Teraz jest 09 wrz 2025, 11:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post sumienie
Klauzula sumienia

Mój ojciec, który wszedł już w 100. rok życia, często opowiadał, że będąc w czasie wojny w wojsku, nigdy nie strzelił do człowieka. Kiedy musiał strzelać, strzelał w koła samochodów. ?Nigdy nie celowałem do człowieka i nikogo nie zabiłem? ? opowiadał z przejęciem.

Jego decyzja była wewnętrzną decyzją młodego wtedy człowieka. Po jego postawie, podejściu do codziennej pracy, widać było, że zawsze szanował ludzi. I tak pozostało do dziś. Być może właśnie dlatego Pan Bóg daje mu długie życie, bo nie ma w nim krzywdy wyrządzonej drugiemu...
To, co ojciec zastrzegł w swoim sumieniu, to tzw. klauzula sumienia. Stosuje ją m.in. lekarz mówiący: Jako lekarz nigdy nie będą działał na rzecz śmierci, nie dokonam aborcji, nie podam śmiercionośnego zastrzyku człowiekowi staremu, choremu, choć prawo mojego kraju może to dopuszczać. Bo moje sumienie nie pozwala na takie postępowanie.

Prawo czy bezprawie
Klauzula sumienia to bardzo ważne zastrzeżenie prawne. Może ona obowiązywać w wielu dziedzinach życia, które dotyczą np. spraw związanych z wychowaniem, finansami czy uprawianiem polityki. Ubolewam, że świat polityki często nie liczy się z sumieniem człowieka. Zwłaszcza gdy ktoś pełni ważne funkcje państwowe, może czuć się niejako zobligowany do takiego czy innego działania. Jeżeli jednak ta decyzja jest sprzeczna z jego światopoglądem, to korzystając właśnie z klauzuli sumienia, może powiedzieć: Nie! Ja tego nie zrobię.
Według chrześcijańskiej interpretacji prawa stwierdza się, że jeżeli jakieś prawo jest sprzeczne z prawem naturalnym, popartym prawem Bożym, to dla człowieka wierzącego przestaje być prawem i może nawet stać się bezprawiem. Kościół tak właśnie nazywa pewne działania nakazywane przez system państwowy. Człowiek sumienia się do nich nie stosuje.

Na przestrzeni XX wieku mieliśmy bardzo wiele sytuacji, gdy ludzie byli zmuszani do popełniania przestępstw względem swojego sumienia: do zabijania, do asystowania przy morderstwach, do pomocy mordercom. I mamy wiek XXI, gdzie pewne dyrektywy środowisk laickich i ateistycznych również próbują naruszyć klauzulę sumienia. Nawet w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy rozważano niedawno zniesienie klauzuli sumienia. Niektóre środowiska chcą doprowadzić do takiego ustawodawstwa, żeby lekarz deklarujący, iż nie dokona aborcji z powodu sprzeciwu swego sumienia, został do tego przez prawo zmuszony.

Dziś bardzo często możemy spotkać się z takim przymusem np. na stanowisku pielęgniarki, która wprawdzie nie dokonuje aborcji, ale przy niej asystuje. Taka osoba powinna jednak zdawać sobie sprawę z tego, co w tej kwestii mówi kodeks prawa kanonicznego. A mówi on, że kto dokonuje aborcji (lekarz), kto jej asystuje (lekarz, pielęgniarka) i kto do niej nakłania (matka, mąż, ktoś z rodziny), podlega karze ekskomuniki. Współuczestnictwo w zabiciu dziecka nienarodzonego Kościół widzi jako współudział w zbrodni, bo zabicie nienarodzonego jest zbrodnią. Musimy więc ciągle w świetle sumienia dokonywać wyborów życiowych i analizować swoje postępowanie.

Głos sumienia zobowiązuje
Problem konfliktu działań człowieka z jego sumieniem istniał już w starożytności. Pierwszym chrześcijanom kazano np. używać kadzidła dla uczczenia różnych bóstw. Wielu odpowiadało wówczas, że mają jednego Boga i nie mogą składać innych ofiar kadzielnych. Całe passusy Starego Testamentu są zresztą poświęcone temu, że nie wolno zdradzać Boga, że Jedynemu Bogu trzeba służyć, Jemu oddawać chwałę, bo sam Bóg mówi o sobie: ?Jestem Bogiem zazdrosnym? (por. Wj 34, 14). Postępowanie pierwszych chrześcijan zamyka się właśnie w klauzuli sumienia, która wymaga lojalności i wierności. Jeżeli ktoś przekracza przykazanie Boże mówiące o czci boskiej, popełnia grzech świętokradztwa.

Dochodzimy tu do zjawiska męczeństwa ? ?martyr? (z gr.) to świadek, ?martyres? to męczennicy, czyli świadkowie wierności prawu Bożemu. Oni oddawali życie dla Boga i za wierność Bogu.
Dzisiaj także mamy i z pewnością będziemy mieć do czynienia z męczennikami. Nowi świadkowie chrześcijaństwa, Chrystusa i Kościoła będą kierować się swoim sumieniem i będzie to dla nich wartość nadrzędna. Bo głos sumienia zobowiązuje. Choć istnieje takie czy inne prawo, którego niedopełnienie będzie skutkowało różnymi konsekwencjami, może nawet więzieniem, to człowiek prawy powinien kierować się swoim sumieniem i jemu być wierny. Powinien przestrzegać przede wszystkim prawa Bożego.

Świadkowie
Na przestrzeni historii Kościoła mamy wielu świadków wierności sumieniu. Mówimy, że zdobyli oni palmę męczeństwa i Pan Bóg obdarzył ich koroną wiecznej chwały. Bo męczennicy są osobami wyjątkowo uprzywilejowanymi w Kościele. Przy ich procesach beatyfikacyjnych nie są nawet brane pod uwagę cuda stwierdzane przez specjalne komisje, jak w przypadku innych kandydatów na ołtarze. Męczeństwo jest świadectwem najbardziej wymownym. Jeżeli stwierdzi się fakt męczeństwa, to znaczy, że wierność była okazana w stopniu heroicznym, i to jest już tytułem do ogłoszenia kogoś błogosławionym czy świętym. Oczywiście, bierze się też pod uwagę świętość życia kandydata na ołtarze.

Gdy więc słyszymy dziś różne głosy nacisku skierowane przeciwko ludzkiemu sumieniu, musimy walczyć ? wszędzie, także w świecie lekarskim ? o to, żeby klauzula sumienia była utrzymana, żeby człowiek wierzący, kierujący się swoim sumieniem, mógł powiedzieć: Nie zrobię tego, bo jest to sprzeczne z moim sumieniem.
Bądźmy zawsze wierni głosowi swojego sumienia. Bądźmy świadkami tej wierności ? aż do męczeństwa.
W tym miejscu wyrażam radość z powodu tego, że Parlament Europejski opowiedział się jednak za zachowaniem klauzuli sumienia.

To nie szantaż
Chciałbym jeszcze nawiązać do zarzutów kierowanych w ostatnim czasie pod adresem ludzi Kościoła, że szantażują posłów, przypominając zasady życia chrześcijańskiego. Posłów nikt nie szantażuje.
Przedstawiciele Kościoła mają jednak prawo i obowiązek przypomnieć wszystkim katolikom, jakie są prawa Boże ? w przypadku ostatnich dyskusji nt. in vitro trzeba przypomnieć V przykazanie Dekalogu, mówiące o tym, że nie wolno zabijać.
Tymczasem w metodzie in vitro proces zabijania następuje ? eliminuje się znaczną część poczętych istot ludzkich. Kościół nigdy nie może tego zaakceptować, bo prawo Boże obowiązuje zawsze, zgodnie z zasadą: ?Lex negativa obligat semper et pro semper? ? Prawo wyrażone w formie negatywnej obowiązuje absolutnie zawsze. Dotyczy więc zarówno człowieka dorosłego, jak i dziecka, starca, i człowieka jeszcze w stanie embrionalnym.
Biskupi mają zatem nie tylko prawo, ale i święty obowiązek przypomnieć o tym wszystkim katolikom. To prawo samego Boga, wzmacniające prawo naturalne. Biskupi wypełniają więc tylko swoją misję.

Ks. Ireneusz Skubiś
http://media.wp.pl/kat,1022951,wid,1280 ... &_ticrsn=3

Co to jest "sumienie"?
Co to jest co tak gryzie czasami człowieka i nie daje mu spokoju?
Gdzie ono "siedzi" w człowieku i dlaczego nie można go wyciąć nawet skalpelem?...
Dlaczego żadne inne stworzenie nie posiada "sumienia", tylko człowiek?

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 lis 2010, 09:49
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
ITI powstało na zlecenie służb.
Brzmi oszołomsko, prawda? Sprawdź

Grupa ITI złożyła do warszawskiego sądu rejonowego prywatny akt oskarżenia przeciw szefowi Służby Kontrwywiadu Antoniemu Macierewiczowi, zarzucając mu m.in. pomówienie. A. Macierewicz stwierdził, że ITI stworzone zostało na polecenie Czesława Kiszczaka oraz następnych komunistów oraz zostało przez rząd sfinansowane. Jak wiemy ITI przegrało w Sądzie.

[Jerzy Urban do tow. Generała Czesław Kiszczaka ]

Jerzy Urban
?Proponuję utworzenie w MSW oddzielnego pionu (służby) propagandowej, działającej także w obrębie MO. Znaczna część politycznie ważnych w skali kraju przedsięwzięć polityczno-propagandowych ma związek z domeną działalności MSW. Dopóki w kraju toczyć się będzie walka polityczna, MSW będzie planować i realizować przedsięwzięcia o największym znaczeniu z punktu widzenia jej przebiegu. Niezbędny jest, więc poważny, instytucjonalny instrument umożliwiający lepsze wykorzystanie propagandowe tych operacji, bezpośrednie oddziaływanie na społeczeństwo w pożądanym kierunku.
(?)
Służba propagandowa MSW powinna mieć możliwość dawania do TV, radia i prasy gotowych programów do druku, albo też dostarczania TV, radiu i prasie półproduktów, którym ostateczny kształt nadadzą redakcje TV, radia i prasy.(..) W przypadku tego rodzaju rozbudowy służby propagandowej, decydujące znaczenie będzie mieć obsada kadrowa. Trudno jednak znaleźć dobrych dziennikarzy, którzy zdecydują się przejść do MSW. Nie mniej mam pewne propozycje, które jak uważam, warto przynajmniej rozważyć:
1. Mariusz Walter nadaje się na głównego konsultanta, jakiegoś szefa propagowania, szefa realizacji programów radiowo-tv ? jednym słowem na kierownika pionu propagandy, lecz główną siłę koncepcyjno-fachową (?) przedstawia tow. Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych. (?) Kilkakrotnie wysuwano wobec niego fałszywe oskarżenia: o nadużycia finansowe (upadło), o członkostwo w ?Solidarności? ? zupełnie nieprawdziwe. Pozytywnie zweryfikowany w 1982 r. Sam się usunął z TV, mając dość nękania go. Sprawę zna generał Jaruzelski. Dwukrotnie polecał przyjąć go na powrót do TV.  (?) Walter zwleka z decyzją powrotu, żądając satysfakcji i pognębienia jego wrogów.(?) Walter jest więc w tej chwili do wzięcia i wkrótce będzie za późno, bo ma otrzymać wysokie stanowisko w TV, jak mu się tam oczyści przedpole. (?.)
Gdyby udało się pociągnąć Waltera, on zaproponuje dużo młodych, zdolnych ludzi. Ja dalej będę myśleć, rozglądać się, szukać. (?)
?


źródło: Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN IPN BU MSW, II 1013, k 36-41, oryginał, mps. Biuletyn IPN 11.12.2006r. str.104-109.

Ktoś może spytać: czy to możliwe? A ja się pytam: czemu media o tym milczą?
Rozumiem, że TVN się tym nie pochwali, ale konkurencja?
Ok, idziemy dalej.

Pomysł Urbana ? stworzenia służby propagandowej, kierowanej przez MSW, nie doczekał się realizacji w czasach PRL- u. Władza uznała, że ?bazując na osiągniętych doświadczeniach, rozwijając bardziej inicjatywy można osiągnąć cele zakładane w koncepcji tow.Urbana, bez sięgania do form konwencjonalnych, bez powoływania instytucji specjalnej z całym warsztatowym zapleczem, nadzwyczaj kosztownym w fazie organizacji i eksploatacji?

Minęło kilka lat i władza zrozumiała, że zmiany w koncepcji funkcjonowania państwa komunistycznego, zainicjowane przez towarzyszy radzieckich i wspierane przez służby sowieckiego imperium, wymagają jednak utworzenia ?biznesowego? zaplecza i ?nowej polityki informacyjnej?, służącej interesom transformacji ustrojowej. Z tego okresu pochodzi opis, zawarty w drugim dokumencie.
Tutaj bez wątpienia można zatytułować ciąg dalszy hasłem
Idzie nowe idzie lepsze:
[ Sąd Okręgowy w Warszawie sygn. akt VIIIK37/98 t. IV, akta tajne |Przesłuchanie Grzegorza Żemka ]

?Odpowiedzialnym z ramienia II Zarządu Sztabu Generalnego WP za lokowanie agentów w sferze mediów był Ryszard Pospieszyński, najpierw pracownik Komitetu Centralnego ZPR, a później dyrektor generalny Filmu Polskiego. Ja dostałem od służb specjalnych wojskowych zadanie po konsultacjach z Pospieszyńskim aby znaleźć za granicą firmę, która mogłaby pełnić rolę ?konia trojańskiego?, to znaczy która mogłaby służyć do wprowadzenia agentów na obszar na Zachodzie, w dziedzinie mediów.
Był to rok 1987.

Jan Wejchert +
Jedyną firmą zagraniczną w dziedzinie mediów, którą znałem była firma należąca do Jana Wejherta, ulokowana w Irlandii, na obszarze doków portowych, które stanowiły wydzielony w Irlandii obszar tzw. ?raju podatkowego?. Mechanizmy działań tego raju podatkowego były analogiczne do tych, które funkcjonowały na Guernsey.
Firma ta nazywała się Cantal , a później zmieniono jej nazwę na I.T.I. Ta firma finansowała się z kredytów banku handlowego International w Luksemburgu.

Zapytałem służb wojskowych czy mogę podjąć kontakt z Wejhertem. Otrzymałem wówczas informację, że on już współpracuje ze służbami wojskowymi, więc będzie to proste. W tym czasie byłem dyrektorem Departamentu Kredytów w BHI. Poznałem w czasie tych rozmów z Wejhertem jego współpracowników m.in. Marcina (literówka ? przyp.Samuel) Waltera. Zasugerowali mi, że jeżeli jest potrzeba zorganizowania ? znalezienia przykrycia dla agentów działających w dziedzinie mediów i ich finansowanie, to najlepiej stworzyć międzynarodowy koncern z udziałem Filmu Polskiego. (?) Przekazałem te sugestie do wojska, ale postawiłem warunek że jeżeli mam się tym zająć to muszę dostać ludzi którzy znają się na mediach i byliby w stanie taki koncern zorganizować. (?) Ten biznesplan przekazałem do WSI oraz Wejchertowi, do oceny.(?)

Przyznaję jednak, że przez cały czas miałem naciski ze służb specjalnych czy to ze strony Pospieszyńskiego żeby jak najszybciej zorganizować ten koncern medialny na zachodzie. W związku z tym rozpoczęła się pierwsza faza tworzenia tego koncernu; muszę przyznać że trochę ?na wariackich papierach?. (?)

Chcę przypomnieć, że w końcu 1988 r. z konta W.K. Nebeling, tj. zaszyfrowanego konta wojskowego w banku International w Luksemburgu (BIL) dokonywano wypłat na konto pana Weinfelda, oznaczone Group Weinfeld, nie pamiętam w tej chwili w jakim banku. Mnie zlecono żebym takie wpłaty przekazywał jako dysponent konta. Wiem, że kwoty przekazywane we frankach belgijskich Weinfeld zamieniał na dolary i przekazywał do Attachatu Wojskowego w Brukseli. Będąc już dyrektorem FOZZ-u też dokonywałem takich operacji , a nawet osobiście zamieniałem pieniądze i zanosiłem do Attachatu Wojskowego przy Ambasadzie Polskiej w Brukseli. Attache był Wojciech Myszak. Chcę sprecyzować wyglądało to tak, że ja przekazywałem do Weinfelda pieniądze z konta wojskowego w BIL a on przywoził mi czek na franki belgijskie. Ja je zamieniałem na dolary i zanosiłem do Attachatu. Wynikało to stąd, że wojsko rozliczało się tylko w dolarach. Informacje o których mówię zawierają również dokumenty w aktach tajnych na k. 113,116. W późniejszym okresie czasu Weinfeld szantażował służby wojskowe , że ujawni operacje gotówkowe prowadzone przez wojsko na terenie Belgii. (?)

źródło: Raport Komisji Weryfikacyjnej o działalności żołnierzy i pracowników WSI. Str. 302-303 i stanowi aneks nr.9

??????????????????????????????????????

Mariusz Walter
Mamy więc cudowną korporację medialną, którą w rękach dzierżą służby, łącznie z jej potężnym właścicielem (Jan Wejchert zmarł rok temu).
Jest to fakt nie tak znowu zaskakujący, jeśli weźmiemy pod uwagę obronę ?systemu III RP?, który TVN realizuje.

W tym kontekście również obecna rzeczywistość nagonki na opozycję i serwilizm w stosunku do władzy, przestaje być syndromem ogłupienia, histerii, czy zwykłej różnicy zdań, a zwyczajną przemyślaną strategią działania. Strategią racjonalną, czysto pragmatycznie zrozumiałą. W końcu służby to nie parę agentów w ciemnych okularach i starych płaszczach, ale całe grupy interesów, wielkie firmy, wpływowi biznesmeni, którzy nie mogą pozwolić na zachwianie się tej budowli (wybudowanej na okrągłym stole i podtrzymywanej koślawym prawem, ustanowionym tak, by zyskała wąska grupa, kosztem reszty społeczeństwa, oraz by taka grupa w świetle prawa pozostawała bezkarna).

Innymi słowy: skoro TVN tak mocno atakuje opozycję, znaczy że stanowi dla jej interesów (i tych co pociągają wyżej za te sznureczki), poważne zagrożenie.
Zostaje nam albo głośno protestować, albo usiąść na kanapie i widząc kogo szkalują na ekranie ? wyciągać wnioski.

Pozdrawiam i życzę owocnych rozmyślań nad tym tekstem.

Samuel Pereira


01 lis 2010, 18:21
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Bardzo trafne


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


01 lis 2010, 19:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
1/ Powodzianie żyją w barakach, a starosta ma pałac

On żyje jak król! Piotr Czarnynoga (56 l.), starosta powiatu bieruńsko-lędzińskiego wprowadził się do nowej siedziby. Kosztowała ona podatników 14 mln zł. Tymczasem powodzianie z Bierunia drżą przed nadchodzącą zimą. Wielu z nich nadal żyje w przyczepach campingowych.

W trakcie uroczystego otwarcia nowego budynku przygrywała kameralna orkiestra, a staroście wręczono portret. Urzędnicy świetnie się bawili. Już dawno zapomnieli o powodzi. A powodzianie są załamani. Stu mieszkańców Bierunia złożyło doniesie do prokuratury rejonowej w Tychach. Twierdzą, że burmistrz Bierunia i starosta powiatowy zaniedbali utrzymanie wałów przeciwpowodziowych. Na skutek opieszałości doszło do ich przerwania i majowej powodzi.

Starosta powiatowy Piotr Czarnynoga nie ma sobie nic do zarzucenia. ? Niech prokuratura wyjaśni, kto doprowadził do zaniedbań. Ja wielokrotnie monitowałem w sprawie wałów. W trakcie majowej powodzi spisałem się na medal. Odpowiadałem za ściągnięcie ludzi do akcji, bezpieczeństwo sanitarne ? broni się Czarnynoga.
Dodaje, że wały nie podlegają jemu, tylko Śląskiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach.

Mieszkańcy Bierunia w zawiadomieniu do prokuratury powołują się na raport Najwyższej Izby Kontroli. ? Od 1997 roku urzędnicy wiedzieli o złym stanie wałów i nic nie zrobili i dalej nic nie robią. Powodzianie zostali bez środków do życia. Dopiero teraz zaczęła się odbudowa domów. Ludzie nie przetrwają zimy w przyczepach ?  mówi Michał Kucz (37 l.), jeden z mieszkańców Bierunia.  
W takiej sytuacji jest Józef Siwiec (59 l.) z żoną Jadwigą (57 l.) i córką Ewą (26 l.). Dopiero trzy tygodnie temu ruszyła budowa ich nowego domu. ? Zima za pasem, już teraz w nocy jest bardzo zimno, a co będzie jak przyjdą mrozy? ? mówią bezradni.

http://www.fakt.pl/Powodzianie-zyja-w-b ... 663,1.html
------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Wałęsa przeciwko in vitro!

Lech Wałęsa nigdy nie kończy zaskakiwać! Właśnie oświadczył, że... jest przeciwny metodzie sztucznego zapłodnienia in vitro!

Lech Wałęsa od czasów, gdy stał się obiektem bezpardonowych ataków niektórych prawicowych środowisk - jednocześnie stał się idolem dla środowisk im przeciwnych. Postępowcy i Platforma Obywatelska gotowi byli niemalże nosić go na rękach. A tu nagle były prezydent znowu wykonuje nieoczekiwaną woltę i oświadcza, że nie popiera metody in vitro!

- I ja popełniłem grzech przez ignorancję, przepraszam - wyznał na swoim blogu. - Dziękuję Ojcom kościoła, że przypomnieli mi zasady, podstawy mojej wiary, ale też i wykazali większą wiedzę w temacie in vitro - napisał. - Kiedy zapoznałem się cokolwiek więcej z tematem in vitro i przypomniałem sobie zasady mojej wiary (...) Przepraszam opowiadając się jednocześnie całkowicie i w pełni popieram stanowisko Ojców mojego Kościoła w sprawie in vitro. Amen - zakończył.

A jak wiadomo - Kościół metodzie sztucznego zapłodnienia sprzeciwia się jednoznacznie, grożąc nawet ekskomuniką tym, którzy ją popierają.

http://www.fakt.pl/Walesa-przeciwko-in- ... 423,1.html


02 lis 2010, 10:18
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Obama, czyli kameleon w szatach Antychrysta

To jest człowiek, który promuje przekonania, opinie, buduje politykę, która jest polityką Antychrystusową ? mówi w wywiadzie dla portalu Fronda.pl Michael O?Brien.

Kim jest Barack Obama?
- Nie wiem. I ta odpowiedź mówi o nim wszystko. On jest jak kameleon. To znakomity polityk, niezwykle miły człowiek, który ciągle się uśmiecha, a jednocześnie promuje największy mord w dziejach ludzkości.

On jest chrześcijaninem?
- To jest człowiek, który będzie wszystkim, czego od niego się zażąda, wszystkim, co będzie aktualnie potrzebne do osiągania politycznych celów. I to dotyczy również religii. Czasem Obama przemawia jak muzułmanin, czasem cytuje, jak prawdziwy chrześcijanin teksty biblijne, niekiedy jego wypowiedzi brzmią jak wypowiedzi sekularysty i humanisty. Wszystko zależy od tego, jakie działania trzeba podjąć, jaką skórę przywdziać, by osiągnąć zaplanowane cele. Wielu mówi, że Barack Obama jest Antychrystem! Ale czy tak jest? Nie wiem! Nie odważę się odpowiedzieć na to pytanie. Ale jedno wiem. To jest człowiek, który promuje przekonania, opinie, buduje politykę, która jest polityką Antychrystusową. On promuje zabijanie nienarodzonych, eksportuje aborcję do krajów, gdzie zabijanie jest zakazane, zmusza Amerykanów, aby z ich podatków finansowane były morderstwa? Ale czy sam jest Antychrystem? nie wiem!

Michael D. O'Brien.
Taki właśnie opis Antychrysta znaleźć można w ?Krótkiej opowieści o Antychryście? Włodzimierza Sołowjowa? Tam Antychryst jest inteligentny, uśmiechnięty, zmienny, przyznający rację wszystkim. Jest kimś takim, jak Obama właśnie?

On ma oczywiście ogromną władzę, prowadzi złą, antychrystusową politykę. Ale nie wiadomo, czy zostanie wybrany na następną kadencję, nie wiadomo, czy będzie mógł dalej działać, bo to zależy od wyborców. A proszę pamiętać, że myślących podobnie do niego jest na świecie wielu. Bardzo wielu?
? na przykład?

Jestem bardzo ostrożny w wymienianiu nazwisk. To bardzo niebezpieczna sprawa. Pamiętam jak na początku lat 90. pewien mój ewangelikalny znajomy był absolutnie przekonany, że Aleksiej Kosygin, premier Rosji, jest Antychrystem. On dowodził mi to za pomocą tysięcy argumentów, ale Kosygin zmarł rok później. I już choćby to pokazuje, że powinniśmy być ostrożni ze wskazywaniem: to jest Antychryst? Ale myślę, że powinniśmy mieć w głowach starą zasadę Jezusa Chrystusa: ?po owocach ich poznacie?.

A może Antychryst, jak to sugeruje choćby polski nieżyjący już dominikanin o. Joachim Badeni, jest postacią zbiorczą, a nie jedną osobą. Jeśli spojrzeć na współczesnych polityków ? Blaira, Zapatero, Sarkozy?ego, Obamę ? to oni nie tylko z zachowania, nie tylko z działania, ale nawet z wyglądu są do siebie podobni. Czy nie można na nich spojrzeć, jak na swego rodzaju zbiorowego Antychrysta?

- Przekonanie, że będzie wielu Antychrystów, można wyprowadzić z Pisma Świętego. Ono jasno mówi, że będzie wielu Antychrystów. Ale nie zmienia to faktu, że ten jeden ostatecznie przyjdzie w pewnym momencie historii. My musimy być zaś uważni, obserwować, czekać, strzec się. Musimy być świadomi, że nadejdzie czas wielkiego ucisku. Co będzie ono oznaczać, tego oczywiście nie wiemy. Ale patrząc na świat wokół widzimy, że wielu ludzi podlega wielkiemu uciskowi. Oni są uciskani, bo wierzą w Boga, bo wierzą, że istnieje natura ludzka, że istnieje miłość. Nigdy dotąd nie było takiej cywilizacji, jak nasza, która prowadziłaby tego rodzaju ucisk, która podważałaby tak fundamentalne prawdy i doprowadziła do odstępstwa tak wielu. Ale ile czasu nam zostało, to wie tylko Bóg. Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

Z Michaelem O?Brienem rozmawiał Tomasz P. Terlikowski.
Michael D. O?Brien (ur. w 1948 r. w Ottawie) mieszka w Kanadzie, jest pisarzem, malarzem, dziennikarzem, mężem jednej żony i ojcem siedmiu dzieci. Autor wielu powieści, m.in. ?Ojca Eliasza?,  ?Domu Sophii?, ?Dziennika zarazy?.


P.S. chyba murzynek bambo przejadł sie w USA, gdyż Normalni (Republikanie) pogonili  w wyborach postkomune że HEJ!

_____________________________
usunąłem luki w tekście
takie jak ta:

Załącznik:
Obama, czyli kameleon.JPG

Nadir


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 02 lis 2010, 22:27 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

sformatowałem tekst, usunąłem zbędny tekst i luki w tekście



02 lis 2010, 20:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
Podzielić Polskę na pół. Dobry pomysł?

"Nie jest nam potrzebna sztuczna jedność."
W wywiadzie dla "michnikowego szmatławca" prof. Radosław Markowski zaproponował dosyć drastyczne rozwiązanie obecnych polskich politycznych problemów. Zdaniem politologa (znanego zresztą z bardzo ostrych wypowiedzi przeciwko PiS), Polska znalazła się wręcz na krawędzi krwawej rewolucji ? której przyczyną jest podział społeczeństwa na dwie grupy wyznającej zupełnie inne systemy wartości. Markowski nazwał te dwie Polski "oświeceniowo-świecką" oraz "katolicko-narodową".
Naukowiec postuluje więc wprowadzenie w naszym kraju nowego ustroju, który określił jako "federację filarów" i przyrównał do obowiązującego w Holandii. Tam poszczególne grupy religijne posiadają pewną (chociaż nie tak daleko posuniętą jak w projekcie Markowskiego) autonomię. W Polsce miałoby to wyglądać następująco:
- W tych dwu filarach mielibyśmy swoje przedszkola, szkoły, systemy edukacyjne, szpitale (?) podatki płacilibyśmy w ramach swojego filaru.

Pomysł politologa w ostrych słowach skomentował na swoim blogu Bronisław Wildstein, nazywając go "bredniami", a samego Markowskiego "pseudonaukowcem":
Pomysł, aby demokratyczną różnicę opinii przekuć na trwały, instytucjonalny rozdział, czyli polityczny, doraźny wybór przekształcić w rodzaj religijnej przynależności, jest wart analizy wyłącznie jako obraz stanu umysłu pomysłodawcy i jego środowiska. Wynika z niego, że ludzi o odmiennych poglądach należy wyłączyć z politycznej wspólnoty.

Zdaniem Wildsteina, takie propozycje to wstęp do zamykania części obywateli w rezerwatach, czy wręcz obozach. I faktycznie, śledząc wypowiedzi niektórych polityków oraz tzw. autorytetów, być może wielu naprawdę o tym marzy.
Jednakże według mnie, taki instytucjonalny podział Polski nie byłby, być może, takim złym pomysłem. Przyznam, że sam ostatnio też zacząłem myśleć o takim rozwiązaniu. Czemu mam wspierać podatkami państwo, które pozwala na bezkarne bicie ludzi pod Pałacem Prezydenckim lub oddaje Rosji naszą politykę energetyczną? Po co mam finansować szkoły, gdzie historia Polski jest wykładana przez godzinę w miesiącu?

Wolę wspierać taki model rządów, edukacji i gospodarki, jaki mi odpowiada. Podzielmy więc Polskę i zobaczmy, która sobie lepiej poradzi.

http://www.pardon.pl/artykul/12845/podz ... bry_pomysl


03 lis 2010, 19:39
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
TUSK UCIEKA OD POLITYKI I BUDUJE ALE NA BILBORDACH

1. W związku ze zbliżającym się terminem wyborów samorządowych w większości polskich miast pojawiły się w dużych ilościach bilbordy z bardzo odmłodzoną podobizną Premiera Donalda Tuska i hasłami nawołującymi do odwrotu od polityki i zajmowania się budową mostów, dróg , szkół itd. Na tych bilbordach gołym okiem widać ich wewnętrzną sprzeczność.
Jeżeli sprawy lokalne, te jak najbliżej obywateli , będące zadaniami samorządów, rzeczywiście powinny być realizowane możliwie jak najdalej od wielkiej polityki, to dlaczego informuje nas o tym człowiek z samego centrum wielkiej polityki, Donald Tusk? Jedynym sensownym wytłumaczeniem jest zamiennik wykorzystania popularności Premiera do wsparcia kandydatów Platformy w wyborach samorządowych.

2. Tyle tylko, że ci kandydaci występują pod szyldem Platformy tylko w wyborach do sejmików województw i na prezydentów dużych miast. W powiatach i pozostałych gminach ( jest ich blisko 3 tysiące), szyld Platformy występuje bardzo rzadko, a jej kandydaci skrywają się raczej pod nazwami lokalnych komitetów. Przy sondażowych notowaniach Platformy sięgających 40% i więcej to zadziwiające zachowania, bo przecież szyld ten powinien dawać przewagi nad konkurencją pochodzącą z innych partii czy też z niepartyjnych komitetów.
Wygląda na to ,że kandydaci Platformy w wielu miejscach w Polsce wręcz boją się albo wstydzą szyldu swojej partii. Zdaje się, że to wszystko co przychylne tej partii media prezentują jako sukcesy w rządzeniu, w odbiorze zwykłych ludzi, wcale takim sukcesami nie są więc lepiej się tam na dole nie afiszować,że jest się z Platformy.

3. Jest w tych bilbordach także wielka manipulacja. Premier namawiając w wyborach samorządowych do ucieczki od polityki i budowania mostów, dróg, szkół itd. sugeruje, że jego rząd właśnie w tych sprawach jest taki świetny,że najwyższy czas pokazać samorządowcom jak się to robi. Doskonale wiemy ,że w rzeczywistości jest jednak inaczej, a to budowanie w które zaangażowane są ministerstwa i urzędy centralne idzie jak po grudzie.
Mimo ogromnego napływu środków europejskich przez te ponad już 3 lata rządów Donalda Tuska nie nabudowano zbyt wiele ani dróg (tych krajowych ) ani mostów. Środki na ten cel znajdujące się w unijnym Funduszu Spójności Polska po upływie już ponad połowy czasu z perspektywy finansowej na lata 2007-2013 wykorzystała zaledwie w kilku procentach.
Premier Tusk nie jest więc najlepszą osobą, która była by reprezentatywna dla tych którzy rzeczywiście te drogi i mosty budują, pracując w samorządach od tych wojewódzkich poprzez powiatowe, a na gminnych kończąc.

4. Donald Tusk byłby z pewnością zdecydowanie bardziej wiarygodny, gdyby na tych bilbordach zachęcał do grania w piłkę nożną bo to wychodzi mu nieźle jako ,że dosyć często tym się zajmuje razem z niektórymi kolegami z rządu i parlamentarzystami. Czasami w tym graniu tak się zapamiętuje, że nie jest w stanie zdążyć na ważne głosowania w Sejmie. Namawianie przez Premiera do odchodzenia od polityki w wyborach samorządowych jest więc próbą z jednej strony ucieczki od odpowiedzialności przez Platformę za 3 lata rządzenia w kraju, z drugiej strony zaś sugestią ogłoszenia nowego początku tym razem w samorządach. Jak wygramy, zdaje się mówić Premier , to tam dopiero wam nabudujemy.
A ileż tych nowych początków już było.
Sam Tusk chyba już 3 krotnie wygłaszał w Sejmie expose, parę razy nowy początek ogłaszali także jego niektórzy ministrowie, szczególnie ci którzy do tej pory nie mogą się pochwalić specjalnymi sukcesami po 3 latach rządzenia.

Panie Premierze ta ucieczka od polityki i to namawianie do budowania na bilbordach nie przyniosą teraz Platformie sukcesu w wyborach samorządowych, bo ani w jednym ani w drugim nie jest Pan dla Polaków wiarygodny.


03 lis 2010, 19:41
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Tygodnik ?Syfilisweek? oddał ostatnią stronę facetowi (cytuję: ?poeta, prozaik, eseista i krytyk literacki?), który ? jeśli w reklamie jest choć odrobina prawdy ? gdyby się wybrał do Media Marktu, to ochrona go nie wpuści.

Czytam z zaciekawieniem, ponieważ prezentuje on w stanie czystym stan umysłowości tego, co zwykło się nazywać ?warszawką? czy ?salonem?, a co samo siebie nazywa z prostotą ?elitą?, względnie ?ludźmi na pewnym poziomie?.

W najnowszym tekście przywołuje felietonista znajomego, który lęka się o los swojego małego synka. Żona bowiem nieopatrznie ujawniła była, że ich dziecko poczęte zostało przez sztuczne zapłodnienie, i teraz facet pełen jest lęku, że w tym ?paranoicznym i barbarzyńskim kraju? z powodu tego złego pochodzenia spotkają syna jakieś represje, prześladowania czy szykany. Felietonista do obaw znajomego odnosi się z pełną powagą i zrozumieniem, choć, w przeciwieństwie do niego uważa, że żona postąpiła słusznie: takie rzeczy trzeba ujawniać! Trzeba walczyć!

Trudno wdawać się w poważną dyskusję z idiotą; jego nie przekonasz, a sam tracisz na powadze. Kościół ma zastrzeżenia do manipulowania ludzkimi zarodkami, i są one zrozumiałe; biotechnologie to przecież skok w nieznane. Ale nikomu nigdy nie przyszło do głowy sugerować, że dzieci poczęte dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny są w jakikolwiek sposób gorsze.

Coś podobnego mogło się narodzić tylko w umyśle skrajnie histerycznym, wypełnionym obsesjami i straszącym się fantazmatami, podobnie, jak tylko umysł równie histeryczny i oderwany od rzeczywistości mógł obawy tego pierwszego potraktować poważnie.

Ale nie zawracałbym przecież państwu głowy odlotem jakiegoś anonimowego michnikoluba, gdyby jego aberracja nie była typowa dla całego środowiska. Glemp urządzi tu państwo wyznaniowe, będą nas palić na stosach, dzieci, które rodzice poślą na etykę zamiast na religię, będą miały zamkniętą drogę na studia, będą niewierzących zmuszać do emigracji albo właśnie zabierać im paszporty, a za seks przedmałżeński wsadzać do więzienia?

Takimi wizjami straszyli się nawzajem nie tak dawno i jak widać straszą nadal nie jacyś zeskleroziali półanalfabeci, ale ludzie wykształceni, z pozoru poważni, nierzadko na wysokich stanowiskach.

Pamiętam ich, jak z tą samą zmarszczką na czole, z jaką mówiło się o internowanych czy górnikach z ?Wujka?, potrafili rozpaczać, że Barbara Labuda, wtedy wpływowa posłanka partii rządzącej, potem prezydencka minister, tak strasznie się naraża, że ją niszczą, chcą uwięzić, żyje w stałym zagrożeniu. Że Urban, który na antyklerykalnych plugastwach zrobił grube miliony, zbudował sobie pałac i otoczył się nieustająco wielbiącym go dworem, jest tak strasznie prześladowany i zaszczuty, podziwiać, jak on wytrzymuje tę nagonkę.

Za każdym rogiem czai się pisowiec albo biskup, wszędzie na granicy wzroku zbierają się, niczym w lovecraftowskim koszmarze, tłumy polskiej dziczy szykującej się do pogromów, każdy haust powietrza może być ostatnim ? wzbierająca fala prawicowej, katolickiej tłuszczy zaraz zapędzi wszystkich ?ludzi rozumnych i na poziomie? do stodoły i spali. Apokalipsa jest tuż-tuż, krzyczą salonowe media, trzeba coś robić, trzeba się przeciwstawić, walczyć!

Albo że Olga Lipińska, której strasznie kosztownego i bardzo mało oglądanego programu nikt w telewizji nie miał odwagi zdjąć z anteny, szantażowany oskarżeniem o ?państwo wyznaniowe?, to osoba niezwykle odważna, nonkonformistka. Jak widzę, od czasu, gdy zacząłem ich ogłupiającego towarzystwa unikać, nic się tam nie zmieniło, a jeśli, to tylko na gorsze.

Oni święcie wierzą, że żyją w tym ?paranoicznym, barbarzyńskim kraju? jak na zboczu dymiącego wulkanu. Świat człowieka, który rano przy śniadaniu ładuje się emocjami z TVN24, potem w samochodzie słucha Zetki albo rynszTOK FM, potem czyta ?michnikowego szmatławca? i ?Politykę?, a potem w towarzystwie sobie podobnych omawia, czego się dowiedział, jest światem strasznym.

Za każdym rogiem czai się pisowiec albo biskup, wszędzie na granicy wzroku zbierają się, niczym w lovecraftowskim koszmarze, tłumy polskiej dziczy szykującej się do pogromów, każdy haust powietrza może być ostatnim ? wzbierająca fala prawicowej, katolickiej tłuszczy zaraz zapędzi wszystkich ?ludzi rozumnych i na poziomie? do stodoły i spali. Apokalipsa jest tuż-tuż, krzyczą salonowe media, trzeba coś robić, trzeba się przeciwstawić, walczyć!
W domyśle ? wszystkie chwyty dozwolone. No, bo skoro jest już tak strasznie, nie ma się co obcyndalać. To jest wszak walka na śmierć i życie! Walka o wszystko, o przetrwanie rozumu i cywilizacji!

Człowiek przerażony jest niebezpieczny. Przyznaje sobie prawo do wszystkiego ? poczucie zagrożenia rozgrzesza i każe cisnąć w kąt skrupuły, zasady moralne, tabu. Propagandyści wszelkiej maści wiedzą o tym doskonale, dlatego atak zawsze przygotowują ugruntowaniem przeświadczenia o zagrożeniu. Naziści, zaganiający Żydów do komór gazowych, w swym subiektywnym odczuciu tylko się bronili ? wiedzieli doskonale, od swoich autorytetów, co knuje międzynarodowy spisek żydowski i co zrobi z całym światem, jeśli się w porę nie zapobiegnie zagrożeniu.

Ale nie ma człowieka bardziej niebezpiecznego, niż przerażony dureń. Bo podczas gdy przerażenie zwalnia go z wszelkich hamulców moralnych, to jeszcze głupota sprawia, że wszystko może uznać za przejaw śmiertelnego zagrożenia. Ktoś machnie ręką ? a przerażony dureń gotów go zabić, bo tym gestem chciał na niego sprowadzić złą energię z kosmosu. Jak w powieści Piaseckiego, gdzie facet wyjął w pociągu termos, a sowiet go zastrzelił, przekonany, że to pocisk, i że tamten odkręcając nakrętkę chce ich wszystkich wysadzić w powietrze.

Zastanawianie się, kto bardziej za stan ducha rzeszy przerażonych durniów odpowiada ? typowa dla tzw. inteligencji pracującej bezmyślność i stadność, czy propaganda umiejętnie się do tych jej cech odwołująca ? jest ważne i potrzebne. Ale stokroć ważniejszym pytaniem jest, co z tą rzeszą zrobić, jak ją leczyć. Bo przecież, manipulowana z łatwością przez cyników, jest ona skrajnie niebezpieczna dla państwa.

Dla przerażonego durnia fakt, że ktoś zażartował o kimś, kto stoi dziś tam gdzie kiedyś ZOMO, że istnieje w państwie demokratycznym opozycja i krytykuje władzę, że Kościół śmie się wypowiadać na tematy etyki i moralności, że gdzieś ludzie wybuczeli lżącego ich przy każdej okazji ?autoryteta?, że pozwala się w mediach występować ludziom podkopującym zaufanie do liberalnego, jedynie słusznego rządu ? to wszystko są jakieś horrenda, wprawiające go w paroksyzmy, każące pluć i kopać. I odwrotnie, przyuczony stale z histerycznym lękiem patrzeć w jedną, wskazaną stronę, nie umie dostrzec prawdziwego, najbardziej nawet oczywistego zagrożenia, gdy rodzi się ono nie tam, gdzie on go oczekuje.

Nie dostrzeże więc, żeby nie wiem co, że krajem rządzi zorganizowana grupa przestępcza, że niszczy się elementarne wolności demokratyczne, że władza kontrolami ?na granicy prawa? czy restrykcjami administracyjnymi może zrujnować każdego, i korzysta z tego, by wytępić opozycję, że premier po łukaszenkowsku pozwala sobie, z pełną pogardą dla prawa i sądów, wyznaczać publicznie, kto ?na sto procent będzie siedział?, że na każdym szczeblu obywatel łupiony jest przez lokalnych kacyków i mandarynów, aparat państwa żyje w symbiozie z wszelkiego autoramentu mafią, sitwy i korporacje blokują odbierają Polakom szanse indywidualnego awansu i wspólnego rozwoju, a cała ta władza, bezwzględna dla własnego narodu, za to służalcza wobec obcych dworów, prowadzi kraj do pewnej katastrofy i bankructwa.

To wszystko do przerażonego kretyna nie dociera.
Zbyt jest przerażony i zbyt głupi. No i nikt nie wyprowadzi go z błędu, bo, przy tym wszystkim, jest elitą, jest najmądrzejszy, czego dowodem, że czyta, to co czyta, słucha, ogląda i powtarza wyłącznie to, ?szto nada?.

Zastanawianie się, kto bardziej za stan ducha rzeszy przerażonych durniów odpowiada ? typowa dla tzw. inteligencji pracującej bezmyślność i stadność, czy propaganda umiejętnie się do tych jej cech odwołująca ? jest ważne i potrzebne. Ale stokroć ważniejszym pytaniem jest, co z tą rzeszą zrobić, jak ją leczyć. Bo przecież, manipulowana z łatwością przez cyników, jest ona skrajnie niebezpieczna dla państwa.

Rafał A. Ziemkiewicz


03 lis 2010, 19:50
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
ONZ chce zgody na mordowanie dzieci

ONZ naciska na władze Salwadoru, by zalegalizowały zabijanie nienarodzonych dzieci. - Aborcja to wielki biznes, więc presja w sprawie jej legalizacji nie zakończy się ? mówi działaczka pro life z Salwadoru.

Dwaj działacze pro life z Salwadoru potępili działania ONZ, która wywiera presję na władze kraju, by zalegalizowały aborcję. Szefowa organizacji obrońców życia Regina Cardenal powiedziała, że tego rodzaju praktyki nie są obserwowane po raz pierwszy. Dodała, że nakłanianie przez ONZ krajów do legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci nie jest rzadkością.

W ostatnim tygodniu komisja przy ONZ wydała oświadczenie, w którym wezwała władze Salwadoru do ?zapobiegania sytuacji, w której lekarze i pracownicy medyczni zgłaszają przypadki aborcji jako przestępstwa?.

Cardenal zauważyła, że ?kilka lat temu ?New York Times? opublikował serię kłamstw? na temat prawa w Salwadorze. Znalazło się tam określenie, że kobiety, które dokonały aborcji, są wtrącane do więzień. - Napisano, że są kobiety, które odsiadują wyroki 30-letniego więzienia. Sprawdziliśmy, nie było ani jednego wyroku w tej sprawie ? powiedziała szefowa organizacji pro life. - Rozpowszechnia się kłamstwa w tej sprawie, ponieważ aborcja to wielki biznes, więc presja w sprawie jej legalizacji nie zakończy się ? dodała.

Inna z działaczek organizacji broniącej życia, Georgina Rivas, mówiła, że ochrona życia ludzkiego jest najważniejszą sprawą. - Jeśli nie chronimy życia w sposób dostateczny, to jak możemy mówić, że chronimy przejawy tego życia? Ten błędny sposób rozumowania prowadzi do promowania wolności kobiety rozumianej jako zgoda na niszczenie jej psychiki, ciała, ducha oraz najważniejszego daru, jaki ona posiada ? życia noszonego przez nią w łonie ? powiedziała Georgina Rivas.

Konstytucja Salwadoru zakazuje przeprowadzania aborcji w każdym przypadku.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/onz_ch ... nie_dzieci

bez komentarza

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


04 lis 2010, 21:02
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Dinozaury muszą przeżyć
"Nie ma żadnej wojny polsko-polskiej ? pisze Józef Darski tu w Salonie24 (blog Publikacje ?Gazety Polskiej?). ? To nie walczą z sobą dwa polskie obozy: piłsudczycy i endecy, tylko strona polska broni się przed atakiem polskich sowietów. Mamy dalszy ciąg wojny polsko-sowieckiej i przegrywamy ją, dając sobie narzucić ich język i pojęcia.?

Środowisko, które ma na myśli ten wytrawny historyk, to ?środowisko, które budowało Polskę sowiecką dla towarzysza Stalina, a wraz ze zmianą etapu zaczęło przechodzić do opozycji. Nie było więc zainteresowane w ukazaniu swej roli w latach sowieckiego podboju zwanego przez komunistów okresem >>błędów i wypaczeń<<. Dlatego lata likwidacji niepodległościowej partyzantki przez moskiewską ekspozyturę przedstawiano jako wojnę domową, rewolucję społeczną, zamiast złożyć hołd żołnierzom wyklętym (...). Cel był jasny. Chciano narzucić społeczeństwu postrzeganie lat II konspiracji nie jako polskiego sprzeciwu wobec sowieckiego podboju, lecz jako wewnętrzny konflikt polski.?

?Po 1989 roku postsowiecki establishment, obawiając się utraty swej pozycji, cofnął proces odrodzenia narodowego i z przywracania pamięci uczynił wroga publicznego i symbol zacofania. (...) Jego szeroką bazę społeczną tworzą mieszkańcy naszego kraju, którym Polska jest do niczego niepotrzebna.? Wygląda na to, że takich ludzi jest coraz więcej.

?Tymczasem trwa wojna polsko-sowiecka. Z jednej strony Polska niesowiecka usiłuje wytworzyć własne elity, odzyskać państwo i bronić swych interesów, z drugiej zaś postsowiecki establishment walczy o zachowanie monopolistycznych pozycji możliwych jedynie w demokracji fasadowej (...).Stąd wynika obrona interesów rosyjskich jak własnych i wszechogarniające kłamstwo.?

Jakie są warunki ?zgody narodowej?, czyli zaakceptowania reprezentantów interesów postsowieckich w Polsce? Darski widzi kilka warunków, choć trudno wyobrazić sobie ich spełnienie:

?Obóz postsowiecki musiałby:
1. Wyrzec się obrony interesów rosyjskich i zrezygnować z rosyjskiej protekcji na rzecz obrony interesów Rzeczpospolitej, także w ramach Unii Europejskiej ze wszystkimi tego konsekwencjami dla siebie;
2. Zrezygnować z monopolu władzy i instrumentów jej sprawowania, w tym kontroli i manipulacji społeczeństwem (służby, media, sądy, prokuratura).?

Zdaniem autora, tylko po spełnieniu tych warunków powstałyby instytucjonalne podstawy pluralizmu w życiu politycznym kraju, a nasza demokracja z fasadowej mogłaby się stać rzeczywista.
Darski zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji partia ?rosyjska? w Polsce czuje się tak silna, że próbuje najwyraźniej całkowicie wyeliminować opozycję. Na przekór jednak tym dążeniom stanąć może rzeczywista dynamika wydarzeń, która skieruje dzieje na inne, niespodziewane tory.
?Obecnie nie czas na kompromis. Dinozaury muszą przeżyć?.
? konkluduje Darski.

Blog ?Publikacje Gazety Polskiej? (od 5.11.2010)


04 lis 2010, 22:54
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Tea Party a sprawa polska

Amerykańska prawica dokonała rzeczy, której nikt jeszcze dwa lata temu się po niej nie spodziewał. Wyborcy odrzucili wielką ?zmianę? Baracka Obamy, która okazała się wielkim projektem inżynierii społecznej mającej na celu zmienić ostatnią ostoję wolności i odpowiedzialności za siebie w mekkę socjalizmu. Jednak wielki sukcesy wyborczy Republikanów nie byłby możliwy gdyby nie oddolny ruch w samym jądrze prawicy.

Członkowie ?Tea Party? na swoich sztandarach przynieśli  sprzeciw wobec zniewalania gospodarczego, zabijania dzieci nienarodzonych i  ograniczania swobód obywatelskich Amerykanów. ?Jednocześnie tegoroczna elekcja wskazuje także na to, że duża część Amerykanów nie chce powrotu do władzy neokonserwatystów spod znaku George'a W. Busha, skupionych głównie na ekspansywnej polityce zagranicznej, niewiele różniących się w sferze polityki wewnętrznej od Demokratów. Niemała część kandydatów Partii Republikańskiej uzyskała swoją nominację dzięki poparciu nieformalnego ruchu Tea Party.?- zauważa Stefan Sękowski. Trudno się z nim nie zgodzić. Wyborcy amerykańscy odrzucili prawicę spod znaku Georga W. Busha (choć ja zawsze będę szanował tego prezydenta za jego godną naśladowania politykę w sprawach obyczajowych) i skierowali się w stronę konserwatyzmu, który jest kwintesencją amerykańskiej rewolucji i różni ją od jakobińskiego terroru pierwszych lewicowców od Robespierra.  Przecież to właśnie Ojcowie Założyciele tego wspaniałego kraju nie wyobrażali sobie odrzucenia Boga i prawa naturalnego. Nawet najbardziej liberalny z nich Tomasz Jefferson zdystansował się pod koniec życia od terrorystów spod znaku ?równości, wolności, braterstwa?.  Kandydaci ?Tea Party? prowadzeni przez Sarę Palin potrafili tchnąć ducha w coraz bardziej centrową partię, która niegdyś mogła pochwalić się takimi wspaniałymi prezydentami jak Eisenhower czy Reagan.

To nie zwolennik zabijania dzieci nienarodzonych Rudolph Giuliani  czy dosyć lewicowy w sprawach obyczajowych John McCain są dziś twarzami Partii Republikańskiej. Spikerem Izby Reprezentantów ( czyli trzecią osobą w państwie) będzie katolik i znany obrońca praw dzieci nienarodzonych John Boehner, który zastąpi na tym stanowisku pseudokatoliczkę Nancy Pelosi, która ramię w ramię z Obamą wprowadzała zdrowotną reformę, która gwarantowała zabijanie ludzi z pieniędzy podatników.
? Mamy moralny obowiązek bronić bezbronnego życia. A nie ma nic bardziej bezbronnego jak dziecko nienarodzone. Obrona życia i obrona wolności są ze sobą powiązane i jeżeli w to wierzymy, to nie możemy zaakceptować obecnej polityki Waszyngtonu- powiedział niedawno Boehner. Zresztą aborcjoniści przegrali w Wisconsin, Pensylwanii, Arkansas, Indianie, Północnej Dakocie, na Florydzie, Missouri, Ohio czy Luizjanie. Jednym słowem rewolucja konserwatywna znów puka do drzwi kraju nieudolnie prowadzonego przez ideologicznie naładowaną lalkę Barbi z Harvardu. I wszystko się zanosi na to, że zmieni ona oblicze USA.

?Mogłaby to być taka Partia Miodowa (od ulubionego napitku naszych przodków) czy Sarmacka. Partia, która byłaby jednocześnie konserwatywna (realnie, a nie jedynie wirtualnie), prorodzinna (nie tylko w deklaracjach), religijna (i to na poważnie, łącznie z modlitwą przed obradami), polska (w całej rozciągłości, to znaczy ze świadomością jagiellońskich korzeni, ze świadomością, że mamy nasz kraj budować wspólnie: katolicy, protestanci, prawosławni, Żydzi, muzułmanie i niewierzący, bowiem władca nigdy nie jest władcą naszych sumień) i wolnościowa (w najlepszym polskim wydaniu).?
- pisał w marzycielskim tonie Tomasz Terlikowski o powstaniu polskiej ?Tea Party?.
Ja również mam podobne marzenia do mojego redakcyjnego kolegi. I również jak on nie wierzę w konserwatywną rewolucję na polskiej prawicy. I nie chodzi już o to, że Jarosław Kaczyński rozprawia się ze swoimi oponentami we własnej partii w sposób bezwzględny, uniemożliwiając narodzenie się nowego lidera.  To samo robi Donald Tusk (tylko, że trochę zręczniej) i Grzegorz Napieralski. System finansowania partii z budżetu państwa spowodował, że ?banda czworga? jak nazywa ich trafnie Korwin, podzieliła między siebie scenę polityczną i zabetonowała ją na lata.

Struktury naszych partii są zbudowane na wzór Cosa Nostry, gdzie Don ma swojego consigliere, capo di regime i przybocznych żołnierzy. Taka struktura uniemożliwia debatę wewnątrz ugrupowania i jakąkolwiek rewolucję zbuntowanych rebeliantów.  Brak jednomandatowych okręgów wyborczych powoduje, że na listach znajdują się lizusy partyjne i miernoty spod znaku ?Bierny Mierny Wierny?. Każdy kto sprzeciwia się swojemu Donowi jest eliminowany przez partyjnych cyngli i trafia do tylnych ław poselskich, nie mając szans na ponowny wybór z braku miejsca skąd mógłby wystartować.  Jednak najsmutniejszy jest fakt kompletnego nierozumienia Polaków  czym w rzeczywistości jest konserwatyzm i liberalizm. Skoro poważni ludzie nazywają liberałami karierowiczów od Tuska, którzy podnoszą podatki i zniewalają społeczeństwo wprowadzając ustawy antyrodzinne, zaś ludzi, którzy storpedowali możliwość zatrzymania zabijania dzieci niepełnosprawnych umysłowo i fizycznie ( co dziwne nie jest pamiętając stosunek do aborcji braci Kaczyńskich)  i walczyli populistycznie o Polskę ?solidarną? nazywa się skrajną prawicą to coś jest nie tak ze świadomością polityczną Polaków.

Z drugiej strony kontrrewolucję obyczajową uniemożliwiają hierarchowie naszego kościoła, którzy dopiero niedawno zdobyli się na odważny krok (w normalnych warunkach będący oczywistą oczywistością) przypomnienia katolickim politykom jakie są ich powinności wynikające z wiary. Niestety nie mamy w Polsce konserwatywnych ruchów protestanckich, które z żarliwością przypominałyby nam czym jest dziedzictwo zachodniej cywilizacji i bez oglądania się na polityczne zaszłości oraz reakcje mainstramu medialnego staliby twardo na straży nauki Jezusa. Powstaniu polskiego ?Tea Party? nie sprzyja również medialna twarz prawicy i coraz mniejszy dostęp do ogólnopolskich mediów konserwatywnych komentatorów.  Amerykanie mają swoją Fox News, która produkuje masowo showmanów, konkurujących o dusze młodzieży z gwiazdorami w stylu Stewarda, Leno czy O?Briana. W Polsce mamy tak naprawdę jedną osobę, która bije na łeb pajacyków ITI. Jest to Wojciech Cejrowski, który jest kochany przez młodzież i jestem przekonany, że  niejednego młodzieńca przekonał do swoich ? oszołomskich? racji.  
Na horyzoncie nie widać jednak żadnego polskiego Rusha Limbaugh, który potrafiłby dosadnie przywalić rządzącym i zrobić z siebie przy okazji podziwianego celebrytę.  A dziś, w dobie tępej mediokracji,  bez showbiznesu idee tracą na znaczeniu. Zresztą nawet gdyby ktoś taki się pojawił to zaraz by go spacyfikował słynny komunistyczny paragraf na żurnalistów.

Nie doczekamy się więc polskiej Palin czy Limbaugh znad Wisły. Przez następne lata będziemy oglądać spór pseudo-prawicowych partii  Tuska i Kaczyńskiego, które wygenerują nam zapaterowską lewicę. Może jednak taka musi powstać by społeczeństwo się obudziło? Czy jedna wtedy specyfika naszej sceny politycznej umożliwi powstanie oddolnego ruchu na prawicy? Ja pozostanę pesymistą.

Łukasz Adamski


05 lis 2010, 19:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Etyka, moralność, obyczaje
Niesiołowski "łgał"?
Czy zrobili go w bambuko?

Europoseł Marek Migalski w najnowszym wpisie na blogu w Onet.pl komentuje zachowanie posła PO Stefana Niesiołowskiego po kolejnych informacjach ws. Ryszarda C., który przed wkroczeniem do łódzkiego biura PiS miał rzekomo odwiedzić biuro posła PO.
"Dzisiaj okazuje się, ze to nieprawda, że nic takiego nie miało miejsca, że prokuratura nie potwierdza tego faktu. Dzisiaj wiemy już na pewno, że histeria wicemarszałka i jego okrzyki, że on także mógł zginąć, że konieczna jest dla niego ochrona BOR, to był humbug, hucpa i ściema" ? napisał Migalski, zastanawiając się, czy wicemarszałek Sejmu w tej sprawie "łgał".

"Albo Niesiołowski został wprowadzony w błąd, albo świadomie łgał. Jeśli to pierwsze, to jest to kolejny dowód na to, że ten człowiek nie nadaje się do wypełniania żadnych funkcji publicznych ze względu na stan umysłu"
? napisał europoseł, komentując reakcję Niesiołowskiego po pierwszych informacjach na temat Ryszarda C. Migalski zaznacza, że Stefan Niesiołowski ma "niską zdolność" do sprawowania urzędów.

Europoseł zastanawia się także, czy Stefan Niesiołowski wiedział, że informacje dotyczące wizyty Ryszarda C. w jego biurze przed zamordowaniem Marka Rosiaka są nieprawdziwe.
"Ale jest i druga interpretacja - że łgał świadomie. Że w pełni cynicznie kłamał, że wiedział, iż Ryszard C. nie był w jego biurze, że po prostu wprowadzał opinię publiczną w błąd"
? napisał Migalski.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/niesiolo ... omosc.html

A Wy jak obstawiacie?
Wpuscili go w maliny?
Czy łgał świadomie?


Sam nie wiem co bardziej prawdopodobne ale w każdym razie wyszedł na głupka. Pamiętacie jak łkał przed kamerami że tych 8 kul to może było dla niego przeznaczonych.
Ale bufon! Jakby był najwazniejszy w całej platformie. Zartobliwie zresztą zwanej obywatelską.
A co z pozostałymi? Czy oni to już - wg Stefana - nie "zasłużyli" chociaż na jedną???!!!  Tylko ON na wszystkie 8??!!! :lol:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


05 lis 2010, 19:51
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
Ordery dla przyjaciół

Adam Michnik dostanie Order Orła Białego od nowego prezydenta. Inni odznaczeni to Aleksander Hall, Jan Krzysztof Bielecki i biskup Alojzy Orszulik

Trudno ważyć ludzkie zasługi. Przypomnijmy, że Orzeł Biały to odznaczenie w Polsce najwyższe. Z pewnością Michnik i Hall to ważni likwidatorzy PRL, a więc współtwórcy naszej wolności. Można się zastanawiać, czy ekspremier i kościelny hierarcha dorównują im życiowym dorobkiem. Jednak orderu nie kompromitują. A przypomnijmy, że za prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego dostawali go peerelowscy działacze zasłużeni w umacnianiu poprzedniego systemu.

Inną sprawą jest kontekst. Kiedy Lech Kaczyński odznaczał działaczy KOR, Michnik nie znalazł się wśród nich. Oburzano się tym, a wtedy Paweł Śpiewak ujawnił okoliczności. Szef ?Gazety? miał dostać Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. Ale on chciał tylko Orła Białego, więc negocjacje spełzły na niczym. Teraz pośpieszne nagradzanie go najwyższym odznaczeniem wygląda na naprawianie tamtej ?krzywdy?.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że doraźna polityka jest tu ważniejsza niż historyczne zasługi. Warto przypomnieć jeszcze jedno. Prezydent Kaczyński, obdarzający odznaczeniami ludzi z najróżniejszych dawnych grup opozycyjnych czy środowisk, nie kierował się na ogół usytuowaniem poszczególnych nazwisk w dzisiejszej polityce. A pierwsza orderowa lista Komorowskiego to lista ludzi, którzy są z nim w politycznej przyjaźni.

Zawsze można to uznać za przypadek. Ba, stwierdzić, że to szukanie ludzi z różnych stron barykady, aby ich odznaczyć, byłoby upolitycznianiem tego co niepolityczne. Niemniej powiedzmy otwarcie: kolejna okazja, aby przełamać podziały z ostatnich lat, nie została przez prezydenta Komorowskiego wykorzystana.

http://blog.rp.pl/zaremba/2010/11/05/or ... rzyjaciol/

Załącznik:
634245625333267615.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 05 lis 2010, 20:53 przez silniczek, łącznie edytowano 1 raz



05 lis 2010, 20:31
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA26 paź 2006, 13:07

 POSTY        22
Post Etyka, moralność, obyczaje
Badman                    



Bradley                    



Maxer2007                    



Niestety nie mogę podać całej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Nie mogę też podać całej wypowiedzi jego brata, który podczas kampani powiedział do politycznego oponenta cyt. "spieprzaj dziadu".
Jeśli interesują Ciebie wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego to te aktualne bez problemu znajdziesz w każdym wydaniu wiadomości TVP i TVN. Proponuję oglądać oba ww. wydania wiadomości aby mieć szerszy, bardziej obiektywny pogląd. Jeśli chodzi o starsze wypowiedzi, które pozwoliłem sobie przytoczyć sądzę, że są one do odszukania w internecie. Odrobina pracy i znajdziesz to, czego szukasz.
Politycznego oponenta buahahaha, a może pijaczka z Pragi?
Dokładnie Bradley! Pijaczka z Pragi [...]
A taki MAxer2007 łyka to co przeczyta w Gównianej Gazecie czy zobaczy w esbeckim Szkiełku Kontaktowym. Albo usłyszy w żydowskim RadioZet. Później głosi prawdy objawione.
A ta prawda to półprawda. Czyli gówno prawda.
ZAWSZE i WSZĘDZIE niezbędny jest po pierwsze całość zdarzenia, po drugie - kontekst.
I wtedy taka "prawda" jak ta Maxera2007 wygląda jak półdupek zza krzaka. :dupa:

Właśnie obejrzałem na youtube http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=3FMp9Ec3pcY
i to chyba nie był pijaczek. Chyba, że i youtube kłamie i też to g... prawda.


05 lis 2010, 20:34
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: