Teraz jest 10 wrz 2025, 21:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
cammila                    



po publikacji w tygodniku ?Wprost? materiałów ze śledztwa:

--Komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej--

02.11.2010
"W związku z upublicznieniem przez dziennikarzy tygodnika ?Wprost? materiałów ze śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy smoleńskiej, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączy materiały dotyczące tego zdarzenia, celem przeprowadzenia odrębnego postępowania dotyczącego przestępstwa z art. 241 Kodeksu karnego tj. rozpowszechniania bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego, który to czyn zagrożony jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności.

Jak wskazuje materiał prasowy, dziennikarze tygodnika weszli bezprawnie w posiadanie kopii akt śledztwa, których fragmenty zacytowali w swoim artykule bez zgody prokuratora prowadzącego postępowanie.

Opublikowanie niezweryfikowanych jednoznacznie, wybranych ustaleń śledztwa, nie tylko w sposób negatywny rzutuje na jego bieg, czy też dezinformuje opinię publiczną, ale może być także rozpatrywane przez pryzmat naruszenia praw pokrzywdzonych ? dóbr osobistych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Zawarte w artykule niektóre stwierdzenia stanowią de facto wskazanie osób rzekomo winnych katastrofy, jeszcze przed zakończeniem pracy organów Państwa, ustawowo powołanych do zbadania sprawy.

Mając na względzie konieczność przeciwdziałania takim nieprawidłowościom oraz zapewnienia prawidłowego realizowania celów śledztwa opisanych w art. 2 Kodeksu postępowania karnego, prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzący postępowanie zdecydowali, że akta będą udostępniane stronom postępowania bez możliwości wykonywania fotokopii oraz kserokopii."

Płk Zbigniew Rzepa
Rzecznik prasowy NPW

http://www.npw.gov.pl/491-4a112b267c50b-23192-p_1.htm


1) chyba jest przeciek w prokuraturze
2) co na to wszystko Rada Etyki Mediów i Pani Bajer?

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


03 lis 2010, 19:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Telefon ofiary był aktywny po katastrofie!

21 kwietnia, 11 dni po katastrofie smoleńskiej sieć odnotowała połączenia z telefonu funkcjonariusza BOR Pawła Krajewskiego, który zginął w tragedii

Paweł Krajewski, który zginął w smoleńskiej katastrofie, zawsze bardzo pilnował, aby przed wejściem na pokład samolotu wyłączyć telefon. Jak podaje "Nasz Dziennik" komórka funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu została użyta po tragedii z 10 kwietnia.

21 kwietnia oraz na początku maja operator sieci ERA odnotował połączenia z telefonu Krajewskiego, na to wskazują bilingi. Wdowa po funkcjonariuszu BOR, Urszula Krajewska potwierdziła tę informację przed polskimi prokuratorami i dodała, że do tej pory nie odzyskała telefonu męża.

Okazało się także, że na pokładzie tupolewa znajdowały się też ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa nośniki informacji. Do Polski nie wrócił m.in. stanowiący własność Sztabu Generalnego WP terminal BlackBerry, jaki miał przy sobie szef Sztabu Generalnego gen. Franciszek Gągor oraz taki sam terminal gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych RP.
Prokuratura milczy w tej sprawie.

http://www.fakt.pl/Telefon-ofiary-byl-a ... 788,1.html
--------------------------------------------------------------------------------

2/ 15 minut po katastrofie w Smoleńsku szukali zapasowego lotniska!

Co za porażająca niemoc! Polskie służby szukały zapasowego lotniska dla prezydenckiego samolotu... kilkanaście minut po katastrofie. W aktach sprawy smoleńskiej znaleziono zapisy szokujących rozmów

Rozmowa nagrana dwadzieścia minut po katastrofie (08.59 ? 09.04) dyżurnego operacyjnego Centrum Hydrometeorologii majora Henryka G. z Leszkiem K. z Centrum Operacji Powietrznych:
K.: I on jest teraz w powietrzu, tak?
G.: Powinien praktycznie lądować w tej chwili. Być może tam i Smoleńsk ich gdzieś kieruje. Ja powiedziałem operacyjnemu, że najbliżej jest Briańsk na południu i Moskwa.
(cisza)
G.: Jeśli będą mieli jakieś pytania, no bo podejrzewam, że decyzję tam nad Smoleńskiem podejmują albo Smoleńsk ich gdzieś kieruje.
K.: Yhyy, kurde, to tak że lotnisko do d... tam.
G.: Ja tak sobie wiesz myślałem, że to jeszcze Niemcy budowali, bo ze Smoleńska szła ofensywa do Moskwy.
K.: Yhyy, kurde.
G.: Tam jakieś loty się odbywają, ale myślę, że to mniej więcej jak nasze Szymany chyba.

http://www.fakt.pl/15-minut-po-katastro ... 692,1.html
-------------------------------------------------------------------------------------

3/ 4 miesiące przed katastrofą w Tu-154 zepsuł się...

O usterkach w prezydenckim tupolewie informowano już kilka miesięcy temu. Jednak dopiero teraz media dotarły do szokującej wiadomości. W Tu-154 zepsuł się wysokościomierz baryczny - niezwykle ważne urządzenie w kokpicie pilotów

Było to 4 miesiące przed katastrofą, czyli dwa tygodnie po tym jak tupolew przechodził remont w rosyjskiej Samarze. Wysokościomierz baryczny (ciśnieniowy) popsuł się 7 stycznia 2010 roku podczas pierwszego lotu nietestowego. Za sterami samolotu siedział wówczas Arkadiusz Protasiuk. Uszkodzenie spowodowało niewłaściwą pracę systemu nawigacyjnego UNS, bardzo potrzebnego podczas lądowania.

- No cóż, awarie w samolocie zdarzają się tak samo jak w samochodzie. Usterki podzespołów nie są czymś nadzwyczajnym. Każdy samolot ma listę urządzeń, które mogą ulec awarii, a mimo to może kontynuować lot - wyznał kpt. Grzegorz Pietruczuk z 36 pułku.

Prokuratura wojskowa i Polska Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego bada już wątek z usterkami w samolocie. Jedną z przyczyn katastrofy, może być właśnie nieprawidłowe korzystanie z urządzeń w kokpicie. Polska załoga Tu-154 używała radiowysokościomierza zamiast wysokościomierza barycznego, co mogło zmylić ich przy lądowaniu. Czy było to spowodowane awarią systemu? Zagadkę maja wyjaśnić prokuratorzy.

Pietruczuk wspomniał też o innych usterkach tupolewa. Podczas lotu testowego przez 40 minut system łączności ?Aero-HSD+?, nie mógł się zalogować do sieci, a 28 lutego odbiornik nawigacyjny VOR/ILS systemu UNS nie był w stanie odebrać sygnałów VOR (naziemne nadajniki radionawigacyjne).

http://www.fakt.pl/4-miesiace-przed-kat ... 680,1.html


03 lis 2010, 20:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Prezydent i premier popełnili zbrodnię?
Śledczy rozstrzygnęli


Czy Bronisław Komorowski i Donald Tusk działali na szkodę Polski w sprawie śledztwa smoleńskiego?
Postępowania w tej sprawie domagał się berliński adwokat Stefan Hambura. Prokuratura właśnie wydała werdykt w tej sprawie.

Hambura jest pełnomocnikiem m.in. syna Anny Walentynowicz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej W lipcu złożył doniesienie do Prokuratora Generalnego twierdząc, że Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego polsko - rosyjskiego śledztwa.

Prawnik powoływał się między innymi na oficjalne informacje ze strony Kancelarii Premiera. Wynikało z nich, że podczas rozmowy telefonicznej z premierem Tuskiem prezydent Rosji Dimitrij Miedwiediew miał zapewnić, że śledztwo będą prowadzili wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy.

"Prokurator uznał, że Donald Tusk i Bronisław Komorowski nie popełnili zbrodni dyplomatycznej, bo zawieranie umów dyplomatycznych przez telefon nie jest możliwe"
- wyjaśniła Radiu ZET rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie, Monika Lewandowska.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... gneli.html


03 lis 2010, 20:47
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Po kilku miesiącach badań zapisów kopii z kopii nagrań czarnych skrzynek Tupolewa okazało się, że dobrze nie słychać, bo buczy. W dodatku cyrylicą.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


04 lis 2010, 21:05
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
Przekazane Polakom aparaty fotograficzne i kamery wideo należące do ofiar katastrofy pod Smoleńskiem noszą ślady ingerencji ? wynika z ekspertyzy przeprowadzonej na zlecenie
ABW. Portal Niezależna.pl dotarł do osoby, która widziała ten dokument w aktach śledztwa smoleńskiego.

Opinia przeprowadzona na zlecenie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pochodzi z 13 lipca 2010 r. Badaniu poddano aparaty fotograficzne i kamery wideo zabezpieczone na miejscu katastrofy Tu-154.

Wyniki są szokujące: na przekazanych do badań nośnikach ujawniono pochodzące z czasu po katastrofie ślady ingerencji, w tym celowego niszczenia danych. Np. w części aparatów ofiar gmerano między 17 a 19 kwietnia 2010 r. Kto to robił? Najprawdopodobniej Rosjanie, bo w tym czasie nikt inny nie miał dostępu do znalezionego sprzętu.

Jak stwierdził biegły, któremu ABW zleciła analizę urządzeń, ?ingerencja ta mogła nieodwracalnie zatrzeć ewentualne ślady wcześniejszych modyfikacji?. Według naszych informacji, specjalista ten napisał w ekspertyzie także, iż na jednej z kart pamięci są ?widoczne ślady kasowania zdjęć, które prawdopodobnie były zrobione na pokładzie samolotu TU-154?.

W kilku innych aparatach zawarte na nich pliki (zdjęcia) przeglądano i modyfikowano m.in. 11 i 16 kwietnia. Jedno z urządzeń ? aparat fotograficzny marki
Sony ? ma zmieniony plik desktop.ini (12 kwietnia o godz. 16:30), a utworzony sekundę wcześniej plik wykonywalny zdravoo.exe to... wirus komputerowy.

Polscy prokuratorzy zabezpieczyli łącznie ponad 120 telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych, kamer i laptopów należących do ofiar katastrofy.

lm, wg, Niezależna.pl


04 lis 2010, 22:39
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
Gdy opadła mgła
? zeznania funkcjonariuszy BOR

Oficerowie BOR: W centrum pogorzeliska na Siewiernym stała wielka metalowa skrzynia przypominająca wyglądem szafę pancerną. Pilnowali jej rosyjscy żołnierze
Na piechotę, brnąc w błocie, doszliśmy do miejsca katastrofy. Zobaczyliśmy szczątki samolotu, wokół unosił się intensywny zapach paliwa lotniczego. Widzieliśmy fragment podwozia leżący do góry kołami, dwa silniki i element statecznika. Teren był ogrodzony czerwonymi taśmami. Wszystkie elementy samolotu i szczątki ciał były wbite w grunt na głębokość 20-30 centymetrów.

Tak zapamiętali pierwsze minuty po katastrofie Tu-154M oficerowie BOR.

Piątego kwietnia do Moskwy wyjechało trzech funkcjonariuszy BOR: ?w celu realizacji zadań BOR, związanych z zabezpieczeniem wizyty Prezesa Rady Ministrów, a następnie prezydenta RP w Smoleńsku i Katyniu, odpowiednio w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 r.?. Byli to: mjr Cezary K., dowódca zespołu, Andrzej R. i płk Krzysztof D. Stanowili oni pierwszy człon tzw. grupy przygotowawczo-realizacyjnej.
Z relacji oficerów BOR, jakimi dysponuje Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, wynika, że 6 kwietnia uczestniczyli oni w przygotowaniach do przyjazdu do Smoleńska premiera Donalda Tuska. W spotkaniu, jakie miało miejsce w jednym ze smoleńskich hoteli i które miało na celu ustalenie scenariusza pobytu polskiego premiera, uczestniczyli przedstawiciele kancelarii premiera, Dowództwa Garnizonu Warszawa, który reprezentował płk Andrzej Śmietana, a także ambasador Jerzy Bahr i przedstawiciel polskiego MSZ. Następnie oficerowie BOR spotkali się z przedstawicielami Federalnej Służby Ochrony. Uzgadniano kwestie związane ze składem kolumny, podziałem odpowiedzialności za zabezpieczenie kolejnych punktów wizyty. R. zaznacza, że bezpośrednia odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób ochranianych spoczywa na służbach państwa przyjmującego.

8 kwietnia do Smoleńska samochodem służbowym dojechali kolejni trzej funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, tj.: mjr Krzysztof P., starszy funkcjonariusz Jarosław S. i funkcjonariusz ? starszy kierowca Kazimierz Sz. Grupa wspólnie dokonała rekonesansu wszystkich miejsc związanych z wizytą polskiego prezydenta. 9 kwietnia przeprowadzili rekonesans Memoriału w Katyniu, hotelu Nowyj, w którym zaplanowano obiad z delegatami Rodzin Katyńskich, oraz budynku filharmonii, gdzie miało nastąpić spotkanie prezydenta z Polakami z Rosji i Białorusi. W rekonesansie uczestniczyli, oprócz BOR, także funkcjonariusze Federalnej Służby Ochrony, gubernatora obwodu smoleńskiego, ambasady RP i polskiego MSZ. Według Andrzeja R., prawdopodobnie byli tam też funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Nie był on jednak tego pewien, bo Rosjanie byli w ubraniach cywilnych.

Jak relacjonuje Cezary K., ostatnich ustaleń 9 kwietnia dokonali też ambasador RP oraz minister Jacek Sasin jako przedstawiciel Kancelarii Prezydenta RP. Według Andrzeja R., nie postulowali o wprowadzenie zmian w planie wizyty. W dniu katastrofy, tj. 10 kwietnia, cała grupa oficerów BOR między godz. 9.00 a 9. 30 czasu moskiewskiego pojechała do Katynia. Tu grupa podzieliła między siebie konkretne zadania, weszła też w kontakt ze służbami rosyjskimi i polskimi żołnierzami, którzy byli już na miejscu.
O katastrofie dowiedzieli się od funkcjonariusza rosyjskiego, który ? według naszego informatora ? w zeznaniach K. figuruje jako ?Jurij?. Z relacji wszystkich funkcjonariuszy BOR wynika, że niemal natychmiast udali się samochodem na miejsce wypadku. Pilotowała ich rosyjska milicja. W trakcie jazdy Cezary K. próbował dodzwonić się do znajdującego się na pokładzie tupolewa ppłk. Jarosława Florczaka. Telefony nawiązały połączenie, natomiast nikt nie odbierał ? zrelacjonował R. Potwierdza to Cezary K. Relacje oficerów, którzy przybyli na Siewiernyj (Cezary K., Andrzej R., Jarosław S., Kazimierz Sz.) są zgodne co do tego, że na lotnisku panowała gęsta mgła. Nie można było dostrzec tupolewa, widoczny był natomiast Jak-40.

Oficerowie BOR, wraz z dwoma przedstawicielami Kancelarii Prezydenta: ministrem Jackiem Sasinem oraz Marcinem Wierzchowskim, dotarli na miejsce katastrofy, przechodząc przez mur znajdujący się na końcu pasa startowego. Przedzierali się przez błoto. Z relacji wszystkich funkcjonariuszy BOR wynika jednoznacznie, że po ich przybyciu na miejscu katastrofy trwało jeszcze dogaszanie szczątków samolotu, nie było śladów dużego pożaru. Czuć było natomiast intensywny zapach paliwa lotniczego.

Jarosław S. potwierdza nawet, że kiedy funkcjonariusze BOR wraz z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta przybyli na miejsce katastrofy, akcja ratownicza została już zakończona. Częściowo teren był już zabezpieczony prawdopodobnie przez żołnierzy rosyjskich ? twierdzi R. Relacjonuje też, że chciał podejść do wyglądającej na szafę pancerną skrzyni, ale było to niemożliwe ze względu na to, iż pilnowali jej rosyjscy żołnierze. Dopytywani przez Polaków Rosjanie tłumaczyli później, że to złom, który był już na tym miejscu wcześniej. Funkcjonariusze BOR opisali wygląd wraku. Podkreślili, że podwozie było odwrócone do góry, tak samo segment środkowy samolotu, odwrócony do góry był też fragment ogona maszyny. Widać było też jeden z silników i poszycia bocznego kadłuba. Szczątki były pokryte błotem.
Z relacji świadków wynika, że utworzone na miejscu przez Rosjan stanowisko dowodzenia akcją ratowniczą stanowił stół z tabliczką z napisem ?sztab?. Na stole leżał laptop. Pojawiło się też oświetlenie i megafon. Była też grupa ludzi w białych fartuchach i żołnierze zabezpieczający miejsce katastrofy. Obok stały karetki i wozy straży pożarnej. Jak informował mjr Krzysztof P. odpowiedzialny za zabezpieczenie pirotechniczno-radiologiczne, na miejscu było mnóstwo ratowników medycznych chodzących w rejonie katastrofy. Przy fragmencie statecznika stał ambasador Bahr. Na miejscu pojawili się też funkcjonariusze OMON. Stwierdził też, że od momentu, kiedy przyjechał na miejsce katastrofy, nie słyszał żadnych dźwięków brzmiących jak wystrzał.

Ciał nie wynoszono
Borowcy nie widzieli, aby wynoszono z rumowiska ciała bądź rzeczy z samolotu. R. zaznacza też, że słyszał, iż była mowa o trzech karetkach, które wyjechały z lotniska. Oficerowie BOR przyznają, że po przybyciu na miejsce katastrofy robili zdjęcia i filmy aparatami fotograficznymi. Na miejscu w Biurze Ochrony Rządu na BSK zgrano te zapisy na nośnik, który po nadaniu klauzuli tajności załączono do meldunku dla szefa BOR ? twierdzi K. Razem z przedstawicielami ambasady polskiej ustalali listę pasażerów Tu-154M, asystowali przy wydobyciu ciał i zabezpieczaniu dokumentów i broni oficerów BOR, którzy byli na pokładzie samolotu. Ich relacje dotyczące wyglądu ciał ofiar są zbieżne: ciała były opuchnięte (według oficerów BOR ? w wyniku wewnętrznych urazów), umazane krwią i błotem, zmasakrowane tak, że trudno je było zidentyfikować. Miejsce zdarzenia podzielono na 13 sektorów, w każdym z nich pracowała jedna grupa śledcza. Ciała układano na folii rozścielonej w miejscach odpowiadających sektorom, na które podzielono wrak. Ciała z wraku zaczęto wynosić około godziny 15.00, pomoc funkcjonariuszy BOR polegała na odczytywaniu nazwisk z odnalezionych przy zwłokach dokumentów.

Z relacji Kazimierza Sz., kierowcy samochodu ewakuacyjnego, przesłuchanego 21 maja 2010 roku, wynika, że około godziny 14.00 trzech funkcjonariuszy BOR (Cezary K., Andrzej R. oraz Krzysztof P.) i trzech pracowników ambasady weszło na wrakowisko, by pomóc przy wyszukiwaniu ciał i ich identyfikacji. Chodziło o możliwość odczytania polskojęzycznych dokumentów. Około godziny 15.00 Sz. został oddelegowany do Witebska w celu zabezpieczenia przylotu i przejazdu premiera Donalda Tuska.

Ciała fotografowano, pobierano odciski palców. Jak wynika z tego, co mówił Andrzej R., około godziny 19.30 poproszono oficerów BOR, by zidentyfikowali ciało prezydenta. Z relacji innego oficera BOR Jarosława S., przesłuchanego 24 maja br., wynika, że informację o prawdopodobnym odnalezieniu ciała prezydenta BOR otrzymało już koło południa. R. przyznaje, że identyfikacja ciała prezydenta była utrudniona. Oficerowie nie byli pewni ?na sto procent?, rysy lewej, zachowanej części twarzy, kształt nosa, układ i kolor włosów wskazywały, że było to ciało prezydenta. Rosjanom powiedzieli, że prawdopodobnie jest to ciało prezydenta, ale nie potwierdzili tego. Tłumaczyli, że chcieli w ten sposób zachować kontrolę nad tym, co się z tym ciałem dzieje, żeby nie zabrali go jako zidentyfikowane ? opowiadał R. Ciało prezydenta ? jak twierdził ? zobaczył wtedy, gdy już leżało na noszach. Było pozbawione ubrania i miało widoczne obrażenia. Dopiero na prośbę R. przykryto je prześcieradłem. Według Cezarego K., uszkodzenia ciała były duże, rozpoznał je po zachowanej części bocznej czaszki i twarzy. Zwłoki prezydenta były stosunkowo czyste. Oficerowie rozpoznali kolor włosów i fryzurę. Ciało było w całości, urwana była ręka. Cezary K. nie pamiętał która, ale na wysokości łokcia, oraz jedna stopa.

Według relacji S., ciało Lecha Kaczyńskiego zostało złożone na folii na pobliskiej polance. Nie było też żadnego zatargu z Rosjanami na temat tego, by nie ruszać ciała prezydenta do momentu przybycia Jarosława Kaczyńskiego. Jak relacjonuje K., prezes PiS potwierdził dokonaną przez oficerów BOR identyfikację ciała prezydenta, wskazał też bliznę na jednej z rąk, ślad po złamaniu obojczyka jako cechę charakterystyczną. Z relacji K. wynika ponadto, że w toku identyfikacji Jarosław Kaczyński nie zgodził się na proponowane przez prokuratorów badanie DNA, bo był pewien, że prawidłowo rozpoznał ciało prezydenta.

Legitymacja przy pasku
Funkcjonariusze BOR rozpoznali też ciała swoich kolegów, którzy znajdowali się na pokładzie tupolewa: Artura Francuza, Dariusza Michałowskiego, Pawła Krajewskiego, Piotra Noska (miał legitymację przy pasku).
W sumie w pierwszej godzinie po katastrofie BOR zidentyfikowało ciała: Krzysztofa Putry, prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego, Katarzyny Doraczyńskiej, Mariusza Kazany i Janusza Kochanowskiego (miał przy sobie dokumenty). Na uwagę zasługuje to, że jak podaje Andrzej R., otrzymał on za pośrednictwem polskiego konsula polecenie szefa MON Bogdana Klicha, aby przekazać stronie rosyjskiej prośbę o nierozpoczynanie badań czarnych skrzynek bez udziału strony polskiej. Prośbę przekazał jednej z osób ze strony rosyjskiej. Był to przełożony osób pracujących przy identyfikacji zwłok. R. widział skrzynki i nawet je sfotografował. W jego ocenie, nie były uszkodzone. Zdjęcia dwóch rejestratorów zostały przekazane szefom: MON i resortu sprawiedliwości.

Z informacji ppłk. Bartosza Stroińskiego z 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego wynika, że lotnisko w Smoleńsku było wyposażone w dwie radiolatarnie. W jakiej odległości od pasa? Nie wiadomo. Za zebranie dokumentacji lotniska była odpowiedzialna Sekcja Planowania 36. SPLT. Lot 7 kwietnia, którego ppłk Stroiński był dowódcą, przebiegał bez zastrzeżeń. Samolot był sprawny technicznie, nie wystąpiły żadne awarie. Nie było też jakichkolwiek problemów językowych w komunikacji z wieżą w Siewiernyj. Podczas lotu 7 kwietnia komunikację z wieżą prowadził mjr Arkadiusz Protasiuk. Tego dnia widoczność była dobra, samolot nie lądował na autopilocie. Stroiński ocenił też stan pasa lotniska: był bardzo nierówny, tzn. były pęknięcia płyt, samolot drżał przy lądowaniu i startowaniu. Było słabe oświetlenie pasa, a oświetlenia dróg kołowania w zasadzie nie było. 7 kwietnia były dwa APM montowane na samochodach.
Nie wiadomo nic o dodatkowych urządzeniach wspomagających lądowanie. Major Protasiuk już 7 kwietnia wiedział, że 10 kwietnia ponownie poleci do Smoleńska (7 kwietnia Protasiuk był 2. pilotem). Kapitan Artur Ziętek, nawigator, dowiedział się o locie około 8 kwietnia, ppor. Andrzej Michalak ? 8 kwietnia, a ppłk Robert Grzywna ? jeszcze przed lotem Tuska. Stroiński przyznał, że loty z 7 i 10 kwietnia nie były jedynymi z VIP-ami na lotnisko, które wyposażone było w dwie radiolatarnie. Po 18 kwietnia na prośbę KBWLP ppłk Stroiński poleciał do Moskwy, gdzie był obecny przy identyfikacji głosów członków załogi Tu-154M. Wysłuchał wtedy nagrania z rejestratora głosów z kabiny. Nagrania słuchał w obecności przedstawiciela KBWLP i MAK. Zobowiązał się do nieujawniania jego treści, nawet przed polską prokuraturą. Rozpoznał głosy wszystkich członków załogi.

Anna Ambroziak


04 lis 2010, 22:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Brakowało pieniędzy na szkolenia na symulatorach tupolewów

W środowym programie "Fakty po faktach" Justyna Pochanke zaprezentowała swojemu gościowi płk. Tomaszowi Pietrzakowi notatkę, z której wynikało, że były dowódca 36. specpułku szkolił się na symulatorze Tu-154. Na wydawałoby się sensacyjny dokument, wszak płk Pietrzak zrezygnował z dowodzenia pułkiem m.in. właśnie z powodu braku szkoleń na symulatorach tupolewów, pilot niezmiennie odpowiadał: - To nie było szkolenie, tylko trening.
(...)
Żaden jednak z naszych rozmówców nie bagatelizuje szkoleń w trenażerach, z których w 2006 r. zrezygnowało MON. Przede wszystkim ze względu na bardzo doświadczonych rosyjskich pilotów, którzy je prowadzili. - To byli ludzie, którzy wiedzieli o tupolewach wszystko. Co najważniejsze jednak, ich olbrzymie doświadczenie obejmowało setki niestandardowych sytuacji. Podczas szkoleń uczyli pilotów, jak sobie z nimi radzić. To była wiedza nie do przecenienia - ocenił w rozmowie z "Polską" płk Piotr Łukaszewicz, były pilot i publicysta.

Symulator lotu Tu-154M nie istnieje. Polscy piloci korzystali z trenażerów
Dlaczego zrezygnowano z KTS-ów? Pułkownik Pietrzak powiedział, że na dodatkowe szkolenia nie było w MON pieniędzy. - Wiele razy pisałem do moich przełożonych, ale odpowiedź zawsze była taka sama. Sam nie byłem w stanie wygenerować środków. Dlatego w 2008 r. powiedziałem "dziękuję" - zaznaczył były szef 36. specpułku.

Podobnego zdania jest jeden z pilotów, który uważa, że jednostka zawsze była traktowana po macoszemu. - Gdy przychodziły oszczędności, nam zawsze cięto sporo, m.in. właśnie wyjazdy na trenażery do Samary - opowiada.W ocenie Krzysztofa Zalewskiego, eksperta i publicysty branżowego miesięcznika "Lotnictwo", cięcia budżetowe na dodatkowe szkolenia pilotów wynikały także z faktu ciągle wiszących w powietrzu planów zakupu nowych samolotów i odejścia od rosyjskich Tu-154. - Szkolenia muszą być planowane z odpowiednim wyprzedzeniem. Tymczasem od kilkunastu lat mówi się o wymianie floty. Ograniczanie środków na trenażery wiązało się z faktem, że osoby decydujące o budżecie obawiały się wydawać pieniądze na szkolenia na samolotach, których państwo polskie może się w każdej chwili pozbyć - uważa Krzysztof Zalewski.  
(...)
http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/32 ... ,id,t.html


04 lis 2010, 23:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
Tusk to rosyjska marionetka

Polski ekspert lotniczy, mający dostęp do rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, powiedział: Wiemy, co się stało, ale Rosjanie zabronili nam o tym mówić.
O tym, co się stało, wie każdy zdrowo myślący człowiek.

Mając w pamięci masakrę w Lesie Katyńskim, zachowanie innych państw odpowiedzialnych za podobne ludobójstwa, historię KGB pełną zabójstw, eksterminacji, morderstw i zamachów na jej przeciwników, krytyków i ludzi niewygodnych Kremlowi, nie możemy się dziwić, że Polacy ( i nie tylko oni ) dostrzegają w katastrofie robotę Rosjan.

Pamiętamy ludobójstwo w latach 30., gdy Sowieci zagłodzili prawie 20 mln Ukraińców, oraz wymordowanie milionów obywateli ZSRR przez sowiecką władzę.

Co znaczy kolejna setka w katastrofie, która umożliwiła pozbycie się tych nieznośnych Polaków, mających czelność domagać się w Smoleńsku prawdy o masakrze z czasów II wojny światowej?

To była także zapłata za wstąpienie Polski do NATO.
Wielu z nas, ludzi wywiadu, dobrze pamięta sowiecką praktykę manipulowania sygnałami nawigacyjnymi, aby zwabić na terytorium ZSRR i zestrzelić tam za pogwałcenie świętej sowieckiej przestrzeni powietrznej amerykańskie samoloty wojskowe.
Sowietom nie zadrżała ręka, gdy zniszczyli w ten sposób koreańskiego Boeinga 747, mimo iż wiedzieli, że na pokładzie znajduje się kilkuset pasażerów. [...].

W katastrofie polskiego samolotu zginęła elita polityków i urzędników, którzy dążyli do ujawnienia akt dawnej służby bezpieczeństwa oraz dokumentów dotyczących byłych i obecnych współpracowników polskich i sowieckich/rosyjskich specsłużb.
Teraz, gdy elity tej zabrakło, w najwyższych władzach RP nie ma nikogo, kto mógłby kontynuować ten wysiłek.

Tego właśnie chciał Putin.
Premier Tusk jest słabym, łatwym do manipulacji człowiekiem, który nienawidził zmarłego prezydenta.
Rosjanie mają teraz na miejscu swoją marionetkę, której nie będzie już przeszkadzał silny antykomunistyczny prezydent. Doskonale zorientowany politycznie Kreml dostrzegł, że USA postanowiły się przed nim płaszczyć (tzw. reset, wycofanie się z obiecanej Polakom i Czechom budowy tarczy antyrakietowej, nasze przyzwolenie na działania Rosjan w Gruzji i na Ukrainie, nasze błagania, by nie pomagali Iranowi itd.) i odebrał to jako zgodę na to, co zrobili Rosjanie przy katastrofie polskiego samolotu. Doszli do wniosku, że nie powiemy ani słowa i faktycznie nie powiedzieliśmy.

[...] To oznacza, że nasze oburzenie i zaniepokojenie w związku z polskim wypadkiem będzie musiało być równie puste i bezzębne jak rosyjskie śledztwo mające wyjaśnić przyczyny katastrofy. Polacy postrzegają to jednak jako drugą Jałtę, jako kolejny przypadek sprzedaży Polski Rosjanom; obamiści mogą myśleć, że to wszystko ucichnie, ale Polska i inne kraje Europy Środkowej wiedzą lepiej. Dla nich to niewyobrażalna zdrada.

Gene Poteat.
Fragmenty tekstu z Charleston Mercury (15 czerwca 2010 r.)

Gene Poteat - długoletni oficer CIA, prezes Zrzeszenia Byłych Oficerów Wywiadu, szef ds. nowych technologii CIA, pracował m.in. przy projektach samolotów szpiegowskich U-2 i SR-71; dyrektor wykonawczy Rady ds. Badania i Rozwoju Wywiadu, dyrektor Grupy Badań Strategicznych Zrzeszenia Wojny Elektronicznej, zarządzał globalną siecią czytników rozpoznawczych CIA.

ŹRÓDŁA:
http://media.wp.pl/kat,1022941,wid,1242 ... omosc.html
http://wzzw.wordpress.com/2010/07/01/tu ... arionetka/
http://www.pardon.pl/artykul/10921/pols ... ach_rosjan
http://smolensk-2010.pl/2010-06-30-gene ... netka.html
http://prawdaxlxpl.wordpress.com/2010/0 ... arionetka/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


05 lis 2010, 20:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Olejnik kontra Lis: ostra wojna! Poszło o Smoleńsk

Kto by się spodziewał, że takie sprawy mogą ich podzielić.

Kto by się spodziewał, że sprawa smoleńskiego śledztwa podzieli nagle dwoje najgoręcej popierających PO dziennikarzy? Monika Olejnik i Tomasz Lis weszli na wojenną ścieżkę przeciwko sobie.
Wojnę wypowiedziała Monika Olejnik, publikując w "Wyborczej" felieton, w którym skrytykowała "Wprost" Lisa za publikację akt ze śledztwa w sprawie katastrofy. Krytyka była naprawdę ostra, w dodatku zrównująca tygodnik z "Naszym Dziennikiem". A przede wszystkim, choć nie wprost, Olejnik zarzuca Lisowi tabloidowość.

Tygodnik "Wprost", nie zważając na uczucia rodzin, opublikował zeznania wdów po oficerach, którzy zginęli 10 kwietnia. Opowiadały one o stosunkach panujących w 36. Pułku Lotnictwa. Reporterzy nie zastanawiali się, co będą czuły wdowy, czytając swe zeznania. Co ich to obchodzi, najważniejszy jest news.

Oczywiście Tomasz Lis musiał zareagować na zarzuty koleżanki po fachu. Nie byłby sobą, gdyby się nie bronił. I, rzecz jasna, nie widzi nic złego w publikacji swojego tygodnika. Koronnym argumentem naczelnego "Wprost" jest interes publiczny.
- Jest coś takiego jak interes publiczny, jest ewidentna według mnie powolność prokuratury w prowadzeniu tej sprawy, a jeśli nie w prowadzeniu tej sprawy, to z całą pewnością w informowaniu opinii publicznej o tym, co w tej sprawie wiadomo.
To jest opinia wielu rodzin i krewnych. Choćby pani Małgorzata Szmajdzińska skarżyła się na prokuraturę.

Lis żałuje też, że nie może równać się z Olejnik w empatii. Wypominając jej chyba, że całkiem nieprofesjonalnie rozpłakała się 10 kwietnia na wizji.
- Nie jestem w stanie "polemizować" z empatią Moniki Olejnik, którą w pełnej krasie wyjawiła po 10. kwietnia na ekranach telewizorów. Rzeczywiście w tym departamencie ma niekwestionowane miejsce pierwsze.

Zasugerował też, że dołączyła ona do grona prawicowych publicystów, którym publikacja "Wprost" również się nie podobała. Choć wcześniej z zachwytem opisywali podobne teksty "Gazety Polskiej" i "Naszego Dziennika".

Wolałbym, żeby z taką łatwością tej empatii nie odmawiała innym, ale rozpędziła się, w porządku. Dołączyła tym do ekskluzywnego grona publicysty Warzechy i paru innych prawicowych portali, którym opublikowanie akt też się nie podobało.

Z jednej publikacji, trzeba przyznać, dość drastycznej, wyniknął nam solidny konflikt między dotychczas zgodnymi w ocenie rzeczywistości tuzami publicystki. Co ciekawe, w wojnie tej od razu poszli oni na noże, niemal wyzywając się od najgorszych, bo trudno inaczej odebrać w ich ustach porównania do prawicowych dziennikarzy.
Zupełnie jak w PiS.

http://www.pardon.pl/artykul/12864/olej ... o_smolensk
-----------------------------------------------------------------------------------

2/ Rodziny ofiar zawrą ugodę ws. odszkodowań

Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej chce zawrzeć ugodę ze Skarbem Państwa w sprawie odszkodowań

Około 20 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej chce iść na ugodę. Jak podał rmf24.pl bliscy tragicznie zmarłych nie chcą, aby sprawa z pieniądzmi trafiła do sądu.

Podobno w Prokuratorii Generalnej przygotowywana jest już propozycja porozumienia z rodzinami, ma ona być gotowa za 2-3 tygodnie. W grę wchodzi zarówno odszkodowanie za pogorszenie warunków życia po stracie bliskiej osoby, jak i zadośćuczynienie za cierpienie i ból. W kwestii zadośćuczynienia ma zostać przygotowana taka sama oferta dla wszystkich rodzin, a odszkodowania mają być ustalane indywidualnie.

Na zabezpieczenie roszczeń potrzebnych może być nawet około 100 milionów złotych.

Jeszcze nie wiadomo z czyjej kasy miałyby być wypłacane odszkodowania. Z sił powietrznych, MON czy Kancelarii Premiera?

http://www.fakt.pl/Rodziny-ofiar-zawra- ... 012,1.html


05 lis 2010, 20:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Będzie ulica im. Kaczyńskiego. W Ameryce!

Prezydent RP Lech Kaczyński, który zginął 10 kwietnia w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, będzie miał swoją ulicę w Chicago. Uroczystość odbędzie się w Dniu Święta Niepodległości, w czwartek 11 listopada.

"Honorową aleją imienia Prezydenta RP Lech Aleksandra Kaczyńskiego zostanie nazwany odcinek ulicy Belmont, w polskiej dzielnicy w Chicago" - poinformował Daniel Pogorzelski, jeden z organizatorów uroczystości.

Decyzję o nadaniu jednej z ulic w Chicago imienia L. Kaczyńskiego podjęła tamtejsza rada miejska. Propozycję w tej sprawie wnieśli dwaj radni, Ariel Reboyras i Thomas Allen. Obaj zarządzają dzielnicami zamieszkanymi przez Polonię.

"Katastrofę pod Smoleńskiem przeżywali w Stanach Zjednoczonych nie tylko Polacy ale i Amerykanie. Dlatego wielu z nich poparło pomysł uczczenia pamięci tragicznie zmarłego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego" - dodał Pogorzelski.

Na uroczystości, które odbędą się w Święto Niepodległości 11 listopada, przylecieć ma z Polski m.in. posłanka PiS Beata Kempa oraz kuzyn prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jan Tomaszewski, który przywiezie specjalny list od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/art ... eryce.html

===========================================

Urbański: Lech Kaczyński mówił, że nie miał racji

Prezydent Lech Kaczyński przyznał się, że nie miał racji podczas scysji z pilotami w sprawie lądowania w Gruzji w 2008 r. - ujawnia Andrzej Urbański, były szef kancelarii prezydenta w wywiadzie dla "Wprost"
- Nie wierzę, aby prezydent Kaczyński mógł wywierać presję na pilotów Tu-154, który rozbił się w Smoleńsku - zapewnia Andrzej Urbański, były szef kancelarii prezydenta.

Na pytanie o próbę wymuszenia przez Lecha Kaczyńskiego lądowania prezydenckiego samolotu w Tbilisi w 2008 r. Urbański wyjaśnia, że prezydent chciał wówczas dotrzeć do stolicy Gruzji przed Sarkozym, "który leciał z Moskwy z kiepskim projektem porozumienia".

W Gruzji sytuacja była napięta, bo wkroczyły tam wojska rosyjskie. Piloci nie chcieli lądować w Tbilisi, gdyż nie wiadomo było, czy będzie to bezpieczne.

- Jeżeli do czegokolwiek doszło na pokładzie tego samolotu, to do pytania o kompetencje. Kto ma kompetencje do czego. I prezydentowi została udzielona krótka odpowiedź: Pan prezydent nie ma kompetencji do decydowania, gdzie samolot wyląduje. Z tego, co pamiętam, Leszek zapamiętał tę lekcję - przekonuje Urbański. - Wtedy po Gruzji w 2008 r., Leszek w cztery oczy mówił mi: ?Nie miałem racji".

Urbański pisze obecnie książkę o Lechu Kaczyńskim.

http://www.fakt.pl/Urbanski-Lech-Kaczyn ... l#miniPoll


Ostatnio edytowano 06 lis 2010, 15:30 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy

połączyłem 2 posty w jeden



06 lis 2010, 15:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Nowa zagadka: Czemu Tusk zrezygnował z tupolewa?

Można odnieść wrażenie, że 10 kwietnia wiedzieliśmy o tragedii smoleńskiej więcej niż dziś
.

Od dnia katastrofy ulegamy postępującej dezinformacji.
Być może nie jest ona zjawiskiem kierowanym przez jakieś tajemnicze siły spiskowców ? co nie zmienia faktu, że mamy z nią do czynienia we wszystkich kwestiach dotyczących wydarzeń z 10 kwietnia.

Jak wiele dziwnych "szumów" pojawia się w medialnym przekazie na temat katastrofy smoleńskiej możemy się przekonać chociażby dzięki ustaleniom dokonanym przez blogera Intheclouds. Zwrócił on uwagę na fakt, że w pierwszych dziennikarskich relacjach w dniu katastrofy wspominano o wcześniejszej o trzy dni podróży Donalda Tuska do Katynia.
7 kwietnia polski premier spotkał się tam z Władimirem Putinem. Jak 10 kwietnia podkreślali dziennikarze, delegacja Tuska poleciała na smoleńskie lotnisko wojskowymi samolotami transportowymi CASA oraz rządowymi jakami.
Tupolew pozostał na Okęciu, ponieważ trwała naprawa jakiejś usterki.

Co 10 kwietnia mówili dziennikarze możemy obejrzeć na tym nagraniu relacji TVP Info z tragicznego poranka (fragment od 2:43) ZOBACZ

Tymczasem dziś już nikt o tym nie pamięta. Dziennikarze automatycznie powtarzają, że Tusk także leciał do Smoleńska tupolewem. Tak napisali nawet autorzy niedawnego głośnego tekstu w "Wprost".

To zastanawiające, dlaczego wszyscy zaczęli nas przekonywać, że delegacja Tuska poleciała 7 kwietnia do Smoleńska tupolewem ? skoro łatwo (chociaż, może nie tak wcale łatwo) da się sprawdzić, jakie samoloty naprawdę wówczas były w użyciu.

Jednakże równie ważna jeśli nie ważniejsza, jest inna kwestia poruszona przez Intheclouds. Bloger zauważył, że wypowiadając się dla Onetu ojciec jednej ze stewardess zabitych 10 kwietnia powiedział, iż jego córka leciała rządowym tupolewem do Smoleńska także dzień wcześniej. Co istotne, wywiad przeprowadzono i opublikowano zaraz po katastrofie, więc raczej nie ma mowy o pomyłce. Ojciec mógł być w szoku, ale raczej pamiętał o tym, co córka robiła kilkadziesiąt godzin wcześniej.

Gdyby okazało się, że 9 kwietnia miał miejsce próbny oblot przed wizytą prezydenta, a jego zapis mógł pozostać na czarnych skrzynkach ? byłaby to informacja o wielkiej wadze. Przede wszystkim potrafilibyśmy wytłumaczyć, skąd tak wiele niejasności co do zapisu czarnych skrzynek tupolewa ? otóż stałaby się uprawioną teza, że Rosjanie sklecili stenogramy z połączenia rozmów pilotów i kontrolerów 9 oraz 10 kwietnia.

Pojawiłoby się również oczywiste pytanie: z jakiego powodu w ciągu ostatnich miesięcy nikt nie poinformował oficjalnie opinii publicznej o locie 9 kwietnia? Czemu dziennikarze potrafią całymi dniami rozważać tezę o rzekomej ingerencji generała Błasika, a nie są w stanie ustalić, co działo się z tupolewem dzień przed katastrofą?

http://www.pardon.pl/artykul/12879/nowa ... z_tupolewa


08 lis 2010, 20:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
    Ostatni lot    

    Weszli w spokoju na pokład TU,
    jak jeńcy do ruskiej więźniarki,
    a było skazańców bez mała stu.   
    Gdy wspomnę przechodzą mnie ciarki.

    A tam w Warszawie spiskowców klan,
    w nadziei wciąż kciuki zaciska,
    bo wciąż niepewni czy uda się plan,
    czy spadną na skraj lotniska.

    Lot był spokojny, skąd nagle mgła?
    Kontroler udawał, że niby coś gada,
    wtem nagle jakieś uderzenia dwa!   
    A w Polsce na szczycie roszada.

    A tam na Kremlu radość i śmiech,
    bo przecież się wszystko udało:
    swego żywota dokonał już Lech!
    Dziennikarz coś czyta nieśmiało.

    Kilkoro przeżyło, choć we krwi, lecz głos                 
    przerażony ich wołał: no co wy robicie?!
    Lecz kilka wystrzałów skończyło ich los,
    i krew znowu trysnęła w kokpicie.

    A tam w Katyniu gdzie ogromna mogiła       
    załkali ci bestialsko kiedyś zgładzeni.               
    I chociaż ich śmierć jakże odmienna była,    
    jak swoich ich wszystkich do siebie przyjęli.


Podziękiowania dla Nadira za poprawki w oryginale ze źródła
http://wiadomosci.onet.pl/forum.html?di ... AwMS5qcw==

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 08 lis 2010, 20:52 przez Badman, łącznie edytowano 2 razy



08 lis 2010, 20:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ To Rosjanie zdecydowali o terminie wizyty w Katyniu

Decyzja o podziale uroczystości katyńskich na dwie części zapadła po telefonie z Moskwy i informacji, że premier Rosji Władimir Putin nie może przyjechać na obchody 10 kwietnia

Wtedy ustalono dodatkowy termin spotkania z Donaldem Tuskiem na 7 kwietnia ? podaje ?Wprost?. Tak wynika z zeznań złożonych w prokuraturze przez Agnieszkę Wielowiejską, dyrektorkę departamentu spraw zagranicznych Kancelarii Premiera.

Na początku lutego z inicjatywy rosyjskiej odbyła się rozmowa telefoniczna. Podczas rozmowy premier Putin zaprosił naszego premiera do złożenia wizyty w Rosji. Premier Tusk przyjął zaproszenie. Szczegóły dopracowania wizyty pozostawiono ludziom niższego szczebla. Kilka dni później strona rosyjska poinformowała, że premier Putin nie może być w Smoleńsku 10 kwietnia i ustalono datę 7 kwietnia 2010 roku oraz że pojawią się w Katyniu wspólnie? ? takie zeznania urzędniczki cytuje ?Wprost?.

O tym, że rozdzielenie wizyt w Katyniu było decyzja Kancelarii Premiera, mówili wcześniej członkowie parlamentarnego zespołu PiS ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

http://www.fakt.pl/To-Rosjanie-zdecydow ... 276,1.html
----------------------------------------------------------------------------------

2/ Zginęły laptopy polskich generałów

Rosyjska prokuratura nie oddała nam laptopów, które mieli na pokładzie tupolewa wysocy rangą wojskowi, którzy wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim lecieli 10 kwietnia do Katynia


Elektroniczny sprzęt mieli przy sobie m.in. szef sztabu generalnego, gen. Franciszek Gągor oraz dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk. Były to osobisty laptop oraz palmtop. Według naszych informacji sprzęt nie trafił do Polski wraz z innym elektronicznym sprzętem odnalezionym na miejscu katastrofy.

? To bardzo dziwne, że właśnie laptop i palmtop wysokich wojskowych nie zostały nam przekazane ? mówi Faktowi osoba znająca kulisy śledztwa. ? To, że Rosjanie będą chcieli poznać ich zawartość, było pewne od momentu wypadku samolotu.

Dlatego też nasze służby od razu po katastrofie zablokowały terminale wszystkich urządzeń, które były na pokładzie maszyny w chwili katastrofy. Resort obrony narodowej zapewniał także, że ani prezydent Lech Kaczyński, ani wojskowi nie mieli przy sobie żadnych urządzeń kryptograficznych, ani nie przewozili żadnych tajnych, czy poufnych materiałów.

O tym, że Rosjanie przeglądali zawartość odnalezionych po katastrofie kamer, laptopów i telefonów donosiły media w ubiegłym tygodniu. Stwierdzili to eksperci Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego badający przekazane Polsce urządzenia. Doszło też do skasowania niektórych zdjęć.

Co na to wojskowi śledczy? Prokuratorzy prowadzący tę sprawę przyznają jedynie, że zapoznają się z opinią ABW, ale o żadnych szczegółach nie chcą mówić.

http://www.fakt.pl/Zginely-laptopy-pols ... 175,1.html


08 lis 2010, 20:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Katastrofa smoleńska
silniczek                    



2/ Zginęły laptopy polskich generałów

Rosyjska prokuratura nie oddała nam laptopów, które mieli na pokładzie tupolewa wysocy rangą wojskowi, którzy wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim lecieli 10 kwietnia do Katynia

Co na to wojskowi śledczy? Prokuratorzy prowadzący tę sprawę przyznają jedynie, że zapoznają się z opinią ABW, ale o żadnych szczegółach nie chcą mówić.

Kiedyś kradli zegarki i rowery, dzisiaj kradną laptopy i telefony komórkowe.

A jednak postęp, jak by nie było!

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


08 lis 2010, 20:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: