Teraz jest 10 wrz 2025, 21:00



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 149  Następna strona
Katastrofa smoleńska 
Autor Treść postu
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA19 maja 2009, 06:14

 POSTY        103
Post Katastrofa smoleńska


Pozostające tam fragmenty ludzkich ciał to rzecz skandaliczna i niebywała. Pokazuje jak od początku traktowana była ta katastrofa, jak niedbale dokonano oględzin miejsca tragedii ? komentuje mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin pięciu ofiar.

Należy jednak też mieć na uwadze to, co powiedział jeden z polskich archeologów pracujących na miejscu katastrofy. Otóż stwierdził on, że jest tam wystarczająco dużo pracy wykopaliskowej dla 100 osób przez następne 10 lat.


28 paź 2010, 06:26
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Katastrofa smoleńska
Ohydny oszust. Pani Minister Rządu Premiera Tuska powiedziała, że wszystko zostało przekopane i przesiane na metr. Hmm, a może oni robią wiercenia jak w Chile na 700 metrów. To przepraszam.
Ale może być i tak, że wzięli sobie do serca słowa WikiBronka (te o wydobyciu gazu łupkowego) i robią odkrywkę na 50 metrów?
Lepiej poczekajmy spokojnie na ciecia Grasia i będziemy mieli jasność chyba, że już ktoś z obecnych na forum oficerów politycznych PO dostał sms'a i może nam go zaraz wyjawi.
Swoją drogą to ciekawe, MAK sporządza raport końcowy, my mamy 60 dni na zastrzeżenia, odkrywka przez kolejne 10 lat, czarne skrzynki w Moskwie, debile mówią rewelacyjnej współpracy i fachowości czekistów. To się w pale nie mieści.


28 paź 2010, 07:03
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Katastrofa smoleńska
Zawuważmy fakt, że archeolog nie jest ekspertem kryminalistycznym. To co jest ważne i istotne podczas stosowania technik kryminalistycznych, może być zniszczone (zatarte) przez archeologa.
A szczątków na tym terenie archeolodzy maja mnóstwo - ginęli tam żółnierze niemieccy, krasnoarmiejcy, żołnierze Wielkiej Armiii Napoleona, że o Tatarach, Litwinach czy Wikingach nie wspomnę.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


28 paź 2010, 08:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Katastrofa smoleńska
Brief uit Polen
(List z Polski)

http://www.youtube.com/watch?v=Q0wMUvELsj0

Tłumaczenie części holenderskiej (wprowadzenia):
00:16 Napad na Europę trwa. Gdzie spekulanci dominują na obrzeżach a populiści w samym sercu.
00:23 Gdzie pycha i krotkowzroczność wygrywa a wizja i solidarność jak swieczka gasną...
00:30 Tegenlicht podróżuje wszędzie tam gdzie to się dzieje.
00:33 Dziś wieczorem: Polska paranoja i przyszłość wschodniej granicy Europy.

Reszta po angielsku i po polsku.

POLECAM!

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


28 paź 2010, 20:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Ostatni wywiad z Lechem Kaczyńskim

Łukasz Warzecha, publicysta "Faktu", odbył z prezydentem Lechem Kaczyńskim jedenaście spotkań w marcu i kwietniu tego roku. Ich plonem jest książka "Lech Kaczyński - ostatni wywiad"

Po raz ostatni autor spotkał się z prezydentem 7 kwietnia, zaledwie trzy dni przed tragiczną katastrofą smoleńską. Wtedy nikt jeszcze nie przypuszczał, że ponad 20 godzin rozmów, dotyczących okresu prezydentury, będzie stanowiło swego rodzaju polityczny testament i ostatnie przesłanie głowy państwa.

Po 10 kwietnia ukazało się wiele tekstów, analiz i kilka książek, podsumowujących politykę, dokonania i poglądy Lecha Kaczyńskiego. Wszystkie one jednak przedstawiają publicystyczny pogląd na sprawy, przefiltrowany przez zapatrywania i sympatie ich autorów. W książce Łukasza Warzechy zmarły prezydent Kaczyński przemawia swoim głosem, lecz nie mówi tylko o polityce. Tematem rozmowy są także ludzie, wspomnienia, anegdoty. Książka pozwala zobaczyć Lecha Kaczyńskiego nie tylko jako polityka, ale również jako człowieka, takiego, jakim był: ciepłego, dowcipnego, śmiejącego się samemu z siebie i otwartego na inne poglądy.

Wywiad rzeka nie został dokończony. Zabrakło czterech, może pięciu spotkań, aby porozmawiać o polityce zagranicznej, w tym o relacjach z Rosją, co szczególnie po 10 kwietnia wydaje się ważne. Mimo to publicysta ?Faktu? zdążył porozmawiać z prezydentem o wielu istotnych, ciekawych, kontrowersyjnych sprawach.

Wydawcą książki jest Prószyński i S-ka. ?Lech Kaczyński ? ostatni wywiad? znajdzie się w księgarniach już w pierwszym tygodniu listopada.

http://www.fakt.pl/Ostatni-wywiad-z-Lec ... 443,1.html

Oto fragmenty wywiadu:

Ile było prawdy w opiniach, że prezydentura Panu nie odpowiadała, nie pasowała Panu ze względu na Pański charakter i temperament?
? Niewiele. To prawda, na pewno nie odpowiadałaby mi prezydentura bardzo posągowa i majestatyczna. To faktycznie nie jest mój temperament. Również dlatego, że znacznie lepiej współpracuje mi się z ludźmi na zasadzie krótkiego, a nie długiego dystansu. Nawet gdy bywam niemiły, wolę, kiedy to się dzieje w warunkach krótkiego dystansu. Ale ja widziałem swoją prezydenturę inaczej, jako prezydenturę aktywną, do czego prawo dawała mi konstytucja.

Jak Pan sądzi, jak by się w roli prezydenta, pod względem charakterologicznym, odnalazł Donald Tusk?
? On z pewnością świetnie się czuje, decydując o wszystkim jako premier. Co zresztą nie wychodzi rządowi na dobre. Rząd to zbyt skomplikowana maszyneria, żeby jedna osoba o wszystkim decydowała. Podobnie zresztą, przy zachowaniu proporcji, wyglądała sytuacja w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy. Nie na tym polegają rządy twardej ręki, żeby o każdym drobiazgu decydować samemu. Chodzi o to, aby wytyczać główne kierunki działania i umieć wyegzekwować wypełnianie ogólnych wytycznych. A jak by się czuł Tusk tutaj, na moim miejscu? Pewnie trochę zawieszony w pustce.

Dlaczego Pan tak sądzi?
? Choćby z powodu jego decyzji o niekandydowaniu. Przypominam, że Donald Tusk zapowiadał przed wyborami prezydenckimi, że nie zrezygnuje natychmiast po zwycięstwie z kierowania Platformą. Tyle że to by było niezgodne z konstytucją, a dokładnie z jej artykułem 132: ?Prezydent Rzeczypospolitej nie może piastować żadnego innego urzędu ani pełnić żadnej funkcji publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem?, czyli funkcji zwierzchnika sił zbrojnych czy wielkiego mistrza kapituły Orderu Orła Białego. Problemem dla Tuska byłoby przejście od aktywnej, partyjnej polityki do sprawowania urzędu głowy państwa. O mnie można by właściwie powiedzieć, że mogłem mieć ten sam problem, bo byłem w swojej karierze szefem partii. Z tym że to było szefowanie tylko nominalne, przez półtora roku. Faktycznym szefem PiS-u był wówczas mój brat.
Całkiem inaczej było z Tuskiem. On był szefem partii naprawdę i długo. Od kierowania partią niewielką przeszedł płynnie do kierowania kolejną, dużą. W wymiarze może nie tyle charakterologicznym, ile politycznym, miałby więc dużo większy kłopot niż ja. Straciłby kontrolę nad swoim ugrupowaniem.

Nawet gdyby w wyborach parlamentarnych wygrała Platforma?
? Sądzę, że tak. Nie chciałbym nie doceniać Donalda Tuska. Uważam, że on bardzo przewyższa w sensie intelektualnym swoich kolegów z Platformy Obywatelskiej, ale to nie oznacza, że oni by mu dali rządzić. Jest przecież kazus Aleksandra Kwaśniewskiego, który w czasie swojej prezydentury miał mizerne wpływy w SLD. Jedyny okres, kiedy Kwaśniewski faktycznie rządził Polską, to był ostatni rząd podczas jego 10-letniej kadencji, gabinet Marka Belki. Za rządów Cimoszewicza też mógł wiele, ale mniej. Przy innych był już duży kłopot. W takiej sytuacji działają mechanizmy, które mogłaby przeciąć tylko charyzma na poziomie marszałka Piłsudskiego. Przy całym szacunku dla Tuska ? to jednak nie ta klasa.

Pan się nie obawiał, że też się znajdzie w takiej pustce?
? Nie, ja mam brata. [śmiech] Oczywiście, że ten urząd ma swoje ograniczenia, które czasami potrafią irytować. Nie dostrzega się ich tak bardzo, póki nie działa się w warunkach kohabitacji i póki ma się taką szczególną sytuację, jaką miałem ja, czyli brata stojącego na czele partii. Ale nawet w takiej sytuacji mogą się zdarzać nieporozumienia. Bywało, że czegoś z Jarkiem nie uzgodniłem i on się później na mnie za to złościł. Ale w takich okolicznościach powstał naturalny podział obowiązków. Polityką zagraniczną zajmowałem się raczej ja. Na Zachodzie uważano zresztą, że to nie jest ?raczej?, ale tylko ja, co było błędną interpretacją. Nicolas Sarkozy połapał się, że mój brat też ma w tej sferze istotne wpływy, dopiero gdy sam z nim porozmawiał, a potem zauważył, że w czasie negocjacji traktatu lizbońskiego rozmawiam z Jarkiem przez telefon. Wtedy, żeby wywrzeć na niego nacisk, zaczął wydzwaniać do Rady Ministrów. Niestety, mówił łamaną angielszczyzną i z początku go nie połączono. Z kolei całą rozgrywkę z Rosjanami o mięso prowadzili premier i minister spraw zagranicznych. Ja w tym czasie koncentrowałem się na polityce wschodniej.

Wracam jeszcze do kwestii charakterologicznych. Czy urząd prezydenta Panu pasuje?
? Faktem jest, że przez całe życie pełniłem funkcje, gdzie dużo się działo. Lubię po prostu, jak się coś dzieje. W takich sytuacjach czuję się znacznie pewniej. Dlatego pod koniec mojego urzędowania w NIK-u trochę mi się tam nudziło, dzięki czemu łatwiej się z tą instytucją pożegnałem. Urząd prezydenta nie jest dynamiczny w tym sensie, że nie podejmuje się tutaj dziennie piętnastu czy dwudziestu decyzji o tak konkretnym znaczeniu, jak w Urzędzie Miasta czy Ministerstwie Sprawiedliwości. W jakimś sensie jest tu może nieco za spokojnie jak na mój temperament.


29 paź 2010, 15:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Waszczykowski: Niemcy i Rosja mogą nas rozgrywać

- Nie widzę determinacji po stronie polskich władz w wyjaśnieniu przyczyn tragedii smoleńskiej. Obawiam się, że tragedia w której zginał m.in. prezydent Lech Kaczyński nigdy nie zostanie wyjaśniona do końca, szczególnie po stronie rosyjskiej. Po stronie polskiej już powinniśmy umieć wskazać polityków i urzędników odpowiedzialnych za przygotowanie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego - mówi w drugiej części rozmowy z Onet.pl Witold Waszczykowski. Kandydat na prezydenta Łodzi ocenił także polską politykę zagraniczną. Według niego, Polska jest rozgrywana przez Niemcy i Rosję, w wyniku czego mamy być zepchnięci nas do szarej strefy.

Jacek Nizinkiewicz: Bronisław Komorowski powiedział, że w jego kancelarii czeka miejsce dla polityka również ze środowiska PiS. Gdyby prezydent Komorowski zadzwonił do pana z propozycją pracy w Kancelarii Prezydenta, to co by pan zrobił?

Witold Waszczykowski: Prezydentowi się nie odmawia, ale ja jestem historykiem-politologiem, a nie futurologiem i nie chcę zajmować się gdybaniem. Szanuję urząd prezydenta. Ten prezydent miał już okazję pracować ze mną i innymi ekspertami i nie zatrzymał nas. Nie oczekuję po prezydencie Komorowskim żadnych pozytywnych gestów w tej kwestii.
(...)
czytaj dalej
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... omosc.html


29 paź 2010, 20:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Katastrofa smoleńska
Pęd po władzę:
"PO trupach do celu"
http://www.youtube.com/watch?v=XjaqMxjO ... r_embedded


POrządne śledztwo i niePOdlegające wpływom POlitycznym działania PrOkuratury:

http://pluszaczek.salon24.pl/244852,kar ... smolenskim


Ostatnio edytowano 31 paź 2010, 14:03 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

złączyłem 2 posty



31 paź 2010, 11:55
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
1/ Rodziny ofiar Smoleńska chcą kasy? "Tusk nie umie czytać!"

Czyżby Donald Tusk zaczynał kampanię przeciwko rodzinom ofiar Smoleńska?

Od pewnego czasu rodziny osób zabitych w katastrofie prezydenckiego samolotu starają się porozmawiać z premierem o przebiegu śledztwa. Rodziny smoleńskie wysłały nawet do Tuska list z prośbą o spotkanie. Mimo upływu dni i tygodni, szef rządu nie odpowiadał. Dopiero ostatnio, przyciśnięty przez dziennikarza podczas europejskiego szczytu w Brukseli, wypowiedział się na temat listu... oskarżając jego sygnatariuszy o chęć wyłudzenia od rządu odszkodowań za śmierć ich bliskich. Słowa premiera zacytował portal wpolityce.pl:
- Jest oczywiście problem - bo być może tego ma dotyczyć spotkanie - roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane, w atmosferze konfliktu.

Tusk widzi problem ? ale prawdziwym problem jest fakt, że treść listu rodzin jest znana i nie ma w nim nic o sprawie odszkodowań. Rodziny chcą tylko (a może raczej aż) informacji na temat przebiegu śledztwa. Dziwne, że Tusk w tak bezczelny sposób stara się skierować dyskusję na inny tor.
Na słowa szefa rządu z irytacją zareagowała wdowa po szefie IPN Januszu Kurtyce. Zuznanna Kurtyka sama napisała do Tuska kolejny list:
Premie[b]r rządu polskiego nie rozumie tego co czyta. Rozumiem, że 30% szóstoklasistów nie rozumie czytanego tekstu na egzaminie kompetencyjnym po klasie szóstej, ale Prezes Rady Ministrów? Bo przecież niemożliwe żeby był aż tak obłudny i zły. Nie prosimy Pana Tuska o odszkodowania. [/b]

W liście (cytowanym poniżej) jest napisane, cytuję: uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej.

Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej nie chcą rozmawiać z Tuskiem o odszkodowaniach ? ale nie znaczy to, że rząd nie powinien kiedyś zapłacić za swoje ? co raz bardziej oczywiste ? zaniedbania. Czego by Tusk i jego koledzy nie próbowali wmawiać Polakom, feralny lot tupolewa organizowało pod względem technicznym MON. Jeśli śledztwo wykaże jakiekolwiek błędy ze strony MON, będzie to podstawa do ubiegania się przez rodziny ofiar o gigantyczne odszkodowania.

I może właśnie dlatego od początku śledztwa tak ochoczo jest promowana teza o winie polskiego pilota?

http://www.pardon.pl/artykul/12828/rodz ... mie_czytac
--------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Asia, Asia! - poseł dzwonił do żony w chwili katastrofy!

Z akt śledztwa smoleńskiego wynika, że poseł PSL Leszek Deptuła w momencie katastrofy dzwonił do swojej żony. Jej relacja złożona w prokuraturze jest poruszająca. Poseł miał krzyknąć do żony po imieniu: Asia! Asia!

Wdowa po pośle PSL Joanna Krasowska-Deptuła zeznała, że mąż dzwonił do niej w momencie wypadku - podaje wprost.pl. Kobieta nie odebrała jednak telefonu , ale na skrzynce pocztowej zostało nagranie z poczty głosowej.
- Między godziną 9 a 9.30 na mój telefon przyszła poczta głosowa, na której było zarejestrowane nagranie głosu mojego męża, który krzyczał: "Asia, Asia". W tle słychać było trzaski, a właściwie to głos mojego męża był w tle. Słychać było też głosy ludzi, jakby głos tłumu. Nie rozpoznałam słów, był to krzyk ludzi. Nagranie trwało 2-3 sekundy. Trzaski były krótkie, ostre dźwięki. Tak jakby łamał się wafel lub plastik plus dźwięk przypominający hałas wiatru w słuchawce telefonu ? zeznała Krasowska-Deptuła, która odsłuchała tę wiadomość dopiero, gdy usłyszała o katastrofie w telewizji.

Kobieta twierdzi, że nagranie się nie zachowało. Zostało skasowane po odsłuchaniu. Jednak dzień później kobieta poinformowała o rozmowie Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która miała odnaleźć nagranie i je zbadać.
? Jestem na sto procent pewna, że to był głos męża i że nagranie pochodziło z chwili katastrofy. Niestety nie znam wyniku ekspertyzy ABW ? mówi.

Nie wiadomo czy rozmowa została nagrana w momencie katastrofy, czy tuż po niej. Plotka o tym, że trzy osoby przeżyły katastrofę i ranne trafiły do szpitala jednak się nie potwierdziła.

http://www.fakt.pl/Asia-Asia-posel-dzwo ... 615,1.html
--------------------------------------------------------------------------------------------

3/ Joanna Racewicz o mężu: Wiem, że on jest...

Joanna Racewicz (37 l.), żona oficera BOR Pawła Janeczka (+37 l.) wspomina tragicznie zmarłego męża
- Wiem, że on jest. Nie umarł cały. Non omnis moriar. I wciąż proszę, żeby został ? wyznała Joanna Racewicz w wywiadzie dla ?Pani?.

? Była w nim nieprawdopodobna siła i wiara w naszą dobrą gwiazdę. Wiedziałam, że choćby walił się świat, mam za sobą mur. Skałę, która jest od zawsze i która będzie zawsze. Niezależnie od tego, jaką pogodę tego dnia mamy między sobą. To była wielka miłość. Trudna, niełatwa, pogmatwana. Swojego męża też poznałam w samolocie. Usiadłam obok Pawła w rozklekotanym rządowym jaku, którym trzęsło niemiłosiernie od startu do lądowania ? opowiadała Joanna Racewicz.

? Oprócz tego, że Paweł wciąż nie wraca, wszystko jest w porządku. Igor jest zdrowy, ja też. Poza tym, że nasz skarb wciąż woła: ?Tata, tata!?, reszta jest bez zarzutu. Jeśli nie liczyć tego, że grunt usunął mi się spod stóp, że wiszę w próżni i mam ochotę gryźć ściany...

http://www.fakt.pl/Joanna-Racewicz-o-me ... 559,1.html


02 lis 2010, 09:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
PiS sięga po zapomniany oręż w śledztwie smoleńskim

W pierwszej połowie grudnia, w Parlamencie Europejskim w Brukseli, odbędzie się tzw. public hearing, czyli wysłuchanie publiczne, poświęcone rosyjskiemu śledztwu w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M w Smoleńsku

Inicjatorami akcji są posłowie PiS działający w PE pod szyldem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. "Polscy eurodeputowani zamierzają poruszyć problem zaniedbań w rosyjskim śledztwie, systematycznie ujawnianych od niemal siedmiu miesięcy" - pisze "Nasz Dziennik".

Public hearing to formuła, która pozwala także obywatelom na bezpośrednie uczestnictwo w stanowieniu prawa. "Uznaliśmy, że ta sprawa jest godna właśnie tej - rzadko używanej - instytucji. Myślę też, że to jest bardzo ważny element ofensywy informacyjnej, jaką PiS ma zamiar przeprowadzić na forum międzynarodowym" wyjaśnia eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.

Dodaje, że "chodzi głównie o pokazanie całemu światu, że Rosja zamiast pomagać w wyjaśnieniu wszystkich okoliczności największej katastrofy lotniczej w dziejach nie tylko Polski, ale i świata, de facto blokuje śledztwo smoleńskie. Jeżeli przy tej okazji pojawią się pytania, czy rząd polski zrobił wszystko, aby to postępowanie było prowadzone możliwie jak najszybciej i - co istotne - skutecznie oraz aby było absolutnie wolne od podejrzeń mataczenia, to trzeba ściśle na te pytania odpowiedzieć" - podkreśla Czarnecki.

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... komentarze


02 lis 2010, 10:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Katastrofa smoleńska
Każdy kto ma komórkę, wie że wybranie numeru, połączenie i nagranie się na pocztę musi trwać min. 15 sek. Więc jasno widać jaka fikcja i burdel ze strony "naszych druzjej" (kłaniamy się cieciowi aszybce) i nie tylko z ich strony panuje na temat katastrofy.

http://wpolityce.pl/view/3414/_Oznacza_ ... isku_.html


02 lis 2010, 11:06
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Katastrofa smoleńska
po publikacji w tygodniku ?Wprost? materiałów ze śledztwa:

--Komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej--

02.11.2010
"W związku z upublicznieniem przez dziennikarzy tygodnika ?Wprost? materiałów ze śledztwa prowadzonego w sprawie katastrofy smoleńskiej, Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wyłączy materiały dotyczące tego zdarzenia, celem przeprowadzenia odrębnego postępowania dotyczącego przestępstwa z art. 241 Kodeksu karnego tj. rozpowszechniania bez zezwolenia wiadomości z postępowania przygotowawczego, który to czyn zagrożony jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności.

Jak wskazuje materiał prasowy, dziennikarze tygodnika weszli bezprawnie w posiadanie kopii akt śledztwa, których fragmenty zacytowali w swoim artykule bez zgody prokuratora prowadzącego postępowanie.

Opublikowanie niezweryfikowanych jednoznacznie, wybranych ustaleń śledztwa, nie tylko w sposób negatywny rzutuje na jego bieg, czy też dezinformuje opinię publiczną, ale może być także rozpatrywane przez pryzmat naruszenia praw pokrzywdzonych ? dóbr osobistych rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Zawarte w artykule niektóre stwierdzenia stanowią de facto wskazanie osób rzekomo winnych katastrofy, jeszcze przed zakończeniem pracy organów Państwa, ustawowo powołanych do zbadania sprawy.

Mając na względzie konieczność przeciwdziałania takim nieprawidłowościom oraz zapewnienia prawidłowego realizowania celów śledztwa opisanych w art. 2 Kodeksu postępowania karnego, prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzący postępowanie zdecydowali, że akta będą udostępniane stronom postępowania bez możliwości wykonywania fotokopii oraz kserokopii."

Płk Zbigniew Rzepa
Rzecznik prasowy NPW

http://www.npw.gov.pl/491-4a112b267c50b-23192-p_1.htm


03 lis 2010, 08:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Katastrofa smoleńska
Rosjanie przegrali nam skrzynki Tu-154 plus... hałas

Rosyjska robota.
Polsko-rosyjska wspópraca w badaniu przyczyn i przebiegu katastrofy w Smoleńsku eksploruje nowe obszary absurdu.
Jak dowiedziało się TVN24 polscy śledczy mają nowy problem z kopią nagrań z czarynych skrzynek Tu-154.
Ale okazuje się, że jest to kopia niedoskonała. W trakcie jej tworzenia powstało zupełnie nowe zakłócenie ? buczenie. Skąd się wzięło? Przez rosyjski prąd.

Rosjanie odczytując (i potem kopiując) zapis ze skrzynek "nagrali" też "tętnienie" sieci energetycznej. Polscy śledczy nie mogą przez to odcyfrować niektórych nagranych wypowiedzi. Zwrócili się więc do Rosjan o pomoc w usunięciu buczenia.

Na razie bez odpowiedzi. Najwyraźniej za cicho tę prośbę wybuczyliśmy.

http://www.pardon.pl/artykul/12850/rosj ... plus_halas


03 lis 2010, 19:28
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
Portal http://www.wpolityce.pl dotarł do notatki informacyjnej z 11 grudnia, napisanej dla Lecha Kaczyńskiego przez Mariusza Handzlika, podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta, który również zginął w Smoleńsku.

Notatkę otrzymali też m.in. szefowie komisji spraw zagranicznych poseł Andrzej Halicki i senator Leon Kieres, szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

W notatce min. Handzlik opisuje spotkanie z ambasadorem Rosji Władimirem Grininem z 8 grudnia. Rozmawiano m.in. o rosyjskim projekcie międzynarodowego traktatu o bezpieczeństwie europejskim, sytuacji na Ukrainie i w Gruzji, stosunkach polsko-rosyjskich, ale też o ewentualnym udziale prezydenta w uroczystościach rocznicowych w Katyniu. Notatkę kończą wnioski, w których minister Handzlik pisze m.in.:
"Głównym celem spotkania Ambasadora Grinina było wysondowanie zaangażowania Prezydenta RP w zbliżające się wydarzenia rocznicowe oraz stanowisko odnośnie projektu Traktatu. Nie był zainteresowany rozmową na inne tematy niż wyznaczone przez siebie. Aby uniknąć możliwości ?rozgrywania" przez Rosję udziału najwyższych władz państwowych RP w zbliżających się uroczystościach rocznicowych (Oświęcim, Katyń, rocznica zakończenia II wojny światowej), należałoby zawczasu ustalić rangę przedstawicieli i plan obchodów."

ŁŁ: Jak widać potwierdzaja sie tezy, które zawarłem w Gruppenfuhrer KAT, że ustalenia Putin - Tusk zapadły juz przed grudniem 2009. W innym przypadku, po takiej notce-ostrzeżeniu Kancelaria Premiera powinna dochować wszelkiej ostrożności i usztywnić sie na putinowskie propozycje rozdzielenia obchodów.
Nie zrobili jednak tego.
Dlaczego?
Nie są przecież idiotami.
Odpowiedź nasuwa się tylko jedna. Po prostu już wcześniej, wraz z Putinem grali do jednej bramki (czyli przeciwko Prezydentowi Polski).

Determinacja musiała być jednak wielka, a oczekiwany efekt na tyle spektakularny i korzystny, że opłacało się im zlekceważenie tej notki na chama. Sytuacja bowiem była kłopotliwa, ale wciąż do zatuszowania. Jeśli Handzlik by przeżył - to oczywiście by notkę ujawnił już w kwietniu, wywołując oburzenie w poruszonej katastrofą opinii publicznej, a kilka innych takich dowodów (które prawdopodobnie istniały) zdemaskowałoby Tuska i postawiło przed sąd. Widać jednak Mariusz Handzlik miał nie przeżyć, a ostateczną gwarancją utylizacji w Kancelari Prezydenta innych kompromitujący dla zabójców dokumentów miało być szybkie przejęcie kontroli przez B. Komorowskiego i jego ludzi.

Stąd ten pośpiech i Zamach Stanu - bez czekania na potwierdzenie śmierci Prezydenta RP.
A to by znaczyło, że gra, która prowadzona była przez wiele miesięcy przez Tuska (Komorowskiego i Arabskiego) z Putinem, od początku toczyła się nie o pijar i ośmieszenie, ale o życie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Mamy więc dowód, że Tusk, Arabski i Komorowski mieli świadomość udziału w zbrodni.
Dlatego też i dziś muszą atakować nieprawomyślne wdowy i animować takie prowokacje (ostatnie popisy WPROST), dzięki którym zamknie się możliwość korzystania przez Wdowy i Rodziny Ofiar z akt śledztwa i wyciek kolejnych wiarygodnych dokumentów do mediów.

Myślę, że *** wiedzieli, że ktoś opublikuje tą notkę, i że trzeba coś zrobić by nie wypłynęły kolejne.
To już nie walka o dobre imię Tuskolandii, ale rozpaczliwa ucieczka KATa przed stryczkiem.

http://wpolityce.pl/view/3422/Otoczenie ... tatka.html


03 lis 2010, 19:43
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Katastrofa smoleńska
Z zeznań urzędnika MSZ wynika, że funkcjonariusz rosyjskich służb informował polskich ambasadorów o trzech rannych, którzy przeżyli katastrofę smoleńską.
Dariusz G. dodał, że Polska planowała zorganizowanie jednej wizyty w Katyniu. Plany zmieniła po rozmowie Donalda Tuska z Władimirem Putinem.

Jeden z funkcjonariuszy FSO (Federalna Służba Ochrony Federacji Rosyjskiej) poinformował polskich ambasadorów na lotnisku w Smoleńsku, że trzy osoby przeżyły katastrofę i zostały odwiezione do szpitala ? wynika z zeznań naczelnika Wydziału Federacji Rosyjskiej Departamentu Wschodniego polskiego MSZ, Dariusza G. Do zeznań dotarł portal Niezalezna.pl.

Z zeznań G., który brał udział w przygotowaniu wizyt w Katyniu prezydenta i premiera, wynika, że do końca 2009 roku strona polska planowała zorganizowanie wspólnej wizyty polskiej delegacji. - Przygotowania do wizyty premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w obchodach poświęconych 70. rocznicy zbrodni katyńskiej rozpoczęły się w grudniu 2009. W styczniu 2010 rozpoczęły się spotkania w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w których uczestniczyłem. Uczestniczyli w nich również przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Kancelarii Prezydenta, Biura Ochrony Rządu, Dowództwa Garnizonu Warszawa i Rodzin Katyńskich. Dotyczyło one przedsięwzięć organizacyjnych. Jeżeli chodzi o wizytę premiera Tuska, to wszystko nabrało realnego kształtu po rozmowie telefonicznej premiera Tuska z premierem Putinem, która miała miejsce 3 lutego 2010 r. W styczniu 2010 uczestniczyłem w konsultacjach politycznych ministra Kremera z wiceministrem spraw zagranicznych FR Władimirem Titowem - zeznał Dariusz G. Dodał, że minister Kremer wskazał 10 kwietnia jako datę uroczystości zagranicznych.

- Następnie po rozmowie obu premierów minister Arabski z ministrem Uszakowem uzgodnili, że premier Putin przybędzie do Katynia w dniu 7 kwietnia. (...) Już przed wizytą ministra Arabskiego i ministra Kremera w Moskwie wiadomo było, że będą dwa odrębne przedsięwzięcia, to znaczy oddzielne wizyty premiera i prezydenta. Rosjanie przyjęli to z pewnym zaskoczeniem, gdyż wcześniej informowaliśmy ich o jednych uroczystościach ? czytamy w zeznaniach G.

Z jego słów wynika, że przyjazd prezydenta Lecha Kaczyńskiego był omawiany 25 marca bez udziału przedstawiciela Kancelarii Prezydenta.
- Ze strony rosyjskiej uczestniczył zastępca protokołu rządu Dymitrij Kitajew, przedstawiciele służby prasowej, Paweł Kozłow z Federalnej Służby Ochrony, odpowiedzialny za kwestie związane z ochroną prezydenta. W spotkaniu tym nie uczestniczyli przedstawiciele Kancelarii Prezydenta ? zeznał.

Dariusz G. opowiadał śledczym również o swoim pobycie na lotnisku w Smoleńsku.
- Około godziny 10:00 (czasu moskiewskiego ? red.) Paweł Kozłow, który był chyba cały czas w kontakcie ze służbami kontrolnymi lotniska, stwierdził, że jest coraz gorsza pogoda i samolot będzie robił próbne podejście, ale prawdopodobnie zostanie skierowany do Moskwy na lotnisko Wnukowo, żeby przeczekać mgłę i następnie ponownie przylecieć do Smoleńska (?) po około 15-20 minutach Paweł Kozłow powiedział, że kontrolerzy lotniska przekazali mu, że nasz samolot będzie jednak leciał do Mińska. (?) Po tych rozmowach dalej oczekiwaliśmy na przylot bądź dalsze informacje. Około 10:40 wyszlismy z namiotu. Paweł Kozłow powiedział mi, ze nasz samolot zaraz będzie robił próbne podejście. (...) Ja tego samolotu nie widziałem i nie słyszałem. W pewnym momencie usłyszałem ryk silników, a następnie głośny huk. Pobiegliśmy do samochodów i szybko pojechaliśmy w stronę, skąd dobiegał huk. Wysiedliśmy z samochodów na końcu pasa i pobiegliśmy dalej. Wśród drzew zobaczyliśmy szczątki samolotu, a w zasadzie koła skierowane do góry. Czuć było zapach paliwa i widać było trochę płomieni ? czytamy.

Dariusz G. dodał, że o 10:43 zadzwonił ?do dyrektora Bartkiewicza i powiedział mu, że samolot się rozbił i że jest rozbity na kawałki?. - Następnie zadzwoniłem do Tadeusza Stachelskiego do Katynia i do dziennikarza Wiktora Batera, który był w Moskwie. Było ogromne zamieszanie, momentalnie w ciągu 5, może 10 minut, pojawiła się milicja, straż i służby ratownicze. Po około godzinie ktoś ze służb ratunkowych powiedział, że niestety nikt nie przeżył ? zeznawał G.

Zaznaczył jednak, że wcześniej ?o ile dobrze pamięta? otrzymał informację, że trzy osoby zostały przewiezione do szpitala w stanie ciężkim. - O ile dobrze pamiętam ambasador Turowski około godz. 12:00 przekazał mi, że otrzymał informację od funkcjonariusza FSO, że trzy osoby przeżyły i w ciężkim stanie zostały przewiezione do szpitala. Ja spytałem o to Pawła Kozłowa, który stwierdził, że nic o tym nie wie, ale polecił sprawdzić wszystkie szpitale. Informacja ta się nie potwierdziła - powiedział w prokuraturze urzędnik MSZ.

żar/Niezalezna.pl


03 lis 2010, 19:47
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2082 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50 ... 149  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: