BKIP , bardzo proszę, mów do mnie jak do dziecka we mgle w tej dziedzinie amatorsko, sto lat temu, Panasonic było nie najgorzej, ale od lat nic nie robię, na początek coś prostego i z nie najwyższej półki, 1500 czy 2000 nie wchodzi  w rachubę-niestety  

Nie da rady aby za małe pieniądze się pobawić fotografią. Jak zakupisz tani kompakt możesz szybko zapragnąć coś lepszego. Jesli dziś wydasz małe pieniądze jutro wydasz większe. Trudno o złoty środek. Jak odkryjesz jakie możliwości ma lustrzanka z wymienną optyką poczujesz się ograniczona swoim sprzętem i zechcesz wykorzystać nowe możliwości. Zazwyczaj właściciele kompaktów po pewnym czasie patrząc na zdjęcia mówią sobie "ja też chce uzyskać taki efekt, dlaczego mój aparat tak nie może". Nie mam pojęcia na ile jesteś zafascynowana fotografia i jak bardzo cie pociąga. Byc może dobry kompakt cie zadowoli. Ja wiem jedno - lustro z wymienna optyka to jest to. Jeśli jestes zielona i nie wiesz co to przysłona, czas otwarcia migawki,  głębia ostrości, ogniskowa, czułość, jakie efekty uzyskujemy przy zmianie tych wartości to trudno będzie wystartować z lustrzanką. Jeśli chcesz się tego nauczyć i nie boisz się pstrykać świadomie ustawiając parametry a nie wykorzystując zielony program (pełna automatyka) to lustrzanka będzie dobrym startem. Najważniejsze to wybrać system na start bo potem się w nim już tkwi dość długo. - Ja polecam wybór miedzy canonen i nikonem - obydwa to dobry wybór. pentax, sony, samsung, sigma nie polecam z różnych względów co nie znaczy ze nie ma dobrych aparatów tych marek. Używana lustrzanka może kosztować koło 1000zł. Powolutku możesz kompletować obiektywy do niej. Gdy zapragniesz modelu bardziej rozbudowanego, wyższej jakości to szkła ci zostają a wymieniasz jedynie puszkę. Jeżeli wiesz, że w przyszłości nie będziesz mieć lustrzanki to moje wywody są na nic. Wiem, że z czasem większość użytkowników kompaktów zaczyna czuć potrzebę przejścia na lustro. Jak jest, będzie z tobą nie mam pojęcia. Moja zona nie cierpi mojego aparatu, bo duży ciężki i nie umie się nim posługiwać. Nigdzie go nie weźmie bo się nie mieści w torebkę itd Każdy ma inne priorytety.

Serdeczne dzięki za poświęcony czas masz rację, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, zobaczę, czy mnie zracjonalizują czy nie? i kupię coś dobrego,bo ludzi biednych nie stać na "szajs", a wtedy raz jeszcze poproszę o pomoc, i dzięki bardzo  

o...podobny nawet

Osobiście a nieco tańszych aparatów polecam Sony Cyber-Shot seria H lub pseudo-lustrzanki Sony. Aparaty całkiem niezłej jakości, jak na kompakty, szczególnie optyka Karl Zeiss. Wiele ma również nieźle rozbudowane tryby manualne.
Mój syn w ubiegłym roku otrzymał na komunię model DSC-H10. Z czystym sumieniem mogę go polecić. Zoom wystarczający, fotki niezłe, powiększenie do rozmiarów A4 też bardzo przyzwoite (zasługa obiektywu Zeiss). Przydatne funkcje to stabilizacja i makro. Nagrywanie filmów też jest. Dodatkowo nabywca otrzymuje przyjazne oprogramowanie do katalogowania zdjęć (w Nikonie o tym można pomarzyć). Nie wiem czy ten model nadal jest w sprzedaży, ale nie można wykluczyć jakiś starych zapasów lub ciekawego następcy. Co do "używki" to jednak polecam ostrożność - szczególnie przy matrycach CCD. Nie wiem na ile to cecha tej technologii ale miałem do czynienia z "wypalonymi" matrycami CCD, które wprowadzały dużo szumów i źle oddawały kolory. O wiele lepsze są matryce CMOS (używane w sprzęcie lepszej klasy). Niestety cena wówczas też idzie w górę i to dość ostro.
Dla amatora polecam kompakt z dobrym obiektywem (Karl Zeiss, Nikkor itp.), zoomem optycznym max 10x (jeśli więcej to znaczy że jest kiepski) i stabilizacją obrazu. Ważne aby "dobrze leżał w dłoni". Aparat z którym trzeba "walczyć" przy fotografowaniu, odbiera całą radość z zabawy - więc po co go kupować? Nie należy ulegać chorobie zwanej "pixelozą". Matryca 8 lub 10 Mpx, ma i tak lepszą rozdzielczość niż obiektyw w kompakcie. Nawet takim "amatorskim" sprzętem można zrobić fotki, na które zazdrośnie będą patrzyć koleżanki i koledzy oraz forumowicze  

Tobie  SUPERSAPER też dzięki bardzo, za konkrety,      zapewne skorzystam z wszystkich  rad  

Jak twierdzi Rick Sammon (kto nie zna, niech wrzuci w wyszukiwarkę) - przepis na wyśmienite zdjęcie to:
-interesujący temat,
-dobra kompozycja,
-kreatywne kadrowanie,
-staranne ustawienie ostrości,
-dobra ocena światła,
-właściwa korekcja ekspozycji,
-kontrola oświetlenia,
-kontrola ustawień aparatu.
Proste - nie?

Trochę fajnych fotek jest.
Myślę jednak, że na stronie WUWUWU SKARBOWCY PEEL najwyższa pora na artystyczne zdjęcia urzędów skarbowych i innych gmachów "ucisku obywatelskiego".  

a może urzędniczek?

o tak! urzędniczek

Zacząć należy od zdjęcia (nie wiem, kto robił) gmachu MF. Najważniejszego przecie?
Jest o tyle ciekawe, że pokazuje fragment gmachu w czasie demonstracji 22 września br.  Nasi najmądrzejsi stali co prawda (pewnie dla bezpieczeństwa, bo demonstrująca swołocz mogłaby na przykład rzucać kamieniami...) nieco z tyłu, ale w programie graficznym udało mi się wydobyć ich światłe i pełne troski o losy skarbówki twarze.
Może nowy Dyrektor Generalny zainteresuje się, kto to w godzinach pracy zajmował się gapieniem na demonstrujących zamiast tworzyć  kolejne wnioski o dane dla ministerstwa lub zarządzenia reorganizacyjne? My byliśmy usprawiedliwieni Oni nie?

To zaczynamy.

Budynek Urzędu Skarbowego w Wysokiem Mazowieckiem w woj. podlaskim.
Nie wiem czy artystyczne, ale budynek bardzo mi się spodobał.
Zdjęcie zrobiłem w maju 2006 roku.

To z tego miasteczka pochodzą produkty "Mlekowity".

Ciekawa kolorystyka i gra ostrością  
Znalazłem coś takiego wczoraj w necie.

Nie moje ale pomysł był tak szalony, że uznałem za godny prezentacji. Gostek wykorzystał ok. 30 000 lamp błyskowych! Pomagało mu 50 osób. Efekt niezwykły. Marzę o czymś równie szalonym. Może fragment ulicy Świętokrzyskiej w Warszawie, ten od strony Traktu Królewskiego, oświetlony płomieniami  
http://www.caborian.com/20101022/pintando-con-luz-toda-una-ciudad/