____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
16 paź 2010, 19:44
Pośmiejmy się
Ona: Dyktuj, tylko powoli, żebym nadążyła robić. On: Jak chcesz... Do głębokiego naczynia wkładać warstwami smażoną marchewkę i cebulę... Ona: Dobra... Dalej. On: rybę... Ona: No, mam... On: boczek... Ona: Dalej... On: plastry ziemniaków... Ona: OK, dalej... On: drobno pocięte, jajka na twardo... Ona: Dobra, dalej... On: i zielony groszek, Ona: Gotowe. Coś jeszcze? On: przekładając każdą z warstw majonezem. Ona: Cholera jasna!
17 paź 2010, 05:17
Pośmiejmy się
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
17 paź 2010, 21:23
Pośmiejmy się
Załącznik:
567906.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
17 paź 2010, 22:24
Pośmiejmy się
- Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje? - Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz? - Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia... - Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz? - Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę. - Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie...
Czterech rabbich prowadziło dysputę teologiczną. Ponieważ nie mogli dojść do porozumienia zrobili głosowanie. Głosowanie zakończyło się stanem 3:1. Rabbi, który przegrał w głosowaniu zaczął modlić się do Boga:- Panie mój! Wiem, że mam rację a serce moje jest czyste. Pokaż im jakiś znak, żeby wiedzieli, że racja jest po mojej stronie... I faktycznie w jednej sekundzie na niebie pojawiła się ciemna chmurka. - Widzicie! ? krzyczał ten, który się modlił ? Oto jest znak od Pana! To ja miałem rację... Jednak pozostali trzej powiedzieli, że to tylko zwykła chmurka i to na pewno nie jest znak od Pana. Wtedy, rabbi zaczął modlić się jeszcze raz: - Panie mój! Tak bardzo Cię proszę... Daj nam większy znak, na potwierdzenie mych słów... Na niebie pojawiło się jeszcze kilka ciemnych chmurek i nagle strzelił piorun. Trafił on w drzewo oddalone od rabbich jakieś 100 m. Wtedy Żyd, który się modlił powiedział: - Widzicie! Pan znowu do nas przemówił! Na co jeden z rabbich odpowiedział mu: - No to co, że Pan Ci odpowiedział. Nadal my mamy rację, bo jest 3:2!
Rabbi w synagodze pyta: - Czy ktoś wie dlaczego ci Rosjanie tak nas nie lubią? Mosiek, domyślnie: - Może dlatego, że nie pijemy z nimi wódki? - Niewykluczone - mówi rabbi - Niech każdy z was przyniesie jutro pół litra wódki, poćwiczymy między sobą jak się powinno pić po rusku, żeby nas Rosjanie polubili. Mosiek wychodzi z domu z pólitrówką,a Salcia pyta: - Gdzie niesiesz tą wódkę? - Do synagogi, wlejemy wszystkie butelki do jednej beczki i będziemy pić jak Rosjanie - odpowiada Mosiek. - W takim razie szkoda wódki - mówi Salcia. Przelała wódkę do dzbanka i nalała wody do butelki. Mosiek, razem z innymi żydami, wlał swoją wódkę do beczki. Rabbi zaczerpnął stakana, wypił i mówi: Już wiem czemu nas Rosjanie nie lubią.
Pewien amerykański turysta żydowskiego pochodzenia wybrał się z wycieczką do Jerozolimy. Zwiedził co było do zwiedzenia, pozostała mu jeszcze Ściana Płaczu czyli Zachodni Mur. Wsiada do taksówki i nie może sobie przypomnieć jaką nazwę nosi to najbardziej znane miejsce modlitw wszystkich Żydów. - Proszę mnie zawieźć tam gdzie wszyscy Żydzi płaczą i gdzie wznoszą modły... Taksówkarz zawiózł go przed Urząd Skarbowy...
Salcie i Mojsze prowadzili sklep z dewocjonaliami dla Żydów. Jednak w okolicy wszyscy wyprowadzali się i coraz mniej było Żydów klientów. W końcu Salcie rzekła: - Mojsze, Ty musisz zmienić branża. Ty musisz sprzedawać teraz dla katolików... Na co Mojsze się zdenerwował: - Salcie! My jesteśmy Żydami i nie będziemy sprzedawać katolickich rzeczy... Jednak okolica szybko zmieniła się w katolicką i w końcu duma dumą, ale Mojsze zajął się sprzedażą katolickich dewocjonaliów. Salcie bierze za słuchawkę i zamawia towar w jedynej w okolicy hurtowni z katolickimi rzeczami: - Dzień dobry, chciałabym zamówić: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków... Na co głos w słuchawce odpowiada: - Niech no sprawdzę: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków... Aha, krzyżyki mają być z Jezusem czy bez? No i jutro nie dostarczamy, bo jest Szabas...
Rząd cesarza Franciszka Józefa I znalazł się w tarapatach finansowych. Zwrócił się więc do wielkiego bankiera żydowskiego o udzielenie wielomilionowej pożyczki. Po dłuższych pertraktacjach ustalono termin podpisania umowy. W oznaczonym dniu bankier zajechał swoją karetą przed siedzibę rządu, aby podpisać dokument. Przed pałacem czekał na niego Pierwszy Minister cesarza. Wylewnie powitał bankiera i wziąwszy go kordialnie pod ramię, szepnął do bogacza: - Panie bankierze, pański syn jest niebezpiecznym anarchistą. Lepiej byłoby, gdyby go pan wysłał za granicę. W przeciwnym razie będziemy zmuszeni go aresztować. Bankier mruknął coś pod nosem. Kiedy weszli do sali, na stole leżał dokument, a obok złote pióro. Bankier usiadł na wskazanym miejscu, wziął pióro do ręki, a następnie odłożył je i powiedział: - Ja tej umowy nie podpiszę. - Ale dlaczego, panie bankier? - spytał premier - Czyżby pan nie miał zaufania do monarchii? - Nie, nie mam - odparł bankier - Co to bowiem za monarchia, która się boi mojego Mońka?!
Turysta zagraniczny w rozmowie z tubylcem: - Ten Żyd Kon, to musi być bardzo bogaty człowiek? - ? - Przecież ja co chwilę słyszę tu w Polsce, że wszystko Kona. Przemysł, rolnictwo - wszystko Kona.
Spotyka Icek Szlangbaum, Salomona Rubinsteina: - Rubinstein jak tam Twoj geszeft? - Ano dokładam, dokładam... - Rubinstein a od kiedy ty "r" nie wymawiasz?
Icek przychodzi do rabina. - Rabbi, mam straszny problem z moją żoną, wszystkie pieniądze przepuszcza... - To nie dawaj jej pieniędzy. - Rabbi, tak będzie jeszcze gorzej, wtedy będzie cały dzień narzekać i lamentować... - To dawaj jej tylko tyle pieniędzy, ile potrzebuje na codzienne sprawunki. - Rabbi, ale wtedy ona wyda je na stroje, a dzieci głodne będą chodzić... - To wiesz Ty co, Icek? Przechrzcij się. Żyd zaskoczony. - I to pomoże?! - Nie, ale będziesz zawracał głowę księdzu, nie mnie.
Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. Samotna, biała, starsza pani postanawia spełnić dobry uczynek zapraszając rekrutów z pobliskiej bazy wojskowej na pyszny domowy posiłek z okazji Święta Dziękczynienia. Dzwoni do bazy i tłumaczy jakiemuś porucznikowi w czym rzecz. Ma jednak jeden warunek: "Możecie przysłać mi dwóch rekrutów, tylko żadnych Żydów! Nie chcę u siebie widzieć Żydów!" - Dobrze, godzi się porucznik, nie przyślę pani Żydów. Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi... i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch CZARNYCH rekrutów! - To, mm... musi być jakaś p... pomyłka! - wykrztusza z siebie... - Niemożliwe, proszę pani, odpowiadają z uśmiechem murzyni, porucznik Goldstein nigdy się nie myli!
Potrzebował Icek nietypowego specyfiku, a mianowicie oleju z myszy. Chodził, szukał i nic. Poradził się więc rabina, który powiedział mu: - Jedź do Moskwy. tam na pewno znajdziesz. Wraca Icek z Moskwy i zdaje relację: - Idę sobie po takim zajebistym placu, aż nagle widzę duży napis MAUS OLEUM. Znaczy jest, znalazłem ten olej, ale cholera, sprzedawca umarł.
Spotyka się pewnego dnia dwóch Żydów. - Mój syn się wychrzcił - oznajmia jeden z nich. - A co ty na to? - No cóż, żaliłem się przed Panem Bogiem... - I co On ci powiedział? - Powiedział: Mój Syn także się wychrzcił. Więc zrób to samo, co Ja. - A mianowicie? - Sporządź Nowy Testament!
Dwóch Żydów w Moskwie czyta gazetę. Jeden z nich mówi do drugiego: Abramie Osipowiczu, ministrem finansów mianowali jakiegoś Briuchanowa. Jak on się naprawdę nazywa? Abram Osipowicz odpowiada: To właśnie jest jego prawdziwe nazwisko - Briuchanow. Jak to!!! Prawdziwe nazwisko Briuchanow? To on jest Rosjanin? Ależ tak, to Rosjanin. No proszę, ci Rosjanie to taki zdumiewający naród; wszędzie wlezą.
Małego Abramka wywalili ze szkoły - żydowskiej oczywiście - za brakpostępów w nauce i nieposłuszeństwo. Przenieśli do go innej szkoły - też żydowskiej. Po kilku miesiącach i z tej wyleciał z tych samych powodów. Do kolejnej - to samo. Po jakimś czasie w mieście nie zostało ani jednej żydowskiej szkoły, w której by już Abramka nie znali, został więc umieszczony w katolickiej. Po tygodniu dyrektor szkoły wzywa tatę Abramka i oznajmia mu, jakim wspaniałym chłopcem jest Abramek - grzecznym, bystrym i w ogóle] najlepszym uczniem w szkole. Tata po powrocie do domu pyta zbaraniały Abramka: - Abramek, co się z tobą stało? Mówią mi, że jesteś najlepszym uczniem, nie chuliganisz, no wzór cnót. CO ONI Z TOBĄ ZROBILI? - Rozumiesz tato, pierwszego dnia taki pan w czarnym ubraniu zaprowadził mnie do ciemnego pokoju, w którym wisiał jakiś pan przybity do krzyża i powiedział: - "Abramek, to jest Jezus Chrystus. On też był Żydem". I wtedy zrozumiałem, że to nie przelewki.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
17 paź 2010, 22:57
Pośmiejmy się
Ważna zasada: W trakcie seksu osoba z katarem zawsze powinna być na dole.
Bilard to najbardziej rasistowska gra... Biały uderza przez całą grę kolorowych, a na koniec zostawia sobie czarnego.
Rozmawiają dwie przyjaciółki: - Nie rozumiem, co dawniej kobiety widziały w mężczyznach? - Dawniej, czyli kiedy? - No, zanim wymyślono pieniądze.
Żona do męża: - Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną... Mąż: - Zawsze się kur.. spóźniał...
Wpada mąż do domu i widzi żonę z kochankiem w łóżku Mówi: No, no, no co wy tu robicie?! Żona - a nie mówiłam, że debil.
- Co powinien robić w domu prawdziwy mężczyzna? - NIC.
Żona leżąc w łóżku z mężem szeroko rozkłada nogi. Patrzy na męża i pyta :
- Wiesz chyba czego chcę ? - Widzę... Potrzebujesz więcej przestrzeni... Prześpię się na sofie.
Najskrytsze marzenia MĘŻCZYZNY:
1. Córka na okładce "Cosmopolitan" 2. Syn na okładce "Przeglądu Sportowego 3. Kochanka na okładce "Playboy'a" 4. Żona w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie"...
18 paź 2010, 16:47
Pośmiejmy się
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się: - Ty zając chcesz się przejechać? - No pewnie. - Wsiadaj. Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się: - Ty zając, zlałeś się ze strachu? Na to zajączek ze spuszczona głową. - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się: - Ty niedźwiedź chcesz się przejechać? - No pewnie. Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka: - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu? Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową: - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem. Zając szczęśliwy odpowiada. - No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
18 paź 2010, 17:00
Pośmiejmy się
Jak poznać, że nie jesteś już studentem
1. O 6 rano wstajesz, a nie kładziesz się spać. 2. Seks w pojedynczym łóżku sprawia Ci trudności techniczne. 3. W lodówce trzymasz więcej jedzenia niż picia. 4. Twoje fantazje o seksie z trzema kobietami o skłonnościach lesbijskich naraz zostały zastąpione przez fantazje o seksie z kimkolwiek. 5. Nie zgłaszasz się już do testów nowych leków na ochotnika. 6. Znasz każdego ze śpiących w twoim domu. 7. Swoją ulubioną melodię słyszysz w windzie w budynku, w którym pracujesz. 8. Nie dostajesz już listów z pogróżkami z banku. 9. Nosisz ze sobą parasol. 10. Siedmiodniowe popijawy już się nie zdarzają. 11. Nie chodzisz do supermarketu ze wszystkimi przyjaciółmi. 12. Korzystasz ze stałych zleceń i kredytu w rachunku bieżącym. 13. W domu działa ogrzewanie. 14. Twoi przyjaciele zawierają związki małżeńskie i rozwodzą się, zamiast się po prostu spotykać i rozstawać. 15. Płacisz rządowi co rok tysiące złotych. 16. Zamiast 130 dni wakacji masz ich 20. 17. Dżinsy i pulower nie są już eleganckim strojem. 18. Dzwonisz na policję, bo te cholerne dzieciaki z mieszkania obok nie chcą ściszyć muzyki. 19. Wstajesz rano z łóżka nawet jeżeli pada. 20. Mycie się nie jest nudnym rytuałem. 21. Starsi krewni nie krepują się opowiadać przy tobie kawały o podtekście seksualnym. 22. Nie masz pojęcia, o której zamykają najbliższą budkę z hamburgerami. 23. Ubezpieczenie samochodu jest coraz tańsze, a koszty utrzymania coraz wyższe. 24. Pomysłów na drinki nie czerpiesz z doświadczenia lokalnych włóczęgów. 25. Nie odkładasz niedojedzonej pizzy do lodówki na później. 26. Nie spędzasz połowy dnia na strategicznym planowaniu trasy wieczornej eskapady po knajpach. 27. Nienawidzisz "cholernych studentów - pasożytów". 28. Gdy jesteś pijany nie czujesz już tego dziwnego pociągu do znaków drogowych. 29. Nie przystoi już spać w poczekalni dworcowej. 30. Nie potrafisz już przekonać mieszkających z tobą do "picia aż do rana". 31. Zawsze wiesz, gdzie jesteś, gdy się budzisz. 32. Nie zdarzają Ci się już drzemki od południa do 18. 33. Ogień w kuchni nie jest już powodem do dobrej zabawy. 34. Do apteki chodzisz po Panadol i coś na wrzody, a nie po prezerwatywy i testy ciążowe. 35. Pamiętasz imię osoby, obok której się budzisz. 36. Śniadania jesz w porze śniadania. 37. W twojej kuchni nie mieszkają myszy ani szczury. 38. Lista zakupów jest dłuższa niż zupka z kubka i sześciopak piwa. 39. Używałeś odkurzacza. 40. Łamanie prawa oznacza przekroczenie dozwolonej prędkości o 10 km/h. 41. Zamiast mówić "Już nigdy tyle nie wypiję" mówisz "Nie potrafię już pić tyle, co kiedyś". 42. Ponad 90% twojego czasu spędzonego przed komputerem to zwykła praca. 43. Nie eksperymentujesz już z zakazanymi substancjami. 44. Już nie pijesz w domu przed wyjściem do knajpy, żeby tam zaoszczędzić.
18 paź 2010, 17:02
Pośmiejmy się
Jaki jest pożytek z zaawansowanej sklerozy? Codziennie poznajesz nowych ludzi.
Czym różni się żal od grzechu? - Grzech włożyć, żal wyjąć
18 paź 2010, 17:12
Pośmiejmy się
Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynaję rozmowę. Pierwsza mówi: - Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone...straszne... Na to druga: - Pani to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi. Pani SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ! I do tego GORĄCE!!!
18 paź 2010, 17:13
Pośmiejmy się
Zebrał wódz indiański ?Siedzący Pies? całe swoje wielkie plemię na naradę wojenną: - Czerwonoskórzy! Czy jesteśmy wielkim narodem? - Taaaaaaaak! - To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym? - .... Zbudujemy? - Zbudujemy! - Huuuuraaaa! Ścieli więc tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju; według starej, indiańskiej receptury wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety. - A gdzie ją wystrzelimy? - Na Erewań! - A dlaczego na Erewań? - Bo to jedyne miasto, jakie znamy! Napisali na rakiecie: ?Na Erewań?, zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie huknęło! Prawdziwy Armagedon: dom, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów.... Wódz bez nogi, bez ręki, podnosi głowę, otrzepuje się z kurzu i mówi: - Ja p.....lę! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
18 paź 2010, 20:21
Pośmiejmy się
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
18 paź 2010, 22:08
Pośmiejmy się
Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia klasie nowegoucznia: -To jest Nguyen Dong z Wietnamu. Od dziś będzie waszym kolegą. Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi: - Zobaczymy, ile pamiętacie z historii Polski. Kto wypowiedział słowa: "Mieczów ci u nas dostatek"? W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Nguyen podnosi rękę i mówi: - Władysław Jagiełło do posłów krzyżackich przed bitwa pod Grunwaldem,lipiec 1410. - No i proszę, nie wstyd wam? Nguyen jest Wietnamczykiem, a historie Polski zna lepiej niż wy. Czy chcecie udowodnić, że "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi". No, jaki poeta to napisał? Znowu wstaje Nguyen: - Jan Kochanowski w pieśni o spustoszeniu Podola, 1586. Nauczycielka z wyrzutem spogląda na uczniów. W klasie zapada cisza. Nagle słychać czyjś głośny szept: - Bierz dupę w troki i spierdalaj do swojego gównianego kraju. - Kto to powiedział?! - krzyczy nauczycielka, na co Nguyen podnosi rękę i recytuje: - Józef Piłsudski do generała Michaiła Tuchaczewskiego na przedpolach Warszawy, sierpień 1920. W klasie robi się jeszcze ciszej. Słychać tylko, jak ktoś mruczy pod nosem: - Możesz mnie pocałować w dupę. Nauczycielka, coraz bardziej zdenerwowana: -Przesadziliście. Kto tym razem? Znów wstaje Nguyen: - Andrzej Lepper do Anety Krawczyk na IV krajowym zjeździe Samoobrony, Warszawa, styczeń 2004. Tego jest już dla nauczycielki za wiele. Biedna kobieta opada na krzesło, jęcząc: - Boże, daj mi siłę, .. Nguyen, nie czekając napytanie: - Papież Jan Paweł II na widok pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, plac św. Piotra w Rzymie, marzec 1994. Nauczycielka mdleje. Klasa podnosi dziki wrzask. Po chwili drzwi się otwierają i wbiega wkurzony dyrektor: - Co wy, do diabla, wyprawiacie?! Takiej bandy debili jeszcze w życiu nie widziałem! Na co Nguyen: - Nicolas Sarkozy do polskiej delegacji, szczyt Unii Europejskiej w Brukseli, październik 2008 rok.
____________________________________ "jestem jak chiński znak równowagi - trochę głupoty - tyle samo rozwagi..."
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników