____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
17 paź 2010, 22:38
Etyka, moralność, obyczaje
"Nasz Dziennik" nigdy nie opublikował ani jednego artykułu dotyczącego oficera BOR ppor. Jacka Surówki, nie mówiąc już o jego telefonie do żony
Co Bajer w maglu usłyszała.
Magdalena Bajer, szefowa Rady Etyki Mediów, w sprawach etyki powinna zamilknąć raz na zawsze. Dlaczego? W sobotę sfabrykowała bezpodstawne oskarżenie pod adresem "Naszego Dziennika" za nieistniejącą w rzeczywistości publikację dotyczącą jakoby telefonu jednego z oficerów BOR. Sprawa jest prosta jak drut. Otóż w "Naszym Dzienniku" NIGDY takiego artykułu nie było. Jednak powielone kłamstwo przez weekend żyło własnym życiem, kolportowane na portalach, m.in. "michnikowego szmatławca". Można by rzec, że to nie pierwszy megawygłup Rady zabierającej głos na temat wydarzeń, które nigdy nie nastąpiły. Sprawa ma jednak drugie dno. "Nasz Dziennik" najwyraźniej bardzo uwiera rządowe media i pseudodziennikarskie gremia realizujące zlecenia władzy, stąd zamiennik podważenia wiarygodności gazety, która na temat katastrofy smoleńskiej nie musiała wycofać się z żadnej przekazanej Czytelnikom informacji.
Zarzuty stawiane "Naszemu Dziennikowi" przez Radę Etyki Mediów świadczą o skrajnej, wręcz niewyobrażalnej nierzetelności tej instytucji. - Najpierw należałoby dokładnie sprawdzić fakty, a potem oceniać - uważa dr Hanna Karp, medioznawca z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. REM zarzuciła "Naszemu Dziennikowi" naruszenie zasady rzetelnego dziennikarstwa, nie upewniając się jednak, czy rzeczywiście do jej naruszenia doszło. Rada przyjęła oświadczenie dotyczące publikacji, której nigdy nie było. Według oświadczenia Rady Etyki Mediów, publikacje "Gazety Polskiej" i "Naszego Dziennika" na temat funkcjonariusza BOR Jacka Surówki (zginął w katastrofie smoleńskiej), który miał dzwonić do żony zaraz po rozbiciu się samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia br., naruszyły podstawową zasadę rzetelnego dziennikarstwa, tj. zasadę prawdy. Rada zaznacza, że informacjom tym zaprzeczyła wdowa po Jacku Surówce. "Nie ma żadnych danych potwierdzających tę hipotezę, zatem autorzy publikacji naruszyli podstawową zasadę rzetelnego dziennikarstwa, tj. zasadę prawdy. Kłamliwe artykuły naruszają także inne zasady zapisane w Karcie Etycznej Mediów: zasadę uczciwości, szacunku i tolerancji, która nakazuje liczyć się z wrażliwością osób będących bohaterami publikacji medialnych oraz zasadę kierowania się dobrem odbiorcy" - można przeczytać w oświadczeniu, które w sobotę REM przesłała Polskiej Agencji Prasowej. Na tak ohydnie spreparowanej dezinformacji z lubością pasożytowały przez weekend największe portale, m.in. "michnikowego szmatławca". Co ciekawe, Rada nie zamieściła komunikatu na swoich stronach internetowych.
- Przecierałam oczy ze zdumienia, kiedy w sobotnie przedpołudnie zobaczyłam w PAP oświadczenie REM. Rada ma wprawdzie na swoim koncie wiele kompromitujących sytuacji, ale ta gargantuicznych rozmiarów manipulacja poraża swoim prymitywizmem. Nigdy w "Naszym Dzienniku" nie było nawet strzępu artykułu na temat pana Surówki - mówi Katarzyna Orłowska-Popławska, zastępca redaktora naczelnego. - W osłupienie wprawiła mnie pani Bajer, która w rozmowie ze mną przyznała wprost, że nie czytała takiego artykułu w "Naszym Dzienniku", nie widziała go na oczy, ale koledzy jej powiedzieli o takowym, a tak w ogóle to przecież piszemy o katastrofie. Pytam, czy gdyby pani Bajer usłyszała na bazarze, że na stadionie Orły Zielonka wylądowało UFO, to też by napisała oświadczenie? To jest arcykompromitująca sytuacja dla całej Rady. Jestem ciekawa, jak REM teraz z niej wybrnie. Bo zaręczam, że "Nasz Dziennik" wyciągnie wszelkie przewidziane prawem konsekwencje - dodaje redaktor.
Oświadczenie Rady to prostacka zamiennik podważenia wiarygodności "Naszego Dziennika". - W przeciwieństwie do niektórych gazet dziennikarze, którzy pracują w "ND", nie są najemnikami, którzy napiszą wszystko, za co im się zapłaci. To młody i rzutki zespół ludzi potrafiących myśleć samodzielnie i wyciągać wnioski z tego, co widzą. Żadna z tych osób nigdy nie napisałaby czegokolwiek, co mogłoby urazić czy zakłócić powagę żałoby rodzin ofiar katastrofy pod Smoleńskiem. Zastanawiam się, dlaczego Rada nie grzmi, kiedy gazety szargają honor gen. Andrzeja Błasika czy mjr. Arkadiusza Protasiuka. Gdzie była pani Bajer, kiedy pewien poseł na P. nie potrafił uszanować cierpienia dzieci Przemysława Gosiewskiego. Uśmiechnięci "eksperci" lotniczy w studiu TVN 24 prawie codziennie z lubością roztrząsają rzeczy, o których nie mają pojęcia, sugerując, że absolwent Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej nie potrafi przeliczać stóp na metry i nie zna zasady działania wysokościomierza. Zachęcam panią Bajer do zajęcia się tymi kalumniami - mówi Orłowska-Popławska. Oświadczenie REM wprawiło też w osłupienie medioznawców. - Członkowie REM po prostu nie czytają "Naszego Dziennika" dokładnie, nawet nie za bardzo umieliby wskazać numer. Zostało to podane w sposób niezweryfikowany i niesprawdzony, tak jak dziennikarz ma za zadanie wszystko dokładnie sprawdzić, zanim opublikuje tekst, tak Rada powinna przeprowadzić analogiczną procedurę - mówi dr Hanna Karp. - REM, mówiąc krótko, dała bardzo złe świadectwo, jest nierzetelna, niedokładna, nie sprawdza wiadomości i na tym przykładzie wychodzi, jak bardzo jest powierzchowna w swoich sądach. To jest przypisanie komuś czynu niepopełnionego - dodaje. Od przewodniczącej REM można by oczekiwać większej staranności i dbałości w ferowaniu wyroków, zważywszy na fakt, że ledwie tydzień temu została laureatką nagrody TOTUS przyznaną przez fundację Dzieło Nowego Tysiąclecia. Magdalena Bajer została nagrodzona w kategorii "Osiągnięcia w dziedzinie kultury chrześcijańskiej" za, jak napisano w uzasadnieniu, "odważne i konsekwentne kształtowanie wrażliwości moralnej, niezbędnej dla dialogu kultur w rozumieniu Jana Pawła II".
Jak poinformowała nas Helena Kowalik-Ciemińska, sekretarz REM, oświadczenie zostało przyjęte większością głosów. Jednak jak się dowiadujemy, nie wszyscy członkowie Rady uczestniczyli w jego przyjęciu. Jedną z takich osób był Tomasz Bieszczad. - Nie uczestniczyłem w powstaniu tego oświadczenia, było to bardzo pospiesznie zrobione. Dla mnie to oświadczenie jest przedwczesne, bo Rada nie jest gronem fachowym do orzekania o takich sprawach, o jakiej się pisze w oświadczeniu, bo to jest sprawa dla śledczych.
Jest to objaw jednostronności w niektórych posunięciach REM - mówi nam Bieszczad. Według mecenas Krystyny Kosińskiej, takie oświadczenie narusza dobre imię i wiarygodność "Naszego Dziennika", bo fakt telefonu do rodziny nie był przedmiotem żadnego artykułu i cała okoliczność zdarzenia nie była poruszana, dlatego zarzut pod adresem dziennika jest nieprawdziwy. Rada miała wydać to oświadczenie na prośbę prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyny Mokrosińskiej. Według redaktora Wojciecha Reszczyńskiego, wygląda na to, że REM nie bada faktów, tylko ocenia sytuację zgodnie z tym, jak układ środowiskowy każe jej się zachować. - REM nie wypowiadała się np. przeciwko czystkom, jakie nastąpiły w ubiegłym roku w największych mediach - podkreśla Reszczyński. Według Hanny Karp, dobrze by było, żeby na przyszłość REM była bardziej rzetelna, ponieważ to właśnie takie sądy przynoszą wiele krzywdy. Jak przypomina medioznawca, "Nasz Dziennik" od początku "konsekwentnie przedstawia sprawę tego tragicznego wydarzenia, jego szczegóły, dociera do nowych świadków, ma ciekawe wywiady". W jej opinii, jeśli gremium, którego zadaniem jest dbałość o rzetelność i prawdę, sam narusza ten kanon, "to mamy do czynienia z bardzo przykrą sytuacją".
Jak zapewnia mecenas Kosińska, "Nasz Dziennik" ma prawo oczekiwać sprostowania od Rady Etyki Mediów, każdego z jej członków, którego nazwisko widnieje pod komunikatem, a także wszystkich gazet i portali, które dezinformowały w tej sprawie. Z racji, że naruszona została wiarygodność "Naszego Dziennika", sprawa będzie miała swój dalszy ciąg w sądzie.
Jak by było co podważać to by było sens "aj waj" robić.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
18 paź 2010, 09:59
Etyka, moralność, obyczaje
Bo koledzy mi powiedzieli
Fragment rozmowy z Magdaleną Bajer, przewodniczącą Rady Etyki Mediów
Dzień dobry, nazywam się Katarzyna Orłowska-Popławska. Jestem zastępcą redaktora naczelnego "Naszego Dziennika". Widziałam Państwa oświadczenie w PAP. Chcę spytać, czy czytała Pani w "Naszym Dzienniku" domniemany artykuł dotyczący rzekomego telefonu ppor. Jacka Surówki do żony? - No nie, nie czytałam, ale koledzy mi mówili.
Aha, koledzy Pani mówili i podpisała się Pani pod oświadczeniem krytykującym "Nasz Dziennik" za artykuł, którego nie widziała Pani na oczy i nie ma Pani pewności, że w ogóle takowy był? Jak można w ten sposób postępować?!- No, a nie pisaliście?
Proszę Pani, tak się składa, że jestem odpowiedzialna za wszystkie publikacje w dziale "Polska", i zapewniam Panią, że nigdy takiego artykułu, powtarzam - nigdy - na taki temat nie było. Nigdy żaden z naszych dziennikarzy nawet nie użył nazwiska ppor. Surówki w tekście. Nazwisko podporucznika nigdy nie padło w żadnej z naszych publikacji. - No to może było w innych działach...
Nie, nie było. Jest Pani w stanie podać tytuł i datę takowej publikacji? - No nie, ale w takim razie skąd to wszystko się wzięło?
Pani pyta mnie, skąd "to się wzięło". To chyba ja jestem uprawniona do zadawania takich pytań i oczekuję wyjaśnień. Więc pytam: skąd "to", czyli Państwa oświadczenie, "się wzięło"? Dlaczego krytykują Państwo "Nasz Dziennik" za artykuł, który nigdy się w "Naszym Dzienniku" nie ukazał? - No, ale przecież piszecie o katastrofie.
Owszem. O katastrofie piszemy, jak najbardziej. Ale jest różnica między pisaniem o katastrofie a pisaniem o konkretnym telefonie ppor. Surówki. Oczekuję od Pani wyjaśnień i zapewniam, że nie zostawimy tej sprawy niewyjaśnionej. - No dobrze, wyjaśnię to.
Publicystka, dziennikarka naukowa, przewodnicząca Rady Etyki Mediów Magdalena Bajer została laureatką nagrody Totus 2010, przyznanej przez Fundację Konferencji Episkopatu Polski "Dzieło Nowego Tysiąclecia" w dziedzinie propagowania kultury chrześcijańskiej. Nagroda została jej przyznana za "odważne i konsekwentne kształtowanie wrażliwości moralnej, niezbędnej dla dialogu kultur w rozumieniu Jana Pawła II".
Komentarz: "Od Londynu po Hawaje, w życiu jest potrzebny bajer..." (Lady Pank)
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
18 paź 2010, 10:29
Etyka, moralność, obyczaje
Pali-kocie czy pali-psie przeczytaj artykulik Ziemkiewicza w sobotniej Rzepie. Zobaczysz wiarygodność, prawdomówność, rzetelność Twoich medialnych pupili. A tam było tylko kilka przykładów. Jeśli już jesteś taki gość to kopiuj-wklej kilka przykładów na ten brak wiarygodności w ND. Jako przykładny katol pozdrawiam ciebie przykładnego ateistę, żeby nie było, że jestem nietolerancyjny i ksenofobiczny.
18 paź 2010, 11:06
Etyka, moralność, obyczaje
toje
Pali-kocie czy pali-psie (...) Jako przykładny katol pozdrawiam ciebie przykładnego ateistę, żeby nie było, że jestem nietolerancyjny i ksenofobiczny.
Jako przykładny katol nie powinieneś szydzić z nick'a Palikota.
18 paź 2010, 13:10
Etyka, moralność, obyczaje
Maksiu
toje
Pali-kocie czy pali-psie (...) Jako przykładny katol pozdrawiam ciebie przykładnego ateistę, żeby nie było, że jestem nietolerancyjny i ksenofobiczny.
Jako przykładny katol nie powinieneś szydzić z nick'a Palikota.
Jak się ktoś posługuje takim nickiem musi się liczyć, że w ten sposób prowokuje innych - zachodzi uzasadnione podejrzenie, że afirmuje sobą cały "dorobeki" i poglądy swojego realnego imiennika.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
18 paź 2010, 13:16
Etyka, moralność, obyczaje
Tadeo74
Jak się ktoś posługuje takim nickiem musi się liczyć, że w ten sposób prowokuje innych - zachodzi uzasadnione podejrzenie, że afirmuje sobą cały "dorobeki" i poglądy swojego realnego imiennika.
A ja uważam, że toje chciał obrazić Palikota (tego naszego portalowego).
Jeżeli jest w Polsce tylko jeden Palikot to się podpiszę pod tym co napisałeś. Jeżeli nie to odnoszenie się w taki sposób do czyjegoś Nick'a jest zwykłym chamstwem.
18 paź 2010, 13:35
Etyka, moralność, obyczaje
Z drugiej strony nick, to tylko nick. Jako członek korpusu sc nie możesz manifestować swoich poglądów politycznych, ale jako nick już możesz.
Bo nick to byt wirtualny, więc (parafrazując Leppera) czy można obrazić byt wirtualny? Czy można obrazić nick'a?
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
18 paź 2010, 14:11
Etyka, moralność, obyczaje
Tadeo74
Jak się ktoś posługuje takim nickiem musi się liczyć, że w ten sposób prowokuje innych - zachodzi uzasadnione podejrzenie, że afirmuje sobą cały "dorobeki" i poglądy swojego realnego imiennika.
Twoje uzasadnienie jest z typu tych, że napastowana dziewczyna jest sobie sama winna bo szła w mini sama przez miasto a skoro ma krótkie mini to musi być łatwa.
Czy gdyby ktoś nazywał się Adolf H. lub Józef S. to też można by im było ubliżać bo ich imiennicy byli tyranami i mordercami?
Czy obrażanie kogoś można usprawiedliwić tym że wybrał sobie taki a nie inny nick?
Wybierając nick "Palikot" liczyłem się z tym że będzie on kontrowersyjny ale nie spodziewałem się że niektórzy użytkownicy kryjący się za anonimowością będą sobie pozwalać na niekulturalne zachowanie i wyładowywanie swoich frustracji.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
18 paź 2010, 15:15
Etyka, moralność, obyczaje
Schetyna: Minister sprawiedliwości był niezręczny
Nowe określenie na łamanie prawa?
Nie zakończył się jeszcze żaden etap postępowania wyjaśniającego czy minister Kwiatkowski złamał prawo odsłuchują fragmenty nagrań czarnych skrzynek tupolewa,czy też nie. Ale Grzegorz Schetyna ma już wyrobioną opinię na temat tego, czy minister jest winien czy nie. I nie przeszkadza mu w tym fakt, że minister nie ma prawa odsłuchiwać materiałów z jakiegokolwiek śledztwa.
- Tak się po prostu stało. Niezręczność i tylko tyle. Natomiast nie widzę w tym żadnej złej woli ze strony ministra Kwiatkowskiego. Stwierdził rozbrajająco marszałek sejmu. Dodając, że nie widzi podstaw do usunięcia Kwiatkowskiego ze stanowiska. Ciekawe w takim razie co minister musiałby zrobić, by marszałek zobaczył jakąś podstawę do dymisji. Rozumiemy, że powinno to być świadome złamanie prawa?
Faktem jest, że minister sprawiedliwości mógł odsłuchać fragment nagrania z czarnej skrzynki tupolewa. A więc materiał objęty śledztwem. Niezależnie od tego, czy zrobił to świadomie czy nie, złamał prawo i powinien podać się do dymisji. Premier nie musi jej przecież przyjmować.
Widać jednak honor jest pojęciem nieznanym prawicowym politykom. Wolą wyjść na głupców niż ludzi potrafiących wziąć odpowiedzialność za własne błędy.
komentarz: - nadmieniam, że Krzysztof Kwiatkowski jest MINISTREM SPRAWIEDLIWOŚCI
.
18 paź 2010, 17:43
Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Miedwiediew odznaczył rosyjskich szpiegów
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew odznaczył na Kremlu rosyjskich szpiegów wydalonych z USA w lipcu w ramach wymiany na szpiegów przetrzymywanych w więzieniach w Rosji
Miedwiediew nagrodził najwyższymi odznaczeniami państwowymi współpracowników wywiadu zagranicznego (SRW), m.in. tych, którzy pracowali w USA i wrócili latem do Rosji - poinformowała rzeczniczka prezydenta Natalia Timakowa. Dziesięcioro głęboko zakonspirowanych rosyjskich agentów o sfabrykowanej tożsamości zostało aresztowanych przez amerykańskie władze śledcze na terenie USA 27 czerwca. W trakcie przesłuchań wszyscy przyznali się do prowadzenia działalności wywiadowczej.
W lipcu doszło do największej od końca zimnej wojny wymiany agentów między USA a Rosją. Amerykanie przekazali Moskwie 10 rosyjskich agentów, a Rosjanie zwolnili cztery osoby odbywające w Rosji kary więzienia za kontakty ze służbami wywiadowczymi Zachodu.
Nowe określenie na łamanie prawa? - Tak się po prostu stało. Niezręczność i tylko tyle. Natomiast nie widzę w tym żadnej złej woli ze strony ministra Kwiatkowskiego. Stwierdził rozbrajająco marszałek sejmu. Dodając, że nie widzi podstaw do usunięcia Kwiatkowskiego ze stanowiska. Ciekawe w takim razie co minister musiałby zrobić, by marszałek zobaczył jakąś podstawę do dymisji. Rozumiemy, że powinno to być świadome złamanie prawa?
Niezależnie od tego, czy zrobił to świadomie czy nie, złamał prawo i powinien podać się do dymisji. Premier nie musi jej przecież przyjmować.
Widać jednak honor jest pojęciem nieznanym prawicowym politykom. Wolą wyjść na głupców niż ludzi potrafiących wziąć odpowiedzialność za własne błędy. komentarz: - nadmieniam, że Krzysztof Kwiatkowski jest MINISTREM SPRAWIEDLIWOŚCI
A Grzegorz Schetyna jest MARSZAŁKIEM SEJMU.
Minister Kwiatkowski niezręczny, Minister Klich niezręczny, Premier Tusk niezręczny, Prezydent Komorowski niezręczny....
Silniczku - Ty oczekujesz etyki i moralności od tej formacji? Prędzej śniegu w maju możesz się spodziewać.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
18 paź 2010, 18:37
Kącik Kulturalno-Patriotyczny
silniczek
Miedwiediew odznaczył rosyjskich szpiegów
Ani to to o kulturze ani o patriotyzmie, przynajmniej polskim. No chyba że silniczku ojczyznę zmieniłeś?
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników