Dopiero po interwencji Faktu urzędnicy miejscy zajęli się pogrzebem ojca pani Katarzyny. Kobieta nie mogła się o to doprosić
? Prosiłam opiekę społeczną o pomoc w pochowaniu ojca, bo nie stać mnie na pogrzeb. Ale urzędnicy traktowali mnie lekceważąco. Nie mogłam się nawet dowiedzieć, co muszę załatwić i do kogo pójść ? żali się Katarzyna Kurek (24 l.), córka zmarłego Romana Wróbla (+59 l.). Roman Wróbel był ślusarzem, całe życie przepracował w Gdyni. Po 26 latach stracił pracę, a żeby nie żebrać o pieniądze, imał się różnych zajęć.
? Tata całe życie starał się godnie żyć. Pracował, żeby mnie utrzymać ? opowiada pani Katarzyna. Jej ojciec Roman Wróbel wyszedł 22 września z domu spotkać się ze znajomymi. Przewrócił się, schodząc po schodach.
Niefortunnie uderzył głową w jeden ze stopni. Karetka pogotowia odwiozła go do szpitala. Tam lekarze, ku przerażeniu rodziny, zdiagnozowali ciężkie obrażenia głowy ? pękniętą kość czaszki, krwiak, stłuczenia kości potylicznej i skroniowej. Po 18 dniach leczenia pan Roman zmarł w szpitalu.
? Nie mam pracy, nie miałam pieniędzy na pochowanie taty. Pogrzeb kosztuje ponad 2 tys. zł, a to dla mnie fortuna. Poszłam do MOPS-u prosić o pomoc. Chciałam dowiedzieć się co muszę zrobić, aby pochować ojca ? opowiada pani Katarzyna.
Odesłano ją do innej placówki. Kiedy się tam zgłosiła, nie mogła doprosić się spotkania. ? Z wielką łaską powiedziano mi, żebym przyszła następnego dnia. Przyszłam, ale i tak nikt ze mną nie chciał rozmawiać. A tata leżał ciągle w kostnicy ? dodaje.
Dopiero, gdy powiedziała, że rozmawiała z Faktem, urzędnicy zabrali się do pracy. ? Wszystko ruszyło z miejsca. Ojciec został pochowany dopiero wczoraj. Jestem załamana takim traktowaniem ? mówi Katarzyna Kurek.
komentarz: - i to jest właśnie prawdziwy obrazZIELONEJ WYSPY
Ostatnio edytowano 16 paź 2010, 10:03 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy
dodałem kolor czcionki
16 paź 2010, 06:16
Etyka, moralność, obyczaje
Te dzieci będziecie mieli na sumieniu
Słuchanie polityków mówiących o zapłodnieniu in vitro podnosi mi ciśnienie. I to wszystkich. Dziś w Trójce wypowiadali się na ten temat wszyscy. I wszyscy bredzili od rzeczy.
Wiceprezes PiS Beata Szydło oznajmiła przed chwilą w Trójce, że los milionów zabijanych w czasie procedury in vitro dzieci jest tematem zastępczym, bowiem priorytetem jest budżet. A dzieci niech giną, 60 tysięcy zamrożonych ludzi niech sobie ginie. Fajną mamy konserwatywno-chrześcijańską partię, dla której życie milionów ludzi jest mniej ważne, niż rąbanka budżetowa.
Bartosz Arłukowicz przekonywał, że trzeba wprowadzić w Polsce przepisy, które są wspólne dla całej Europy. A ja się pytam pana posła, o jaką Europę chodzi, bowiem w Niemczech obowiązują inne zapisy niż we Francji, a jeszcze inaczej jest w Wielkiej Brytanii. Które zatem poseł chce wprowadzać w Polsce, i dlaczego okłamuje Polaków mówiąc, że jest jakiś standard europejski.
Poseł Kalinowski wzywał biskupów, by pochylili się nad losem małżeństw, co nie mogą mieć dzieci i pomyśleli o tych, które się z tego powodu rozpadły, a także ubolewał nad faktem, że część ludzi jest zbyt biedna, by zafundować sobie in vitro. Co zatem proponował? W skrócie tyle, by z moich podatków finansować procedurę, w trakcie której zabija się ludzi?
Cytować można by dalej. Ale już mi się nie chce. Mam szczerze mówiąc dosyć polityków, którzy o zabijaniu milionów dzieci (na jedno urodzone przypada statystycznie dwadzieścioro zabitych) mówią tak, jakby to było sadzenie ziemniaków. I powiem im krótko: za 80 milionów dzieci, które zginęły w trakcie procedury in vitro kiedyś odpowiecie. Tak jak odpowiedzą za ich śmierć ci wszyscy, którzy teraz zamiast głośno bronić życia ? prowadzą dialog, czy zastanawiają się, czy polityk katolik powinien głosować za życiem, czy też może być za śmiercią. A na tym sądzie będzie już za późno, by się tłumaczyć, że słupki wskazywały, że Polacy są za in vitro, i media wymuszały taką postawę, więc ja tak mówiłem. Wtedy będą przed wami stały te dzieci. Wy będziecie musieli spojrzeć im w oczy. Tak panowie i panie. I to już nie będzie temat zastępczy, tylko wasze być albo nie być.
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
16 paź 2010, 09:48
Etyka, moralność, obyczaje
Plusy i minusy tygodnia (9-15 października)
Z okresu PRL, a konkretnie z lat późnego Jaruzelskiego, utkwiła mi opowieść o grupie entuzjastów bóstw słowiańskich, którzy próbowali zarejestrować się w komunistycznym urzędzie do spraw wyznań. Gdy zdumieni urzędnicy odprawili neopogan z kwitkiem, najwyższy kapłan ubrany w lniane giezło miał stanąć na schodach urzędu i zagrzmieć: ? Niech was Świętowit pokarze! Teraz podobną klątwę rzucił na Donalda Tuska sam Kazimierz Kutz. Odchodząc z PO w ramach sympatii dla ruchu Palikota, Kutz ? kapłan postępowej inteligencji ? rzucił anatemę na swoich dotychczasowych ulubieńców, ogłaszając: ? Platforma nie robi nic dla Śląska! Która to już taka klątwa? Kutz objeżdżał już w podobny sposób rządy solidarnościowe z początku lat 90., potem AWS, a teraz Platformę. Co ciekawe, wszyscy to biorą ze śmiertelną powagą.
Ale są i inne, jeszcze straszniejsze klątwy. Na przykład klątwa ?prawdziwego Polaka?, którą Tomasz Wołek rzucił na łamach ?michnikowego szmatławca? na zwolenników PiS. Nic to, że ? jak się okazało ? Jarosław Kaczyński nigdy nie wypowiedział podobnych słów pod Pałacem Prezydenckim.
Wołek zręcznie omija kwestię, czy takie słowa w ogóle padły, ale za to ogłasza, że pod wodzą prezesa PiS ?prawdziwi Polacy triumfalnie wracają?. Publicyście warto przypomnieć, że kryteria ustalania, kto jest ?prawdziwym Polakiem?, są bardzo niejasne i elastyczne. Sam pamiętam, jak w latach 90. krytyczne wobec lewicy laickiej teksty Wołka pisane pod pseudonimem Józef Wierny przyjaciele Adama Michnika zaliczali do typowej twórczości prawdziwych Polaków. A co się działo, gdy w 1990 roku swoją prezydencką kampanię prowadził dzisiejszy ulubieniec Tomasza Wołka Lech Wałęsa? Wołek wtedy kibicował Mazowieckiemu, więc zapewne pamięta, jak w obozie pana premiera wiece Wałęsy komentowano jako kipiące od złych emocji seanse nienawiści ? kogo? ? tak, tak, właśnie ?prawdziwych Polaków?. Dziś Wałęsa ma status świętego za życia, więc nikt nie przypomina, jak w 1990 roku przyklejano mu etykietki wodza ?prawdziwych Polaków? i polskiego Duce.
Ależ się przez te 20 lat świat nie zmienił. Gdy piszę te słowa ? Janusz Palikot wzywa do pierwszego wiecu swojego bezkompromisowego ruchu poparcia. Miejsce dość kameralne ? bo u grobu Miłosza w krypcie w kościele na Skałce. Pierwszy wiec partii antykościelnej w kościele. Co na to tamtejsi ojcowie paulini? Niech spróbują się skrzywić. Usłyszą szybko, że narodowy panteon trzeba upaństwowić.
Tłusta łapa kleru spoczywać ma nad grobem Miłosza? Nigdy!!! Ale w wolnych chwilach od happeningów i fetowania Miłosza Januszem Palikotem szarpią lęki. Jakie? Czy na wieść o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, które zdobywało billingi gwiazd mediów, nurtują go lęki przed powrotem epoki ?Jarosława Straszliwego?? A guzik prawda! Palikot dicit: ?Skoro byli podsłuchiwani dziennikarze, to jest pytanie, czy byli podsłuchiwani politycy, a zwłaszcza opozycji. Jeśli byli podsłuchiwani politycy ? to czy nie są wciąż podsłuchiwani? Władza się zmienia, a metody nie?. Proszę, jeszcze pan Janusz formalnie nie opuścił PO, a już obwieszcza, że rząd Tuska może łamać prawo jak słone paluszki. Szybko to poszło.
A teraz z innej beczki ? co z wycofaniem polskich wojsk z Afganistanu? Rozumiem, że temat był atrakcyjny dla Bronisława Komorowskiego tylko w czasie kampanii prezydenckiej. Pałac został zdobyty, więc po co jeszcze interesować się tym niełatwym problemem?
A wracając do klątwy PRL-owskiego kapłana Świętowita na schodach urzędu do spraw wyznań ? to, fakt faktem, parę lat potem komunę istotnie szlag trafił. Czy tym razem klątwa Kutza będzie równie skuteczna?
Ostatnio edytowano 16 paź 2010, 10:36 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
redakcyjne poprawki
16 paź 2010, 10:03
Etyka, moralność, obyczaje
"Dym szatana" w polskim Kościele katolickim? cz. I
Zagadkowe zachowania pewnych hierarchów polskiego Kościoła przywodzą mi na myśl stwierdzenie papieża Pawła VI, iż przez jakąś szczelinę do świątyni Boga przedostał się dym Szatana / J. Mackiewicz, Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy/. Pius XII, a także kilku kardynałów, którzy zapoznali się z trzecią tajemnicą fatimską także mówili, że dotyczy ona wielkiej apostazji w Kościele. Kardynał Ciappi dodawał, że wielka apostazja rozpocznie się od samych jego szczytów. Także słowa ostatniego wykładu Jana Pawła II o Fatimie interpretowane są tak, że papież uważał ,że jedna trzecia kardynałów, biskupów i kapłanów pracuje dla szatana. /Zawsze wierni nr 113/ Niepokojące informacje o polskim Kościele podał w tygodniku Głos w 2008 r. prof. Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej. Stwierdził on, że wśród księży diecezjalnych było 2 142 tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa /TW/, wśród zakonników -45, zakonnic -12,na KUL - 24, w ATK -15, a wyższych seminariach duchownych -39. /Nasza Polska nr 438/
Konflikt o krzyż na Krakowskim Przedmieściu upamiętniający smoleńską tragedię, w którym kuria warszawska poparła decyzję prezydenta nakazującego przenieść go z przestrzeni publicznej do zamkniętego kościoła, zainspirował mnie do prześledzenia postępowania kilku hierarchów w ciągu ostatnich ośmiu lat.
W pierwszej części zajmę się tercetem: Tadeusz Pieronek, Józef Życiński, Tadeusz Gocłowski, który najczęściej prezentowany jest w środkach masowego przekazu. Biskup Tadeusz PIERONEK pochodzi wprawdzie z krakowskiej ziemi, studiował na najstarszej polskiej uczelni - Uniwersytecie Jagiellońskim, ale trudno dostrzec w nim miłość do kraju rodzinnego, niełatwo też przywiązanie do tradycyjnego rzymsko-katolickiego Kościoła. Sakrę biskupią otrzymał z rąk kardynała Macharskiego 26.04.1992 roku. W latach 1992 -98 był sufraganem diecezji sosnowieckiej. Od 1998 roku pomaga biskupom archidiecezji krakowskiej w zajęciach liturgicznych. Jest on stałym komentatorem Dziennika Zachodniego, polskojęzycznego pisma dla Ślązaków, wydawanego przez Niemców.Ponadto członkiem fundacji Batorego, która jak wiadomo, zajmuje się kształtowaniem społeczeństw "otwartych";wspiera kampanie przeciw homofobii, czyli homoseksualizm, parady gejów i lesbijek. Słowem przyczynia się do moralnego rozkładu narodów. Przed referendum, w sprawie akcesji (właściwie aneksji) Polski do Unii Europejskiej biskup opracował broszurę w wydawnictwie Wokół Nas, w której upominał: nie głosować na populistów i demagogów, polskich Hitlerków / mając na myśli Ligę Polskich Rodzin. Przeciwników akcesji nazywał Władywostokiem. /NP. 454/. Na niezbyt przychylne UE Radio Maryja pojechał z donosem do Parlamentu Europejskiego i krytykował go na tym forum 14 stycznia 2004 roku./NP.435/. Zresztą toruńska rozgłośnia jest krytykowana przez biskupa przy każdej okazji. 19 września 2004 roku w wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego wręcz oskarżał Episkopat, o to, że nie radzi sobie z Radiem Maryja, że nie przyłączył się do wersji Jana Tomasza Grosa o mordzie Żydów w Jedwabnem (pisarz podawał niewiarygodną liczbę powyżej tysiąca ofiar). Po śmierci Bronisława Geremka hierarcha informował w "swoim" Dzienniku Zachodnim z 25.07.2008 r., że w Warszawie słuchacze RM zawiesili transparent o treści "Dzięki Ci Boże, że go od nas zabrałeś" i dodawał widocznie dzięki temu radiu nauczyli się takiego humanizmu i takiego chrześcijaństwa. /NP.668/. Zarzutu tego nie popierał żadnym dowodem, po prostu inkryminował słuchaczom toruńskiej rozgłośni takie przewinienie. Krytykowane przez biskupa Radio Maryja oraz TV "TRWAM" istotnie zapraszają do siebie polityków, naukowców i dziennikarzy, którzy mają krytyczny stosunek do rządu, a także do niektórych partii politycznych. Niemniej jednak gros czasu antenowego poświęcają te media obrzędom religijnym, wydarzeniom historycznym, a także sprawom codziennej egzystencji; nauce gotowania, doskonaleniu jazdy samochodem, wędkowaniu itp. Papież Jan Paweł II wyrażał wielokrotnie wdzięczność Bogu za fakt istnienia RM i TV Trwam. Także Papież Benedykt XVI przyjął i pobłogosławił w 2008 roku pielgrzymkę toruńskiej rozgłośni.
Biskup Pieronek jest zdecydowanym przeciwnikiem lustracji. W wywiadzie dla "Linii specjalnej" (29.05.2005), w którym abp. Życiński proponował mu objęcie przewodnictwa komisji do uniewinnienia duchowieństwa(!!), stwierdził, że należy całkowicie utajnić akta IPN na 50 lat. W dwa lata później, za rządów PIS-u, stwierdzał już tylko, że katolickie uczelnie winny być w ogóle wyjęte spod ustawy lustracyjnej (NP.603). Przy okazji dodał, że w RM obserwuje objawy pewnego zdziczenia.
W szczęśliwym wydawałoby się roku akcesji Polski do UE zanotował hierarcha pewne niepowodzenia; nie wybrano go ponownie ani rektorem Papieskiej Akademii Teologicznej ani do komisji wspólnej Rządu i Episkopatu. Toteż w książce "Kościół bez znieczulenia" poddał polski Kościół ostrej krytyce, w szczególności zarzucał, że za mało wspierał agitację pro-unijną. (NP.466). Działając w komisji wspólnej gorąco popierał opodatkowanie wiernych na rzecz kościoła, jakkolwiek doskonale zdawał sobie sprawę, że podobne rozwiązanie w Niemczech spowodowało odejście od katolicyzmu w latach 1990-2002 około 2 milionów wiernych.(NP.472). Wobec obrońców krzyża stanowisko jednoznaczne: 04.08.br. w rozmowie z dziennikarzem Polska Times powiedział: Ci, którzy bronią krzyża to fanatyczna sekta. Na pytanie: czy Prezydent powinien nakazać krzyż po cichu usunąć odpowiedział twierdząco. W parę dni później zalecał wykorzystanie do tej operacji użycie brygady antyterrorystycznej.(!!!)
Arcybiskup Józef ŻYCIŃSKI jest chyba najgorliwszym "reformatorem" polskiego Kościoła i zwolennikiem obecności Polski w Unii Europejskiej. Po otrzymaniu święceń kapłańskich w 1972 roku w Częstochowie poświęcił się dalszym studiom teologicznym. Jako 42 letni kapłan otrzymał 4 listopada 1990 roku sakrę biskupią i równocześnie nominację na ordynariusza diecezji tarnowskiej. W 1997 roku został arcybiskupem i ordynariuszem diecezji lubelskiej. Redaktor Michalkiewicz pisze z sarkazmem, że przyczynił się do rozmodlenia dwóch diecezji; w Tarnowie wierni modlili się, aby jak najszybciej od nich odszedł, a w Lublinie by do nich nie przychodził. W liście pasterskim z 9.03.2003 r. lubelski hierarcha grzmiał: przeciwnicy Unii przyjmują postawę anty-chrześcijańską, a w wywiadzie radiowym wyrokował: dla zjednoczonej Europy nie ma alternatywy (NP.395). Czyżby nie wiedział, że najwyższy dochód na mieszkańca posiadają w Europie Norwegia i Szwajcaria, a więc kraje nie należące do Unii? Pro-unijną agitację kontynuował następnie na dorocznej pielgrzymce mężczyzn w Piekarach Śląskich (NP.399). Krytykę przeciwników Unii prowadził także w prasie. W Rzeczypospolitej w artykule pt. Barbarzyńcza buta przeciwników Unii pisał o nich: Niewyszukane umysły co światła europejskiego nie wielbią, choć czynią to przedstawiciele Episkopatu i Prymas Polski. (NP.400).
Arcybiskup Życiński jest przewodniczącym Rady Programowej Katolickiej Agencji Informacyjnej (członkami Rady są ponadto abp Gądecki oraz biskupi Pieronek i Tyrawa). Agencja zajmuje się programowaniem "kościoła otwartego" i oczywiście zwalczaniem toruńskiej rozgłośni. W 2005 roku do walki ze znienawidzonym o.Rydzykiem utworzył ponadto przy Konferencji Episkopatu Polski - Krajową Radę Katolików Świeckich i Radę Apostolatu Świeckich. (NP492). Krytykę toruńskich redemptorystów i ich dzieł prowadzi hierarcha przy każdej okazji: Podczas pobytu w Toronto w styczniu 2008 r. informował, że liczba powołań do zakonu ciągle spada i że przełożony może wszak usunąć nieodpowiednie osoby z Radia Maryja. (NP.661). Arcybiskup wspiera deprawującą imprezę Jerzego Owsiaka "Przystanek Woodstock" propagujący permisywizm moralny pod hasłem "róbta co chceta". W 2007 roku wziął w niej osobiście udział./NP.607/. Nic więc dziwnego, że za swoją działalnoiść zbiera nagrody i wyróżnienia od bliskich mu światopoglądowo organizacji jak np. Fundacja Nowego Tysiąclecia. /NP.418/, czy redakcji Tygodnika Powszechnego i jest szumnie reklamowany przez środki masowego przekazu.
Arcybiskup Tadeusz GOCŁOWSKI wpierw był zakonnikiem; śluby zakonne złożył 15.12.1951 roku, świecenia kapłańskie otrzymał 24.06.1956 roku, a sakrę biskupią z rąk kardynała Glempa w 1983. Od 23.03.1983 roku jest biskupem diecezji gdańskiej, a od 25.03.1992 roku arcybiskupem, metropolitą diecezji. Jeszcze w 1988 roku kroczył na czele strajkujących stoczniowców (a było ich wówczas około półtora tysiąca, czyli tyle ile wynosiła średnia absencja chorobowa). Jako osoba zaangażowana w "transformację ustrojową" został zaproszony przez gen. Kiszczaka jesienią 1988 roku do rozmów w Magdalence. Cieszył się widać zaufaniem generała, gdyż był jednym z trzech przedstawicieli Kościoła (obok niego uczestniczyli też abp Dąbrowski i Orszulik). Toteż niebawem zmienił się jego stosunek do "ludzi pracy". W 2003 roku na usuwanych z pracy, zrozpaczonych robotników grzmiał: wolność trzeba mądrze zagospodarować, nie awanturnictwem. /NP.415/. Wrogiem biskupa stał się teraz dawny przywódca stoczniowców, prałat Henryk Jankowski. W wywiadzie dla Rzeczypospolitej zatytułowanym Ksiądz musi odejść hierarcha zarzucał mu demoralizujący tryb życia i ...antysemityzm./NP.469/ Skrytykował też księdza za opublikowanie imiennej listy 37 agentów, którzy inwigilowali go w ramach tzw. akcji Zorza bo nie podał żadnych argumentów. Hierarcha nie kryje swych sympatii politycznych; na początku lat 90. celebrował w kościele mariackim w Gdańsku mszę w intencji Kongresu Liberalno - Demokratycznego. W 2005 roku na Jasnej Górze nawoływał do głosowania na Platformę Obywatelską, mutanta tamtej formacji. Argumentował: Tusk to prawy chrześcijanin, wszak teraz wziął ślub / w wieku 48 lat i oczywiście, u arcybiskupa/. /NP.519/. Za porażkę Platformy obciążył oczywiście toruńską rozgłośnię. Groził: opowiadanie się niektórych mediów po stronie określonego nurtu politycznego jest zjawiskiem niepokojącym i problem ten należy omówić w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. /NP.528/.
Żenującym postępkiem było wysłanie do Watykanu w 2008 roku pisma - donosu na swego następcę abp. Głódzia. Donosił wówczas:z racji społecznych i historycznych diecezja gdańska potrzebuje biskupa o innym niż Głódź modelu duszpasterstwa./ NP.653/. Swój stosunek do lustracji wyraził w wywiadzie dla radia "Zet" (30.09.2008). Stwierdzał,że:biskup Pieronek miał rację by zabetonować na 50 lat akta IPN. Lepiej nie wiedzieć niż wiedzieć. U boku hierarchy niesławną działalność prowadziło wydawnictwo Stella Maris. Dyrektorem wydawnictwa był osobisty kapelan arcybiskupa Zbigniew Bryk. Jak twierdzi pewien wiarygodny, były pracownik wydawnictwa drukowano tam m.in. popularną gazetę Jerzego Urbana "NIE". To chyba obok "Faktów i Mitów" najbardziej wrogie wobec katolickiego kościoła czasopismo w kraju. Niebywałe dochody osiągało wydawnictwo z tytułu fikcyjnych ekspertyz dla "zaufanych" zleceniodawców. Stella Maris otrzymywała 8-10% zlecenia, reszta wracała do zlecającego. Śledztwo w tej sprawie trwało od 2002 do 2007 roku. Uwięziono 5 osób. Wyznawano zasadę, że pieniądz nie zna ideologii. Jednym z głównych kontrahentów był eks-wojewoda gdański i szef Rady Wojewódzkiej pomorskiego SLD, a zarazem wydawca "Głosu Wybrzeża" Jerzy Jędykiewicz, który z Energobudowy "wyprowadził w ten sposób 31 milionów złotych. Straty Skarbu Państwa ocenił sąd na 68 milionów złotych. Zresztą jak informuje ks.Isakowicz-Zaleski /NP.599/ w Stella Maris "pracowało" 26 działaczy partyjnych i pracowników cenzury(!!!). Mieszkańców Wybrzeża bulwersował też fakt pochówku, i to osobiście przez arcybiskupa,słynnego gangstera Nikodema Skotarczaka /"Nikosia"/ na najpiękniejszej nekropolii Trójmiasta - Srebrzysko i do tego na poczesnym miejscu/
Przed odejściem na emeryturę abp Gocłowski pokazał jeszcze "lwi pazur" Bractwu Św. Piusa X. W liście pasterskim z 8 stycznia 2008 roku, odczytanym we wszystkich parafiach archidiecezji 13 stycznia upominał wiernych: nie wolno pod sankcją karną uczestniczyć w liturgii sprawowanej przez to Bractwo. Przypominam tę fundamentalną zasadę i proszą wiernych by zdecydowanie unikali udziału w tej liturgii /list opublikował także Dziennik Bałtycki z dnia 21.01.2008 roku./ Opinię o schizmatyckim charakterze Bractwa podtrzymał arcybiskup w kolejnych listach z 19 stycznia i 6 lutego tegoż roku. Tymczasem papież Benedykt XVI w liście apostolskim motu proprio Summorum Pontificium z 7.07.2007 r. w artykule 1. informuje: Mszał Rzymski promulgowany przez Św. Piusa V i późniejszy wydany przez Jana XXIII winien być uważany za wyraz tego samego lex orandi. Dozwolone jest sprawowanie ofiary mszy świętej według Mszału Rzymskiego w artykule 2 zaś: Do celebry według jednego i drugiego mszału kapłan nie potrzebuje zezwolenia Stolicy Apostolskiej ani swego ordynariusza./ZW.nr 99/ Mszy wszech czasów ustanowionej przez Św. Piusa V bulla Quo Primum w 1`570 roku, a uchwalonej na Soborze Trydenckim /1545-1563/ arcybiskup słuchał do 39 roku życia. Śpiewał też pewnie przed 1970. rokiem: Przez Twego Syna konanie, Uproś sercom zmartwychwstanie W ojców wierze daj wytrwanie Maryjo. Czy wówczas był także schizmatykiem?
Ostatnio edytowano 19 paź 2010, 21:11 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
zmniejszyłem czcionkę
16 paź 2010, 13:30
Etyka, moralność, obyczaje
Quasimodo2000
Niepokojące informacje o polskim Kościele podał w tygodniku Głos w 2008 r. prof. Jan Żaryn z Instytutu Pamięci Narodowej. Stwierdził on, że wśród księży diecezjalnych było 2.142 tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa /TW/, wśród zakonników -45, zakonnic -12,na KUL - 24, w ATK -15, a wyższych seminariach duchownych -39. /Nasza Polska nr 438
Biorąc pod uwagę że w latach 2000/2001 było w Polsce 22.640 księży diecezjalnych (źródło) i pomimo tego że liczba 2.142 tajnych współpracowników odnosi się do całego okresu PRL, to jest to chyba bardzo duży odsetek?
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
16 paź 2010, 18:20
Etyka, moralność, obyczaje
1/ Jacek Karnowski i Joanna Lichocka kolejnymi ofiarami zmian w TVP?
Trwa kadrowa rewolucja w TVP. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, swój program w telewizji publicznej ma wkrótce stracić Joanna Lichocka. Najprawdopodobniej we wtorek odwołany zostanie szef "Wiadomości" Jacek Karnowski.
Jak ustaliła "Rzeczpospolita", w listopadowym grafiku nie ma nazwiska Joanny Lichockiej, która do tej pory prowadziła w TVP1 program "Polityka przy kawie". Dziennikarka znana jest ze swoich prawicowych sympatii. Na początku października została skrytykowana przez Radę Etyki Mediów za brak obiektywizmu podczas debaty prezydenckiej z udziałem Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego.
Nowa dyrektor TVP Iwona Schymalla ma we wtorek odwołać szefa "Waidomości" Jacka Karnowskiego. Jego miejsce mógłby zająć Jacek Snopkiewicz. Dostał on już propozycję kierowania "Wiadomościami", ale według "Rzeczpospolitej", odrzucił ją.
TVP zastanawia się także nad kandydaturą Hanny Lis na to stanowisko. Sama zainteresowana tej informacji nie potwierdza, dodając, że są to jedynie plotki. Inne nazwiska które pojawiają się w kontekście stanowiska szefa "Wiadomości", to Jarosław Kulczycki i Dorota Wysocka-Schnepf.
W piątek media obiegła informacja, że z anteny telewizyjnej Jedynki znikają programy Anity Gargasl ("Misja specjalna") i Bronisława Wildsteina ("Bronisław Wildstein przedstawia"). Jako powód TVP podaje niezadowalające wyniki oglądalności.
komentarza: - Miało być inaczej, a wyszło JAK ZWYKLE. Dzban nosi wodę dopóty, dopóki mu się ucho nie urwie (...) ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2/ Komorowski zaprosił Benedykta XVI do Polski. "Wizyta mało prawdopodobna"
Ponowna wizyta Benedykta XVI w Polsce jest mało prawdopodobna - tak źródła watykańskie nieoficjalnie zareagowały na informację o tym, że podczas sobotniej audiencji prezydent Bronisław Komorowski zaprosił papieża do Polski.
Nieoficjalnie źródła te podkreślają, że zrozumiałe jest to, że prezydent w czasie wizyty w Watykanie zaprasza Benedykta XVI do swego kraju. W tym przypadku jednak realizacja tej prośby wydaje się bardzo trudna, ze względu na to, że papież był już w Polsce w 2006 roku - argumentują rozmówcy z Watykanu.
Ponad pół godzina trwała sobotnia audiencja Bronisława Komorowskiego u papieża. Po zakończonej rozmowie w cztery oczy, jedynie z udziałem tłumacza, do prezydenta dołączyła małżonka Anna Komorowska i członkowie polskiej delegacji.
komentarz: - a jaki Papież chciałby TERAZ DO NAS przyjechać?! Tylko JPII MIAŁ na tyle odwagi i poczucia humoru, żeby ładować się w 'paszczę lwa" i jeszcze z nim pożartować.
17 paź 2010, 06:59
Etyka, moralność, obyczaje
Oto współczesne obyczaje władzy i nietykalnych oraz milczenie telewizji i dziennikarzy. Tego poprawne elyty nie puszczą w paśmie dużej oglądalności.
Przyziemne sprawy Kościoła cz.1. Były oficer SB, na co dzień elegant, jeździł na spotkania z zakonnicami w starych zamszowych butach i kurtce z targowiska. Zakładał specjalnie niemodne okulary. I siostry go zatrudniały.
(....)
Biznesmen mecenas i ksiądz orkiestra (....)
Droga do siedziby Episkopatu (....)
Człowiek, z którym trzeba się liczyć (....)
W ślady sióstr idzie ks. Bronisław Fidelus, proboszcz bazyliki Mariackiej w Krakowie. Od ponad 10 lat jego parafia bezskutecznie zabiega o zwrot ekwiwalentu za utracone 50 ha w okolicach Krakowa. - Na jednym z posiedzeń Komisji Majątkowej ktoś mi podszepnął, że jest taki prawnik, który wszystko wygrywa. Nie miałem już siły sam walczyć, więc go wynająłem - mówi proboszcz.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
Ostatnio edytowano 19 paź 2010, 21:19 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
skróciłem posta
17 paź 2010, 21:05
Etyka, moralność, obyczaje
"Tata" i siostry
Przyziemne sprawy Kościoła. Część 2. Marek P. obsługiwał zakony kompleksowo. Znajdował dla nich grunt do "odzyskania", płacił za jego niską wycenę i od razu przedstawiał kupców gotowych dać więcej. Duchowni dzielili się zyskami z dobrodziejem.
Marek P., mieszkający w Bielsku-Białej były funkcjonariusz SB, ucieka za granicę, gdy Milicja Obywatelska chce go zatrzymać pod zarzutem handlu kradzionymi częściami samochodowymi (jego pierwszy biznes). Wraca do kraju po 1989 r. jako przedstawiciel zachodniej firmy ubezpieczeniowej (biznes drugi) i mecenas kultury. Nawiązuje znajomości z duchownymi i zostaje nieformalnym doradcą ekonomicznym biskupa Piotra Libery (a pośrednio - Episkopatu). Jako prawnik reprezentuje parafie i zakony w postępowaniach przed Komisją Majątkową, która zwraca Kościołowi pieniądze, ziemie i budynki w zamian za straty poniesione w latach PRL. Marek P. robi przy tej okazji swój trzeci, najważniejszy, biznes.
Pokaz skuteczności Marka P. (....)
Cystersi zarabiają, magistrat się burzy (....)
Czwarty biznes: Polski Dom Brokerski (....)
Piąty biznes: Żywieckie SA (....)
Cystersi dostają miliony i odwdzięczają się (....)
Pytani przez nas zakonnicy nie chcą się tłumaczyć (....)
Ziemia trafia w ręce synów (....)
Wiosna 2008 - kolejny triumf. (....)
Szósty biznes: "Super Nova" (....)
Marek P. żyje po królewsku. Mieszka nadal w Bielsku - Białej. Jeździ nowym mitsubishi pajero kupionym w salonie za prawie 200 tys. zł. Zatrudnia ochronę, która strzeże okazałego domu, ma kucharkę, panią do sprzątania i ogrodnika. Spełnia marzenie, o którym często wspomina - uruchamia gazetę.
Robi się gorąco (....)
Sielankowy okres życia Marka P. dobiega końca jesienią 2008 r., gdy władze Białołęki zawiadamiają warszawską prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa podczas przekazywania ziemi elżbietankom. (....)
Marek P. - jedyny raz - o sobie (....) We wrześniu 2009 przyparty do muru Marek P. decyduje się, po raz pierwszy i ostatni, udzielić wywiadu własnej gazecie.
Człowiek przenikliwy, oczytany, klient empiku (....)
Sieć się zaciska, jutro niepewne (....)
Nie zdążył do Australii (....)
21 września br. Marek P. zostaje aresztowany. Komisja Majątkowa działa nadal. Do załatwienia pozostało jej jeszcze 240 spraw.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
Ostatnio edytowano 19 paź 2010, 21:09 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy
skróciłem posta (19 przewinięć ekranu to przesada)
17 paź 2010, 21:09
Etyka, moralność, obyczaje
palikot Strasznie się rozpisałeś, nie nadążam czytać. Pomóżcie! A tak w ogóle to robisz mi k o n k u r e n c j ę. Nie wiem, czy zauważyłeś?!
17 paź 2010, 21:19
Etyka, moralność, obyczaje
silniczek
palikot Strasznie się rozpisałeś, nie nadążam czytać. Pomóżcie! A tak w ogóle to robisz mi k o n k u r e n c j ę. Nie wiem, czy zauważyłeś?!
Gdzież bym śmiał ścigać się z Jaśnie Panem.
Ja tu tylko sieję ziarno dobrego słowa i czynu.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
17 paź 2010, 21:32
Etyka, moralność, obyczaje
Następnym razem bez tego Jaśnie proszę (Pan ewentualnie może zostać)
17 paź 2010, 21:35
Etyka, moralność, obyczaje
silniczek
Następnym razem bez tego Jaśnie proszę (Pan ewentualnie może zostać)
Prośba Jaśnie Pani jest dla mnie rozkazem.
____________________________________ "Charakter człowieka najlepiej określa się przez to, co uznaje on za śmieszne." Johann Wolfgang von Goethe
17 paź 2010, 22:07
Etyka, moralność, obyczaje
Towarzysz Kaczyński?
To ci dopiero! Od paru tygodni środowisko Adama Michnika upowszechnia odkrycie, że PiS to coś w rodzaju NSDAP, a Jarosław Kaczyński to jakby Hitler z początku lat 30., wyliczając tak poważne podobieństwa, jak pochodnie, wyprowadzanie zwolenników na ulice i wygłaszanie przemówień poza parlamentem. A teraz sam Michnik, na gościnnych występach w tygodniku ?Wprost? (rozmowa z Najsztubem u Lisa ? samo w sobie stanowi to wzorzec dialogu lewicy, centrum i prawicy w nowej rzeczywistości medialnej, określonej objęciem pełni wpływów przez siły jedynie słuszne), oznajmia, że PiS przypomina przedwojenną Komunistyczną Partię Polski, albowiem, tak jak ona, ?chce unicestwić państwo polskie?.
Cóż, chciał Michnik ukąsić wroga boleśnie, no to boleśniej już nie mógł. Przy okazji przyznał jednak wreszcie rację nam, ?jaskiniowym? i ?zoologicznym antykomunistom? (jaśnie pana własne słowa), iż KPP i NSDAP, a szerzej sowiecki komunizm i niemiecki narodowy socjalizm były siebie warte. Co więcej, napluł straszliwie na wielu swych współpracowników i przyjaciół, których rodzinne korzenie w KPP są wszak znane (choć gdy wspomniał o nich Kaczyński, oburzenie było pod niebiosa).
Więc już nie byli to idealiści, może trochę błądzący, ale w sumie zacni, tylko nikczemnicy chcący unicestwić państwo polskie? A w ich liczbie i sam ojciec Michnika, Ozjasz Szechter, działacz KPZU ? teraz to Michnik przyznaje, już po wygraniu procesu, który w jego obronie wytoczył IPN? Mój ojciec nie był szpiegiem, twierdził Michnik, ale teraz twierdzi, że był takim samym, hm, delikatnie, szkodnikiem jak Jarosław Kaczyński?
Coś się nam oberautorytet zaplątał. Ale cóż, w kampanii obelg tak bezsensownych i niespójnych, jaką prowadzi jego środowisko, w końcu musiało się to stać.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników