Teraz jest 06 wrz 2025, 14:36



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 399 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 29  Następna strona
Zgoda buduje (niezgoda rujnuje) 
Autor Treść postu
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 gru 2009, 22:16

 POSTY        317
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
?Kto chce w Polsce awansować??

Rafał A. Ziemkiewicz

Z medialnego jazgotu, kto był w stoczni i wiele tam znaczył, a kogo nie było lub był tylko przez godzinę i się bał, jedno wynika niezbicie: że najmniej było tam robotników. No, może się gdzieś plątali jako statyści historii, ale nie odegrali ważnej roli.

W żadnym wypadku nie dostrzega się dziś w wydarzeniach Sierpnia elementu robotniczej samoorganizacji przeciw władzy (a kysz, podrzucać takie pomysły w czasach, gdy władzę mamy najlepszą z możliwych!). Jak to kiedyś uroczyście zwrócił się Lech Wałęsa do owych chętnie przywoływanych ?dziesięciu milionów?: ?dziękuję, że mnie słuchaliście?.

Przybyli różnymi drogami aktywiści i doradcy, uświadomili, zorganizowali i poprowadzili masy, i tak narodziła się nowa władza, która bohatersko i bezkrwawo podziałkowała się ze starą, ku pożytkowi reform. To właśnie świętowaliśmy. Owszem, jest w tej nowej władzy paru z pochodzenia robotników, ale tylko takich, którzy awansowali czy raczej zostali awansowani do establishmentu.

Dziennikarka ?Gazety Polskiej? zrobiła coś tak prostego, że nikt inny na to nie wpadł: wpisała w archiwum ?michnikowego szmatławca? nazwisko ?Henryka Krzywonos?. I okazało się, że pierwsza wzmianka o istnieniu bohaterskiej tramwajarki pochodzi z roku 1995.

Choć, jak dziś wiemy, odegrała decydującą rolę w strajku, zatrzymała tramwaj i uniemożliwiła zakończenie strajku po spełnieniu postulatów płacowych, zaczęła istnieć, dopiero gdy wstąpiła do Unii Wolności ? a status powszechnie znanej bohaterki uzyskała, dopiero gdy publicznie (i oczywiście spontanicznie) ochrzaniła Kaczyńskiego.

To dowód, że elity III RP bynajmniej nie są zamknięte. Każdy ma otwartą drogę do znaczenia i sławy, nawet prosty pracownik fizyczny. A jeśli ktoś brzydzi się z niej skorzystać, to już sam sobie winien.


http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/


08 wrz 2010, 07:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
1/ I tak mnie wyrzucą z Platformy

Tusk chce zredukować pozycję Schetyny. Ten się broni, wykorzystując do tego Komorowskiego

- Kogo pan nie widzi w PO, gdyby miała to być partia pańskich marzeń?
Janusz Palikot, poseł PO: Nie będę tego rozstrzygał w kategoriach osobistych. Jestem przeciwny takiemu myśleniu, które doszło do skutku w przypadku Marka Migalskiego w PiS. Nie chciałbym, aby PO taka była, i uważam, że żadna partia nie powinna być. Ta sprawa dotyczy fundamentów demokracji. Bo jeżeli można wyrzucić każdego członka partii ? bo nie chce go Palikot, Kaczyński czy Tusk ? to nie ma w ogóle sensu wstępować do niej. Po co, skoro można wylecieć tylko dlatego, że się powiedziało coś krytycznego?
Dlatego uważam, że przypadek Migalskiego i każdy inny tego rodzaju powinien być przedmiotem debaty publicznej. Trzeba zapytać obywateli, czy godzą się płacić pieniądze na partie, które są księstwami prezesów. Gdzie sądy powszechne nie sprawują żadnej kontroli nad partiami, gdzie fikcją są partyjne sądy koleżeńskie.

- U was też się to zdarza.
- Dlatego przeciw temu protestuję. I uważam, że nawet Jarosław Gowin ? z którym się nie zgadzam, za którego czasami się wstydzę i za którego bez przerwy tłumaczę się przed wyborcami Platformy ? ma prawo być w PO. I nie jest problemem, że w PO są walczące o wpływ różne środowiska. Problemem jest to, czy projekty i decyzje polityczne mieszczą się w zbliżonym do mojego wyobrażenia, niekoniecznie identycznym, sposobie myślenia. Dzisiaj PO jest niewolnikiem swojej diagnozy z lat 2005 ? 2007, polegającej na przekonaniu, że bez silnego komponentu konserwatywnego nie da się po aferze Rywina zbudować większości.

- Można już więc podziękować konserwatywnemu komponentowi?
- Nie, ale uważam, że trzeba przesunąć Platformę w stronę lewicowo-centrową. Te nazwy są umowne, pojęcie lewicowości i prawicowości bardzo się zmieniło. PiS nie jest już partią prawicową, a PO liberalną. Etykiety są puste, ale trzymajmy się ich umownie. Części lewicowej jest więc za mało, co wcześniej czy później będzie kosztowało Platformę utratę poparcia. Dzisiaj ekstremalnie bezmyślne zachowania Jarosława Kaczyńskiego podbijają wciąż poparcie dla PO. Ale w każdym kolejnym miesiącu będzie spadek notowań PiS. W mojej ocenie Kaczyński długo nie wytrzyma w roli szefa tej partii i następne wybory parlamentarne odbędą się bez niego. Zatem wielką iluzją są dzisiejsze sondaże pokazujące stabilną sytuację. Wyczerpuje się energia gromadzenia się wokół PO na zasadzie negatywnej, czyli strachu przed PiS.

- Stąd chce pan wzmocnić lewą nogę PO?
- Tak. Dane z badań pokazują, że 30 proc. głosujących na PO i aż 40 proc. wyborców Bronisława Komorowskiego wybrało nas jako mniejsze zło. Z zaciśniętymi ustami i zamkniętymi oczami, mówiąc: chcemy czegoś innego, ale Kaczyński jest groźny. Za rok ci ludzie nie będą mieli tej motywacji, bo Kaczyński słabnie, a Komorowski jest prezydentem. SLD nie jest wiarygodne i jeżeli PO nie przedstawi jakiejś nowej oferty programowej, to ja ją skonstruuję.

- Oferta, czyli ruch obrony Palikota?
- Tak. 2 października odbędzie się zjazd stowarzyszenia, będzie to początek jego działalności. Chyba że 24 września zostanę usunięty z PO (przez sąd partyjny ? red.), to wtedy od razu przekształcę to w partię polityczną. Ale mam nadzieję, że nie zostanę wyrzucony, więc będzie to tylko stowarzyszenie. Do końca roku powstaną oddziały regionalne w całym kraju, projekty ustaw i opracuję program. To będzie niespodzianka, muszę nim zaskoczyć opinię publiczną. I ją zaskoczę.

- Szef Klubu Parlamentarnego PO Tomasz Tomczykiewicz mówi, że z pana powodu nikt nie będzie przesuwał PO w lewo, a jak panu jej program się nie podoba, to droga wolna.
- Chcę Platformę zmienić, bo warto. Jeśli się nie uda, pójdę swoją drogą. A Tomkowi życzę sukcesów.

- Ale tak naprawdę nikt nie wierzy, że pan chce się przesiąść z mercedesa na taczkę. Bo tak będzie wyglądało przejście z PO do jakiejś nowej partyjki.
-Ale to będzie moja taczka. Zawsze pracowałem na swoim, sam sobie byłem szefem. Z PO mogę być wylany w każdej chwili. Być może nie uda się teraz ta czwarta czy piąta zamiennik, ale kto mi zapewni, że nie powiedzie się to za dwa albo trzy miesiące? Jeśli zobaczę, że w PO coś się zmieniło i jestem poważnie traktowany, to nadal będę pracował na Donalda Tuska. Ale jeśli pozostanie tak, jak jest, przesiądę się do własnej taczki.

- Tę pańską partię utworzy grupa dzieciaków i kilku nawiedzonych antyklerykałów. I zero pieniędzy na partyjnym koncie.
Czy Andrzejowi Olechowskiemu i Pawłowi Piskorskiemu przydały się pieniądze ze sprzedaży kamienic SD?
- Właśnie nawet z tym polegli.

- "Wyczerpuje się energia gromadzenia się wokół PO na zasadzie negatywnej, czyli strachu przed PiS"
- Nie przez pieniądze. Nie mieli oferty. Ile potrzeba było pieniędzy, aby zrobić największą w Polsce manifestację antyklerykalną? Grosze. Przy dobrej diagnozie rzecz nie polega na tym, aby były pieniądze. Zresztą już pojawiło się kilka osób, które są gotowe dać pieniądze na stowarzyszenie. A jak wiadomo, wydatki na stowarzyszenia nie są limitowane tak jak na partie polityczne. W samej kampanii wyborczej PiS, w przeciwieństwie do szastającej bez większych skutków pieniędzmi PO, osiągało niezłe rezultaty, robiąc filmy wrzucane do Internetu. Prezentowali je tylko na konferencjach prasowych, a potem pokazywały to wszystkie serwisy informacyjne. Nie musieli nawet wykupywać czasu antenowego. Tak samo moje akcje robione skromnymi środkami, np. wiec przeciw Kaczyńskiemu w Lublinie czy przyjazd czerwonym autobusem pod TVP, miały lepszą oglądalność niż nasze oficjalne spoty.

- Ludzie z PO mówią, że pan blefuje, zapowiadając stworzenie własnej partii.
-  To będzie bardzo łatwo zweryfikować: nie dam się kupić żadnymi stanowiskami czy ofertami. Nie widzę żadnych powodów do usunięcia mnie z PO przez sąd koleżeński. Z góry mówię: po co mnie usuwać siłą, w sytuacji gdy wygram to w sądach powszechnych, bo nie ma żadnych podstaw do usunięcia mnie z partii? Zrobię to w imię demokracji i wytoczę Platformie regularny proces. Jeżeli PO nie przyjmie moich postulatów, i tak odejdę dobrowolnie.
Jeśli liderzy PO ? Tusk, Grzegorz Schetyna, w jakimś sensie jeszcze Bronisław Komorowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Stefan Niesiołowski ? uważają, że moje postulaty są nie do przyjęcia jako skrajnie lewicowe, to po co narażać się na ten kłopot? Dla mnie wyrzucenie z PO będzie bezcennym kapitałem.
Daję słowo honoru, że mam pełną determinację w tej sprawie. Dzisiaj, gdybym miał obstawiać jakiś scenariusz, to bardziej prawdopodobne jest to, że powstanie partia Palikota, niż nie.

- W PO będą wybierane nowe władze. Co się zmieni?
- Wszystko wskazuje na to, że zarząd partii będzie poszerzony. Prawdopodobnie do około 25 osób. Przede wszystkim o 16 szefów regionów. Druga zmiana to nowe określenie kompetencji sekretarza generalnego. Jego kompetencje zostaną przesunięte do zarządu ? takie jak układanie list wyborczych, wyrzucanie z partii, wnioskowanie o usunięcie itp. To przejdzie do kompetencji zarządu lub szefa partii.

- Czyli Tusk, a nie Schetyna, będzie układał listy wyborcze.
- Taki będzie sens tej zmiany.

- Czy ostatnie przepychanki w PO to bój Schetyny o przetrwanie?
- Tak jest. Dzisiaj jego pozycja wynika z tego, że wielu ludzi w PO jest na określonych miejscach, bo on im to zaproponował w swoim czasie. W sytuacji gdy okaże się, że za rok listy będą układane bez udziału Grzegorza, ci sami ludzie przejdą do tego, kto będzie rozdawał karty. Czyli Tuska i nowego zarządu.

- Co takiego się stało, że Schetyna musi stracić pozycję?
- Wszedł w konflikt o wpływy z Tuskiem. Chyba to się zaczęło gdzieś w maju 2009 r., kiedy pojawiło się bardzo dużo artykułów, w których Schetyna był pokazywany jako silny i mocny wicepremier, a Tusk rozchwiany i niepewny siebie. I gdyby nie ten Schetyna, to wszystko by się zawaliło...

- Takie artykuły były też rok wcześniej. Od razu po "podróży życia Słońca Peru".
- Ale potem odbyła się twarda rozmowa i przez parę miesięcy nie było takich tekstów. Nagle wróciły na wiosnę 2009 r. Moim zdaniem wtedy zapadła decyzja ? to był czerwiec lub lipiec 2009 r. ? że tak dalej być nie może i że musi być przywrócona hierarchia. Tym bardziej że Grzegorz zrobił numer z wicepremierem. Sam to ogłosił bez uzgodnienia (jesienią 2007 r., że będzie wicepremierem w rządzie PO ? red.) i zmusił Tuska do zaakceptowania tego. Czara przelała się mimo lat znajomości. Tusk uświadomił sobie, że Schetyna chce mu ukraść partię. Po czym wyskoczyła wykreowana przez Mariusza Kamińskiego afera hazardowa, która pozwoliła uderzyć w Schetynę.

- Co dalej będzie ze Schetyną?
- Będzie szefem regionu do końca 2011 r. Nie wykluczałbym dużego transferu za rok na Dolnym Śląsku.

- To znaczy?
- Jeżeli kandydat PO nie wygra wyborów na prezydenta miasta Wrocławia...

- A chyba nie wygra z Rafałem Dutkiewiczem.
- Jeżeli radni PO nie będą mieli ? a nie będą mieli ? większościowego pakietu w radzie miasta Wrocławia, jeżeli do sejmiku wojewódzkiego wejdą ludzie Dutkiewicza i będą w stanie razem z PiS stworzyć koalicję bez PO, to będzie pytanie, czy Schetyna jako szef regionu dolnośląskiego ? gdzie PO ma bardzo dobre notowania ? jest dobrym szefem czy nie.
Być może wtedy jakaś oferta od kogoś mocnego z Dolnego Śląska doprowadzi do zasadniczej zmiany. Nie zdziwiłbym się temu, ale za wcześnie o tym mówić.
Rozmowy na ten temat będą za rok. Dzisiaj jedno jest pewne: pozycja Grzegorza będzie zmniejszona. Ale nie będzie zredukowana do zera, bo on będzie przez najbliższy rok szefem regionu.

- Czy prezydent Komorowski prowadzi swoje gry w PO?
- Nie. On stara się zachować zrównoważoną sytuację, nie wchodząc w to, kto z kim ma wygrać. Dla niego oczywiście jest lepiej, gdy Schetyna nie zginie. Dzięki temu Tusk nie jest za mocny. Ale lepiej jest mu tylko do pewnego stopnia. Jeżeli z tego powodu miałby się angażować w jakąś bitwę z Tuskiem, to moim zdaniem nie zrobi tego.

- Nie jest trzecim ? obok Tuska i Schetyny ? ośrodkiem władzy w PO?
- Nie. Są Tusk i Schetyna. Tusk chce zredukować pozycję Schetyny. Ten się broni, wykorzystując do tego Komorowskiego. Prezydent daje się do pewnego stopnia wykorzystywać, bo nie widzi nic złego w pewnym zrównoważeniu wewnątrz partii.
Ale nie posunie się za daleko, bo nie chce mieć złych stosunków z Tuskiem. Taki jest stan rzeczy, media to tylko demonizują i rozdmuchują. Za miesiąc Tusk będzie samodzielnie kierował PO, a ludzie tacy jak Schetyna czy Palikot będą odgrywali rolę drugoplanową.

http://www.rp.pl/artykul/534163-I-tak-m ... formy.html

komentarz:
- A mówili, że takie rzeczy to tylko w PiS  :P


10 wrz 2010, 21:52
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Paweł Piskorski: Buntownicy w Platformie polegną

Już 25 września odbędzie się kongres Platformy Obywatelskiej i może być jednym z burzliwszych kongresów, bo wiele wskazuje na to, że dojdzie na nim do konfrontacji Grzegorza Schetyny z premierem Donaldem Tuskiem. Paweł Piskorski uważa, że Tusk nie pozwoli sobie odebrać kontroli nad partią. - Buntownicy w finale będą po kolei składać Tuskowi deklaracje lojalności - mówi przewodniczący SD w rozmowie z Dorota Kowalska.

- Myśli Pan, że triumwirat Donald Tusk, Grzegorz Schetyna i Bronisław Komorowski zda egzamin? A może w ogóle triumwiratu nie będzie?
To jest triumwirat wyłącznie zadeklarowany. W tej sprawie, w odróżnieniu od wcześniejszych triumwiratów w Platformie, między Donaldem Tuskiem, Maciejem Płażyńskim a Andrzejem Olechowskim i potem między Tuskiem, Zytą Gilowską a Janem Rokitą, nie było żadnego porozumienia.

Ten triumwirat to jednostronna deklaracja Grzegorza Schetyny, który chce, żeby trzy równorzędne i równoprawne strony władzy mogły się porozumieć. Ale Tusk nie uważa, aby należał do jakiegokolwiek triumwiratu. Uważa się za lidera partii politycznej, który potrafi doprowadzić do sukcesu politycznego, i nie uznaje żadnych uzurpatorów. A tak też będzie, moim zdaniem, traktował teraz Schetynę.
(...)
czytaj dalej
http://www.polskatimes.pl/opinie/wywiad ... ,id,t.html


10 wrz 2010, 22:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Czuwała przy trumnach - broniąc krzyża stała się gwiazdą

Cała Polska z większym lub mniejszym zainteresowaniem obserwuje walkę o krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Do rangi symbolu urosła jedna z obrończyń krzyża - Pani Joanna Burzyńska. Pojawia się w piosenkach i posiada swój fanklub na portalu społecznościowym. Jak wieść gminna niesie to nie pierwszy raz gdy Pani Joanna broni swoich ideałów. Wcześniej - w imię wyznawanych wartości - zdarzało jej się czuwać przy trumnach m.in. kardynała Wyszyńskiego, czy ks. Jerzego Popiełuszki. Ostatnio zniknęła z Krakowskiego Przedmieścia, a inni obrońcy nie uważają już jej za swoją przedstawicielkę.

Pani Joanna uchodzi za gwiazdę pierwszej edycji konkursu "walcz o krzyż". Jej wypowiedź "ten krzyż to apel do władz i społeczeństwa" stał się jednym z głównych motywów piosenki "Gdzie jest krzyż?" królującej w internecie oraz... na trójmiejskich parkietach. Teraz Panią Joannę można odnaleźć także na Facebooku.
Fanklub najbardziej rozpoznawalnej obrończyni (niezłomnością przypominającą Joannę D'Arc) rośnie w siłę. A wszystko dzięki wyczynom żelaznej Joanny od krzyża.

Po raz pierwszy szerszej publiczności ukazała się ona podczas wieczoru wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy to wręczyła prezesowi PiS serce i laurkę. Serce było pluszowe, gdyż to w klatce piersiowej Joanny B. bije dla krzyża. Walcząc w jego obronie potrafiła się do niego przywiązać, nie spać, nie myć się a nawet... stracić buty.

Mimo to nie uważa się za męczenniczkę. Jak podkreślała w trakcie rozmów z dziennikarzami: męczennikiem jest Lech Kaczyński. Całą redakcją kibicujemy Pani Joannie mając nadzieję, iż w końcu poprowadzi ona swój własny show jak np. "Taniec z krzyżami", lub "z kamerą wśród krzyży".
* * * * * *
Joanna Burzyńska, 52 lata. Z zawodu monter mechanizmów precyzyjnych i zegarowych, z zamiłowania poetka. Walczy o krzyż, bo - jak mówi - to walka o prawdę. Dane pochodzą ze strony fanklubu.



Za moich czasów dostała by pałką po nerkach i po problemie by było, a nie, wielka męczenniczka się znalazła
~ QOlo  


======================================================

Grał u Kolskiego, pod krzyżem walczy o prawdę

Projekty pomnika, obrona krzyża, kręgosłup rządu i paradoks jednoczesnego istnienia i nieistnienia. O tym wszystkim w rozmowie z Politykierem opowiadał Krzysztof Plewka - jeden z obrońców krzyża - działacz społeczny, aktor, niedawny szef firmy, członek Inicjatywy Społecznej Obrońców Krzyża. Człowiek, który sam siebie określa mianem niepoprawnego.

Do obrońców krzyża stacjonujących naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego - oprócz jedzenia i napoi - dostarczane są projekty pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy w Smoleńsku. Pomnika, który miałby zakończyć spór zwycięstwem obrońców. Projekty są gromadzone i upubliczniane, gdyż jak mówi Plewka "dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba". Zaraz dodaje, że to nie obrońcy wybiorą miejsce gdzie stanie.

"My moglibyśmy chcieć wybrać miejsce dla pomnika, ale my nie istniejemy. Nie istniejemy dla rządu, dla prezydenta, dla władz. Tak się przynajmniej władzy wydaje".
Ze słów Plewki wynika, iż obrońcy nie chcą mieć wpływu także na wygląd pomnika. Dla nich liczy się sama idea i walka.

- Formę pomnika zostawiamy artystom, społeczeństwu i woli rodziny. Decyzję zostawiamy teraz w ręku władzy. Mamy prezydenta, który zadeklarował się, że jest katolikiem i chce bronić chrześcijaństwa, kultury chrześcijańskiej i europejskiej. Jeśli prezydent zgadza się z tą cywilizacją to powinien tak samo bronić jej jak my. A jeśli tak robi to oznacza, że stoimy po jednej stronie barykady. Mężczyzna z kręgosłupem powinien podjąć decyzję. Proponujemy, aby nasze władze jako ten symboliczny mężczyzna z kręgosłupem potrafiły się określić, po której stronie są. Czy są katolikami czy bronią wiary i kultury - mówi Plewka.

Obrońcy chcieliby rozmawiać z władzami, ale podkreślają, że rozmowa powinna odbywać się na jasnych i uczciwych zasadach. Tym bardziej, że broniący nie zamierzają ustąpić, a ich walka będzie "trwała tyle czasu ile potrzeba. Tylko tyle i aż tyle" - tłumaczy Plewka.
- Apelujemy do władz (z całym szacunkiem, bo to nasze demokratycznie wybrane władze), by zechcieli z nami rozmawiać, ale bez wyciągania odpowiednich kartek spod stołu i zamykania nas w studio - mówi Plewka, po czym dodaje, że ma świadomość bycia 'niepoprawnym'.
- Jesteśmy niepoprawni, ale przez to prawdziwi. Czas na zmiany - kwituje swoją wypowiedź.
Stojąc pod krzyżem obrońcy narażają się nie tylko na czynniki atmosferyczne, ale także na ataki przeciwników i prasy. Głośno było o brudach wyciąganych na światło dzienne, jak np. karierze w branży porno wnuczki jednego z obrońców. To jednak nie podłamuje uczestników krucjaty w obronie krzyża.

- Ataki grup medialnych odbieramy z godnością. Jeśli dziadek ma być pociągany do odpowiedzialności, za to co zrobiła jego dorosła córka, to Pan Michnik powinien być odpowiedzialny za to co robili jego rodzice, jego brat. Żyjemy w czasach, gdzie media uwielbiają przyklejać łatkę ludziom niewygodnym. Przykleja się łatkę wroga ludu, czy generalnie wroga państwa. Pytam: dlaczego? Skąd tyle nienawiści, skąd tyle wątpliwości, że prawda - która jest tylko jedna - może nam zaszkodzić. Nam chodzi o to, by była jedna prawda, a nie prawda każdej ze stron. I o tę prawdę będziemy walczyć. Jak długo? Nie wiem - dodaje Plewka.

Plewka twierdzi, że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, niezależnie po której stronie barykady stoi. Odbiera jednak to prawo militarystom.
- Tutaj zbierają się różne grupy - począwszy od Bubla, aż do Pani Joanny. Tak samo są tu liberałowie, którzy także mają prawo bytu. My tego prawa jako instytucja, która już medialnie zaistniał, czyli Inicjatywa Społeczna Obrońców Krzyża nie odbieramy. Jednak odbieramy ją w 100% pewnej grupie - militarystów i niejakiemu panu Rambo. Grupie, która próbuje załatwić sprawę za słabe państwo i siłą usunąć krzyż. Widzimy tu analogie do lat 30-tych, kiedy była noc kryształowa. Jeżeli damy na to przyzwolenie jako społeczeństwo, bo władza już dała, to za kilka lat, a może już za tydzień-dwa, mogą uznać, że państwo nie radzi sobie z rentami i wprowadzą eutanazję. Pytanie czy ktoś się na to zgodzi, bo my się nie zgadzamy.
Tu nie chodzi o kiełbasę, tu chodzi o prawdę, o pytania które są związane z katastrofą, o gospodarkę, czy rzeczywiście jesteśmy zieloną wyspą - kończy wywód Plewka.

Wspominając Joannę Burzyńską, mówi krótko: "Pani Joanna Burzyńska nie jest naszym reprezentantem. Pani Joanna jest jedyną osobą, która pierwszego oświadczenia nie podpisała. Pani Joanna zrobiła tutaj ogromną robotę, ale z całym szacunkiem nie jest naszym rzecznikiem i nie utożsamiamy się z nią".
Wykluczenie Pani Joanny z szeregów obrońców budzi pytania - czyżby pojawiała się "rysa na krzyżu", która doprowadzi do upadku obrońców? Coraz częściej bowiem słychać wieści, iż szeregi obrońców wydają się być przerzedzone, a podziały między nimi coraz bardziej widoczne. Jak będzie naprawdę - czas pokaże.

***
Krzysztof Plewka jest członkiem I.S.O.K. Jego podpis widnieje na liście pierwszych 17 osób "Spod krzyża". Woli określenie "członek" od "współzałożyciela", gdyż "założycielem była sytuacja". I.S.O.K. nie jest zarejestrowany, bo... nie ma na to czasu. Powód jest prozaiczny: "cały czas siedzimy pod krzyżem" - mówi Plewka. Jak twierdzi obrońcy są "tubą coraz szerszej rzeszy społeczeństwa". Przez cały sierpień był na urlopie(spowodowanym zamknięciem jego firmy - obecnie zmienił pracę), co umożliwiło mu czuwanie pod krzyżem. Jak wspomina jest też aktorem - grał m.in. w filmach Doroty Kędzierzawskiej i Jana Kolskiego. Teraz walczy o prawdę.

Maciej Molenda
http://politykier.pl/kat,1025795,wid,12 ... caid=6adda

Taki sobie temat do dyskusji.
Albo do przemyśleń...

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


11 wrz 2010, 12:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Palikot grozi Tuskowi: Jak mnie wywalicie... :nonono:
Scenariusz toksycznego rozwodu.

24 września sąd koleżeński ma zadecydować czy twierdzenia Janusza Palikota jakoby Lech Kaczyński miał być w momencie katastrofy pod wpływem alkoholu działają na szkodę PO czy nie.

Sondaże mówią, że nie, ale Janusz Palikot postanowił się zabezpieczyć małym szantażykiem. A właściwie dwoma. Przedstawia je dziś w "Rzeczpospolitej".

Oto "oferta Palikota" dla Donalda Tuska:
2 października odbędzie się zjazd stowarzyszenia, będzie to początek jego działalności. Chyba że 24 września zostanę usunięty z PO, to wtedy od razu przekształcę to w partię polityczną.
Partia miłości z tej PO, nie ma co. Jakby mało było toksyn, mamy jeszcze coś takiego:
Z góry mówię: po co mnie usuwać siłą, w sytuacji gdy wygram to w sądach powszechnych, bo nie ma żadnych podstaw do usunięcia mnie z partii?

Zrobię to w imię demokracji i wytoczę Platformie regularny proces.

Co za styl, co za elegancja!
Donald Tusk za nic nie może sobie pozwolić na stratę tak wyrafinowanego człowieka.

Nawet jeśli przy okazji straci cnotę samca alfa, któremu nawet Schetyna publicznie nie podskoczy.
Tak czy owak, trochę się nam ta partia władzy degeneruje.  :(

http://www.pardon.pl/artykul/12450/pali ... _wywalicie


11 wrz 2010, 17:39
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
silniczek                    



Palikot grozi Tuskowi: Jak mnie wywalicie... :nonono:
Scenariusz toksycznego rozwodu.

24 września sąd koleżeński ma zadecydować czy twierdzenia Janusza Palikota jakoby Lech Kaczyński miał być w momencie katastrofy pod wpływem alkoholu działają na szkodę PO czy nie.

Sondaże mówią, że nie, ale Janusz Palikot postanowił się zabezpieczyć małym szantażykiem. A właściwie dwoma. Przedstawia je dziś w "Rzeczpospolitej".

Oto "oferta Palikota" dla Donalda Tuska:
2 października odbędzie się zjazd stowarzyszenia, będzie to początek jego działalności. Chyba że 24 września zostanę usunięty z PO, to wtedy od razu przekształcę to w partię polityczną.
Partia miłości z tej PO, nie ma co. Jakby mało było toksyn, mamy jeszcze coś takiego:
Z góry mówię: po co mnie usuwać siłą, w sytuacji gdy wygram to w sądach powszechnych, bo nie ma żadnych podstaw do usunięcia mnie z partii?

Zrobię to w imię demokracji i wytoczę Platformie regularny proces.

Co za styl, co za elegancja!
Donald Tusk za nic nie może sobie pozwolić na stratę tak wyrafinowanego człowieka.

Nawet jeśli przy okazji straci cnotę samca alfa, któremu nawet Schetyna publicznie nie podskoczy.
Tak czy owak, trochę się nam ta partia władzy degeneruje.  :(

http://www.pardon.pl/artykul/12450/pali ... _wywalicie


Temu wydarzeniu media poświęcą niewiele czasu - będą dalej zajęte odmianą przez wszystkie przypadki słów: "Jarosław Kaczyński" i "PiS"

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


11 wrz 2010, 19:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
"Wolność jest zagrożona, Polska jest w stanie rozsypki"

- Wolność jest zagrożona, państwo polskie jest w stanie rozsypki, czego dowiodła katastrofa smoleńska. Usłyszałem ostatnio w czasie dyskusji w małym gronie, że może znowu nadejdzie w Polsce taki czas, że trzeba będzie dawać świadectwo ? stwierdza w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" prof. Zdzisław Krasnodębski.

Krasnodębski stwierdza, że w Polsce trwa nagonka na PiS ponieważ większość dziennikarzy sympatyzuje z PO.
- Podejmuje się próbę tłumienia głosów niezadowolenia społecznego ? ubolewa profesor i zauważa, że w Polsce od trzech lat rządzi PO, a media wciąż mówią o PiS.

Krasnodębski ocenia, że strategia sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego w czasie wyborów prezydenckich mogła być lepsza.
- Należało mówić spokojnie, ale stanowczo, co katastrofa smoleńska oznacza dla naszego państwa i co oznacza postępowanie rządu ? uważa profesor.
- Być może wynik byłby podobny ? albo być może byłby nieco gorszy. Ale dzisiejsza sytuacja polityczna byłaby inna.

Pewne sprawy byłyby od samego początku postawione jaśniej. A teraz łatwo wmawiać Polakom, że Kaczyński zmienił zdanie. Trwały, konsekwentny przekaz byłby bardziej zrozumiały ? ocenia.
- Ja naprawdę nie znam nikogo, kto głosował, tak jak głosował, dlatego że Marek Migalski założył kapelusz kowbojski, a przedtem kupił stringi :zeby:  
? mówi z przekąsem.

Zdaniem prof. Krasnodębskiego najpoważniejszym problemem Polski jest PO, która oszukuje Polaków.
- Dopiero, gdy nastąpi zmiana rządu, okaże się, jaka jest naprawdę sytuacja polskiego budżetu ? ostrzega.
Jego zdaniem rząd stosuje kreatywną księgowość.

- Rząd zaciąga kredyty, żeby wypłacić ludziom emerytury albo żeby spłacać zobowiązania wobec OFE. Chciałbym, żeby dziennikarze tym się zajmowali. Przecież ten system emerytalny się załamie. Niedługo ludzie zobaczą, jak niskie mają emerytury ? prognozuje.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... prasa.html


11 wrz 2010, 19:36
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Młodzi-wykształceni mają przerąbane

Kupcy z dawnego KDT otworzyli w Warszawie nową halę (niestety, daleko od centrum). Co jest w tej wiadomości najciekawsze ? kupcy zdążyli ją wybudować i uruchomić, zresztą w innym miejscu, niż mieli to zrobić pierwotnie, a w miejscu dawnej hali wciąż nie dzieje się nic.
Rok temu wielu moich kolegów po piórze dało się zwieść argumentowi, że ?prawo musi być szanowane? i po frajersku chwaliło panią Gronkiewicz-Waltz za urządzony ?handlarzom? pogrom.
Ja pisałem wtedy, że gdyby zarząd miasta kierował się interesem społecznym, mógł i powinien odczekać z opróżnieniem hali, aż kupcy otworzą nową.

Pani prezydent uzasadniała pośpiech w oczyszczaniu terenu koniecznością budowy II linii metra. Po roku i dwóch miesiącach budowa II linii metra ograniczyła się do zrobienia, z wielką pompą i przed kamerami, kilku dziur o średnicy circa 5 cm, celem pobrania próbek gruntu. I to na odległym od KDT o kilometr Rondzie Daszyńskiego. I to dopiero przed kilkoma tygodniami.
Kto zyskał na tej awanturze?
Na pewno nie abstrakcyjnie pojmowane ?prawo?, bo sąd uznał potem, że jakkolwiek tytuł kupców do zajmowania obiektu wygasł, usunięcia ich dokonano w sposób bezprawny, a agencja ochrony ?Zubrzycki?, którą posłużyła się pani prezydent, miała nawet z tego tytułu kłopoty z koncesją.
Na pewno nie ?przestrzeń miejska?, bo przez większość tego roku hala stała tak samo jak dotąd, tylko pusta i odrapana (wieżę Eiffla zbudowano w 12 miesięcy, pani Gronkiewicz-Waltz potrzebowała niewiele mniej, żeby rozebrać blaszany barak o dość lekkiej konstrukcji), a teraz straszy tam równie piękny płot.
Trochę zyskała sama pani prezydent, bo dla naszej obrazowanszcziny ?handlarz?, ?prywaciarz?, noszący białe skarpety do czarnych mokasynów i mający kupę pieniędzy, które po sprawiedliwości powinni mieć raczej inteligenci, jest postacią równie znienawidzoną jak ?wsiór?. Spektakularne rozpędzenie dorobkiewiczów bardzo czytelnikom Michnika przypadło do serca. Ale przede wszystkim zyskały na tym okoliczne mnogie galerie handlowe, którym KDT robiło straszną konkurencję, sprzedając towary w najgorszym wypadku równie badziewne, a często lepsze, o połowę taniej.

Fakt, że miasto robiło wszystko, aby kupców podzielić, że oferowało im różne korzystne lokalizacje, ale pod warunkiem, że małe sklepiki pozwolą się rozsypać po dużej przestrzeni, upewnił mnie ? i nadal jestem o tym przekonany ? że pani prezydent, z sobie wiadomych powodów, działała w interesie tego właśnie lobby.
Tak należy tłumaczyć fenomen, że w kraju, gdzie prawo i jego wyroki wszystkim wiszą, w mieście, które latami nie jest w stanie wyegzekwować rzeczy najprostszych, nagle pani prezydent uparła się wyegzekwować jeden wyrok sądu już, natychmiast, prawem i lewem.
I to akurat ten, z egzekucją którego można było bez żadnego problemu rok poczekać. Tylko że tu właśnie były określone, szmalowne siły, którym na załatwieniu sprawy zależało.

Nie chce mi się już powtarzać, że kraje zachodnie robią co mogą, aby właśnie wspierać ?prywaciarzy?, aby zachęcać drobnych kupców do grupowania się we wspólnych przedsięwzięciach typu KDT. W ten sposób tworzy się pewna konkurencja dla wielkich, sieciowych hipermarketów. Ale tam władza kieruje się dobrem społecznym. U nas jest swoistym zakładem usługowym, w którym kto ma kasę, może zamówić korzystne dla siebie rozwiązania. W kraju, gdzie można dać w łapę prokuratorowi czy inspektorowi skarbowemu, aby pod naprędce zmyślonymi, absurdalnymi zarzutami doprowadził firmę konkurenta do upadku, nic dziwić nie powinno.

Ale przypominam o sprawie, by wydobyć inny jej aspekt.
Otóż jako swego czasu częsty klient w KDT obserwowałem jego zdecydowaną proplatformerskość. Podczas wyborów w większości boksów wywieszone były plakaty PO, a w czasie wyborów samorządowych ? samej pani Gronkiewicz-Waltz. Partia Tuska wydawała się naiwnym kupcom partią liberalną, promującą właśnie takich jak oni drobnych przedsiębiorców, dorabiających się mozolnie i od niczego, zamiast, jak każdy porządny członek ?wysokorozwiniętego społeczeństwa socjalistycznego? siedzieć w kącie i czekać na zasiłek. Niestety, za naiwność się płaci.

I to mi się kojarzy z innym ?wojskiem? Platformy, propagandowo bardzo przez nią hołubionym i zajadle walczącym za nią na fejsbukach i forach internetowych, a od czasu do czasu na ulicy i, last but not least, przy wyborczych urnach: o ?młodych, wykształconych i z dużych miast?.

?Z badań Instytutu Pracy i Polityki Socjalnej wynika, że rzesza bezrobotnych absolwentów w latach 2011 ? 2015 może przekroczyć nawet 3 miliony? ? cytuję za ?Dziennikiem. Gazetą Prawną?. Taki efekt da prawdopodobnie wejście na rynek pracy 2 milionów obecnych studentów i uczniów. Obecnie stopa bezrobocia wśród młodzieży wynosi ? według tego samego źródła ? 25 proc., czyli jest ponad dwa razy większa niż bezrobocie w ogóle, i jedna z najwyższych w UE.

Czy może być inaczej?
Kto uważnie obserwuje państwo Tuska i jego priorytety wie od dawna, że to logiczna konsekwencja przyjętych założeń. Jeśli się kieruje przede wszystkim interesem zorganizowanych sitw i lobbies, korporacyjnych zarządców i establishmentów, to młodzi muszą ponieść konsekwencje. Podobnie, jak drobni przedsiębiorcy muszą ponieść konsekwencje, gdy władza wysługuje się wielkim korporacjom. A że ta władza tak właśnie postępuje, pisze o tym od miesięcy i ja, i wielu innych, i jak na razie, niestety, jest to wołanie na puszczy. Najwyraźniej młodzi muszą dopiero dostać w de, jak warszawscy kupcy, żeby zacząć myśleć. Na przykład o tym, kto będzie musiał spłacać te wszystkie gigantyczne długi, które Tusk zaciąga na prawo i lewo, aby zapewnić sobie zadowolenie wyborców ?żyjących tu i teraz?.

Anegdotka na koniec mi się przypomniała, o jednym z moich pierwszych pracodawców. Zasuwaliśmy u niego za pół darmo, bo byliśmy młodzi, optymistycznie nastawieni do budującego się nowego ustroju i życia w ogóle, no i mieliśmy silne poczucie misji. Aż nasz pryncypał na jakiejś integrałce rozrzewnił się i zaczął: ja wiem, że ja wam płacę bardzo mało, że to właściwie kompromitujące grosze, ale sam mam kłopoty (uhm, miał ? ze sprowadzeniem z zagranicy odpowiednich kafelków do basenu) i firma dopiero się rozwija? Ale jak się rozwinie?

Zawieszam na chwilę narrację dla lepszego efektu ? wszyscy oczywiście zastrzygliśmy uszami, przekonani, że usłyszymy coś w stylu: ale jak się rozwinie, to każdy dostanie wielki wór złota i wyrównanie w dolarach.
? ?ale jak się rozwinie, ciągnął rozrzewniony krwiopijca, to będziecie sobie mogli mówić: owszem, marnie zarabiam, ale za to pracuję w wiodącej, najlepszej i najprężniejszej firmie w Polsce.

Ja stamtąd szybko odszedłem, jak odchodził każdy, kto czegokolwiek się nauczył, i z tego co wiem, strategia zatrudniania leszczy gotowych tyrać za przysłowiową czapkę śliwek na dłuższą metę facetowi na zdrowie nie wyszła. Ale wszystkim ?mapetom? (czyli, jak ich ładnie nazwał kolega, Młodym Aspirującym PlaTformersoM) dedykuję to wspomnienie.
Zawsze będą sobie mogli powiedzieć:
tak, gie w swoim młodym życiu osiągnąłem, nie mam mieszkania, nie mam perspektyw awansu, chyba że zacisnę zęby i wyjdę za najbrzydszą córkę szefa, nie mam nawet dobrej pracy i będę musiał długo terminować i się podlizywać, aby stare repy dopuściły mnie choć troszkę koryta ? ale gardzę wiochą, burakami i moherami, leję na prawicowych oszołomów i głosuję na Donka i Bronka: i to mnie czyni częścią elity tego społeczeństwa!  :dokuczacz:

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/09/1 ... rzerabane/


11 wrz 2010, 20:58
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 kwi 2010, 12:55

 POSTY        294
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Manifestacja, spontaniczne spotkanie w większym gronie, pikieta, wiec, demonstracja i pochód będą rządzić się nowymi prawami.

"Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji bierze się bowiem do zgromadzeń ? i tych publicznych, i tych spontanicznych. Proponuje zmianę przepisów regulujących organizację wieców, pikiet czy manifestacji. Resort chce, aby gmina musiała, a nie tak jak dziś jedynie mogła, wyznaczyć miejsce, w którym będą one organizowane. (...)

Spore zmiany czekają też zgromadzenia spontaniczne. Rzecz dotyczy spotkania co najmniej 15 osób zwołanego w celu wspólnego wyrażenia stanowiska co do nagłego i niemożliwego do wcześniejszego zaplanowania wydarzenia.  (...)"


więcej:
http://www.rp.pl/artykul/534363-Pikieta-w-miejscu-wyznaczonym-przez-gmine.html


12 wrz 2010, 09:45
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Wielki spór w PO o prezydenta

Kłótnie wybuchają nie tylko w PiS. Okazuje się bowiem, że można zapomnieć o jedności w PO. I to na samej górze. Bo Julia Pitera idzie na wojnę ze Sławomirem Nowakiem. Poszło o kandydata na prezydenta Sopotu. Pitera nie chce, by jej partia poparła człowieka, którym zajmuje się prokuratura.

"Nie biorę odpowiedzialności za Jacka Karnowskiego" - tak Julia Pitera skomentowała w rynszTOK FM poparcie PO dla kandydata na prezydenta Sopotu. Według niej, gdy nie ma wyroku, to poparcie człowieka, którym zajmuje się prokuratura jest "ryzykowne". Pitera przypomniała, że akt oskarżenia był już w sądzie, jednak trybunał odesłał dokumenty śledczym. Sprawa jednak wkrótce wróci na wokandę.

Pitera ostrzega, że każdy, kto poparł Karnowskiego, a okaże się, że prokuratura miała rację, lub też PO przegra wybory, będzie rozliczony.

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... denta.html

komentarz:
- Mariusz Kamiński w momencie postawienia zarzutów prokuratury został wyrzucony z CBA. Rozumiem, że PO stosuje inne standardy moralne wobec swojej partii, a inne wobec opozycji. O ile dobrze pamiętam, PO zarzucała PIS, że prześladuje opozycję.
I co? :o
Mamy powtórkę z rozrywki.  :P


12 wrz 2010, 11:19
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
1/ Palikot skaży się, że służby go nękają

Poseł Platformy Obywatelskiej sugeruje, że toczy się wokół niego gra służb mająca mu przeszkadzać w realizacji planów politycznych. Janusz Palikot wymienia CBA i ABW, a nawet niezależną prokuraturę.

Poseł pisze na blogu w Onet.pl, że dostał na poniedziałek wezwanie do Centralnego Biura Śledczego. Niby od niechcenia łączy to zaproszenie ze zbliżającym się kongresem ugrupowania, które powołuje do życia.

"Dostałem zaproszenie do CBA. Enigmatyczne. Nie wiadomo w jakiej sprawie. Idę z adwokatem w poniedziałek. W zasadzie bym tego nie kojarzył z faktem, iż za dwa tygodnie jest kongres RPP, ale!" - pisze Palikot.

Dalej parlamentarzysta PO wymienia podobne - jego zdaniem - wcześniejsze przypadki. Sugeruje, że wejście ABW do Polmosu Lublin 6 i 7 kwietnia było związane z zaplanowanymi pierwotnie na 17 kwietnia wyborami szefa PO na Lubelszczyźnie, w których startował.

Do takich wydarzeń zalicza też komunikat suwalskiej prokuratury, opublikowany 10 kwietnia wzywający PO do wpłacenia pieniędzy na konto Państwowej Komisji Wyborczej kwot przekazanych partii przez tak zwane słupy Palikota. Poseł skarży się, że to precedens i że śledczy przedłużają postępowanie.

Przy tej okazji Janusz Palikot atakuje też obecnego marszałka Sejmu: "O przeniesieniu postępowania, a więc o jego nie umorzeniu zdecydował prokurator Zaleski - kolega Grzegorza Schetyny. Swoją drogą czas już chyba ograniczyć dowolność prokuratury w przedłużaniu postępowań".

Palikot daje do zrozumienia, że nikt mu nie przeszkodzi w działalności politycznej i Kończy triumfująco: "Niestety wygrałem i jestem szefem Regionu".

http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... ekaja.html

komentarz:
- Zaczyna się robić ciekawie w PO, co było do przewidzenia, bo jak się operuje takim politykiem jak Janusz Palikot, to wszystkiego można się spodziewać. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Niewątpliwie cdn
---------------------------------------------------------------------------------------

2/ Komentarz rysunkowy

Załącznik:
rysunek.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


12 wrz 2010, 17:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
1/ Kwaśniewski przed Trybunał Stanu?! Nie zgodził się Lech Kaczyński

Powołując się na dobro państwa i polską rację stanu, Lech Kaczyński nie zwolnił swojego poprzednika z tajemnicy państwowej. To uchroniło Aleksandra Kwaśniewskiego przed odpowiedzialnością konstytucyjną w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce.

Od sierpnia 2009 r. warszawska prokuratura apelacyjna bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce domniemanych tajnych więzień CIA. Chciała przesłuchać Aleksandra Kwaśniewskiego m.in. w sprawie jego rozmów z premierem Leszkiem Millerem, w których miały pojawić się klauzulowane informacje nt. współpracy wywiadów polskiego i amerykańskiego w sprawie lądowań samolotów CIA na lotnisku w Szymanach oraz więzienia w pobliskich Kiejkutach osób podejrzanych o terroryzm.

Lech Kaczyński jednak nie zwolnił Kwaśniewskiego z tajemnicy państwowej, co uniemożliwiło przesłuchanie byłego prezydenta.

W lipcu tego prokurator Jerzy Mierzewski z Wyciału V Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie chciał ponownie wystąpić o zwolnienie Kwaśniewskiego z tajemnicy państwowej, tym razem u prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jednak Prokuratura Generalna nie zgodziła się, by Mierzewski wysłał do prezydenta ponownie identyczny wniosek. Powołując się na zasadę ciągłości władzy stwierdzono, że decyzja Kaczyńskiego jest obowiązująca.

Aleksander Kwaśniewski zapewnia, że Polska nie ma nic wspólnego z rzekomym torturowaniem na terenie naszego kraju więźniów CIA. Powtarza, że w Polsce nie było tajnych więzień CIA.

http://www.fakt.pl/Kwasniewski-przed-Tr ... 202,1.html
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

2/ Atak na Polskę? Ten film może wywołać zemstę

Obecność więzienia CIA może stać się dla Polski przekleństwem.
Od dawna pojawiają się doniesienia o rzekomym istnieniu w naszym kraju okołu roku 2003 tajnego więzienia prowadzonego przez amerykańską agencję wywiadowczą. Przeprowadzono nawet europejskie śledztwo, które zakończyło się de facto uznaniem winy Polski oraz kilku innych państw. Dowodów jednak na przetrzymywanie i torturowanie przywożonych z Afganistanu terrorystów brakowało.

Ostatnio jednak w mediach pojawiła się informacja o wewnętrznym raporcie samej CIA, w którym zrelacjonowano torturowanie pojmanego terrorysty w więzieniu na terenie Polski. Wprawdzie doniesienia agencji AP w żaden sposób nie zostały potwierdzone, a polskie władze tradycyjnie wszystkiemu twardo zaprzeczają ? ale obraz Polski jako bazy CIA został umocniony. Teraz zaś możemy się spodziewać dodatkowego szumu wokół sprawy "polskiego więzienia".
Znany reżyser Jerzy Skolimowski nakręcił bowiem "Essential killing" ? opowieść o pojmanym w Afganistanie talibie, którego Amerykanie wywożą do zaśnieżonego europejskiego państwa. W filmie nazwy geograficzne nie padają, w ogóle nie pada wiele słów. Gdy jednak Afgańczyk ucieka przez pokrytą bielą krainę widać, że Ameryka to nie jest.

Skolimowski oraz odtwórca roli terrorysty Vincent Gallo zostali wczoraj nagrodzeni na festiwalu w Wenecji. Krytycy zachwycają się dziełem, a i widzowie mogą dopisać z racji sensacyjnej (odległej od dotychczasowych dokonań reżysera) formy filmu. Więzienia CIA w Polsce stały się częścią popkultury.
Pojawia się pytanie, kiedy Polska zapłaci za taką "popularność"? Nie ma wątpliwości, że talibowie oraz islamscy terroryści uważnie śledzą doniesienia medialne w świecie Zachodu. Zapewne koledzy ludzi rzekomo torturowanych w Polsce znają taką nazwę jak "Kiejkuty". Nasz kraj musi istnieć w ich planach ataków.
Pozostaje mieć nadzieję, że "wojna z terrorem" oraz interwencja w Afganistanie faktycznie przyniosły rezultaty i zagrożenie zostało od Europy oraz Polski trwale odsunięte.

http://www.pardon.pl/artykul/12453/atak ... ste_zobacz


13 wrz 2010, 20:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
silniczek                    



Powołując się na dobro państwa i polską rację stanu, Lech Kaczyński nie zwolnił swojego poprzednika z tajemnicy państwowej. To uchroniło Aleksandra Kwaśniewskiego przed odpowiedzialnością konstytucyjną w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce.

Od sierpnia 2009 r. warszawska prokuratura apelacyjna bada, czy była zgoda polskich władz na stworzenie w Polsce domniemanych tajnych więzień CIA.
..... współpracy wywiadów polskiego i amerykańskiego w sprawie lądowań samolotów CIA na lotnisku w Szymanach oraz więzienia w pobliskich Kiejkutach osób podejrzanych o terroryzm.

Obecność więzienia CIA może stać się dla Polski przekleństwem.
Od dawna pojawiają się doniesienia o rzekomym istnieniu w naszym kraju okołu roku 2003 tajnego więzienia prowadzonego przez amerykańską agencję wywiadowczą. Przeprowadzono nawet europejskie śledztwo, które zakończyło się de facto uznaniem winy Polski oraz kilku innych państw. Dowodów jednak na przetrzymywanie i torturowanie przywożonych z Afganistanu terrorystów brakowało.

Ostatnio jednak w mediach pojawiła się informacja o wewnętrznym raporcie samej CIA, w którym zrelacjonowano torturowanie pojmanego terrorysty w więzieniu na terenie Polski. Wprawdzie doniesienia agencji AP w żaden sposób nie zostały potwierdzone, a polskie władze tradycyjnie wszystkiemu twardo zaprzeczają ? ale obraz Polski jako bazy CIA został umocniony.

Pojawia się pytanie, kiedy Polska zapłaci za taką "popularność"?
Nie ma wątpliwości, że talibowie oraz islamscy terroryści uważnie śledzą doniesienia medialne w świecie Zachodu. Zapewne koledzy ludzi rzekomo torturowanych w Polsce znają taką nazwę jak "Kiejkuty". Nasz kraj musi istnieć w ich planach ataków.


A pamiętacie jak z Leppera cały kraj kpił kiedy ten mówił o talibach w Klewkach???
Ale śmieszne było, nie? Normalnie boki zrywać. :lol:

I co się okazuje?
Że już nie takie śmieszne teraz? :(

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


13 wrz 2010, 20:40
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 14:43

 POSTY        237
Post Zgoda buduje (niezgoda rujnuje)
Co fakt, to fakt...Lepper nie był nic gorszy od tych co są teraz u żłobu...On poprostu był "prostszy"... Więc go wy....bez mydła...Sądzę, że jeśli chodzi o przekręty do Lepper był CIENKI BOLEK...


13 wrz 2010, 20:45
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 399 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20 ... 29  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: