This is a strictly mathematical viewpoint...it goes like this:
What Makes 100%? What does it mean to give MORE than 100%? Ever wonder About those people who say they are giving more than 100%? We have all been to those meetings where someone wants you to give over 100%. How about achieving 103%? What makes up 100% in life?
Here's a little mathematical formula that might help you answer these questions:
If: A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z
So, one can conclude with mathematical certainty that While Hard work and Knowledge will get you close, and Attitude will get you there, it's the Bullshit and Ass kissing that will put you over the top.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
09 mar 2007, 17:14
Drago, to już było, tylko w polskojęzycznej wersji.
Ostatnio edytowano 10 mar 2007, 12:49 przez egarobol, łącznie edytowano 1 raz
09 mar 2007, 17:55
Z cyklu historia niesamowita... z grup dyskusyjnych....
Miałem cholerne szczęście! Ostatnio Jechałem do Lublina, a że się spieszyłem, to dałem ognia w moim Volvo. Jadę ok. 160 i patrzę, a z naprzeciwka, zza ciężarówki wyłania się debil w "maluszku" i próbuje ją wyprzedzić. Kretyn cholerny. Zjechałem na pobocze przy szybkości 160 km/h. Zahaczyłem troche o rów i wpadlem w poślizg. Gdyby nie Track Control i ABS, to wpierniczyłbym się przy tej prędkości w drzewo albo w "maluszka", a wtedy nie wiem czy bym uszedł z życiem. Zdarzają mi się niebezpieczne sytuacje, ale coś takiego mi się jeszcze nie przydarzyło. Zdążyłem jeszcze kątem oka zauwazyć przerażoną minę bezmózgowca w tym cholernym "maluchu". Może podzielicie się podobnymi przygodami z trasy? Zachęcam.Pozdrawiam. Cudem uratowany
************
Jade sobie moim "kaszlem", tak z 90 km/h. Jedzie jakaś cięzarówka. No to ja patrzę na lewy pas - jest OK, jakieś 500m wolnego od nadjeżdżającego Volvo, więc wyprzedzam. Idzie mi całkiem nieźle (mam już ok. 100 km/h), ale widzę, że chyba źle oceniłem predkość tego debila w Volvo, bo on, idiota, zapieprza na pewno 160 km/h.Skąd się mialem spodziewać, że na zwykłej drodze szerokości 7,5 m, bez utwardzonych poboczy i z drzewami za rowem, przy normalnym ruchu, jakiś bezmózgowiec będzie urządzał sobie popisy jak na torze Formuly 1? Oczywiście na cokolwiek było już za późno - przytulilem się do trucka, a ten idiota w Volvo jechał tak szybko, że nawet nie zmieścil się w "czarnym" i zwiedził pobocze. Naprawdę załuję, że się tym razem nie zabił, bo kiedy indziej to może też zabić niewinnych swiadków. Pozdro. Kapelusz
************
Jadę sobie moją ciężarówką, z przodu wiedzę kawał pustej drogi. Z tyłu facet w kucki mnie wyprzedza, myślę sobie - dam mu fory, bo pozycją jest strudzony. A tu jak nie wyskoczył jakiś palant z przeciwka... Pozdrawiam
************
Stoję za krzakiem głogu z radarem w ręku, a tu wjeżdża roztelepana ciężarówka. "Maluch" zaczyna ją wyprzedzać na ciągłej, a z drugiej strony wyskakuje Volvo z prędkością światła. Niestety, zanim znalazłem odpowiedni paragraf, który pojazd należy zatrzymać w pierwszej kolejności, wszystkie 3 zniknęły z pola widzenia - przez co Skarb Państwa stracił kilkaset złotych... Posterunkowy Kania
************
Lecę sobie samolotem nad trasą Warszawa - Lublin, patrzę w dół, a tam policjant za krzakami szarpie się z radarem, kierowca ciężarówki próbuje puścić "maluszka", a z przeciwka mknie, dużo przekraczając predkość, Volvo. Bartek
************
Jadę swoim motorkiem 280 km/h, z przodu człapie jakiś gostek w Volvo, z przeciwka ciężarówka - chyba stoi. No to daję w ogień, nagle wyłania się "maluch", mówię sobie - koniec ze mna...puszczam kierownicę... a tu nagle gostek w Volvo - równy gość - ustępuje mi z drogi i zjeżdża na pobocze, na trawkę... Więc ja w manetkę, całe szczęście miałem ASR! Uratował mi życie, z drugiej strony jednak - dlaczego jeździcie tak wolno? Przez takich wolnojazdów pózniej są wypadki! A ja i tak wam nie dam swojej nerki! Edek
************
Łykam sobie po pracy winko w rowie, patrzę, a tu z jednej strony jakaś ciężarówka, która próbuje wyprzedzić jakiś "kaszel", z drugiej strony jakiś gostek w Volvo podlatuje bliżej, a że się nie zmieścił na drodze, więc wjeżdża na rów... (NA MÓJ RÓW) i po girach mi przejeżdża, p.... jeden, jak go k... dorwę, to nogi z **** powyrywam - niech no tylko poczeka, aż z gipsu wylezę! Rolnik Stasiu
************
Lecę sobie UFO na podświetlnej, patrzę w dół, a tam jeden gostek na prehistorycznym sprzęcie bez UFO-esu daje 160 km/h. Wpadłby do rowu, ale pomogłem mu swoim polem magnetycznym i jakoś wyciągnąłem go z opresji. Później ten drugi, co go mykał, ledwo przeszedł, a chłopu w rowie też się udało... Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?
09 mar 2007, 21:53
wrozka
[ Ludzie!!! Nie możemy wszystkim ciągle pomagac! Czy Wy wiecie, ile takich zacofanych planet mamy pod opieką?
Może by tak pomogły te ufoki tym z MF co majstrują przy reformie KAS?
09 mar 2007, 22:51
melon
Może by tak pomogły te ufoki tym z MF co majstrują przy reformie KAS?
A może by te ufoki poprosić żeby tych reformatorów zaprosiły na pokład swego statku i zabrały na wycieczkę gdzieś poza układ słoneczny!
Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie: - Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność? - Idę się wysikać - padła propozyzja z sali. - No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie. - Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik. - No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły? - Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji...
<!--sizeo:4--><span style="font-size:14pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--sizeo:7--><span style="font-size:36pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Drogi Kubusiu !<!--sizec--></span><!--/sizec--><!--sizec--></span><!--/sizec--> Chciałem Ci w tym liście serdecznie podziękować za te wspaniałe promocje,dzięki którym dzieci mogą się bawić wysyłając do Ciebie etykietki z soków, w zamian za co otrzymują drobne upominki. I tak kilka miesięcy temu moja córka skusiła się na Kubusiowy Plecaczek. Wszystkie pieniążki, które dostawała wydawała na te Twoje zagęszczane soczko-smrodki licząc na to, że kiedy wyśle założoną ilość etykiet otrzyma obiecany Plecaczek z Twoją sympatyczną mordką. Trzeba było zobaczyć jej zawiedzioną dziesięcioletnią minkę kiedy zamiast plecaczka otrzymała w liście Przygodową Bandankę z rozbrajającym wyjaśnieniem, że Plecaczki się skończyły. Tak więc puchaty s****ysynu chciałem Ci napisać, że Jebaną Przygodową Bandankę możesz sobie z całym tym twoim posranym działem marketingu wsadzić w dupę, bo nie mam szacunku dla kogoś kto oszukuje dzieci. Mam nadzieję, że spotkają cię wszelkie możliwe przykrości a najlepiej, żeby przez tysiąc i jedną noc ciebie i tego chuja co wymyślił tę promocję rżnął Alibaba i czterdziestu nieogolonych rozbójników. Choć znając branżę reklamową obawiam się, że mogłoby to wam się spodobać.Powinieneś też zmienić imię - zamiast Kubuś - Kuba rozpruwacz (dziecięcych portfeli ). Moja córka jest zbyt młoda żeby cię pożegnać w jedyny dopuszczalny w tej sytuacji sposób...
****ol się Kubusiu...idziemy do Pysia Z powazaniem Były Klient
List podobno autentyczny
[size=5][size=3][size=2]
09 mar 2007, 23:49
I ja dorzucę coś podnoszącego na duchu...
Było to daleko stąd na pewnej farmie. Któregoś dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu farmer zdecydował. Zwierzę było stare a studnię i tak trzeba było zasypać. Nie warto było wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Z początku osioł zorientował się, co się dzieje i zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, osioł uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni. Zdumiał się tym, co zobaczył. Za każdym razem, gdy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego. Otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przeskakuje krawędź studni i szczęśliwy, oddala się truchtem! Życie będzie zasypywać cię śmieciami, każdym rodzajem brudów. Sposób, aby wydostać się z dołka, to otrząsnąć się i zrobić krok w górę. Każdy z naszych kłopotów to jeden stopień ku wolności...
a teraz coś do śmiechu...
Hrabia z Janem pojechali na polowanie. Po drodze na rozgrzewkę wypili strzemiennego. Widza jelenia. Hrabia wypalił i nie trafił. No to wypili jeszcze raz. Znów widza jelenia. Hrabia znów wypalił i nie trafił. Znowu wypili. Jada dalej i widza jelenia. - Hrabio, może teraz ja spróbuję? - Dobrze Janie. Jan strzelił i jeleń padł. - Jak to zrobiłeś? - Trzeba celować w środek stada...
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają: - Czy pan mieszka w tym zamku? - Tak. - A czy tam nie ma żadnego straszydła? - Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem.
Mówi hrabia do Jana: -Janie! jajka! - podać, czy podrapać?
Hrabia woła Jana: - Janie, proszę przeprowadzić grę wstępną z hrabiną, ja jeszcze poczytam...
10 mar 2007, 12:08
Jest to fragment autentycznego pamiętnika faceta około "30"
"Jednym z moich problemów życiowych są skarpety. Problem dziur w skarpetach, singli walających sie po szufladzie, multikolorowości itd. Dość, powiedziałem. Komunizm jest rozwiązaniem. Wyrzuciłem stare, zróżnicowane społeczeństwo skarpeciane i wprowadziłem nowe na jego miejsce. Kupiłem 10 par identycznych czarnych skarpet. Dziura, ok. jedna leci do kosza, zastępuje ją druga. Brak pary, no problem, wszystkie są biseksualne, mogą być lewymi i prawymi. Nie było już starych panien, dziurawych wyrzutków bez przyszłości w szufladzie. A gówno, powiedziały skarpety i wyszły z pralki w różnych odcieniach czerni i porozciągane z różną intensywnością. O k..wa mać, powiedziałem ja, gdy zobaczyłem to już wysuszone towarzystwo.
Zasrani hipisi. Ale się władowałem. Faszyzm, tak faszyzm będzie wyjściem. Ten sam kolor, lepsza jakość i różne serie takich samych skarpet. Było lepiej. Do czasu. Zawsze z tej pieprzonej pralki wychodziły zdekompletowane. I zawsze w liczbie nieparzystej. Było nieźle dopóki nie zostało po jednej z każdej serii. Czy one są kanibalami? A może mi spieprzają oknem? Piszę ten tekst, bo znowu k..wa siedzę w dwóch różnych skarpetach."
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi : - Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku .. - No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy ! Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ... - No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups ! - Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ..
Dylematy XXI wieku: - Dlaczego slonce przyciemnia skóre, a rozjasnia wlosy? - Dlaczego kobiety nie moga umalowac oczu z zamknietymi ustami? - Dlaczego nie ma takich tytulów w gazetach: "Wrózka wygrala w totka"? - Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windowsach trzeba nacisnac na "Start"? - Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do mycia naczyn z prawdziwej cytryny? - Dlaczego czlowiek, który inwestuje wasze pieniadze, nazywa sie niszczyciel (broker)? - Dlaczego nie ma pokarmu dla kotów o smaku myszy? - Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarów? - Po co sterylizowana jest igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk? - Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki? - Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni? - Dlaczego kamikadze nakladaja kaski? - Jaki jest synonim slowa "synonim"? - Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie? - Dlaczego w lodówce jest swiatlo a w zamrazalniku nie? - Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?
11 mar 2007, 13:47
Pomoc
- Dlaczego nie ma takich tytułów w gazetach: "Wróżka wygrała w totka"?
Właśnie dlaczego?!
Ostatnio edytowano 13 mar 2007, 11:20 przez wrozka, łącznie edytowano 1 raz
13 mar 2007, 07:01
Stare, ale jare:
Rok 1972, Japonia Wystawa nowych technologi i urządzen EXPO...
Delegacja Ruskich przchadza sie po ogromnej hali i podchodzi do stanowika japońskiego na którym znajduje sie pralkopodobne urzadzenie. Japonczycy tłumacza że to automatyczna obieraczka do kartofli... Nie może być! - odpowiadaja ruscy i żądają testu...
No więc japoncy wrzucaja kartofla maszyna chodzi i chodzi i wyskakuje zaj****cie obrany kartofel. Szacunek! Ale po co obieraczka do kartofli ktora obiera jednego ziemniaka - Odpowiadaja ruscy.
No więc japoncy wrzucaja wiadro kartofli.Maszyna buja sie i buja no i pokolei wyskakuje obrane kartofle...
Szacuneczek! ale ... nie chcielismy wam nic mowic ale my tez juz mamy taka maszyne wpadnijce do nas na EXPO za rok to wam ja pokazemy... - Odpowiadaja ruscy.
Rok 1973, Rosja wystawa nowych technologi i urzadzen EXPO...
Delegacja Japonska podchodzi do stanowiska rosyjskiego. Ich oczom ukazuje sie przogromny barak zbity z drewna za pomoca gwoździ.
No wiec to jest nasz maszyna do obierania kartofli, Teraz pokazemy wam jak działa... - Zadziornie zaczynaja ruscy.
Borys podchodzi do Baraku, przerzuca przez 4 metrowa sciane kartofla, barak chodzi deski skrzypia, otwiera sie klapka i wyskakuje obrany kartofel.
Szacunek! - odpowiadaja japonczycy.
Nastepnie Borys bierze wiadro, przerrzuca przez sciane no i to samo. Barak chodzi i skrzypi ale po chwila klapka sie otwiera i wyskakuja obrane kartofle.
Szacunek! Wasza maszyna to naprawde cód techniki! - odpowiadaja Japońcy
Ruskim jednak to nie wystarczało. Borysł krzyknoł - Dimitr Dajosz!.
W tym momecie Dimitr podjeżdza gigantyczna ciezarówka wypchana po brzegi kartoflami, podnosi ogromna klape i wsypuje do maszyny...
Barak chodzi, zgrzyta, buja sie i buja po chwili staje i cisza...otwieraja sie drzwiczki wyczołguje sie pogruchotany Ivan i mówi.
Ku...wa mać! Lawina była tylko ja przeżyłem!
____________________________________ 17 Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. 18 Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą i to, co mu się wydaje, że ma (Łk 8,16-18)
Ostatnio edytowano 20 wrz 2008, 15:51 przez mac, łącznie edytowano 1 raz
14 mar 2007, 00:38
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.
Ostatnio edytowano 20 wrz 2008, 15:51 przez Gona380, łącznie edytowano 1 raz
14 mar 2007, 20:53
Czas przemyśleć to i owo ...
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Szef Rady Nadzorczej ZUS:
Drodzy Ubezpieczeni, Agresję wielu z Was wywołały moje słowa, żeby nie liczyć na emerytury z ZUS. Jest ona o tyle zrozumiała, że politykom udało się wam wmówić, że jesteście "ubezpieczeni", płacicie "składki" i w ten sposób "oszczędzacie" na własne emerytury. Tymczasem Wasze pieniążki, które co miesiąc pod przymusem i groźbą kary pozbawienia wolności, są Wam pobierane pod mylącą nazwą "składki ubezpieczeniowej" są po prostu ordynarnym podatkiemcelowym, przeznaczanym prawie w całości nie na Wasze przyszłe emerytury, tylko na wypłatę świadczeń dla aktualnie je otrzymujących emerytów i rencistów. W związku z tym w ZUS-ie nie ma w ogóle żadnych pieniędzy. Nie ma ich też w OFE. Nie mogą one inwestować za granicą. Nie mogą też kupować nieruchomości w Polsce. Dlatego na wzroście cen polskich nieruchomości zarabiają emeryci holenderscy i niemieccy, bo ich fundusze emerytalne mogą inwestować bezpośrednio w nieruchomości w Polsce i właśnie to robią. Tymczasem 60% środków, które ZUS przekazuje do OFE, lokują one w "bezpiecznych" i "dobrze oprocentowanych" obligacjach skarbowych. A Skarb Państwa przekazuje je... z powrotem do ZUS, żeby starczyło na dzisiejsze wypłaty. A i tak nie starcza, więc ZUS zaciąga kredyt komercyjny w bankach!!! A skąd będą pieniądze, na spłatę tych kredytów i na wykup obligacji ??? Wy je zapłacicie moi drodzy ubezpieczeni i Wasze dziatki (o ile oczywiście zdecydujecie się je spłodzić) w postaci wyższych podatków w przyszłości. Bo skąd Skarb Państwa weźmie pieniądze na wykup tych "dobrze oprocentowanych" obligacji i na kolejną dotację do ZUS na spłatę zaciągniętych Kredytów od "ubezpieczonych" podatników je weźmie. Zapłacicie więc odsetki od swoich własnych pieniędzy, które dziś są Wam odbierane na "ubezpieczenie". System państwowych ubezpieczeń emerytalnych to, jak pisał zmarły przed kilkoma dniami Milton Friedman, "łańcuszek świętego „Antoniego". Płacimy dziś na emerytury naszych dziadków i rodziców w nadziei, że nasze dzieci i wnuki będą płaciły na nasze. Problem tylko w tym, że dzieci robimy coraz mniej - no bo przecież na swoje emerytury właśnie "oszczędzamy" w ZUS i w OFE. Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam... ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagi spłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu.
Przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS Robert Gwiazdowski <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ <!--coloro:#000000--><span style="color:#000000"><!--/coloro-->Kiedy państwo czyni pracę absurdalnie drogą, obywatele ratują się zdrowym rozsądkiem.<!--colorc--></span><!--/colorc-->
14 mar 2007, 22:46
Andrzej
Czas przemyśleć to i owo ... <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Szef Rady Nadzorczej ZUS: Więc po co nam dzieci? Nie mamy zresztą za dużo pieniędzy na ich utrzymanie, bo przecież połowę wynagrodzenia zabiera nam... ZUS!!! A te, które w przypływie nierozwagispłodziliśmy, posłuchały, zdaje się, rady Pana Prezydenta i "spieprzają" do Londynu. Przewodniczący Rady Nadzorczej ZUS Robert Gwiazdowski
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A to "dziady" :excl: :angry:
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 mar 2007, 07:22
Zastanawiałem się czy dać to do tematu: Pośmiejmy się - czy też do: Projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej
Kilka zasad przetrwania w biurze
Zasady biurokratyczne:
1.. Nie myśl ! A jeżeli już pomyślałeś to 2.. Nie mów ! Ale jeżeli już powiedziałeś to 3.. Nie pisz ! Jeżeli już napisałeś to 4.. Nie podpisuj ! A jak podpisałeś, no to się k.... potem nie dziw.
Prawo Tertila: Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.
Prawo Clyde'a: Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, ze ktoś cię wyręczy
Zasada Larsona: Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Reguła Jaffersona: Tytuły przeważają nad osiągnięciami.
Prawo Wilsona: Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.
Reguła Achesona: Raport ma służyć nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.
Prawo Niesa: Energia zużywana przez biurokracje na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
Prawo Phillipa: Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
Reguły komisyjne: a.. Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać. b.. Nie odzywaj się do polowy posiedzenia, a zyskasz opinie człowieka inteligentnego. c.. Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz. d.. Kiedy masz wątpliwości zaproponuj powołanie podkomisji. e.. Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad – Zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają
Prawo Woltrskiego: Praca w zespole polega na tym, ze przez polowe czasu trzeba tłumaczyć innym, ze są w błędzie.
Prawo Owena: a.. Jeśli jesteś dobry, to cala robota zwali się na ciebie b.. Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
Pułapka: Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje
15 mar 2007, 12:06
I jeszcze jedno jakże ważne w naszych realiach:
Zalecenie biurowe Scotta: Nigdy nie poruszaj się korytarzem biurowca bez kartki papieru w ręku.
____________________________________ always look on the bright side of life
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników