Ten to aż zionie nienawiścią do emerytów. Czyżbyś czyhał na stanowisko emeryta?

Jak dożyję do emerytury to nie będę nikogo zamęczał w urzędzie. Już teraz to bardziej przypomina przedszkole czy porodówkę a jedynie czasami przemknie się cień jedynego emeryta półetatowca.

Mogę już być emerytem (mam prawo do wcześniejszej emerytury), ale nie chcę. Nie tylko dlatego, że nasze dzieci (zostaliśmy rodzicami dopiero wtedy, gdy już przestaliśmy wierzyć, że kiedykolwiek nam sie to uda, tj. grubo po 30-tce) jeszcze studiują i trzeba je finansować, ale również dlatego, że trudno wyobrazić mi sobie życie bez pracy zawodowej. Szanowni P.T. Młodzi. W moim dziale pracuje sporo młodych ludzi. Jedni są lepsi, drudzy gorsi. Wyróżniajacych się wiedzą nie ma, rzadko obywa się bez pomocy starszych kolegów. Ukończenie kilku fakuletów czy studiów podyplomowych o niczym nie świadczy. Pod tym względem zresztą nie odstaję od młodych... Studia mocno się bowiem zdewaluowały. Młodym, poza wiedzą, brakuje zwykłego oczytania (z drobnymi wyjątkami). Projekty pism przez nich sporządzane najczęściej wymagają radykalnych przeróbek, nie nadają się do wysłania. Komputer błędów gramatycznych przecież nie poprawi. Z myśleniem też bywa różnie. Trochę pokory. Czas leci bardzo szybko ... za szybko. Moja koleżanka, mieszkająca na stałe w Bawarii, powiedziała mi, że będzie pracować do 66,5 roku życia. Wiek emerytalny wynosi tam obecnie 67 lat dla kobiet i mężczyzn. Ten wiek był wprowadzany stopniowo, stąd te 66,5 roku.  Może ona, co prawda, przejść na wcześniejszą emeryturę, ale wówczas otrzymywać będzie już do końca życia emeryturę niższą, bodajże o 15%. Od Niemców z pewnością możemy się sporo nauczyć...

Mam 59 lat i 39 lat pracy (18 lat pracy w skarbowości). Ponieważ moje wynagrodzenie nie przekracza ok. 4.100 zł brutto (poniżej 4.000 zł brutto miesięcznie w tym 20% wysługa i ok. 300 zł nagród kwartalnych brutto) miesięcznie pobieram emeryturę pomniejszoną o ok. 500 zł (ponieważ pracuję). Całą emeryturę mogą pobierać tylko osoby, które zarabiają miesięcznie ok. 2.000 zł brutto. Pracuję w referacie (6 osób + kierownik), w którym każdy pracownik przygotowuje decyzje z podatku dochodowego od osób fizycznych (nieujawnione źródła, sprzedaż nieruchomości, dochody pracowników i zleceniobiorców, odpowiedzialność osób trzecich, płatników i inne), podatku od spadków i darowizn, podatku od czynności cywilnoprawnych, zwrot VAT-u za materiały budowlane, od czasu do czasu prowadzenie szkoleń z powyższego zakresu.
Przeważnie mam do załatwienia sprawy z nie ujawnionych źródeł (te bardziej skomplikowane) i zastępuję kierownika. Nikt mnie nie wyręcza w pracy. Teraz jestem na zwolnieniu (wypadek w pracy). Moich spraw z nie ujawnionych źródeł nikt nie załatwia. Wrócę do pracy to prawdopodobnie będę pracować po godzinach.
Poza tym po co ta dyskusja?
Przepisy o możliwości pobierania emerytury i wynagrodzenia za pracę niedługo ulegną zmianie i wybiorę pracę (bez emerytury), bo  mam na utrzymaniu córkę po studiach prawniczych (do października jest na stażu w Urzędzie Wojewódzkim za 700 zł miesięcznie), a pracy nie może znaleźć. Ponadto kto zarabia więcej niż ok. 4.100 zł brutto miesięcznie to nie otrzymuje ani grosza emerytury (zawieszona), bo za dużo zarabia. A po zwolnieniu nikt nas nie zatrudni (albo z uwagi na wiek - odprawa emerytalna + "jubileuszówka" to duża kwota, albo zakaz zatrudniania). Ciężko pracuję na swoje wynagrodzenie już ponad 39 lat, a emerytury (nawet te obniżone) niedługo nam zabiorą.
Wy też będziecie emerytami (czas leci szybko).
Pozdrawiam Skarbowców.

Popieram ! Skoro państwo ma kłopoty finansowe to ta sytucja jest nie do przyjęcia !!

Chyba nie rozumiesz o co chodzi ! Nikt nikogo nie wyrzuca na emeryturę tylko  albo emerytura albo praca !

Cały czas mowa o doświadczeniu.
Tylko gdzie i kiedy go nabrać jak emeryci blokują etaty????
Czas na wypracowany ciężko odpoczynek.... nikt nie jest niezastąpiony... niestety...

Od 1 stycznia 2011 r., problem zatrudnienia  nie tylko emeryta ale także Twój może zostanie rozwiązany

nie ma co zawsze można liczyć na złośliwości pracowników urzędów skarbowych!

No i wzajemnie

jeśli przepisy pozwalają na patologię w postaci jednoczesnej pracy i pobierania emerytury, to jest to wina ustawodawcy a nie emerytów, którzy korzystają z okazji jaką im daje obowiązujące prawo.

Gdybyś oprócz wynagrodzenia miał legalną możliwość otrzymywania "od państwa" dodatkowych kilkuset zł. miesięcznie, to byś dobrowolnie z tej możliwości zrezygnował w imię "wyższych wartości"? - nie sądzę - nikt nie jest takim naiwnym altruistą, bo niby w imię czego?

Przepisy powinny być jednoznaczne - albo emerytura, albo praca i wtedy nie było by nieporozumień.

p.s. dla jasności - do emerytury pozostało mi jeszcze ok. 30 lat pracy

lub TEN emeryt ma szerokie plecy  


Całkowicie się zgadzam!!!!!!  

Halaszka, skarbowcy to podły i zawistny naród. Dlaczego nie protestujesz jak inne zawody oprócz pracy na etacie mogą prowadzić działalność gospodarczą i mają się dobrze. Mundurowi również mogą pracować będąc na emeryturze. Najgorsze są ograniczenia, bowiem rodzą takich zawistniaków jak widać na tym forum.  Proszę pomyśleć, ze mamy demokrację. Każdy winien wybierać. Na szczęście w tym temacie referendum nie będzie i rząd zrobi to co zamierza.

Osoby popierające dalsze zatrudnianie emerytów powinny się zgłaszać na ochotników do racjonalizacji