Teraz jest 07 wrz 2025, 09:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Terlikowski: Jeszcze KUL czy już UL?

Pracowników KUL nie obowiązują w przestrzeni publicznej poglądy katolickie. Każdy ma prawo myśleć i mówić, co chce ? wyjaśniła portalowi Fronda.pl Beata Górka, rzecznik prasowy lubelskiej uczelni. ? Nie mamy prawa nikogo pozbawić pracy w związku z jego poglądami. U nas nigdy nie było ?polowania na czarownice" ? powiedziała rzecznik uczelni.

Jeśli dobrze rozumiem, to poglądy pani rzecznik są oficjalnym stanowiskiem KUL. A jeśli tak, to chciałbym zadać władzom uczelni kilka fundamentalnych pytań.
Czy władze uczelni zgadzają się z wypowiedzią pani rzecznik Beaty Górki?

A jeśli tak, to:
1. Na czym polega katolickość Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, jeśli nie na tym, że jego wykładowcy w publicznych wystąpieniach i swojej pracy respektują poglądy katolickie i nauczanie Kościoła?

2. Czy rzeczywiście, zdaniem władz uczelni, wymaganie, by pracownicy katolickiej uczelni nie wygłaszali poglądów głęboko sprzecznych z nauczaniem Kościoła (a to pani doktor Joanna Mucha robiła wielokrotnie, nie tylko w sprawie antykoncepcji czy aborcji, ale również zapłodnienia in vitro, jest ?polowaniem na czarownice??

3. Jak pogodzić obojętność wobec odrzucania prawd i praw fundamentalnych władz uczelni podającej się za katolicką, z noszeniem imienia Jana Pawła II? Czy zdaniem władz uczelni Jan Paweł II byłby skłonny uznać, że publiczne popieranie aborcji, antykoncepcji i in vitro jest do pogodzenia z byciem pracownikiem katolickiej uczelni?

4. Jakie wartości chcą przekazać swoim studentom władze uczelni?

5. Czy w związku z taką, a nie inną postawą, nie byłoby uczciwiej i jaśniej wobec studentów zmienić nazwę na Uniwersytet Lubelski i wycofać z nazwy odwołanie do byłego wykładowcy KUL, który z walki o życie uczynił jedno ze swoich najważniejszych zadań??

http://www.fronda.pl/news/czytaj/terlik ... czy_juz_ul

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


28 sie 2010, 11:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Polityka i politycy
Tadeo74                    



(....) Zdaniem Niesiołowskiego, Kościół jest wyraźnie podzielony w sprawie krzyża.
- Abp Michalik miał wiele szkodliwych wypowiedzi w sprawie sytuacji pod Pałacem Prezydenckim, popierał tzw. obrońców krzyża, inni biskupi też popierali awanturników pod krzyżem, a niektórzy księża firmowali kłamstwo w rodzaju "drugi Katyń" - zaznaczył.

"Część Episkopatu popiera kłamstwo"
- Część Episkopatu cały czas popiera ojca Rydzyka, popiera PiS. Jaka jest wiarygodność Episkopatu, jeśli nie może się uporać z kadzielnicą kłamstwa, jaką jest Radio Maryja? Część Episkopatu popiera kłamstwo i nienawiść, co jest absolutnie sprzeczne z katolicyzmem
- podkreślił wicemarszałek Niesiołowski.


http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... _gest.html

Człowiek chory z nienawiści  :(


W moim głębokim przekonaniu jedyny ratunek dla tego biednego człowieka to już tylko egzorcyzmy. I to jak najszybciej.
Bo jeszcze trochę i będzie za późno na jakikolwiek ratunek dla niego. Nie tylko jako katolika (za którego ponoć się podaje) ale i człowieka.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


28 sie 2010, 11:24
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Jan Paweł II

ENCYKLIKA EVANGELIUM VITAE

,,Wiek XX zapisze się jako epoka masowych ataków na życie, jako nie kończąca się seria wojen i nieustanna masakra niewinnych istot ludzkich. Fałszywi prorocy i fałszywi nauczyciele odnieśli w tym stuleciu największe sukcesy?.
Niezależnie od intencji, które bywają różne i mogą się nawet wydawać przekonujące czy wręcz powoływać się na zasadę solidarności, stoimy tu w rzeczywistości wobec obiektywnego ?spisku przeciw życiu?, w który zamieszane są także instytucje międzynarodowe, zajmujące się propagowaniem i planowaniem prawdziwych kampanii na rzecz upowszechnienia antykoncepcji, sterylizacji i aborcji.
Nie można na koniec zaprzeczyć, że również środki społecznego przekazu biorą często udział w tym spisku, utwierdzając w opinii publicznej ową kulturę, która uważa stosowanie antykoncepcji, sterylizacji, aborcji, a nawet eutanazji za przejaw postępu i zdobycz wolności, natomiast postawę bezwarunkowej obrony życia ukazują jako wrogą wolności i postępowi."

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


28 sie 2010, 13:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
1/ Cała awantura w PiS to promocja książki posła?!

Odlot.
Obecne, za przeproszeniem, branie się za łby w PiS znacznie przyspieszyło po publicznym liście europosła Marka Migalskiego do Jarosława Kaczyńskiego, w którym ten telewizyjny politolog z zawodu wytknął prezesowi między innymi coś takiego:
Przegraliśmy wybory prezydenckie nie z Bronisławem Komorowskim, ale z PO. Tym bardziej jest to bolesne, bowiem oznacza, że nawet tak słaby i krytykowany kandydat pokonał Pana w wyścigu o najwyższy urząd w państwie. Czy nie jest to niepokojące?

Zrozumiałe, że po takim liście - choć pewnie słusznym - od faceta, który dzięki PiS dostał robotę za kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, rozpętało się piekło. Nakręcane też przez tych, którym Migalski tę robotę zabrał.
Głosu pełnego oburzenia nie zabrał w PiS tylko Jarosław Kaczyński. I jak dowodzi "Wprost", był to przejaw działania jego szóstego zmysłu. Czemu?
-Marek jest specjalistą od robienia szumu wokół własnej osoby. Czy to za pomocą czerwonych majtek, czy publicznego listu do prezesa partii ? mówi brukselski znajomy eurodeputowanego.

(...) Dodaje, że szum jest Migalskiemu teraz szczególnie potrzebny, bo właśnie wydaje książkę i dla jej promocji im więcej mowy o Migalskim, tym lepiej.
Książka ma dotyczyć (niespodzianka!) PiS oraz Platformy i wychodzi... już we wrześniu.
No i Jarosław Kaczyński nie może nic Migalskiemu teraz zrobić. Bo każda decyzja prezesa oznacza nakręcanie promocji wokół książki, która dowiedzie, ze prezes jest i był głupi.
Nie wspominając o potwierdzeniu tej brawurowej tezy.

http://www.pardon.pl/artykul/12332/cala ... azki_posla
---------------------------------------------------------------------------------------

2/ Felieton o niemieckiej filozofii  
Subotnik Ziemkiewicza

Ostatni wakacyjny wypad dobiegł końca, trzeba na powrót zanurzyć się w naszym politycznym bajorku i zobaczyć, czego naniosły ostatnie dni.

Więc przeglądam zaległą prasę. TVP ma dwa zarządy? normalka. Żona jednego z ministrów dostała bez przetargu od jego kolegi z rządu kontrakt na 7,5 miliona? Normalka, zresztą, co to jest 7,5 miliona? Na waciki kosmetyczne. Kolega obu ministrów Stefan Niesiołowski orzeka, że Jarosław Marek Rymkiewicz jest grafomanem, bo napisał o ?złodziejach? ? pogratulować, że były symbol katolickiego fundamentalizmu tak od razu bezbłędnie rozpoznał w tym ferajnę, w którą zaprowadziła go obsesyjna nienawiść do Kaczyńskiego?
Też nic zaskakującego, wciąż ten sam niesmak, że media męczą człowieka autentycznie chorego psychicznie, którego Tusk zrobił wicemarszałkiem Sejmu chyba dla jaja, jak Kaligula konia senatorem.

CBŚ ściga zorganizowaną grupę przestępczą, która podkradała kruszywo spod autostrady A-1. Hm, prawdę mówiąc, ściganie grupy, która okrada budowy autostrad interesuje mniej, niż tej, która na uruchomienie tych budów przyznawała koncesje. A tu: polskie koleje potrzebują 47 miliardów złotych, aby ?przywrócić liniom kolejowym parametry, do których zostały zaprojektowane?, oznajmił w wywiadzie prezes PKP/PLK, jednej z niezliczonych spółek, które, jak robaki z trupa, wyroiły się w III RP z peerelowskich Polskich Kolei Państwowych, każda dźwigając wieloosobowe zarządy, rady nadzorcze i z punktu obrastając wysysającymi z nich państwową kasę spółkami i spółeczkami krewnych i znajomych.

Znaczące, że mówimy już nie o ?modernizacji? polskich kolei, nie o żadnych tam ?szybkich pociągach? na wzór francuskich TGV, mówimy o przywracaniu parametrów, do których te tory były projektowane ? a były projektowane za głębokiej komuny, jeśli nie za zaborców. I nawet to przywracanie okazuje się ponad siły. Za czasów Wokulskiego tzw. koleją wiedeńską z Warszawy do Łodzi jechało się godzinę i kwadrans, pięć lat temu dwie i pół, ale po długotrwałej modernizacji i zakupie nowoczesnych składów udało się prawie już dorównać czasom carskim ? jedzie się półtorej godziny. Za to jedna czwarta torów jest w takim stanie, że pociągi mogą po nich jechać tylko w tempie roweru ? 30 kilometrów na godzinę. Ale, pociesza prezes, można je przeznaczyć dla pociągów towarowych, tam prędkość jazdy nie jest taka ważna. Pomysł jak pomysł, trzeba jakoś kombinować, jak się jest prezesem, bo 47 miliardów po str0nie ?ma? nie znajdzie w budżecie żaden Sherlock Holmes.

Też normalka. Normalką jest i fakt, że niemal wszystkie gazety radośnie informują nas o wspaniałym wzroście PKB ? jest trzy procent a będzie jeszcze lepiej. Słaby złoty pomaga i pieniądze z Unii. Kto nie bardzo wie, co mierzy wzrost PKB i co z tego wynika, może się cieszyć. Natomiast oficjalne dane ze strony ministerstwa finansów o wzroście zadłużenia na czołówki gazet nie trafiają.
Bo i po co?
Że w czerwcu zadłużaliśmy się tempie 300 milionów złotych dziennie?
9 miliardów w ciągu jednego tylko miesiąca?
668,2 mld na dzień 30 czerwca 2010 (a i to grubo zaniżone kreatywną księgowością ministra Rostowskiego).
Chce się komuś przeliczyć, ile to na głowę?

Rząd Tuska rozpaczliwie zaciąga długi już tylko na bieżącą spłatę odsetek. W tym tempie oficjalny plan, czyli, jak pięknie nazwał to Krzysztof Rybiński, ?strategia gołodupców?, zakładająca, że dzięki wyprzedaniu do imentu majątku publicznego za pięć lat utrzymamy dług na poziomie ?zaledwie? 900 miliardów, wydaje się dalece nazbyt optymistyczny.

Po pierwsze, skoro weszliśmy już w takie rolowanie odsetek, to nawet autentyczny i wysoki wzrost gospodarczy nie wygeneruje wystarczających wpływów do budżetu, a po drugie, nawet poniżej biliona finanse państwa po prostu się załamią. Chyba, że ktoś z zewnątrz w porę przechwyci podstawowe instrumenty do sterowania tym żywiołem. Wtedy będziemy mieli historyczną powtórkę sytuacji, którą najbardziej uwielbiamy: okupant Starynkiewicz buduje nam kanalizację i oświetla ulice, a Polacy piją, grają Szopena i narzekają na swe geopolityczne przekleństwo.

W związku z tym cała ożywiona dyskusja o OFE nie ma żadnego sensu. Wizja OFE jako niezależnych instytucji pomnażających powierzone im pod państwowym przymusem kapitały obywateli, każdego z osobna, to już od dawna pic i narracja. OFE pakują państwa składki w przytłaczającej większości w państwowe obligacje. Każdy z państwa mógłby sobie sam iść na pocztę i kupić te obligacje, które i tak prędzej czy później staną się stertą papieru, ale wtedy krewni i znajomi z OFE nie dostaliby od takiego zakupu swoich 7 procent. Dlatego OFE muszą być.
No, i po to, żeby Tusk mógł się pobawić w Putina czy Łukaszenkę i publicznie zrugać ich szefów, że źle zarządzają. Piszę ?pobawić się?, bo Putina czy Łukaszenki dyrektorzy kołchozów i kombinatów mają powód autentycznie się bać, a Tusk groźny jest tylko dla zwykłych, uczciwych obywateli. Tym dobrze poustawianym może sobie pourągać dla piaru, ale to wszystko, co im może.

Przy okazji owego rugania Tusk ogłosił kolejny wiekopomny pomysł ? żeby emerytury waloryzować kwotowo, a nie procentowo. Taki z niego liberał ? każdemu równo. A wynika z tego to właśnie, co się rymuje, ten pomysł miał już PiS (wtedy oczywiście był to oburzający populizm, teraz już jakby nie oburza), ale z punktu wyjaśniono mu, że sprawę uwali Trybunał. Emerytury to nie zasiłki, tylko prawa nabyte, od dziesięciu lat wmawia się przecież ludziom, że każdy sam zarabia na swoją emeryturę, każe obliczać kapitały początkowe etc. ? oczywiście, że to wszystko pic, ale pod ten pic ustawiono prawo.

Znając Tuska i jego chłopców z podwórka sądzę zresztą, iż to, co zniechęciło PiS do forsowania głupiego pomysłu, ich właśnie zachęca. Narobią z całą swą medialną psiarnią huku, jak to rząd chce dobrze zrobić emerytom, wszystkim po równo, a potem rozłożą ramiona ? no bo tak dobrze chcieliśmy, a ten pisowski Trybunał konstytucyjny nie pozwolił. Od czasu orzeczenia w sprawie ubeckich emerytur nie jest to już bowiem ten jedynie słuszny TK od uwalania lustracji, który nie podlegał krytyce, a wątpliwości wobec jego nieomylnych wyroków były zamachem na demokrację. Teraz to trybunał pisowski i wolno, a nawet trzeba wykazywać jego szkodniczą rolę.

O czym tu pisać na warszawskim bruku?
Wszystko po staremu, nic nowego, jak w żydowskim kawale ? piesek wpadł pod koła? Nie będę opowiadał, kto chce, niech se wygugla. A propos ? ?Dziecko z google?a? to tytuł filmu dokumentalnego, który przypadkiem obejrzałem w tiwi akurat po powrocie. O jednym obrotnym gościu z Izraela, który uruchomił globalny biznes na dzieciach z próbówki. Bogaci klienci z Zachodu chcą sobie zrobić dzidziusia, a to jedna 57-letnia pani czuje się samotna, a to parka perwersów ma życzenie posiadać bliźniaki, ale tak, żeby jeden był z plemnika pana-pana, drugi zaś pana-pani, co oczywiście nie jest problemem, firma wszystko załatwi, w Europie angażuje dawczynię jajeczek (jak ją naszprycować odpowiednimi hormonami, można zebrać ze dwadzieścia o jednego kopa), bo jajeczko i plemnik muszą być białe, potem się te sekrecje w Indiach implantuje kolorowym ?surogatkom?, bo kolorowe są tańsze w utrzymaniu, a żeby przyoszczędzić, implantuje się jednej od razu kilka embrionów. Jeśli przypadkiem przyjmie się więcej niż jeden, to się nadmiar abortuje.

Pomyślałem sobie, że powinien sobie obejrzeć ten film autor bon-motu ?jestem katolikiem, a więc jestem za życiem, a więc popieram in vitro? ? ale nie będę się upierał. Film zrobiony był w duchu zachwytu nad organizatorem całego przedsięwzięcia, jak to przedsiębiorczy człowiek uszczęśliwia ludzi z całego świata ? bogaci perwersi dostają dzidziusia na obstalunek, służba zdrowia w kraju rozwijającym się dostęp do najnowocześniejszych technologii, kolorowa biedota pieniądze na posag dla córki etc. Nasz ?wesoły Bronek? zaprezentował się już wielokrotnie jako tej klasy umysłowość, że zapewne kupiłby ten optymistyczny przekaz. Więc może lepiej mu nie pokazywać.
Chyba dla uzyskania (ale po co?) dowodu, że taki sam z niego katolik, jak z Tuska liberał.

Trzysta milionów dziennie.
Komu smutno i ponuro, niech sobie zajrzy na stronę http://www.zegardlugu.pl od razu zobaczy najnowsze sondaże we właściwych proporcjach. Najnowsze sondaże: PO może liczyć na samodzielne rządy, prezydent Komorowski cieszy się największym społecznym zaufaniem. Normalka ? jak mawiają Amerykanie, nie ma nic przyjemniejszego, niż jazda do piekła. Ogólną radość mąci tylko świadomość, że w końcu się dojedzie na miejsce, ale kto by się tym przedwcześnie zamartwiał?

PS.
A dlaczego, zastanawia się miły czytelnik, w tytule jest o niemieckiej filozofii? Przez Jana Pietrzaka, oczywiście, i jego frazę z czasów głębokiego ?prylu?: ?cały ten interes stoi tylko niemiecką filozofią ? kantem i niczem?.

http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/08/2 ... filozofii/


28 sie 2010, 16:34
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Terlikowski: Kiedy przyjdzie czas na następne krzyże?

Kolejne krzyże znikają z przestrzeni publicznej. A powodem jest oczywiście, nie żadna tam wrogość dla chrześcijaństwa, ale ? nagle odkryta ? wierność przepisom prawa. W ten sposób usprawiedliwia się zdjęcia krzyża ze szczytu Rysów.


Ten ? postawiony przed rokiem, a mający upamiętniać 100-lecie TOPR i ratowników, którzy zginęli w górach ? krzyż zniknął już z najwyższego szczytu polskich Tatr. Powodem miało być zaś to, że jego obecność była samowolą budowlaną, nieustalonych osób.

I nie ma co udawać, że takie decyzje są całkowicie neutralne. W przestrzeni, geografii duchowej nie ma bowiem nic takiego, jak obojętność, neutralność. Jest ?tak? albo ?nie?, jest krzyż albo pustka, poświęcenie, omodlenie, uświęcenie terenu albo odrzucenie tegoż. Uzasadnienia zaś nie mają tu większego znaczenia, służą one głównie za wygodne usprawiedliwienia decyzji, które w innym przypadku spotkałyby się ze zdecydowanym protestem.  Nie mają też znaczenia zapewnienia, że krzyże zostaną przeniesiony w inne, bardziej godne miejsca. A nie mają bowiem uznanie, że przestrzeń publiczna jest miejscem niegodnym dla krzyża jest niezgodne z podstawowymi intuicjami chrześcijaństwa.

Uznanie, że tylko świątynie są godnym miejscem przechowywania krzyża jest powrotem do jakiejś formy manicheizmu czy nawet pogaństwa, które dzielą przestrzeń na świętą i profaniczną. Stąd zaś już tylko krok do uznania (także obecnego w umysłach części Polaków), że nasze życie także dzieli się na dwie niezależne części: świętą (niedzielną) i doczesną (w pozostałe dni tygodnia). Taką teologię codzienności zaprezentowała wiele miesięcy temu w sprawie ?Agaty? minister Ewa Kopacz, która deklarując swój katolicyzm, w tygodniu wskazała miejsce, w którym dziecko 14-latki z Lublina mogło zostać zamordowane. Nie zabrakło wtedy zresztą księży, którzy takiej decyzji bronili.

Zepchnięcie krzyży do świątyń wypływa jednak nie tylko ze źle przemyślanego chrześcijaństwa, ale również z dogłębnie przyjętej tradycji rewolucji francuskiej. To ona i będący jej następstwem radykalny francuski laicyzm uznają, że w przestrzeni państwa nie może być miejsca na żadne symbole religijne, a jedynym kultem publicznym na jaki pozwolić sobie mogą obywatele jest ? bałwochwalczy w istocie ? kult państwa. Dowodem na takie myślenie jest choćby zakaz noszenia chust muzułmańskich, ale także habitów w miejscach publicznych? I nie ma co ukrywać, że niemała część naszych laicyzatorów chciałaby dokładnie takiego ustawodawstwa w Polsce.

A nie jest to ustawodawstwo duchowo obojętne. Jego twórcy chcieli bowiem, by dla człowieka najwyższą normą postępowania stało się prawo stanowione, a nie objawione. Prawo Boże musi zatem wedle nich ustąpić prawu ludzkiemu. To zaś jest nie do zaakceptowania przez świadomych chrześcijan. Właśnie z powodu odmowy akceptacji takiego myślenia ginęli pierwsi chrześcijanie, dla których prawo Boże zakazujące oddawania hołdu boskiego bałwanom było istotniejsze niż prawo rzymskie! I teraz w jakimś stopniu stajemy wobec podobnych wyzwań. Obecni chrześcijanie muszą sobie odpowiedzieć (może w Polsce jeszcze mniej), czy chcą służyć prawu Bożemu, czy ludzkiemu?

Ale są też bardziej przyziemne powody, dla których warto bronić krzyża. Otóż symbole mają znaczenie w naszym życiu. I nie jest tak, że całkowicie obojętne jest to, jakie symbole się z przestrzeni publicznej usuwa, a jakie mają tam wciąż prawo obecności? Nie jest też obojętne, czy nasze dzieci będą mogły spotkać znak krzyża na ulicach, drogach czy w górach, czy też zostanie on stamtąd usunięty. Dlatego warto przyglądać się temu, co dzieje się obecnie. Warto sprawdzać, czy przypadkiem zapewnienia o ?czysto administracyjnym? charakterze jakichś posunięć, nie skrywają tylko głębszych powodów, dla których krzyże przeszkadzają.

Uwaga ta jest tym ważniejsza, że nikt nie może nas zapewnić, że po krzyżu na Rysach, przed Pałacem Prezydenckim czy na warszawskich ulicach (a przypomnę, że też jest sprzątnięto, bo rzekomo rozpraszały kierowców) nie przyjdzie czas na krzyż na Giewoncie czy na krzyże gdańskie. W takich sytuacjach lepiej dmuchać na zimne, szczególnie, gdy przyjrzy się w jakim kierunku zmierza Europa, i gdy sobie uświadomi, że od jakiegoś czasu Polska nie robi nic, by to zmieniać (więcej zasług dla chrześcijańskich wartości w Europie miał premier Miller niż premier Tusk)? Dlatego brońmy Krzyża i prawa do Jego obecności w przestrzeni publicznej.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/terlik ... pne_krzyze

I komentarz internauty:
"Stąd zaś już tylko krok do uznania (także obecnego w umysłach części Polaków), że nasze życie także dzieli się na dwie niezależne części: świętą (niedzielną) i doczesną (w pozostałe dni tygodnia."

To jest głęboki problem, którego skutki teraz widzimy. Jesteśmy tak dupowaci (za przeproszeniem) w naszej tożsamości religijnej - my katolicy - że brak słów.

Przykro o tym mówić ale dużą winę ponoszą księża i ich brak zaangażowanie w głoszone Słowo.

Katecheza - to jest to, od czego należy zacząć. Dorośli katolicy, w dużej części nie znają prawd w swojej wiary, trudno więc wymagać aby żyli nauką Kościoła. Przecież tej nauki nie znają!!!!!!!!!!!

Potrzebna jest przemiana, żeby nie powiedzieć rewolucja, w sposobie przekazywania ludziom wiary przez Kościół.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


28 sie 2010, 18:08
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Internauta ?michał? na forum na stronie Janusza Palikota grozi śmiercią obrońcom Krzyża
? alarmuje portal TVP Info.

?Gdyby sprawa miała być nadal kontynuowana, to zrobiłbym małą warszawską masakrę piłą mechaniczną na krzyżu, a później oblałbym resztki benzyną i spalił. A jakby jakiś moher nawinął się pod piłę, to byłby dodatkowy dobry uczynek na koncie? ? odgraża się internauta ?michal?.
?Ja bym się tam rozlewem krwi moherów nie przejmował. Mogliby sobie krzyczeć ile wlezie?
? dodaje.

Wpis znajduje się na forum dyskusyjnym, które jest częścią strony http://www.palikot.eu. Na wpis zwrócił uwagę poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Lipiec.

? Najprawdopodobniej złożę zawiadomieniem prokuratury w tej sprawie. Moim zdaniem są to groźby karalne ? mówi parlamentarzysta portalowi tvp.info.

To jednak nie jedyny kontrowersyjny wpis na oficjalnym forum Palikota. Internauta ?michal? w innym miejscu nazywa obrońców krzyża ?***? krzyżowcami? służącymi Szatanowi, a papieża Benedykta XVI Belzebubem. W wpisach innych autorów prezydent Lech Kaczyński jest określany mianem ?zimnego Lecha?. Prezydentowa Maria Kaczyńska to z kolei ?krwawa Marry?.

? Można niestety odnieść wrażenie, że Janusz Palikot utożsamia się z takimi treściami. Wpisy nie są w ogóle moderowane. To karygodne ? uważa poseł Lipiec.

gb/TVP Info


28 sie 2010, 21:31
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Czy Radio Maryja i "moherowe berety" zagrażają społeczeństwu?

W ostatnich latach w oczach bardzo wielu Polaków Radio Maryja i o. Tadeusz Rydzyk stali się największym zagrożeniem dla kraju i symbolem prawicowo-kościelnego zacietrzewienia. Pojawiło się mnóstwo nieprawdziwych opinii na ich temat, które rzutują na postrzeganie całego środowiska konserwatywnego. Przyjrzyjmy się więc faktom.

Czy konserwatyści to wyłącznie słuchacze Radia Maryja?
Bardzo często ? w mediach, w rozmowach ze znajomymi ? spotykam się z utożsamianiem ludzi o konserwatywnych poglądach ze zwolennikami Radia Maryja i wszystkiego tego co mu się stereotypowo przypisuje. Ten prosty zabieg pozwala na to, żeby w świadomości społecznej odebrać wiarygodność konserwatystom. Bo przecież zwolennik Radia Maryja, ciemnogrodzianin, z pewnością nie może mieć racji. Zdyskredytowanie konserwatystów poprzez przyprawienie im odpowiedniej gęby pozwala na to, że nie trzeba już się spierać na argumenty.

Hasło ?Radio Maryja? w szczególności wykorzystywane jest do celów politycznych. Dobre wyniki polityczne Prawa i Sprawiedliwości mają być zasługą ?moherowych beretów?. Dyskutując o obiektywności mediów bardzo często pada argument: nie przesadzajmy, może i ?michnikowy szmatławiec? jest trochę stronnicza, ale przecież jest całe imperium o. Rydzyka. Gdy rozmawiam o tym kto dzieli Polaków, często pierwszą odpowiedzią jest, że Radio Maryja.

Takie opinie nie mają jednak żadnego pokrycia w rzeczywistości. Radia Maryja posiada 1,8% udział w rynku. Dla porównania Radio RMF FM 28%, a Radio Zet 16,5% .[i] Średnia oglądalność minutowa TV TRWAM oscyluje wokół 7 tys.osób, a jej udział w rynku wynosi 0,1 proc, podczas gdy w przypadku Polsatu i TVN to ok.13% każdej z tych stacji.[ii]

Niewątpliwie słuchacze Radia Maryja stanowią dość duża grupą społeczną, ale jest ona tylko niewielką częścią środowiska konserwatywnego. Nie można też zestawiać tego medium w jednym szeregu z dużymi graczami, ani przypisywać mu wywoływania wszystkich podziałów społecznych,  gdyż jest to zwyczajnie nieuczciwe.

Czy Radia Maryja jest antysemickie i skrajnie politycznie zaangażowane?
Każda osoba zanim wypowie się o Radiu Maryja powinna sobie zadać pytanie ? czy słuchałem/-am tego radia?
Od lat obserwuję z pozoru zdumiewającą rzecz. Najgłośniej o tej radiostacji wypowiadają się osoby, które go w ogóle nie słuchały! A znają je jedynie z wiadomości przetworzonych przez konkurencyjne media, z prześmiewczych kawałków zamieszczanych na portalu youtube i z ogólnej opinii społecznej, z którą przecież nie sposób się nie zgodzić (bo skoro większość uważa coś za prawdę, to na pewno to jest prawdą).

Tymczasem ilekroć rozmawiam z osobami, które regularnie słuchają tego Radia, także moimi rówieśnikami, to te osoby bardzo je zachwalają, przede wszystkim za ewangeliczny przekaz. Polityki wbrew pozorom nie ma tak dużo, a antysemityzmu praktycznie wcale. W Radiu Maryja dominuje modlitwa, nauki księży, rozmowy o Bogu i wartościach i piosenki religijne.

Te obserwacje potwierdzają szczegółowe badania przekazu radiostacji przeprowadzone w 2007 r. pod kierownictwem Ireneusza Krzemińskiego, socjologa, który z pewnością nie może uchodzić za konserwatywnego. Badania dowodzą, że radio Maryja nie jest antysemickie, nie szerzy ideologii Narodowej Demokracji, a typ pobożności, jaki lansuje jest głęboki i autentyczny, a nie rytualistyczny, kolektywistyczny i powierzchowny.
"W analizowanym okresie nie było ze strony autorów i gości audycji jakichkolwiek antysemickich wystąpień. Wypowiedzi, nacechowane niechęcią do Żydów padają czasem ze strony słuchaczy. Na ogół prowadzący audycje raczej nie robią z nich użytku, wręcz odwrotnie: dążą jakby do wyciszenia tego typu wypowiedzi, albo omijają je, starając się zmienić temat, a nawet nadać antysemickim wypowiedziom trochę inny sens? ? podkreślił Krzemiński.[iii]

Skąd się biorą negatywne opinie o Radiu Maryja?
Kiedyś usłyszałem opinię, że nawet jakby nie było ?Radia Maryja? to Adam Michnik by je wymyślił. Najwięksi krytycy radiostacji, starają się wpoić społeczeństwu określony jej stereotyp, gdyż jest to znakomity sposób nie tyle by zdyskredytować same Radio, które w sumie mało znaczy, ale całe środowisko prawicowo-konserwatywne. Metoda jest prosta ? ponieważ na antenie radia rzeczywiście pada trochę nieciekawych słów, to wybierzmy tylko je i pokażmy jako jedyny przekaz Radia.
Czy przesadzam?

Sam, działając w Akademickim Stowarzyszeniu Katolickim Soli Deo, doświadczyłem podobnej taktyki ze strony ?michnikowego szmatławca?. Jedna niefortunna wypowiedź podczas konferencji o feminizmie jaką organizowałem, o tym, że kobieta nie powinna być Papieżem, bo w czasie miesiączki może mieć obrzęk mózgu, była podstawą obszernego artykułu na czwartej stronie ogólnopolskiego numeru. Nie miało znaczenia, że to była tylko jedna wypowiedź z półtoragodzinnej debaty, w której padło też wiele ciekawych, nie budzących kontrowersji zdań.. Artykuł z ?Wyborczej? został następnie powielony przez wiele portali internetowych i w świat poszedł przekaz ? konserwatyści to zacofani ludzie. I nie można było zarzucić ?Gazecie? pisania nieprawdy, bo takie słowa rzeczywiście padły.

Moje obserwacje potwierdzają socjologowie. We wspomnianej pracy prof. Krzemińskiego pojawiają się m.in takie zdania odnośnie sposobu opisywania Radia Maryja przez "michnikowego szmatławca": "Artykuły zamieszczone w dzienniku miały na celu zmarginalizowanie Radia poprzez przedstawienie go jako radykalnego ośrodka zagubionych, utopijnych prawicowców i narodowców, zdyskredytować przez kojarzenie działań radia z działaniami przedwojennej skrajnej prawicy, a także ośmieszyć poprzez umieszczanie wybranych cytatów słuchaczy i redaktorów radia?, "można odnieść wrażenia, że michnikowy szmatławiec nie relacjonuje dyskusji, tylko prowadzi pewną politykę."[iv]

Wady ?Radia Maryja?
Pisząc o Radiu Maryja trzeba wspomnieć też o jego wadach. Zdaje sobie sprawę, że część zarzutów stawianych radiostacji, choć mocno przerysowanych, jest słuszna. Audycji politycznych w Radiu nie ma dużo, niemniej dostrzegam to, że do studia zapraszani są wyłącznie politycy jednej partii. Nie popieram takiego zaangażowania, gdyż uważam, że o ile Kościół powinien zajmować głos w sprawach społecznych, to powinien być bardzo ostrożny w popieraniu konkretnych polityków.
Środowisko Radio Maryja, w imię źle rozumianego postrzegania interesów Kościoła, potrafiło bardzo mocno stawać w obronie a nawet promować abpa Stanisława Wielgusa, po tym jak okazało się, że był tajnym współpracownikiem SB czy wybielać postawę abpa Juliasza Paezta oskarżonego o molestowanie seksualne kleryków. O. Tadeusz Rydzyk nazwał ś.p. prezydentową Marię Kaczyńską czarownicą.

Takich zarzutów mógłbym mnożyć. Niemniej sądzę, że przypisywanie Radiu Maryja wszystkich politycznych zbrodni świata mediów i kreowanie jego wprost diabolicznego wizerunku jest mocno niesprawiedliwe. Radiu Maryja z pewnością daleko do stronniczości, wulgarności, cynizmu niektórych konkurentów na rynku medialnym. Trzeba też pamiętać, że przez wiele naprawdę wartościowych audycji, radiostacja przede wszystkim pomaga swoim słuchaczom pogłębiać wiarę i relację z Bogiem.

Pogarda dla ludzi starszych
Większość z nas bardzo kocha swoich dziadków. Nie przeszkadza nam to z pogardą wypowiadać się o nich , gdy mówimy o nich w kategorii grupy do której należą ? ludzi starszych. Wielu z nas chciało zabierać babci dowód, czy wyśmiewało się z ?moherowych beretów? (sama ta nazwa ma już pejoratywny, pogardliwy wydźwięk), denerwowało się, że starsi ludzie wpływają na wyniki wyborów. Dla mnie jest to swoistym rozdwojeniem jaźni. Pamiętajmy ? starsza Pani jaka nas mija na ulicy to nie jest jakiś "moherowy beret" ale taka sama starsza osoba jak nasi dziadkowie. Często może mieć dużo większe doświadczenie życiowe i wiedzę niż my. A z pewnością nie zasługuje na odzieranie z godności.

[i] Badanie Radio Track za okres maj-lipiec 2010, przeprowadzone przez Instytut SMG/KRC, http://www.radiotrack.pl/files/arch/Ran ... c_2010.xls

[ii] Dane pochodzą z badań AGB Nielsen, dostępnych na stronie http://www.agbnielsen.pl

[iii] Czego nas uczy Radia Maryja, pod red. Ireneusza Krzemińskiego, Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2009;  [za:] http://ekai.pl/wydarzenia/x23109/radio- ... rozglosni/

[iv] Tamże
http://www.fronda.pl/zbigniew_kaliszuk/ ... leczenstwu

Bardzo rzetelna analiza.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


29 sie 2010, 11:30
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
O take Polske!

?W 1980 roku nie było ich jeszcze na świecie. We wtorek przejdą Krakowskie Przedmieście w koszulkach z podobizną Lecha Wałęsy? ? rozczula się ?michnikowy szmatławiec? nad inicjatywą grupy studentów chcących uczcić 30 rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych.
Inicjatywa jak inicjatywa. Całkiem mi się podoba, trzeba chwalić za aktywność. Czepiać się mogę jedynie szczegółów. Ale o tym zaraz.

Wróćmy do koszulek i radosnej akceptacji ze strony GW. Nie ma co się dziwić, że czasy się zmieniają i sojusze odwracają. Zwykła rzecz, pamięć ludzka jest krótka. Nikt więc już nie wypomina noszenia koszulek z napisem ?O take Polske walczyłem?. Dziennikarze ?Gazety?, którzy kilkanaście lat temu je nosili, aby wyśmiać ?Wałka? ? wówczas według nich ucieleśnienie największego obciachu ? dziś wzruszą ramionami zapytani, o to, co zmieniło się od tamtego czasu. No, może nie wszyscy tak zareagują. Ci, którzy wówczas byli gwiazdami GW, a których potem Agora wywaliła w ramach kolejnych redukcji, są bardziej skłonni do refleksji.

W każdym razie koszulki ?O take Polske? też są częścią polskiej historii. Zapomnieć o nich to ? toute proportion gardee ? jakby zatrzeć pamięć o tekstach Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej z marca 68, działalności Antoniego Macierewicza w KOR, czy antyplatformerskich tyradach Stefana Niesiołowskiego sprzed kilku lat. ?Ja rozumię? ? jak mawia pewien znany polityk ? że jest prawda czasu i prawda ekranu. Rozumiem też, że i my w Polsce mamy swoje odwrócenia sojuszy. Nikt chyba jednak nie przeprosił Wałęsy za wszystkie teksty jakie o nim wypisywano w latach 1990-95. Zatem chyba treści w nich zawarte nadal obowiązują. A to może znaczyć, że i koszulki nie są jeszcze przeterminowane.

Czepiam się tego, bo Wałęsa pokajał się ostatnio za wywołanie wojny na górze. Zapewniał, że wstydzi się, żałuje i wszystko inne, co przy takich okazjach mówią skruszeni. Z drugiej strony nic nie było słuchać, więc pojednanie nie odbyło się na zasadzie ?przebaczamy i prosimy o przebaczenie?. Raczej na zasadzie Canossy.

Przejdźmy jednak do szczegółów. Jeden z organizatorów rzecze tak: ? W 1980 nie było jeszcze podziałów. Wałęsa, Gwiazda, Walentynowicz byli razem.

Doprawdy? Trzeba jednak patrzeć na ręce odbrązawiaczom historii, bo to oni chyba najbardziej lubią lukrować dzieje. Rzeczywiście Gwiazda z Walentynowicz byli razem. A obok nich Adam Michnik i Jacek Kuroń w tzw. ?Gwiazdozbiorze?. Łączyła ich niechęć do ?Bokassy?, jak za pierwszej ?Solidarności? nazywali Wałęsę ci działacze związku, którzy pozostawali w opozycji do późniejszego noblisty. Nawiasem, bliskim współpracownikiem Wałęsy był wtedy Bronisław Geremek, który jakoś wtedy nie chciał współdziałać z Kuroniem i Michnikiem.

Szczegół drugi jest taki, że organizatorzy marszu obawiają się, iż koszulki z podobizną Wałęsy mogą wywołać agresję obrońców krzyża. To możliwe. Ale pewien jestem, że 20 lat temu, ci którzy dziś stoją pod krzyżem z radością powitaliby prowałęsowską demonstrację. Wtedy też byli de mode, bo i Wałęsa wówczas był taki. Wiele lat zabrało ?legendarnemu przywódcy? zrozumienie, co trzeba robić, aby wrócić na salony.

Piotr Gursztyn

http://blog.rp.pl/gursztyn/2010/08/29/o-take-polske/

komentarz:
- Jak widać różnice i podziały budują się w zależności od potrzeb (...) politycznych, a z nas robi się przy tej okazji baranów.
Konia z rzędem temu kto rozumie, co w tym kraju się dzieje (od 20 lat zresztą). A jak nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o (...) kasę i/lub władzę  :zly1:


29 sie 2010, 19:18
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Etyka, moralność, obyczaje
Sam Wałęsa nie potrafi wskazać miejsca, w którym rzekomo przeskoczył płot stoczni. Anna Walentynowicz mówiła, że przywiozła go do stoczni milicyjna motorówka.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


29 sie 2010, 19:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
Historycy też mają problem z tym płotem (murem). Sam zainteresowany też nie pamięta.Miejsce, które wskazano i oznaczono tablicą - ma 3,5m wysokości. Specjaliści od chodzenia po dachach i murach sprawdzili, i stwierdzili, że dla przeciętnego zjadacza chleba, przeskoczenie (przejście) tego muru w tym miejscu jest niemożliwe.
Najbardziej prawdopodobny wydaje się więc wariant z motorówką. I nie tylko Walentynowicz o ty mówiła. Z prawdą historyczną, jak widać, też różnie bywa, mimo to, że świadkowie wydarzeń jeszcze żyją. Jest względna, tak jak wszystko, co nas otacza. :P


29 sie 2010, 20:13
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA14 mar 2010, 18:03

 POSTY        333
Post Etyka, moralność, obyczaje
Kiedy przyjdzie czas na następne krzyże? ? Tomasz Terlikowski
Aktualizacja: 2010-08-29 8:44 am

Kolejne krzyże znikają z przestrzeni publicznej. A powodem jest, oczywiście, nie żadna tam wrogość do chrześcijaństwa, ale ? nagle odkryta ? wierność przepisom prawa. W ten sposób usprawiedliwia się zdjęcie krzyża ze szczytu Rysów.

Ten ? postawiony przed rokiem, a mający upamiętniać 100-lecie TOPR i ratowników, którzy zginęli w górach ? krzyż zniknął już z najwyższego szczytu polskich Tatr. Powodem miało być zaś to, że jego obecność była samowolą budowlaną nieustalonych osób.

I nie ma co udawać, że takie decyzje są całkowicie neutralne. W przestrzeni, geografii duchowej nie ma bowiem nic takiego, jak obojętność, neutralność. Jest ?tak? albo ?nie?, jest krzyż albo pustka, poświęcenie, omodlenie, uświęcenie terenu albo odrzucenie tegoż. Uzasadnienia zaś nie mają tu większego znaczenia, służą one głównie za wygodne usprawiedliwienia decyzji, które w innym przypadku spotkałyby się ze zdecydowanym protestem. Nie mają też znaczenia zapewnienia, że krzyże zostaną przeniesione w inne, bardziej godne miejsca. A nie mają, bowiem uznanie, że przestrzeń publiczna jest miejscem niegodnym dla krzyża, jest niezgodne z podstawowymi intuicjami chrześcijaństwa.

Uznanie, że tylko świątynie są godnym miejscem przechowywania krzyża, jest powrotem do jakiejś formy manicheizmu czy nawet pogaństwa, które dzielą przestrzeń na świętą i profaniczną. Stąd zaś już tylko krok do uznania (także obecnego w umysłach części Polaków), że nasze życie także dzieli się na dwie niezależne części: świętą (niedzielną) i doczesną (w pozostałe dni tygodnia). Taką teologię codzienności zaprezentowała wiele miesięcy temu w sprawie ?Agaty? minister Ewa Kopacz, która deklarując swój katolicyzm, w tygodniu wskazała miejsce, w którym dziecko 14-latki z Lublina mogło zostać zamordowane. Nie zabrakło wtedy zresztą księży, którzy takiej decyzji bronili.

Zepchnięcie krzyży do świątyń wypływa jednak nie tylko ze źle przemyślanego chrześcijaństwa, ale również z dogłębnie przyjętej tradycji rewolucji francuskiej. To ona i będący jej następstwem radykalny francuski laicyzm uznają, że w przestrzeni państwa nie może być miejsca na żadne symbole religijne, a jedynym kultem publicznym, na jaki pozwolić sobie mogą obywatele jest ? bałwochwalczy w istocie ? kult państwa. Dowodem na takie myślenie jest choćby zakaz noszenia chust muzułmańskich, ale także habitów w miejscach publicznych? I nie ma co ukrywać, że niemała część naszych laicyzatorów chciałaby dokładnie takiego ustawodawstwa w Polsce.

A nie jest to ustawodawstwo duchowo obojętne. Jego twórcy chcieli bowiem, by dla człowieka najwyższą normą postępowania stało się prawo stanowione, a nie objawione. Prawo Boże musi zatem wedle nich ustąpić prawu ludzkiemu. To zaś jest nie do zaakceptowania przez świadomych chrześcijan. Właśnie z powodu odmowy akceptacji takiego myślenia ginęli pierwsi chrześcijanie, dla których prawo Boże zakazujące oddawania hołdu boskiego bałwanom było istotniejsze niż prawo rzymskie! I teraz w jakimś stopniu stajemy wobec podobnych wyzwań. Obecni chrześcijanie muszą sobie odpowiedzieć (może w Polsce jeszcze mniej), czy chcą służyć prawu Bożemu, czy ludzkiemu?

Ale są też bardziej przyziemne powody, dla których warto bronić krzyża. Otóż symbole mają znaczenie w naszym życiu. I nie jest tak, że całkowicie obojętne jest to, jakie symbole się z przestrzeni publicznej usuwa, a jakie mają tam wciąż prawo obecności? Nie jest też obojętne, czy nasze dzieci będą mogły spotkać znak krzyża na ulicach, drogach czy w górach, czy też zostanie on stamtąd usunięty. Dlatego warto przyglądać się temu, co dzieje się obecnie. Warto sprawdzać, czy przypadkiem zapewnienia o ?czysto administracyjnym? charakterze jakichś posunięć, nie skrywają tylko głębszych powodów, dla których krzyże przeszkadzają.

Uwaga ta jest tym ważniejsza, że nikt nie może nas zapewnić, że po krzyżu na Rysach, przed Pałacem Prezydenckim czy na warszawskich ulicach (a przypomnę, że też jest sprzątnięto, bo rzekomo rozpraszały kierowców) nie przyjdzie czas na krzyż na Giewoncie czy na krzyże gdańskie. W takich sytuacjach lepiej dmuchać na zimne, szczególnie, gdy przyjrzy się w jakim kierunku zmierza Europa, i gdy sobie uświadomi, że od jakiegoś czasu Polska nie robi nic, by to zmieniać (więcej zasług dla chrześcijańskich wartości w Europie miał premier Miller niż premier Tusk)? Dlatego brońmy Krzyża i prawa do Jego obecności w przestrzeni publicznej.

Tomasz P. Terlikowski


29 sie 2010, 20:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
1/ Wałęsa o śp. Annie Walentynowicz. Ostro!!!

Lech Wałęsa znany jest z tego, że potrafi chlapnąć coś bez ładu i składu. Tym razem chyba jednak przesadził, bo ostro skomentował rolę śp. Anny Walentynowicz w powstawaniu Solidarności. Walentynowicz zginęła 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem.

Lech Wałęsa w rozmowie z ekipa TVP1 zapytany o Annę Walentynowicz, wypalił. - Ech, niech jej ziemia lekką będzie, ale miałem z nią więcej problemów, niż ze Służbą Bezpieczeństwa!

Chyba bardziej zjadliwej i niestosownej krytyki były przywódca Solidarności nie mógł już wymyślić. Tym bardziej, że to Anna Walentynowicz z reguły wiązała osobę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa i że nigdy już nie będzie mogła odpowiedzieć na niestosowną uwagę byłego prezydenta. Walentynowicz zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.

http://www.fakt.pl/Walesa-o-sp-Annie-Wa ... 917,1.html
---------------------------------------------------------------------------------

2/ Wałęsa na pogrzebie Walentynowicz
Artykuł archiwalny 21.04.2010r.

Przez wiele lat dzieliły ich konflikty. Ale gdy przerwała je śmierć, Lech Wałęsa zakopał topór wojenny i na pogrzeb Anny Walentynowicz przyjechał.

W kościele w Gdańsku-Wrzeszczu legendarną działaczkę "Solidarności" żegnało 2 tys. osób. Wśród nich znalazł się Lech Wałęsa, który przez ostatnie lata był bardzo skonfliktowany z Anną Walentynowicz.

Były prezydent usiadł w jednej z ostatnich ławek, a po mszy nie chciał z nikim rozmawiać. Tragicznie zmarłą działaczkę żegnał Janusz Śniadek, szef NSZZ "Solidarność".

- Pani Aniu! Przyszliśmy tu pochylić głowy przed majestatem twojego życia - mówił Śniadek. - W swoim uczciwym życiu nigdy nie oczekiwałaś zaszczytów, choć zasługiwałaś na nie jak mało kto. Trzeba było, żeby prezydentem został wielki Polak świętej pamięci Lech Kaczyński, żeby uhonorował cię najwyższym odznaczeniem - mówił dalej Janusz Śniadek.

http://www.fakt.pl/Walesa-na-pogrzebie- ... 888,1.html
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3/ Janecki: Bohaterowie "S" przegrali w III RP

W III RP bohaterowie "Solidarności" żyją w biedzie, a świetnie urządzili się oportuniści - pisze felietonista Faktu, Stanisław Janecki

Byli odważni w czasie walki, ale przegrali w czasach pokoju. Większość tych, którzy stworzyli "Solidarność", w wolnej Polsce znalazła się na marginesie. Świetnie za to urządzili się oportuniści i ci, którzy do "S" przyłączyli się w ostatniej chwili.
Znowu się okazało, że prawdziwi bohaterowie zawsze przegrywają. Wygrywają za to komiwojażerowie wszelkich rewolucji. Bo dla nich wszystko jest interesem. A ludźmi tylko manipulują. Znakomicie opisał to już Dostojewski w ?Biesach?.

Kiedy się rozmawia z bohaterami sierpnia ?80, są zgorzkniali, ale nie żałują. Bo nie robili tego dla siebie. Teraz zwykle żyją biednie, ale wciąż są dumni. Nie obnoszą się ze swymi zasługami. Czasem tylko się dziwią, że ci, którzy teraz przypisują sobie wielkie czyny, wtedy siedzieli cicho. Głośni zaczęli być wtedy, gdy odwaga mocno staniała.

Prawdziwi bohaterowie nie są żądni odwetu. Tylko czasem zastanawiają się, jak było możliwe, że ich prześladowcy tak dobrze się urządzili w nowej rzeczywistości. Jak spadli na cztery łapy ci, którzy z apologetów dawnego systemu w jeden dzień stali się heroldami demokracji. Dlaczego oportuniści i tchórze znaleźli świetne posady w bankach, mediach i firmach, a odważnym nadal było trudno?

Warto dziś oddać hołd bezimiennym bohaterom. I krytycznie spojrzeć na tych, którzy wszelkie zasługi przypisują tylko sobie. Warto się zastanowić, dlaczego ci ostatni tak łatwo się dogadali z ludźmi dawnego reżimu. Warto dziś zrobić narodowy rachunek sumienia.

http://www.fakt.pl/Janecki-Bohaterowie- ... 907,1.html

komentarz:
- Niepotrzebny, fakty mówią same za siebie. Do kogo, do mnie, do ciebie, do nas wszystkich (...) Warto pamiętać!


29 sie 2010, 21:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Etyka, moralność, obyczaje
silniczek                    



1/ Wałęsa o śp. Annie Walentynowicz. Ostro!!!

Lech Wałęsa w rozmowie z ekipa TVP1 zapytany o Annę Walentynowicz, wypalił.
- Ech, niech jej ziemia lekką będzie, ale miałem z nią więcej problemów, niż ze Służbą Bezpieczeństwa!

Chyba bardziej zjadliwej i niestosownej krytyki były przywódca Solidarności nie mógł już wymyślić. Tym bardziej, że to Anna Walentynowicz z reguły wiązała osobę Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa i że nigdy już nie będzie mogła odpowiedzieć na niestosowną uwagę byłego prezydenta. Walentynowicz zginęła w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
---------------------------------------------------------------------------------

2/ Wałęsa na pogrzebie Walentynowicz
Były prezydent usiadł w jednej z ostatnich ławek, a po mszy nie chciał z nikim rozmawiać. Tragicznie zmarłą działaczkę żegnał Janusz Śniadek, szef NSZZ "Solidarność".
- Pani Aniu! Przyszliśmy tu pochylić głowy przed majestatem twojego życia - mówił Śniadek. - W swoim uczciwym życiu nigdy nie oczekiwałaś zaszczytów, choć zasługiwałaś na nie jak mało kto. Trzeba było, żeby prezydentem został wielki Polak świętej pamięci Lech Kaczyński, żeby uhonorował cię najwyższym odznaczeniem - mówił dalej Janusz Śniadek.
-----------------------------------------------------------------------
komentarz:
- Niepotrzebny, fakty mówią same za siebie. Do kogo, do mnie, do ciebie, do nas wszystkich (...) Warto pamiętać!


Ta "legenda z Matką Boską w klapie" (współczuję Matce Boskiej)  jest śmiertelnie obrażony na Kaczyńskich, na Kurtykę, na Walentynowicz, na Gwiazdę, na Wyrzykowskiego.
Dlaczego na nich?
Bo oni znają prawdę o Lechu i Bolku.
I są (byli) przeszkodą w kreowaniu wizerunku Legendy.
Może niech Legenda najpierw odpowie na pytania:

1. Czy pamiętasz , jak w styczniu 1971r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu?
2. Dlaczego okłamałeś wszystkich mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni?
3. Jak godziłeś swoją katolicką moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła ci publicznie awantury w 1980r ?
4. 9 grudnia 1980r przyznano " Solidarności " pierwszą nagrodę -30 tys.USD. Co zrobiłeś z tymi pieniędzmi ?
5. Co zrobiłeś z 60 tys.USD nagrody szwedzkiej prasy, które miąłeś przekazać na Panoramę Raclawicką, lecz nigdy nie przekazałeś?
6. Czy mieszkanie na ul. Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?
7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą?
8 Czy uważasz za właściwe, że galowa Państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?
9 Czy byłeś w 1981 r. informowany przez Prezydium MKZ ,że M.Wachowski jest kapitanem SB ?
10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie reagowałeś na jego poczynania?
11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed Sądem dla nieletnich i Sądem Rejonowym, wymuszając płatną współpracę?
12. Za jakie zasługi w obozie w Arlamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5-tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?
13. Czy pamiętasz swoją wypowiedź na Kongresie USA " lokujcie swe kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić". Czy nadal tak sądzisz?
14. Z jakiej obietnicy wyborczej wywiązałeś się ?
15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie A .Gwiazdy z I Zjazdu Solidarności- jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?
16. Kiedy spełnisz publiczne obietnice rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo "twoje" ksiązki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB ?
17. Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu ?
Gdańsk , dn. 25.09.1995r. Anna Walentynowicz


http://www.zwpsw.fora.pl/sprawy-biezace ... i,101.html

a wtedy zobaczymy prawdziwe oblicze Legendy.
Aaa. I niech odda te dokumenty TW "Bolek" które skradł z teczki IPN'u.
PS
Dlaczego Wałęse interesowały akta Bolka, skoro twierdzi że Bolek to nie on?! :o
I miał przecież powiedzieć (przyrzekał że powie) kim jest Bolek.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


29 sie 2010, 22:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA25 cze 2009, 12:10

 POSTY        3598
Post Etyka, moralność, obyczaje
Badman
Prawda ma to do siebie, że wcześniej, czy później sama się obroni. Szkoda tylko, że w warunkach "demokracji" nie byliśmy w stanie ustalić prawdy obiektywnej aż przez 20 lat.


29 sie 2010, 22:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: