... i mydło i ręczniki... za kilka lat ktoś napisze na forum: "najstarsi pracownicy opowiadają, że kiedyś to herbatę i mydło raz w roku rozdawali"

U nas dwie buteleczki wody (1,5l) na rok plus do podziału te buteleczki, które zostały po osobach, które w dniu rozdawnictwa były na urlopach/zwolnieniach  

Dzisiaj w Gdańsku około 17-tej zerwała się wichura - myślałem, że będzie burza z piorunami, ale ucichło. A około 21-tej zaczęło padać!
Nie był to ulewny deszcz, ale zrobiło się przyjemniej.

a w gabinecie Naczelnika, temperatura 19    stopni.

Przy jakiej temperaturze w pokoju należy odmówić wykonywania pracy (przepisy BHP)?

Przepisy nie określają temp. maxymalnej. Ustawodawca naiwnie założył rozsądek kierowników jednostek. Należy przyjąć, że póki białko ludzkiego ciał nie będzie się ścinać, wszystko jest OK  

Wynika z tego, że naszym NUS'om już dawno białko w mózgach się ścięło...  
Mmmmm... Móżdżek... lekko ścięty... pycha... Chociaż może być go niewiele...

Odwodnienie i hipertermia mogą być niezwykle niebezpieczne. Denaturacja białek np. enzymów, rozpoczyna się w temp. 40 stopni. Taka temperatura uniemożliwia funkcjonowanie organizmu i może wywołać nieodwracalne zmiany np. z powodu niedotlenienia mózgu poprzez dezaktywację niektórych enzymów. Stąd już tylko krok do różnego rodzaju charakteropatii.

Uważajcie na udar cieplny!! Polega on na nagromadzeniu się zbyt dużej ilości ciepła w organizmie i zaburzeniu regulacji cieplnej organizmu. W takich warunkach zdolność naturalnego ochładzania się organizmu przez pocenie znacznie spada, więc zmniejsza się oddawanie ciepła do otoczenia (szczególnie przy odwodnieniu). Szczególnie narażone są osoby cierpiące na cukrzycę, choroby serca, osoby otyłe i przyjmujące leki antyhistaminowe, moczopędne, antydepresyjne * i rozszerzające naczynia a także osoby pod wpływem alkoholu (piwo w umiarkowanych ilościach jest OK).
* ilość pracowników skarbówki przyjmujących leki antydepresyjnie rośnie lawinowo.

Cukrzyków też jest więcej, niż mogłoby się wydawać. Każdy z tzw. otyłością brzuszną (trzewną) jest chory na cukrzycę typu II, chociaż sam o tym nie ma zielonego pojęcia. A to najbardziej wredna postać cukrzycy prowadząca do udarów mózgu i zawałów serca.
Problemem sa badania diagnostyczne, które są odpłatne (ok. 80zł za badanie), zatem lekarze nie kierują na nie pacjentów.  

Każdy ma coś w życiu na co ma prawo narzekać. Na brak podwyżek (zamrożenie płac), na ceny, na polityków, na upał, na kierownika/czkę który/a poprawia siódmy raz pismo czy decyzję  (choć wszystkie, z wyjątkiem pierwszej, to poprawki samego/samej siebie...), na nadmiar pracy... Ale jest coś co większość ma, a nie ceni. Bo to takie banalne. Zdrowie.
Dlaczego to piszę? Skąd tak refleksja?
Co byście powiedzieli będąc na miejscu 29-letniego chłopaka, który jeszcze w piątek był wesoły, roześmiany i pełen energii, a od soboty (kiedy skoczył "na główkę" do jeziora) ma złamane 2 kręgi szyjne i nie jest w stanie ruszyć ani ręką, ani nogą?
I do końca życia czeka go jedynie wegetacja.
To nie wiadomość z internetu ani z gazety. To z telefonu.
Wczoraj wieczorem zadzwonił do mojej żony (jest na urlopie) jego kolega. Zwlekał, bo nie miał siły, by przekazać tę straszną wiadomość. Obaj pracowali w takim kilkuosobowym bardzo zgranym zespole młodych (wszyscy przed 30-tką) osób, którym kieruje moja żona.
Jeszcze w piątek filmowała ich komórką jak się "wygłupiali". Tacy przyjaciele "na dobre i złe". Od poniedziałku mieli obaj jechać z rodzinami (każdy z nich ma żonę i dziecko) na urlop "w Polskę".
Chłopak, który swoim uśmiechem przyciągał wzrok wszystkich kobiet. W sobotę świat się dla nich obu i ich rodzin zawalił. A zwłaszcza dla tego drugiego Chciał popełnić samobójstwo. Tyle tylko, że sam nawet tego nie jest w stanie zrobić. Lekarze musieli go usypiać.
Sam jestem w szoku, bo czasami ich spotykałem, kiedy wychodziłem wieczorem po żonę gdy wracała z II zmiany z pracy. Zawsze z uśmiechem mówili "dobry wieczór!".
Ech, życie, życie...  

Latem w pracy pij, ile chcesz. Pracodawca płaci

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Autor: Mateusz Cukierski
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/4 ... placi.html

ja mam w biurze 28 stopni, otwarte okna, drzwi, wodę z lodówki oraz wentylator, który lata nad głową i miesza bardziej w papierach.
Oczywiście ciągły kontakt z podatnikami i ponoć małe wentylatorki dla każdego (raczej nie w tej dziesięciolatce).
Czegoż więcej można chcieć???!!!
Dodam, że za oknem plaża, jezioro i prace do 18,00.
Rewelka!!  

Nadir i takie smutne historie mogą się przytrafić. W tym przypadku zadecydowała lekkomyślność, brak rozwagi czy może zwykła głupota, choć znam też przypadek, gdy zadecydowała głupota innych (ktoś zrzucił w nocy ławkę z pomostu i poranny skok na główke zakończył się dla młodego chłopaka wózkiem).

Pozostaje wsparcie - dla niego i dla jego rodziny. Dla pozostałych przestroga.

Wyobraź sobie, że 2 dni wcześniej, we czwartek, właśnie rozmawiali o tym jak to wcześniej jakiś chłopak skoczył na głowę z molo w Gdańsku Brzeźnie. Efekt: złamany kręgosłup. I co? I nic. Nie pomogło! Nie było to przestrogą!
Podobno wokół mola celowo pozatapiano żelbetonowe elementy w celu ochrony mola przed działaniem fal morskich.
W sobotę czytałem o innym wypadku, kiedy ktoś skoczył do wody na głowę i złamał kręgosłup. Dlaczego skoczył? Bo widział parę nastolatków jak zanurzeni po szyję całowali się, więc miało być głęboko. Okazało się później, że oni całowali się klęcząc.

Oscar Wilde powiedział, ze "starość nie powoduje, że człowiek mądrzeje, staje się tylko ostrożniejszy". Pewnie ma rację. Ale dlaczego ci młodzi nie słuchają tych "starych ostrożniejszych"?! Albo dlaczego nie uczą się na błędach innych?

Napisałem to akurat w tym topiku, ale nie po to, aby kogoś ostudzać w narzekaniach na upał, tylko że akurat upał był pierwotną przyczyną tej tragedii. A wtórną, niestety, alkohol i brak wyobraźni.