77, 83, 85 procent: Zbrodniarze zagłosowali na Bronka

Komorowski deklasuje przeciwników w najcięższych więzieniach.

Lektura wyników wyborów na stronach PKW jest zawsze pouczająca. Ileż wniosków można z tego wyciągnąć. A już szczególnie z wyników w najcięższych polskich więzieniach.

Zaczynamy od Wronek:

Na 714 głosów ważnych, Bronisław Maria Komorowski zdobywa 594, co daje 83,19% głosów ważnych. Pozostali kandydaci w granicach błędu statystycznego. Frekwencja 48%.

Chełm:

Tutaj poszło do urn 48% więźniów, a Bronek zdeklasował przeciwników uzyskując 87,42% głosów.

Włodawa:

Więźniowie we Włodawie byli nieco bardziej zdyscyplinowani. Frekwencja równo 50%, ale wynik marszałka wyraźnie słabszy, tylko 74,73% głosów.. Drugie miejsce zajął Andrzej Lepper z wynikiem 8,3%.

Wołów:

Słabiutka frekwencja, tylko 47,25%, ale wynik Komorowskiego znakomity ? 85,48% głosów. Drugim miejscem podzielili się Napieralski i Lepper, zdobywając po 4%.

Grudziądz

"Tylko" 77% dla marszałka, ale frekwencja 50,5%. Aż 15 głosów dla Grzegorza Bernarda, co dało mu 7,8% głosów.

Płock:

I znów ponad 80%. Dokładnie 83,27%. Bronisław Maria znów deklasuje konkurentów. Ale frekwencja tylko 49,75%.

W całym kraju Komorowski zdobył w więzieniach 75 proc. głosów. Jednakże, jak widzimy, w zakładach dla najniebezpieczniejszych przestępców poparcie dla kandydata PO nie spada poniżej 77 proc., a zwykle lokuje się w okolicach 83-85 procent.

Zastanawia fenomen popularności marszałka wśród zbrodniarzy i recydywistów. Albo odczuwają wspólnotę losów - w końcu w spocie Komorowskiego mogliśmy dowiedzieć się, że siedział on parę razy - albo wiążą realne nadzieje z jego programem.

Ewentualnie, podobało im się jak traktuje żonę ? zobaczyli macho, któremu kobieta podaje w domu zupę.

http://www.pardon.pl/artykul/11814/77_8 ... _na_bronka

Komentarz:
- wy się kłócicie, a tu Bronek ma takie poparcie! Cóż za jednomyślność! Bierzcie przykład!!!

To akurat nie jest całkiem dziwne, szczególnie po tylu latach. Ale gdy dzień po ogłoszeniu wyników I tury Jarek staje się częściowo lewicowy to jak napisałem wcześniej polityczne upodlenie. Podkreślam słowo polityczne.

To nie moja wina. I nei mój sPOsób.
Umizgi PO do SLD już bywały w przyszłości.
I teraz też już sie zaczynają.

Napieralski przedstawia warunki poparcia kandydatów
(wybrane fragmenty)

- Elektorat lewicy poszedł za mną, a nie za Cimoszewiczem. Ktoś, kto zapisuje się do PO nie może być twarzą lewicy. Kampania Grzegorza Napieralskiego właśnie zaczyna się od nowa. PiS i SLD dzieli przepaść, ale ja jestem gotowy do rozmów - mówi w pierwszej części rozmowy dla Onet.pl Grzegorz Napieralski. Polityk przedstawia także warunki wstępne, od których zależy jego poparcie dla kandydatów, którzy dostali się do drugiej tury.

- Czy nastąpiła zmiana pokoleniowa w SLD?
- Nastąpiła.

- To furtka do przyszłej koalicji PiS i SLD jest otwarta, bo niecałe trzy miesiące temu wiceprezes PiS Adam Lipiński mówił, że: "Sojusz z lewicą byłby możliwy, gdyby doszło tam do zmiany pokoleniowej".
- Nie wiem, co mówi Adam Lipiński w tej sprawie, ale jedno, co mogę powiedzieć, to to, że w tej kampanii wyborczej do polityki weszło nowe pokolenie i to nowe pokolenie w SLD odgrywa bardzo ważną rolę i myślę tu nie tylko o sobie, ale np. o wiceprezydencie Łodzi Dariuszu Jońskim, pośle Krzysztofie Matyjaszczyku. Tworzy się duże pokolenie?

- Ma pan satysfakcję, że poparcie Cimoszewicza nie przełożyło się na zwycięstwo w I turze Komorowskiego?
- Nie, nie mam satysfakcji. Widać, że mit Cimoszewicza nie pomógł. On miał być asem w rękawie Komorowskiego, a okazało się, że w ogóle kandydatowi PO nie pomógł. Najśmieszniejsze jest to, że Komorowski ma zbliżony wynik do Kaczyńskiego. Widać, że elektorat lewicy poszedł za mną, a nie za Cimoszewiczem, bo ktoś, kto zapisuje się do PO, nie może być twarzą lewicy. Nie chcę już więcej komentować decyzji Cimoszewicza.

- Ale pan jest złośliwy, przecież Cimoszewicz nie zapisał się do PO.
- (śmiech) Ale wsparł kandydata PO na prezydenta i dla mnie to jest jednoznaczne.

- A kandydat PO może liczyć na pański głos w II turze? Wskaże pan na Komorowskiego?
- Najpierw wyborcy. Spotkam się najpierw ze swoimi wyborcami.

- Panie przewodniczący, proszę powiedzieć, którą z opcji pan wybierze: a) popieram Komorowskiego, b) popieram Kaczyńskiego, c) nie poprę żadnego z kandydatów na prezydenta RP?
- Niedługo panu o tym powiem.

- Dzwonił do pana już Komorowski lub Kaczyński?
- Jeszcze nie, ale jeśli zadzwonią, to z wielką przyjemnością spotkam się z nimi, bo jestem człowiekiem dialogu (śmiech).

- Panie przewodniczący, od czego zależy, na którego z kandydatów pan wskaże w II turze?
- Na pewno nie będę rozmawiał o koalicjach, posadach, marszałku Sejmu, premierze, wicepremierze, ministrach itd. Polityka ma być inna, nowa. Najpierw porozmawiajmy o wizji państwa. Ja chcę innej Polski niż ci dwaj kandydaci. Ja zwracałem uwagę na edukację, na pracę, na standardy europejskie, na wyprowadzenie wojsk z Afganistanu i chciałbym rozmawiać z kandydatami  o tych sprawach, a nie o stołkach.

- Do propozycji posad pewnie i tak się pan nie przyzna. Jakie warunki pańskiego poparcia przedłoży pan na spotkaniu z Komorowskim i Kaczyńskim? Pańskie najważniejsze warunki, które muszą spełnić kandydaci na prezydenta RP, to?
- Chcę rozmawiać o nowoczesnej Polsce. Chcę żeby Karta Praw Podstawowych została bezwzględnie przyjęta. Chcę rozmawiać o edukacji i o społecznej funkcji szkoły, czyli o gabinetach lekarskich, psychologach, pedagogach, którzy powinni zostać przywróceni. Chcę rozmawiać o przywróceniu edukacji seksualnej.

- Wydaje się panu, że Komorowski czy Kaczyński mogą być partnerami w rozmowie z panem w tych tematach? O ile Komorowski może mieć z panem pewne płaszczyzny wspólne, to nie wydaje się, żeby Kaczyński mógł przystać na pańskie warunki.
- Przepaść dzieli PiS i SLD, to prawda, ale ja jestem człowiekiem nowego pokolenia, bez kompleksów i jestem gotowy do rozmów. W polityce najważniejszy jest dialog.

- Oprócz koalicji PiS-SLD w mediach publicznych nie jest pan w stanie podać żadnych wspólnych spraw między tymi partiami?
- Jakiej koalicji? Nie ma żadnej koalicji w mediach publicznych. Wyjaśnijmy to sobie: są sprawy, które powinny być ponad podziałami politycznymi jak służba zdrowia, edukacja, ale i media publiczne. PO rozmawiała z nami kilka ładnych miesięcy, ale to PO rozmawiała za naszymi plecami z LPR i to PO podtrzymywała Farfała w TVP, a potem wycofała się z porozumienia z nami. Ja ratowałem i będę ratował media publiczne. Podtrzymaliśmy weto prezydenta, ale Tusk się wcześniej wycofał. To ma być otwarta telewizja, gdzie będzie miejsce na prezentowanie różnych poglądów. Zresztą warto, żeby ukazało się to w tym wywiadzie: wszyscy mówią dzisiaj: Pospieszalski, Pospieszalski, Pospieszalski! A kto go zatrudnił? Związany z PO Jan Dworak. A kto wprowadził "Misję Specjalną" do TVP? Również Jan Dworak.

- Wracając do warunków, które pan będzie stawiał obu kandydatom na prezydenta RP, to czy będzie pan stawiał kwestię likwidacji IPN i CBA?
- Na pewno, bo likwidacja tych instytucji byłaby najlepsza dla Polski.

- Ale wie pan, że nie będzie zgody na likwidację CBA, bo to dziecko PiS?
- ? i PO.

- Trudno też wyobrazić sobie zgodę na likwidację IPN.
- IPN to też dziecko PiS i PO.

Całość:
http://wybory.onet.pl/prezydenckie-2010 ... lnosc.html

comodo inni zainteresowani

Jak Jarek był asertywny i mówił nie, to wszyscy mieli do niego o to pretensje. Jak się zrobił elastyczny też wszyscy mają do niego pretensje. Zlitujcie się, teraz na rynku pracy wizerunek i elastyczność to podstawa. Chłop nie może "roboty stracić"
A. Olechowski podsumował kampanię prezydencką w ten sposób - cała kampania kręciła się wokół Jarosława Kaczyńskiego, jedni nim straszyli, inni go chwalili, i tak zeszły te 2 m-ce.

Nie miałem pretensji do Jarka kiedy był wyrazisty przynajmniej wiedziałem czego się po nim spodziewać a "wszyscy" mało mnie obchodzą. A teraz można zgłupieć. Prawica lewicowa a Napieralski zgrywa ważniaka. Ciekawe kto i ile mu obieca.

Jarosław Kaczyński był najstraszniejszy na początku kampanii. Kiedy milczał.

Kandydat Kaczyński milczy...

Tak, kandydat na prezydenta RP Jarosław Kaczyński milczy.
Kolejny dzień po ogłoszeniu swojej kandydatury.
Nieznośna jest ta cisza kandydata.
Nieznośna, bo cicha, bez słów, nieznośna, bo niespotykana dotychczas. Nieznośna dla mediów, bo  chciałoby się coś więcej. Chciałoby się tak normalnie, medialnie.
Kaczyński milczy.

Milczącego Kaczyńskiego trudno ?kopać?. Można mu jednak doradzić.

Doradza mu więc gwiazda PO, wicemarszałek sejmu, aby wyjechał z kraju i nie odzywał się w ogóle.
To jest właśnie cynizm i zbydlęcenie, które znamionują nienawiść.
Cóż to milczenie wadzi Niesiołowskiemu?

Za mało tej milczącej nienawiści widocznie.
Powiem szczerze, że nigdy bym nie pomyślał, że dożyję czasów, gdzie krajem będą zawiadować lumpen kreatury z tytułami naukowymi.
Zawsze myślałem, że tacy ludzie jak Rózański czy Światło, nigdy nie znajdą naśladowców.
Chyba jednak dramatycznie się myliłem? każdy system może  zrodzić  zmutowane indywidua.
http://andromeda.salon24.pl/175584,kand ... ski-milczy

Nie, no, jeżeli poparcie ma zależeć od obietnic - to już pozamiatane...
W obietnicach Tuska nikt nie przebije

comodo

To co dzieje się aktualnie na scenie politycznej jest rzeczywiście zdumiewające, chociaż może nie jest to nowość, a problem polega na tym, że teraz dopiero to wyszło w sposób bardzo wyrazisty ("na wierzch")
Wyszło, że tak naprawdę politycy nie mają jasno sprecyzowanych poglądów, nie ma żadnych świętości, i każdą granicę można przekroczyć dla (...) realizacji celu, władzy, większej liczby posłów w sejmie, itp, itd
Bardzo jestem ciekaw jak dalej potoczy się ta przekładanka, i jak się to skończy.
Ale, wśród całej tej elity akurat Kaczyński jest jednym z bardziej zdecydowanych polityków, i jeśli nagina się na którąś stronę, to dlatego, że musi. Jak wyobrażasz sobie teraz przyszłość Kaczyńskiego i PiS gdyby Jarek nie spuścił z tonu.
Widzisz co się dzieje, doszło do tego, że Kaczyńskim straszy się niegrzeczne dzieci i więźniów. I stało się to skuteczne.
Mniemam jednak, że Kaczyński wie co robi, jest jednym z nielicznych polityków, do których można mieć zaufanie.
Doradca prezydenta Rosji określił Kaczyńskiego jako "polityka dużej klasy". I ja się z nim zgadzam.
Nie lubię głosić hymnów pochwalnych na rzecz któregokolwiek z polityków, ale jak inaczej mógłbym wyjaśnić co następuje.


Bunt wyborczy - nikt we wsi nie zagłosował

Mieszkańcy Bieczyna i Bieczynka, tak jak zapowiadali, nie poszli na wybory. 140 osób zamiast głosować, zorganizowało protest - walczą o drogę, która nie była remontowana od 70 lat.
Mieszkańcy Bieczyna (woj. zachodniopomorskie) od lat proszą lokalne władze o remont ośmiokilometrowego odcinka drogi między Bieczynkiem a Nobielicami. Droga nie była remontowana od 70 lat. Jak mówią, "jest zebranie, po zebraniu obiecanki-cacanki, a później się zapomina".

Droga jest w fatalnym stanie. Ludzie skarżą się, że co pół roku muszą wymieniać amortyzację w swoich samochodach. Przywołują sytuację, kiedy pogotowie nie dojechało na czas do umierającej kobiety.

W piątek do Bieczyna przyjechał starosta gryficki. Kazimierz Sać poinformował, że rozstrzygnięto przetarg i została podpisana umowa. ? Półtora kilometra zostanie zrobione do jesieni tego roku - mówił. Mimo to, 20 czerwca urny cały dzień stały puste. - Chcemy remontu całej drogi - mówi Zdzisław Matusewicz, politolog, mieszkaniec Bieczyna.

Bieczynianie z flagami i plakatami zorganizowali protest. - Właśnie przez to, że oni nie idą na wybory, dostrzegli rangę wyborów. Wydaje mi się, że jest to niesłychanie pozytywny objaw świadomości ustroju demokratycznego ? uważa Zdzisław Matusewicz.
Mieszkańcy wsi zapowiadają, że jeśli cała droga nie zostanie wyremontowana, nie zagłosują również w II turze wyborów prezydenckich, ani nie pójdą na wybory parlamentarne.

http://wybory.onet.pl/prezyenckie-2010/ ... lnosc.html

Bez komentarza

Powodzianie w wyborach głosowali przeciw rządowi. Za karę

Władze na zalanych terenach zdążyły na czas. W wyborczą niedzielę na chętnych do głosowania czekały wyremontowane, odmalowane i posprzątane lokale wyborcze. Tyle że powodzianie wcale nie rwali się do urn.

W leżącej pod Płockiem gminie Słubice  dwa wozy strażackie pracowały wczoraj jako taksówki. Strażacy od rana podwozili chętnych do głosowania do lokali wyborczych. ? Podaliśmy telefon, na który można też zamówić traktor do przewiezienia chętnych z niedostępnych terenów, ale problemów z dojazdem jak do tej pory nikt nie zgłosił ? mówił po południu wójt gminy Józef Walewski.
Samorządy zdążyły

Do godziny 17 w gminie Słubice zagłosował co trzeci mieszkaniec, podczas gdy w całym kraju co drugi. Podobnie było w Wilkowie na Lubelszczyźnie. To miejscowość, która została kompletnie zalana przez powódź. Mieszkańcy zajęci sprzątaniem nie ustawiali się w kolejce do urn. O 17 frekwencja wyniosła zaledwie 29 proc. ? To i tak dużo ? uważa Grzegorz Teresiński, wójt gminy Wilków. W tej gminie zawsze najwięcej osób przychodziło głosować po mszy. Ale tej wczoraj nie było. Woda zalała kościół.

Samorządowcy w całym kraju od wielu dni dwoili się i troili, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik. ? Budynki trzeba było osuszyć, posprzątać, dokupić zamoknięte urny, ale wzięliśmy się do pracy i zdążyliśmy na czas ? mówi wójt gminy Cisek Alojzy Parys.

W Gorzycach nieopodal Tarnobrzega, gdzie ewakuowano w czasie wielkiej wody prawie 200 osób, z pięciu lokali wyborczych dwa trzeba było przenieść w inne miejsce.

We wsi Dobre miał wczoraj z kolei stanąć duży, pompowany namiot z kabinami i urnami. W budynku szkoły podstawowej, w której do tej pory organizowano wybory, wciąż mieszkają ewakuowani powodzianie. Ostatecznie udało się znaleźć jedno pomieszczenie w budynku.

Nie głosują, bo mają żal

W większości zalanych miejscowości woda już opadła. Ale na wszelki wypadek na chętnych do głosowania przez cały dzień czekały amfibie, wynajęte przez lokalne władze busy czy autokary. Tłumów chętnych do oddania głosu nikt się jednak nie spodziewał.

? Ludziom nie w głowie wybory. Oni teraz myślą o tym, jak sobie zapewnić dach nad głową ? mówi Jacek Czapla z urzędu miasta w Szczucinie. Z kolei Marek Gazda, sekretarz miasta Czechowice-Dziedzice, przyznaje wprost, że powodzianie zapytani o wybory reagowali z irytacją. ? ?Ani Kaczyński, ani Komorowski? mówili. ?Dajcie nam święty spokój? ? to była ich odpowiedź ? opowiada Gazda.

Pierwsze informacje na temat frekwencji i tego, na kogo głosowali powodzianie, będą znane w ciągu najbliższych dni. W wypowiedziach mieszkańców zalanych terenów dominował jednak ton żalu do rządu, który ich zawiódł.

? Gnieździmy się u teściowej w jednym domu, w trzynaście osób od miesiąca. Władze gminy nie potrafią określić, jakiej pomocy nam udzielą, a do tego jest biurokracja i chaos ? mówi Wanda Krawczyk z Czasławia w woj. lubuskim. Straciła w powodzi mieszkanie. Jej opinię, że rząd nie był przygotowany do walki z powodzią, a cała akcja pomocy poszkodowanym jest źle zorganizowana i chaotyczna, podziela więcej powodzian. Rozżaleni mieszkańcy zalanych terenów to elektorat opozycyjnych kandydatów z Jarosławem Kaczyńskim na czele.

Jak przyznaje wójt Wilkowa Grzegorz Teresiński, ludzie szukają winnego tragedii i jeśli głosują, to za karę przeciwko rządowi.

Eksperci nie chcą jednoznacznie określać preferencji wyborczych powodzian. Jednego są jednak pewni. Frekwencja będzie niska.

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/a ... are.html,2

Komentarz:
- przynajmniej oni wiedzą, czy są za, czy przeciw!

A koleżanka myślała, że co ? Za darmo Napieralski powie, że popiera Jarka lub Bronka bo go sumienie ruszyło. Kicz, który wstawiają w TV wszystko jedno, w której stacji, to smutne bajki na dobranoc. Albo stołki, korzyści albo radźcie sobie sami czyli głosujcie zgodnie z własnym sumieniem. To mówiłem ja Grzegorz Napieralski.
A co do silniczka to ma rację, Jarek się nagina, szkoda tyko, że w przypadku tak wyraźnego kandydata jest to straszliwie nienaturalne i dla mnie pozostanie zawsze politycznym upodleniem.

Comodo, do uprawiania polityki trzeba mieć yaya.
PS
Niektóre kobiety też je mają...

comodo

Zadam Ci tylko 1 pytanie, co Ty  byś zrobił na miejscu Kaczyńskiego?

Jak czytam posty silniczka to nasuwa mi się kilka pytań:

1. Czy berecik uczesany?
2. Czy berecik za mocno nie uciska?

Zawiść, zawiść i jeszcze raz zawiść.... 0 (czyt. zero) merytorycznej dyskusji. Ale to typowe dla zwolenników Pis,uarów.

maksiu

do silniczka to z szacuneczkiem proszę
Przeczytaj sobie jeszcze raz powoli swoje wypowiedzi, a potem spójrz w lustro (...)

P.s.
Pytanie dodatkowe, a o czym chciałbyś merytorycznie porozmawiać: o służbie zdrowia, szkolnictwie wyższym, czy może proponujesz jakiś inny temat ?!