ten "wybryk " Bartoszeewskiego to wina jego żony, że wypuściła go samego i bez opieki z domu

Co do p.Palikota znalazłam ciekawy wpis w necie-cytuję:
"ff13vk: do Antka (z 16:46)
Odpowiadam "gdzie jest Palikot?":
"ten pajac ośmielił się pojawic w lubelskim Ratuszu, by wpisac się do księgi kondolencyjnej. Tłum ludzi przed Ratuszem omal go nie zlinczował. Staż miejska musiała go ochraniac. Palikot "ukrywa się"!

Starożytni Rzymianie mawiali w sądach, rozpoczynając badanie sprawy: Cui bono?
Jarosław K. intensywnie stara się odnieść takową, więc może jest winny. Czego? Czy jest nekrofilem(chociaż bardziej kwalifikował by się na hienę cmentarną), czy bomberem. Nie wiem. Nie istotne. Głosować na niego nie będę. Bo nie chcę zamieszkać w PRL au rebours, gdzie nie wolno było krzywo spoglądać na żadnego z panujących bliźniaków bo to był dowód braku patriotyzmu, a nawet podważenie swego pochodzeniowyznania. Już wolę tę byle jaką demokrację, gdzie takie wypowiedzi jak cytowana przez Ciebie nie kończą się powieszeniem za poślednie ziobro. Ale w związku z tym że Polacy en masse to hipokryci i faryzeusze, pewnie wygra te wybory. I jak zwykle okaże się że po wyborach nastąpi wielkie NIC.
Aktorzy w tym przedstawieniu zmieniają się ale sztuka jest ciągle ta sama. Nędzna farsa.

DORZYNANIE ZAKOŃCZONE

Podpisanie nowelizacji ustawy o IPN to początek końca swobody badań naukowych dotyczących najnowszej historii Polski. Ale to także bardzo wyraźny sygnał, w jakim stylu Komorowski byłby gotów sprawować w przyszłości pierwszy urząd w państwie.

Dlaczego IPN jest tak ważny? Dlaczego nowelizację ustawy dotyczącej Instytutu PO przeciągnęła przez parlament z taką determinacją? I dlaczego dziś, wobec śmierci prof. Janusza Kurtyki, Komorowski pozostał głuchy na apele setek wybitnych Polaków, którzy domagali się, by zostawił decyzje w sprawie IPN prezydentowi wybranemu demokratyczną wolą wyborców? Odpowiedzi na te pytania to zarazem diagnoza sytuacji, w jakiej dziś znajduje się Polska.

Najważniejszy

Instytut Pamięci Narodowej to najważniejsze osiągnięcie wyzwolonej z komunizmu Polski. Funkcjonowanie tej instytucji (genialnie zarządzanej przez śp. Janusza Kurtykę) dawało szansę na realną odbudowę tożsamości narodowej poranionego komunizmem polskiego społeczeństwa. To sprawa zupełnie kluczowa, bo obecność RP w Unii i w NATO, obecność znacząca, a nie symboliczna, zależy przede wszystkim od zrozumienia najnowszej historii naszej części Europy. Bez rozliczenia Polski Ludowej, bez odkłamania komunistycznej i postkomunistycznej propagandy, bez pełnej wiedzy na temat relacji PRL ze Związkiem Sowieckim (do początku lat 90.) nie uda się budować mocnej pozycji wolnej Polski ani w Europie, ani gdziekolwiek indziej. IPN nie tylko dostarczał społeczeństwu niezbędnej wiedzy na ten temat, ale także pokazywał, iż wolność badań historycznych, a przez to również wolność słowa, jest podstawowym warunkiem demokracji. I właśnie ta rola Instytutu najbardziej zmieniła i zmieniałaby nadal mentalność Polaków. Bezkompromisowym dążeniem do prawdy Janusz Kurtyka i inni historycy IPN pokazali, iż wolność wyklucza cenzurę. W postkomunistycznej rzeczywistości to świadectwo najwyższej wagi.

Anty-Kurtykowa jazda

Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami dzikiego szturmu, w jakim Platforma i antylustracyjne lobby dążą do całkowitego zdobycia Instytutu. Rozbierzmy na kawałki hasła, jakie towarzyszą tej akcji.
?Archiwa IPN będą w końcu otwarte?.
Są otwarte od dawna i wie o tym każdy, kto choć raz się owymi archiwami zainteresował. W rzeczy samej jest tylko jedna grupa obywateli RP, dla której zbiory Instytutu pozostają nieosiągalne. To byli funkcjonariusze i ich tajni współpracownicy. Zatem prawdziwa zmiana dokonana przez polityków PO polega na otwarciu archiwów dla esbeków i ich TW. I to właśnie te dwie kategorie osób są największymi beneficjentami znowelizowanej przez Platformę ustawy.

Hasło numer dwa: ?Odpolitycznienie Instytutu?.
To lufa wymierzona wprost w śp. Janusza Kurtykę, gdyż to właśnie On ? kandydat PO ? miał być marionetką PiS. W rzeczywistości to platformowe ?odpolitycznie? będzie upolitycznieniem totalnym. Prezes IPN, ktokolwiek nim zostanie, by przetrwać, będzie zmuszony łasić się do sejmowej większości, gdyż ta każdego roku, bez konkretnych powodów, będzie mogła zwyczajnie go odwołać i zastąpić jeszcze bardziej potulnym indywiduum. Nowy, trzymany za gardło przez partię rządzącą szef Instytutu nie będzie miał przez to najmniejszej suwerenności w prowadzeniu badań naukowych. A IPN stanie
się fasadową placówką markującą opisywanie najnowszej historii Polski.

Hasło trzecie: ?Rada naukowa sprawi, że pieczę nad pracą IPN przejmą najlepsi specjaliści?.
Kompletny nonsens.
Rada naukowa wyłoni się ze środowiska akademickiego, które nigdy nie poddało się lustracji, czyli ze swej istoty jest przeciwne zasadom stojącym u podstaw Instytutu. To antylustracyjne i faktycznie antyipeenowskie lobby zyska rolę cenzora ? będzie kontrolować i wytyczać cele naukowe IPN. Jeśli uzna, iż Instytut powinien przestać zajmować się badaniem choćby agentury komunistycznej w środowiskach naukowych w latach 80., to takich badań nie będzie. I koniec.  
Owa rada zyska również możliwość wysysania pieniędzy z budżetu Instytutu. Będzie bowiem władna finansować badania prowadzone poza IPN. Stanie się przedziwną emanacją Komitetu Badań Naukowych: pozbawianą procedur umożliwiających bezstronne i uczciwe przyznawanie grantów. Mówiąc prostym językiem ? rada będzie rozdawać swoim kolegom, wyborcom, pieniądze Instytutu na lewo i prawo, kierując się wyłącznie własnym ?uznaniem?. Dlatego też powołanie Rady to nie tylko kolejne osłabienie pozycji prezesa i całego IPN, ale także zwyczajny skok na kasę Instytutu, który dodatkowo sparaliżuje jego pracę. Może się przecież okazać, iż zabraknie pieniędzy na digitalizowanie archiwów, bo trzeba będzie wydać dziesięć biografii Jacka Kuronia albo piętnaście Adama Michnika.

Człowiek bez grama klasy

Okoliczności i styl, w jakim Komorowski podpisał ustawę o IPN, zhańbiły go nie tylko jako polityka, pretendenta do najwyższego urzędu w państwie, ale także jako człowieka.
Choć w swoim dorobku ma przebogaty zbiór zwyczajnie prostackich i czasami wręcz chamskich odzywek o politycznych przeciwnikach, to tekst wygłoszony jako uzasadnienie podpisania noweli dotyczącej Instytutu przeszedł wszelkie granice: gdyby Prezydent Kaczyński chciał odesłać ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, to by to zrobił. Lech Kaczyński zginął zaledwie kilkanaście godzin po uchwaleniu owej ustawy. Dlatego wypowiedź kandydata PO to nie tylko drwina z tragicznie zmarłego Prezydenta, ale przede wszystkim dowód, jak tragicznie miałkim osobnikiem jest sam Komorowski i jak dramatycznie nie nadaje się nie tylko do tego, by być pierwszym obywatelem RP, ale by zasiadać w polskim parlamencie. W zwykłych relacjach międzyludzkich, w normalnej sytuacji życiowej za taki wyskok zostałby pogoniony precz. Mam nadzieję, że życie publiczne mimo wszystko nie różni się wiele od tego normalnego, prywatnego.
Katarzyna Gójska-Hejke

http://niezalezna.pl/article/show/id/33941

Średniowieczni Polacy mówili: jeden lubi zapach kwiatków, inny woli zapach skarpetek.
Są też i tacy co to wolą PRL i będą głosować na Napieralskiego.
Nie wolno było krzywo spoglądać na żadnego z panujących bliźniaków?
Co Ty pleciesz? A któż tego zabronił? Sąd może?
Pluli ile chcieli. I Wałęsa i Tusk i Niesiołowski i Palikot i Sikorski i Komorowski i żadnemu włos z głowy nie spadł.  
Nikt tak nie został opluty nawet za czasów komuny jak PIS i Kaczyńscy przez PO pod wodzą Palikota i Niesiołowskiego. Przecież ten Palikot nie robił tego z własnej inicjatywy. To było celowe i  systemowe lżenie przeciwnika politycznego. A dowodem na to są choćby te 34-te, 42-gie czy 56-te "ostatnie" ostrzeżenia Platformy.
Wolisz byle jaką demokrację...
To ja wolę jednak zapach kwiatków.

to wąchasz chyba kwiaty konopi a to nie wpływa na trzeźwość umysłu. Napieralski w 1981 roku miał 7 lat a gdy pani, która teraz niedawno 4litery odsłoniła ogłuszała koniec "komuny", aż 16. Co on ma wspólnego z PRL-em?

Napieralski ma m.in. Jaruzelskiego i Millera - którzy go popierają - wspólnego z PRL-em.
Inaczej by go nie popierali.
Proste jak drut.

Słuszna uwaga, niektórzy forumowicze przekroczyli już wszelkie granice przyzwoitości.
Jak można napisać coś tak niegodziwego?



Zgroza!

O tej nekrofilii i pedofilii to już poniżej samego dna. Gość nigdy nie był dla mnie więcej niż starczyną utrzymującą się przy każdej władzy od kilkudziesięciu lat ale teraz to on jest "mniej niż zero". Nie obrażając innych "zer".

W średniowieczu skarpetki? To równie sensowne jak prawo i sprawiedliwość za czasów Prawa i Sprawiedliwości.
Że wolisz kwiatki to dziwne nie jest. Wszystkim nam one pisane. Przyzwyczajaj się.
Nikt tak jak chłopaki pisiaki, wspomagani przez tubę z twarzą nierogacizny nie próbowali skłócić Polaków. Mieliśmy szczęście, że nie było w naszym kraju aż tak zróżnicowanych etnicznie, kulturowo, religijnie ludów jak w byłej Jugosławii. Właśnie tego rodzaju dialektyka, jaką stosował PiS, staje się motorem zdarzeń, jakie miały miejsce na Bałkanach. Nacjonalizm - dla niepoznaki nazywany patriotyzmem i szowinizm - dla niepoznaki nazywany konserwatyzmem, a wszystko podlane sosikiem sekciarskiego fundamentalizmu dla niepoznaki nazywanym religijnością to dominujące motywy tego ugrupowania, pędzące ich do władzy a następnie do stworzenia społeczeństwa składającego się z jednostek ukształtowanych na obraz i podobieństwo PREZESA.

cammila czytaj ze zrozumieniem.
Nie przepadam za Jarosławem K. ale i nie wydaje wyroków. Sformułowanie, które tak Cię zbulwersowało  (dlaczego nekrofilia albo pomysł, że jest bomberem nie?)  miało wzmocnić odczucie absurdalności dyskusji sprowadzonej do obrzucania ludzi idiotycznymi inwektywami. Nie bronię Bartoszewskiego ani mu nie pomagam. Dystansuję się od tego rodzaju argumentacji. A samo sformułowanie nasunęło się mi na myśl gdyż w pewnej krypcie na Wawelu oprócz ciał położono "skarb" w postaci  wyssanej z palca legendy "WIELKIEGO PREZYDENTA", a  Jarosław K. zawłaszcza właśnie ten wyimaginowany skarb. A siebie mianował kontynuatorem idei nieomalże wszystkich mieszkańców wawelskich podziemi. Ale poczytaj sobie dalej. Nie osądzam. Stwierdzam, że za mały jestem by sądzić innych. Co mnie to.
A głosować nie będę na niego z innego, trywialnego wręcz powodu.
Nie lubię kurdupli.
Kurduple, którzy dorwą się do władzy są bardziej nieobliczalni od niekurdupli.
Lista kurdupli w historii jest długa i przerażająca.

Przepraszam, ale nie rozumiem. Dlaczego po po 2 latach rządów PISu wszyscy mieli ich dosyć? Czy już nie pamiętamy dlaczego?
Trzeba by wygrzebać parę postów z tego forum na temat Zyty Gilowskiej, KAS i innych kwiatków. Albo sobie przypomnieć, że walka polityczna z opozycją, ale też z koalicjantami odbywała się za pomocą CBŚ, IPN i TVP, które były organami partii rządzącej. Czy teraz będziecie wmawiać, że to wszystko było OK, ale michnikowy szmatławiec oraz TVN zmanipulowały miliony Polaków?

Rychu: sprawdź ile wzrostu ma Sarkozy, Miedwiediew i Kwaśniewski - potem wyzywaj innych od kurdupli

Dodaj Wałęsę. Berlusconiego.
I Messiego.
I jeszcze tysiące wybitnych (w swojej dziedzinie) ludzi.
I miliard Chińczyków  

PS
Ja wiem na kogo Rychu będzie głosował...





Na Olechowskiego  

Na pana Sarkozy nie głosowałem, podobnie na Miedwiediewa, ale nie za bardzo rozumiem dlaczego są przywołani. Wydaję się mi, że nie są ani zbyt wysokiego wzrostu, ani politykami godnymi szacunku(a tu taki oksymoronik mi się wylągł) też nie są, co potwierdzałoby moją tezę, ale oczywiście jeśli są dla Ciebie wzorami mężów stanu, mimo tego że są kurduplami zweryfikuję swój pogląd. A może piszesz bzdety, co Tadeo74? Na Kwaśniewskiego i owszem, w 95roku w drugiej turze, przypadkiem, bo tak na prawdę to głosowałem przeciw Wałęsie. I o czym to ma świadczyć? To tylko potwierdza  moją tezę. Także lekki niesmak po prezydenturze Kwaśniewskiego. Za parę lat, moja zbrodnia chyba się przedawni.
Poza tym "kurdupel" to nie jest wyzwisko, tylko skrót od "osoba niskiego wzrostu". Ale przepraszam, jeśli poczułeś się urażony. Zapomniałem napisać, że nie lubię kurdupli ogarniętych żądzą władzy. To zapewne wystarczyłoby byś nie brał tego "kurdupla" do siebie osobo niskiego wzrostu.


Będę strzelał. Badman czy twoja wypowiedź jest...eeee...yyyy...SARKASTYCZNA?
Temat Wałęsy uważam za zamknięty, dodam jedynie, że jest to jeden z nielubianych przeze mnie kurdupli.
Berlusconi jest błaznem. Ale faktycznie jest wybitny w tej dziedzinie. Zresztą trudno odmówić mu skuteczności. Ale jest błaznem. Jest też niezbyt duży.
Messi? A kto to? Ale zgaduję, że też kurdupel.
NA szczęście większość Chińczyków powstrzymała się od startu w wyborach prezydenckich w Polsce. Zresztą przeciwko Chinkom nic nie mam. A nawet czemu nie, byleby za bardzo pomięte nie były.
A z Olechowskim to setny dowcip. Właśnie mi się przypomniało, że drągale też nie są strawni. Jedyną ich pozytywną cechą jako głów państwa jest to że stanowią łatwiejszy cel dla snajperów.
Oczywiście będę głosował na Komorowskiego. On jest średniego wzrostu. Bywa przemądrzały, ale poza tym dosyć nijaki. Oczywiście zagłosuję na niego z tego samego powodu, dla którego zagłosowałem na Kwaśniewskiego w 1995 w drugiej turze. Będę głosował przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Zapewniam Cię jednak, że gdyby na kartach do głosowania był kwadrat obok którego widniałby napis: "Żaden z kandydatów nie zasługuje na mój głos" to pewnie z uwagi na polską naturę wstawiłbym iksa w ten kwadrat. I nie zdziwiłbym się gdyby prezydentem został "Żaden z kandydatów nie zasługuje na mój głos".

ps Pisząc o kurduplach w historii myślałem o bardziej wyrazistych i mrocznych kurduplach. Na miejscu Kaczyńskiego obraziłbym się za te Wasze przykłady równych mu wzrostem i klasą. Ja mierzyłem w równie niskich ale z o wiele wyższej półki z draniami.