Teraz jest 06 wrz 2025, 10:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA16 maja 2006, 21:36

 POSTY        2772

 LOKALIZACJAz MEKKI
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Może zmienimy tematykę ?

Patrzycie na innych a swoich skarbów nie znacie. Tak by można powiedzieć o mało znanej w Polsce pianistce i kompozytorce, która jest bardzo popularna na świecie szczególnie wśród pianistów amatorów.

Tekla Bądarzewska-Baranowska (ur. 1834 w Warszawie, zm. 29 września 1861 tamże[1]) - polska pianistka, kompozytorka salonowych utworów na fortepian. Matka pięciorga dzieci, zmarła w wieku 27 lat, po dziewięciu latach małżeństwa z J. Baranowskim; jej grobowiec przedstawiający młodą kobietę z rulonem nut zatytułowanych po francusku La pri?re d'une vierge znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.(kwatera 182 miejsce 27/28)

Bądarzewska ułożyła ok. 35 miniatur, a światową sławę zyskała utworem Modlitwa dziewicy(ang. A Maiden's Prayer", French: La pri?re d'une vierge) .
Posłuchaj tu : http://www.youtube.com/watch?v=loJY25HOIr4&feature=related)
Nuty tej miniatury ukazały się w 1856 roku w Warszawie,(cena - 45 kopiejek) a trzy lata później przedrukowane zostały przez paryski Revue e Gazette musicale, i od tego momentu utwór cieszy się popularnością wśród pianistów-amatorów. Opracowywano "Modlitwę..." również na inne instrumenty, jak też na rozmaite zespoły. Utwór wykonywany i nagrywany jest do dzisiaj. Ukazał się w co najmniej 80 wydawnictwach w różnych krajach, m.in. we Francji, Niemczech, Anglii, Włoszech, Australii.

W 2007 w Japonii nagrano pierwszy w historii album z kompozycjami Tekli Bądarzewskiej "Spełniona Modlitwa Dziewicy".

Decyzją Międzynarodowej Unii Astronomicznej jeden z kraterów na Wenus został nazwany Badarzewska na cześć Tekli Bądarzewskiej-Baranowskiej
z WIKI (http://pl.wikipedia.org/wiki/Tekla_B%C4%85darzewska-Baranowska)

____________________________________
"Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit


06 paź 2009, 21:37
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Powołali Go z dalekiego kraju
Dziś mija 31. rocznica wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową.

Wybrany w trzecim dniu konklawe kardynał Karol Wojtyła był pierwszym od 455 lat papieżem spoza Włoch. Wybór Polaka był "psychologicznym trzęsieniem ziemi dla całego wschodu Europy" - powiedział wtedy ówczesny arcybiskup Wiednia, kardynał Franz Koenig, który oficjalnie przedstawił jego kandydaturę.

Konklawe rozpoczęło się po południu 14 października, ponad dwa tygodnie po śmierci Jana Pawła I. Kiedy kardynał Wojtyła przyjechał do Rzymu na drugie w ciągu kilku tygodni konklawe, włoski fotograf zrobił mu całą serię zdjęć. Zdumiony tym metropolita krakowski zapytał go: "Po co mi pan robi tyle zdjęć? Nie sądzi pan chyba, że to ja mógłbym zostać nowym papieżem?".

W konklawe udział brało 111 kardynałów-elektorów. Już na początku doszło do konfrontacji między frakcjami zwolenników dwóch włoskich kandydatów: arcybiskupa Genui kardynała Giuseppe Siriego i arcybiskupa Florencji kardynała Giovanniego Benellego. Ostry spór następująco podsumował hiszpański kardynał Vincente Trancon: "Bóg poróżnił Włochów i wykorzystał ludzką złość, żeby utrudnić wybór papieża".

16 października rano kardynał Koenig oficjalnie przedstawił kandydaturę arcybiskupa Krakowa. Znane są słowa, jakie miał wówczas wypowiedzieć w Kaplicy Sykstyńskiej: "Kardynał Wojtyła ma dopiero 58 lat, ale to nie powinno być przeszkodą; przeciwnie - wiele zyskałby na tym Kościół".

Kardynał Karol Wojtyła został wybrany w ósmym głosowaniu.
Nieoficjalnie wiadomo, że otrzymał 99 głosów.
Biały dym, zwiastujący wybór papieża, pojawił się nad Kaplicą Sykstyńską około godziny 18.
Po godzinie 19 nowy papież wyszedł na balkon bazyliki świętego Piotra i wygłosił pierwsze przemówienie do wiwatujących tłumów, którym był niemal całkowicie nieznany. Powiedział wtedy: "Jeszcze przeżywamy wielki smutek z powodu śmierci naszego ukochanego papieża Jana Pawła I, a oto najdostojniejsi kardynałowie już powołali nowego biskupa Rzymu. Powołali go z dalekiego kraju, z dalekiego, lecz zawsze tak bliskiego przez łączność w wierze i tradycji chrześcijańskiej".
Wyznając:  "Nie wiem, czy potrafię rozmawiać waszym... naszym językiem włoskim" poprosił, by go poprawiać, jeśli się pomyli i właśnie w tym zdaniu popełnił błąd językowy.  

Znany włoski watykanista Gian Franco Svidercoschi w opublikowanej we wrześniu tego roku książce "Papież, który nie umiera. Dziedzictwo Jana Pawła II" napisał o obawach i słowach krytyki, jakie pojawiły się po wyborze Polaka. Wyrażano je, zauważył, nie tylko w krajach bloku wschodniego, ale także w samych kręgach watykańskich. Również we włoskich mediach panowało zdumienie czy wręcz zaskoczenie decyzją konklawe. Dziennik "Corriere della Sera" napisał dzień po wyborze, że tylko nieliczni watykaniści w ogóle odnotowali, iż Karol Wojtyła był wymieniany wśród "papabili", a więc faworytów.

Oficjalna inauguracja pontyfikatu odbyła się w niedzielę, 22 października.
W homilii Jan Paweł II mówił: "Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Otwórzcie drzwi jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoje. Nie lękajcie się!".

W liście do wiernych ogłoszonym tydzień po wyborze papież napisał między innymi: "Wierzcie mi, że udając się do Rzymu na konklawe, najbardziej pragnąłem wrócić do mojej umiłowanej Archidiecezji i do Ojczyzny. Skoro jednak inna była wola Chrystusa Pana, zostaję i podejmuję to nowe posłannictwo, które mi wyznaczył".
Sylwia Wysocka (PAP)
http://www.dziennikpolski24.pl/Artykul. ... 774.0.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


16 paź 2009, 19:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Ludzie - autorytety
Zbigniew Romaszewski

Zbigniew Romaszewski (ur. 2 stycznia 1940 w Warszawie) ? polski polityk, działacz opozycji w okresie PRL, jedyny senator RP sprawujący nieprzerwanie urząd od czasu ponownego powołania Senatu w 1989 (I, II, III, IV, V, VI i VII kadencji), od 2007 wicemarszałek Senatu VII kadencji.

Młodość i wykształcenie  
Po powstaniu warszawskim został wywieziony wraz z matką do obozu pracy w Groß-Rosen. Ojciec został zamordowany w 1944 w obozie koncentracyjnym.

W 1955 w szkole średniej wstąpił do koła Związku Młodzieży Polskiej, które w 1956 rozwiązano.

Ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim (1964), doktoryzował się w Instytucie Fizyki PAN w 1983.

Działalność opozycyjna w PRL
   W 1967 wraz z żoną Zofią zbierał podpisy pod petycją pracowników naukowych w obronie Adama Michnika. Po marcu 1968 w mieszkaniu Romaszewskich odbywały się dyskusje polityczne, na które zapraszano m.in. Ludwika Cohna, Edwarda Lipińskiego, Jana Nepomucena Millera, Marię Ossowską.

   W czerwcu 1976 po protestach robotniczych w Radomiu i Ursusie uczestniczył w organizowanej przez Komitet Obrony Robotników akcji pomocy represjonowanym. Od 1977 był członkiem Komitetu Samoobrony Społecznej KOR. Wraz z żoną Zofią kierował Biurem Interwencji KSS KOR, rejestrującym przypadki łamania praw człowieka i niosące ofiarom bezprawia pomoc prawną i materialną.

Na przełomie 1979 i 1980 zakładał Komitet Helsiński, organizację nadzorującą wprowadzanie w życie postanowień KBWE. Pod jego redakcją Komitet Helsiński opublikował "Raport Madrycki", omawiający stan przestrzegania praw człowieka w PRL, w oparciu o konkretne, zarejestrowane przez Biuro Interwencji, przypadki łamania prawa.

    W latach 1980?1981 kierował Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ "Solidarność", został wybrany do prezydium zarządu Regionu Mazowsze związku, a następnie do Komisji Krajowej. Był wielokrotnie zatrzymywany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Wraz z Zenobią Łukaszewicz zredagował książkę Czerwiec 1976. Radom. Doniesienie o przestępstwie (1981).

   W stanie wojennym ukrywał się, będąc poszukiwanym. W broszurze "Sierpień 1980 ? Grudzień 1981 ? co dalej?", opublikowanej w marcu 1982, sformułował program scentralizowanego oporu, opowiadając się za powstaniem ośrodka kierowniczego podziemnej "Solidarności". W tym czasie zorganizował podziemne Radio Solidarność. Pierwszą audycję nadano 12 kwietnia 1982 w Warszawie. 8 maja tego samego roku razem ze Zbigniewem Bujakiem, Zbigniewem Janasem i Wiktorem Kulerskim powołał tajną Regionalną Komisję Wykonawczą NSZZ "Solidarność". 29 sierpnia 1982 został aresztowany i sądzony w dwóch kolejnych procesach twórców Radia "Solidarność" i KSS KOR, następnie więziony od 1982 do 1984. Został wtedy objęty opieką Amnesty International jako więzień sumienia.

Był głównym organizatorem Tygodnia Więźnia Politycznego (3?10 listopada 1985). W tym samym roku powołał z żoną Polski Fundusz Praworządności i został jego prezesem. Od grudnia 1986 kierował stworzoną w podziemiu Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ "Solidarność", która zajmowała się dokumentowaniem przypadków represji i pomocą ofiarom. W 1988 współorganizował jawną, nielegalną I Międzynarodową Konferencję Praw Człowieka w kościele w Mistrzejowicach w Nowej Hucie.

Przed obradami Okrągłego Stołu napisał broszurę Minimalizm radykalny. Propozycje programowe dla NSZZ "Solidarność". W obradach Okrągłego Stołu zasiadał w podzespole ds. reformy państwa i sądów.

III Rzeczpospolita  
Od 4 lipca 1989 nieprzerwanie, jako jedyny parlamentarzysta, zasiada w Senacie RP, kolejno z list Komitetu Obywatelskiego, jako kandydat niezależny, z NSZZ "Solidarność", Ruchu Odbudowy Polski, Bloku Senat 2001 oraz od 2005 z list Prawa i Sprawiedliwości.

W Senacie I, II, IV i VI kadencji przewodniczył Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Był też w różnych kadencjach członkiem następujących komisji: Regulaminowej i Spraw Senatorskich, Obrony Narodowej, Nadzwyczajnej do spraw górnictwa, Nadzwyczajnej do spraw integracji europejskiej, Gospodarki Narodowej, Nadzwyczajnej do spraw inicjatywy ustawodawczej w sprawie zmiany przepisów o obywatelstwie polskim, Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej, Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności.

Od 22 maja 1992 do 5 czerwca 1992 był prezesem Komitetu ds. Radia i Telewizji.

W wyborach parlamentarnych w 2001 zdobył mandat senatorski po raz piąty, uzyskując 284 374 głosów (38,98% ogółu głosów ważnych). W 2003 organizował nowe ugrupowanie pod nazwą Suwerenność-Praca-Sprawiedliwość, które nie podjęło jednak szerszej działalności. W wyborach parlamentarnych w 2005 po raz szósty wszedł do Senatu, otrzymując 326 442 głosów (42,92%). W wyborach parlamentarnych w 2007 po raz siódmy uzyskał mandat senatorski, otrzymując 330 396 głosów (28,87%). 28 listopada 2007 został wybrany wicemarszałkiem Senatu.

W 1998 założył Fundację Obrony Praw Człowieka, która w 50. rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka zorganizowała w Warszawie III Międzynarodową Konferencję Praw Człowieka.

Życie prywatne
Żonaty z Zofią Romaszewską, ma córkę Agnieszkę Romaszewską-Guzy.

Nagrody i odznaczenia  
W 1987 wraz z żoną otrzymał Nagrodę Praw Człowieka Fundacji "Aurora" przy Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii.
16 lutego 2008 został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu "Za zasługi dla Litwy".

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Romaszewski

Dla mnie osobiście największy, po papieżu Janie Pawle II, autorytet spośród współczesnych Polaków.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 paź 2009, 09:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Ludzie - autorytety
Nadir                    



...Zbigniew Romaszewski
Dla mnie osobiście największy, po papieżu Janie Pawle II, autorytet spośród współczesnych Polaków.

Coś pobieżnie podchodzisz do pojęcia "autorytet".
Nagrody -- a Obama dostał Nobla - i co autorytet?
Od 1989 r. w Senacie - ale coś ten Senat stęchlizną ostatnio zalatuje i poważanie w społeczeństwie raczej małe..
A co do działalności Pana Romaszewskiego - to on również czynnie poparł kilka durnowatych pomysłów PiS w tym rażąco łamiących prawo -np. lustracja.
A tak przy okazji to PiS przez skandaliczny pośpiech i działanie metodą faktów dokonanych (jak obecnie PO) załatwił problem na lata, a może nawet ostatecznie. Po PiSowskiej (wspieranej przez Romaszewskiego!) tzw. "lustracji" praktycznie nie mamy szans na pozbycie się "niegodnych" z życia publicznego i gospodarczego.
O poparciu Romaszewskiego dla koalicji z LPR i Samoobroną nawet nie warto wspominać.
Romaszewski autorytetem? - NIE - jak dla mnie nawet zdecydowanie NIE!

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


17 paź 2009, 16:02
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Ludzie - autorytety
supersaper                    



Coś pobieżnie podchodzisz do pojęcia "autorytet".

Romaszewski autorytetem? - NIE - jak dla mnie nawet zdecydowanie NIE!


A kto?

PS
Doprecyzuję może co miałem na myśli pisząc "współczesnych Polaków", bo domyślam się, że zostałem źle zrozumiany. Chodziło mi o okres od 1980 roku. W tym miejscu musiałbym dodać obok papieża JPII i księdza Popiełuszkę.
Ale może nie mieszajmy osób duchownych i pozostańmy przy świeckich,  a ściślej współczesnych polskich politykach.


Więc: kto?

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 paź 2009, 18:47
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Ludzie - autorytety
Nadir                    



Więc: kto?

Fakt - pytanie zasadne i niezbyt łatwe.
Nie sądzę aby istniał przymus odpowiedzi tak jak i przymus powiadania jakiś uniwersalnych autorytetów. Domyślam się, że chodzi to o autorytet moralny. Z pewnością wiem kogo należy wykluczyć - polityków i to bez względu na ich obecną czy dawną przynależność. Autorytet to wg mnie coś więcej niż wspaniała notka w Wiki. Znam wiele osób - z pewnością wzorców do naśladowania (ale czy autorytetów?), którzy mają tam 1 - 2 zdana lub w ogóle żadnej wzmianki.
Pozwolę sobie z zacytować wypowiedź jednej a osób będącej autorytetem w swoim środowisku:
Nadchodzą czasy, w których trzeba będzie wybrać między tym co łatwe, a tym co słuszne.

Postać, z której zaczerpnąłem, jest fikcyjna ale wypowiedź w pełni oddaje moje oczekiwanie wobec autorytetu.

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


17 paź 2009, 20:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Bohaterowie i męczennicy naszych czasów
Order Orła Białego dla księdza Jerzego Popiełuszki

19 października 2009 roku minie 25 rocznica śmierci księdza Jerzego Popiełuszki.

Prezydent Lech Kaczyński podjął decyzję o pośmiertnym odznaczeniu ks. Jerzego Popiełuszki Orderem Orła Białego.

Ks. Jerzy Popiełuszko, kapłan środowisk opozycyjnych i robotniczych związanych z podziemną Solidarnością, został zamordowany przez peerelowską służbę bezpieczeństwa w październiku 1984 roku.
25 lat temu, 19 października, funkcjonariusze specjalnej grupy ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zatrzymali jego auto w okolicach Górska w powiecie toruńskim, kiedy po odprawionej w Bydgoszczy mszy św. wracał do Warszawy.

Kapłan został uprowadzony, wiele wskazuje na to, że był torturowany. 30 października jego ciało wyłowiono z Wisły w okolicach zapory we Włocławku.
W zakończonym w lutym 1985 roku procesie przed sądem w Toruniu na wysokie kary więzienia za tę zbrodnię skazano trzech oficerów MSW.
Przewód sądowy nie ujawnił jednak ani wszystkich okoliczności, ani inspiratorów mordu.
W 1997 roku Kościół katolicki rozpoczął proces beatyfikacyjny ks. Popiełuszki.

Przewód sądowy nie ujawnił wszystkich...
Historia już ich osądziła. Bóg jeszcze ich osądzi.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


18 paź 2009, 15:52
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Kolejna niewyjaśniona sprawa

Kto wziął te pieniądze?


Chodzi o pieniądze ks. Jerzego Popiełuszki, pochodzące z nagrody, której był pośmiertnym laureatem wraz ze Zbigniewem Bujakiem i Adamem Michnikiem. Różnie później mówiono o tej nagrodzie, a właściwie o tym ? kto był, a kto nie był nagrodzony. W roku 1986, a rzecz miała miejsce wtedy, słuchałem Radia Wolna Europa nie tylko z upodobania, ale też poniekąd z obowiązku. Zeznać mogę pod przysięgą ? w radiu tym wiadomość o trzech wspomnianych laureatach, w tym jednym pośmiertnie, podawana była wielokrotnie w ciągu dnia oraz przez wiele dni...

Rodzina Kennedy?ch ustanowiła nagrodę pokojową im. Roberta F. Kennedy?ego, prokuratora generalnego, senatora i kandydata na prezydenta USA, który zginął w 1968 r. w wyniku zamachu. Pierwszy raz nagroda ta w wysokości $ 40.000 została przyznana 9 października 1986 r. trzem dostojnym, wyżej wymienionym osobom.

Dalszy los tych pieniędzy, których kwota była wówczas wielkością, na warunki polskie, olbrzymią nie został właściwie do dzisiaj ujawniony publicznie. Jedno wydaje się być pewne ? w warszawskiej ambasadzie USA w roku 1987 senator Edward Kennedy przekazał pieniądze przedstawicielom Z. Bujaka i A. Michnika. Rodzina ks. Jerzego Popiełuszki stanowczo twierdzi, że żadnych pieniędzy z tego tytułu nikt z nich nie otrzymał. Różne źródła, miedzy innymi videofact, podają, iż Bujak otrzymał ? jak sam przyznał - $ 20.000.

W necie natrafiłem na wzmiankę mówiącą, że na uroczystej premierze filmu "Wolność jest w nas POPIEŁUSZKO" obecni byli obaj panowie ? Bujak i Michnik.

http://jankalemba.salon24.pl/87979,kto- ... -pieniadze

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


18 paź 2009, 20:19
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Maciej Rybiński
Zmarł Maciej Rybiński

Maciej Rybiński, polski dziennikarz, publicysta, felietonista i komentator polityczny nie żyje. Miał 64 lata. Zmarł w nocy ze środy na czwartek w Warszawie.

- Jestem wstrząśnięty i przybity. Nie wiem co powiedzieć ? powiedział Igor Zalewski, młodszy kolega z redakcji "Wprost".

Był bardzo popularnym komentatorem.
W 2002 roku został laureatem Nagrody Kisiela.
W 1989 roku rozpoczął współpracę z "Rzeczpospolitą".

W zawodzie debiutował jako dziennikarz sportowy. Następnie został felietonistą tygodnika studenckiego "ITD". Był scenarzystą serialu "Alternatywy 4", współautorem kryminałów.

Po wprowadzeniu stanu wojennego został aresztowany, a władze PRL obłożyły go zakazem wykonywania zawodu po tym jak nie przeszedł "pozytywnej weryfikacji".
Od września 1982 roku przebywał na emigracji: w Niemczech i w Wielkiej Brytanii.
Pisał dla wielu pism emigracyjnych, m.in. paryskiej "Kultury", "Kontaktu", "Dziennika Polskiego" i "Dziennika Żołnierza", "Orła Białego", "Poglądu".

Do Polski wrócił w listopadzie 1998. Jego felietony można było przeczytać w tygodniku "Wprost", dzienniku "Fakt", "Dzienniku Polskim", "Rzeczpospolitej" oraz "Gazecie Polskiej".

Ostatni felieton jego autorstwa został opublikowany w "Fakcie" 17 października pod tytułem: "Jestem, więc piszę".

- Maciej był człowiekiem z rzadką cechą Polaków - z ogromnym dystansem do Polski i świata, miał fantastyczne poczucie humoru i był niezrównany jako felietonista. Mimo, że między nami była spora różnica wieku, nie stwarzał dystansu, był człowiekiem bardzo bezpośrednim - mówi Igor Zalewski.

Zalewski podkreśla, że Maciej Rybiński był świetnym towarzyszem do rozmów.
- Kierował się zdrowym rozsądkiem, potrafił jednym brutalnym dowcipem sprowadzić wszystko do właściwych proporcji i ostudzić człowieka w rozmaitych ekscytacjach.
Był człowiekiem niezależnym intelektualnie ? miał zimny, przekorny umysł - dodał dziennikarz "Wprost".
http://wiadomosci.onet.pl/2064698,11,zm ... ,item.html

Był (i pozostanie) moim ulubionym felietonistą.
Zamieściłem wpis w księdze kondolencyjnej

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


22 paź 2009, 21:20
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post trochę żartu,  trochę poezji
Okazuje się, że są jeszcze u nas inni, choć może mniej znani (pod tym kątem) prześmiewcy. Np. były prezes NIK, ludowiec, eurodeputowany Janusz Wojciechowski.

Pewien znajomy Kazachstaniec, czyli obywatel Kazachstanu (nie mylić z Kazachem, człowiekiem narodowości kazachskiej) rozbawił mnie kiedyś wierszykiem, przesłanym mu na telefon komórkowy. Wierszyk, recytowany anielskim, dziecięcym głosikiem, po rosyjsku, dotyczył Ukrainy. Związek Radziecki się rozpadł, ale więzi kulturowe pozostały. Treść wierszyka, w bardzo dowolnym, moim własnym tłumaczeniu, brzmiała mniej więcej tak:

    Ukraina ma prześliczny
    kraj Bohuna i Horpyny
    Czarna ziemia tu pszeniczna
    piękne góry i doliny
    Ukraina ukochana
    piękne lasy, cudne drzewa
    Do wieczora tu od rana
    piękne pieśni naród śpiewa
    Tu się każdy rwie do czynu
    dymią piece, mielą młyny
    więc dlaczego, sk..synu
    tak nie lubisz Ukrainy?

Wracam do Polski (dosłownie, bo piszę te słowa w samolocie), zmieniam temat i puentę, a wszystko po to, żeby się choć odrobinę przypodobać obecnej władzy i jej zwolennikom, z którymi niepotrzebnie zadarłem na moim blogu oraz poza nimufff! Strasznie długie zdanie mi się napisało! Proza jest wrogiem zwięzłości. Co innego wiersz.

    Pięknie kwitną polskie sady,
    pięknie kwitnie gospodarka.
    Kwitną stocznie, autostrady
    gdzie nie spojrzeć dźwig, koparka.

    Premier Tusk zroszony potem
    zmienia kraj w pracowitości,
    Niesiołowski z Palikotem
    krzewią w Polsce duch miłości.

    Mamy rząd jak uśmiech nieba,
    więc sam sobie mandat wlepiam.
    Ten rząd ciągle chwalić trzeba,
    a ja się go kur*a czepiam!!
    !

http://lajt.onet.pl/blog/januszwojciech ... notka.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


25 paź 2009, 12:17
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Anglicy wystawili rachunek
      
       Satelitarny kanał telewizyjny Discovery Historia wyemitował program "Bitwy Żołnierza Polskiego - Bitwa o Anglię". Wynika z niego, że po wojnie władze Wielkiej Brytanii wystawiły polskiemu lotnictwu rachunek za eksploatację samolotów i utrzymanie załóg wraz z obsługą techniczną.

Wynosił on 68 mln funtów, które Brytyjczycy pobrali sobie ze środków naszego Skarbu Państwa wywiezionych z Polski i zdeponowanych w Wielkiej Brytanii podczas wojny.

Nasuwa się tu porównanie do ulgowego traktowania przez aliantów pod względem pomocy wojskowej innego sojusznika - Związku Sowieckiego. Mianowicie państwo to otrzymało podczas II wojny światowej specjalną pożyczkę w wysokości 11 mld dolarów od Stanów Zjednoczonych. Umożliwiła to ustawa amerykańskiego Kongresu - Lend-Lease Act z 11 marca 1941 roku. Negocjacje w sprawie spłaty zaciągniętych przez Sowietów kredytów trwały do 1972 roku. Prawie w całości uległy one umorzeniu.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=po54.txt

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


26 paź 2009, 22:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post trochę żartu,  trochę poezji
Nadir                    



Okazuje się, że są jeszcze u nas inni, choć może mniej znani (pod tym kątem) prześmiewcy. Np. były prezes NIK, ludowiec, eurodeputowany Janusz Wojciechowski.

Pięknie kwitną polskie sady,
pięknie kwitnie gospodarka.
Kwitną stocznie, autostrady
gdzie nie spojrzeć dźwig, koparka.

Premier Tusk zroszony potem
zmienia kraj w pracowitości,
Niesiołowski z Palikotem
krzewią w Polsce duch miłości.

Mamy rząd jak uśmiech nieba,
więc sam sobie mandat wlepiam.
Ten rząd ciągle chwalić trzeba,
a ja się go kur*a czepiam!!
!


http://lajt.onet.pl/blog/januszwojciech ... notka.html


A ja znalazłem jeszcze inny i niemniej ładny wierszyk autorstwa Janusza Wojciechowskiego.

"PSL = normalnie".

Idę sobie przez podwórze,
mijam sklep i pralnie,
ogłoszenie widzę duże:
PSL = NORMALNIE.

I myśl taka prosta
do głowy mi wali
że kto, k...a , jest normalny
ten się tym nie chwali!

Myśle sobie, kombinuje,
cóż jest ową normą?
I przypuszczam, że te *uje...
tworzą blok z Platformą!

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


27 paź 2009, 20:33
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Pogrzeb Wieszcza
Jeśli udałoby się doprowadzić do wycofania się krakowskiego Uniwersytetu Pedagogicznego z pomysłu nadania A. Michnikowi doktoratu honoris causa, to byłaby to pierwsza zwycięska batalia zdrowego rozsądku z potęgą Ministerstwa Prawdy, jeżeli jednak władze tej uczelni wbrew oporowi środowiska akademickiego - przeforsują swoją inicjatywę, to sam fakt, że wszystko to odbędzie się w atmosferze otwartego konfliktu i wielkiego skandalu, daje wiele nadziei na głębsze przemiany mentalnościowe w Polsce.

Oczywiście na biednego nie trafiło, któż zresztą zliczyłby nagrody, jakimi salony nadwiślańskie i europejskie obsypały w przeciągu ostatnich 20 lat Michnika, Mazowieckiego, Balcerowicza i innych z pocztu wszystkich świętych III RP - więc nieuzyskanie tego tytułu nie zubożyłoby szefa GW w żaden sposób. Byłby to jednak precedens, z jakim wcześniej nie mieliśmy do czynienia, wszak nigdy dotąd tak głośno nie oponowano przeciwko Szarej Eminencji III RP.

A zdawało się, że już jest tak dobrze.
Wprawdzie Michnik na 20-lecie GW żalił się, że może jego fenomenalna gazeta wnet przestanie się ukazywać drukiem i generalnie wyrażał jakiś żal z tego powodu, iż Polska nie do końca stała się krajem jego marzeń, bo jak wiadomo czar prysł, gdy kaczyści doszli jakimsik sposobem do władzy i wyzwolili na nowo demony ksenofobii i lustracji (a po jej utracie nadal straszą putinizacją z krzaków), no ale chyba nie spodziewał się tenże nieomylny i profetyczny (widzący zawsze kilka lat wprzód) Michnik, iż naraz środowisko naukowe, o którym trudno powiedzieć, by myśli Wieszcza nie znało, nagle się przeciwko Wieszczowi obróciło.

Jakże to tak? Wieszcza za życia grzebać? Jak to możliwe?
Przecież nie czas i nie miejsce.
A to że Wieszczem Michnik był i wedle wszelkich znaków na niebie (kreślonych przez coraz to młodszych Ikarów Ministerstwa Prawdy) miał być nadal, to więcej niż pewne, dopiero co zresztą opublikowano Dzieła Zebrane, którymi jeszcze nie zapełniliśmy sobie biblioteczek domowych ani których nie włączono do programów szkolnych. Tu, nawiasem mówiąc, ciekawa rzecz. O ile salonowców związanych z Ministerstwem Prawdy łączą bardzo silne więzy z Gombrowiczem i jego kontestatorskim przesłaniem wobec polskiego konserwatyzmu i polskiej klasyki literackiej, o tyle przecież przez myśl by im nie przeszło, by nie zachwycać się pismami Michnika i nie wielbić Wieszcza. O ile więc można było przez 20 lat zwalczać tradycjonalizm polskiej kultury (choćby poprzez forsowanie politycznej poprawności), postulować przeróżne reformy katolicyzmu, religijności, obyczajowości, wyszydzać kołtuna etc. - o tyle nie wchodziło w grę jakiekolwiek pokpiwanie sobie ze świętych ksiąg Mistrza, czyli robienie sobie jaj z Wieszcza.

To ci feler.
Synowie i córki, wnukowie i wnuczki Gombrowicza upupieni przez własną antyupupiarską ideologię? Specjaliści od odgębiania - sami paradujący z jedną wielką gębą? Najwyraźniej. Idee podawane przez Wieszcza tłumom do wierzenia nie podlegały wszak żadnej obróbce sarkazmem, poważnym krytycyzmem ani niech ręka boska broni nie mogły być wystawione na totalne zakwestionowanie. Wieszcz jako nieomylny nie podlegał (bo i nie mógł podlegać) detronizacji, wobec tego u jego boku wyrastało przez 20 lat stado empatycznych baranów, które jedynie beczały za Mistrzem te pieśni, które on na swej duszpasterskiej lirze z pomnika (przez baranów wystawionego) wygrywał. Z czasem symbioza między Wieszczem a baranami doszła do takiej perfekcji, że ten pierwszy przeglądał się w źrenicach baranów jak baśniowa zła Królowa w zwierciadle, które zapewniało ją, iż jest najpiękniejsza na świecie.

Tę swojską atmosferę jednakże zakłóciło nadejście kaczystów, którzy jak wiadomo nagłośnili to, co w niszowych pisemkach prawicowych (jak określali funkcjonariusze Ministerstwa Prawdy rozmaite tygodniki krytykujące III RP) mówiono od pierwszych lat transformacji, a więc i Wieszcza za zgniliznę państwa jakąś odpowiedzialnością obarczyli i jego nieomylność oraz świętość podważyli. Teraz zaś krakowski protest naukowców dowodzi, że za chwilę ze zwierciadła pozostaną kawałki lub też odezwie się ono zjadliwym głosem, że już nie Królowa jest the most beautiful in the world.

Pozostaje bić brawo tym akademikom, którzy otwarcie wyłamują się z kultu Wieszcza i bez skrupułów stają w obronie naukowej rzetelności, bezstronności i intelektualnej uczciwości, z którymi właśnie Wieszczowi było szczególnie na jego Olimp nie po drodze, co tak celnie i bezwzględnie wypunktował stary Herbert. Z czasem, gdy już zostanie odbrązowiona nie tylko postać Wieszcza, ale i wielu jemu podobnych, polska kultura i polska debata nabierze nareszcie głębszego oddechu i zaczniemy rozmawiać tak, jakby istnienie Ministerstwa Prawdy było takim samym nieszczęsnym historycznym epizodem, jak funkcjonowanie w peerelu koncernu Prasa-Książka-Ruch.

2009-11-03 16:22
http://freeyourmind.salon24.pl/135834,pogrzeb-wieszcza

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 lis 2009, 21:32
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Żałosny symbol III RP

Lech Wałęsa jest najlepszym symbolem III RP państwa najbardziej skorumpowanego w Europie, państwa o charakterze wręcz mafijnym, gdzie do tej pory nie rozwikłano żadnej tzw. dużej afery i gdzie ciągle te afery pod patronatem mają miejsce.

Państwa, gdzie giną ludzie mordowani przez nieznanych sprawców, często pod ochronnym parasolem tzw. stróży prawa. A że tak właśnie jest, niech posłuży przykład uprowadzonego, a później okrutnie zamordowanego Krzysztofa Olewnika, który przez dwa lata przetrzymywany był w garażu, przykuty dwoma łańcuchami od szyi i od nogi do ściany.

Wszystko pod patronatem lokalnej, postkomunistycznopolicyjnej mafii (lokalni politycy SLD i policjanci) współpracującej z bandytami, chcącymi kontrolować i trzymać wszystkich przedsiębiorców pod swoim butem. Śmierć Krzysztofa Olewnika, dla niepokornych powinna być poważnym ostrzeżeniem.

O podobnych metodach traktowania ludzi, przykuwanych łańcuchem w sposób tak okrutny, dowiedzieć się można czytając relacje polskich zesłańców na Syberię po Powstaniu Styczniowym. Może to niefortunne skojarzenie, tam przykuwano ludzi łańcuchem na stałe do taczek, na cały okres zsyłki, czasami po 15-20 lat. Nikt po takim doświadczeniu jeśli przeżył, nie był już ani sprawnym fizycznie ani psychicznie. Sprawa Krzysztofa Olewnika, nigdy nie została i nigdy nie zostanie wyjaśniona. Prokuratorzy, którzy zajmowali się tą sprawą mataczyli i zacierali ślady dosłownie w ostatnich tygodniach, otrzymali awans od ministra sprawiedliwości Ćwiąkalskiego. To dobitnie pokazje czyje ten rząd reprezentuje interesy, bo na pewno nie państwa prawa i nie państwa sprawiedliwości.

W ostatnim czasie, bardzo głośna stała się sprawa byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsy, a wszystko to z powodu ukazania się książki naukowców z IPN-u, doktorów Sławomira Ceckiewicza i Piotra Gontarczyka pt. SB a Lech Wałęsa przyczynek do biografii o współpracy Wałęsy z komunistycznymi służbami PRL-u. Napisano na ten temat już bardzo wiele, i można by w końcu odetchnąć z ulgą: lepiej późno niż wcale. Tylko czy rzeczywiście prawda o Wałęsie przebije się do szerokiego grona Polaków? Bardzo w to wątpię.

Szczególnie obserwując masową akcję dezinformacyjną, dosłownie na wszystkich poziomach propagandy. Tym razem, co prawda nie wypowidziano tego głośno, ale najwyraźniej znowu obowiązuje hasełko: wszystkie łapki na pokład dla ratowania agenta Bolka.
Świetnie to widać w głównym nurcie informacyjnym, w prasie czy też na wielu stronach internetowych, to uaktywnienie różnych agenturalnych i postkomunistycznych harcowników jest więcej niż widoczne. Natomiast ciekawa jest postawa samego Wałęsy, to już nie jest nawet kompromitacja, to po prostu żenada, totalny obciach, wstyd i wszystko to razem wzięte. Po prostu, Wałąsa jest idealnym symbolem, wszystkich tych tzw. obalonych komunistów...

W ostatnich dniach, Wielki Elektryk znowu kilka razy skromnie przypomniał, jak to sam jeden obalił wstrętnych komunistów, tylko że tak gwoli prawdy, to
-pierwszym prezydentem III RP był komunista i sowiecki agent Jaruzelski,
-drugim komunistyczny agent Wałęsa,
-trzecim komunistyczny agent Kwaśniewski.
Kolejnym prezydentem był Lech Kaczyński wściekle atakowany przez poskomunistyczno-liberalny UKŁAD, co może świadczyć, że agentem nie był i nie jest.

Podobnie było z osobami na stanowisku premiera, prawie wszystko PO-obsadzane z klucza komunistyczno-agenturalnego. Taki sam schemat obowiązywał przy obsadzaniu wszystkich stanowisk wysokiego i średniego szczebla aż do samego dołu. Więc znowu można by zawołać: obaleni komuniści pilnie poszukiwani!

Postawa pójścia w zaparte, jest typową dla wielu przed Wałęsą ujawnionych kapusi, donosicieli i współpracowników SB zgodnie zresztą z instrukcją tejże SB. Czasy gdy Wałęsa prowadzony był na sznurku, gdy był jednym z wielu donosicieli i kapusi jakich SB w zakładach pracy miała tysiące, z pewnością należą do odległej przeszłości. Wraz ze wzrostem znaczenia i coraz większych wpływów, Wałęsa był i musiał być traktowany w sposób szczególny, zresztą nie on jeden. Tłumaczenia Wałęsy odnośnie współpracy z SB, są wyjątkowo pokrętne i mętne.

Wałęsa tłumaczył, że Bolków tylko na terenie Gdańska było kilkudziesięciu, a później, że było ich czterech, itp... Ciekawe tylko, dlaczego do Wałęsy gdy był prezydentem trafiły te WŁAŚCIWE, a nie jakichś innych Bolków?

I to jest naprawdę skandal.
Z teczki Bolka zniknęło kilkaset stron dokumentów, gdy trafiły na biurko urzędującego wtedy prezydenta Wałęsy.
To tylko pokazuje, że rola Wałęsy była, dużo, dużo gorsza niż ta przedstawiona na podstawie strzępów materiałów, które nie zostały wcześniej zniszczone.

Wałęsa ukradł nie tylko materiały dotyczące jego osoby, ale również opracowania wielu innych osób, również zostały zdekompletowane. To pokazuje, że praca agenturalna Wałęsy nie została zakończona ani w latach 70-tych, ani w 80-tych, ani w 90-tych jak wielu naiwnych twierdzi, ale trwa w najlepsze do teraz, to świetnie widać i to bez szkła powiększającego.

To co w tym wszystkim jest najbardziej porażające to niesłychany cynizm ale i niewyobrażalny wręcz prymitywizm Lecha Wałęsy.
Wałęsie tyle razy wmawiano, że jest geniuszem i że tak wybitny facet nie powinien być nawet prezydentem Polski ale od razu Europy że, w końcu sam w ten swój geniusz szczerze uwierzył. Wałęsa jest odbiciem swoich popleczników, swojego SALONu, relacje są tutaj wzajemne i nawzajem się pokrywają.

To co jest w tym przypadku jeszcze warte zwrócenia uwagi, to uważne przyglądanie się kto z publicystów, redaktorów, polityków czy też z tzw. szerokiego kręgu ?ludzi kultury? broni i mataczy przy Wałęsie, bo wtedy niemal w stu procentach będziemy wiedzieli z kim mamy do czynienia.
Prawda, tak czy inaczej się obroni, a zakłamywanie i fałszowanie historii, jest też historią.

Napisany przez Krzysztof Wojciechowski, z 15-10-2008 19:34
Krzysztof Wojciechowski - Ottawa, Kanada
http://iskry.pl/index.php?option=com_co ... 6&Itemid=3

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 lis 2009, 09:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: