Teraz jest 06 wrz 2025, 16:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Nóż  w plecy!
Jutro 17 września
70 rocznica wyzwalania narodów Ukrainy i Białorusi przez Armię Czerwoną (ura! ura! ura!) spod polskiego jarzma!

A Donald nie zaprosił Wołodii?!   <_<  

Prezydent Kaczyński zastanawiał się czy jest sens zapraszania Putina na 1 września? Oczywiście, że nie miało sensu!
Co ma Putin wspólnego z 1 września? :o

Co innego z 23 sierpnia czy 17 września.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


16 wrz 2009, 16:45
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA17 lut 2008, 14:47

 POSTY        241
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Pamiętamy w całym kraju!

Pamiętajmy o 17 Września!

Warszawa
15.30 - złożenie kwiatów pod pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie, ul. Muranowska
17:00 - Ambasada Rosji, ul. Belwederska 25C. Współorganizatorami manifestacji są: Formacja Niepodległościowa i Stowarzyszenie "Solidarność Walcząca", Komitet Katyński i Komitet 39.09. Prosimy o przyniesienie zniczy.

Gdańsk-Wrzeszcz

17:00 -  pod konsulatem Rosji, ul. Batorego 15, organizatorzy: stowarzyszenie Polska Racja Stanu i Klub Gazety Polskiej.
18:00 - w Katedrze Oliwskiej odbędzie się msza św. w intencji Obrońców Wschodnich Kresów Rzeczypospolitej po przewodnictwem ks. abp. Sławoja Leszka Głodzia, metropolity gdańskiego.

Kraków
17:00 - pod konsulatem Rosji, ul. Biskupia 7

Poznań
16:00 - msza św. w kościele oo. Franciszkanów na wzgórzu Przemysła, po mszy pochód pod konsulat Rosji, ul. Bukowska 53A

Opole
20:00 - spotkanie przed pomnikiem Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia na pl. Wolności.

Rzeszów
18:30 - uroczysta Msza Święta w kościele Świętego Krzyża, ul.3Maja.
19:30 - modlitewne przejście uczestników uroczystości ze zniczami ulicami 3 Maja, Zamkową, płk. Lisa Kuli pod Krzyż Ofiar Komunizmu na Placu Śreniawitów: odmówienie Litanii Narodu Polskiego, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy.

Przasnysz
18:00 - msza św. w kościele farnym w Przasnyszu po mszy program poetycki, a następnie przemarsz z pochodniami na cmentarz pod pomnik z urnami prochów ofiar zbrodni katyńskiej.

Tarnobrzeg
18:00 - złożenie kwiatów i zapalenie zniczy pod tablicą upamiętniającą postać majora Hieronima Dekutowskiego ps. ,,Zapora".

Wrocław
Organizatorzy:
Dolnośląska Inicjatywa Historyczna, Urząd Miejski Wrocławia oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznej Festung Breslau

Program:
17.30 - wrocławski rynek - otwarcie wystawy "Oswobożdienije"
17.45 - inscenizacja historyczna GRH Festung Breslau - "Brześć 1939"
18.15 - marsz pod pomnik Ofiar Katyńskich
18.30 - Apel Poległych
20.00-23.00 - wrocławski rynek (plac Gołębi) - pokazy filmów dokumentalnych:
- Grzegorz Braun, Marsz Wyzwolicieli
- Edvins Snore, The Soviet Story
- Grzegorz Braun, Defilada zwycięzców
Patronat:
Instytut Pamięci Narodowej
Patronat medialny:
"Gazeta Polska", Niezalezna.pl

http://komitet3909.salon24.pl/

Dodano: 16 Wrz 2009 05:43 pm

Polecam szczególnie film Edvins Snore "The Soviet Story".  W dyskusji pod postem (link poniżej) wskazówki do pobrania.  

http://www.blogmedia24.pl/node/18276


16 wrz 2009, 18:34
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 17 września 1939 - 17 września 2009
70 lat temu - 17 września 1939 roku Bracia Moskale podstępnie i z premedytacją, po wcześniejszym pakcie z Hitlerem, 17 września 1939 roku o godz. 3 rano dokonali agresji na Rzeczpospolitę Polską czym wbili, broniącej się przed hitlerowcami Polsce, nóż w plecy i dokonali haniebnego IV rozbioru Polski.

Zamordowanie w Katyniu. Charkowie, Miednoje i w innych miejscach kaźni przedstawicieli elit polskiego narodu świadczy dobitnie, że kłamstwem było usprawiedliwianie agresji koniecznością ochrony życia zamieszkujących tam Białorusinów i Ukraińców, a propagandą gebbelsowskim w stylu informacje, że witano "wyzwolicieli" (którzy kilka lat wcześniej zagłodzili kilka milionów Ukraińców) chlebem i solą.

Bo gdyby chronili Białorusinów i Ukraińców przed Hitlerem (Polski wszak "nie było" - w nocie dyplomatycznej ZSRR uznało, że z powodu rozpadu państwa polskiego podpisane traktaty pokojowe) są  nieważne, to rodzi się pytanie: dlaczego ZSRR  nie wziął w ochronę Polaków?  Przecież ten ZSRR był taki "intiernacjonalyj" i marzył (już w 1920 roku) o wprowadzeniu komunizmu na całym świecie!

Wyszło na jaw, że to byli Rosjanie
Medialno-historyczny spór o II wojnę światową został wymyślony na samej górze, przez tych, którzy rozkradli Rosję i muszą odwrócić od tego uwagę. Ich polecenia wypełniają specsłużby, które teraz wynalazły jakieś dokumenty, o tym, że Polska chciała napaść na ZSRR i rozmawiała o tym z Hitlerem ? mówi Wiktor Suworow.
- A ja się pytam: dlaczego przez 70 lat nie znaleźli tych papierów?
Oczywiście nie mogli tego zrobić.
Pisarz wspomina, że jego kolega chciał zobaczyć dokumenty o rzekomej pomocy, jaką Związek Radziecki chciał po układzie z Monachium nieść Czechosłowacji. Władze odmówiły, ponieważ uznały, że archiwa te są tajne.
- Dlaczego Rosjanie nie chcą pokazać dokumentów o Katyniu? Bo Polska jest tak nieposłuszna?
To wszystko propaganda niemądrych ludzi ? podkreśla Suworow.
Zdaniem uciekiniera z ZSRR, dopóki wpływ na władze w Rosji mają służby specjalne i ludzie związani z KGB, nie ma co marzyć o poprawie stosunków między Polską a Rosją.

- Z ludźmi, którzy są teraz u władzy, nie uda się niczego zmienić we wzajemnych stosunkach. Władza musi stać się prawdziwie demokratyczna, jak w Polsce, Estonii czy Litwie, a KGB musi zostać uznane za organizację przestępczą ? dodaje pisarz.

Dowodem na przestępczą działalność KGB i jej następczyni FSB czyli Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej mają, być zdaniem Suworowa wydarzenia z września 1999 r.
Wtedy to w Moskwie, Bujnaksku w Dagestanie oraz w Wołgodońsku doszło zamachów bombowych na bloki mieszkalne. Tragiczne wydarzania doprowadziły do wybuchu II wojny czeczeńskiej.
- Wyszło na jaw, że to nie byli czeczeńscy terroryści, a Rosjanie z KGB. Sprawę utajniono, a ci przestępcy wciąż są u władzy i kontynuują swoją politykę. To tak naprawdę ci sami przestępcy, którzy zabijali w Katyniu. Nie mogą przyznać się do winy, muszą ją zrzucać ? stwierdza kategorycznie Suworow.

http://wiadomosci.onet.pl/2044356,12,1,1,item.html

I tutaj  jednej rzeczy nie rozumiem:
- dlaczego rosyjski pisarz  jest bardziej polski niż premier polskiego rządu czy marszałek polskiego Sejmu? Dlaczego kombinują "jak koń pod górę" jakby tu nie urazić Rosjan? Oni nam w oczy plują, ale im wolno?
Bo nie rozumiem dlaczego boją się jedynie powtórzyć tego, co już było powiedziane 2 lata temu, czyli prawdy: "zbrodnie Rosjan, których symbolem jest Katyń, były ludobójstwem. Symbolem - bo tych zbrodni było więcej. Charków, Ostaszków, Miednoje. I one wszystkie składają się na ludobójstwo. Bo taki cel miał Stalin, podobnie jak i Hitler: zmieść Polskę z mapy świata!
Tym bardziej, że
"Polacy chcą, by w 70. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę z 17 września 1939 r. Sejm przyjął uchwałę potępiającą napaść i mord na polskich oficerach w Katyniu - wynika z sondażu GfK Polonia dla gazety.
Zdaniem większości badanych w sondażu, mord dokonany na polskich oficerach powinien być określony właśnie słowem "ludobójstwo". Chce tego 61 proc. ankietowanych."

http://tvn24.lajt.pl/1619431,1,2,wiadomosc.html

"Na łbie czołgu ukrzyżowano chłopczyka"
( w agresji ZSRR na Polskę używano "żywych tarcz")

Sowieccy żołnierze szturmujący Grodno w 1939 r. przywiązywali dzieci do czołgów, aby chroniły je przed kulami polskich obrońców miasta. Jeszcze w czasie walk, a zwłaszcza po ich zakończeniu, zaczęło się masowe mordowanie Polaków: głównie żołnierzy i harcerzy ? tak wynika z akt śledztw prowadzonych przez białostockich prokuratorów IPN, do których dotarł serwis tvp.info

Grodno, bronione przez ok. 1000 żołnierzy oraz policjantów, harcerzy i cywilną milicję stało się symbolem oporu wobec Sowietów. W aktach spraw prowadzonych przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku można wyczytać wstrząsające relacje świadków zbrodni Armii Czerwonej i wspierających ich komunistycznych band - podaje serwis tvp.info.

Sowieci uderzyli głównie czołgami. Siejące spustoszenie maszyny były atakowane koktajlami Mołotowa. Pierwszego dnia spalono na ulicach Grodna od 4 do 8 czołgów. Wściekli Sowieci zaczęli, więc używać żywych tarcz do ochrony maszyn. Jan Michalak (w 1939 r. mieszkał u wuja w Grodnie) widział "radziecki czołg jadący od pl. Batorego w kierunku ul. Orzeszkowej, na płycie czołowej którego był przywiązany młody człowiek". Żywą tarczą był 13-letni Tadzio Jasiński, półsierota, syn służącej Zofii Jasińskiej, wychowanek Zakładu Dobroczynności.

Chłopiec skonał na rękach swojej matki. Relację tę potwierdziła w 2005 r. przed prokuratorem Danuta Bukowińska mieszkająca w Argentynie. Według relacji innych świadków, podobnych żywych tarcz miało być w Grodnie jeszcze kilka.

Świadkowie zeznali, że na widok dziecka przywiązanego do czołgu, w kierunku maszyny rzuciły się dwie kobiety Grażyna Lipińska i Danuta Bukowińska. Lipińska tak opisywała zdarzenie w książce "Jeśli zapomnę o nich":
- Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko. Chłopczyk. (..) Krew z jego ran płynie strumieniami.(..) Z czołgu wyskakuje czarny tankista z browningiem, za nim drugi. Grozi pięścią, krzyczy, o coś oskarża nas oraz chłopczyka (..) Oczy chłopca pełne strachu i męki. Z bezgraniczną ufnością oddaje się nam (?) Uciekamy. Chłopczyk ma pięć ran od kul karabinowych. Chce mamy? Poszedł na bój, rzucił butelkę z benzyną na czołg, ale nie zapalił, nie umiał... Wyskoczyli z czołgu, bili, chcieli zabić, a potem skrępowali na czołgu. (?)
Matka umierającego chłopca zrozpaczona i jednocześnie pobudzona czynem synka, szepce mu: Tadzik, ciesz się! Polska armia wraca! Śpiewają...

http://wiadomosci.onet.pl/2044585,11,item.html

Dziwi, że są ludzie w Polsce mający wątpliwość czy aby "wypada" te wydarzenia określić mianem "agresji" i "ludobójstwa". Ludobójstwo - to zniszczenie narodu. Żeby zniszczyć naród niekoniecznie trzeba wymordować 50% jego populacji. Wystarczy zniszczyć elity. Naród bez elit staje się tylko siłą roboczą i niewolnikiem agresora - nie rozwija się. A jak się nie rozwija, to ginie.
Czy to tak trudno zrozumieć?
Panie Niesiołowski. Panie Komorowski. Pozostali panowie.
Czy przed prawdą trzeba chować się do szafy?
Czy Wam, zwyczajnie, nie wstyd?!


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


17 wrz 2009, 13:17
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA17 lut 2008, 14:47

 POSTY        241
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Pytasz Nadirze:


Głupota, sabotaż czy skundlenie?


Jedno i drugie, a tłumaczone pragmatyzmem.
?Pragmatyk doskonały eliminuje bowiem kryterium dobra i zła, a na jego miejscu umieszcza kryterium użyteczności, na przykład w celu zdobycia władzy, korzyści materialnej lub przyjemności. Szczyty pragmatyzmu osiągnął swego czasu szef KGB Aleksander Szelepin, który twórczo rozwinął teorię przez uznanie, że prawdą jest dla komunistów to, co zostało ugruntowane w świadomości ludzi przez ich własną propagandę."

Całość tutaj:
http://freeyourmind.salon24.pl/125710,p ... -po-polsku

Dodano: 17 Wrz 2009 03:24 pm


17 wrz 2009, 16:23
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Szczyt hipokryzji, zakłamania i bezczelności
Rosyjski MSZ atakuje polski Sejm
- "zostało jeszcze kilka dni"

- Treść rezolucji polskiego Sejmu o wydarzeniach z września 1939 roku, nie może nie wywołać rozczarowania
? powiedział na konferencji prasowej rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o stosunek Rosji do tekstu polskiej rezolucji.

Niestierienko stwierdził, że wydarzenia z września 1939 roku, były szczegółowo omawiane podczas wizyty premiera Władimira Putina w Gdańsku.
? Stanowisko polskiego Sejmu, jest rozbieżne z pozycją jaką zajmowała Polska w Gdańsku 1 września. Rzecznik rosyjskiego MSZ podkreślił także, że tekst uchwały "bez wątpienia" nosi polityczny charakter.

W spornej kwestii Katynia, Niestierienko zacytował opinię profesora Aleksandra Czubariana, dyrektora Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk, według którego używanie terminu "ludobójstwo" wobec Katynia jest "nonsensem".

- Do przyjęcia przez polski Sejm rezolucji zostało jeszcze kilka dni.
Mamy nadzieję, że polscy posłowie zrewidują swoje stanowisko i uchwalą dokument bardziej obiektywny i zgodny z  duchem tych dyskusji, które odbyły się w Gdańsku - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ.

Niestierienko stwierdził, że uchwalenie ustawy o 17 września wpłynie na stosunki polsko-rosyjskie.

Stanowisko rzecznika prasowego rosyjskiego MSZ zostało opublikowane na oficjalnej stronie internetowej ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej.

"zostało jeszcze kilka dni"
To znaczy: zostało jeszcze kilka dni Paljaczkom na "pójście po rozum do głowy" i zastanowienie się czy wolno im wyrażać swoje zdanie, by nie urazić przypadkiem niedźwiedzia?!  <_<

Poczet katów z Katynia. Do obejrzenia tutaj:
http://gwno.pl/51,75477,6061465.html?i=0

Oto jeden z nich: russkij bohatyr gen. Wasilij Błochin - jak twierdzą historycy własnoręcznie zabił ok. 50 tys. ludzi. Pierwszego człowieka rozstrzelał na Łubiance w 1924 r. Potem zabijał praktycznie codziennie przez 29 lat.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


19 wrz 2009, 21:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Szczyt hipokryzji, zakłamania i bezczelności
Nadir                    



Rosyjski MSZ atakuje polski Sejm
- Do przyjęcia przez polski Sejm rezolucji zostało jeszcze kilka dni.
Mamy nadzieję, że polscy posłowie zrewidują swoje stanowisko i uchwalą dokument bardziej obiektywny i zgodny z  duchem tych dyskusji, które odbyły się w Gdańsku - powiedział rzecznik rosyjskiego MSZ.
Niestierienko stwierdził, że uchwalenie ustawy o 17 września wpłynie na stosunki polsko-rosyjskie.
Stanowisko rzecznika prasowego rosyjskiego MSZ zostało opublikowane na oficjalnej stronie internetowej ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej.

Poczet katów z Katynia. Do obejrzenia tutaj:
http://gwno.pl/51,75477,6061465.html?i=0
Oto jeden z nich: russkij bohatyr gen. Wasilij Błochin - jak twierdzą historycy własnoręcznie zabił ok. 50 tys. ludzi. Pierwszego człowieka rozstrzelał na Łubiance w 1924 r. Potem zabijał praktycznie codziennie przez 29 lat.


Na stronie: http://wiadomosci.onet.pl/2046158,12,item.html
natrafiłem na komentarz jednego z internautów ktory chyba najtrafniej to podsumowuje:
KOCHANE PRYSZCZE !!! TAKIEGO UPOKORZENIA POLSKI JESZCZE NIE PRZEŻYWAŁEM !!!
TO JEST POLITYKA TUSKA !!! NA KOLANACH !!! antybuc  

I rzeczywiście. Ci co sami powinni się pokajać i nas przeprosić to oni nas Polaków obrażają i upokarzają.  Te swołocze jeszcze nadal nie mogą się odzwyczaić od dyktowania nam co mamy robić i jak myśleć.
Że też Bóg nas pokarał takim wrednym sąsiadem. Gorsi niż Niemcy. Bo ci zrozumieli zło faszyzmu i nie wybielają Hitlera. Zrozumieli że na kłamstwie nawet Gobbels daleko nie zajechał.
Do tych nadal nie dociera, że nawet po 50 latach zakłamywania historii prawda o Katyniu czy o 17 września wyszła na jaw i nadal idą w zaparte. Dla nich Polska to ciągle bękart wersalski! Wot - takaja kultura. Job twaja mat'.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


20 wrz 2009, 11:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post od poniedziałku do wtorku żałoba narodowa
Prezydent Lech Kaczyński podjął decyzję o wprowadzeniu dwudniowej żałoby narodowej w związku z tragicznym wypadkiem w kopalni w Rudzie Śląskiej.

Decyzja Lecha Kaczyńskiego o wprowadzeniu żałoby narodowej od poniedziałku od godz. 6 rano ma "znaczenie symboliczne".
"W poniedziałek o godz. 6 rano zaczyna się nowy tydzień pracy, a ta śmierć górników była śmiercią w zakładzie pracy. W związku z tym uznaliśmy ten moment, w którym wszyscy będą rozpoczynali nowy tydzień pracy, za odpowiednią chwilę na refleksję i zadumę" - podkreślił.

Bilans piątkowej katastrofy w rudzkiej części kopalni "Wujek" to obecnie 13 ofiar. W szpitalach - według ostatnich danych Prokuratury Okręgowej w Katowicach - znajdują się 42 poparzone osoby. Stan 17 poszkodowanych jest ciężki: w tym 7 określany jako bardzo ciężki (3 osoby pozostają na oddziałach intensywnej opieki medycznej), stan 10 - jako średnio ciężki. 10 hospitalizowanych obecnie osób prawdopodobnie wkrótce wyjdzie do domów.

Katastrofę spowodował - według wstępnych ocen - zapłon metanu w wyrobisku, na razie nie wiadomo co było jego przyczyną. Do zapłonu metanu doszło ok. godz. 10.10 w ścianie V w pokładzie 409 na poziomie 1050 ruchu "Śląsk" połączonej kopalni "Wujek-Śląsk", należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego. To dawna kopalnia "Śląsk" w Rudzie Śląskiej Kochłowicach.

Śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni "Wujek-Śląsk" wszczęła już Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Na podstawie zakończonych już sekcji ciał sześciu górników, specjaliści ocenili m.in., że będzie możliwe ich zidentyfikowanie bez wykonywania badań DNA. Jako wstępną przyczynę ich śmierci specjaliści wskazali "zatrucie tlenkiem węgla z aspiracją pyłu węglowego do płuc i cechy oparzeń górnych dróg oddechowych". Nie stwierdzili urazów kostnych.

W czasie żałoby narodowej flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu i przepasane kirem. Na czas trwania żałoby odwoływane są imprezy masowe, rozrywkowe, koncerty i imprezy sportowe.

==============================

Pawlak ostrzega "zbyt gadatliwych" górników

Po tragedii w kopalni "Śląsk-Wujek" w Rudzie Śląskiej pojawiły się głosy i rzekomych nieprawidłowościach związanych z bezpieczeństwem pracy. Zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka, takie głosy pojawiają się zawsze po tego typu tragediach.
- Pojawiają się osoby, które nagle sobie przypominają, że coś kiedyś złego widziały - mówił Pawlak dla radia RMF FM.

O zaniedbaniach w kopalni mówił jeden z ocalałych górników.
- Posłali nas na śmierć - mówił w tvn24.pl. Cudem ocalały z katastrofy górnik w rozmowie z portalem tvn24.pl relacjonuje, że dzień przed tragedią w kopalni doszło do pożaru, który wybuchł w innej ścianie. Według relacji mężczyzny, górnicy zostali oddelegowani do pracy w tym rejonie, mimo że wcześniej było wiadomo, że ściana się pali. - Liczy się wydobycie, a nie ludzkie życie - powtarza górnik. W czwartek podjęto decyzję o zamknięciu rejonu. - Wydzielały się tlenki, więc musiała być wszczęta akcja ratownicza celem przewietrzenia i zabezpieczenia - dodaje górnik.

Tymczasem Waldemar Pawlak twierdzi, że ludzie dopiero po takich tragediach "nagle sobie przypominają, że coś kiedyś złego widziały, ale w tamtym czasie nie miały odwagi, żeby zrobić to, co do nich należy". Pawlak ostrzega też gadatliwych górników, aby nie nie oskarżali bezpodstawnie, nie mając na to żadnych dowodów - informuje RMF FM.
- Z całą surowością trzeba traktować tych, którzy nie dopełnili obowiązków, jak i tych, którzy podnoszą fałszywy alarm - podkreśla Pawlak.

Wicepremier wypowiadał się także w Radiu ZET na temat rzekomego fałszowania wskazań czujników metanu.
- Łączymy się w bólu z rodzinami. Jeśli było naruszenie zasad bezpieczeństwa winnych należy ukarać. To jest przyroda, to są zjawiska naturalne - powiedział Pawlak.
Po piątkowej tragedii w kopalni pojawiają się świadectwa górników, którzy mówią o tym, że bezpieczeństwo w kopalniach jest lekceważone, manipuluje się czujnikami stężenia metanu ze względu na to, by nie uniemożliwić wydobycia węgla.

- Trzeba się odnieść do fałszywych oskarżeń. Czujniki wyłączają maszyny, jeśli poziom metanu jest zbyt wyskoki. Po wybuch wskazywały wyższe stężenie gazu. Czujniki nie mogły być zepsute, bądź zmanipulowane, bo nie zarejestrowałyby wartości gazu po wybuchu - powiedział Pawlak.

- Zdarzają się osoby, które dla sensacji włączają się w ten proces podnosząc fałszywy alarm. To prawda, przeprowadzono kontrolę, zainteresowani nie są w żadnej mierze informowaniu. - powiedział wicepremier odnosząc się do informacji, jakie otrzymała w kwietniu tego roku ABW, o rzekomym fałszowaniu odczytów czujników metanu.
- Nie chce mi się wierzyć, że ktoś manipulował, by wydobyć tonę węgla więcej. Po tragedii w kopalni "Halemba" podjęto działania i wyciągnięto wnioski - powiedział wicepremier w Radiu ZET.

Wypowiedzi wicepremiera za skandal uznał Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.
Chwiluk mówi o zamykaniu ust górnikom.
=====================================

Górnik odkręcił czujnik metanu, bo kazał mu WUG
Tuż po katastrofie w kopalni "Wujek Ruch-Śląsk" w Rudzie Śląskiej jeden z pracowników odkręcił czujnik metanu - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Tłumaczy, że zrobił to na polecenie Wyższego Urzędu Górniczego. Według ustaleń RMF FM, WUG przyznaje się to tego zdarzenia.

Po tragedii, gdy na miejscu pojawili się prokuratorzy, okazało się, że odczyty z czujników metanu zaczynają się dziwnie zachowywać - ktoś pod ziemią zakłócał ich pracę. Policja obstawiła wyjścia z kopalni i zatrzymała jednego z górników, który odkręcił, jak przyznał na polecenie WUG, czujnik metanu. Urząd przyznaje, że urządzenie miało zostać przekazane policji do badań.
To kłóci się z relacją prokuratury. Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter RMF FM, Roman Osica, dopiero na wyraźne żądanie prokuratora pracownik oddał czujnik, który został zabezpieczony jako jeden z dowodów w śledztwie.

To nie jedyne dziwne wydarzenie towarzyszące tej tragedii. Ktoś miał również wprowadzić w błąd prokuratora, mówiąc o obecności funkcjonariuszy ABW na terenie kopalni tuż po wybuchu - informuje RMF FM. Okazało się jednak, że nikogo z ABW tam nie było.
Prokuratura żąda od policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wyższego Urzędu Górniczego dokumentów dotyczących zgłoszeń fałszowania odczytów z liczników metanu w kopalni - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Prokuratorzy chcą skontrolować, co działo się z zawiadomieniami, które w tej sprawie trafiły do służb.
http://wiadomosci.onet.pl/2699,2046868, ... kalne.html

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


21 wrz 2009, 17:47
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Długie, ale bardzo interesujące:

Świat popadł w głęboki kryzys nie tylko gospodarczy, ale i duchowo-moralny. Przede wszystkim gubi swoją tożsamość i ucieka we wszystkich dziedzinach od przeszłości. To jakby psychoza lękowa po utracie stałego gruntu religijnego. Jest ona bardzo wieloobjawowa. Tutaj będą poruszone tylko pewne symptomy uciekania części polityków i inteligencji od Polski, zwłaszcza religijnej.

Antypolonizm od zewnątrz
Daje się u nas zauważyć coraz większy lęk przed różnymi atakami słownymi i rzeczowymi ze strony Rosjan, Niemców, Ukraińców, Litwinów, Żydów, a nawet Amerykanów. Polska klasyczna ma coś w sobie, za co ją wszyscy łatwo krytykują i atakują, zrzucając zarazem wszelkie winy z siebie. A nasze czynniki, zwłaszcza z PO i SLD, chcą w odpowiedzi iść na daleki kompromis i dystansować się od przeszłości i bardzo cieniować klasyczną polskość.
Rosja i Niemcy już w roku 1922 porozumiewały się w sprawie obalenia traktatu wersalskiego, który ustanowił państwo polskie. Uważały, że Polska powstała na ich ziemiach i w konsekwencji w roku 1939 dokonały IV rozbioru Polski. I Niemcy, i Rosjanie zapoczątkowali ludobójstwo Polaków na różne sposoby, Stalin już od roku 1937 na rosyjskich terenach. 70 lat po wybuchu wojny, kiedy pamięć o niej bardzo się już zatarła, próbują w perfidny sposób zrzucić niemal całą odpowiedzialność za wojnę i jej okropieństwa właśnie na Polskę, na jej rzekomą megalomanię, wrogość, wojowniczość i prowokacyjny mesjanizm katolicki. Przy tym niemal całkowicie wybielają siebie. Jest to, oczywiście, diaboliczne. Dziś Polska musi dążyć z całych sił i wielkodusznie do jak najlepszego ułożenia swoich stosunków z oboma tymi państwami, jednak nie za cenę utraty swej tożsamości, godności i bez przyjmowania oszustw i bredni propagandowych za prawdę. Wszakże zadanie dobrej współpracy będzie bardzo ciężkie, gdyż polityka tych państw nadal nie kieruje się w pełni zasadami moralnymi.
Litwini mają ciągle uraz unijny do nas. Często uważają, że unia Polski z Litwą zahamowała ich rozwój i przyniosła dominację Polakom, mimo że faktycznie unia uratowała Litwę przed Krzyżakami, Moskwą i Szwecją. Stąd do dziś mniejszość polska na Litwie nie może uzyskać odpowiednich praw, ugody między rządem polskim i litewskim pozostają w większości na papierze, zawziętą niechęć do Polaków wspierają nawet liczni katoliccy duchowni litewscy. Jest zgoła groteskowe, że niektórzy ich historycy uważają, iż zwycięstwo pod Grunwaldem osiągnęły ich wojska. Stąd na 600-lecie bitwy pod Grunwaldem w roku przyszłym Litwini zapraszają już wszystkich swoich sąsiadów, tylko nie Polaków, mimo że król polski Władysław Jagiełło był Litwinem. Zresztą i u nas z wiedzą historyczną jest tragicznie, jeden z maturzystów w tym roku był pewny, że pod Grunwaldem walczył... Bolesław Chrobry, czyli Waleczny.
Z kolei Ukraina, pozostająca całe wieki pod panowaniem Tatarów, Litwinów, Polaków i Rosjan, ma traumę braku własnej narodowości i państwowości. Toteż na początku XX w. nastąpiła potężna erupcja nacjonalizmu i wrogości wobec sąsiadów, jednak Ukraińcy na ogół czują się bliżsi Rosji niż Polsce, choć po Unii Lubelskiej w 1569 r. prosili o przyłączenie do Korony, bo mieli więcej wolności niż pod Wielkim Księstwem Litewskim. Ale u czynników przywódczych ukształtowała się potworna mentalność azjatycka. Już w XVII wieku, w czasie buntów chłopskich, Kozacy głosili, że Polacy są najokrutniejszym narodem, że palą i mordują całe wsie ukraińskie, że np. dzieci chłopów ukraińskich gotują w kotłach na oczach ich matek. Rosja ich znacznie wyciszyła. Ale po wkroczeniu Niemców na tzw. Zachodniej Ukrainie wybuchła niespotykana nienawiść do Polaków, dochodząca aż do potwornego ludobójstwa Polaków na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce. Ale co znaczy skorupa mentalna. Wielu intelektualistów, z którymi rozmawiałem, utrzymuje, że dziś należą się im ziemie polskie po San i Wieprz, że nie oni mordowali Polaków, tylko partyzantka sowiecka, a wreszcie, że to Armia Krajowa paliła wsie ukraińskie, spokojne i niewinne. Dlatego przywódcy OUN i UPA są największymi bohaterami narodowymi i najwspanialszymi ludźmi. Niektórzy Polacy powiadają, że prezydent Wiktor Juszczenko powinien potępić ludobójstwo na Wołyniu i przeprosić Polskę w imieniu narodu ukraińskiego. Otóż nie rozumieją oni, że prezydent następnego dnia zostałby przez wiodące czynniki usunięty. Trzeba rozumieć, co znaczy wypaczona mentalność społeczna, jaka wystąpiła też np. u hitlerowców, Sowietów i innych. A jeszcze dodam, że pewien uczony Ukrainiec mówił do mnie, że pod Grunwaldem to oni pobili Krzyżaków, a rycerstwo polskie śpiewało ukraiński hymn o Bogurodzicy. Co znaczy mentalność! Na Zachodzie nawet czynniki kościelne niczego nie rozumieją o Wschodzie. Oczywiście, musimy rozwijać jakieś zbratanie się, ale musimy pamiętać, że mentalność zmienić się może dopiero za dziesiątki lat, a może i później. Dowodem na to jest wiekowa nienawiść grekokatolików do łacinników, choć jedni i drudzy są katolikami.
Popsuły się też nasze stosunki z Ameryką, choć politycy PO wiwatują. Obawiamy się, że lobby żydowskie, które ma istotny wpływ na politykę amerykańską, wzięło sobie Polskę na kieł z powodu niezapłacenia kontrybucji za mienie żydowskie, zniszczone przez Niemców, Rosjan i Żydów komunistycznych. Mimo że Ameryka była dla nas idolem, że daliśmy jej wielu zasłużonych ludzi, że wspieramy ich w nieszczęsnej wojnie irackiej i afgańskiej, to jednak w sumie polityka amerykańska stała się dla nas nieżyczliwa: zostaliśmy wyrugowani w kontraktach gospodarczych z Irakiem, zostaliśmy pokrzywdzeni w offsecie za samoloty F-16, w USA ciągle się pisze o "polskich obozach koncentracyjnych", jako jedyni z UE nie otrzymaliśmy ruchu bezwizowego, choć Amerykanie przyjeżdżają do nas bez wiz, są produkowane ciągle różne filmy antypolskie, przygotowuje się nam stronniczego ambasadora, delegacja na 70-lecie napaści Niemiec na Polskę i początek II wojny światowej była dosyć lekceważąca nas. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze szereg posunięć antykatolickich, jak np. w sprawie zezwolenia na aborcję tuż przed narodzeniem i na eksperymenty na embrionach ludzkich. Wprawdzie niektórzy nasi naiwni politycy mówią, że to tylko "deszczyk pada", jednak trzeba to wszystko otwarcie Ameryce wyłożyć.

Wewnętrzna deprecjacja polskości
"Zapanowała - pisze słusznie Temida Stankiewicz-Podhorecka - jakaś dzika moda na deprecjonowanie wszystkiego, co jest nasycone polskością, polskim duchem narodowym, a więc niszczenie naszego najlepszego dorobku w dziedzinie kultury, najwybitniejszych polskich twórców, pisarzy, kompozytorów i co znamienne, dotyczy to tylko tych, których dzieła są promocją polskości i wartości moralnych" ("Nasz Dziennik", 9.09.2009 r.). Dotyczy to właśnie Henryka Sienkiewicza, Juliusza Słowackiego, Fryderyka Chopina i innych. Bożyszczami natomiast stają się totalni krytykanci polskości, jak Witold Gombrowicz. A wybitniejsze postacie duchownych XX wieku przedstawia się jako antysemitów: św. Maksymiliana Marię Kolbego, ks. kard. Adama Sapiehę, Prymasa Stefana Wyszyńskiego i innych. I tak cała nasza obecna kultura nie jest w polskiej gestii ani w polskich rękach.
PO, SLD, częściowo PSL i niektóre inne ugrupowania głoszą, że są za suwerennością Polski, a jednocześnie szaleją za traktatem lizbońskim, który nam taką suwerenność odbiera. Trzeba zatem mocno poprzeć apel "Naszej Polski": "Rząd PO swoją polityką społeczną i gospodarczą chce doprowadzić do likwidacji naszej suwerenności. Czas powiedzieć: 'Dość'" ("Nasza Polska", 11.08.2009 r.).
Istotnie zatrważające jest to, co pisał peowski minister spraw zagranicznych w związku z uroczystościami na Westerplatte: że II Rzeczpospolitą Polską zgubiły "jagiellońskie ambicje mocarstwowe". To co? Mieliśmy się poddawać Niemcom czy Rosji, że teraz PO tworzy "nowoczesne państwo narodowe, nie etniczne, lecz obywatelskie" - jakiś nowy rodzaj narodu: "obywatelski"; że cały sens Polski to "integracja z UE" i wreszcie, że nie należy "wkładać korony cierniowej", co trzeba chyba rozumieć tak, żebyśmy się nie robili cierpiętnikami, bo wszyscy nasi wrogowie i nam niechętni, także Niemcy, Rosja i Ameryka, mają swoje racje ("michnikowy szmatławiec", 29-30.08.2009 r.)? I tak rozumuje polski minister?
Jeszcze gorzej. Na uroczystościach 15 sierpnia, w Święto Wojska Polskiego i uratowania naszej niepodległości, nie było premiera, marszałka Sejmu, ministra spraw wewnętrznych, ministra spraw zagranicznych, szefa policji, podobno się obrazili, że prezydent odmówił nominacji generalskich jednemu czy drugiemu długoletniemu zomowcowi. To jest nowy patriotyzm; wszyscy ważniejsi zomowcy winni dostać ordery Polonia Restituta. Niestety, taka deprecjacja polskości rozlała się szeroko. Oto 15 sierpnia korespondent TV zapytał pewną panią, dlaczego wzięła ze sobą dzieci na uroczystość. "Niech dzieci pobędą trochę na powietrzu" - padła odpowiedź. Chyba celowo taką wypowiedź wyemitowano.
Są ciągle pozostałości po PRL. Kiedy, jak wiemy, pewien minister oskarżył w Sejmie premiera o agenturę na rzecz Rosji, to prokuratura w 2002 r. oskarżyła ministra o "wyjawienie tajemnicy państwowej". Nie oskarżyła o nieprawdę, lecz o złamanie tajemnicy państwowej, tak jakby ów człowiek był naszym agentem przeciwko Rosji. Proces niedawno się zakończył.
Nie wiadomo, jak tłumaczyć stałe osłabianie wszystkich formacji armii. Dziś - przepraszam za porównanie - gdyby np. napadło na nas takie państwo jako Kosowo, to już "moglibyśmy się" bronić cały tydzień.
PO zmierza wyraźnie do zlikwidowania Instytutu Pamięci Narodowej broniącego Polski, a przynajmniej chce obezwładnić jego prezesa. I nie ściga się, a nawet często się wspiera, złych ludzi z przeszłości i bagatelizuje się zbrodnie na Narodzie Polskim bolszewików, Niemców, naszych władz bezpieczeństwa i różnych przestępców politycznych. Co więcej, coraz częściej zaczyna się im na nowo oddawać cześć przez nazwy ulic, pomniki, patronaty.
Odchodzi się coraz dalej od polskości. I dzieje się coraz gorzej w rządzie, wojsku, sądach, prokuraturach, szkołach, gospodarce, w kształtowaniu stosunków międzynarodowych, w kulturze i sztuce. Władze nie mają idei Polski, jej programu, profilu całościowego. Władza robi się dosyć arogancka, nieodpowiedzialna, kłamliwa, no jakby spętana przez jakieś układy, grupy baronów partyjnych, agentów, rekinów gospodarczych. Władza robi wrażenie, jakby stała pod inną jakąś władzą. Szok z tą powszechną prywatyzacją. Ma nie być niczego państwowego: szpitale, szkoły, zasoby ziemi i podziemi, koleje, energetyka, autostrady, poczta, komunikacja lokacyjna itd. - wszystko ma być prywatne. Wobec tej utopii liberalistycznej trzeba by sprywatyzować partie, parlament, no i cały rząd. Tylko czy by się znalazł odpowiednio hojny inwestor strategiczny?
Jak pamiętamy, 19 września 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że ustawa o obronie dobrego imienia przed mediami jest niekonstytucyjna, bo narusza wolność słowa. A tymczasem dziwne jest związanie w mediach filosemityzmu z antypolonizmem. Kiedy bronimy polskości, to zarzuca się ipso facto antysemityzm. Antysemityzm we właściwym znaczeniu jest grzechem, ale nie możemy się zgodzić, że antypolonizm jest cnotą, i że jeśli ktoś czuje się Polakiem, to ciężko grzeszy, że w imię prawdziwej miłości do Żydów, naszych braci, trzeba jednocześnie poniewierać Polską. Oczywiście, takie myślenie przynosi wielkie szkody właśnie światu żydowskiemu.
TVN wyemitowała program, w którym było włożenie polskiej flagi w atrapę psich odchodów. W procesie nadawca wygrał. Sąd postępowy orzekł, że nie było to znieważenie polskiej flagi, bo nadawca "nie chciał jej znieważyć". Podobne są wyroki w sprawach obrazy uczuć religijnych od 1993 roku. Po prostu według tej "nowoczesnej" logiki chcący znieważać nie chce znieważać, tylko reklamuje swoje dzieło. W ten sposób Polacy muszą myśleć po europejsku.
Wracają znów ciężkie problemy wsi polskiej, w przeciwieństwie do Zachodu. UE wspiera w pewnych drobiazgach, ale w perspektywie globalnej niszczy wieś przez tłamszenie jej gospodarki ogólnej. Słusznie przemawiał ks. bp Jan Styrna, że nasze władze winny chronić nasze rolnictwo przed pseudorynkiem. Polscy rolnicy są dyskryminowani w Europie i potężne koncerny zachodnie niszczą nasze rolnictwo w całości, ale szczególnie ogrodnictwo, sadownictwo, mleczarstwo, hodowlę i przetwórstwo. Na chłopach żerują też bardzo nasi pośrednicy: nieraz produkt bywa 10 razy tańszy u producenta niż w sklepie. I ciągle ceny uzyskiwane przez producenta są niższe od kosztów produkcji. W sumie więcej importujemy żywności, niż eksportujemy. Podobnie rząd nie broni przed zalewem żywności po cenach dumpingowych, np. z Chin. Ministerstwo rolnictwa każe chłopom bronić się samym. Niby mają pójść z kosami na Chiny? Chyba raczej na ministerstwo.
Do tego dochodzi jeszcze niechęć do wsi, a nawet pogarda. Polityka PSL jest asekuracyjna i słaba. W rezultacie jest to też przejaw antypolonizmu, bo wieś jest nadal grzybnią Narodu.
Wydaje się, że władze liberalne robią tak świadomie. Przykładem tego może być także skok na SKOK-i (Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe), chyba dlatego, że bazują na polskim kapitale i nawiązują do tradycji polskiej, której liberałowie się wstydzą, sądząc, że sami już stworzyli nowy świat. Różnych decyzji władz centralnych należy się naprawdę bać, bo bywają nieraz dziwnie wyskokowe, jak np. w przyjęciu idiotycznej decyzji UE, żeby żarówki wymienić w całości na świetlówki. Przy tym sprzeczność to dla nich "motor rozwoju": znoszą termometry, bo "mają rtęć", a wprowadzają na rynek na ogromną skalę żarówki właśnie z rtęcią.
Bardzo szkodliwa jest zmiana języka z komunikacyjnego na podstępny. Nowi ideologowie mówią niby językiem polskim, ale wkładają weń treści ideologii liberalnej. I tak np. demokracja oznacza już ukrytą walkę o własną korzyść; wolność oznacza swobodę dorabiania się na wszelkie sposoby i uwolnienie się od zewnętrznych norm etycznych; prawda - zgodność rzeczy z własnym poglądem; sprawiedliwość - zrealizowanie własnych postulatów; męstwo - rzucenie się w wir życia; cnota - zgodność z poprawnością polityczną; religia to nie wiązanie się człowieka z Bogiem, lecz egzystencjalna psychoza lękowa. Wszystko to zakłada koncepcję człowieka jako "zwierzęcia wolnego, zdrowego i bogatego - animal liberum, sanum et dives". Takie zmiany semantyczne rodzą ogromne zamieszanie i zamęt komunikacyjny. Dotyczy to spraw bardzo konkretnych. Oto pewna sędzina nie połapała się w tej dwuznaczności semantycznej i skazała pewną biedną kobietę na 15 tys. zł grzywny za to, że ta nazwała swego sąsiada "pedałem". Nie zauważyła, że dziś jest to epitet pozytywny, wręcz pieszczotliwy, negatywny i ubliżający byłby natomiast epitet: "ty homofobie" czy "ty heteroseksualisto". Co do semantyki specjalnej, to trzeba jeszcze pamiętać, że my w innym znaczeniu używamy słowa "holokaust", a Żydzi w innym. Dla Żydów "holokaust" (szoah) to tylko mordowanie Żydów jako Żydów, choćby w niezbyt wielkiej liczbie, natomiast nie może być określone słowem "holokaust" mordowanie innych, choćby wielkimi milionami. Toteż holokaustem nie są ani Katyń, ani ukraińskie rzezie na Polakach, ani głodzenie na śmierć milionów Ukraińców przez Stalina, ani straszne mordy Turków na Ormianach, ani żadna niemiecka eksterminacja Polaków, ani mordowanie nienarodzonych. Stąd np. protesty nawet przeciwko prezydentowi, kiedy ten nazwał zbrodnię katyńską holokaustem.

Depolonizacja przez antykatolicyzm
Depolonizacja dokonuje się też przez atakowanie Kościoła katolickiego, do którego należy chyba ponad 90 proc. Polaków. Działania depolonizacyjne widzimy doskonale od lat w atakach niektórych partii i innych czynników oficjalnych na Kościół polski. Rozwój życia katolickiego, jak np. przez Rodzinę Radia Maryja w pielgrzymowaniach na Jasną Górę, doprowadza wrogów polskości do wściekłości. Po tej też myśli bardzo pochwalono ks. abp. Alfonsa Nossola za to, że nie chciał być kiedyś wyświęcony na biskupa na Jasnej Górze.
Elementy antykatolicyzmu przewijają się w naszej wierchuszce ciągle. Nawet krytyka ziemskiej strony Kościoła, skądinąd potrzebna, przeradza się - zwłaszcza u apostatów - w próbę niszczenia Kościoła. Obecnie szczególnie PO i SLD nie dostrzegają Kościoła polskiego. Na przykład ostatnio w wykazie uniwersytetów polskich Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie umieściło Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, nie dlatego, żeby nie był uniwersytetem, lecz zapewne dlatego, że jest katolicki. Ale głównie rozwija się atak na katolickie rozumienie małżeństwa, rodziny i etyki seksualnej.
Przejmowana jest za liberalizmem starożytna idea platońska, że dzieci winny być "produkowane" i wychowywane poza rodziną. Dziwne, że nawet inteligencja tego nie dostrzega. Oto przykład: sąd odbiera ojcu jego dziecko, argumentując, że ojciec jest zapracowany i nie ma czasu zajmować się dzieckiem - jeśli taki wyrok jest poprawny, to trzeba by pozbawić praw rodzicielskich wszystkich sędziów, członków rządu, parlamentarzystów, polityków, uczonych, biznesmenów, ponieważ jako rodzice są zbyt zajęci i zapracowani, żeby mogli wychowywać swoje dzieci. Innym razem sąd odbiera dziecko rodzicom, bo są biedni i mają jeszcze inne dzieci. Jakie znowu tutaj kryje się "genialne" założenie? Ano, że dzieci nie mogą mieć ludzie ubodzy i że nie wolno posiadać więcej dzieci niż dwoje, niemal jak w Chinach. Żeby mieć dzieci, trzeba być bogatym, tymczasem ludzie bogaci właśnie nie chcą mieć dzieci, bo naruszają one ich wygodny i luksusowy styl życia.
Ostatnio szaleje antykatolicyzm na punkcie zapładniania in vitro. Przypadki niepłodności zdarzały się zawsze, ale dziś stają się one coraz częstsze w antybiologicznej cywilizacji technicznej. U nas co siódme małżeństwo nie może mieć dzieci. W Polsce pierwszy raz zastosował zapłodnienie in vitro (w probówce) prof. Marian Szamatowicz z Białegostoku w roku 1987. Obecnie dokonuje się in vitro w kraju od 5 do 7 tys. rocznie. Nie ma regulacji prawnych. Wielu ludzi, także niestety katolików, chce poszerzać ten proceder, i to z pieniędzy podatników, bo jest bardzo kosztowny. Etyka naturalna i Kościół sprzeciwiają się metodzie in vitro z powodów zasadniczych: zabiegi tego rodzaju łamią strukturę małżeństwa i rodziny, włączane są osoby trzecie oraz towarzyszy im zabijanie embrionów, co następuje w procedurze implantacji oraz zamrażania. Zwolennicy tej metody, niekatoliccy, mówią, że samo małżeństwo jest tylko tworem światopoglądowym, nie rozumieją też, że zamrożenie embrionów oznacza ich zabicie.
Ze strony ludzi rozumnych i etycznych szuka się wyjścia nie tylko przez tradycyjne leczenie lub adopcję, ale ostatnio także przez metodę naprotechnologii (Natural Procreative Technology), którą zapoczątkował dr Thomas W. Hilgers z Instytutu Papieskiego w Omaha w USA. Metoda ta łączy edukację w zakresie odpowiedzialnego rodzicielstwa z całym procesem leczenia z niepłodności kobiet i mężczyzn przez technologię medyczną. Metoda ta w ostatnich miesiącach przyszła i do Polski. W dniach 12-13 września w 2009 r. odbyła się międzynarodowa konferencja poświęcona naprotechnologii, zorganizowana na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie przez dr. Macieja Barczentewicza, pod patronatem prof. Jana Oleszczuka. Ksiądz arcybiskup prof. dr hab. Józef Życiński podaje, że stosowanie in vitro jest skuteczne tylko w ok. 26-30 proc. i daje często ciąże mnogie, natomiast leczenie niepłodności metodą naprotechnologii jest skuteczne w blisko 44-50 procentach. Doktor Thomas W. Hilgers mówi, że swoją metodą leczy także te kobiety, u których in vitro się nie udało, jemu udaje się je wyleczyć w blisko 80 procentach. Jednakże trzeba stwierdzić ze smutkiem, że metoda naukowa, lecznicza i całkowicie moralna napotyka na wielki opór zagorzałych zwolenników in vitro, którzy tej metody nie znają. I tutaj dochodzi do głosu na szeroką skalę brak zmysłu katolickiego.
Polskość jest dziś zagrożona z wielu stron i przez wiele czynników, choć głównie przez postkomunizm, liberalizm i ateizm. W rezultacie stoimy wobec wielkiej groźby doprowadzenia całej Polski do głębokiego upadku, nie bez winy rządu, który na nasze nieszczęście żyje ideologią liberalną, dokonuje finlandyzacji naszej polityki, nie posiada właściwego zmysłu polskości i wierzy w nową utopię, jak choćby w przypadku mitycznego, katarskiego inwestora stoczni. Najgroźniejsze jest niecenienie suwerenności, choćby w ubóstwianiu traktatu lizbońskiego zmierzającego do ustanowienia jednego stricte państwa europejskiego. Już ordynacja wyborcza do Parlamentu Europejskiego (DzU nr 25, poz. 219; za K. Barłowskim) stanowi, że deputowani (po wyborach) stają się w Parlamencie Europejskim przedstawicielami określonych frakcji politycznych, a nie reprezentantami Polski. Toteż na zakończenie chciałoby się posłużyć słowami Cycerona przeciwko Katylinie, ubiegającemu się w Rzymie w roku 63 przed Chrystusem o najwyższą władzę konsula, także siłą i propagandą, obiecującemu zniesienie długów i szukającemu poparcia poza granicami kraju: "Quo usque tandem abutere, Catilina, patientia nostra?" - Dokądże wreszcie będziesz nadużywał, Katylino, naszej cierpliwości?

http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=my31.txt

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


21 wrz 2009, 18:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Gdyby nie 17 września, Polacy prostytuowaliby się u Aryjczyków

Duma Państwowa, izba niższa parlamentu Rosji, może w piątek przyjąć rezolucję potępiającą środową uchwałę Sejmu RP dotyczącą agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku.
Z inicjatywą uchwalenia takiego dokumentu wystąpiła nacjonalistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji Władimira Żyrinowskiego.

Wiceprzewodniczący Dumy Oleg Morozow polecił Komisji Spraw Zagranicznych izby przygotowanie projektu stosownej rezolucji. Wyraził przy tym ubolewanie, że "ostatnio pojawiła się moda na historyczne kłamstwa, mające dogodzić politycznej koniunkturze".

"Taniec na kościach Polaków"
Zdaniem Morozowa, uchwała Sejmu to także "taniec na kościach tych Polaków, którzy razem z milionami Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Żydów i innych Europejczyków oddali życie w walce z faszyzmem". Duma prawdopodobnie zajmie się projektem na najbliższym posiedzeniu plenarnym, wyznaczonym na 25 września.

Nie wszyscy deputowani uważają jednak, że rezolucja taka jest potrzebna. W opinii przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Konstantina Kosaczowa, "rosyjscy parlamentarzyści, nie bacząc na postawę polskich kolegów, powinni trzymać się konstruktywnej linii".

"Polacy jedyną ofiarą historii"
O wiele ostrzej wypowiedział się jego zastępca Leonid Słucki, który uchwałę Sejmu określił jako "niesprzyjającą dialogowi między Rosją i Polską" oraz "oddalającą perspektywy normalizacji stosunków rosyjsko-polskich".
- Polska poszła drogą fałszowania historii II wojny światowej - ocenił parlamentarzysta.

W opinii Słuckiego, "Polska wciąż zarażona jest infekcją nacjonalizmu".
- Kraj ten cechuje skłonność do przedstawiania siebie jako bez mała jedynej ofiary historii. Jest to jednostronna interpretacja wydarzeń - oświadczył deputowany.

MSZ protestuje
Wcześniej za rozczarowującą uchwałę Sejmu uznał rzecznik MSZ Rosji Andriej Niestierienko. Jego zdaniem "interpretacja wydarzeń 1939 roku, zawarta w tym dokumencie, jest niezgodna ze stanowiskiem oficjalnie zaprezentowanym przez stronę polską 1 września w Gdańsku".
- Autorzy tej rezolucji kierowali się określonymi pobudkami politycznymi - ocenił.

Polacy kolaborowali z... Hitlerem
Uchwałę Sejmu ostro skrytykował też lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Giennadij Ziuganow, który ocenił ją jako "prowokację". - (Uchwałę) przyjęto, aby wybielić własną politykę, która sprzyjała ekspansji Hitlera i rozpętywaniu wojny - podkreślił Ziuganow w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej KPRF.

Przywódca komunistów oznajmił, że "bracia Kaczyńscy niepotrzebnie wyskakują z portek - nie uda im się napisać historii od nowa".

To nie była "właściwa Polska"
Według Ziuganowa, wprowadzenie radzieckich wojsk na terytorium zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi we wrześniu 1939 roku było uzasadnione.
- Zajęliśmy ziemie zamieszkane przez Ukraińców i Białorusinów. Terytoria te Polska wiarołomnie podbiła. Tamtejsza ludność nie miała nic wspólnego z Polską właściwą - powiedział.

- Próby stawiania nas na jednej płaszczyźnie z nazistowskimi Niemcami są nie tylko amoralne, ale wręcz obrzydliwe - dodał.

Antysemicka uchwała
Z kolei Siergiej Markow z kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja uznał uchwałę Sejmu za "poważny błąd polityczny".
- Zrównywanie nazistowskiego reżimu, który chciał unicestwić Polaków, i Armii Czerwonej, która ich wyzwoliła, jest poważnym błędem politycznym. Gdyby nie Armia Czerwona, to współcześni Polacy byliby służącymi i prostytutkami u Aryjczyków - dodał Markow.

W jego ocenie, uchwała Sejmu ma też antysemicką wymowę.
- Ignoruje ona fakt, że to właśnie Armia Czerwona uratowała dziesiątki tysięcy Żydów z zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi przed holokaustem, pozwalając im później wyjechać w głąb Związku Radzieckiego - oświadczył parlamentarzysta, podkreślając, że "dzięki temu nie trafili do obozów koncentracyjnych".

http://wiadomosci.gwno.pl/Wiadomosci/ ... y_sie.html


Ta ich "Duma" to taka dumna jak prawdziwa gazeta "Prawda".
:rotfl:
Czy ktoś tych chamów obraził mówiąc prawdę historyczną?
Czy te d*pki myślą że będą dyktować polskiemu Parlamentowi co mu wolno a co nie?!  Łukaszence mogą sobie dyktować. Nie nam  :dupa:

A z dwojga złego to lepiej być prostytutką u Aryjczyków niż u Kacapów.
 :dokuczacz:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


24 wrz 2009, 18:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post ????? ?? ??????? ????? ?!
Badman                    



Gdyby nie 17 września, Polacy prostytuowaliby się u Aryjczyków

Ta ich "Duma" to taka dumna jak prawdziwa gazeta "Prawda".
:rotfl:
Czy ktoś tych chamów obraził mówiąc prawdę historyczną?
Czy te d*pki myślą że będą dyktować polskiemu Parlamentowi co mu wolno a co nie?!  Łukaszence mogą sobie dyktować. Nie nam  :dupa:

A z dwojga złego to lepiej być prostytutką u Aryjczyków niż u Kacapów.
 :dokuczacz:


Rosjanie, ci którzy znają prawdę, sami siebie oszukują. Młodzi Rosjanie byli całe życie karmieni propagandą Wielkiej (OBRONNEJ) Wojny Ojczyźnianej  i Wielkiej Armii Czerwonej Wyzwolicielki. Po odarciu ich z tego mitu co by im zostało?
Że to nie Hitler napadł na Związek Radziecki tylko uprzedził atak Armii Czerwonej?
Że Armia Czerwona była przygotowywana do roli najeźdźcy, a nie obrońcy?
Że Russkij Sołdat, to nie ten z pięknych pieśni żołnierskich (??????  ???? ?????? ????  ???????  ??  ?????....) i wzruszających filmów wojennych (Lecą żurawie), ale i ten gwałcący zbiorowo bezbronne kobiety i ten strzelający w tył głowy bezbronnym oficerom?
Zamiast Wielkiej Sławy - zostałaby Wielka Hańba...

    ????? ?? ??????? ??????
    ???????? ?? ? ??????,
    ??? ????? ????? ? ?????,
    ? ? ?????, ? ???????,
    ???????? ?? ? ??? ??????,
    ??? ??? ???????? ?????,
    ? ??? ??????? ?? ????
    ????? ?? ???????, ????? ?? ???????,
    ????? ?? ??????? ?????.

    ?? ?????? ?? ???? ??????
    ??????? ????? ? ?? ?????,
    ? ????? ???? ???? ?????
    ???????? ????? ????? ?????.
    ???????? ???, ??? ??????,
    ??? ??? ?? ????? ???????,
    ?? ???? ?????? ?????.
    ????? ?? ???????, ????? ?? ???????
    ????? ?? ??????? ??????

    ??, ?? ????? ???????,
    ?? ?? ?????, ????? ?????
    ??????? ?????? ? ???
    ?? ????? ??????? ????.
    ???????? ?? ? ???????,
    ???????? ? ???? ????,
    ? ?? ????? ?????? ??????
    ????? ?? ???????, ????? ?? ???????
    ????? ?? ??????? ?????.

    ?????? ? ?????, ? ?????,
    ?????? ??????? ? ??????,
    ?????? ????? ????? ??????
    ????? ?? ???????, ????? ?? ???????,
    ????? ?? ??????? ?????.
    ????? ?? ???????, ????? ?? ???????,
    ????? ?? ??????? ?????.

Czyż chcą Rosjanie wojny?!
Zwykły Rosjanin (tak jak i każdy człowiek) nie chce. I nie chciał.
Ale Stalin chciał!
Niemcy nie bronią ludobójcy Hitlera. Bo nie ma sensu
Dlaczego Rosjanie za wszelką cenę bezsensownie bronią ludobójcę Stalina?...

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


24 wrz 2009, 21:33
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Rodzina Bierutów

Potomkowie najgorszych nawet komunistycznych zdrajców Polski, w tym stalinowskich prominentów, na ogół świetnie usadowili się na wpływowych stanowiskach także po 1989 roku. Co najważniejsze, nie odczuwają przy tym najwyraźniej żadnych skrupułów z powodu win swoich rodzicieli wobec Narodu, a bywa, że jeszcze dziś mentorsko pouczają Polaków, tak mocno skrzywdzonych przez ich ojców.

Bolesław Bierut bez wątpienia zasłużył sobie na miano "największego targowiczanina" Polski lat 1944-1956. Przedtem przez dziesięciolecia był służącym konsekwentnie przeciw Polsce agentem NKWD. Józef Światło w swych wyznaniach "Za kulisami bezpieki i partii" nazwał B. Bieruta "agentem na utrzymaniu NKWD". Słynny sowietolog Robert Conquest, autor głośnej książki o sowieckich czystkach, pisał o nim jako o "funkcjonariuszu śledczym NKWD" (por. R. Conquest: "The Great Terror, Stalins Purge of the Thirties", s. 584).

Od 1944 r. Bierut był jednym z głównych najemników Stalina w sowietyzacji Polski jako przewodniczący tzw. Krajowej Rady Narodowej, później prezydent tzw. Polski Ludowej, wreszcie sekretarz generalny PPR, a później przewodniczący KC PZPR. Wreszcie od 1952 r. równocześnie szef partii komunistycznej i premier PRL. W swoich wystąpieniach posuwał się do najskrajniejszych przejawów służalstwa wobec Związku Sowieckiego kosztem Polski. Winston Churchill odnotował np. z najwyższym obrzydzeniem w swych pamiętnikach "The Second World War" przebieg rozmów 13 października z przedstawicielami PKWN: "(...) Ich przywódca, Mr. Bierut użył takich sformułowań: Przybyliśmy tu, by zażądać w imieniu Polski, żeby Lwów należał do Rosji. Taka jest wola narodu polskiego" (cyt. za: J. Karski "Wielkie mocarstwa a Polska od września do Jałty", podziemne wydanie KOS, 1987, s. 7, 76). Czyż można było niżej upaść w antypolskim służalstwie?

Z pomocą dużo inteligentniejszych od niego komunistycznych przywódców żydowskiego pochodzenia: Jakuba Bermana i Hilarego Minca, Bierut zaprowadził bezwzględny terror, by spacyfikować wszelkie próby oporu przeciw sowietyzacji Polski. Był osobiście odpowiedzialny za śmierć tysięcy polskich patriotów, sfałszowane referendum i sfałszowane wybory, rabunek Polski przez Sowietów, walkę z Kościołem, w tym uwięzienie setek księży katolickich. Znamienne, że to on był inicjatorem dokonanego już w kilka miesięcy po śmierci Józefa Stalina uwięzienia Prymasa Tysiąclecia Stefana kardynała Wyszyńskiego. Swą antypolską gorliwością czasami zaskakiwał nawet Stalina. Sowiecki generalissimus uznał np. za wyraźnie zbyt przedwczesną i mogącą niepotrzebnie sprowokować Polaków propozycję Bieruta, by zastąpić "Mazurek Dąbrowskiego" hymnem wyrażającym "właściwe" komunistyczne treści. Przypomnijmy, że rządy Bieruta w Polsce to również czas bezlitosnej walki z tradycjami narodowymi w kulturze i nauce, z polskością, to okres, gdy zakazano wielkich dzieł narodowej klasyki, od "Dziadów" Adama Mickiewicza poprzez dramaty Juliusza Słowackiego, "Nie-Boską Komedię" Zygmunta Krasińskiego do "Wyzwolenia" i "Nocy Listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego, odrzucono je do lamusa. Słynna pisarka polska Maria Dąbrowska tak napisała o sowietyzacji Polski pod Bierutowymi rządami pod datą 6 listopada 1948 r.: "Polska jest sowietyzowana, a nade wszystko - rusyfikowana w takim tempie, że nawet ja, co nie miałam złudzeń i wszystkiego tego się spodziewałam, jestem przerażona. Radio od rana do nocy zieje moskiewszczyzną. Mówi się tylko o Rosji(...) coraz wyraźniej widać, że idzie o to, żeby splugawić Polakom wszystko, co polskie. Nawet Rejtan nie byłby dziś możliwy. Nie pozwolono by mu odjechać do domu po jego rozpaczliwym proteście - zrobiono by z nim proces pokazowy z przyznaniem się do szpiegostwa. Od Niemców groziła Polsce zagłada biologiczna, od Moskwy - stokroć straszniejsza - duchowa i moralna" (M. Dąbrowska: "Dzienniki powojenne 1945-1965", t. I 1945-1949, wybór T. Drewnowski, Warszawa 1996, s. 323-324).

Córka największego zdrajcy poucza Polaków
Dzieci takiego targowiczanina, takiego splugawiacza Polski jak Bierut powinny do końca życia robić wszystko, by choć w drobnej części odrobić ogromne szkody wyrządzone Polsce przez ojca arcyzdrajcę. Wygląda jednak na to, że nie stać ich z tego powodu na żadne wyrzuty sumienia, żadne poczucie wstydu. Jaskrawym przykładem pod tym względem jest butne zachowanie profesor Aleksandry Jasińskiej-Kani, córki B. Bieruta i Małgorzaty Fornalskiej, działaczki partii zdrady narodowej - KPP, a w czasie wojny organizatorki nowej partii komunistycznej - PPR, członkini KC tej partii.

Profesor Jasińska-Kania była do marca 2009 r. wpływową członkinią zarządu Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. Jakiś czas temu "wyróżniła się" skandalicznym wywiadem, mentorsko pouczającym Polaków, opublikowanym na łamach postkomunistycznego "Przeglądu" z 29 października 2006 roku. W wywiadzie udzielonym red. Andrzejowi Dryszelowi pt. "Polak to brzmi dumnie?" prof. Jasińska-Kania ostro zaatakowała Polaków jako naród za rzekomą bardzo silną nietolerancję dla mniejszości narodowych i odmiennych od katolików grup religijnych. Według prof. Jasińskiej-Kani: "Polacy są tolerancyjni wobec nietolerancji", a "nasza akceptacja dla grup odmiennych etnicznie i religijnie w ostatnich latach zmalała". Te twierdzenia Jasińskiej-Kani są całkowicie sprzeczne z wynikami obiektywnych sondaży socjologicznych. Ewidentnie kłamie, gdy stwierdza, że Polacy dziś lokują się w ścisłej czołówce Europy, jeśli chodzi o podkreślanie dumy narodowej. Rozliczne sondaże pokazują dokładnie coś odwrotnego. Według tych sondaży w ostatnich kilkunastu latach znacząco polepszyły się w Polsce oceny innych narodów, w tym Niemców, Żydów czy Rosjan. Natomiast wyraźnie zaznaczyły się tendencje do katastrofalnie niskiej samooceny Polaków. Według własnych ocen, plasujemy się najniżej w sondażach na temat różnorodnych narodów - jesteśmy w tej tabeli ocen tylko powyżej Cyganów.
W swoim wywiadzie prof. Jasińska-Kania oszczerczo zaatakowała też rząd Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc, że "przedstawiciele obecnej władzy mocno stawiają na nacjonalizm i prezentowanie ostentacyjnej religijności". Dla córki zajadłego "internacjonalisty" i targowiczanina, jak widać, program "Patriotyzm jutra", dążenie do odbudowy w Polsce tak zagrożonych w ostatnich kilkunastu latach tradycji narodowych jest nacjonalizmem! Jasińska-Kania dodaje, że to rzekomo podtrzymywanie przez władzę nacjonalizmu i ostentacyjnej religijności jako "wzorów sprzecznych z tendencjami występującymi w cywilizowanym świecie zatrzymuje Polskę w kręgu krajów tradycyjnych, nastawionych na przetrwanie i zaspokojenie potrzeb bezpieczeństwa, a nie na rozwój". Jasińskiej-Kani wyraźnie nie podoba się siła przywiązania do rodziny w Polsce. W wywiadzie głosiła: "Uznawane przez Polaków tradycyjne wzory, uświęcone ideałem Świętej Rodziny nie mogą sprostać wymogom codzienności".

Jasińska-Kania wyraźnie skoncentrowała się na jednoznacznie zdeformowanym pokazywaniu rzekomych zagrożeń dla tolerancji w Polsce, przesadnym eksponowaniu problemów dyskryminacji mniejszości narodowych i etnicznych w naszym kraju. Robi to w rozlicznych pracach. Tropicielka rzekomego polskiego nacjonalizmu i ksenofobii jest równocześnie jedną z najgorliwszych rzeczniczek upowszechniania marksizmu i zwiększania jego rangi. Na I ogólnopolskiej konferencji naukowej "Aktualność marksizmu" w maju 2005 r. wystąpiła z referatem "Obecność marksizmu we współczesnych teoriach socjologicznych". Była redaktorką około 500-stronicowej pracy zbiorowej "Społeczeństwo", poświęconej staremu partyjnemu politrukowi Jerzemu J. Wiatrowi (przypomnijmy, że w 1953 r. Wiatr był razem z Zygmuntem Baumanem autorem poczwarnej panegirycznej książki ku czci "wielkiego" J.W. Stalina). Wydano specjalną ponad 500-stronicową książkę z okazji jubileuszu prof. Jasińskiej-Kani. Znamienny był zestaw jej autorów. Znalazł się wśród nich m.in. Andrzej Korboński, renegat wśród Polonii, znany z nikczemnych ataków na Polskę i Kościół katolicki w Polsce. Przypomnijmy, że już 16 marca 1979 r. Jan Nowak-Jeziorański w liście do Jerzego Giedroycia potępił "skandaliczne wystąpienie Andrzeja Korbońskiego, który w materiale skierowanym do Komisji Kongresu proponował, aby USA porozumiało się z Moskwą w sprawie utrwalenia obecnego stanu rzeczy w Europie Wschodniej, usuwając w ten sposób kość niezgody" (por. Jan Nowak-Jeziorański, J. Giedroyc "Listy 1952-1998", Wrocław 2001, s. 487). Jan Nowak-Jeziorański nazwał wystąpienie A. Korbońskiego "renegackim wystąpieniem, skierowanym przeciwko opozycji i liberalizacji w Polsce" (tamże, s. 487). Korboński uznał wówczas, "że nie leży w interesie Ameryki udana liberalizacja w Europie Wschodniej, która należy do strefy wpływów ZSRR, ponieważ liberalizacja ta naruszałaby status quo w Europie" (tamże, s. 492). Wystąpienie Korbońskiego sprowokowało zbiorowy protest przeciw niemu skierowany do naczelnego redaktora paryskiej "Kultury" Jerzego Giedroycia. Sygnatariusze listu protestacyjnego pisali m.in.: "Postulaty Korbońskiego wymagały jednak przede wszystkim reakcji moralnej. Wystąpiła ona w postaci jednomyślnego i spontanicznego potępienia go przez polską opinię publiczną na Zachodzie i jej pisma z "Kulturą" na czele. Kto występuje przeciwko dążeniom do wolności narodu, który go wydał, zasługuje na określenie, którego wolimy nie używać. Wystarczy stwierdzić, że A. Korboński wyłączył samego siebie ze zbiorowości ludzi, którzy poczuwają się do związku z narodem polskim i jego aspiracjami do niepodległego bytu" (tamże, s. 536).
Sięgnięcie do takiego zdrajcy i renegata w książce upamiętniającej dorobek Jasińskiej-Kani było szczególnie wymowne! Dodajmy, że wśród autorów jubileuszowej księgi ku czci Jasińskiej-Kani figurują również m.in. wspomniany były partyjny politruk Jerzy J. Wiatr, były członek Biura Politycznego KC PZPR Janusz Reykowski i były pierwszy zastępca dyrektora Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu KC PZPR Włodzimierz Wesołowski. Jak widać, dalej utrzymuje się bardzo silna komitywa między "dinozaurami marksizmu".

Syn Bieruta w roli jego skrajnego wybielacza
Aleksandra Jasińska-Kania opublikowała w 1983 r. w pracy zbiorowej "Godziny zwierzeń" niezwykle panegiryczne wspomnienie o Bierucie i Fornalskiej, wychwalając m.in. ich rzekomą "ogromną skromność" (por. s. 383). Ten panegiryk nie był czymś szczególnie dziwnym w dobie jaruzelszczyzny kładącej kres polskim nadziejom. Jak jednak wytłumaczyć panegiryczny obraz targowiczanina Bieruta w książce wydanej w Warszawie w 1999 r. - dziesiątym roku wolnej Polski?! Książkę tę, zatytułowaną "Jaki był Bolesław Bierut.
Wspomnienia syna", wydał syn Bolesława Bieruta - Jan Chyliński. W swojej książce Chyliński poszedł dosłownie na całość w wybielaniu ojca - komunistycznego zbrodniarza. Bezwzględny terror bierutowskich władz przeciw niepodległościowemu podziemiu wyjaśnił tym, że była to jakoby walka z "terrorystami" (por. J. Chyliński "Jaki był Bolesław Bierut", s. 11). Według Chylińskiego, ludzie podziemia niepodległościowego byli "terrorystami, czasem psychopatami" (tamże, s. 114).
Co więcej, wielkoduszny, niemal gołębiego serca Bierut bardzo często ich ułaskawiał (tamże, s. 117). Doprowadzając swój panegiryzm do iście czarnego humoru, Chyliński głosił, że Bierut miał jakoby demokratyczny mandat do rządzenia narodem i wcale nie został mu on narzucony. Dowodem na to miało być oddanie przy wyborze Bieruta na prezydenta aż 408 głosów poselskich za, na 444 posłów wchodzących w skład Sejmu. Oczywiście Chyliński gromko zaprzecza, by wybory w 1947 r. były w jakikolwiek sposób zafałszowane.

Jedyny drobny błąd Bieruta, jaki Chyliński skłonny jest przyznać, to jego zachowanie w partyjnych sporach między towarzyszami polskiego i żydowskiego pochodzenia. Pisze: "Nie bez winy był w tym i mój ojciec, zarzucając antysemityzm tym członkom Biura Politycznego i Komitetu Centralnego, którzy podjęli krytykę polityki personalnej kierownictwa partii realizowanej w jego imieniu praktycznie przez trzyosobowy zespół Berman - Minc - Zambrowski, któremu zarzucali stosowanie narodowościowych preferencji w obsadzaniu kierowniczych stanowisk. Trudno dziś obiektywnie ocenić stopień zasadności tych zarzutów. Myślę, że nie były całkowicie pozbawione podstaw. Ojciec mój nie chciał ich uznać" (tamże, s. 191).

Skądinąd godny uwagi jest fakt, że syn tak skrajnie prożydowskiego Bieruta przyznaje, że o całej polityce personalnej partii komunistycznej i obsadzie kierowniczych stanowisk w państwie i partii decydowało trio towarzyszy pochodzenia żydowskiego: Berman - Minc - Zambrowski. Ciekawy jest przytoczony przez Chylińskiego z datą 20 stycznia 1949 r. zapisek osobisty B. Bieruta: "Sytuację utrudnia brak odpowiedzialnych wymaganemu poziomowi ludzi, z którymi można byłoby podzielić się rzetelnie pracą. W B. Pol. [Biurze Politycznym - J.R.N.] takich ludzi jest tylko trzech: Berman, Minc i Zambrowski - dźwigają oni na sobie główny ciężar pracy". Zapisek ten najlepiej dowodzi stopnia umysłowej zależności B. Bieruta od wspomnianych trzech przywódców komunistycznych żydowskiego pochodzenia, dużo bardziej uzdolnionych i wykształconych od Bieruta. Na stronie 192 swej książki Chyliński przytacza zapisek osobisty Bieruta ostro krytykujący przywódcę komunistycznego A. Zawadzkiego za "antyżydowskość", choć był on żonaty z Żydówką. Bierut zapisał pod datą 26 marca 1950 r.: "(...) wyraźne intrygi Olka o charakterze wybitnie antysemickim. Tłumaczył mi bowiem, że największym nieszczęściem dla partii są trzej towarzysze: Hilary, Jakub i Zambrowski" [tj. Minc, Berman i Zambrowski - J.R.N., tamże, s. 192]. Chyliński (op. cit., s. 193) przytacza również uskarżanie się Bieruta, że Zawadzki "zdecydował się wystąpić z platformą walki o odżydzanie naszego aparatu".

Poza tą jedną sprawą - tj. wytknięciem Bierutowi skrajnego traktowania jako "antysemityzmu" wszelkich przejawów krytyk nadreprezentacji towarzyszy żydowskich w aparacie władzy - Chyliński daje w swej książce skrajnie wyidealizowany obraz swego ojca - komunistycznego tyrana, tym chętniej za to dokładając polityce Gierka, Jaruzelskiego czy okresu po 1989 roku. Prawdziwym szczytem tego groteskowego obrazu jest stwierdzenie, że "Pogrzeb Bolesława Bieruta potwierdził jego niezwykłą popularność w społeczeństwie" (J. Chyliński, op. cit., s. 203). Spędzone naciskami partyjnymi tłumy na pogrzebie Bieruta miały być więc dowodem jego rzekomej olbrzymiej popularności.
W świetle tego typu wywodów książki Chylińskiego raczej trudno uwierzyć w jego jakieś wyższe walory intelektualne. Jak widać, ani przez chwilę nie przeszkodziło to w jego rozległej karierze na szczytach władz, tak jak wielu innym synom komunistycznych przywódców. Jan Chyliński od lipca 1963 r. do grudnia 1965 r. był zastępcą przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki, od grudnia 1965 r. do listopada 1967 r. podsekretarzem stanu w Ministerstwie Przemysłu Ciężkiego, od grudnia 1967 r. do kwietnia 1970 r. podsekretarzem stanu w Ministerstwie Przemysłu Maszynowego. Od lutego 1971 r. do czerwca 1978 r. sprawował wielce znaczącą funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. Później był m.in. ambasadorem PRL w NRD.

Dyplomacja w rodzinie
Wśród dyplomatów III RP nie zabrakło innych piastujących wysokie stanowiska urzędników powiązanych z rodziną Bierutów. Krzysztof Górecki tak pisał w "Naszej Polsce" z 30 sierpnia 2005 r. o najsłynniejszej postaci z tego rodu wśród dyplomatów RP: "Maciej Górski - ambasador RP w Atenach, to nieślubny syn Bieruta i jego sekretarki Wandy Górskiej, aktywistki PPR. Kreator i propagandysta stanu wojennego, znany z wystąpień u boku Urbana, któremu prowadził konferencje prasowe, szef Interpressu. W Rzymie, gdzie był jeszcze do niedawna ambasadorem, nie należał do najbardziej zapracowanych dyplomatów. Zajmował się jedynie goszczeniem partyjnych i wojskowych prominentów SLD w prywatnym charakterze nieprzerwanie wizytujących Rzym. Stąd nasza ambasada nazywana była "Pensjonat Rubens" (leży przy via Rubens). Oprócz pełnienia funkcji szefa pensjonatu zajmował się także kolekcjonowaniem... talonów na benzynę. Na swoje nazwisko zarejestrował pięć samochodów i pobierał z MSZ Włoch talony, które pokątnie z zyskiem spieniężył za - bagatela - kilkanaście tysięcy euro. Po powrocie z Rzymu mianowany wiceministrem obrony narodowej ds. polityczno-wychowawczych (sic!). W Atenach przejmuje schedę po innym współpracowniku Urbana - Grzegorzu Dziemidowiczu".

Macieja Górskiego ze stanowiska ambasadora w Atenach odwołano w marcu 2006 roku. Krzysztof Górecki pisał w "Naszej Polsce" z 30 sierpnia 2005 r. o bratanku Macieja Górskiego - Adamie Kobierackim, w MSZ od 1982 r., od 1991 r. stałego przedstawiciela RP przy Biurze Narodów Zjednoczonych i Organizacjach Międzynarodowych w Wiedniu, a od 1997 r. szefa Misji RP przy OBWE w Wiedniu. Górecki przypomniał również postać Grażyny Bernatowicz-Bierut - ambasador RP w Madrycie, przedtem m.in. dyrektor Departamentu Integracji Europejskiej, a później (i obecnie, w rządzie Donalda Tuska) wiceminister spraw zagranicznych. Jej mężem jest dziennikarz Marek Bierut (Bolesław Bierut był jego stryjem). Wspomniany dziennikarz w stanie wojennym "reaktywował" "Rzeczpospolitą", później był jej korespondentem w Sztokholmie. Według tekstu S.H. Wilka, do roku 1989, gdy ktoś w MSZ nieopatrznie zatytułował ją "panią Bernatowicz", niezmiennie poprawiała go, groźnie wykrzykując: "Bierut-Bernatowicz" (czy "Bernatowicz-Bierut").

http://www.wykop.pl/ramka/213955/rodzin ... iej-gorski

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


Ostatnio edytowano 26 wrz 2009, 20:54 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

podwójny post



26 wrz 2009, 20:07
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Kto jest ofiarą ludobójstwa

Przed tygodniem brałem udział w dyskusji telewizyjnej. W pewnym momencie pojawiło się pytanie o to, czy zbrodnia w Katyniu może być nazwana ludobójstwem. Wtedy jeden z publicystów, niegdyś prawicowych, dość gwałtownie zaczął oponować.

Stwierdził, że w żadnym razie, że przyjęta przez polski Sejm uchwała mówiąca, że Katyń nosił znamiona ludobójstwa, to skandal, efekt uległości PO wobec szantażu moralnego PiS, bo w dziejach było tylko jedno ludobójstwo, czyli Holokaust.

Najpierw pomyślałem, że to efekt potwornego zacietrzewienia.

Że antypisowski uraz jest u niektórych tak silny, że w imię pognębienia strasznych ?Kaczorów? gotowi są poświęcić, wydawałoby oczywiste, prawdy. I że jeśli w ciągu ostatnich kilku lat coś się zmieniło, to właśnie pojawienie się nowej świadomości, że Polacy w czasie wojny byli śmiertelnie zagrożeni. Że polskość nie miała prawa przetrwać i miała zostać wyeksterminowana. I że takie chyba było i jest główne przesłanie filmu Wajdy: Katyń jako groźba anihilacji polskości. Fizycznej i kulturowej.

A jednak postawa owego publicysty nie jest tylko efektem antypisowskiego urazu.
To samo twierdzenie znalazłem bowiem rozwinięte w tekście litewskiego eurodeputowanego Leonidasa Donskisa opublikowanym, jakżeby inaczej, na łamach ?michnikowego szmatławca?.
Pisze on, że ?czy nam się to podoba, czy nie, Holokaust był jedynym prawdziwym ludobójstwem w całej historii rodzaju ludzkiego?. Myślę, że te słowa mogłyby służyć za dogmat nowej, świeckiej religii. Nie ma ludobójstwa poza Holokaustem, a kto twierdzi inaczej ? anathema sit.

Z tej perspektywy żydowskie ofiary nazistowskich zbrodni stają się jakby lepsze, jakby bardziej niewinne, jakby bardziej uprzywilejowane. Z tej perspektywy wszystkie inne zbrodnie w dziejach ?miały mniejszą skalę, nie miały globalnych rozmiarów i nie były tak bardzo międzynarodowe pod względem ideologicznego zasięgu i praktycznych możliwości wykonania?.
A poza tym ich celem ?nie było zniszczenie odizolowanych grup czy warstw społecznych, ale likwidacja możliwie największej liczby członków danej grupy etnicznej?. I tak choćby terror sowiecki to nie było ludobójstwo, lecz ?klasobójstwo?.

Przerażające.

Ten artykuł to przykład, jak wrażliwość na los jednych ofiar ? Żydów ? może się łączyć ze ślepotą i brakiem współczucia dla innych.
Takie myślenie musi się wiązać z przyjęciem perspektywy sprawcy. Zamiast pokazywać to, co w XX-wiecznej historii naprawdę nowe ? masową skalę ludobójstwa popełnianego w imię różnych ideologii ? i odwoływać się do uniwersalnej solidarności ofiar, trzeba udowadniać nieporównywalność i niezwykłość Holokaustu.

Jak?
W jedyny dostępny sposób, odwołując się do intencji zbrodniarzy. To droga donikąd.

Ludobójstwo dotknęło nie tylko Żydów.

I zrozumienie tego nie jest umniejszeniem niczyjego cierpienia.

http://blog.rp.pl/lisicki/2009/09/25/kt ... dobojstwa/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


27 wrz 2009, 18:06
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Prawdziwe do bólu


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


27 wrz 2009, 19:29
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA13 lip 2009, 12:31

 POSTY        7
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Stalin przez cała II wojnę był przyjacielem Żydów. Żydzi m in. całowali czołgi wjeżdzające do Polski 17.09.1939 r. od wschodniej strony. Nie mógł więc być zdaniem logicznie wnioskującego Żyda, autorem ludobójstwa na Polakach - to jest odpowiedź na pytanie dlaczego tak Żydzi gwałtownie reagują na porównanie Katynia z Auschwitz.


27 wrz 2009, 21:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron