Może ktoś się orientuje gdzie będą w 2010 mistrzostwa Polski skarbowców. Pozdr. dla uczestników.
05 wrz 2009, 09:42
Rachunek za Belfast
W sobotę o 20.30 w Chorzowie pierwszy z serii meczów o wszystko. Żeby liczyć się w walce o awans ? trzeba wygrać. Transmisja w TVP 1.
Reprezentacja Polski obsadziła się w ulubionej roli. Doprowadziła do sytuacji beznadziejnej, przegrała dwa mecze: ze Słowacją i Irlandią Północną, których przegrać nie miała prawa, i zrobiła to na dodatek w kompromitującym stylu. Kibice przestali wierzyć w awans, media już kilka razy zwalniały Leo Beenhakkera.
Teraz czas na to, co lubimy najbardziej ? pospolite ruszenie piłkarzy, którzy będą udowadniać, że wiedzą, na czym polega futbol, i spróbują dokonać rzeczy prawie niemożliwej, bo zwycięstwo z Irlandią to przecież tylko pierwszy krok. Aby awansować do mundialu, trzeba wygrać wszystkie cztery mecze do końca eliminacji.
Drużyna prowadzona przez Beenhakkera odniosła pięć zwycięstw z rzędu na przełomie 2007 i 2008 roku, jednak te ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Estonią przyszły w meczach towarzyskich. Piłkarze zdają sobie sprawę z trudności zadania, jakie przed nimi stoi, jednak nauczyli się powtarzać za Beenhakkerem ? im więcej presji, tym jesteśmy lepsi.
W kasach na sobotni mecz zostało już tylko 500 biletów, reprezentację wspierać będzie ponad 40 tysięcy ludzi. I nikt się nie przyzna, że w kieszeni miał schowaną białą chusteczkę, by w razie czego pomachać na do widzenia Beenhakkerowi i kilku starszym zawodnikom.
Beenhakker ciągle żartował, nie był już kłótliwym, zgorzkniałym starszym panem. W małym Mühlheim, na przedmieściach Frankfurtu, grupa ludzi, którzy zostali wysłani na specjalną misję, szukała koncentracji i przypominała sobie, co to znaczy ?drużyna?. Dowódca wyglądał na bardzo doświadczonego przez los. Prosił lekarza o środki przeciwbólowe, bo bolała go noga, nie golił się, bo ? jak stwierdził ? ?ma taki problem z prawą ręką, że przy okazji mógłby odciąć sobie głowę?. Przyznał też, że nie widzi już nic bez okularów i że dojeżdżając rowerem na treningi, zachowuje się jak nietoperz: tylko nasłuchuje ryku silników.
Tak spokojnie na zgrupowaniu nie było od dawna, docierały nawet ciepłe słowa od Grzegorza Laty i Antoniego Piechniczka, a piłkarze ? chociaż nie trenowali zbyt ciężko ? wydają się dobrze przygotowani i pełni wiary w sukces. Nawet Beenhakker był tym trenerem, jakiego pamiętamy ze złotych miesięcy po zwycięstwie nad Portugalią, a nie zgorzkniałym i kłótliwym starszym panem, który objawił się po porażkach i kolejnych wojnach z PZPN.
W Niemczech bez przerwy żartował, obruszył się tylko na pytanie, czy myślał o tym, że to być może jego ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski. ? Równie dobrze możemy się zastanawiać, co będzie, jeśli jutro umrę ? stwierdził.
Polacy mają z Irlandczykami rachunki do wyrównania. W sobotę w Chorzowie grzecznie nie będzie ani na boisku, ani na trybunach. W marcu w Belfaście kibice zgotowali piekło Arturowi Borucowi, który nie wytrzymał presji. Po jego dwóch fatalnych interwencjach Beenhakker powtarzał, że to nie rywale wygrali mecz, ale jego drużyna przegrała na własne życzenie.
Pierwszy raz od długiego czasu wyjściowy skład reprezentacji Polski jest tak przewidywalny. Trener może oczywiście zaskoczyć kibiców, jednak wydaje się, że na większości pozycji od początku zgrupowania był jeden zdecydowany faworyt, który nie dał się wyprzedzić do końca.
Sami zawodnicy przyznawali po cichu, że dużo wcześniej niż zwykle mają przeczucie, iż znajdą się na boisku od pierwszej minuty. Niepewny jest tylko występ Ludovica Obraniaka. Jeszcze w piątek wieczorem na konferencji prasowej Beenhakker przyznał, że gdyby mecz miał się odbyć tego wieczoru, stłuczenie stopy wykluczyłoby piłkarza Lille z gry. W sobotę jednak powinno być już dużo lepiej.
Receptą na pokonanie Irlandczyków ma być pełna koncentracja i wyrzucenie z pamięci meczu w Belfaście. Trener marzy o tym, by jego piłkarze wysłali do przeciwników jasny sygnał już na początku: ?To jest nasz mecz. Bawcie się dobrze?.
Przypuszczalny skład Polaków: Boruc ? Golański, Żewłakow, Dudka, Krzynówek ? Błaszczykowski, Murawski, M. Lewandowski, Obraniak ? Roger ? Paweł Brożek
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
05 wrz 2009, 14:24
1:1 (0:1)
Nadir
W sobotę o 20.30 w Chorzowie pierwszy z serii meczów o wszystko. Żeby liczyć się w walce o awans ? trzeba wygrać. Transmisja w TVP 1.
Reprezentacja Polski obsadziła się w ulubionej roli. Doprowadziła do sytuacji beznadziejnej, Kibice przestali wierzyć w awans, media już kilka razy zwalniały Leo Beenhakkera.
Teraz czas na to, co lubimy najbardziej ? pospolite ruszenie piłkarzy, którzy będą udowadniać, że wiedzą, na czym polega futbol, i spróbują dokonać rzeczy prawie niemożliwej, bo zwycięstwo z Irlandią
Beenhakker ciągle żartował, nie był już kłótliwym, zgorzkniałym starszym panem.
W małym Mühlheim, na przedmieściach Frankfurtu, grupa ludzi, którzy zostali wysłani na specjalną misję, szukała koncentracji i przypominała sobie, co to znaczy ?drużyna?.
Dowódca wyglądał na bardzo doświadczonego przez los.
Tak spokojnie na zgrupowaniu nie było od dawna, docierały nawet ciepłe słowa od Grzegorza Laty i Antoniego Piechniczka, a piłkarze ? chociaż nie trenowali zbyt ciężko ? wydają się dobrze przygotowani i pełni wiary w sukces. Nawet Beenhakker był tym trenerem, jakiego pamiętamy ze złotych miesięcy po zwycięstwie nad Portugalią, a nie zgorzkniałym i kłótliwym starszym panem, który objawił się po porażkach i kolejnych wojnach z PZPN.
W Niemczech bez przerwy żartował, obruszył się tylko na pytanie, czy myślał o tym, że to być może jego ostatni mecz w roli selekcjonera reprezentacji Polski.
Polacy mają z Irlandczykami rachunki do wyrównania. W sobotę w Chorzowie grzecznie nie będzie ani na boisku, ani na trybunach.
Receptą na pokonanie Irlandczyków ma być pełna koncentracja i wyrzucenie z pamięci meczu w Belfaście. Trener marzy o tym, by jego piłkarze wysłali do przeciwników jasny sygnał już na początku: ?To jest nasz mecz. Bawcie się dobrze?.
Polska zremisowała z Irlandią Północną 1:1 (0:1) w meczu eliminacji mistrzostw świata. Do zwycięstwa zabrakło dobrej gry w pierwszej połowie. Tę Polacy kompletnie przespali.
Z komentarzy internautów:
A dlaczego Ben Haker nie wprowadził na boisko Donaldiniego no dlaczego nie wprowadziŁ??? ~Pagorski
Schetynescu wymiata a nawet nie było go na ławce, po co naturalizować a potem pomijać? ~załamany
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
06 wrz 2009, 12:44
0:2 (0:1)
Badman
Polska zremisowała z Irlandią Północną 1:1 (0:1) w meczu eliminacji mistrzostw świata. Do zwycięstwa zabrakło dobrej gry w pierwszej połowie. Tę Polacy kompletnie przespali.
Długo wyczekiwana chwila nastąpiła wreszcie w 80. minucie. Paweł Brożek uciekł obrońcom, zagrał w pole karne, a tam z bliska piłkę do bramki wpakował Mariusz Lewandowski. Po meczu oficjalne źródła FIFA zaliczyły to trafienie jako gol samobójczy Aarona Hughesa.
0:2, a nie 1:1 Od razu zauważyłem, że to była noga irlandzkiego obrońcy, a nie naszego Orła. Nawet jednej bramki patałachy nie potrafiły strzelić...
Pewnie to wina kryzysu. Albo Prezydenta i PIS'u.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
06 wrz 2009, 15:52
Kącik sportowy
Wg. Bena Hakera, to wina Irlandczyków, którzy zaskoczyli go bardzo dobrą grą! "Nic się nie stało Polacy,nic się nie stało..."
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
06 wrz 2009, 20:53
Kącik sportowy
Tadeo74
"Nic się nie stało Polacy,nic się nie stało..."
Taa, tak będzie do czasu kiedy nasi mają jeszcze szanse na awans. Jak je stracą (odpukać...) to dopiero wtedy zacznie się polowanie na czarownice (tudzież na czarowników i wizjonerów)
NASZ WIELKI WÓDZ UKOCHANY PRZYWÓDCA TOWARZYSZ DONALD TUSK SŁOŃCE PERU GRA W PIŁKĘ ZAMIAST GŁOSOWAĆ W SEJMIE http://www.youtube.com/watch?v=oktTdz1J ... re=related (W filmie wykorzystano hymn Koreańskiej Ludowo-Demokratycznej Republiki Korei Północnej) 1 z komentarzy: Jeszcze tylko Palikota, kibicującego gumowym członkiem i pistoletem brakuje.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
nasze piłkarzyki specjalnie źle grali bo dowiedzieli się że w RPA nasi bracia biali inaczej zrobią z nich befsztyki
09 wrz 2009, 20:44
Kącik sportowy
Ciekawe jakie będą tłumaczenia pomeczowe Bena Hakera i kopaczo-pełzaczy?
____________________________________ Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione! טדאוש
09 wrz 2009, 21:08
Kącik sportowy
Tadeo74
Ciekawe jakie będą tłumaczenia pomeczowe Bena Hakera i kopaczo-pełzaczy?
Tymczasem Leo nie dowiedział się o swojej dymisji. W rozmowie dla TVP powiedział, że nie chce o takich rzeczach rozmawiać przed kamerami. - Jeśli Lato ma coś do przekazania, niech mi to powie osobiście, a nie za pośrednictwem dziennikarzy - mówił Beenhakker. - Jeśli chce mnie zdymisjonować, to możemy porozmawiać - dodał.
Jego życzenia mogły się natychmiast ziścić, gdyż zza kamery wyłonił się Lato, chwycił Leo za rękę i prosił o odejście na stronę. Holender gwałtownym ruchem odepchnął rękę prezesa, a gdy ten nalegał zaczął wzywać na pomoc rzeczniczkę reprezentacji - Martę Alf. - Marta - krzyczał. Ta jednak nie mogła mu pomóc, gdyż była zajęta zasłanianiem kamery TVN, która filmowała całe zajście. Ostatecznie Lacie nie udało się poinformować Beenhakkera o dymisji, gdyż do akcji wkroczył kierownik reprezentacji Jan de Zeeuw, który poprosił prezesa, aby ten dał Leo spokój.
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
09 wrz 2009, 22:37
Kącik sportowy
oktan
mniejsze dla koszykarzy, a piłkarzom ....?
Niewiele brakowało, aby wczoraj były 3 porażki. Jedynie cudem wygrany (kolejny) tie-break siatkarzy sprawił, że były tylko dwie.
W 69. minucie stała się rzecz niebywała. Oto Smolarek oddał celny strzał na bramkę gospodarzy. Był to pierwszy celny strzał Polaków w tym meczu.
Biegaczo-kopacze
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników