Teraz jest 06 wrz 2025, 07:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
bujajsie                    



Szkoda tylko że znowu nie potrafimy wykorzystać właściwie tego czasu wolności jaką nam Opatrzność zesłała. Bo nigdy nie wiadomo ile jeszcze nam tych lat zostało.....

Tadeo74                    



Kolega widzi jakieś podobne do tego z 1939r. zagrożenie dla Polski?

Podobne do tego z 1939 roku to pewnie nie, ale dzisiaj są lepsze metody na ubezwłasnowolnienie krajów i narodów.

W dzisiejszej Rzepie opublikowano oświadczenia prezesa IPN Janusza Kurtyki.

W ostatnich dniach mamy do czynienia z podjętą przez media i niektóre instytucje w Rosji bezprecedensową próbą podważenia wyników badań naukowych, opartych o rzetelną podstawę źródłową. Szczególny niepokój wzbudza fakt, iż w kampanii tej biorą udział przedstawiciele instytucji państwowych, na czele ze Służbą Wywiadu Zagranicznego Rosji i członkami prezydenckiej Komisji dla Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii na Szkodę Interesów Rosji. Forsowanie twierdzeń ewidentnie nieprawdziwych i kłamliwych w imię bieżących interesów politycznych nie służy prawdzie historycznej i dialogowi, nie służy ani Rosji, ani Polsce ? krajom i narodom których relacje historyczne są szczególnie nasycone emocjami. Wobec takich działań Instytut Pamięci Narodowej nie może przejść obojętnie, bowiem podstawową jego misją jest troska o zachowanie pamięci o dziedzictwie XX-wiecznej historii Polski, w tym o najtragiczniejszym w naszych dziejach okresie II wojny światowej, kosztach cywilizacyjnych okupacji niemieckiej i sowieckiej, walce o wolność oraz o skutkach dyktatury komunistycznej.

1. Dla celów propagandowych wciąż przywoływana jest wyjaśniona w pełni kilka lat temu sprawa losu jeńców sowieckich, zmarłych w obozach jenieckich w Polsce w latach 1919-1921. Niestety, sprawa ta podnoszona jest za każdym razem, gdy pojawia się problem sowieckiej odpowiedzialności za Zbrodnię Katyńską. Dzieje się tak od 1989 r., gdy Michaił Gorbaczow nakazał ?Akademii Nauk ZSRR, Prokuraturze ZSRR, Ministerstwu Obrony ZSRR, Komitetowi Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR, by wspólnie z innymi instytucjami i organizacjami przeprowadziły do 1 kwietnia 1991 r. prace badawcze celem ujawnienia materiałów archiwalnych, dotyczących wydarzeń i faktów z historii sowiecko-polskich stosunków, w wyniku których poniosła straty Strona Sowiecka?. Postępowanie takie należy uznać za niedopuszczalną próbę zrównywania świadomej, drobiazgowo zaplanowanej zbrodni popełnionej na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego z tragicznym losem jeńców, zmarłych z różnych przyczyn, przede wszystkim epidemii tyfusu i złych warunków bytowych. Epidemia ta ciężko doświadczyła wówczas także Polaków. Pojawiające się nieustannie propagandowo zawyżone szacunki liczby zmarłych jeńców sowieckich nie mają nic wspólnego z opartymi na źródłach ustaleniami naukowych. Wyniki badań naukowych wskazują, iż liczba ta nie przekraczała 17 tysięcy. Problematyka ta została wszechstronnie wyjaśniona w znanych w Polsce i Rosji monografiach Z. Karpusa. Polska dokumentacja dotycząca tej sprawy jest w pełni dostępna dla badaczy rosyjskich, czego niestety nie można powiedzieć o dokumentacji Zbrodni Katyńskiej, w tym zwłaszcza o ustaleniach rosyjskiego śledztwa w tej sprawie.

2. Podobny charakter noszą próby świadomej dezinformacji związanej z podpisaną 26 I 1934 r. między Polską a Niemcami Deklaracją o niestosowaniu przemocy. Deklaracja ta była dyplomatycznym uzupełnieniem zawartego dwa lata wcześniej polsko-sowieckiego Układu o nieagresji, w 1934 r. przedłużonego do 1945 r. Obydwa dokumenty były wyrazem podstawowej zasady polskiej polityki zagranicznej w owym czasie, opierającej się na zasadzie zachowania równego dystansu do Niemiec i Związku Sowieckiego, w tym nie uczestniczenia w sojuszach skierowanych przeciwko drugiemu z sąsiadów. Pojawiające się ostatnio stwierdzenia, jakoby Deklaracji towarzyszył tajny protokół są kłamstwem. Kłamstwo to odwołuje się do spreparowanego dokumentu podrzuconego francuskiej prasie w 1935 r. przez wywiad sowiecki. Przypomnieć w tym miejscu należy, iż Polska kilkakrotnie odrzuciła propozycję wstąpienia do paktu antykominternowskiego oraz zawarcia antysowieckiego sojuszu, co proponowały Niemcy. Polska została zaatakowana przez Niemcy we wrześniu 1939 r. dlatego, że wcześniej odmówiła wspólnego z Niemcami marszu na Moskwę. W tym kontekście obecne oskarżenia rosyjskie brzmią szczególnie groteskowo.

3. W ostatnich dniach usiłuje się również usprawiedliwić zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow (który raczej należałoby nazywać paktem Hitler-Stalin). Pojawiają się argumenty, iż dzięki temu porozumieniu Związek Sowiecki zyskał czas na przygotowanie do wojny, lub wręcz zapobiegł okupacji niektórych terenów przez Niemcy. Tezy te mają charakter ahistoryczny. Z udostępnionej w ostatnich latach dokumentacji sowieckiej wyraźnie wynika, iż zawierając ten układ (i wypełniając jego postanowienia do ostatnich godzin przed wybuchem wojny niemiecko-sowieckiej), Stalin liczył na realizację własnych planów strategicznych. Tezy te, w rozmowach dyplomatycznych wygłaszane już po ataku Niemiec na ZSRR 22 czerwca 1941 r., po raz pierwszy w druku pojawiły się w wydanej w 1948 r. propagandowej publikacji ?O fałszerzach historii?. Fragment dotyczący paktu Ribbentrop-Mołotow został naniesiony na maszynopisie odręcznie przez Stalina, podobnie jak zarzut zawarcia przez Polskę antysowieckiego sojuszu z Niemcami.

4. Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji oskarża polskiego ministra spraw zagranicznych (w latach 1932-1939) Józefa Becka o rzekomą współpracę agenturalną z Niemcami. Jest to niedopuszczalne pomówienie autora historycznego przemówienia w polskim Sejmie z 5 V 1939 r. Przypominam, iż w odpowiedzi na żądania Niemiec, godzące w suwerenność państwa polskiego minister Beck odpowiedział: ?My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor!?. Józef Beck jako minister spraw zagranicznych koordynował szereg działań polskiej dyplomacji, których efektem w 1939 r. były brytyjskie gwarancje dla Polski i uzyskanie pewności, iż Francja wypełni zobowiązania sojusznicze, a w konsekwencji wypowiedzenie Niemcom wojny przez Francję i Wielką Brytanię 3 września 1939 r. Tym samym runął plan Hitlera uczynienia wojny z Polską konfliktem lokalnym i izolowanym (był to jeden najistotniejszych motywów traktatu Ribbentrop-Mołotow). Józef Beck po klęsce został internowany w Rumunii, skąd planował przedostać się dalej na Zachód. Naciski niemieckie na władze rumuńskie spowodowały, iż stało się to niemożliwe aż do końca wojny. Minister Józef Beck w swoich działaniach kierował się wyłącznie polską racją stanu.

5. W rosyjskich archiwach do dnia dzisiejszego znajdują się dziesiątki zespołów archiwalnych najważniejszych instytucji państwa polskiego, organizacji społecznych i politycznych, w tym m.in. Sztabu Głównego Wojska Polskiego (w tym zwłaszcza jego Oddziału II), Ministerstwa Spraw Wojskowych, Korpusu Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej, Policji Państwowej, Biura Inspekcji przy Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych, Komisarza Generalnego RP w Gdańsku, Instytutu im. Józefa Piłsudskiego, Polskiej Organizacji Wojskowej, Legionów Polskich, Związku Strzeleckiego, Naczelnego Komitetu Narodowego, Rady Regencyjnej i Tymczasowej Rady Stanu. Zostały one zagrabione w czasie wojny przez Armię Czerwoną. Są to akta fundamentalne w badaniach nad dziejami II Rzeczpospolitej i walk Polaków o niepodległość. Przypadająca w tym roku 70. rocznica wybuchu II wojny światowej stanowi doskonałą okazję do rozwiązania tej sprawy i podniesienia kwestii zwrotu zagrabionych archiwów.

Nadzieję wzbudza fakt, iż opisane powyżej działania nie cieszą się pełną akceptacją całego społeczeństwa rosyjskiego, a wielu rosyjskich historyków gotowych jest do otwartej debaty nad trudnymi elementami naszej wspólnej historii. Instytut Pamięci Narodowej, jako największa polska placówka naukowa zajmująca się najnowszą historią wyraża pełną gotowość do udziału w takiej dyskusji. Musi ona jednak być oparta o nieskrępowany dostęp do zachowanych archiwów, oraz opierać się na prawdzie i poszanowaniu faktów historycznych.

dr hab. Janusz Kurtyka Prezes Instytutu Pamięci Narodowej

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


31 sie 2009, 20:51
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA12 paź 2008, 19:08

 POSTY        63
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
1.09. wielkie chwile, ciekawe czy będziemy przepraszać być może trzeba będzie przeprosić naszych "gości" za zużytą ponad normę amunicję dla artylerii z Schleswiga i za zużyty drut kolczasty z Katynia. Ale jedno jest pewne, wielkie lizanie odbytów będzie wielkim sukcesem rządu. Dla zadumy fragment, do którego mam szczególny sentyment:


REDUTA ORDONA OPOWIADANIE ADIUTANTA
frag.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy,
Król wielki, samowładnik świata połowicy;
Zmarszczył brwi, - i tysiące kibitek wnet leci;
Podpisał, - tysiąc matek opłakuje dzieci;
Skinął, - padają knuty od Niemna do Chiwy.
Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!

?Adam Mickiewicz

Ciekawe czy tego jeszcze uczą w szkołach? Ciekawe czy JVR wie kto to był Mickiewicz?
A tego cara sami sobie wyszukajcie wśród obecnych na Westerplatte.

____________________________________
Nic nie może przecież wiecznie trwać, za wszystkie Zło przyjdzie WAM zapłacić.


31 sie 2009, 21:25
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA13 lip 2009, 12:31

 POSTY        7
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
wszystkie państwa bandyckie chcąc usprawiedliwić swoje zamiary tworzą wokół nich otoczkę, niszę która pozwoli przynajmniej wśród najbardziej im przyjaznych stworzyć wrażenie że wilk jest barankiem.
Tak samo było w czasie wojny polsko bolszewickiej w której to świetna V kolumna sowiecka t.j. międzynarodówka komunistyczna stworzyła hasło "ręce precz od kraju rad", dzięki niej materiały z pomocą dla Polski były zatrzymywane przez związkowców z tzw klasy robotniczej na terytorium ówczesnej Czechosłowacji czy w Gdańsku. Niemcy z kolei dokonali w 39 prowokacji w Gliwicach i słynnego użycia radiostacji. Jeszcze wcześniej hasło Polska nierządem stoi było przyczynkiem do podzielenia się jej terytorium przez sąsiadów. Teraz z kolei sowieci tworzą historią zupełnie przeinaczając fakty na zasadzie "tym gorzej dla faktów". To są oczywiście rzeczy dobrze kolegom znane jednak piszę je tylko po to aby na zasadzie że "historia jest nauczycielką życia" , chociaż wg niektórych jeszcze nikogo i niczego nie nauczyła, zastanowić się czy czasami sowiecki niedźwiedź czegoś znów nam nie szykuje (np problem energetyczny) i nie tworzy przyjaznej oczywiście dla siebie atmosfery międzynarodowej. Najwięksi  tego świata (głównie lewicowcy) wybiorą sowietów, jak zawsze zresztą do tej pory czynili, tym bardziej że sami nie stworzyliśmy solidnego PR gdyż polityków przeważnie mieliśmy kiepskich. Teraz sytuacja jest jeszcze gorsza gdyż na czele jedynego kraju który ewentualnie skutecznie mógłby zareagować w naszej obronie stoi Obama który jak wiadomo wszystkim Reagana w niczym nie przypomina.


31 sie 2009, 21:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Pieśń o żołnierzach z Westerplatte
WolnaAzja                    



Dla zadumy fragment, do którego mam szczególny sentyment:


REDUTA ORDONA OPOWIADANIE ADIUTANTA
(.....) Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, -
Warszawa jedna twojej mocy się urąga,
Podnosi na cię rękę i koronę ściąga,
Koronę Kazimierzów, Chrobrych z twojej głowy,
Boś ją ukradł i skrwawił, synu Wasilowy!
?Adam Mickiewicz

Ciekawe czy tego jeszcze uczą w szkołach?...


Dreszcze przechodzą po plecach przy czytaniu tych słów!
Niestety, coraz rzadziej uczą w polskich szkołach patriotyzmu :(

Pieśń o żołnierzach z Westerplatte
Konstanty Ildefons Gałczyński

Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,  
prosto do nieba czwórkami szli  
żołnierze z Westerplatte.  
(A lato było piękne tego roku)  

I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebieskie polany.
(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety)

W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.

I śpiew słyszano taki: - By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w cieple dni
na rajskich wrzosowiskach.

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.
 
 
Song of the soldiers of Westerplatte.
 
And when their time has come at last
to die in summer weather,
they marched to heaven four abreast,
the soldiers of Westerplatte.

      (and the summer was lovely that year)

And thus they sang: it?s no big thing
all these our wounds and pain,
how sweet it is to enter in
the heaven?s verdant plain.

     (and on earth that year there was
     so much heather for bouquets)

In Gdansk we stood firm as a wall,
the German guns - small matter,
above the clouds ascend we all
the soldiers of Westerplatte.

And we such singing hear, that we
exploiting the sunny weather,
shall bask in noonday?s gentle heat
on paradisial heather.

But when cold winter?s wind shall blow
and gloom the world embitter,
We into Warsaw?s heart shall float,
the soldiers of Westerplatte.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


01 wrz 2009, 06:06
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 16:38

 POSTY        808
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
A więc wojna
http://www.onet.tv/wrzesien-39-a-wiec-w ... klip.html#

____________________________________
Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!


01 wrz 2009, 16:55
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Oblicze Władimira Putina zmroziło się po słowach Lecha Kaczyńskiego, który otwierając obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej wspomniał, że odradzanie się totalitaryzmu jest groźne, "co widzieliśmy rok temu". To aluzja do wojny Rosji z Gruzją. Donald Tusk ukrył twarz w dłoniach.

"Dziś 70. rocznica wybuchu najstraszniejszej z wojen - II wojny światowej. Jesteśmy na Westerplatte. Symbolu oporu przeciwko silniejszemu przeciwnikowi" - powiedział Lech Kaczyński. Jego przemówienie otworzyło międzynarodową części obchodów 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Mówiąc o wejściu polskich wojsk do Czechosłowacji, Lech Kaczyński powiedział, że to sytuacja, która zasługuje na potępienie i nie powinna mieć miejsca.
"Potrafimy się w Polsce przyznać do tego grzechu i nie szukać usprawiedliwień" - mówił prezydent.
"Naruszenie integralności Czechosłowacji było błędem(...) Naruszenie integralności jest złem także dzisiaj - mieliśmy okazję się o tym przekonać w zeszłym roku."
W ten sposób zrobił aluzję do Gruzji. Władimir Putin słuchał tych słów z uwagą i napięciem.
Zaraz potem Lech Kaczyński zaczął analizować przyczyny mordu katyńskiego, który w jego opinii był zemstą za los, jaki spotkał rosyjskich jeńców wziętych do niewoli przez polskie wojska po cudzie nad Wisłą.
Lech Kaczyński powiedział, że głęboko wierzy w pochód Europy do pluralizmu, wolności i demokracji. I w to, że zmierzamy do prawdy, która wyzwala.
Na sam koniec znowu zaatakował Rosję, mówiąc, że w żaden sposób nie można porównywać mordu na 30 tysiącach oficerach ze śmiercią rosyjskich jeńców, którzy zmarli w polskiej niewoli podczas epidemii tyfusu.
"To nie jest droga do pojednania" - powiedział prezydent, robiąc w ten sposób aluzję do listu Putina do Polaków, opublikowanego w "michnikowemu szmatławcowi".

    Kiedy kamera zjechała na twarze przywódców, telewidzowie oglądający transmisję z uroczystości mogli zobaczyć kamienne oblicze Władimira Putina.
Donald Tusk ukrył swoją twarz w dłoniach.

Przemówienie Lecha Kaczyńskiego na Westerplatte.

Panie premierze, ekscelencjo, księże arcybiskupie, panie i panowie ministrowie, panowie generałowie, admirałowie! Szanowni kombatanci, obrońcy Westerplatte i uczestnicy II wojny światowej.

Istotnie przed 70. laty, mniej więcej o tej porze, pancernik Schleswig-Holstein rozpoczął ostrzeliwanie polskiej strażnicy na Westerplatte. Nieco wcześniej spadły bomby na Wieluń. Rozpoczęła się II wojna światowa. Kompanią na Westerplatte dowodził major Henryk Sucharski, jego zastępcą był kapitan Franciszek Dąbrowski. To oni, nie przez 6 lub 12 godzin, ale przez 7 dni organizowali obronę przed miażdżąco przeważającymi siłami wroga. To oni dali dowód niezłomności i bohaterstwa.

Powstaje pytanie, dlaczego Polacy bronili Westerplatte, dlaczego bronili poczty w Gdańsku, dlaczego nie poszli na ustępstwa.
Myślę, że przed chwilą padła część odpowiedzi na to pytanie. Polski minister spraw zagranicznych i polski patriota powiedział, że w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. W życiu ludzi, narodów i państw jest tylko jedna rzecz bezcenna - jest nią honor.

A generalny inspektor sił zbrojnych, naczelny wódz w kampanii wrześniowej Generał Marszałek Edward Rydz - Śmigły 19 lipca 1939 stwierdził, że jeżeli wyczerpią się pokojowe możliwości załatwienia sprawy Gdańska, to Polska podejmie walkę, choćby osamotniona. Potarzam raz jeszcze - chociażby osamotniona. Bez sojuszników. Taka była postawa naszego państwa i dlatego też chciałem dzisiaj po raz drugi, a powtarzać też będę kolejne razy, powiedzieć: To nie Polska powinna odrabiać lekcje pokory. Nie mamy do tego żadnego powodu. Powód mają inni. Powód mają ci, którzy do tej wojny doprowadzili, którzy tą wojnę ułatwili.

Upadek Westerplatte to nie koniec kampanii wrześniowej. Pod Mokrą, pod Wizną, pod Mławą, w wielkiej bitwie nad Bzurą. W obronie Warszawy. W obronie Lwowa. Pod Tomaszowem Mazowieckim i Krasnobrodem. Trwały ciężkie walki. Żołnierz polski spisywał się dobrze i coraz lepiej. Przyszedł jednak 17 września. Dzień, w którym broniła się Warszawa i Modlin. W którym trwała jeszcze bitwa nad Bzurą. W którym odparto Niemców spod Lwowa.

Wkrótce później Polskę nazwano bękartem traktatu wersalskiego.
Warto powiedzieć o tym dzisiaj i także nie tylko w tej sytuacji.
Bo są tacy, którzy twierdzą, że porządek wersalski to przyczyna wojny. Tenże wersalski porządek, wersalski traktat potwierdził niepodległość naszego kraju. W jego wyniku Gdańsk stal się wolnym miastem, a Polska miała prawo do utrzymania tu niewielkiego oddziału wojsk.

Walki w kampanii wrześniowej trwały do Kocka, do 6 października. Potem przyszła noc okupacji. Noc, w której istotą była zbrodnia. Której istotą był Oświęcim, istotą był Holocaust, ale istotą był Katyń. Można zadać pytanie - jakie jest porównanie między Holocaustem, realizowanym przez nazistowskie Niemcy a Katyniem, realizowanym przez sowiecką Rosję.
Jest jedno porównanie, między tymi zbrodniami, chociaż ich rozmiary były oczywiście bardzo różne. Żydzi ginęli dlatego, że byli Żydami. Polscy oficerowie ginęli, dlatego, że byli polskimi oficerami. Taki był wyrok i w pierwszym i w drugim przypadku.

W 41 roku doszło do konfliktu między dwoma totalitaryzmami i dwoma szowinizmami. Był on nieunikniony. Przecież każda ze stron chciała tutaj przechytrzyć drugą. Zginęło wiele milionów, w tym i rosyjskich żołnierzy. Rosjan, Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów.

II wojna światowa została wygrana. Wygrana, ale nie dla tych, którzy jak przed chwilą usłyszeliśmy z ust pana prezydenta miasta Gdańska, stanęli do walki pierwsi. Bo Polska tej wojny niestety naprawdę nie wygrała. Stała się ofiarą komunistycznego systemu, narzucono jej ustrój.

Długo, długo trzeba było czekać, aż system ten przy wielkim udziale również naszego kraju, przy wielkim udziale ?Solidarności? został obalony.

Ale nie może to w niczym zmienić faktu, że Westerplatte jest symbolem. Jest symbolem bohaterskiego oporu słabszych przeciw silniejszym. Że jest dowodem patriotyzmu i niezłomności.
Chwała bohaterom tamtych dni. Chwała żołnierzom Westerplatte. Chwała wszystkim żołnierzom, którzy walczyli w II wojnie światowej przeciwko niemieckiemu nazizmowi, ale także przeciwko bolszewickiemu totalitaryzmowi.
Dziękuje bardzo!


Jestem dumny z Prezydenta Kaczyńskiego.  :brawa:
Wstyd mi za premiera Tuska  :(
Gardzę premierem Putinem :zygi:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


02 wrz 2009, 21:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Russkaja "prawda"
Badman                    



Oblicze Władimira Putina zmroziło się po słowach Lecha Kaczyńskiego, który otwierając obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej wspomniał, że odradzanie się totalitaryzmu jest groźne, "co widzieliśmy rok temu". To aluzja do wojny Rosji z Gruzją. Donald Tusk ukrył twarz w dłoniach.
(....)
Jestem dumny z Prezydenta Kaczyńskiego.  :brawa:
Wstyd mi za premiera Tuska  :(
Gardzę premierem Putinem :zygi:


W tym kontekście podziwiać należy Angelę Merkel. Putin mógłby brać od Niej lekcje człowieczeństwa.
Na ten temat "rosyjskiej prawdy" powstało tyle tekstów w ostatnich dniach, że nie sposób je wszystkie ogarnąć na bieżąco. "Rosyjskiej prawdy", bo skoro piszą: "Polska też podpisała pakt z III Rzeszą. PRAWIE taki jak Rosja". to jakaż to prawda?
To "prawie robi ogromną różnicę": pakt polsko-niemiecki był o NIEAGRESJI, pakt Ribbentro-Mołotow był o AGRESJI. Prawie - to maleńka partykuła "nie".

Skąd ta czarna niewdzięczność Polaków?
Gdy Rosja okrzepnie, Polacy zmienią o niej zdanie, bo Polska zawsze dąży do przymierza z najbogatszymi i najsilniejszymi - przed wojną była to III Rzesza, po wojnie ZSRR, a teraz Ameryka i NATO.
Taką tezę stawia wielkonakładowa "Komsomolskaja Prawda", komentując uroczystości w Gdańsku, poświęcone 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, w których uczestniczył również premier Rosji Władimir Putin. Gazeta podkreśla, że wystąpienia polskich przywódców na Westerplatte "pozostawiły gorzki osad".

- Prezydent (Lech) Kaczyński, nienawidzący Rosji bardziej niż wściekły (Zbigniew) Brzeziński, złożył hołd "wszystkim, którzy walczyli z niemieckim faszyzmem i bolszewickim totalitaryzmem" - pisze "Komsomolskaja Prawda". - Premier Donald Tusk, uważany za pragmatyka, oskarżył radzieckich żołnierzy o to, że "nie przynieśli Polsce rzeczywistej wolności" - dodaje.

"Komsomolska Prawda" zaznacza, że szef polskiego rządu "najwyraźniej miał na myśli 600 tys. czerwonoarmistów, którzy polegli na polskiej ziemi, gdy wypędzali z niej hitlerowców".
- Jest to zrozumiałe - byli przecież "totalitarnymi bolszewikami" - zauważa.

Zdaniem gazety, "wyskoki te można by spisać na rusofobię dwóch przywódców, ich prozachodnią orientację, jednak niepokojące jest to, że aż 73 proc. Polaków uważa dzisiaj, iż to właśnie Związek Radziecki razem z Niemcami ponosi główną winę za rozpętanie wojny".
- Przy czym Niemców nasi bracia-Słowianie nie ustawiają pod ścianą hańby; szczególnych pretensji pod ich adresem nie wysuwają. Za to Rosji dostaje się w pełnym zakresie - podkreśla "Komsomolskaja Prawda".
 Informując, że Polacy uważają Rosjan za okupantów, gazeta przypomina, iż "okupanci ci podarowali Polsce jedną trzecią jej obecnego terytorium kosztem niemieckich ziem na Zachodzie i części Prus Wschodnich, zdobytych bynajmniej nie przez Polaków".
- Dzięki temu zamiast Breslau - jest dzisiaj Wrocław, a zamiast Danzig - Gdańsk - wskazuje.

"Komsomolskaja Prawda" odnotowuje, że "z pomocą ZSRR do władzy w Polsce doszli proradzieccy politycy".
- Ale przecież to samo robili Amerykanie we Francji i Włoszech - tyle że z innym znakiem. CIA przyznaje, a nawet szczyci się tym, że zdołała sfałszować tam rezultaty powojennych wyborów, nie dając zwyciężyć komunistom - zauważa gazeta.

- Skąd ta czarna niewdzięczność Polaków wobec nas?
Czy rzeczywiście swobodę podróżowania na Zachód w roli gastarbeiterów-hydraulików w Polsce ceni się wyżej niż nowoczesną bazę przemysłową, stworzoną przy udziale ZSRR? - pyta "Komsomolskaja Prawda".

Według gazety, "jest to zapewne podyktowane tym, iż taki jest już los Polski i podobnych krajów, że są w bloku z tym, który w danej chwili jest najbogatszy i najsilniejszy".
- Przed wojną takową wydawała się III Rzesza, potem zwycięski Związek Radziecki, a teraz Ameryka i NATO - konstatuje.

Konkludując, "Komsomolskaja Prawda" wyraża przekonanie, że "gdy Rosja okrzepnie, Polacy zmienią o niej zdanie".
- I może nawet zburzony pomnik marszałka (Iwana) Koniewa, który wyzwolił Kraków, przywrócą na dawne honorowe miejsce - pisze gazeta.

"Komsomolskaja Prawda" - to czwarta "prawda", po trzeciej "g... prawda".


Tusk napluł Putinowi do kieliszka
Do "naplucia zaproszonemu gościowi do kieliszka" porównuje dziennik "Izwiestija" wygłoszone przez premiera Polski Donalda Tuska 1 września na Westerplatte słowa, iż "radzieccy żołnierze nie mogli nikogo wyzwolić, bo sami nie byli wolni".
Nie wymieniając szefa polskiego rządu z nazwiska, moskiewska gazeta - piórem jednego z najbardziej znanych rosyjskich komentatorów politycznych Witalija Trietjakowa - określa je jako "nieprzyzwoite" i "cyniczne".

- Jak można nie wspomnieć o 600 tys. radzieckich żołnierzach, którzy oddali życie za wyzwolenie właśnie i konkretnie Polski!
A kogo sami, rzekomo wolni polscy żołnierze, kiedykolwiek wyzwalali?! - grzmi Trietjakow.
Według niego, "zniewoleni" Rosjanie i Sowieci wyzwolili wielu: Gruzinów, Ormian, Ukraińców (nawiasem mówiąc - od Polaków), Włochów, Bułgarów (niejednokrotnie) i wielu innych, w tym Polaków.
- A kogo wyzwolili Polacy? Samych siebie nie potrafili (wyzwolić), a innych nigdy nie zamierzali - dodaje rosyjski komentator.
- To zapewne taka szlachecka waleczność - napluć do kieliszka zaproszonemu gościowi - konstatuje Trietjakow, do niedawna profesor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), a obecnie dziekan Wydziału Dziennikarstwa Telewizyjnego Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU).

Autor, twórca i wieloletni redaktor "Niezawisimej Gaziety", ocenia, że "jadąc do Polski, Putin poczynił ryzykowny krok dyplomatyczny".
- Dążenie polskich elit politycznych i oficjalnych władz Polski do zmuszenia Rosji do wyrażenia po raz kolejny skruchy, a przede wszystkim - utrwalenia w historycznej pamięci ludzkości i w międzynarodowych dokumentach jednakowej odpowiedzialności III Rzeszy i Rosji/ZSRR za rozpętanie II wojny światowej jest powszechnie znane i - na to wygląda - nieustające - ocenia.
- W świetle tego przyjęcie zaproszenia od polskiego kolegi wielu chciało traktować jako zapowiedź przyznania się do winy. Jednak Putin wyprzedził te marzenia swoim artykułem w "michnikowemu szmatławcowi" - pisze Trietjakow, który aktualnie jest też redaktorem naczelnym pisma "Politiczeskij Kłas".

Komentator podkreśla, że Putin "żadnej winy - naturalnie - nie uznał i zaproponował Polakom jedyne rozsądne dla nich wyjście ze schizofrenicznej rusofobii: zaprzestać starych porachunków i nie szukać szkieletów sprzed 70 lat w cudzych szafach, gdy we własnych ma się ich pełno".
Trietjakow wskazuje także, iż większość Polaków "uważa Rosję za absolutne zło i głównego sprawcę tego, że Rzeczypospolitej nie udało stać się ani wielkim mocarstwem europejskim, ani imperium - do Uralu i Morza Czarnego".
Autor deklaruje również, że on do Polski nie pojedzie.
- W Europie jest tyle pięknych i cywilizowanych krajów.
Na przykład - Niemcy - konkluduje.

Na przykład Niemcy?
Pakt Ribbenrop-Mołotow aż tak zacieśnił więzy? Na wieczność?
Kurica nie ptica - Polsza nie zagranica?
Autor chciałby, ażeby być w Polsce, wcale nie było trzeba ruszać się z Rosji?!
Próbowali w 1920 roku, próbowali 17 września 1939 roku, ale ostatecznie jednak nie udało im się utworzyć z Polszy 18 republiki.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 wrz 2009, 18:05
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 10:06

 POSTY        86
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Ciekawostka:
Oto wiersz napisany przez Czesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku. Wydrukowany w miejscowej prasie za zezwoleniem władz radzieckich i nagrodzony specjalną nagrodą Stalina.


1. Runą w łunach, spłoną w pożarach......3. Na ziemskim globie flagi czerwone
   Krzyże kościołów, krzyże ofiarne...............Będą na chwalę grały jak dzwony
   I w bezpowrotnym zgubi się szlaku............Czerwona Armia i wódz jej Stalin
   Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków...............Odwiecznych wrogów swoich obali

2. O słońce jasne, wodzu Stalinie..........4. Zmienisz się rychło w - wieku godzinie
   Niech władza twoja nigdy nie zginie..........Polsko, a twoje córy i syny
   Niech jako orłów prowadzi z gniazda.........Wiara i każdy krzyż na mogile
   Rosji i Kremla płonąca gwiazda................U stóp nam legnie w prochu i pyle


Teraz przeczytaj ten wiersz nie zwrotkami, a jako poziomy tekst.
Świetne, prawda?


04 wrz 2009, 07:58
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Gosik                    



Ciekawostka:
Oto wiersz napisany przez Czesława Miłosza we Lwowie w 1939 roku. Wydrukowany w miejscowej prasie za zezwoleniem władz radzieckich i nagrodzony specjalną nagrodą Stalina.

1. Runą w łunach, spłoną w pożarach na ziemskim globie flagi czerwone
   Krzyże kościołów, krzyże ofiarne będą na chwalę grały jak dzwony
   I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Czerwona Armia i wódz jej Stalin
   Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków odwiecznych wrogów swoich obali

2. O słońce jasne, wodzu Stalinie zmienisz się rychło w - wieku godzinie
   Niech władza twoja nigdy nie zginie Polsko, a twoje córy i syny
   Niech jako orłów prowadzi z gniazda wiara i każdy krzyż na mogile
   Rosji i Kremla płonąca gwiazda u stóp nam legnie w prochu i pyle

Teraz przeczytaj ten wiersz nie zwrotkami, a jako poziomy tekst.
Świetne, prawda?


Świetne! Kukiz mógłby go zaśpiewać Putinowi :zeby:

Wspaniałej oceny rosyjskich "rewelacji" dokonał Piotr Gontarczyk
"Polska w oczach wywiadu sowieckiego"

  Zaprezentowana 1 września w Moskwie książka ?Sekrety polskiej polityki? roi się od przekłamań i plotek. Większość informacji w niej podanych jest wątpliwa, dyskusyjna lub zupełnie nieprawdziwa ? pisze historyk.

  Według gen. Lwa Sockowa dowodem na "antysowieckie" i "antyalianckie" nastawienie armii Andersa były próby uchronienia się przed penetracją ze strony NKWD.
Zbiór dokumentów 1935-1945? to z pewnością książka ciekawa i warta pewnej refleksji. Choć zapewne takiej, o jaką chodziło jej wydawcy, Służbie Wywiadu Zagranicznego Rosji.

   Zbiór dokumentów wydanych pod redakcja emerytowanego generała SWR (a wcześniej funkcjonariusza KGB) Lwa Filipowicza Sockowa składa się ze wstępu i około 70 dokumentów z lat 1935-1945 mających pokazać nieznane rzekomo oblicze polskiej polityki.    Dobór tych archiwaliów jest dość dziwny: zdecydowana większość z nich pochodzi z 1937 r., z pozostałych lat jest jeden dokumentów, kilka, albo wcale. Niezwykle ciekawy okres sojuszu niemiecko-sowieckiego (1939-1945) zupełnie pominięto.

 Oczywiście historyk winien cieszyć, się, że do obrotu naukowego wchodzą kolejne, nieznane wcześniej dokumenty. Szczególnie dotyczy to ważnych dla polskiej historii dokumentów sowieckich służb specjalnych, które w ogóle nie są udostępniane polskim historykom. Ale żeby można było potraktować je poważnie i wykorzystywać w nauce, publikacja takich archiwaliów musi spełniać elementarne kryteria wiarygodności. A tak nie jest - choćby dlatego, że cała publikacja jest przygotowana niestarannie, niechlujna.

    W książce nie ma sygnatur archiwalnych, ani najprostszych informacji dotyczących pochodzenia prezentowanych dokumentów. Wiele z nich nie posiada nawet przybliżonych informacji kiedy w ogóle powstały. Część z nich nie posiada żadnych dat ani cech kancelaryjnych, które pozwoliłyby choć w przybliżeniu ustalić, jakiego pochodzą okresu. Autorowi w tej materii ufać nie sposób: dokumenty dotyczące armii gen. Andersa umieścił on w rozdziale dotyczącym 1938 roku.

  Są w książce SWR informacje naprawdę ciekawe. Choćby to, że w najbliższym otoczeniu min. Józefa Becka funkcjonował niezwykle groźny sowiecki agent
 Nie wiadomo też, czy mamy do czynienia oryginałami, czy z odpisami sporządzonymi przez agenturę; nie jesteśmy w stanie ocenić, jak treść tłumaczeń przedkładanych Stalinowi ma się do treści ich polskich, niemieckich czy angielskich oryginałów. Tak niechlujne podejście do podstawowych zasad rzemiosła nie nastraja zbyt optymistycznie, tym bardziej, że dalej jest już tylko gorzej. W dokumentach roi się od dziur, opuszczeń, z którymi miał problem albo autor albo wcześniej tłumacze. W tekście znajdują się dopiski. Czy wykonano je w latach 30-tych, czy dokonano ich w redakcji?

     Oczywiste błędy, pomyłki, poprzekręcane nazwiska. Autor opracowania nie potrafił ich skorygować bo nie ma większego pojęcia o opisywanych w nich wydarzeniach i nie zawsze wie o kogo chodzi. Brak mu podręcznikowej wiedzy na temat losów Polski w czasie II wojny światowej, za to ma kłopoty z geografią. Pisze na przykład: ?likwidacja przez hitlerowców suwerennego państwa polskiego i zamiana jego terytorium w Generalne Gubernatorstwo Trzeciej Rzeszy ? to cena za porażająco krótkowzroczną polskich polityków?.
  Można zrozumieć, że były funkcjonariusz wywiadu KGB nie bierze pod uwagę ziem zaanektowanych przez Związek Sowiecki. Ale co z ziemiami, które nie były Generalnym Gubernatorstwem, tylko weszły w skład Rzeszy albo Litwy, a potem ZSSR?

     Innym przykładem stopnia znajomości polskiej polityki przez gen. Sockowa jest także sprawa Jana Szembeka. Wspomniany w latach 30. należał do grona najważniejszych polskich dyplomatów i należał do najbliższych współpracowników Józefa Becka. Jego nazwisko mówi coś autorowi wyboru, jeśli mowa o dokumentach z lat 30-tych. Kilka lat później, pojawia się, ? bez żadnego przypisu czy korekty ? niejaki ?Kombek?, który z niczym się autorowi nie skojarzy. Gdyby Sockow mniej więcej wiedział, czym się zajmuje, wpadłby na to, że chodzi o tą samą osobę.

    Jednym z najważniejszych elementów pracy historyka jest właściwa krytyka źródeł historycznych: informacje pojawiające się w dokumentach trzeba konfrontować i weryfikować. W opisywanej książce nie ma śladu próby podjęcia tego rodzaju działalności. Stąd znajdują się w nie niej dokumenty ciekawe, pochodzące głównie od wysoko agenta uplasowanego na szczytach polskiego MSZ, ale i całkiem bezwartościowe. Wiele innych podaje szereg informacji wątpliwych, dyskusyjnych lub zupełnie nieprawdziwych.

   W jednym z raportów sowieckiego wywiadu sporządzonych na podstawie doniesień agentury i w 1935 r. przedłożonych Stalinowi można na przykład przeczytać: ?Sikorski jest przekonany o istnieniu tajnego porozumienia wojskowego [Polski i Niemiec] na mocy którego sprawa polskiego Pomorza zostanie ostatecznie rozwiązana z korzyścią dla Niemiec. Wedle przekonania Sikorskiego Polska zostawi sobie linie kolejową Katowice ? Gdynia, która będzie łączyła Polskę z morzem, natomiast sama Gdynia zostanie wolnym miastem. ?

  Bardzo trudno ocenić, jaką drogą powyższe opinie trafiły do sowieckiego wywiadu. Są prawdziwe czy przekłamane? Bo trudno uwierzyć, by jakikolwiek poważniejszy polski polityk mógł podobne rozwiązania brać poważnie pod uwagę. W innym dokumencie można przeczytać, że największym zagrożeniem wewnętrznym dla polskiego rządu był w 1938 sojusz ?legionistów? ze środowiskiem Obozu Narodowo Radykalnego, którym ma rzekomo kierować gen. Marian Januszajtis.

     Pomijając już kwestię, że Januszajtis był związany z Stronnictwem Narodowym, a nie z ONR, to możliwość obalenia rządu przez ?piłsudczyków?i ?oenerowców? wydaje się dość wątpliwa. Także wiele innych informacji zebranych przez sowiecki wywiad drogą agenturalną i zaprezentowanych w książce budzi niemożliwe do zweryfikowania wątpliwości, roi się od przekłamań i plotek.

     Ale najbardziej charakterystyczną cechą omawianego zbioru jest ustawiczne mijanie się gen. Sockowa z istotą i treścią zaprezentowanych dokumentów. W jednej z ostatnich publicznych wypowiedzi stwierdził on, że publikuje dokumenty pozwalające na inne spojrzenie na Polskę lat. 30. II Rzeczpospolita zdefiniował wówczas jako kraj zafascynowany ideologią hitleryzmu i krytykujący zachodnie liberalne demokracje.

     Po przejrzeniu zbioru można zorientować się, o jaki dokument chodzi. Jest to sprawozdanie ambasadora Polski w Niemczech Józefa Lipskiego, który w 1937 był obecny na zjeździe NSDAP. W dokumencie tym znajduje się szereg informacji na temat przebiegu imprezy i pojawiających się na niej, tak interesujących Polskę, wątkach związanych z polityką międzynarodową.
      Niemal na koniec raportu Lipski wspomniał o wystąpieniu ministra propagandy Rzeszy, Josefa Goebbelsa: ?z charakterystycznych dla nas momentów jego mowy chciałbym zauważyć, że wymieniając państwa, które wysyłają zaopatrzenie dla Hiszpanii, Goebbels wymienił Francję, Czechosłowację a także angielskie, holenderskie i szwajcarskie firmy. Mówiąc o państwach, które występują przeciwko komunizmowi, wymienił on Włochy, Japonię, Anglię, Węgry, Polskę, Brazylię, Brazylię, Turcję i Portugalię. Krytykując liberalizm państw zachodnich i określając je jako naiwne w stosunku do bolszewickiego niebezpieczeństwa, Goebbels użył niemieckiego przysłowia ?.

    Zaliczenie Polski do grupy krajów lepiej rozumiejących istotę ZSRR i komunizmu specjalnej ujmy jej nie przynosi, a liberalizm krytykował tu Goebbels, a nie Lipski. No i w ogóle trudno traktować omawiane wystąpienie jako wizytówkę polskiej polityki lat 30. Wszak Józef Goebbels wszak nie był ministrem propagandy Polski, tylko III Rzeszy.

     I tak to jest z nauka Sockowa. Wcale nie jest ważne, czy ważne, czy Kali zjeść krowa, czy Krowa zjeść Kali. Ważne, żeby był Kali i krowa.
   Zważywszy na prezentowane wyżej horyzonty intelektualne gen. Sockowa trudno się dziwić zaprezentowanej przez niego wizji historii. Dość dokładnie wyłożono ją we wstępie, przed zbiorem wybranych dokumentów. Można tam przeczytać, że Polska nie była zainteresowana zatrzymaniem agresywnej polityki Hitlera, ponieważ wspólnie z nim wybierała się na wschód, czyli na Związek Sowiecki. To między innymi miało stać się główną przyczyna fiaska rozmów anglo-francusko-sowieckich z sierpnia 1939 r.: ?Polska zajęła stanowisko wykluczające możliwość porozumienia między ZSRR, Anglią i Francją przy uczestnictwie strony polskiej. W związku z tym cała polityczna odpowiedzialność można obciążyć Polskę, a raczej jej kierownictwo, które w kategorycznej formie odrzuciło możliwość stworzenia antyhitlerowskiego frontu w 1939?.

    Taki schemat nijak ma się do faktu, że przecież II Rzeczpospolita była w 1939 r. sojusznikiem Francji i Wielkiej Brytanii. Rzecz to dość oczywista, ale gen. Sockow i w tej kwestii ma wyraźny problem.
Zapytany publicznie przez jednego z dziennikarzy, ?czy w 1939 r. Polska miała jakieś plany wojny z Niemcami wspólnie z Francją i Anglią? dość wymownie odpowiedział: ?nie wiem?.

    W dalszej części omawianego wstępu można przeczytać, że także po rozpoczęciu wojny niemiecko-sowieckiej i zawarcia przez Polskę porozumienia z Moskwą i utworzenia Armii Polskiej w ZSRR ?antysowiecka? działalność polskiego wywiadu nie uległa żadnej zmianie: ?kiedy służby specjalne krajów sojuszniczych, uważały za swoje główne zadanie pracę przeciwko Niemcom, polski wywiad zgodnie z decyzjami swojego londyńskiego rządu polski wywiad był zaaferowany postanowieniami o działalności wywiadowczej w ZSRS.?

    Nie tak daleko od powyższych wywodów jest interpretacja działalności polskiego zbrojnego podziemia działającego w okupowanym kraju, którego aktywność sprowadzała się do walki z ZSRS: ?stało się faktem, że dla wspieranych przez rząd na wychodźstwie zbrojnych formacji działających polski, celem akcji były radzieckie wojska zbliżające się do granic Niemiec. Ta sytuacja stała się przedmiotem korespondencji Stalina do rezydenta USA w której mówiło się o tym, że terrorystyczne akty polskich bojowców w stosunku do żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej czynią z nich współpracowników poplecznikami Niemców?.

   Do serwowania podobnych sensacji Służbie Wywiadu Zagranicznego nie było potrzebne odtajnianie jakichkolwiek dokumentów. Nie można było wziąć sięgnąć po prezentujące bez porównania wyższy poziom dzieła sowieckiej propagandy z czasów ZSRS?

 W zaprezentowanych dokumentach SWR znów pojawia się motyw tajnego porozumienia, które Polska miała jakoby podpisać z Niemcami. Przekonywujących dowodów na istnienie takiego dokumentu nigdzie w książce nie ma. Wprawdzie mówi się o nim tu i ówdzie, ale to tylko efekt działalności sowieckiego wywiadu. Nie jest bowiem wielką tajemnicą, że za publikacją wspomnianego protokołu stała INO (Innostrannyj Oddzieł) GUGB NKWD, czyli jedna z poprzedniczek obecnej Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji.

Sprawa staje się wręcz groteskowa: SWR próbuje dziś pisać historie Polski na podstawie dokumentów, których treść jest skutkiem prowadzonej przez tę służbę w latach 30. wymierzonej w Polskę dezinformacji.

     Także na inne ?dowody? zaprezentowane przez gen. Sockowa to materiał zgoła groteskowy. O działalności szpiegowskiej prowadzonej przez wywiad armii gen. Andersa przeciwko ZSRS mają świadczyć instrukcje w sprawie zasad budowy wywiadu Związku Walki Zbrojnej na ziemiach polskich. Sęk w tym, że w prezentowanych dokumentach stoi czarno na białym, że wywiad ten miał być skierowany przeciwko Niemcom, a wyniki jego pracy miały być przekazywane ZSRS.

    Kolejny dowód na ?antysowieckie? i ?antyalianckie? oblicze armii gen. Andersa? to instrukcje dotyczące ochrony tajnych dokumentów i własnych szeregów przed niezwykle agresywnymi i brutalnymi próbami penetracji polskiego wojska przez NKWD. No właśnie, skoro przy tym jesteśmy: jednym było wolno, a drugim nie?

   Jako dowód ?antysowieckiej działalności? w książce zaprezentowano też dokumenty świadczące o tym, że polskie władze usiłowały ustalić skalę penetracji przez NKWD polskiego podziemia na Kresach Wschodnich w latach 1939-1941. Innym ?odtajnionym? dowodem są dokumenty mówiące o przygotowań o wybuchu w stosownej chwili narodowego powstania.
      Ale co to co za tajemnica, skoro strategia Armii Krajowej została opisana w tysiącach książek i uczą się o tym dzieci w polskiej szkole? No i właściwie dlaczego chęć wybicia się Polaków na niepodległość i odbudowa własnego państwa jest traktowana przez SWR jako plany wybitnie ?antysowieckie????????

 Do książki wybrano dokumenty, które mają rzucić cień podejrzenia na najwyższych polskich na oficerów, jakoby współpracowali oni (lub przynajmniej się kontaktowali) z Niemcami. Jednym z nich jest w książce gen. Marian Kukiel. Tyle, że informacje zebrane na ten temat przez sowiecki wywiad nie wykraczają poza ramy domysłów i plotek.

   Jednym z głównych negatywnych bohaterów książki jest płk Jan Kowalewski, jeden z najzdolniejszych ludzi polskiego wywiadu tamtych czasów, który w książce SWR został przedstawiony jako niemal niemiecki agent. Tymczasem jego kontakty z przedstawicielami Węgier, Rumunii i Włoch (operacja ?Trójnóg? ? prowadzona za wiedzą władz polskich i Brytyjczyków) miały na celu osiągnięcie szeregu korzyści dla Polski i jej aliantów, a wręcz spowodowanie wystąpienia tych krajów z wojny po stronie Niemiec. W ramach tzw. Akcji Kontynentalnej prowadzono rozmaite gry operacyjne i rozmowy polityczne, w tym również rozmowy z niemiecką opozycją antyhitlerowską.

Pokazanie tych działań jako ?odtajnioną prawdę kompromitującą Polskę? może budzić troskę o kondycję SWR. O Akcji Kontynentalnej można co nieco poczytać w ?Wikipedii?. Wystarczy wrzucić ?Jan Kowalewski? w wyszukiwarkę ?Google?.

Książka gen. Sockowa do nauki wnosi niewiele i nie będzie zaczątkiem żadnej rewolucji. Co wcale nie świadczy tym, że nie jest ona ciekawa. Jest w niej sporo ciekawych informacji, które mogą być, po odpowiedniej filtracji, wykorzystane przez polskich historyków. Niektóre z nich można uznać za znaczące.

     Z tym, że dotyczą one nie Polski, tylko działań, jakie przeciwko naszemu krajowi prowadził dawny Związek Sowiecki. Nie ma już najmniejszych wątpliwości, że w najbliższym otoczeniu min. Józefa Becka funkcjonował niezwykle groźny agent OGPU/NKWD, dzięki któremu polska polityka zagraniczna była dla Moskwy w zasadzie przejrzysta. Wiadomo też w Polsce, o kogo może chodzić: na podstawie niedyskrecji innych autorów mających dostęp do archiwów sowieckiego wywiadu można uznać, że niemal najprawdopodobniej chodzi o szefa referatu wschodniego w MSZ - Tadeusza Kobylańskiego.

   Książka ukazuje też, jak tragiczne dla sprawy polskiej konsekwencje niosła za sobą działalność jednej z siatek wywiadu sowieckiego w Wielkiej Brytanii (tzw. ?piątka z Cambridge?). Nie tylko na bieżąco przekazywali oni Moskwie ważne tajemnice brytyjskie i polskie, ale byli tak dobrze uplasowani i wpływowi, że mogli wpływać na politykę Brytyjczyków w sprawie Polski.

   Ale stosunkowo najwięcej ?Sekrety polskiej polityki? mówią o intencjach i kondycji intelektualnej zarówno gen. Sockowa jak i SWR. Jedno i drugie dobrze ilustruje sprawa dokumentu, który został zamieszczony w książce jako ostatni. Powstał on w 1945 r. i mówi o bliskim sercu Polaków Powstaniu Warszawskim. Z informacji uzyskanej drogą ?jedna Pani drugiej Pani w maglu? NKWD dowiedziało się, że pewien oficer polskiego wywiadu miał zostać aresztowany w czasie Powstania bo ?rabował złoto?. Zamieszczając owo ?cudo? w swojej książce gen. Sockow zatytułował je następująco: ?Informacja o działalności ludzi na stanowiskach w czasie Warszawskiego Powstania?.

Taką metodologia opisu historii daje się w różne kierunki rozwinąć.
Także do opisu najnowszej historii Rosji i poprzedników SWR.
Można na przykład wydać wielkie dzieło pt. ?Wielka Wojna Ojczyźniana Związku Radzieckiego? grafiką do złudzenia przypominającej opasłe tomiska z czasów ZSSR.
Ale treść byłaby już nowa: polskie dokumenty na temat działalności Armii Czerwonej w Polsce w latach 1944-1945: budziki na szyjach, znikające rowery, morderstwa, gwałty kobiet i dzieci; przypadki utonięć w kadzi ze spirytusem czy zatruć chemikaliami, które może i na pierwszy rzut oka przypominały alkohol.
   Smak i intencje pomiędzy tego rodzaju przedsięwzięcia do złudzenia przypominałyby ?odkłamywanie historii Polski? a la gen. Sockow i towarzysze z SWR. Ale byłyby też dwie fundamentalne różnice: w polskim wydaniu byłby nie jeden, a kilkaset tomów dokumentów, a informacje w nich zwarte byłyby prawdziwe.


Autor pracuje w IPN. Artykuł jest wyrazem jego osobistych poglądów

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 wrz 2009, 18:28
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Niemiecka propagandowa fałszywka
Grupa żołnierzy wyłamuje szlaban z polskim godłem.
U dołu pocztówki podpis w języku niemieckim: ?Szlaban na polskiej granicy został usunięty?.
Obraz ten wielokrotnie wykorzystywała niemiecka propaganda, potem reprodukowano go nawet w podręcznikach.

Tymczasem zdjęcie jest falsyfikatem - aranżacją.

Scenę łamania szlabanu reprodukowano nie tylko w książkach, podobna sekwencja znalazła się w niemieckiej kronice filmowej i filmie ?Polenfeldzug?. Po wojnie obraz wykorzystywano niezliczoną ilość razy, tak że stał się jedną z ikon II wojny światowej.

Jego szczególne znaczenie potwierdza transfer do sfery kultury: w amatorskiej przeróbce teledysku do piosenki ?Keine Grenzen? zespołu Ich Troje, która pojawiła się w internecie, słowa o braku granic zestawiono z sekwencją wyłamywania szlabanu.
W sztukach plastycznych obraz wykorzystał Zbigniew Libera, który na fotografii ?Kolarze? z serii ?Pozytywy? zastąpił żołnierzy rowerzystami w sportowych strojach.

W archiwach i w większości powojennych publikacji zdjęcie opisywano, powielając w różnych wariantach pierwotny niemiecki podpis. Na przykład w Bundesarchiv brzmi on: ?Usuwanie szlabanu z godłem polskim na granicy polsko-niemieckiej przez żołnierzy niemieckich?. Powtarzano w ten sposób błędną interpretację zdarzeń.

Niewłaściwe jest już samo określenie ?granica polsko-niemiecka?.

Fotografię wykonano na przejściu granicznym między Polską a Wolnym Miastem Gdańskiem w Kolibkach, a nie na granicy między Polską a Rzeszą.
Także sformułowanie ?niemieccy żołnierze? jest mylące.
Na zdjęciu widać nie żołnierzy Wehrmachtu, lecz gdańskich formacji policyjnych. Najistotniejsze jest jednak to, że mamy do czynienia nie z obrazem rzeczywistych wydarzeń, ale z inscenizacją na zamówienie propagandy.

Potwierdza to też Hermann Rausch, jeden z żołnierzy obecnych w Kolibkach, do którego dotarł dziennikarz Guido Knopp.
Można zresztą przekonać się o tym naocznie, oglądając drugie zdjęcie: widać na nim grupę żołnierzy podchodzących do złamanego szlabanu i filmującego ich operatora, który wychyla się zza drzewa po lewej stronie kadru. Na daszku nad wejściem do budynku celnego znajduje się inny żołnierz, który zdejmował godło Polski. Ponieważ na pocztówce nie widać ani tego żołnierza, ani godła, fotografia musiała być zainscenizowana. Szlaban trzeba było ustawić w poprzek drogi, by dla potrzeb propagandy ponownie go ?złamać?.

Niemiecka rzetelność i rosyjska prawda.
Dwie ich największe cnoty narodowe...


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


06 wrz 2009, 16:28
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA13 lip 2009, 12:31

 POSTY        7
Post skąd banda pajaców na zachodzie czerpie wiedzę historyczną?
Trochę inny temat.
Natknąłem się w księgarni na książką Nigela Cafthorna "Decydujące bitwy II wojny światowej". Ciekawy byłem czy autor wspomniał cokolwiek na temat września 1939 gdyż książka do "opasłych" raczej nie należała i cóż zobaczyłem. Na str. 15 (prawdop. gdyż jej nie kupiłem) jest zawarta m in. następująca informacja: "polskie kolumny uzbrojonych żołnierzy maszerowały przez płaski teren Polski nie podejmując żadnego oporu".
Kilka stron dalej autor poświęca "wojnie na Zachodzie" w 1939 r. tyleż samo miejsca co polskiej wojnie obronnej i pisze m in. że żołnierze francuscy uderzyli z pełnym poświęceniem 6 (7)września w okolicach Saarbrucken jednak ze względu na brak odpowiedniej artylerii musieli się wycofać.
O Polsce jest jeszcze informacja że na tereny wschodnie weszli sowieci i że polscy oficerowie zostali wymordowani w Katyniu. W zasadzie tyle.

Nie spodziewałem się, że bitwa nad Bzurą będzie potraktowana jako jedna z decydujących bitew w II wojnie chociaż spotkałem się ze zdaniem jednego z niemieckich autorów, który chyba w 1939r. a więc jeszcze przed wojną niemiecko-sowiecką, nazwał ją największą bitwą w dziejach, ale takiego braku wiedzy o wojnie w Polsce? Wizna, Mokra, Wysoka,  Iłża, Piotrków, Bory Tucholskie, Oksywie, Bzura, Szack, Grodno, Tomaszów Lubelski, Kock -i wiele innych to jest marsz bez walki?
Skąd ta banda pajaców na zachodzie czerpie wiedzę historyczną?


Ostatnio edytowano 06 wrz 2009, 17:35 przez Nadir, łącznie edytowano 2 razy

drobne poprawki..



06 wrz 2009, 16:53
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post skąd banda pajaców na zachodzie czerpie wiedzę historyczną?
bujajsie                    



Na str. 15 (prawdop. gdyż jej nie kupiłem) jest zawarta m in. następująca informacja: "polskie kolumny uzbrojonych żołnierzy maszerowały przez płaski teren Polski nie podejmując żadnego oporu".
żołnierze francuscy uderzyli z pełnym poświęceniem 6 (7)września w okolicach Saarbrucken jednak ze względu na brak odpowiedniej artylerii musieli się wycofać.
Skąd ta banda pajaców na zachodzie czerpie wiedzę historyczną?

Sami widzicie jak  jeszcze po 70 latach  trzeba walczyć o prawdę historyczną.
Taki russkij durak pyta "a kogo Polacy wyzwolili? Sami siebie nie potrafili wyzwolić!"
Oczywiście on wie o Monte Cassino, o Dywizjonie 303, o armii gen Maczka, która wyzwoliła Brukselę i o wielu innych faktach historycznych.
Tylko, widać, jego ciasny łeb go boli od takich myśli.
Anglicy i Francuzi nie lepsi.
Niemcy są jednak z nich wszystkich inteligentniejsi...
Trzeba jeszcze co najmniej kolejnego pokolenia (i takich postaw jak prezydenta Kaczyńskiego), aby prawda o Polsce była prawdą.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


06 wrz 2009, 17:44
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Kto ma walczyć o prawdę historyczną? Pojedynczy ludzie nie mają ani czasu, ani środków, zaś instytucje typu MSZ do tego za bardzo się nie kwapią  :(

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


06 wrz 2009, 18:59
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 16:38

 POSTY        808
Post Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
Nadir                    



Sami widzicie jak  jeszcze po 70 latach  trzeba walczyć o prawdę historyczną.
Taki russkij durak pyta "a kogo Polacy wyzwolili? Sami siebie nie potrafili wyzwolić!"

No i mamy odpowiedź nie "duraka" tylko mądrego Polaka.
Nadir                    



Oczywiście on wie o Monte Cassino, o Dywizjonie 303, o armii gen Maczka, która wyzwoliła Brukselę i o wielu innych faktach historycznych.
Tylko, widać, jego ciasny łeb go boli od takich myśli.

No i proszę, ułańska fantazja poniosła Nadira. Z 1 Dywizji Pancernej zrobił armie, która wyzwalała wszystko co miała pod ręką. Pokonałaby Hitlerowców i przuniosła wolność Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii, Białorusi, Ukrainie i wielu innym narodowościom, tylko się wojna dziwnie szybko zakończyła. Jakieś bolszewiki uprzedziły.  
Boję się, że jak tak się rozpędzą z Panem Prezydentem, to wyszczerbi sobie szabelkę o Złotą Bramę w Kijowie.  

"Patriotyzm powinien polegać na miłości swoich; zbyt często zaś polega na nienawiści obcych."

____________________________________
Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!


06 wrz 2009, 19:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: