Gratuluję. Skoro dobrą wiadomością  dla Ciebie jest ta o likwidacji miejsc pracy, to życzę Ci, aby zlikwidowali Twoje - pewnie będziesz miał z tego powodu radości bardzo wiele. Nie wiem skąd ta wiedza, że w OZ IS ludzie zajmują się "szukaniem dziury w całym". Robią to samo, co w centralach tyle,że akurat bywają OZ-ty, gdzie doświadczonych pracowników jest proporcjonalnie więcej. W Warszawie od lat to już problem, bo młodzi uciekają np. do biur doradztwa podatkowego.

Nie można generalizować. Są takie ośrodki, gdzie faktycznie ilość odwołań z danego terenu jest mizerna, ale i takie, gdzie pracowników za mało, żeby je załatwić. A pracownicy dobrzy i źli są wszędzie: zarówno w IS, jak i US.

Tu zgodzę się z Inspektorem, pracownicy są wszędzie różni, ja znam kilka osób z OZ bardzo ale to bardzo mądrych i pracowitych, zresztą - zaczynali w US-ach, potem przeszli do OZ, znają ból ciężkiej pracy u podstaw w US-ie i w OZ też się sprawdzili. I ręczę, że poradziliby sobie teraz w USach jakby mieli wrócić.
A w dziale własnym mam koleżankę, niby kilkanaście lat pracy w US, niby doświadczenie, ale olewus totalny i tylko by spychologię uprawiała, komunistyczne podejście do petenta - wróg i trzeba pogonić, do pracy - wszystko się musi uleżeć, nabrać mocy urzędowej, w ciągu dnia pracy ma czas na wszystko tylko nie na pracę.

Może zabrzmi to jak klakierstwo, ale - zgadzam się z inspektorem. Pracuję w IS i przez 12 lat pracy nigdy nie zajmowałam się "szukaniem dziury w całym". Staram się zawsze być w porządku i w stosunku do urzędu i podatnika. Mam swoje zdanie i dlatego nie jestem ulubieńcem przełożonych. Za brak uwielbienia szefa dostałam po łapach już nie raz i pewnie jeszcze nie raz dostanę.
Likwidacja miejsc pracy w skarbówce - według mnie - doprowadzi do zmniejszenia - i tak już - nikłych wpływów do budżetu. Ale może właśnie o to chodzi. Pozbyliśmy się (jako państwo) sankcji. Politycy ograniczyli czas kontroli i liczą na to, że podatnicy - nie mając respektu przed skarbówką - sami będą płacić podatki. Wątpię, ale ... może się mylę i tak właśnie będzie.

Też mi się wydaje, że grunt jest przygotowany i cel (nieważne, że samobójczy) prawie osiągnięty, wpływy z podatków zmalały, kontrole ograniczone, teraz pozostaje aby skarbówka (czyt. US, IS i UKS) sama się wykończyła udowadniając, kto jest lepszy, ważniejszy i pracowitszy. Tylko do czego nas to doprowadzi

śpiochu doskonałe podsumowanie. taka jest prawda, głównym wątkiem w rozmowach na ten temat jest licytacja kto ma więcej pracy.

Piękne masz mniemanie o sobie - piszesz wspaniałe, mądre i wyczerpujące decyzje,
a IS tylko szuka dziury w całym, aby ci uwalić sprawę.
Niestety, ale mylisz się kolego i to grubo.
Pracy chyba nikomu nie brakuje zarówno w IS, OZ i US. Każdy swoją pracę musi zrobić. Są oczywiście i takie osoby, które potrafią się wymigać od każdej roboty, ale są to chyba wyjątki.

Nie ładnie tak pluć na swoje gniazdo, ale może z czasem to zrozumiesz  

DO YENNEFER Jesteś okropna, krytykujesz tylko swoje koleżanki, chyba masz za mało pracy,  masz do powiedzenia na każdy temat, broń mnie od takiej koleżanki.

A ... bo pojawiła się nowa, spora grupa tych co by chcieli ukraść ten swój "pierwszy milion" - tylko za dużo pilnujących...
... no to będzie ich mniej  

A może trzeba się do tej grupy przyłączyć i też ukraść swój "pierwszy milion"?

No tak pewnie jak w ćwierkają zrobią redukcję małych US, OZ IS i OZ UKS - wtedy zaoszczędzą - plotki czy prawda - tak różnie w Wawie ćwierkają

Czy ktoś wie co planuje IS w Poznaniu z OZ w Pile a także w Kaliszu ?

Jedni mówią, że koniec roku lub koniec czerwca 2010, a inni, że nic nie słychać. Może ktoś wie więcej.

Likwidacja Oz-ów to temat faktycznie stary jak świat, tylko teraz okoliczności sa "lepsze" aby go zrealizować. Niestety prawdą jest to, że utrzymywanie OZ wymaga koordynacji działań, a przede wszystkim zaangażowania i chęci ze strony Głównego Kierownictwa IS. Bowiem pomysły z dojazdami wraz z aktami sprawy pracowników do "Siedziby IS", są nieco delikatnie mówić chybione. Pamiętam czasy, jak to Wicuś zasuwał do Ośrodka i koordynował jego pracę i jeżeli robił to z zaangażowaniem to nawet świetnie to wychodziło, a i Centrala i pracownicy byli zadowoleni. (Ważne jednak było, aby linia orzecznicza była identyczna - żeby nie wprowadzać zamieszania na zewnątrz, a merytoryka musiała stać na wysokim poziomie (także Wicusia) - i to było możliwe). Pewnie i dla podatników OZ-y są mimo wszystko lepsze, ponieważo mogą chociaż w trybie 123 przeglądnąć sobie akta sprawy.
I być może dla kogoś odległość, nie jest ważna w dobie wszechpanującego internetu, ale nie wszystko da się z jego wykorzystaniem uczynić.

I osobiście będę bronił pracowników oz (choć sam nim nie jestem) bo Tych których znam darzę szacunkiem i znam jako fachowców. Tylko trudno w obecnych czasach o "dobrego koordynatora" któremu by sie chciało.

Ot przemyślenia.

Niestety spora część obecnej kadry zarządzającej, nie radzi sobie z terenowym rozproszeniem pracowników. Całe szczęście, że są wyjątki. Należy się zatem zastanowić czy problemem jest istnienie OZ-tów czy może jakość kadry. Korzyści z istnienia OZ-tów są chyba oczywiste - w tym całkiem wymierne finansowo (były już omawiane więc je pominę). Niestety bywają też problemy (zazwyczaj organizacyjne), choć w moim przekonaniu większość z nich jest efektem słabego zarządzania, w tym nadmiernej centralizacji (np. pieczątka w książeczce ubezpieczeniowej przystawiana wyłącznie w centrali po osobistym stawieniu się pracownika itp.). Przy dobrej organizacji pracy i wykorzystaniu dostępnej dziś techniki (VoIP, e-mail, videokonferencje itp.), problemy można znacznie ograniczyć a korzyści pozostaną.