"12 TYS. URZĘDNIKÓW NA BRUK? MOŻE SIĘ NIE UDAĆ
Mimo stanowczych zapowiedzi rządu, że odchudzi swoją administrację - prawdopodobnie na większą skalę to się nie uda. Powód? Utrata pracy przez urzędnika służby cywilnej może być dla państwa bardzo kosztowna. Poza tym część pracowników objęta jest szczególną ochroną -pisze "Rzeczpospolita".
Cięcia w administracji są kluczowym elementem wyborczym niemal każdej partii - przypomina ekspert prawa pracy Piotr Wojciechowski. W rezultacie - spełnienie tego postulatu okazuje się albo bardzo trudne, albo wręcz niewykonalne.
Teraz do odchudzenia służby cywilnej przymierza się rząd Donalda Tuska. Jednak eksperci przestrzegają, że zwalniani urzędnicy pozwą byłych pracodawców o odszkodowania, które mogą okazać się bardzo kosztowne dla budżetu państwa.
Jak to możliwe? Zwolnieni walczą przed sądem o uznanie przyczyny zwolnienia za pozorną, albo dowodzą, że podczas typowania do zwolnienia doszło do dyskrymianacji - np. ze względu na wiek, płeć czy poglądy polityczne.
Jeśli sąd uzna racje zwolnionego, osobie takiej przysługuje trzykrotność jej ostatniego wynagrodzenia oraz zwrot kosztów poniesionych podczas szukania nowej pracy lub utraconych dochodów, jeśli nie udało mu się jej znaleźć.Nawet, jeśli urząd zostanie zlikwidowany nie ma podstaw do zwolnienia urzędnika mianowanego. Jego posada jest objęta szczególną ochroną, musi więc zostać przeniesiony na inne stanowisko.
Zwolnienie urzędnika mianowanego wymaga dłuższego czasu. Zgodnie z ustawą, pracownicy administracji publicznej są oceniani raz na dwa lata. Jeśli urzędnik mianowany otrzyma złą ocenę od przełożonych, to kolejna ocena jego pracy musi nastąpić już po sześciu miesiącach. Jeśli po raz kolejny urzędnik zostanie oceniony negatywnie, automatycznie straci pracę za trzymiesięcznym wypowiedzeniem.
Ale i w tym przypadku pracownik może dochodzić swoich praw przed sądem."

Ostanie się ino ministerstwo głupich kroków.

Niestety CI chyba jednak pozostaną , a te 10% to zaoszczędzą na najniższych szczeblach  

No pewnie, że zaoszczędzą na dołach...
Ci na górze potrzebni, choćby po to by wymyślać takie cuda i kwiatki jak mierniki, wytyczne do spraw zbędnych, szj, sprawozdania ze sprawozdań, zarządzenia byśmy wydawali poświadczenia od zaświadczeń i na  odwrót, znaleźć muszą jeszcze kilka systemów (i podsystemów) oraz aplikacji, gdzie okrojona kadra us będzie klepać dane dla samego klepania itd...
Po 10 latach pracy w administracji skarbowej nic mnie już nie zdziwi!

Ilość wpisów w temacie będzie zależała od aktywności w podnoszeniu tego "ogórkowego" pomysłu przez Chlebowskiego czy Boniego w mediach, jednak szczerze trudno sobie wyobrazić jego wykonanie w realu, taka oszczędność TYLKO chwilowo wpłynęłaby na sondaże - konieczne byłyby jednocześnie inne działania, a więc sam pomysł prędzej czy później padnie.
Budżetu w TEN sposób się nie załata, a więc powrócą na 100% podatki - już chyba nie VAT czy PIT, ale choćby składki, dalej nieśmiertelne: dywidendy, przyśpieszona/pośpieszna prywatyzacja no i oczywiscie optymistyczne prognozy wzrostu gospodarczego na kolejny rok... Tymczasem modlimy się o wynik PKB w 2009r. ...
Nie straszcie więc braci skarbowej, KTO i KIEDY, bo forum czytają w praktyce tylko co aktywniejsze kadry z pierwszej linii każdego odstrzału, chyba nikt nie wątpi, że jeśli już, to chodzi tutaj wyłącznie o efekt propagandowy, nie zaś realną oszczędność, ta nie jest przecież możliwa poprzez 10% redukcję osób najmniej uposażonych w całym aparacie...
Gdyby zaś chodziło faktycznie o gruntowną reformę administracji, w tym racjonalizację zatrudnienia (czy taka jest W OGÓLE mozliwa w naszym systemie?), nie zajmował by się tym spec. minister bez teki M.Boni od tzw. działań doraźnych w samym szczycie sezonu ogórkowego. POzdrawiam Wszystkich

Media przedstawiają zmieniony obraz rzeczywistości, to fakt. Zwłaszcza w sezonie ogórkowym. Ale jeśli ktoś ma takie "pomysły" jak redukcja służb skarbowych, to co wymyśli jutro?

Zredukować działy kontroli, podnieść podatki.
I wtedy budżet wystrzeli w górę...

I zlikwidować lub radykalnie ograniczyć działy egzekucyjne. Po co mają "przedsiębiorców" nachodzić?
I już mamy 10%.

To może za jednym zamachem i wymiar?!
A co się rozmieniać na drobne!  

No nie, aż tak to nie.
Ktoś musi zaświadczenia wydawać, pity z czasu przyjmować. Księgowość też zostawimy, i tak już okrojona.
W ubiegłym tygodniu wpadła mi w oczy tekst pod hasłem windykatorzy do dłużników czy coś w tym stylu.
Chyba coś w tym jest.

Jeżeli Tusk mysli, że takie pomysły przysporzą mu wyborców w wyborach prezydenckich to się może nie mile rozczarować. Oby tak dalej panie Tusk a wyborcy-wyrzuceni z pracy skarbowcy i nie tylko, a to też spory elektorat bo każdy ma jakąś rodzinę, zrewanżują się panu przy urnach.

Jestem za "1", emerytura może mieć piękny zapach i daje tyle możliwości

Dodano: 03 Sie 2009 11:22 pm


A Tusk myśli?

Myśli, ile wyniosą sondaże

PIERWSZY Emeryt na Mazowszu już odwołany ...