Teraz jest 06 wrz 2025, 17:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134 ... 335  Następna strona
Pośmiejmy się 
Autor Treść postu
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 19:39

 POSTY        1834
Post Pośmiejmy się
A kiedy jest święto moderatora?
Załącznik:
moderator.gif


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca


08 lip 2009, 21:49
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 lip 2007, 18:19

 POSTY        450
Post Pośmiejmy się
Przychodzi facet do drogerii i prosi o prezerwatywy.
- Jaki rozmiar? - pyta sprzedawca.
- No, nie wiem. Nie miałem pojęcia, że jest jakaś numeracja.
- Proszę, tam za zasłonką jest taka deseczka z dziurkami, taka jaką się mierzy wiertła i gwinty. Niech pan sobie zmierzy.
Wlazł facet za zasłonkę. Po piętnastu minutach wychodzi i mówi:
- Rozmyśliłem się. Chcę kupić deseczkę...

Siedzi sobie grupka pijaczków. Jeden z nich prowadzi monolog:
- Wy to wszyscy jesteście idioci! Żadnych celów nie macie w życiu. Żadnych marzeń. Ja to mam marzenie! Wielkie marzenie! Po pierwsze: zarobić mnóstwo pieniędzy. Po drugie - kupić słonia...
Pauza. Pijaczek po chwili kontynuuje.
- Obszyć go futrem..
Kolejna dłuższa przerwa. Pijaczek chwilę pomyślał i kończy swoją ambitną wypowiedz:
- I zatłuc pałą jak mamuta!

Pewnego razu gdzieś na zapomnianej wsi gdzie psy szczekają dupami,a prąd zawraca na liniach i gdzie słońce nie świeci żyłą sobie rodzinka - ojciec, matka i trzech synów. Tyli oni tylko dzięki swojej jedynej krowie. Jednego ranka ojciec szedł jak co dzień do obory wydoić krowę. Wchodzi patrzy - na ścianach krew, flaki a na środku zamiast krowy leży kupa mięsa i kości... Załamany ojciec który stracił sens swojego życia ( jak on teraz utrzyma rodzinę bez tej krowy ? ) wziął sznur i powiesił się. Matka martwiła się co ojciec tak długo nie wraca to poszła do obory i po tym co zobaczyła pobiegła nad rzekę i się utopiła... Następnie pierwszy syn wszedł do obory i zobaczywszy ojca i resztki z krowy zrobił to samo co matka, ale gdy już miał skakać do rzeki pojawiła się syrena i mówi do niego:
- wyr*chaj mnie 20 razy to wszystko będzie jak dawniej....
Syn był cienias, pomyślał sobie "nie dam rady" i skoczył do wody.
Następnie drugi syn poszedł do obory, potem nad rzekę i znowu wypłynęła syrena:
- słuchaj będziesz się ze mną kochał 20 razy to ożywię twoją mamę, twojego tatę i wszystko będzie jak dawniej
Syna pomyślał "a co tam spróbuję", nie udało mu się zaspokoić syreny i z rozpaczy rzucił się do rzeki.
I trzeci syn poszedł do obory, zobaczył ojca na sznurze, i pobiegł nad rzekę znowu wynurzyła się syrena:
- Słuchaj przelecisz mnie 20 razy to wskrzeszę twoich braci, twoją matkę i twojego ojca i wszystko będzie jak dawniej
na to trzeci syn:
- a mogę 30 razy?
- jasne...
- a 40 razy?
- pewnie!
- a 50 razy?
- nom
- a 60 razy?
- hmmm... no dobrze...
- a nie pękniesz tak jak krówka??

Wchodzi facet z wadą wymowy do sklepu mięsnego.
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- Fofłose fu hilo młymła!
- SŁUCHAM?!
- NO FU HILO MŁYMŁA!
Sprzedawca wychodzi na zaplecze i mówi do kolegi:
- Obsłuż klienta, idę do kibla.
Kolega wychodzi i pyta:
- Co panu podać?
- Fofłose fu hilo młymła
- CZEGO!
- MŁYMŁA!
Sprzedawca woła kierownika:
- Panie kierowniku, może pan zrozumie czego chce ten Facet ?
Kierownik chcąc dać przykład personelowi, bardzo uprzejmie:
- Czym mogę panu służyć?
- Hucze, FU HILO MŁYMŁA!
- Mógłby pan powtórzyć ?
- FOCHYLONY SHLEF, FU CHILO MŁYMŁA CHŚIAŁEM !
Kierownik przypomina sobie, że na zapleczu mają sprzątaczkę z wadą wymowy. Woła ją i tłumaczy o co chodzi, po czym wychodzi na zaplecze.
Sprzątaczka obsługuje klienta:
- Fucham chana ?
- Fu hilo młymła !
Sprzątaczka zważyła, spakowała, skasowała i wychodzi na zaplecze.
Wszyscy do niej podbiegli.
- No i co on chciał ?!
- No jah fo - fu hilo młymła.


Ostatnio edytowano 09 lip 2009, 17:02 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

literówki



09 lip 2009, 15:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Pośmiejmy się
Gdzie piła?!  

Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?????  :wacko:
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?! :zly1:
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...  :blush:

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


10 lip 2009, 20:43
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 18:46

 POSTY        158
Post Pośmiejmy się
Kobieta wpada do ginekologa.
- Panie doktorze proszę mi pomóc!
- W zasadzie jest już po godzinach mojej pracy, więc proszę przyjść jutro.
- Ale, panie doktorze ja nie wytrzymam, proszę mi pomóc!
- A co się stało?
- No, więc mrówka weszła mi tam gdzie nie powinna i chodzi, łaskocze mnie szczypie... no po prostu nie do wytrzymania! Proszę mi ją wyciągnąć!
- Wie pani, jest już po pracy, narzędzia niewysterylizowane, nie bardzo mogę pani pomóc...
- Ależ musi pan cos wymyślić... Błagam!
Doktor po chwili namysłu:
- No jest sposób, ale musi się pani zgodzić, bo jest trochę niekonwencjonalny...
- Zgadzam się na wszystko, byle by ją wyciągnąć!
- Pani się rozbierze i położy na leżance. Ja mam tu taki krem, który nałożę sobie na czubek penisa, wsunę go, mrówka przyklei się do kremu i ją wyciągnę.
- Dobrze niech pan działa.
Lekarz zrobił jak powiedział, nałożył krem, wsunął penisa i w tym momencie mówi:
- Wie pani, zmieniłem zdanie. Ja ją po prostu zatłukę.


10 lip 2009, 21:00
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
- Jasiu chodź napijesz się ze mną wódeczki.
- Ależ tato!
- No co, ja ci pomogłem odrobić lekcje.

---------OooO---------

Chaos. Panika. Zamieszanie.
To znak, że skończyłem pracę i mogę iść do domu.

---------OooO---------

Nie ma sprawiedliwości: zawiesił się komputer, a wszyscy walą w monitor.

---------OooO---------

Z wiekiem szansa na miłość dozgonną wzrasta.


11 lip 2009, 14:44
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 09:33

 POSTY        328
Post Pośmiejmy się
Wraca Jasio ze szkoły i pierwszym pytaniem jakim strzela w rodziców jest :
- Co to znaczy "robić loda"
Rodzice, którzy już dawno uzgodnili, że będą odpowiadać na każde "trudne"
pytanie (bo po co ma dziecko szukać odpowiedzi na podwórku), spojrzeli porozumiewawczo na siebie i mama mówi:
- Widzisz "robić loda" to brać penisa do buzi.
Na to ojciec
- Jakie brać, jakie brać... DAWAĆ! Syna przecież mamy!

Pewien facet został członkiem bardzo ekskluzywnego klubu nudystów. Podczas pierwszej wizyty na plaży postanowił się trochę rozejrzeć. Rozebrał się i poszedł na spacer. Po drodze zauważył rewelacyjną kobietę i momentalnie mu stanął. Kobieta to zauważyła podeszła i pyta:
- Wzywał mnie pan?
Facet na to:
- Nie, o co chodzi???
Kobieta uśmiechnęła się i mówi:
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada że jak komuś stanie to znaczy że mnie wzywał.
Nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia kobieta zrobiła gościowi loda.
Facet uchachany idzie dalej myśli sobie, że warto by było saunę też zwiedzić. Tak więc wszedł do sauny usiadł sobie i pierdnął. Po chwili pojawił się wielki zarośnięty koleś i pyta:
- Wzywał mnie pan?
Facet na to:
- Nie, o co chodzi???
Zarośnięty koleś uśmiechnął się i mówi:
- Pewnie jest pan tu nowy. Tu jest taka zasada że jak ktoś pierdnie to znaczy że mnie wzywał. Następnie nie bawiąc się w dalsze wyjaśnienia koleś wy*uchał nowego członka klubu nudystów. Obolały facet idzie do biura klubu gdzie wita go uśmiechnięta, naga recepcjonistka:
- Czym mogę służyć?
Facet na to:
- Tu moja karta członkowska i klucz do szafki na ubrania. Możecie zatrzymać 500$ wpisowego
Recepcjonistka na to:
- Ale jest pan tu dopiero od kilku godzin nawet nie poznał pan naszych wszystkich atrakcji!!!
- Słuchaj paniusiu mam 58 lat. Staje mi raz na miesiąc, ale pierdzę przynajmniej trzydzieści razy dziennie.


13 lip 2009, 19:29
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
Lekarz radzi pacjentce:
? Zalecam pani częste kąpiele, dużo ruchu na świeżym powietrzu i bardzo proszę ubierać się ciepło.
Po powrocie do domu pacjentka relacjonuje mężowi:
? Lekarz polecił mi pojechać na tydzień na Bermudy, później w Alpy na narty... Ach! I upierał się jeszcze, żebyś mi kupił futro.

Do gabinetu psychiatry wchodzi mężczyzna z żoną, skarżąc się na jej apatie. Lekarz porozmawiał z pacjentką, potem ją objął, pogłaskał i kilka razy pocałował. Wreszcie zwraca się do obecnego przy tej scenie męża:
- Oto zabiegi, które są potrzebne pańskiej żonie. Powinny być stosowane przynajmniej co drugi dzień. No, powiedzmy we wtorki, czwartki i soboty.
- Dobrze, we wtorki i czwartki mogę żonę do pana przyprowadzać, ale sobota wykluczona - gram z kolegami w karty!

Był sobie facet, który właśnie przeszedł ciężki rozwód z żoną. Pewnego dnia znalazł lampę z dżinem. Dżin wyszedł i powiedział:
- Witaj, panie. Spełnię twoje trzy życzenia, ale czegokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
Nie bardzo się to mu spodobało, ale skorzystał z okazji. Podał pierwsze życzenie:
- Dżinie, chcę mieć dom na Hawajach.
Fruu. Dostał dom, a jego żona dwa. Nie uszczęśliwiło go to, ale podał drugie życzenie:
- Dżinie, chcę dwa biliony dolarów.
Fruu. Dostał 2 biliony, a jego żona 4. Jak dotąd facet nie był zbyt szczęśliwy. Dżin mówi:
- Zostało ci jeszcze jedno życzenie. I przypominam ci, cokolwiek sobie zażyczysz, twoja żona dostanie podwójnie.
- Taa, wiem, wiem.
Facet myśli naprawdę mocno i wreszcie wykrzykuje:
- Mam! Dżinie, pobij mnie i zostaw w pół żywego!

Fotograf podczas robienia zdjęć ślubnych:
- A teraz chciałem jeszcze zrobić jedno zdjęcie Szczęśliwej Pary - Panny Młodej
z Mamusią.

Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje.
- Rysuję Boga - odpowiedziała dziewczynka.
- Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda - powiedziała zaskoczona przedszkolanka.
Dziewczynka mruknęła, nie przerywając rysowania:
- Za chwilę będą wiedzieli.

Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo, że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie. Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Na to dziewczynka:
- Gdy będę w niebie zapytam o to Jonasza.
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła? - pyta złośliwie nauczyciel.
- Wtedy pan go zapyta!

Pewnego wieczora ojciec słyszy modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię, tatusia i babcię. Do widzenia, dziadziu.
Uznaje, że to dziwne, ale nie zwraca na to szczególnej uwagi. Następnego dnia dziadek umiera. Jakiś miesiąc później ojciec ponownie słyszy dziwną modlitwę synka:
- Boże, pobłogosław mamusię i tatusia. Do widzenia, babciu.
Następnego dnia babcia umiera. Ojciec jest nie na żarty przestraszony. Jakieś dwa tygodnie później słyszy pod drzwiami syna:
- Boże, pobłogosław mamę. Do widzenia, tatusiu.
Ojciec - prawie w stanie przedzawałowym. Następnego dnia idzie do roboty wcześniej, żeby uniknąć ruchu ulicznego. Cały czas jest jednak spięty, rozbity, rozkojarzony, spodziewa się najgorszego. Po pracy idzie wzmocnić się do pubu. Do domu dociera koło północy. Od progu przeprasza żonę:
- Kochanie, miałem dzisiaj fatalny dzień...
- Miałeś zły dzień? Miałeś zły dzień? Ty?! A co ja mam powiedzieć? Listonosz miał zawał na progu naszych drzwi!

Zespół naukowców badał kameleona. Postawili zatem zwierzę na czerwonym kawałku materiału - w mgnieniu oka kameleon stał się czerwony.
Następnie, naukowcy postawili kameleona na żółtym kawałku materiału - kameleon stał się żółty. Podobne testy przeprowadzono dla materiałów o różnych kolorach - zielonym, niebieskim, brązowym. Na koniec eksperymentu naukowcy rozsypali kolorowe konfetti i postawili na nim kameleona. Ku zdziwieniu naukowców kameleon westchnął ciężko, odwrócił łeb w ich stronę i powiedział:
- Weźcie wy się wszyscy odpie...lcie...

New York. W barze do extra-dziwki podchodzi gość i mówi, ze chciałby się zabawić.
- Zgoda, ale pamiętaj, ze jestem najlepszą dziwką w tym mieście i drogo się cenię.
- Mam 100$ - może być?
- Za 100$ mogę cię najwyżej zaspokoić ręką.
- Co??? Za 100$ ręką??? Chyba żartujesz!!!
- Wyjdź przed bar, coś ci pokażę. Wychodzą.
- Widzisz to ferrari? Jest moje. Mam je Tylko za robienie ręką.
Jestem najlepsza. W końcu gość zgadza się. Jest mu dobrze jak nigdy dotąd.
"Rzeczywiście jest najlepsza" - myśli.
Następnego dnia przychodzi znów do baru, podchodzi do dziwki i mówi:
- Dziś mam 500$, zabawimy się?
- Za 500$ mogę ci najwyżej zrobić loda.
- Co??? Loda za 500$???
- Wyjdź przed bar, coś ci pokażę.
Wychodzą.
- Widzisz ten wieżowiec? Jestem jego właścicielką. Tylko za robienie loda.
Jestem najlepsza. Gość zgadza się i ma taki orgazm, jak nigdy w życiu.
Następnego dnia wraca do baru:
- Dziś mam 1000$ i chciałbym się pobawić twoją cipką.
- Wyjdźmy przed bar.
Wychodzą. Dziwka pokazuje gościowi widoczną w oddali panoramę Manhattanu.
Gość łapie się za głowę i krzyczy:
- No nie!!! Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że...
Na to dziwka:
- No co ty. Gdybym miała cipkę, to wszystko byłoby moje

Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi klient.
Sprzedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie:
- Czego pan sobie życzy?
Klient:
- Chciałbym kupić mydło.
Sprzedawca:
- Ależ proszę bardzo. Tu mamy świetne wspaniałe mydełka. Pachną niezwykle, nie toną w wodzie, zawierają balsam, są półprzejrzyste...
- Ile kosztuje to mydło?
- Trzy funty.
- Nie ma pan czegoś tańszego?
- Oczywiście. Klient nasz pan. Tu mamy mydełko, też nie tonie, ślicznie pachnie, luksusowe...
- Ile kosztuje?
- Dwa i pół funta.
- Jednak wolałbym coś tańszego.
- Ależ proszę bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Może trochę kawy? O, proszę bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydła toaletowe, pachnące, we wszystkich kolorach...
- Jak drogie?
- Półtora funta.
- A jeszcze coś tańszego?
- Proszę bardzo. Może cygaro? Proszę (podsuwa pudełko cygar). Te mydełka tutaj dobrze się pienią, całkiem przyzwoicie pachną...
- Ile?
- Pół funta.
- Za drogie.
- No cóż, mamy jeszcze coś na zapleczu (biegnie i przynosi podłużny kawałek szarego mydła).
- Ile to kosztuje?
- Dziesięć penów.
- Świetnie. Poproszę połowę kostki.
- Proszę uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwilę i przynosi dwa małe, eleganckie pakuneczki)
- Ale ja prosiłem tylko połowę kostki.
- Jest, o proszę uprzejmie, tu kawałek mydła (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy.
- Naprawdę? Jak miło! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek)
- Prezerwatywy, żebyś się ch*ju nie rozmnażał.

Przychodzi trzech pedałów do lekarza i skarżą się, że chyba mają nadwrażliwość odbytu. Lekarz mówi, że musi to zbadać. Bierze pierwszego gościa, każe mu zdjąć spodnie i się pochylić, potem wkłada mu miedzy pośladki drewniana szpatułkę lekarską i pyta:
- Co pan czuje?
- 40 letni jesion, który przeżył dwa pożary lasu, z okolic Suwałk, ścięty dwa sezony temu, obrobiony w tartaku koło Białegostoku, wykończony niemieckim papierem ściernym o ziarnie...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale zobaczymy jak reszta.
Wchodzi drugi pacjent, sytuacja się powtarza, tylko lekarz ładuje mu miedzy pośladki stetoskop i pyta:
- Co pan czuje?
- Niskoprocentowa ruda żelaza ze złóż północnej Szwecji, wydobyta około 5 lat temu, przetopiona w hucie w Zagłębiu Ruhry, z lekkim dodatkiem manganu, tytanu i...
- Dość! Ma pan wrażliwy odbyt, ale jeszcze sprawdzę ostatniego z was.
Wchodzi trzeci koleś, zdejmuje spodnie, pochyla się, lekarz wkurzony chlusnął mu w tyłek kubek gorącej herbaty, a on na to:
- Oj oj oj!
- Co, gorąca?!
- Nie, gorzka!

Siedzi Francuz, Włoch i Polak przy piwku i rozmawiają jak doprowadzają swoje kobietki do szału.
Francuz:
- Kupuje butelkę dobrego winka, zapraszam ją wieczorem na piknik nad Sekwanę, rozpalam ją delikatnymi pocałunkami, a do szału doprowadzam ją
poprzez miłość francuską.
Włoch:
- Przygotowuje dla nas wspaniałą kolacje z owoców morza, otwieram butelkę dobrego winka i kochamy się namiętnie całą noc i to ją doprowadza do
szału.
Polak:
- Wracam z roboty, stara jak zwykle przy garach, biorę ją od tyłu, a do szału doprowadzam ją, jak wycieram potem fiuta w firankę.

Dodano: 14 Lip 2009 03:37 am

Wiosna. Mały niedźwiadek wytacza się z jaskini. Jest wychudzony, ledwie stoi na łapkach, oczka ma podkrążone... Zaniepokojona mama-niedźwiedzica pyta:
- Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
- Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji..

Chłopak i dziewczyna na parkingu za miastem. Jest późny wieczór. Chłopak zaczyna całować włosy dziewczyny, ale ona go powstrzymuje:
- Dobrze wiem, że powinnam ci to powiedzieć wcześniej, ale właściwie jestem prostytutką i za numer biorę stówę.
Chłopak płaci niechętnie. Po sprawie i wypaleniu papierosa chłopak dalej siedzi na przednim siedzeniu i tylko gapi się w okno.
- Dlaczego nie jedziemy?
- Dobrze wiem że powinienem ci to wcześniej powiedzieć, ale właściwie jestem taksówkarzem i taksometr wskazuje trzy stówy.

Pewien bardzo oszczędny w słowach arystokrata zatrudnił nowego lokaja. Obejmując obowiązki sługa otrzymał od pana szczegółowe instrukcje:
- Kiedy wołam "Kąpiel!", potrzebna mi woda, mydło, ręczniki, płaszcz kąpielowy, szlafrok, świeża bielizna, ubranie, herbata i gazeta. Kiedy wołam "śniadanie!", mam dostać kawę, mleko, cukier, jajka, szynkę, masło i gazetę, a krzesło trzeba przysunąć do kominka.
Lokaj skinął głową na znak, że zrozumiał. Jeszcze tego samego wieczora arystokracie robi się niedobrze i woła:
- Lekarza!
Po stosunkowo niedługim czasie zdyszany lokaj wraca do swego pana i z dumą w głosie oświadcza:
- Myślę że będzie pan ze mnie zadowolony, milordzie. W przedsionku czeka już wybitny internista, chirurg, dentysta, ksiądz, notariusz i adwokat z dwoma świadkami. Na podjeździe stoi karawan, a w grobowcu rodzinnym czterech robotników wybiera ziemię pod trumnę!

Egzamin na antyterrorystów. Wchodzi pierwszy kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić, leci pan samolotem rejsowym. Nagle wyskakuje mężczyzna z bronią w ręku i krzyczy, że samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
- Cóż, to proste. Ciosem karate wybijam mu z ręki broń, przewracam go, wiążę bardzo solidnie. Na najbliższym lotnisku sadzam samolot, przekazuję terrorystę w ręce policji i samolot może kontynuować lot.
- Pięknie, zaliczone, jest pan wolny.
Wchodzi następny kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić sytuację: leci pan samolotem IŁ-86 i nagle wyskakuje mężczyzna z walizką w rękach i krzyczy, że w walizce ma 50 kg trotylu i samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
Egzaminowany się zamyślił:
- Jaki to samolot?
- IŁ-86...
- Aha... A wysokość jaka?
- 10 000 metrów...
- Aha... A jaka jest prędkość lotu?
- 700 km/h...
- Aha... Znaczy IŁ-86, 50 kg trotylu, wysokość 10 000 metrów, prędkość 700 km/h... Dobrze rozumiem?
- Tak. Co pan by zrobił?
- Ja? Zesrałbym się!

Notatka z sex-shopu: Prosimy oglądać magazyny trzymając je DWOMA rękami!

Wraca wieczorem dwóch gości z imprezy. Stanęli pod płotem na małe sikanie. Jeden już leje, drugi cały czas grzebie w rozporku.
- Ty, dlaczego nie lejesz tylko sobie tam grzebiesz?
- A cholera, dać coś babie do ręki, to nigdy na swoje miejsce nie odłoży

Dwaj kumple siedzą przy piwku w knajpce i rozmawiają.
- Wiesz, seks z moją żoną jest ostatnio coraz gorszy. Jeszcze trochę i chyba całkiem przestaniemy się kochać...
- Chłopie, gdyby moja żona nie spała z otwartymi ustami... To w ogóle zapomniałbym co to seks!

W wagoniku kolejki na Kasprowy turysta konwersuje z góralem:
- Baco, a co by było, gdyby ta lina się urwała?
- A to by było.... trzeci roz w tym tygodniu..


14 lip 2009, 04:32
Zobacz profil
Nowicjusz
Własny awatar

 REJESTRACJA25 maja 2009, 08:07

 POSTY        1
Post Pośmiejmy się
Przychodzi niedźwiedź do zająca i rozpaczliwym tonem mówi:
- Zając, ty się mnożysz jak nie wiem co, a ja nic, pomóż przyjacielu.
Zając na to:
- A marchewkę żresz ???
Niedźwiedź:
- Nie !!!
Zając:
- No staaaaaaary!!!!!
Pół roku niedźwiedź je marchew, no i nic nie pomogło. Znowu przychodzi do zająca i mówi:
- Zając pomóż, nie bądź taki.
A zając na to:
- A marchewkę żresz???
Niedźwiedź:
- Tak!!!
Zając:
- A tartą????
Niedźwiedź:
- Nie!!!
Zając:
- No staaaaaaary!!!!!
Więc kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę i nic. Znowu przychodzi do zająca i błaga go o pomoc.
Zając:
- A marchewkę żresz???
Niedźwiedź:
- Tak !
Zając:
- A tartą???
Niedźwiedź:
- Tak!!!
Zając:
- A z groszkiem????
Niedźwiedź:
- Nie!!!
Zając:
- No staaaaaaary!!!!!
No i znów kolejne pół roku niedźwiedź je tartą marchewkę z groszkiem i nic. Przychodzi do zająca i mówi:
- Zając, ja cię bronię przed wilkiem i lisicą, a ty mi się tak odpłacasz. Pomóż mi, bo lata lecą, a ja dzieci nie mam.
Zając:
- A marchewkę żresz???
Niedźwiedź:
- Tak!!!
Zając:
- A tartą???
Niedźwiedź:
- Tak!!!
Zając:
- A z groszkiem????
Niedźwiedź:
- Tak!!!
Zając:
- A dupczysz???
Niedźwiedź:
- NIE!!!
Zając:
- No staaaaaaary !!!!!

Dodano: Wto Lip 14, 2009 7:59 am

Stary rekin uczy synka jedzenia:
- Widzisz człowieka w wodzie to podpływasz, wystawiasz płetwę grzbietową, okrążasz go raz. Potem okrążasz go drugi raz, potem trzeci. Na koniec okrążasz go czwarty raz i możesz go zjeść.
- Tato! A nie można od razu?
- Skoro wolisz z gównem.....

Facet wraca z delegacji i znajduje żonę w łóżku z jakimś typem. Bez słowa wychodzi z domu na placyk przed blokiem. Siada na ławce z ciężkimi myślami:
"Ależ k.... z niej, przecież wysłałem jej sms-a, że wrócę wcześniej".
Posiedział, wypalił kilka papierosów, twarz mu trochę pojaśniała...
"Z drugiej strony, może to jednak nie k...., może zwyczajnie sms-a nie dostała..."

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się...
- Ładne?
- Wypijemy, będzie ok...


14 lip 2009, 06:50
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA02 lis 2006, 14:20

 POSTY        19
Post Pośmiejmy się
Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer: artysta chwyta za grzywę największego lwa, wkłada swa głowę do jego paszczy, a potem jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje swa głowę z paszczy lwa i pokazuje publiczności zrobiony na drutach szalik. Publiczność jest zachwycona, na arenę sypia się kwiaty.
- Dziękuję - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to zrobić?
Z trzeciego rzędu wstaje jakaś babcia i wola:
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy juz robiłam!


Jas i Małgosia bawią się w dom.
Jas próbuje obiadu i mówi:
- Wiesz co, kotku, chyba jest troszeczkę niedosolone...
Małgosia:
- Niedosolone? Niemożliwe, przecież sama odpowiednio soliłam! Może
uważasz, ze za mało i ja nie mam racji? To co, ja nigdy nie mam racji, nawet jak posolę odpowiednio obiad? Może uważasz ze w ogóle nie posoliłam i kłamię!? Ja kłamię! Może ja tylko kłamię! Może w ogóle uważasz ze jak kłamię to nawet nie jestem człowiekiem żeby się pomylić! A może uważasz ze ja juz nie jestem człowiekiem! A może ja juz nawet nie mowie po ludzku, a tylko szczekam?!
- Mamoooo Jasiu powiedział do mnie "ty suko"!


Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz degustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagą, ze przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, ze to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to tez z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę


W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak ze 150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komórka - pi, pi, pi...
A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!


14 lip 2009, 07:09
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu:
- Chcę cos błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu trzech sekund.
Wobec tego kupiłem jej wagę osobową...


14 lip 2009, 15:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA04 gru 2008, 22:12

 POSTY        34
Post Pośmiejmy się
Magsli                    



Blondynka siedzi z koleżanką w domu. Nagle dzwoni telefon. Dziewczyna rozmawia przez chwilę, a po odłożeniu słuchawki zaczyna histerycznie płakać.
? Kto to dzwonił? Co się stało? - pyta koleżanka.
? Mama dzwoniła, zmarł mój ojciec... - ryczy blondynka.
Po chwili znów dzwoni telefon. Po rozmowie blondynka zanosi się płaczem powtórnie.
- Dzwonił mój brat, jego ojciec też nie żyje...


Sorry! Ale to nie jest niemożliwe. Przecież nie musieli mieć tego samego ojca.

Dodano: 14 Lip 2009 08:08 pm

Jasio mówi do mamy: Informuję cię, że biorę ślub z Michałem.
Matka: Czy ty zgłupiałeś, przecież to żyd.


14 lip 2009, 20:01
Zobacz profil
Nowicjusz
Własny awatar

 REJESTRACJA09 lip 2009, 10:11

 POSTY        1
Post Pośmiejmy się
Mała amerykańska dziewczynka przychodzi rano do kuchni
i widzi półnagiego mężczyznę, który grzebie sie w lodówce.

Dziewczynka: Czy pan jest naszym nowym babysitter?

Mężczyzna: Nie. Ja jestem nowym m o t h e r f u c k e r.

Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Bush i Putin.
Putin patrzy w gazetę i zaczyna się mieć i mówić:
USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się miać i mówi:
zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej.

Po czym się poznaje, że polityk kłamie?
- Po tym, że porusza ustami...

Towarzyski mecz hokejowy Polska-Rosja. Wygrali nasi. Jelcyn przesłał telegram: Gratulacje STOP Ropa STOP Gaz STOP.

Spotyka się dwóch Ukraińców i jeden mówi do drugiego:
- Stary, tam w Polsce to jest prawdziwe życie,
nie to co u nas. Wstajesz rano i podają ci pyszne sniadanko do łóżka, potem s e x do południa. Po południu wykwintny obiad,  szampanskoje, desery i s e x do kolacji. Kolacja - palce lizać,
a po kolacji do późnej nocy s e x ile tylko pragniesz.
- No, no brzmi nieźle. A skąd ty to wszystko wiesz, byłe w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była.

W a ł ę s a  przeszedł dwie operacje po przegranych wyborach prezydenckich - odcięcie mordy od koryta i d u p y od fotela

Przyjechał Wania do Polski. Wchodzi do baru i zamawia piwo. Kelnerka przynosi i stawia na podstawce. Za jakis czas Wania zamawia jeszcze jedno.
Poniewaz podstawka zniknela to kelnerka przyniosła nową.
Przy trzecim piwie kelnerka się wkurzyla i nie przyniosla podstawki.
Wania zdziwiony:
- A waflia niet???

W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
- Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, No i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
- Ale oto na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik rosyjski będzie pil bimber prosto z wiadra.

Polak, Rusek i Niemiec mieli przemycić wiewiórkę przez granicę, ale dla utrudnienia mieli ją sobie włożyć w gacie.  
Pierwszy idzie Polak. Coś się kręci ale przeszedł
Drugi Niemiec. Myślał że nie wytrzyma ale też jakoś przeszedł.
No i został Rusek. Idzie i na środku granicy nie wytrzymał.
Sciągną gacie i wywalił wiewiórkę. Oczywiście go złapali. Później na komendzie pyta się Polak i Niemiec dlaczego to zrobił.
No dobra powiem: jak zrobiła sobie z mojej (p a ł y) gałązke, to jeszcze wytrzymałem, jak zrobiła sobie z moich  j a j orzeszki to też wytrzymałem, jak robiła sobie z mojej d u p y dziuplę to też wytrzymałem ale jak próbowała wnieść orzeszki do dziupli to już nie wytrzymałem!...


15 lip 2009, 13:04
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA17 lis 2007, 15:35

 POSTY        867
Post Pośmiejmy się
Następnym razem, gdy najdzie Cię ochota na piwo pobiegnij do najbliższego sklepu. Do koszyka, oprócz piwa, oczywiście, dorzuć jeszcze pieluchy i jedzenie dla dziecka. Gdy podejdziesz do kasy opróżnij swój portfel i pokaż, że starczy Ci pieniędzy tylko na alkohol. Wyraz twarzy kasjerki, gdy poprosisz ją o skasowanie produktów dziecięcych ze swojego rachunku - bezcenny!

---------OooO---------

Pytanie do kącika porad praktycznych:
Jak napisać brajlem "Nie dotykać! Urządzenie elektryczne!"?

---------OooO---------

Pukanie do drzwi. Otwiera facet w szlafroku.
- To pan wyciągnął wczoraj mojego synka spod lodu?
- Tak to ja, ale nie ma o czym mówić.
- Nie ma o czym mówić? A gdzie, kurna, czapeczka?!

---------OooO---------

Wraca mąż do domu i pyta żonę: "Kochanie co dziś na obiad?"
Żona: "Nic"
Mąż: "Ale wczoraj też nic nie było...."
Żona: "Tak, ugotowałam na dwa dni"

Dodano: 19 Lip 2009 05:25 am

Przed ślubem mąż mówi do żony:
- Kochanie mam 3 życzenia!
- Jakie?
- Śniadanie o 8:00, czy jestem czy mnie nie ma.
- Dobrze.
- Obiad o 14:00, czy jestem czy mnie nie ma.
- OK
- Kolacja o 19:00, czy jestem czy mnie nie ma.
- Dobrze. W porządku.
- A czy ty masz jakieś pragnienia?
- Tak. Sex 3 razy dziennie! Czy jesteś czy Cię nie ma!!!

Mężczyzna złapał złotą rybkę. A ona biedna błaga go, aby ją wypuścił:
- Spełnię każde Twoje życzenie, tylko mnie wypuść!
- Ale ja właściwie niczego już nie potrzebuję.
- Zastanów się poważnie, mogę Ci dać wspaniałego mercedesa...
- Hm... Już mam.
- No to cudowną willę, z basenem, polem golfowym i innymi bajerami - przekonuje rybka.
- Też już mam.
- A ile razy w tygodniu uprawiasz sex? - pyta rybka.
- Jeden raz - odpowiada po namyśle mężczyzna.
- W taki razie mogę sprawić, że będziesz uprawiał sex przynajmniej 6 razy w tygodniu i to codziennie z inną piękną kobietą.
- No wiesz... to kusząca propozycja, ale księdzu w sumie to nie wypada.

Dave wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i spytała: "Mogę popływać z Tobą łodzią?" Powiedziałem: "Pewnie, że możesz." Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła superblondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać!!
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi... stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: "Jasne, że możesz." Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu." Ona ściągnęła figi... Dave!!! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!!!

Dziewczyna z chłopakiem siedzą popijając piwo z butelek. Dziewczyna zamyślona głaszcze butelkę posuwistym ruchem w górę i w dół w jej szerszej części.
- O czym myślisz? - spytał chłopak.
- O moim byłym chłopaku.
- Pomyśl trochę o mnie.
- Dobrze - powiedziała dziewczyna gładząc szyjkę od butelki...

Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie,
które zawierać będzie cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, ze kto skończy będzie mógł iść do domu.
Dzieci zaczęły pisać.... Po kilkunastu sekundach wstaje Jasio i oddaje prace
Nauczycielka nie chce wierzyć, ze udało mu sie już skończyć.
Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasio czyta z duma:
- " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?


15 lip 2009, 15:18
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA03 lip 2007, 18:19

 POSTY        450
Post Pośmiejmy się
- Co pan tak jedzie zygzakiem, jakby był pan pijany? - pyta policjant zatrzymanego kierowcę.
- Ależ skądże, panie władzo, ja tylko nie chcę porozjeżdzać tych białych myszek!



- Panie doktorze, chciałbym dożyć stu lat.
- To proszę nie pić, nie palić, nie przejadać się i z kobietkami też ostrożnie.
- I wtedy dożyję setki?
- Nie jestem pewny, czy to przedłuży pana życie, w każdym razie życie będzie się panu wtedy baaardzo dłużyło!


21 lip 2009, 12:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 4678 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134 ... 335  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: