Nie wiem czy jestem odpowiednia osobą, która może wypowiedzieć się w tym temacie, ale jeśli chodzi o złożenie skargi czy zażalenia to nie jest tak, że podatnicy nie składają takowych ze względu na czasochłonności tylko ze względu na obawę "zemsty" (sorry, inne słowo mi tu nie pasuje). Przykład (choć nie dotyczy akurat US tylko UC) złożyłem skargę na przewlekłość i naruszenie art. 139 Ordynacji Podatkowej § 2. Pismo nadane 22-go , dostarczone 23-go, 25-go otrzymałem postanowienie o wszczęciu postępowania w jakimś tam idiotycznym zakresie (wystawione 24-go), 26-go dostałem wezwanie na przesłuchanie w sprawie naruszenia art. 94 § 2 KKS oczywiście również kompletnie bezzasadne. Tak żeby mi uprzykrzyć życie. W wyniku pozostałych działań doczekałem się kontroli WSZYSTKICH przesyłek importowych na UC razem z kontrolami z PIP, wzywaniem rzeczoznawcy, ustalaniem czy nie naruszam żadnych patentów itp itd, próby zmian taryfikacji celnej dla importowanych produktów np z 0% na 15%. Na wszystkie tego typu decyzje odwoływałem się do IC i wszystkie moje odwołania zostały uwzględnione i zostały mi zwrócone wraz z odsetkami nadpłacone cło ale ile czasu i nerwów straciłem to moje. skutek? Odpraw już nie dokonuje w Polsce tylko w rożnych krajach Uni i cło płace w innych krajach niż Polska a z przedmiotowym UC dalej walczę, z tym że teraz mam to gdzieś bo nie mogą zatrzymywać moich towarów więc robię to w miarę bezstresowo. I namawiam do tego wszystkich moich znajomych nie ze względu na widzimisię, tylko żeby UC nie miał na nich haka... Ktoś oczywiście może powiedzieć, że to zbieg okoliczności... Ale mnie to jakoś nie przekonuje

Czy osoba, która by działała na zasadzie bezstronnego mediatora to dobry pomysł? Możliwe, na pewno lepiej jest robić cokolwiek niż kompletnie nic a ewentualna bezstronność tak czy inaczej pewnie będzie zawsze weryfikował sąd.