Witam, macie jakieś ciekawe rozwiązania JAK PRZEŻYĆ W DOBIE KRYZYSU - ZA TAK NISKĄ PENSJĘ??
Może wynajmujecie mieszkanie w spadku po babci lub cioci?
Może pomagają wam rodzice?
Może macie partnera dobrze zarabiającego?
A może w jakiś sposób dorabiacie?

Jak ci tak źle Robotnico to proponuję:
a) zwolnić się z tej strasznej Skarbówki
b) zlaneźć bogatego męża
c) mieć pretensje do rodziców, ze ci nie dokładają
d) ruszyć głową a nie tracić czas jęcząc na forum    bo za to i tak ci nie zapłaca

A swoją drogą czego oczekujesz wylewając jakieś śmieszne żale? Przecież nikt Cię nie zmuszał do pracy w urzędzie.

Malfal - czy kiedykolwiek pracowałeś w skarbówce?
Zwolnić się - ok - lecz nie każdy ma taki luksus aby żyć powietrzem przez kilka miesięcy szukania innej pracy. I tak cierpliwy bank, który nie postawi w tym czasie kredytów w stan natychmiastowej wykonalności.
Czy pracując dla Państwa Polskiego, wykonując sumiennie obowiązki nałożone przez to państwo, nie mamy prawa oczekiwać godnego życia?

No właśnie! Przecież mamy prawo do godnego życia. Nie chodzi o wylewanie żali, tylko o szukanie sposobu na godne życie!
Zmienić pracę??? Gdzie i na jaką??? Ile mamy osób  wykształconych szukających pracy przez kilka lat pracy?
A poza tym - jak ktoś ma kredyt na 25 lat - to chyba lepiej zarabiać mniej, ale mieć stabilną pracę.

ROBOTNICO:
Jak nie jesteś urzędnikiem a tylko pracownikiem s.c. to zakładaj działalność i handluj przez internet.

Jak to mówi stare powiedzenie "Kto handluje ten żyje".

No to chyba jednak jest ok, skoro masz stabilną pracę?
A tak na marginesie, brałaś kredyt na 25 lat wiedząc ile zarabiasz, a teraz narzekasz?
Ja wiem, że mnie nie stać na kredyt więc go nie biorę.
Mam jedno dziecko i więcej nie będzie, bo mnie na to nie stać.
Jak się trafi lepsza praca to zmienię bez większego zastanowienia, jednak teraz pracuję tu, za tyle na ile się zgodziłem podpisując umowę i jest ok.

Skąd u was taka złośliwość??!
Pytałam przecież tylko jak sobie radzicie, przy tak niskich zarobkach?
Na marginesie, jak brałam kredyt - to kurs franka był inny, a dodatkowo były w tej firmie jakieś dodatki, nagrody. Poza tym dzisiaj chyba 90% ludzi ma kredyty.
Może nie zaciągasz kredytów, bo wolisz mieszkać z rodzicami, a stołować się u teściów. Znam takie osoby...

Wyjechać z kraju albo założyć partię, która będzie głosić hasła w stylu: nie może być tak żeby skarbowiec nie mógł sobie pozwolic na schabowego, godne życie w konstytucji, Balcerowicz musi udejść!

ja po 23 latach pracy w US zwolniłam się i nie żałuje swojej decyzji..dojrzewała długo , ale tak niskie zarobki mnie zmobilizowały do podjęcia  radykalnego kroku....jest dużo miejsc pracy w biurach rachunkowych..byłych pracowników zatrudniają w mig....dają od razu 2,5 tys/netto/
a jak nie chcesz pracować u kogoś....załóż własne biuro rachunkowe...doradcy podatkowi są w cenie....

Narzekanie to podobno nasza wrodzona umiejętność  
Robotnico, masz przeciez wgląd do dochodów innych śmiertelników w swoim mieście i czy naprawdę zarabiasz aż tak mało, że nie można przeżyc do następnej wypłaty?? Ja bym powiedziała tak: w żadnej prywatnej firmie za 8 godzin pracy w godz. od 7-15 nie dostaniesz x razy więcej. Tak jak tutaj pisano są przeciez biura rachunkowe itp. tylko tam nie zamyka się biurka o godz. 15 i niech sie dzieje co chce.... cos kosztem czegoś.
No i nie skomentuję przez grzeczność tego fragmentu dot. wykształconych ludzi szukających pracy przez kilka lat....

pracując w rejestracji raczej biura doradztwa podatkowego nie otworzę

Mieszkamy na swoim, utrzymujemy się z żoną i dzieckiem z tego co zarabiamy. Nie korzystamy z pomocy rodziny bo nie potrzebujemy.
Zanim pojawiło się dziecko odkładaliśmy co miesiąc trochę grosza, teraz z tym jest gorzej, ale bez przesady.
Żyjemy na normalnym poziomie, głodem nie przymieramy, a i na drobne przyjemności też starcza.
Może czas zastanowić się nad planowaniem domowego budżetu...

Hmmm, czytam odpowiedzi na post ROBOTNICY i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dla niektórych osób warunki płacy w administracji skarbowej są chyba szczytem marzeń. Jeżeli zatem jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle!? Po co te wszystkie dyskusje o zarobkach, premiach, oszczędnościach etatów i trzynastkach. Żyjemy w Europie w XXI wieku i jeżeli dla kogoś nieprzymieranie głodem jest kryterium służącym do oceny wysokości dochodów, to cóż - z takimi argumentami trudno polemizować... Proponuję przeliczyć nasze wynagrodzenia na euro - niedługo prawdopodobnie będziemy w nich zarabiać - i okaże się, że wszyscy jesteśmy zwyczajnymi biedakami. Za pieniądze, które tu zarabiamy (wykształcenie wyższe, znajomość języków obcych, służba cywilna) zwykły robotnik w krajach "starej" Unii nie chciałby nawet ruszyć małym palcem w bucie! I jeszcze jedno, dla mnie rady typu wyjazd zagranicę i praca tam, to jakieś nieporozumienie. Jesteśmy Polakami, urodziliśmy się w Polsce, a nie "gdzieś tam" i myślę, że mamy prawo do tego, aby tu w Polsce oczekiwać godnych wynagrodzeń za ciężką pracę (tym bardziej, iż to wcale nie jest tak, że po 8 godzinach zamykamy drzwi od biura i mamy wszystko w   - problem nadgodzin nie wziął się "z powietrza"). Irytuje mnie też swoista forma krytykanctwa - czy to, że ktoś wziął kredyt, a być może jego obecna sytuacja finansowa zmieniła się na niekorzyść, musi być powodem aby wdeptać go w ziemię? Tym wszystkim, którzy tak wspaniale łączą dochody ze wspólmałżonkiem i dzięki temu "opływają w luksusy" proponuję - zastanówcie się, co byłoby, gdybyście musieli utrzymywać się z tej jednej pensji (przecież nie każdy ma ten komfort bycia we dwoje) i np. do tego wynajmować mieszkanie, bo na kupno własnego was nie stać (no chyba, że weźmie się ow kredyt!!!), a rodzice w spadku nie zostawili. Ile wtedy zostanie na drobne przyjemności??!!

co tzn. "tak niską pensję", ile zarabiasz? najlepszym sposobem jest zdanie egzaminu na urzędnika, zawsze to ok. 600 zł na rękę więcej;-) ja nie narzekam np., zarabiam łącznie z dodatkiem usc i kilka % stażu ok. 2900 zł na rękę i da się jakoś przeżyć ;-)dorabiać nie można niestety...;-(