Teraz jest 06 wrz 2025, 22:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 227 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona
Mobbing w skarbówce 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
Drago                    



<!--quoteo(post=44663:date=20. 03. 2009 g. 11:23:name=elsinore)--><div class='quotetop'>(elsinore @ 20. 03. 2009 g. 11:23) [snapback]44663[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec-->
... tu by się może przydało równoczesne zawiadomienie organów ścigania, tylko jak ludzie są zastraszeni i boją się swojego cienia...


A kto chce stracić pracę gdy Wielki Kryzys czai się za rogiem...

Zaraz tam kryzys... Spowolnienie gospodarcze  ;)


20 mar 2009, 20:08
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA30 lis 2007, 10:36

 POSTY        10
Post 
elsinore                    



... tu by się może przydało równoczesne zawiadomienie organów ścigania, tylko jak ludzie są zastraszeni i boją się swojego cienia...


Masz rację. Zdarza się, że ludzie są zastraszeni i boją się własnego cienia.

Jednak kiedy człowieka się "przyprze na amen do ściany", myślę, że wtedy ludzie reagują różnie. Część ludzi zaczyna kontratakować, bo już nie ma nic do stracenia. Tak jak atakuje ranne zwierze.

Są gotowi iść do sądu, do gazet, do radia, telewizji i gdzie się tylko da.

Po prostu totalna desperacja, na zasadzie "Ty mnie mobberze zniszczyłeś, to ja pociągnę Cię za sobą. Ja stracię pracę, ale Ty też. Będę walić na oślep, bo nie mam już nic do stracenia i tak nie wytrzymam już ani dnia dłużej w pracy". Taka pierwotna potrzeba odwetu.

No więc chyba w interesie "góry" powinno być przeciwdziałanie mobbingowi. Przy takich procesach o mobbing domyślam się, że wywleka się wszystkie najmniejsze niedociągnięcia w urzędzie, jak przy rozwodach, gdy ludzie na oślep wywlekają największe brudy. Pozostaje ogromny smród w mieście i każdy logicznie myślący szef "na górze" myślę, że nie jest zbyt chętny do tolerowania mobberów.

Chyba w interesie wszystkich byłaby taka kampania antymobbingowa w naszych służbach.


Ostatnio edytowano 20 mar 2009, 22:02 przez Wiosna, łącznie edytowano 1 raz



20 mar 2009, 21:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
Wiosna                    



Zdarza się, że ludzie są zastraszeni i boją się własnego cienia.
Jednak kiedy człowieka się "przyprze na amen do ściany", myślę, że wtedy ludzie reagują różnie. Część ludzi zaczyna kontratakować, bo już nie ma nic do stracenia. Tak jak atakuje ranne zwierze.
Są gotowi iść do sądu, do gazet, do radia, telewizji i gdzie się tylko da.

Po prostu totalna desperacja, na zasadzie "Ty mnie mobberze zniszczyłeś, to ja pociągnę Cię za sobą. Ja stracę pracę, ale Ty też. Będę walić na oślep, bo nie mam już nic do stracenia i tak nie wytrzymam już ani dnia dłużej w pracy". Taka pierwotna potrzeba odwetu.

No więc chyba w interesie "góry" powinno być przeciwdziałanie mobbingowi. Przy takich procesach o mobbing domyślam się, że wywleka się wszystkie najmniejsze niedociągnięcia w urzędzie, jak przy rozwodach, gdy ludzie na oślep wywlekają największe brudy. Pozostaje ogromny smród w mieście i każdy logicznie myślący szef "na górze" myślę, że nie jest zbyt chętny do tolerowania mobberów.

Chyba w interesie wszystkich byłaby taka kampania antymobbingowa w naszych służbach.

Piękna teoria.
W praktyce bywa baaaaardzo różnie.... :(

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


Ostatnio edytowano 20 mar 2009, 21:54 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz



20 mar 2009, 21:53
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post 
Wiosna                    



<!--quoteo(post=44663:date=20. 03. 2009 g. 11:23:name=elsinore)--><div class='quotetop'>(elsinore @ 20. 03. 2009 g. 11:23) [snapback]44663[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec-->
... tu by się może przydało równoczesne zawiadomienie organów ścigania, tylko jak ludzie są zastraszeni i boją się swojego cienia...


Masz rację. Zdarza się, że ludzie są zastraszeni i boją się własnego cienia.

Jednak kiedy człowieka się "przyprze na amen do ściany", myślę, że wtedy ludzie reagują różnie. Część ludzi zaczyna kontratakować, bo już nie ma nic do stracenia. Tak jak atakuje ranne zwierze.

Są gotowi iść do sądu, do gazet, do radia, telewizji i gdzie się tylko da.

Po prostu totalna desperacja, na zasadzie "Ty mnie mobberze zniszczyłeś, to ja pociągnę Cię za sobą. Ja stracię pracę, ale Ty też. Będę walić na oślep, bo nie mam już nic do stracenia i tak nie wytrzymam już ani dnia dłużej w pracy". Taka pierwotna potrzeba odwetu.

No więc chyba w interesie "góry" powinno być przeciwdziałanie mobbingowi. Przy takich procesach o mobbing domyślam się, że wywleka się wszystkie najmniejsze niedociągnięcia w urzędzie, jak przy rozwodach, gdy ludzie na oślep wywlekają największe brudy. Pozostaje ogromny smród w mieście i każdy logicznie myślący szef "na górze" myślę, że nie jest zbyt chętny do tolerowania mobberów.

Chyba w interesie wszystkich byłaby taka kampania antymobbingowa w naszych służbach.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

Mam to szczęście, że nie byłem nigdy w takiej sytuacji, więc nie mogę się tu do końca wypowiadać jako znawca tematu, ale z pewnością nagłośnienie (istniejącego przecież) problemu może tylko pomóc.

____________________________________
always look on the bright side of life


20 mar 2009, 22:31
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA30 lis 2007, 10:36

 POSTY        10
Post 
Nadir                    




W praktyce bywa baaaaardzo różnie....


Wiem.

A jako, że już póżno, to tylko napiszę, że w moim urzędzie pracuje dwóch zdegradowanych mobberów (byli kierownicy).

Pracują teraz jako zwylki pracownicy, wśród tych, których nękali.
Już dobrych parę lat minęło, ale jakoś nigdzie indziej pracy nie znaleźli, choć miasto niemałe. Nie wiem, może opinia się ciągnie za nimi?

Do emerytury jednej i drugiej osobie jeszcze sporo zostało. No więc siedzą sami, każde pojedynczo w swoim pokoju, dzień po dniu, już od paru lat. Praktycznie nikt do nich nie zagląda i towarzysko są pomijani.  Czasem to mi aż żal tych osób.

Może, gdyby ktoś im wcześniej, na jakimś szkoleniu powiedział, że tak to się skończy, to nie napisaliby sobie sami takiego scenariusza.

Mobbing w końcu wszystkich wykańcza.


Ostatnio edytowano 20 mar 2009, 23:02 przez Wiosna, łącznie edytowano 1 raz



20 mar 2009, 22:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 paź 2008, 11:45

 POSTY        266

 LOKALIZACJAza górami, za lasami...
Post 
Ja się czuję mobbingowana przez wdrażanie ISO.
Jak się nazywa paniczny strach przed mnożeniem niepotrzebnych papierów?
Chyba złapałam taką fobię.

____________________________________
Wszystko jest prawdą dla pewnej określonej wartości "prawdy"


20 mar 2009, 22:34
Zobacz profil ICQ
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 03:51

 POSTY        2661

 LOKALIZACJAmordor
Post 
aga764                    



Ja się czuję mobbingowana przez wdrażanie ISO.
Jak się nazywa paniczny strach przed mnożeniem niepotrzebnych papierów?
Chyba złapałam taką fobię.

Może tutaj http://www.eioba.pl/a75471/fobie_rodzaje_i_klasyfikacja_zaburzen_lekowych znajdziesz odpowiedź...

____________________________________
always look on the bright side of life


20 mar 2009, 22:47
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 16:38

 POSTY        808
Post 
Wiosna                    




....
A jako, że już póżno, to tylko napiszę, że w moim urzędzie pracuje dwóch zdegradowanych mobberów (byli kierownicy).

Pracują teraz jako zwylki pracownicy, wśród tych, których nękali.
Już dobrych parę lat minęło, ale jakoś nigdzie indziej pracy nie znaleźli, choć miasto niemałe. Nie wiem, może opinia się ciągnie za nimi?

Do emerytury jednej i drugiej osobie jeszcze sporo zostało. No więc siedzą sami, każde pojedynczo w swoim pokoju, dzień po dniu, już od paru lat. Praktycznie nikt do nich nie zagląda i towarzysko są pomijani.  Czasem to mi aż żal tych osób.

Może, gdyby ktoś im wcześniej, na jakimś szkoleniu powiedział, że tak to się skończy, to nie napisaliby sobie sami takiego scenariusza.

Mobbing w końcu wszystkich wykańcza.


Zastanawiałem się, Czemu piszesz to późną porą i dochodzę do wniosku, że piszesz o mobbingu dwóch osób, których mobberem jesteś także Ty. Może gdybyś poczytała i zrozumiała co to jest mobbing, nie napisała byś tego nawet o późnej porze.
Zajrzyj do ich pokoi, to już kilka lat, może oni tam już nie siedzą…

Mobbing w końcu wszystkich wykańcza.

____________________________________
Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!


21 mar 2009, 08:23
Zobacz profil
Zaawansowany

 REJESTRACJA14 cze 2007, 18:33

 POSTY        33
Post 
Wiosna                    



Nadir                    



W praktyce bywa baaaaardzo różnie.... :(

Wiem.
A jako, że już późno, to tylko napiszę, że w moim urzędzie pracuje dwóch zdegradowanych mobberów (byli kierownicy).

Pracują teraz jako zwylki pracownicy, wśród tych, których nękali.
Już dobrych parę lat minęło, ale jakoś nigdzie indziej pracy nie znaleźli, choć miasto niemałe. Nie wiem, może opinia się ciągnie za nimi?

Do emerytury jednej i drugiej osobie jeszcze sporo zostało. No więc siedzą sami, każde pojedynczo w swoim pokoju, dzień po dniu, już od paru lat. Praktycznie nikt do nich nie zagląda i towarzysko są pomijani. Czasem to mi aż żal tych osób.
Może, gdyby ktoś im wcześniej, na jakimś szkoleniu powiedział, że tak to się skończy, to nie napisaliby sobie sami takiego scenariusza.

Mobbing w końcu wszystkich wykańcza.


Niestety mobberem jesteś teraz TY.
Zwłaszcza, że trwa to dobrych parę lat.
Może już czas zajrzeć do tych ich pokojów ???


21 mar 2009, 09:01
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post 
zielonka                    



Zastanawiałem się, Czemu piszesz to późną porą i dochodzę do wniosku, że piszesz o mobbingu dwóch osób, których mobberem jesteś także Ty. Może gdybyś poczytała i zrozumiała co to jest mobbing, nie napisała byś tego nawet o późnej porze.
Zajrzyj do ich pokoi, to już kilka lat, może oni tam już nie siedzą?


kandydat2007                    



Niestety mobberem jesteś teraz TY.
Zwłaszcza, że trwa to dobrych parę lat.
Może już czas zajrzeć do tych ich pokojów ???

:brawa:
Jacy dwaj litościwi panowie się znaleźli .
Od razu widać, że to z pewnością ludzie o wartościach prawdziwie chrześcijańskich  :wub: .
Ale dlaczego zabraniacie aktu pokuty tym mobberom?
Ona ich oczyści i przywróci społeczeństwu.
Amen.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


21 mar 2009, 09:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:04

 POSTY        3146

 LOKALIZACJAsamo centrum (no prawie)
Post Mobbing w skarbówce
Pojawił się ciekawy artykuł na portalu i aby nie zniknął w czeluściach serwerów przekleję go na forum


Wstydliwy problem

Mobbing to w naszej kulturze coś podobnego do gwałtu jest naganne dla tego, kto to robi, ale jeszcze bardziej wstydliwe dla tego, kogo to spotkało.

Zwykle z wypiekami na policzkach czyta się o tym w gazecie. Oto jakaś bohaterska kobieta lub nieugięty mężczyzna podnoszą alarm, stają przeciw złu. I zazwyczaj zwyciężają. Dlaczego? Bo w Polsce do sądu trafiają wyłącznie takie przypadki mobbingu, których nie byłby w stanie zakwestionować nawet advocatus diaboli.
Tymczasem rzeczywistość, zwłaszcza na prowincji, jest taka, że większość spraw o wykorzystywanie i poniżanie pracowników kończy się jedynie ? zmianą pracy przez niego. Ja też tak zrobiłam. Uciekłam od mobbingu. Bo tylko tak mogłam sobie poradzić z tym, co mnie spotkało.

Każda historia, także ta, ma wiele początków, źródeł. Dziś nie umiem orzec, co było główną przyczyną, że tak właśnie potoczyło się wszystko. Czy to, że jestem, jak większość mobbingowanych, osobą obowiązkową, pracowitą i odpowiedzialną, ale jednocześnie niezbyt ambitną, pozbawioną parcia na karierę? A może odwrotnie - to, że poczułam się zbyt pewnie, podniosłam głowę i zaczęłam się domagać uznania, więc stałam się zagrożeniem dla mojej kierowniczki? Wreszcie możliwym źródłem tego konfliktu mogła być zwykła zazdrość: ponieważ odnosiłam sukcesy i byłam szanowana przez współpracowników za kompetencję i wiedzę? Niewykluczone, że prawdziwe są wszystkie trzy odpowiedzi.

Nieważne, od czego się zaczęło - ważne, jak się skończyło.
Najłatwiejszą formą mobbingu jest deprecjonowanie wykonanej przez pracownika pracy. ?Nie mów mi, że jesteś aż taka obciążona obowiązkami? Przecież ty nic nie robisz!?. A przecież nie dość, że robiłam to, co do mnie należało, to wciąż musiałam dawać sobie radę z nowymi obowiązkami, nowymi funkcjami. W sumie takich niepłatnych funkcji miałam cztery. Potem było doszukiwanie się błędów w tym, co robiłam. Wszystko było źle, nie tak, niedobrze. Kierowniczka potrafiła ślęczeć nad moimi dokumentami w nadziei znalezienia błędu, podczas gdy dokumenty młodych pracowników, które w pierwszym rzędzie powinny być sprawdzone, trafiały od razu na półkę. Dopiero po jakimś czasie wychodziło na jaw, że ?młodzi? narobili cudów i niewidów, ale kto miał im na to zwrócić uwagę, że to nie tak miało być, skoro kierowniczka nie miała czasu tego przeczytać? Oczywiście, zawsze jakieś błędy się znalazły. Nieraz po pół roku dowiadywałam się (konkretnie np. dostawałam do podpisania w karcie obserwacji pracownika) że źle wypełniłam jakiś dokument. Nieraz bywało tak, że sposób, w jaki to zrobiłam, był dobry przez ostatnie pięć lat, a o tym, że kierowniczka by chciała to dostać w innej formie, dowiadywałam się już po upłynięciu terminu jego złożenia.

Z czasem było coraz gorzej
Nawet gdy odezwałam się w czasie przerwy, na tematy niezwiązane z pracą, mogłam liczyć na życzliwą uwagę kierownictwa w stylu: ?Po co się odzywasz? Nikt cię nie pytał o zdanie!?. Przestałam się więc odzywać. Przestałam też wchodzić do pokoju socjalnego, z czasem ? zaczęłam się wręcz ukrywać przed kierowniczką, starając się uniknąć kolejnej porcji upokorzeń.. Jasna rzecz, nie zadziałało.

Czy powinnam opisywać, jak codziennie jechałam do pracy ze ściśniętym do bólu żołądkiem? Czy warto opowiadać, jak dzień po dniu traciłam pewność siebie, rozsądek, umiejętność oceny sytuacji? Jak praca, która kiedyś była moją pasją i radością, stała się kamieniem u szyi ? Wreszcie ? jak wskutek tego wszystkiego rozchorowałam się na tyle poważnie, że byłam na zwolnieniu ponad pół roku?
Myślę, że to wszystko każdy z was, czytelników, potrafi sobie wyobrazić.
Dlaczego nie walczyłam?
To proste - w wyżej wzmiankowanych realiach moje szanse były połowiczne. Bo współpracownicy, sami zwykle obawiając się o to, by nie stać się następną ofiarą, nie odważają się o niczym mówić głośno. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy mobbing dotyka całą grupę. Wtedy mając w sobie wsparcie ? czasem pracownicy wchodzą na drogę sądową. Gdy szef upatrzy sobie tylko ciebie ? nie licz na to, że ktoś będzie zeznawał w twojej sprawie. Po drugie ? jeśli rynek pracy jest ciasny, a to constans warunków pracy poza wielkimi miastami, nie możesz wkroczyć na drogę sądową bez wyrobienia sobie opinii co najmniej ?trudnego? pracownika. A choć praca już tak nie cieszy jak kiedyś, to być bezrobotnym do końca życia - marna perspektywa.

Ślad na duszy
Najgorsze chyba jest w tym wszystkim to, że choć poradziłam sobie w końcu ? zmieniłam pracę, wyszłam z depresji i choroby fizycznej, to ślad na duszy został. Choć moje układy w nowej pracy są dobre, to wciąż patrzę z niepokojem, doszukuję się oznak nadchodzącego kataklizmu. Każdą uwagę dotyczącą mojej pracy przeżywam bardzo głęboko i boleśnie, wciąż wydaje mi się, że to początek tego, co przechodziłam poprzednio. I choć rozsądek mówi mi, że to normalne, bo wciąż dopasowuję się do nowego zespołu, że ?

Kiedy biorę do ręki gazetę i czytam o mobbingu - nie mam na policzkach wypieków. Odkładam ją natychmiast i staram się zapomnieć. Uśpić demony, które budzą się wtedy i nie pozwalają wieczorem zasnąć. A w pracy się nie przyznaję, że byłam mobbingowana. Bo to taki... nieco wstydliwy problem.

http://interia360.pl/artykul/wstydliwy-problem,30078

a do tego dołożę dyskusję



Komentarze
supersaper 25-01-2010 19:35
"Najłatwiejszą formą mobbingu jest deprecjonowanie wykonanej przez pracownika pracy." i trzeba przyznać, że powszechnie stosowaną - przynajmniej w mojej firemce. Sprawa jest banalna do zrealizowana i nadzwyczaj skomplikowana do udowodnienia w sądzie. Np. pracownika zajmującego się kontrolą obdarza się dodatkowymi obowiązkami, które uniemożliwiają mu wykonywanie jego podstawowej pracy. Obowiązki te wcześniej np. wykonywała inna osoba - przeniesiona do kontroli. Jeśli te dodatkowe obowiązki są tak pop... że nie wiadomo co ma robić to niezależnie jak by się starał zawsze będzie miał coś jeszcze do zrobienia lub poprawienia. Skoro formalnie jest pracownikiem kontroli - to rozlicza si.e go z efektów pracy "zapominając" o dodatkowych obowiązkach (tabelki rankingów są bezlitosne). Tym oto banalnie prostackim sposobem gostek zostaje ugotowany, pozbawiony wszelkich premii, nagród, dobrych ocen (jako IKS lub USC) a na dodatek jest "podpadnięty" za słabe wyniki.

nadir
25-01-2010 22:44
Ślad na duszy...

taki... nieco wstydliwy problem...

Wszystko prawda...

komwa
26-01-2010 08:56
Tak jak pisze "supersaper" - w moim wypadku kiedy mobbing w stosunku do mojej osoby zgłosiłem NUS po kilku miesiącach został zmieniony mi zakres obowiązków (przestałem kierować zespołem i dołożono zadania nie zwiazane z moim stanowiskiem ) oczywiście straciłem na wynagrodzeniu.Jedynym plusem całej tej sprawy jest to że już nie mam bezpośrednio do czynienia z osobą przez którą byłem mobbingowany a co będzie dalej to zobaczymy.

bimuszka
26-01-2010 12:27
na ostatniej rozprawie o mobbing w Nowej Soli z-ca NUS prze parę godzin opowiadał monotonnym głosem o przebiegu swojej kariery i oczywiście o tym jaki jest dobry dla pracowników, poczytajcie ostatni artykuł o procesie.

bafomet
26-01-2010 13:02
w instytucji, w której pracuję, przy okazji wejścia w życie zarządzenia dotyczącego mobbingu, jedna z osób zajmujących kierownicze stanowisko stwierdziła, że "teraz to trzeba się będzie szczypać z pracownikiem"

____________________________________
Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę.  C.T.


26 sty 2010, 18:59
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Mobbing w skarbówce
Największymi mobberami są poddenerwowani podatnicy na sali obsługi

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


26 sty 2010, 19:20
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA23 paź 2006, 16:51

 POSTY        692
Post Mobbing w skarbówce
Tadeo74                    



Największymi mobberami są poddenerwowani podatnicy na sali obsługi

Co Ty opowiadasz; ja tam zawsze jestem tak asertywny, ze to podatnicy czują się zmobbingowani :lol:


26 sty 2010, 20:18
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post Mobbing w skarbówce
Asertywni skarbowcy, terminy z ordynacji i ustaw podatkowych, sankcje z kks - to jest dopiero mobbing :D

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


26 sty 2010, 20:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 227 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: