Teraz jest 06 wrz 2025, 16:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 76  Następna strona
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
kominiarz                    



...Rozśmieszacie mnie swoją bezsilnością  :rotfl:...


No to mam satysfakcję. Dzięki mnie będziesz zdrowszy, w końcu "śmiech to zdrowie"  :D  


kominiarz                    



...Wjawor i Helvet są nie tylko świetnymi skarbowcami ale i wspaniałymi politykami?
I  lepiej znają się na polityce niz jakiś tam profesor Bartnik, profesor Kaczyński czy profesr Religa?...


Nie, po prostu mam własne wyrobione opinie na otaczający nas świat, nie muszę się podpierać, czy powoływać na czyjeś tytuły. Ale czytam wielu komentatorów bieżących wydarzeń. Z opiniami prof. Bartnika w większości się nie zgadzam, z prof. Religą wiele mieliśmy podobnych.


kominiarz                    



...Wiedzą lepiej że słowa prof. Religi "to co działo się w Platformie napawa mnie obrzydzeniem" czy "wiele osób nie zauważało jak (Tuski) utrąca ludzi, którzy mogą stanowić dla niego zagrożenie" albo "wykańczanie najlepszych ludzi, takich jak Maciej Płażyński czy Jan Rokita" to kłamstwo?

Byli w tej platformie i widzieli wszystko od środka że twierdzą że tak nie było?
A więc że prof. Religa kłamie? Na JAKIEJ podstawie tak twierdzą?...


Może wskaż w którym miejscu zarzuciłem prof. Relidze kłamstwo. To że "normalna" wewnętrzna walka o władzę w partii politycznej napawała go obrzydzeniem, potwierdza tylko, iż na polityka się nie nadawał. I świadczy o jego wielkości jako człowieku. (chociaż ciekawe, że analogiczne działania Jarosława Kaczyńskiego budziły podziw nad jego zmysłem politycznym). Być może dlatego, że nie był nigdy faktycznie politykiem żadnej z tych partii i wbrew pozorom oceniał poczynania ich liderów jednak z zewnątrz.

Do polityki poszedł by walczyć o reformę "swojej" działki - służby zdrowia. I dla tego celu wybierał w danym momencie ugrupowanie, dzięki któremu mógł swoją wizję realizować. I chwała mu za to, bo w przeciwieństwie do większości "rasowych" polityków nie robił tego dla siebie.

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


Ostatnio edytowano 13 mar 2009, 21:52 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz



13 mar 2009, 21:49
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post 
UBECKIE MITY ZAMIAST FAKTÓW
- artykuł Antoniego Zambrowskiego
Wysłane poniedziałek, 15, grudnia 2003 przez Krzysztof Pawlak

Za sprawą mego 13-letniego syna, który namówił żonę, by mu kupiła gazetę z sensacyjnymi wiadomościami o papieżu, wpadł mi w ręce egzemplarz ubeckiego tygodnika "Fakty i mity" zawierający wynurzenia ekskapitana SB Grzegorza Piotrowskiego o prowadzonej przez niego resortowej akcji tzw. opluskwiania, czyli oczerniania księdza kardynała Karola Wojtyły. Dlaczego nazywam ubeckim pismo przedstawiające się jako "tygodnik nieklerykalny" (Bogiem a prawdą powinno być "antykatolicki") - wyjaśnię za chwilę.
Na początku chcę powiedzieć, że jako swe najważniejsze zadanie traktuje redaktor naczelny tygodnika pan Roman Kotliński (pseudo Jonasz) obrzucanie wszelakim błotem naszego ojca świętego Jana Pawła II. Dlatego na okładce pisma obok rewelacji ekskapitana SB zamieszcza p. Kotliński (Jonasz) oświadczenie swej redakcji o nadaniu papieżowi swego "pokojowego anty-Nobla" (pozbawiona poczucia śmieszności antykatolicka żaba podstawia z powagą nogę tam, gdzie konie kują.)

Z uzasadnienia podpisanego przez tegoż p. Kotlińskiego (Jonasza) wynika, iż działają mu na nerwy te poczynania Stolicy Świętej oraz osobiście Ojca Świętego, które cieszą się najwyższym uznaniem wielomilionowych rzesz wiernych, a budzą sprzeciw czerwonej mafii na Łubiance. Są to: czynna ewangelizacja ludzi poprzez pielgrzymki papieskie, uprawianie kultu maryjnego, konkordat Watykanu z Państwem Polskim, odrzucenie opartej na marxistowskiej teorii walki klas i głoszącej sprzeczną z Ewangelią przemoc zbrojną teologii wyzwolenia, a nade wszystko - odbudowa struktur Kościoła katolickiego w Rosji i innych krajach dawnego ZSRR. Jest ona potępiana jako przejaw katolickiego prozelityzmu przez Patriarchat Moskiewski Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej (czyli kontrolowaną przez FSB na Łubiance strukturę Kościoła prawosławnego) z metropolitą Aleksym II (w życiu świeckim - byłym pułkownikiem KGB Ruedigerem) na czele. Jak widać, wytyczne Moskwy są wciąż cenną wskazówką dla red. Kotlińskiego (Jonasza).
Listę pretensji do ojca świętego ilustruje duże zdjęcie Jana Pawła II z gen. Pinochetem podczas oficjalnej pielgrzymki do Chile rządzonego wówczas przez wojskową juntę. Podejrzewam wszelako, że zdjęcie ojca świętego z naszym polskim anty-Pinochetem, czyli gen. Wojciechem Jaruzelskim takiej irytacji w Jonaszu by nie wywołało.

Wystarczy przekartkować to pismo, aby się upewnić, że jest ono redagowane jako rynsztokowy brukowiec (mniej więcej w stylu tygodnika "Nie" Jerzego Urbana), co nie przeszkadza w udzielaniu mu wywiadów ani pani (może towarzyszce?) senator SLD, prof. Marii Szyszkowskiej - znanej ateistce, ani deklarującemu się jako praktykujący katolik posłowi Unii Pracy red. Aleksandrowi Małachowskiemu. Podstawowym uczuciem, jakie emanuje wprost ze szpalt tygodnika, jest niechęć do Polski (i Polaków) określanej ironicznie jako Katoland.

Z niejakim opóźnieniem zamieszczono w omawianym przeze mnie numerze "Faktów i mitów" z 23 października br. artykuł rocznicowy o 60-leciu krwawej bitwy pod Lenino, która odbyła się wszak 12 października 1943 roku. Artykuł ten zawiera szkolne błędy. Dla przykładu: informuje o sowieckiej amnestii dla Polaków z wiosny 1943 roku, podczas gdy amnestia ta została w rzeczywistości ogłoszona w lecie 1941 roku, po najeździe Hitlera na ZSRR skutkiem zawartej w Londynie umowy Sikorski - Majski. Tak naprawdę ochotnicy do dywizji gen. Zygmunta Berlinga - to niedoszli żołnierze polskiej armii gen. Władysława Andersa, którzy wskutek biurokratycznych przeszkód ze strony miejscowych władz sowieckich uwolnili się z łagrów i miejsc zesłania już po wymarszu armii gen. Andersa do Iraku i dlatego trafili do obozu w Sielcach pod Riazaniem.
Jest to artykuł ważny dla ustalenia ubeckich konotacji tygodnika "Fakty i mity", gdyż w przedmiocie dla gazety ideowo neutralnym, bo nie związanym ze sprawami religii katolickiej i Kościoła, powiela ubeckie plotki i mity. Chodzi mi o to, że autorzy artykułu Janusz Chrzanowski i Barbara Sawa powtarzają zupełnie bezkrytycznie ubeckie (a może NKWD-owskie) mity o rzekomej niechęci komunistycznego guru w ZSRR Alfreda Lampego do idei polskojęzycznej formacji wojskowej pod sowiecką komendą, a w polskich mundurach. Jest to rzecz zupełnie nieprawdopodobna, a szeroko powielana właśnie w kręgach ubeckich.

Tu właśnie widać wyraźnie, że mając do wyboru fakty lub mity, redakcja "nieklerykalnego tygodnika" wybiera ochoczo mity wymyślone po powstaniu pod auspicjami KGB tzw. Zjednoczenia Patriotycznego "Grunwald". Chodzi o to, że czasie II wojny światowej w łonie polsko-żydowskiej diaspory komunistycznej w ZSRR rywalizowały ze sobą dwa nurty, sterowane bądź przez Międzynarodówkę Komunistyczną (Komintern) bądź przez NKWD. Prawdopodobnie wynikało to z intryganckiej taktyki marszałka Stalina, napuszczającego poprzez swych agentów na siebie ludzi Wandy Wasilewskiej oraz ludzi gen. Berlinga. Jak wiadomo, gen. Berling był człowiekiem NKWD, osobiście gen. Mierkułowa i pod jego wpływem zwalczał ludzi Kominternu, ale w Lublinie przegrał swa grę i został odstawiony na boczny tor. Na stare lata atoli dał się zwabić "grunwaldowcom", pisząc na ich zamówienie ideowe kompromitujące dla samego siebie pamiętniki, ujawniające związki z gen. Mierkulowym, rozstrzelanym w 1953 roku wraz z Ławrentijem Berią (wiadomo, że Mierkułow jest jednym z winowajców zbrodni katyńskiej).

Co się tyczy rzeczywistej postawy Alfreda Lampego wobec berlingowego wojska, to zdawał on sobie sprawę, że jedyną jego szansą wznowienia kariery partyjnej jest Związek Patriotów Polskich i tworzone pod jego auspicjami wojsko. W czasie krwawej czystki 1937 roku zwanej jeżowszczyzną Alfred Lampe, pseudonim Marek, został oskarżony przez NKWD o kierowanie antypartyjną frakcją "markowców" Ofiarą tego oskarżenia padł przebywający wówczas w Moskwie Stefan Szuster-Staszewski, skazany po ciężkim śledztwie na obóz pracy GUŁAG-u na Kołymie. Alfreda Lampego oraz innego "markowca" - Romana Zambrowskiego uratował przed czystką pobyt w polskim więzieniu (po inwazji Stalina 17 września 1939 roku na polskie Kresy Wschodnie nie zostali zweryfikowani przez Komintern i nie przyjęto ich do WKP[b], wobec czego pozostali oni bezpartyjnymi komunistami). Było dla nich rzeczą jasną, że jedyną szansą wznowienia kariery partyjnej jest perspektywa powołania I Dywizji gen. Berlinga. Nie podzielam atoli oburzenia red. Janusza Chrzanowskiego, traktującego zgodnie ze schematami ideowymi PRL lojalność wobec Berlinga jako probierz polskiego patriotyzmu. Dla mnie - jak dla większości Polaków - prawdziwym Wojskiem Polskim była Armia Krajowa na terenach okupowanych przez Niemców oraz Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie można dzielić przelanej polskiej krwi, gdyż nie wszyscy Polacy mieli swobodę wyboru barw. Wielu musiało walczyć w takiej formacji, do której trafili. Odznaczeni pośmiertnie za bitwę pod Lenino tytułem Bohatera Związku Rad śp. kapitan Wysocki oraz śp. szeregowiec Aniela Krzywoniówna - wybierali się do armii Andersa, ale bić się i ginąć musieli pod komendą dezertera z tej armii, gen. Berlinga. Takie były polskie losy i nie ma w tym ich winy. Natomiast sposób przedstawienia dzielących polskich komunistów opcji ideowych wskazuje na więź ideową redakcji "Faktów i mitów" z nurtem sterowanym przez NKWD. No, i skłonność do lansowania mitów zamiast faktów.

Gwoździem numeru jest oczywiście zaanonsowany na okładce wywiad byłego kapitana SB Grzegorza Piotrowskiego o inwigilacji księdza Karola kardynała Wojtyły przez tajne służby PRL. Piotrowski przyznaje, że ksiądz Wojtyła objęty był - jak się wyraził - "rutynową inwigilacją - zresztą jak każdy ksiądz. Z czasem, gdy dzięki niekwestionowanym talentom uzyskiwał coraz silniejszą pozycję w Kościele, zainteresowanie nim rosło. Sakra biskupia, kapelusz kardynalski i hipotetyczna możliwość awansu na urząd najwyższy - zajmowały agentów coraz bardziej". Tu już pan Piotrowski bajeruje nas o zdolności przewidywania w jego resorcie. Gdy przypomnę potworne zaskoczenie SB i KGB wyborem księdza Karola kardynała Wojtyły na papieża, to opowieści o zdolności uboli do myślenia hipotetycznego miedzy bajki włożę. Była to instytucja PRL-owska i jak wszystko w gospodarce komunistycznej - pracowała jak z łaski (przesłuchujący w MSW ambasadora Gajewskiego po jego powrocie z wakacji w Paryżu funkcjonariusz nie wiedział nawet, z kim rozmawia, gdyż nie chciało mu się przed rozmową zajrzeć do papierów).

Dalej Piotrowski usiłuje wcisnąć swym czytelnikom kit propagandowy o romansie papieża, jakiego nie udało się nam wcisnąć znacznie lepiej wyposażonej Służbie Bezpieczeństwa PRL. Licząc najwyraźniej, że nikt go nie skontroluje co do prawdomówności, opowiada o wynikach swej inwigilacji księdza biskupa, a następnie księdza kardynała Wojtyły. Tymczasem dzięki badaniom archiwalnym red. Zbigniewa Branacha - autora książki o okolicznościach mordu na ks. Stanisławie Suchowolcu, wiemy, że kapitan Piotrowski montował (i to z marnym skutkiem!) antypapieską prowokację w pierwszym roku stanu wojennego (Zbigniew Branach - "Sam płonął i nas zapalał. zamiennik wyjaśnienia zbrodni zabójstwa księdza Stanisława Suchowolca". Agencja reporterska CETERA, 2002). Zresztą o swych urzędowych matactwach przeciwko księdzu biskupowi Ignacemu Tokarczukowi opowiadał on sam podczas pobytu w więzieniu memu koledze red. Tadeuszowi Fredro-Bonieckiemu, który o nawróceniu Grzegorza Piotrowskiego napisał w dobrej wierze całą książkę. Tak załgany świadek nie może później liczyć na zaufanie swych czytelników.

Tymczasem pan ekskapitan zapomina się i rżnie autorytet moralny niczym Adam Michnik w konfrontacji z Lwem Rywinem. Odpowiada on (ekskapitan oczywiście, nie Michnik) tak na zadane przez red. Marka Szenborna pytanie:
"- Jaką mamy pewność, że pan nie kłamie ?
- Żadnej. Ale niech pan zwróci uwagę, że po prostu nie mam w tym żadnego interesu (sic! - AZ) A poza tym... powiem tak: za mój głupi zwyczaj mówienia prawdy z podniesioną głową przesiedziałem 15 lat. Więc niech mi pan tu teraz...".
Widzicie więc państwo człowieka honoru co najmniej na miarę gen. Kiszczaka. On siedział 15 lat w więzieniu za mówienie prawdy z podniesioną głową. A ja w naiwności swojej myślałem, że siedział on tam za zamordowanie ze szczególnym okrucieństwem kochanego przez wszystkich Polaków kapłana katolickiego księdza Jerzego Popiełuszkę. Powinien był za to dostać od sprawiedliwego sądu karę śmierci lub przynajmniej dożywocia bez prawa warunkowego zwolnienia. Tymczasem za swe kłamstwa w sądzie według scenariusza gen. Kiszczaka otrzymał od sądu PRL zaledwie 25 lat więzienia i skorzystał dwukrotnie za tę samą zbrodnię z komunistycznej amnestii. A dziś bezczelnie pluje na swe ofiary.

Ksiądz Sylwester Zych wziął na swe sumienie winy swoich młodocianych parafian uwikłanych w niezamierzoną śmierć sierżanta Karosa. Odsiedział w więzieniu kilkuletni wyrok pod akompaniament gróźb, że zapłaci za te śmierć swym życiem. Zginął w lecie 1989 roku z ręki kolegów kapitana Piotrowskiego. Gdybyśmy mieli być takimi jak oni, to ekskapitan Piotrowski również by już nie żył. Na szczęście my w tym Katolandzie wyznajemy Ewangelię Chrystusową. Ale to nie znaczy, że Grzegorz Piotrowski i drukujący go red. Kotliński powinni mieć prawo do bezkarnego plucia na naszą narodową dumę - na polskiego papieża. Takie załgane pismo brukowe już dawno powinno pójść z torbami wskutek naszych pozwów sądowych o obrazę naszych uczuć religijnych. Czyż nie ma w Polsce żadnego majętnego katolika, kogo stać by było na koszta sądowe i adwokata, więc mógłby podać do sądu i Grzegorza Piotrowskiego, i redaktora Romana Kotlińskiego?!

Antoni Zambrowski
<a href="http://www.asme.pl/10715142496499.shtml" target="_blank">http://www.asme.pl/10715142496499.shtml</a>

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


13 mar 2009, 21:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
kominiarz                    



UBECKIE MITY ZAMIAST FAKTÓW
- artykuł Antoniego Zambrowskiego
Wysłane poniedziałek, 15, grudnia 2003 przez Krzysztof Pawlak
...



Kompletnie nie czuję czym się kierowałeś wrzucając ten tekst do tego wątku. Ale niech się martwi Nadir, sam "otworzył tę puszkę", też ma szerokie uprawnienia, nie będę mu mieszał w "jego" zupie.

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


13 mar 2009, 22:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 19:00

 POSTY        2176
Post 
wjawor                    



Kompletnie nie czuję czym się kierowałeś wrzucając ten tekst do tego wątku. Ale niech się martwi Nadir, sam "otworzył tę puszkę", też ma szerokie uprawnienia, nie będę mu mieszał w "jego" zupie.

Jak to czemu? Wszak licznik bije.
Tak samo jak przy imputowaniu rzeczy napisanych, dywagowaniu nad własnymi urojeniami, odpowiadaniu na zadawane przez siebie pytania itp...


13 mar 2009, 23:04
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
wjawor                    



kominiarz                    



UBECKIE MITY ZAMIAST FAKTÓW
- artykuł Antoniego Zambrowskiego
Wysłane poniedziałek, 15, grudnia 2003 przez Krzysztof Pawlak
...

Kompletnie nie czuję czym się kierowałeś wrzucając ten tekst do tego wątku. Ale niech się martwi Nadir, sam "otworzył tę puszkę", też ma szerokie uprawnienia, nie będę mu mieszał w "jego" zupie.


Sam napisałem w komentarzu do artykułu "Kontrola wielokrotnie kontrolowanego":
Skoro tak wiele osób lubi dyskutować, przy niemal każdej nadarzającej się okazji, na tematy religijne (nawet w topiku "Piosenka jest dobra na wszystko"!), to może przenieśmy dyskusję do istniejącego już topiku "Kącik Kulturalno-Patriotyczny". Aby nie mnożyć nowych "kącików". Zapraszam:

http://www.skarbowcy.pl/mkportal/forum/index.php?showtopic=521&pid=43771&st=210&#entry43771

Bo mimo, że jak twierdzi Kindziol "jesteśmy TOLERANCYJNI i lubimy rozmawiać (choć czasami - sic! - nie warto)" - zawsze warto rozmawiać!


Zmieniłem tytuł wątku na Kącik Kulturalno-Patriotyczno-Etyczny
W "kąciku" pojawiały się dotąd najczęściej informacje o doniosłych rocznicach, a co roku każda rocznica się powtarza, więc trudno co roku do nich powracać. Dyskusji jakoś nad nimi nie było za wiele, a ponieważ, jak napisałem "wiele osób lubi dyskutować na tematy religijne", więc może dobrym miejscem na  dyskusje na tematy kulturalne, patriotyczne i etyczne byłby ten topik?
Zapraszam :D

Jak jest różnica między potęgą Stwórcy a czymkolwiek innym, a szczególnie złym?
Możesz wejść do całkowicie ciemnego pokoju, pełnego zła i ciemności i zapalić małą świeczkę, a ciemność natychmiast zniknie. Ale nie da się zrobić odwrotnie. Nie da się wejść do oświetlonego pokoju wypełnionego prawdą, mądrością, prawością, zadowoleniem, harmonią i uniwersalną potęgą, nie da się wziąć żadnej ilości ciemności, by wejść z nią do tego pokoju i odnieść jakikolwiek skutek. To metafora, o której często rozmyślam, gdy wydaje mi się, że nie mam mocy. To wspaniała lekcja dla mnie i dla wszystkich: dowiedzieć się, że jesteśmy po zwycięskiej stronie. I na końcu zwyciężymy.
[Ron Sekley - wykładowca na Wydziale Chemii Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkley]

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


Ostatnio edytowano 14 mar 2009, 15:24 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz



14 mar 2009, 15:18
Zobacz profil
Fachowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 gru 2007, 12:19

 POSTY        1667
Post dzień Św. Patryka
Dziś dzień Św. Patryka - świętują też skarbowcy z Irlandii  :piwo:

____________________________________
Polak ,katolik,hetero,szczęśliwy.Wszystkie błędy stylistyczne i ortograficzne są zamierzone jakiekolwiek powielanie ich i rozpowszechnianie bez zgody jest zabronione!
טדאוש


17 mar 2009, 16:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
Jacek Kaczmarski
"Elekcja"
http://www.youtube.com/watch?v=X_eitsafGWw

Ramiona do nieba wzniesione wzburzeniem
Łacina spieniona na wargach,
Żył sznury na skroniach, przekrwione spojrzenie
Przekleństwo, modlitwa lub skarga.

Pod nos podtykane i palce i pięści,
Na racje oracji trwa bitwa,
Szablistą polszczyzną tnie, świszcze i chrzęści
Przekleństwo, skarga, modlitwa.

"Czas ratować państwo chore, szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę, uczynimy szum!"

Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant
Ów ruskiej się chwyta sukienki,
A troską każdego szczęśliwa ojczyzna -
Stąd modły, przekleństwa i jęki.

Polityką zwie się ów spór Panów Braci
W rozmowach elekta z elektem;
Schlebiają szarakom złociści magnaci
Wśród jęków, modlitw i przekleństw.

"Czas ratować państwo chore, szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę, uczynimy szum!"

"Pojedziemy do stolicy, wszak Warszawa to nie Rzym,
Tam rabują przedawczycy, poświecimy im!"

Co czub i wąsiska - to wróż i historyk,
Niezbite też ma argumenta;
Lecz Wiednie Sobieskich i Pskowy Batorych
Dziś każdy inaczej pamięta!

Więc grunt to obyczaj, obyczaj - rzecz święta,
By Rzeczpospolita zakwitła
Niech rządzi, kto bądź - byle wolnych nie pętał
W przekleństwach, skargach, modlitwach!

"Czas ratować państwo chore, szlag mnie trafia - ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę, uczynimy szum!"

"Jest nas patryjotów siła, żaden nam nie straszny wróg,
A Ojczyzna sercu miła I łaskawy Bóg."

"Rozniesiemy na szabelkach zdrajców, co nam wodzą rej,
Rzeczpospolita jest wielka starczy dla nas jej!"

Ramiona do nieba wzniesione przed zgonem,
Krew czarna zaschnięta na wargach,
A w oczach otwartych milczenie zdumione
I skarga...

"Rozniesiemy na szabelkach zdrajców, co nam wodzą rej,
Rzeczpospolita jest wielka, czy starczy dla nas jej?..."

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


27 mar 2009, 21:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA11 lut 2008, 15:51

 POSTY        199
Post 
wjawor                    



kominiarz                    



UBECKIE MITY ZAMIAST FAKTÓW
- artykuł Antoniego Zambrowskiego
Wysłane poniedziałek, 15, grudnia 2003 przez Krzysztof Pawlak
...


Kompletnie nie czuję czym się kierowałeś wrzucając ten tekst do tego wątku. Ale niech się martwi Nadir, sam "otworzył tę puszkę", też ma szerokie uprawnienia, nie będę mu mieszał w "jego" zupie.


Bardzo dobre miejsce na ten artykuł. Tym bardziej gdy przypomnimy sobie, że jeden z naszych byłych generałów bardzo się w "Faktach i mitach"  udzielał, oraz że pracują u nas ubeckie fakty, a czasem nawet mity.  :lol:
Kominiarz musisz wiedzieć, że pomimo, iż nie podzielam twojego punktu widzenia w kwestii islamu- skoro już Nadir przypomniał ten wątek, to jednak w bardzo wielu kwestiach się z Tobą zgadzam. Bardzo się też cieszę, że kącik uzyskał za sprawą Nadira epitet "Etyczny". Zdecydowanie o etyce w naszej pracy winno się mówić dużo i broń Boże nie chodzi mi tu bynajmniej o te beznadziejne i bezsensowne szkolenia na temat korupcji, ale o ETYKĘ w jej utylitarnym i odniesionym do naszych działań wymiarze.
Pozdrawiam Chłopaki TAK 3MAĆ  :piwo:

I wali mnie, że zostanę nazwany kolejnym prawicowym oszołomem ze wschodniej Polski... A co mi tam, a jak zechcę to będę nawet RM słuchał - i to w pracy :D

____________________________________
Quis custodiet ipsos custodes, Admini????


27 mar 2009, 22:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
Grover                    



wjawor                    



kominiarz                    



UBECKIE MITY ZAMIAST FAKTÓW
- artykuł Antoniego Zambrowskiego
...

Kompletnie nie czuję czym się kierowałeś wrzucając ten tekst do tego wątku. Ale niech się martwi Nadir, sam "otworzył tę puszkę", też ma szerokie uprawnienia, nie będę mu mieszał w "jego" zupie.

Bardzo dobre miejsce na ten artykuł. Tym bardziej gdy przypomnimy sobie, że jeden z naszych byłych generałów bardzo się w "Faktach i mitach"  udzielał, oraz że pracują u nas ubeckie fakty, a czasem nawet mity  :lol:
Kominiarz musisz wiedzieć, że pomimo, iż nie podzielam twojego punktu widzenia w kwestii islamu- skoro już Nadir przypomniał ten wątek, to jednak w bardzo wielu kwestiach się z Tobą zgadzam. Bardzo się też cieszę, że kącik uzyskał za sprawą Nadira epitet "Etyczny". Zdecydowanie o etyce w naszej pracy winno się mówić dużo i broń Boże nie chodzi mi tu bynajmniej o te beznadziejne i bezsensowne szkolenia na temat korupcji, ale o ETYKĘ w jej utylitarnym i odniesionym do naszych działań wymiarze.
Pozdrawiam Chłopaki TAK 3MAĆ  :piwo:

I wali mnie, że zostanę nazwany kolejnym prawicowym oszołomem ze wschodniej Polski...
A co mi tam, a jak zechcę to będę nawet RM słuchał - i to w pracy :D


Dzięki za pochwały.
I TAK BĘDZIEMY 3MAĆ!

P.S.
Też pochodzę ze wschodniej Polski... :D
:piwo:

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


Ostatnio edytowano 28 mar 2009, 09:17 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz



28 mar 2009, 09:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
Spowiedź Wielkonocna

Czyż nie cud to, czyś jeszcze nie zdał sobie sprawy,
Że to Bóg ciebie wybrał, że On cię ocalił,
Żeś jak tylu nie zginął na murach Warszawy,
Nie rozerwał cię granat i mur nie przywalił?

Żeś później nie utonął we krwi polskiej rzece,
Żeś nie szedł przez Europę o żebranym chlebie
I że cię ominęły Oświęcimia piece,
Choć tylu w nich spłonęło. I lepszych od ciebie.

Żeś własnymi rękami dzieci swych nie chował,
I ciała ci moskiewskie nie szarpały kleszcze?
Jak to? I za to wszystko Bogu-ś nie dziękował?
Jakże musisz weń wierzyć, że Go prosisz jeszcze!
/Jan Lechoń /

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


12 kwi 2009, 08:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA11 lut 2008, 15:51

 POSTY        199
Post 
Guziki

Tylko guziki nieugięte
przetrwały śmierć świadkowie zbrodni
z głębin wychodzą na powierzchnię
jedyny pomnik na ich grobie

są aby świadczyć Bóg policzy
i ulituje się nad nimi
lecz jak zmartwychstać mają ciałem
kiedy są lepką cząstką ziemi

przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą katyński las

tylko guziki nieugięte
potężny głos zamilkłych chórów
tylko guziki nieugięte
guziki z płaszczy i mundurów

Zbigniew Herbert

____________________________________
Quis custodiet ipsos custodes, Admini????


13 kwi 2009, 21:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
Rotmistrz Witold Pilecki nie "wyszedł" przez komin krematorium w Auschwitz, nie zginął w Powstaniu Warszawskim. Zginął za wolną Polskę z rak polskich komunistów, a zwłoki jego pogrzebano gdzieś na wysypisku śmieci...
Jego nazwisko trafiło na listę najbardziej ocenzurowanych ludzi przez reżim komunistyczny w Polsce. Na pół wieku bodaj największy bohater II wojny światowej zniknął z książek, gazet i programów szkolnych.


Witold Pilecki "WITOLD"
13 maj 1901 -  25 maj 1948
Przybrane nazwiska: Roman Jezierski, Tomasz Serafiński. Pseudonimy: Druh, Witold.
Oficer rezerwy kawalerii WP: podporucznik [1925], porucznik [11.XI.41], rotmistrz [11.XI.43].
Numer obozowy 4859.
Bohater o najodważniejszej karcie z całej II wojny światowej.
Człowiek, który całym swoim życiem ukazał, że nie istnieją granice odwagi i poświęcenia.

Załącznik:
pilecki2.jpg


Urodził się 13 maja 1901 roku w Ołońcu koło jeziora Ładoga, w północnej Rosji, właściwie w Karelii, gdzie jego ojciec, Julian, był rewizorem leśnym, jako wnuk zesłańca po powstaniu styczniowym. Pochodził ze szlacheckiej rodziny, pieczętującej się herbem Leliwa, od pokoleń mieszkającej na Litwie. Swój szlak bojowy rozpoczął walcząc w wojnie polsko-bolszewickiej. Brał udział w obronie Grodna, walczył w bitwie warszawskiej, a później wyzwalał Wilno, za co został dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Po wybuchu II wojny światowej, walczył w szeregach 19 Dywizji Piechoty WP, rozwiązując swój pluton dopiero 17 października 1939 r. Przeszedł do konspiracji. 9 listopada 1939 roku w Warszawie Pilecki, Włodarkiewicz i kilku innych oficerów założyli jedną z pierwszych wojskowych organizacji konspiracyjnych pod nazwą Tajna Armia Polska, podporządkowaną później Związkowi Walki Zbrojnej.

Gdy latem 1940 r. dotarły do Warszawy pierwsze wiadomości o organizowanym przez Niemców obozie koncentracyjnym KL Auschwitz, Pilecki zgłosił majorowi Włodarkiewiczowi projekt swojego dobrowolnego pójścia do obozu dla przesyłania raportów o sytuacji oraz stworzenia tam zakonspirowanej organizacji oporu wśród więźniów. 19 września 1940 podczas łapanki pozwolił aresztować się Niemcom. Do obozu trafił w nocy z 21 na 22 września 1940 roku wraz z tzw. drugim transportem warszawskim. Otrzymał numer obozowy 4859. Prawdopodobnie był jedynym ochotnikiem w historii II Wojny Światowej, który poszedł do Oświęcimia świadomie i dobrowolnie. Pod przybranym nazwiskiem, jako Tomasz Serafiński stał się głównym organizatorem ruchu oporu w KL Auschwitz, a założona przez niego organizacja Związek Organizacji Wojskowej liczyła przeszło 1000 konspiratorów (należał do niej m.in. rzeźbiarz Xawery Dunikowski).
Zamiarem Pileckiego było połączenie wszystkich grup konspiracyjnych i przygotowanie powstania w obozie. ZOW organizowała samopomoc dla więźniów, akcje dożywiania, tajną służbę lekarską oraz przekazywała wiadomości z zewnątrz. Pilecki opracowywał regularne sprawozdania przesłane później do dowództwa w Warszawie i dalej na Zachód. Jego raport był jednym z głównych, jak nie jedynym źródeł wiedzy Aliantów o sytuacji w KL Auschwitz. Po 1942 roku jednym z zadań konspiracji było organizowanie ucieczek z obozu, z których około 200 zakończyło się sukcesem. W jednej z nich w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. uciekł Pilecki. Wkrótce po tym skontaktował się z oddziałami AK. W okresie 1943-1944 służył w oddziale III Kedywu KG AK. Wielokrotnie apelował do władz konspiracyjnych o przeprowadzenie zbrojnego ataku na KL Auschwitz i oswobodzenie więźniów. Nie było to jednak wykonalne siłami Armii Krajowej.

W Warszawie skontaktował się z rodzinami kilkunastu więźniów i uzyskał dla nich zapomogi z funduszów AK. Pomagał im też w życiowych sprawach. Wkrótce po tym zaczął pracować nad utworzeniem nowej organizacji - NIE, przygotowywanej w przewidywaniu sowieckiej okupacji Polski. Po wybuchu powstania warszawskiego Pilecki ochotniczo (oficerowie NIE byli wyłączeni z walk powstańczych) wstąpił do I batalionu zgrupowania Chrobry II. Później, jako dowódca 2. Kompanii walczył w rejonie Dworca Pocztowego, w tzw. Reducie Witolda, jednej z najdłużej bronionych redut powstańczych. 5 października 1944 r. jako jeniec trafił do oflagu VII A w Murnau, gdzie przebywał do wyzwolenia obozu. Pomimo zakończenia wojny Pilecki pozostał w konspiracji. Zgłosił się do 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa we Włoszech z prośbą o możliwość pełnienia dalszej służby w kraju. Jak sam miał powiedzieć: "po Powstaniu ja też znalazłem się po tamtej stronie a rozumiałem dobrze, że obowiązkiem moim jest być tu w Kraju (jakkolwiek mnie tam było lepiej) gdyż wynikało to z obowiązków nowej pracy i nowo złożonej przysięgi".

W tym czasie Polskę terroryzowały komunistyczne UB, KBW, Informacja Wojskowa, wspierane przez NKWD i Smiersz. Ostrze represji skierowano przeciwko ruchowi niepodległościowemu, szczególnie żołnierzom Armii Krajowej. W takiej sytuacji, wierny przysiędze, zaczął organizować swoją siatkę informacyjną. Mieszkał w Warszawie w różnych miejscach. W wolnym czasie gromadził materiały o Oświęcimiu, przygotowywał książkę. We wrześniu 1946 r. powierzono mu zadanie rozwiązania oddziałów leśnych i pomocy szczególnie narażonym osobom w legalizacji swojej sytuacji lub ucieczce na Zachód. Sam wielokrotnie odmawiał opuszczenia Polski, sprzeciwiając się nawet rozkazowi gen. Andersa. Pętla wokół Pileckiego zaczęła się coraz bardziej zaciskać.

8 maja 1947 Witold Pilecki został aresztowany w Warszawie.
UB natychmiast aresztowało kolejne 23 osoby. Grupa musiała być o dłuższego czasu rozpracowywana. Pilecki trafił do pawilonu X więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej. Śledztwo w jego sprawie prowadził cieszący się sławą okrutnika i kata płk. Różański. Według relacji kilku więźniów, Pilecki miał zdarte paznokcie, nie mógł utrzymać prosto głowy, skłaniał się chodząc. Jednak to go nie złamało. Nikogo nie wydał, do końca zachował honor oficera Wojska Polskiego. 3 marca 1948 r. przed Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. 'Grupy Witolda'. Rotmistrza Pileckiego oskarżono o m.in. prowadzenie działalności szpiegowskiej na rzecz Andersa, przygotowywanie zamachu na dygnitarzy MBP oraz nielegalne posiadanie broni. Składowi sędziowskiemu przewodniczył ppłk. Jan Hryckowian, a oskarżał prokurator wojskowy Czesław Łapiński (obaj byli dawnymi oficerami AK). Proces miał charakter pokazowy. 15 maja 1948 roku rotmistrz Witold Pilecki został skazany na karę śmierci. Po wysłuchaniu wyroku Pilecki powiedział: 'a więcej nikogo nie wzięli. Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka'.

Pilecki oraz jego małżonka Maria wystąpili o łaskę do "prezydenta" Bolesława Bieruta, agenta NKWD.
Bierut z aktu łaski nie skorzystał. O odmowę poprosił go ówczesny premier Józef Cyrankiewicz. Prawdopodobnie bał się, że Pilecki ujawni prawdę o jego działalności w obozie, gdzie Cyrankiewicz miał być konfidentem donoszącym na współwięźniów. Prawda mogła zaszkodzić wizerunkowi Cyrankiewicza, z którego powojenna propaganda uczyniła głównego organizatora i bohatera konspiracji w KL Auschwitz. Do swojego współwięźnia, ks. Czajkowskiego, Pilecki powiedział, że: "jeżeli Cyrankiewicz dowie się o moim [tu] pobycie - będę zgładzony". Jak się później okazało, od października 1956 ten wieloletni premier PRL blokował wszystkie wysiłki córki Pileckiego, Zofii, walczącej o rehabilitację ojca. Stan ten utrzymywał się jeszcze długo po śmierci Cyrankiewicza, do roku 1990.

Wieczorem 25 maja 1948 r. w starej kotłowni więzienia mokotowskiego przy ul. Rakowieckiej, wykonano wyrok śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim, strzałem w tył głowy. Pozostawił żonę, córkę i syna.

Miejsce pochówku Rotmistrza do dziś pozostaje nieznane. Prawdopodobnie zwłoki zakopano na wysypisku śmieci pod murem Cmentarza Powązkowskiego (kwatera Ł - łączka, miejsce pochówku wielu ofiar mordów sądowych czasów stalinowskich). Do końca PRL informacje o losach i dokonaniach Witolda Pileckiego podlegały najostrzejszej cenzurze, porównywalnej ze sprawą Katynia.

Wyrok w sprawie Witolda Pileckiego anulowano dopiero 1 października 1990 roku.
30 lipca 2006 roku Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie rtm. Witolda Pileckiego Orderem Orła Białego. 7 maja 2008 r. Senat RP przyjął uchwałę w sprawie przywrócenia pamięci zbiorowej Polaków bohaterskiej postaci rotmistrza Witolda Pileckiego. Z treści uchwały wynika jednoznacznie, że "Witold Pilecki jest godnym naśladowania wzorem Polaka, a jego ścieżka życiowa stawia rotmistrza wśród najodważniejszych ludzi na świecie i powinna stać się dla Europy i świata wzorem bohaterstwa oraz symbolem oporu przeciw systemom totalitarnym".
Jak jednak słusznie senatorowie zauważyli 'niemal udało się zniszczyć pamięć o nim, a młode pokolenie nadal zbyt mało wie o Witoldzie Pileckim'.
Uchwałę puentuje wezwanie, że "pamięć o nim powinna być jednym z elementów budujących zbiorową tożsamość Polaków. Ponieważ całe życie Witolda Pileckiego jest wzorem, jak żyć i jak - jeśli trzeba - umierać za Ojczyznę".

Przesłuchiwany 7 czerwca 2003 przed Sadem Rejonowym w Warszawie, były prokurator Czesław Łapiński - oskarżony o udział w morderstwie sądowym zeznał:
"Zażądałem dla Pileckiego kary śmierci, po solennym przyrzeczeniu Prokuratora Generalnego, że wyrok ten nie zostanie wykonany"...
(Jak przystało na prawdziwego komunistę słowa "dotrzymał"...)
Źródło: http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/biog_pilecki.htm


Na koniec pytanie:
Dlaczego dziś, 20 lat po Okrągłym Stole, wciąż tak mało wiemy o tej pięknej postaci?
Dlaczego tak jest, że prócz wąskiego kręgu osób parających się historią, ta postać nie jest dzisiaj szerzej znana?


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


Ostatnio edytowano 15 kwi 2009, 19:18 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz



15 kwi 2009, 19:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
Nadir                    



...Na koniec pytanie:
Dlaczego dziś, 20 lat po Okrągłym Stole, wciąż tak mało wiemy o tej pięknej postaci?
Dlaczego tak jest, że prócz wąskiego kręgu osób parających się historią, ta postać nie jest dzisiaj szerzej znana?

Wydaje się, iż wiemy tyle ile chcemy. Niestety "pęd do wiedzy historycznej, patriotycznej"  nie jest zbyt wielki. Natomiast nie można mówić o braku możliwości. Czy anulowanie wyroku już w X 1990r. to późno ? - chyba nie. Zaraz po odzyskaniu "wolności" ludzie pamietający tę bohaterską postać upomniały się też o pamięć o niej i o rehabilitację.
Warto też pamiętać, że przed Orderem Orła Białego był też   wcześniej w 1995r. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski.
Jest też bogata bibliografia dla tych którym nie szkoda czasu dla książki historycznej, np:
"Rotmistrz Witold Pilecki" z 1997 r.
"Ochotnik do Auschwitz : Witold Pilecki (1901-1948)" z 2000 r.
czy ostatnio wydana w IPN (2008): "Rotmistrz Witold Pilecki 1901 - 1948"

Oczywiście warto też pamiętać o obchodach w 2005r. 60. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz, podczas których Aleksander Kwaśniewski wymieniając zasłużonych więźniów obozu "zapomniał" o Rotmistrzu. Śmiem jednak twierdzić, iż pomimo starań komuny i postkomuny pamięć o Rotmistrzu jest żywa i trwale wpisana w polską historię. Tylko trzeba chcieć o niej czytać.

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


15 kwi 2009, 20:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post 
wjawor                    



Wydaje się, iż wiemy tyle ile chcemy.
Niestety "pęd do wiedzy historycznej, patriotycznej" nie jest zbyt wielki.
Natomiast nie można mówić o braku możliwości.


W zasadzie, to chodziło mi  o to, że po 20 latach po Okrągłym Stole na lekcjach historii nie uczy się młodzieży patriotyzmu. Choćby na przykładzie takich postaci jak rotmistrz Pilecki.
Inna sprawa czego w ogóle te nasze dzieci uczą się w szkole....

wjawor                    



Oczywiście warto też pamiętać o obchodach w 2005r. 60. rocznicy wyzwolenia obozu KL Auschwitz, podczas których Aleksander Kwaśniewski wymieniając zasłużonych więźniów obozu "zapomniał" o Rotmistrzu.

Mimo tych i innych jego zachowań, myślę, że gdyby dzisiaj pan Kwaśniewski startował w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych, to zyskałby dużo głosów. Niestety :(

wjawor                    



Śmiem jednak twierdzić, iż pomimo starań komuny i postkomuny pamięć o Rotmistrzu jest żywa i trwale wpisana w polską historię. Tylko trzeba chcieć o niej czytać.


Raczej dopiero odżywa. Pasjonatów historii (takim choćby jak ja...) nie trzeba zachęcać do czytania o wielkich postaciach czy wielkich wydarzeniach. W latach 70-tych czytałem różne bibuły, z których dowiadywałem się np. o Kuroniu, Michniku, Wałęsie czy Katyniu. Ale kto zachęci nasze dzieci i wnuki, kiedy szkoła ma inne priorytety? Powinni rodzice. Ale czy mają na to czas?

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


Ostatnio edytowano 16 kwi 2009, 20:08 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz



16 kwi 2009, 20:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21 ... 76  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: