Kilku uwag na temat konkursów:

1.Tylko 540 kandydatów na naczelników z 201 urzędów skarbowych! Należało się spodziewać większego zainteresowania konkursem – chociażby na podstawie gorących dyskusji w naszych urzędach, co dało się też dostrzec i na „skarbowcach”. Czy to efekt selekcji negatywnej pracowników do urzędów skarbowych, spowodowany polityką płacową Rady Ministrów?

2.Tak dobrych wyników dawno już nie było na jakimkolwiek egzaminie. Ponad 30% kandydatów uzyskało poprawne odpowiedzi na poziomie równym lub pow. 80%. Gdyby uwzględnić próg 60% prawidłowych odpowiedzi, to aż 81% kandydatów zaliczyłoby ten test. Na egzaminach w służbie cywilnej rezultaty niemożliwe do osiągnięcia!
Czy wybiórczość zagadnień, ujętych tylko w 50 pytaniach, sprawdza kompleksowo wiedzę kandydatów na naczelników? Co byłoby gdyby pytań było 150-200, w miarę potrzeb ( lub równomiernie) rozłożonych na 14 sprawdzanych dziedzin? Przecież na tym egzaminie praktycznie nie sprawdzano wiedzy z zarządzania, finansów publicznych czy zamówień publicznych, a więc z dziedzin, które są istotniejsze w pracy na stanowisku naczelnika.
Rozwiązywanie zadań, poza pracą kandydatów i sprawdzających te prace, nie przyczyniło się do wyłonienia najlepszych kandydatów na naczelników.

3.Nie podzielam opinii o konieczności powtórzenia konkursów z powodu braku kandydatów na naczelników części urzędów skarbowych. Z powodu wybiórczego sprawdzania wiedzy kandydatów, ukształtowała się jakaś ich kolejność. Stwarzanie następnych okazji, żeby następna grupa kandydatów trafiła w zestaw pytań Ministerstwa Finansów jest niecelowe. Skoro nie sprawdza się kompleksowo wiedzy kandydatów, to wystarczy obniżyć próg wymagany przez własne rozporządzenie Ministra Finansów – np. z 80% do 70% trafnych odpowiedzi. Tym razem obniżenie wymagań z 40 prawidłowych odpowiedzi do 38 ( a więc do 76% ) daje kolejnych 70 kandydatów, co praktycznie rozwiąże problem z rozstrzygnięciem wszystkich konkursów. Przecież poziom 76 % poprawnych odpowiedzi jest nadal bardzo wysoki! W następnych postępowaniach zgłoszą się w większości ci sami kandydaci, a więc szkoda ich czasu i pieniędzy (a także  budżetowych,  zwłaszcza kiedy ich nam brakuje ) w celu uzyskania podobnego rezultatu.

4.Przeciwny jestem ujawnianiu szczegółowych danych osób w powiązaniu z ich wynikami. Często słyszy się obawy – czy NUS lub DIS nie wykorzysta tych wyników do własnych decyzji, niekorzystnych w stosunku do kandydatów ( byłych rywali ). Można też mieć obawy o charakterze politycznym, wystarczy przejrzeć część wypowiedzi na tym forum. Z zapowiedzi na egzaminie wynikało, że Ministerstwo Finansów  poprzestanie na ujawnieniu kodów kandydatów i ich wyników, więc tak powinno pozostać.

Co by nie powiedzieć (napisać) pierwsza część za nami..., czy koś już coś wie, kiedy część druga... Przybliży to nas do właściwej daty "powołań"

Jak widać na te same wyniki można spojrzeć inaczej. Ja zachowam jednak swoje zdanie  - było parę stron  wcześniej.
W żadnym wypadku nie należy obniżać progu wymagań - trzeba się trzymać reguł. Choć można pomyśleć o szerszym liczbowo i tematycznie zestawie pytań  konieczności przejścia progu w każdym temacie. Inaczej to ma coś z gry w totolotka.... ale z pechowcami nikt nie chce rozmawiać o pracy - nieprawdaż ?

Ad. 1 - Nie wiem czemu zgłosiło się ponad 600 osób, a przystąpiło 540 - aż 10% nie dojechało na sam egzamin. To mnie zaskoczyło. Sądzę, że w następnej turze wystartuje więcej osób - po prostu teraz mają lekki żal, że nie spróbowali.

Ad. 2 - Na usc zdarzały się podobne wyniki, bodajże 3 lub lata temu (ostatni organizowany nie przez KSAP) i niezłe były rok temu. Ale bywały i pogromy  - np. gdy pierwszy raz konkurs organizował KSAP. Z tego co słyszałem dawniej bywały podobne pogromy (jak w USC) w konkursach na naczelników.
Większa ilośc pytań na pewno lepiej sprawdzi wiedzę. Ale zawsze będzie to wybiórcze. Na konkursie najłatwiej sprawdzic wiedzę - nikt nie sprawdzi, czy w stresie przyszłemu naczelnikow brak jest kultury lub ma skłonności do mobbingu. A wiedza na pewno jest potrzebna na tym stanowisku, choc nie jest jedynym potrzebnym elementem. Poza tym poszczególne elementy nie powinny byc traktowane ilościowo równo - prawo podatkowe winno byc lepiej punktowane niż prawo UE lub finansowe, czy cywilne. To nie konkurs wiedzy prawniczej. Według mnie prawo podatkowe powinno stanowi 40-60% pytań i pewnie tak było.
Nie da się "strzelic" 40 pytań na 50, ani nawet 20 na 30, gdy się zna tylko 20 odpowiedzi, więc wysoki próg sprawia, że przechodzą osoby z niezłą wiedzą (przy dużym szczęściu można zna 30 odpowiedzi i pozostałe 10 dostrzelac.

Ad. 3 - Nie zmienia się reguł w trakcie konkursu (który się nawet jeszcze nie skończył). Nie bo nie. A poza tym jak pracownicy podejdą do naczelnika, który została mianowany, "bo zmniejszono limit punktów" ?

Ad. 4 - Ja uważam inaczej, dlatego wpisałem swój kod (przed wynikami, by zdania nie zmieniac), ale ... Rozumiem tych, którzy nie chcą ujawnianiac i dlatego nie sądzę, że powinno byc to obligatoryjne. Powinno byc jak jest, czyli jak z kandydatami na każde stanowisko w s.c. - lista zgłoszonych + lista tych, którzy konkurs (cały, a nie 1 etap) przeszli pozytywnie.

Pozwolę sobie wypowiedzieć kilka zdań na temat konkursu na naczelników, którymi głównymi organizatorami byli: Pan Minister Parafianowicz oraz dyrektor Departamentu AP Pan Świniarski. Mam nadzieję, że przeczytają i wezmą sobie do serca kilka uwag, aby w przyszłości zastanowili się nad swoim działaniem i postępowaniem.
Konkurs należy ocenić jako niewypał. Nie wiem jakie były plany, ale postawiona bardzo wysoko poprzeczka (80 % z pytań testowych)  bardzo skutecznie wyeliminowała bardzo wielu kandydatów na naczelników ( w tym również wartościowych). Może o to chodziło? Należało zdobyć łącznie 45 pkt z tym, że min. 40 pkt z pytań testowych i min. 5 pkt z zadań problemowych. Jeśli ktoś zdobył odpowiednio 39 i 10 pkt tj. łącznie 49 pkt lub 35 i 10 pkt tj.łącznie 45 pkt to według pomysłów pana Ministra w rozporządzeniu jest kandydatem gorszym od kandydata, który zdobył 45 pkt wg klucza 40 i 5. W mojej ocenie to założenie jest niesprawiedliwe i zupełnie niepotrzebne. Gdyby nie to, to kandydatów do przepytania byłoby ok. 100 więcej niż obecnie. I byłoby przynajmniej w czym wybierać. A tak wyszło wielkie nic. Zdało ok. 170 osób. Z tego ok. 60-70 % zostanie wyeliminowanych po części ustnej. Wiem, wiem nasze państwo jest bogate i nic nie stoi na przeszkodzie, aby zorganizować drugi konkurs z podobnym skutkiem. Tylko po co?  Przecież w większości będą brali w nim udział, Ci sami kandydaci.

Zgadzam się z wypowiedzią karawany. Dobry pomysł. Wtedy przynajmniej 45 pkt równało by się 45 pkt. A tak jest inaczej. Ci z mniejszą ilościa punktów są lepsi od tych z wiekszą ilością pkt. Ale to jest Polska. Nic normalnie. Jesteśmy mistrzami w marnowaniu pieniędzy na zbędne konkursy, które i tak nie wyłonią najlepszych kandydatów. Prawdopodobieństwo ich wyłonienia w taki sposób jest takie samo jak by ich wybrał z łapanki.

Po to te konkursy aby odbębnić 2 o których mowa w ustawie a potem to już wolna ręka dla Pana Ministra , jeżeli zgodnie z twoją teorią 1 pierwszy zda ok 40 % z tych co zdało testy czyli ok 70 osób to będzie trochę więcej niż 1/3 miejsc do obsadzenia czyli na drugi konkurs pozostanie ok 130 do obsadzenia i rozpisania 2 konkursu. jeżeli na drugim będzie podobnie i obsadzą znowu 40 % to będzie ok 50 urzędów czyli zostanie po dwóch konkursach do obsadzenia ok 80 urzędów czyli tylu POnaczelinków trafi na stanowiska z powołania Ministra zgodnie z ustawą już bez konkursów. I co nie warto ?

Ja, dla odmiany nie zgadzam się z KARAWANĄ. W konkursie startowałem, niestety zabrakło mi kilku punktów z testu. Mimo to uważam, że konkurs, nawet w tej formie jest najlepszą formą obsadzenia stanowisk NUS. Fakt, że poprzeczka została postawiona bardzo wysoko, ale jest konkurs na najważniejsze stanowisko w urzędzie, które powinna piastować osoba z odpowiednią wiedzą.
O tym, że część pisemna była do przejścia świadczy ŁYSZKOWSKI, któremu gratuluję i życzę powodzenia na drugiej części (takie same życzenia oczywiście dla wszystkich, którzy przeszli dalej).
Nie zgadzam się również z opinią, że następny konkurs nie przyniesie rozstrzygnięć – bo startować będą te same osoby. Udział w konkursie był dla mnie cennym doświadczeniem. To, że nie przeszedłem części pisemnej to wynik mojego nie douczenia, a nie organizatorów konkursu.
Jeżeli ponownie zostanie rozpisany konkurs również do niego przystąpię. Nie wiem czy bogatszy o doświadczenie z pierwszego konkursu i bardziej douczony osiągnę lepszy wynik. Jednak dla mnie, dopóki są osoby, które uzyskały w konkursie wymaganą ilość punktów to oznacza, że jest (był) on do zdania.
Co do kosztów, to również bym nie dramatyzował. Myślę, że są one warte poniesienie. A pisząc żartobliwie – po lekturze postów na forum – w wielu urzędach pracownicy chętnie zrzuciliby się na przeprowadzenie konkursu.
Dlatego jest zwolennikiem przeprowadzenia konkursów do skutku tj. nawet po dwóch nierozstrzygniętych. To już zależy od Ministra który może lecz nie musi powołać naczelnika.

"Co by nie powiedzieć (napisać) pierwsza część za nami..., czy koś już coś wie, kiedy część druga... Przybliży to nas do właściwej daty "powołań""
To moim zdaniem zdecydowanie za długo trwa! Niektórzy są p.o. trzeci rok! Pewnie będą nadal, bo niestety niektórzy nie przebrnęli przez test.
A kiedy ruszą konkursy na dyrektorów IS?

A ja jako moderator nie mogę powstrzymać się (takie zboczenie funkcyjne) od refleksji:
Hexe05, dołączył: 11. 12. 2007 g. 14:17, Postów: 1.
I od tamtej pory tylko jeden post?!
Niektórzy przez ten czas zbliżyli się już do miana "SKARBOWIEC" na tym forum

Ja wiem, że "mądrej głowie dość po słowie"... ale... :piwo:

Bo milczenie jest złotem

Bo milczenie jest złotem
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Zwłaszcza w ustach kobiety  :rotfl:

To
Informacja
o przebiegu postępowania kwalifikacyjnego kandydatów do pracy w NIK w ramach  naboru  zewnętrznego (II/2008)

Nabór kandydatów do pracy w NIK został ogłoszony 28 października 2008 r.
w drodze otwartego postępowania kwalifikacyjnego prowadzonego na podstawie publicznego ogłoszenia na stronie internetowej NIK i w dzienniku „Rzeczpospolita”. Na stronie internetowej został zamieszczony wykaz wolnych stanowisk pracy w jednostkach organizacyjnych Izby wraz z informacjami o wymaganiach stawianych kandydatom. Nabór ogłoszono na 31 wolnych stanowisk pracy w 14 jednostkach organizacyjnych NIK.
Zgłoszenia kandydatów do pracy w NIK przyjmowane były wyłącznie w formie elektronicznej poprzez rejestrację kandydatów na portalu internetowym NIK. Termin przesyłania dokumentów upłynął 12 listopada 2008 roku. Ogółem wpłynęły 204 oferty pracy.
Postępowanie kwalifikacyjne składało się z trzech etapów:
1.Wstępnej oceny ofert, które w największym stopniu spełniały wymagania zawarte
w opisie stanowiska pracy.
2.Sprawdzenia w formie testów, znajomości wskazanego języka obcego oraz wiedzy ogólnej z zakresu prawa, ekonomii oraz organizacji i funkcjonowania NIK.
3.Rozmowy kwalifikacyjnej z kandydatami, którzy w testach uzyskali najlepsze wyniki.
W wyniku przeprowadzonej analizy ofert (pierwszy etap) Komisja wytypowała do drugiego etapu 70 kandydatów. Do testów przystąpiło 58 kandydatów. Do rozmów kwalifikacyjnych Komisja zaprosiła 56 osób.
Po przeprowadzeniu rozmów kwalifikacyjnych, Komisja zaproponowała Prezesowi NIK  zatrudnienie 23 osób na następujące stanowiska:
- głównego specjalisty k.p.                         - 1 osobę
- specjalisty k.p.                        -  3 osoby
- starszego inspektora k.p.                        -  15 osób
- inspektora k.p.                        -  4 osoby
Propozycje Komisji zostały zaakceptowane przez Prezesa NIK.
Podstawa prawna przeprowadzonego naboru: Zarządzenie Prezesa NIK Nr 17/2003
z dnia 1 lipca 2003 r. w sprawie zasad i trybu naboru do pracy na niektórych stanowiskach
w NIK ze zm.

To  był konkurs : 3 etapy, języki obce, z 204 zostało 23

Od jakiegoś czasu takie standardy tam panują