Patrzę i nadziwić się nie mogę, w moim urzędzie prawie wszyscy bez szemrania podpisują "umowy" na żenująco krzywdzących pracownika warunkach. Teraz mniej dziwi fakt, że w grudniu przy Świętokrzyskiej 4 było nas zaledwie około 1200 osób, w tym lwia część koleżanek i kolegów ze Służby Celnej. W takim stanie rzeczy wypada zadać sobie pytanie: na jaki czas jeszcze wystarczy zdrowia (i czy warto), za marne wynagrodzenia, walczyć z podatnikami, nagonką medialną, która nabiera wymiaru nagonki społecznej, a przede wszystkim wrogimi i prostackimi wobec pracownikiów, chwytami pracodawcy? Zachowania naszego pracodawcy oddaje sparafrazowana sentencja łacińska "carta erubescit" (papier ze wstydu się rumieni), można je jednak scharakteryzować według metodologii przyjętej w medycynie jako<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo--> <!--sizeo:7--><span style="font-size:36pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--sizec--></span><!--/sizec--><!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->"objawowo zdefiniowany syndrom lepkich łap"<!--sizec--></span><!--/sizec--> <!--sizec--></span><!--/sizec-->
____________________________________ idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:00 przez cyanide3, łącznie edytowano 1 raz
06 sty 2007, 08:16
mid
A czy do tej pory ktoś oszukiwał? To nas rżnęli na każdym wyjeździe. Ale jak załatwiło się 3 sprawy w jeden dzień, to kierownik nie pytał, jak to zrobiliście.
U mnie, to niejedna chciałaby, by ją rżnęli na wyjeździe. Niestety, to „ryczące 40-stki i 50-tki”, z załatwieniem rżnięcia na wyjeździe (i nie tylko), mają problemy. Jeżeli nie oszukujesz, to tylko pozazdrościć, a że przełożony nie pyta, jak to robicie, no cóż, może ma inną orientację...
____________________________________ Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:02 przez zielonka, łącznie edytowano 1 raz
06 sty 2007, 18:52
Re do Zielonki: Twoją wypowiedź można skomentować cytując fragment bajki Ignacego Krasickiego: "Rozumiejąc, że będzie towarzyszów bawił, Niedźwiedź, według zwyczaju, nic do rzeczy prawił"
____________________________________ idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:03 przez cyanide3, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 14:24
Właśnie jestem na etapie tworzenia propozycji zarządzenia ws. podróży służbowych pojazdem nie będącym własnością pracodawcy. Znajdą się tam m.in. takie propozycje:
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->-Na wniosek pracownika Dyrektor, Wicedyrektor lub Naczelnik właściwego Ośrodka Zamiejscowego może wyrazić zgodę na przejazd w podróży służbowej samochodem osobowym nie będącym własnością pracodawcy. Zwrot kosztów przejazdów w takich sytuacjach następuje według zasad określonych w §6 niniejszego zarządzenia. -Zgoda na przejazd w podróży służbowej samochodem nie będącym własnością pracodawcy oraz wstępna akceptacja przewidywanych w związku z tym kosztów przejazdu mogą być udzielone wyłącznie na wniosek pracownika zawarty w formularzu stanowiącym załącznik Nr 1 do niniejszego zarządzenia. -Zaakceptowany wniosek załącza się do druku delegacji służbowej podlegającej rozliczeniu. -Do rozliczenia kosztów podróży pracownik załącza dokumenty (rachunki) potwierdzające poszczególne wydatki, nie dotyczy to diet oraz wydatków objętych ryczałtami. Jeżeli uzyskanie dokumentu (rachunku) nie było możliwe, pracownik składa pisemne oświadczenie o dokonanym wydatku i przyczynach braku jego udokumentowania. -W przypadku zgody na przejazd w podróży służbowej pojazdem nie będącym własnością pracodawcy, pracownikowi będącemu dysponentem pojazdu przysługuje zwrot kosztów przejazdu w wysokości nie większej niż iloczyn przejechanych kilometrów i stawki za jeden kilometr przebiegu, o której mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 34a ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o transporcie drogowym (Dz. U. z 2004 r. Nr 204, poz. 2088, z późn. zm.), przy czym tak obliczona należność nie może przekraczać sumy kosztów biletów za przejazdy do miejsca oddelegowania i z powrotem środkami komunikacji publicznej dla wszystkich osób podróżujących pojazdem wskazanym jako środek transportu nie będący własnością pracodawcy.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Jest to oczywiście projekt, ale wstępnie mamy deklarację zgody kierownictwa na taki sposób rozliczania delegacji. Zakład pracy zyskuje na każdym pracowniku dziennie 4,60 zł. ryczałtu za dojazdy, ale w zamian mamy dostać też rzeczywisty zwrot kosztów przejazdów autobusami w siedzibie urzędu (w tej chwili jest to niewielki ryczałt), co w Warszawie nie jest kwotą małą. Gdyby udało się to przeforsować pracownicy straciliby niewiele a ilość kontroli nie spadłaby.
WNIOSEK o wyrażenie zgody na przejazd pojazdem nie będącym własnością pracodawcy
Miejsce oddelegowania ………..…………………………………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………………………………………… Identyfikacja kontroli (numer) ………………………………………………………………………………….. Rodzaj pojazdu ……………………, Numer rej. ……………………… Pojemność silnika ……………cm3 Osoby oddelegowane wraz z wnioskodawcą: …………………………………………………………………….. …………………………………………………………………………………………………………………….. ……………………………………………………………………………………………………………………. Przewidywana ilość kilometrów ………… Maks. stawka ryczałtu z rozporządzenia ……………zł/kilometr Przewidywana kwota ryczałtu (ilość kilometrów x maksymalna stawka) ………………….. złotych Koszty podróży komunikacją publiczną dla wszystkich podróżujących: ……………………………………………………………………………………………………………………… ………………………………………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………………………………………. Wyliczenie stawki ryczałtu*………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………………………………………. ………………………………………………………………………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………………………………………….
Wnioskuję o wyrażenie zgody na podróż służbową pojazdem nie będącym własnością pracodawcy i zastosowanie do obliczenia należności za przejazdy w każdym dniu odbytej delegacji według stawki ryczałtu w wysokości ………… złotych.
Podpis wnioskodawcy Data i podpis przełożonego
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
Ostatnio edytowano 07 sty 2007, 14:57 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 14:55
Szanowny Inspektorze, uważam Twoje propozycje za poprawne, z jednym wyjątkiem dotyczącym wstępnej akceptacji przewidywanych kosztów przejazdu takim samochodem. Przecież już samo wyrażenie zgody przez pracodawcę na przejazd samochodem nie będącym jego własnością obliguje go do poniesienia z tego tytułu kosztów, które są kosztami zryczałtowanymi, a więc nie odzwierciedlają w pełni rzeczywistych wydatków.
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:04 przez Orka, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 15:54
Oczywiście, że tak. Ale przyznany ryczałt za kilometr może mieć różną wielkość w zależności od kilku czynników. Nie ma (niestety) prostej zależności pomiędzy ilością kilometrów, a kwotą ryczałtu rekompensującą koszt. Mnie chodzi o spowodowanie jak najmniejszych strat dla pracownika, gwarancję dla zakładu pracy, że nie poniesie większych kosztów niż dotychczas i wreszcie eliminację powszechnej fikcji, jaką jest rozpisywanie delegacji na pociąg czy autobus, a wykonywanie jej własnym samochodem. Najchętniej przyjąłbym jakieś gotowe i sprawdzone rozwiązanie w tym zakresie, ale jakoś nikt nie garnie się, aby takie przedstawić. Co prawda otrzymałem jedno zarządzenie z południa Polski, ale przewiduje ono stały ryczałt, co może jest wygodne przy liczeniu, lecz nie gwarantuje zwrotu kosztów w każdej sytuacji. A przy okazji wiem, że wraz z tym stałym ryczałtem zaproponowano pracownikom ryczałt w wysokości 20 groszy za kilometr - nie jest to zatem dobra propozycja. Oczywiście optymalnym rozwiązaniem byłoby stosowanie maksymalnych ryczałtów za kilometr, ale tego nie wytrzymają budżety urzędów. Myślę, że możliwe jest wprowadzenie różnych rozwiązań i zaproponowane przeze mnie nie jest najlepsze. Ważne jednak, aby była wola pracodawcy i zrozumienie pracowników dla zawarcia kompromisu gwarantującego korzyści obu stronom. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach pojawi się więcej propozycji z zapisami zarządzeń ws. ryczałtów, co pozwoliłoby wypracować najlepsze rozwiązanie. A dlaczego "wstępna akceptacja"? Bo może się okazać w praktyce, że ilość faktycznie przejechanych kilometrów jest inna niż w propozycji pracownika (ile razy okazywało się, że adres siedziby kontrolowanego był inny niż na upoważnieniu)?
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:06 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 16:38
Z całym szacunkiem Inspektorze, tylko dlaczego racjonalne myślenie, gotowość do kompromisu i poszukiwania optymalnych rozwiązań leżą zawsze po stronie pracowniczo - związkowej? Są przecież ludzie, którzy są bardzo dobrze wynagradzani, premiowani za właściwą organizację pracy urzędów, lecz oprócz kompromitująco prostackiego "syndromu lepkich łap" nie są w stanie niczego rozsądnego zaproponować. Kim jest pracodawca, który ukradkiem wkłada ręce do kieszeni pracowników? Odpowiedź może być tylko jedna.
____________________________________ idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:23 przez cyanide3, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 17:58
cyanide3
Re do Zielonki: Twoją wypowiedź można skomentować cytując fragment bajki Ignacego Krasickiego: "Rozumiejąc, że będzie towarzyszów bawił, Niedźwiedź, według zwyczaju, nic do rzeczy prawił"
Długie wieczory, czas na bajdurzenie. Umysł masz światły i nauki sporo, niczym wójt. Krasicki taki potężny rozum w ALEGORII opisał:
inspektor
... przy czym tak obliczona należność nie może przekraczać sumy kosztów biletów za przejazdy do miejsca oddelegowania i z powrotem środkami komunikacji publicznej dla wszystkich osób podróżujących pojazdem wskazanym jako środek transportu nie będący własnością pracodawcy.
Mam wątpliwości, czy w tym przypadku kierowca (właściciel pojazdu) nie będzie miał obowiązku zarejestrowania działalności gospodarczej np. „przewozy pracownicze”?
____________________________________ Poborco, nie pytaj co Z Z P E A może zrobić dla Ciebie ? zapytaj, co TY możesz zrobić aby ON tego nie zrobił!
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:25 przez zielonka, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 18:19
inspektor
Oczywiście, że tak. Ale przyznany ryczałt za kilometr może mieć różną wielkość w zależności... ... Oczywiście optymalnym rozwiązaniem byłoby stosowanie maksymalnych ryczałtów za kilometr, ale tego nie wytrzymają budżety urzędów. ...
Rozumiem, że po tzw. Manifie pod MF opadają ręce. Nie jest to powodem, aby całkowicie dać się opętać i otumanić. Bardzo proszę, abyś wskazał mi podstawę prawną do ustalenia kilku stawek za 1 km przebiegu. W rozporządzeniu jest mowa TYLKO o pojemności silnika!!! Nie ma możliwości ustalenia "różnych stawek w zależności od czynników"!!! Co do budżetu urzędów. Przecież jest to rozporządzenie Ministra członka Rady Ministrów. Czy my - szaraki - mamy podstawy do kwestionowania jego kompetencji? Tenże Minister prowadził przecież konsultacje i dokonywał stosownych symulacji. Nie mamy podstaw do podważania jego kompetencji. Co powiecie na przypadek (jeszcze nie wiem, czy autentyczny), że księgowy odmówił wypłaty delegacji z załączonym biletem - BO powinien być RACHUNEK!!! Od tej głupoty mam problemy z żołądkiem, więc Inspektorze bardzo proszę, abyś TY zachował rozsądek. PS. Czy te rozwiązania konsultowano ze Związkami? Bardzo proszę, podziel się swą wiedzą, pismami i argumentacją Ministerstwa. Może to coś wyjaśni.
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:27 przez supersaper, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 19:04
Wiem, że są problemy praktyczne z rozliczaniem kosztów dojazdów do kontrolowanych. Najlepiej by było gdyby przepisy wyznaczały minimalne stawki za kilometr a nie maksymalne, co niewątpliwie ukróciłoby niesprawiedliwości w stosunku do pracowników, którzy w efekcie zostają obciążeni kosztami pracy.
07 sty 2007, 19:05
Orka
Wiem, że są problemy praktyczne z rozliczaniem kosztów dojazdów do kontrolowanych. Najlepiej by było gdyby przepisy wyznaczały minimalne stawki za kilometr a nie maksymalne, co niewątpliwie ukróciłoby niesprawiedliwości w stosunku do pracowników, którzy w efekcie zostają obciążeni kosztami pracy.
Nikt Ci nie każe jechać swoim samochodem, jeśli stawka nie pokrywa Twoich kosztów. Najlepiej przy najbliższej kontroli szybkiego zwrotu VAT (25 dni) wybierzcie się pociągiem lub autobusem, oczywiście zaczynając każdy dzień od wyjazdu po 7:30, no i takiego powrotnego połączenia, by być z powrotem przed 15:30. Przeprowadzić weryfikację 100% dokumentów źródłowych. Skrzetnie zbierając bileciki wszystkich osób zespołu kontrolnego. W trakcie kontroli oczywiście jakaś notatka, iż ze względu na faktyczną efektywną ilość 3-4 godzin czynności kontrolnych dziennie (ze względu na połączenia) nie można zakończyć kontroli przed terminem zwrotu. Następnie kończymy kontrolę - wszystko u podatnika ok. Koszty wyjazdów autobusikiem (z dużym prawdopodobieństwem sporo wyższe od rozliczenia kilometrówką) zapłaci urząd. Może i odsetki za zwrot po terminie. Teraz tylko zgodnie z obywatelskim obowiązkiem zawiadomienie do IS i NIK o niegospodarności NUSa, który naraża swoją instytucję na dodatkowe koszty, których mógł spokojnie uniknąć. Może wtedy ktoś przejrzy na oczy.
Przypomnijcie też może swoim decydentom art. 125.§ 1. OP. <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Organy podatkowe powinny działać w sprawie wnikliwie i szybko, posługując się możliwie najprostszymi środkami prowadzącymi do jej załatwienia.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:30 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 19:44
supersaper
Rozumiem, że po tzw. Manifie pod MF opadają ręce. Nie jest to powodem, aby całkowicie dać się opętać i otumanić. Bardzo proszę, abyś wskazał mi podstawę prawną do ustalenia kilku stawek za 1 km przebiegu. W rozporządzeniu jest mowa TYLKO o pojemności silnika!!! Nie ma możliwości ustalenia "różnych stawek w zależności od czynników"!!!
Jeżeli nie widzisz podstawy prawnej różnicowania ryczałtów, to wielka szkoda. Określona jest wyłącznie maksymalna stawka uzależniona od pojemności silnika i rodzaju pojazdu. Na tej podstawie można różnicować stawkę, bo to kierownik jednostki ma do tego prawo. I jeżeli w ten sposób uzyskamy to samo, co do tej pory, to będę za tym rozwiązaniem w moim urzędzie. Jak wynika z symulacji wcześniejszej, nie ma stawki rekompensującej wszelkie przypadki podróży. A wolę zawrzeć kompromis z kierownictwem zakładu pracy i uzyskać zwrot ponoszonych nakładów i amortyzacji samochodu, niż upierać się, że należy mi się zawsze maksymalna stawka bez względu na sytuację i nic nie uzyskać. Bo urząd to nie worek bez dna i ja to rozumiem. Gdyby księgowa miała, dała by nam na podróże helikopterem. Dlatego trzeba rozsądnie podejść do sprawy. Nie przeginać zarówno w jedną stronę (np. ryczałt 20 groszy), ani w drugą (ryczałt maksymalny powodujący większe wypłaty za delegacje niż do tej pory). I wiem, że pracownicy będą zadowoleni, jeżeli uda się to uzyskać, bo alternatywą jest podróż według rozkładu jazdy (prawie) za każdym razem, ze wszelkimi tego niedogodnościami. Co do pism związkowych w tej sprawie - nie było żadnych (nie dostaliśmy tego zarządzenia do opiniowania). Zresztą na zdrowy rozum: przecież ustawodawca nie ogranicza zwrotu kosztów przejazdów i nikt (pozornie) nie chce nikogo oszukać. Chcesz jeździć pociągiem - dostaniesz całość zwrotu. Oczywisty jest zamysł ustawodawcy. Jeżeli będziesz mógł "zabrać" się na delegację za darmo - oczywiście nie będziesz jechał pociągiem. Ty nie zaoszczędzisz, będziesz miał tylko łatwiejszy dojazd. Ale w skali kraju to już mogą być poważne "oszczędności". I nie wygrasz argumentem, że to Twoim kosztem. My wiemy, że ustawodawca jednak nie wziął pod uwagę innych czynników, np. specyfiki pracy kontrolnej. Dam przykład jaskrawy: w SNP dziennie do tej pory udawało się zrobić 5 kontroli. Teraz, gdy trzeba będzie przedstawić bilet, tych kontroli będzie dziennie sporo mniej. Dla rozsądnego pracodawcy jest to argument za kompromisem i ugodą z pracownikami. Ja mam taką koncepcję, jaką przedstawiłem. Nie twierdzę, że jest doskonała. Przeciwnie, ma sporo wad, a przede wszystkim jest dość skomplikowana i upierdliwa. Ale moim zdaniem do przyjęcia. Napisz za jakiś czas, co Ty uzyskałeś w swoim zakładzie pracy. Jestem baaardzo ciekawy przy takim Twoim podejściu... Przy okazji: wejdź w wyszukiwarkę i poszukaj przykładów zarządzeń ws. ryczałtów. Jest tego sporo. I co prawda nie ma nigdzie takiej koncepcji, jaką ja proponuję, ale sama wysokość ryczałtu jest bardzo zróżnicowana (od 20 do 65 groszy). Bo można różnicować, również w ten sposób, w jaki ja proponuję. A skoro zarzucasz mi niekompetencję i otumanienie, sam zaproponuj rozwiązanie zabezpieczające pracowników. Chętnie skorzystam z gotowca. Tylko rozwiązanie realne w naszych warunkach. Bo pokrzykiwać i żądać niemożliwego to oczywiście możemy. Ale do zawarcia ugody potrzeba rozsądku obu stron i funkcjonowania w realiach...
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:38 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 19:59
Re Zielonka: "Wójtowski" rozum za skromny na Twe subtelności, więc jeszcze raz cytatem z mistrza Ignacego się wspomoże:
"Widząc, że wieńce kładą, że mu rogi złocą,
Pysznił się tłusty baran, sam nie wiedział o co".
Również życzę lektury miłej.
____________________________________ idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:38 przez cyanide3, łącznie edytowano 1 raz
07 sty 2007, 20:12
Słyszałem, że można oficjalnie (służbowo) wozić innych, tylko gdy ma się badania psychofizyczne jak zawodowy kierowca. Czy szefowie mogą dać oficjalną zgodę na przewóz osób? A co z ubezpieczeniem, czy muszę mieć pełne?
Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 16:39 przez Liliput, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników