Naczelnik Urzędu Skarbowego gdzieś w Polsce na spotkaniu z pracownikami: - Kryzys, moi drodzy, wszędzie plajty, bankructwa, zwolnienia, obniżki płac... A u nas, moi drodzy, pensje w minionym roku były wyższe aż o 50%!!! Tak, tak o 50%...!!! Głos z sali: - ....w stosunku do którego roku, Panie Naczelniku??? - ...w stosunku do bieżącego, kochani...
____________________________________ Mam tyle pieniędzy, że mogę nie pracować aż do końca życia, żyjąc w komforcie i luksusie. Pod warunkiem, że umrę w przyszły piątek
____________________________________ Rostowski: Sytuacja Polski jest imponująca
06 lut 2009, 17:56
Kryzys kryzysem, ale pośmiać się trzeba
Jak się nazywa człowiek, który nie rozróżnia kolorów? - Daltonista. - A jak się nazywa człowiek, który rozróżnia kolory? - Rasista.
Drink SPUTNIK Produkty: - wódka, - Sprite. Przyrządzanie: - bierzesz pól na pól wódkę ze Sprite'm. - wypijasz połowę , - dolewasz wódki do pełna, - znów wypijasz połowę, - dolewasz wódki... Czynności te powtarzasz, aż usłyszysz wyraźne sygnały z kosmosu.
Najtańszy nierząd w Polsce? - Totolotek - za niewielką opłatą masz 6 numerków i jedno ciągnięcie.
07 lut 2009, 20:00
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się gdzieś głęboko w dżungli. Jej członkowie do końca nie porzucili nadziei na uratowanie ocalałych. Gdy wreszcie dotarli na miejsce katastrofy, ich oczom ukazał się apokaliptyczny obraz. Zobaczyli wypalony las, rozrzucone części samolotu, bagaże... Nigdzie nie było jednak śladu ciał ofiar katastrofy. Nagle na szczycie pogorzeliska dostrzegli brodatego, półnagiego mężczyznę, który siedział oparty o drzewo i był zajęty obgryzaniem sporych rozmiarów kości. Gdy wyssał już z niej cały szpik, rzucił ją na ogromny stos podobnych kości leżący u jego stóp. Zauważywszy w końcu członków ekspedycji ratunkowej nie ukrywał radości: - Mój Boże, jestem uratowany! - krzyczał i tańczył uradowany. Jednak członkowie ekspedycji zajęci byli bardziej badaniem terenu katastrofy i w miarę upływu czasu coraz bardziej docierała do nich straszna prawda o wydarzeniach, które musiały się tu wydarzyć. Wszędzie dookoła poniewierały się obgryzione ludzkie kości. Wyglądało na to, że cudem ocalały mężczyzna zjadł wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniach mężczyzna krzyknął histerycznie: - Nie możecie mnie za to osądzać...! Czy to źle, że chciałem przeżyć?! Na to odezwał się szef ekspedycji: - Nie mamy zamiaru sądzić Cię za to, co zrobiłeś by przeżyć. Ale ja p***dole chłopie, ten samolot rozbił się dopiero przedwczoraj!!!
____________________________________ <!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--coloro:#FF0000--><span style="color:#FF0000"><!--/coloro-->United Road, take me home To the place, I belong; To Old Trafford, to see United; Take me home, United road<!--colorc--></span><!--/colorc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->
08 lut 2009, 18:19
Pacjent przychodzi do psychoterapeuty: - Mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problemy z postrzeganiem świata. Doktor wyciąga z szuflady reprodukcję obrazu "Trzej bohaterowie" i pyta: - Co Pan tu widzi? - Widzę trzech pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być inaczej - to pedały. Z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi. - A co teraz Pan widzi? - pyta. - Klucz lecących pedałów. - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Lecą a każdy każdemu w d*pę zagląda... Doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta: - A jak mnie Pan postrzega? - Według mnie, Pan też pedał! - Dlaczego? - No jak to dlaczego? Siedzi sobie Pan tutaj, obrazki pedałów ogląda...
08 lut 2009, 20:45
Jedzie dwóch pedałów samochodem i nagle w tył samochodu wjeżdża inny kierowca. Pedały wyskakują, biegają wkoło samochodu i biadolą. Facet mówi: Panowie, spokojnie, dogadamy się, dam wam 200 zł i się wyklepie. Pedały: Nie, nie nie ma mowy, Krzychu dzwoń na policję. Ale panowie, po co zaraz policja, zapłacę 500 zł i się dogadamy. Nie nie dogadamy się, cały tył rozbity, Krzychu dzwoń na policję. No panowie, bez przesady, no płacę 1000 zł, no. Nie nie ma mowy, Krzychu dzwoń. No to ch... wam w dupę!!! Krzychu, nie dzwoń dogadamy się. :sex:
Ostatnio edytowano 09 lut 2009, 18:51 przez Teqila, łącznie edytowano 1 raz
09 lut 2009, 18:50
Yogi
Coś aktualnego...
Naczelnik Urzędu Skarbowego gdzieś w Polsce na spotkaniu z pracownikami: - Kryzys, moi drodzy, wszędzie plajty, bankructwa, zwolnienia, obniżki płac... A u nas, moi drodzy, pensje w minionym roku były wyższe aż o 50%!!! Tak, tak o 50%...!!! Głos z sali: - ....w stosunku do którego roku, Panie Naczelniku??? - ...w stosunku do bieżącego, kochani...
A 30. 01. 2009 o godzinie 08:27 ten dowcip nie był aktualny?
09 lut 2009, 19:18
Student zaczepia presora na korytarzu: - Panie profesorze czy mogę pana o coś zapytać? - Ależ oczywiście, młody człowieku. Po to tu jesteśmy. - Panie profesorze czy pan śpi z brodą pod kołdrą czy na kołdrze? - Hmmm nigdy sie nad tym nie zastanawiałem. - No trudno, dziękuję i przepraszam. Po tygodniu student napotyka na korytarzu profesora. Profesor wycieńczony, twarz ziemista, kręgi pod oczami.... Ujrzał studenta i ryknął: - A bodaj cię pokręciło, łajdaku! Od tygodnia spać nie mogę! I tak źle, i tak niewygodnie!!
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
09 lut 2009, 22:16
Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła. Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi: - Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd! Wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę, że pomyłka szybko zostanie naprawiona. Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni: - Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast! Na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa... Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem. Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy: - Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj sobie głowy...
Gość wyjeżdżając na wczasy zostawił swojemu bratu kota, żeby ten nim się opiekował. Wczasowicz dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta się brata jak tam jego kot. - No stary... Niestety przykro mi, ale Twój kot zdechł. - Ehhh, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni i Ty byś powiedział, że spadł z dachu i leży u weterynarza połamany, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni powiedziałbyś, że mimo największych wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. - No ale cóż stało się, powiedz mi lepiej co tam u mamy? - No więc widzisz... Mama siedzi na dachu i nie chce zejść...
Do firmy przyszedł hydraulik naprawić WC. Wszedł do sekretariatu i pyta: - No to gdzie jest ten sracz? Sekretarka nieśmiało odpowiada: - Szef jest właśnie na obiedzie. - Ale pani mnie źle zrozumiała - mam na myśli te dwa zera. - Zastępcy mają naradę. - Ale pani złota, ja się pytam, gdzie tu się gó_no robi? - Aha, ... rachunkowość jest piętro wyżej..
Komendant straży pożarnej zjawia się w remizie. Wolnym krokiem idzie korytarzem do swojego gabinetu. Siada za biurkiem, powoli wypija kawę, przeciąga się, ziewa, nie śpiesząc się włącza megafon i mówi: - No, chłopaki, zbierać się! Jest robota! Pali się Urząd Skarbowy...
Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy: - Panowie, zdrada, jesteśmy w :dupa: - wracajmy!". Cale stado robi w tył zwrot, a ten płynąc dalej mruczy pod nosem: "I tak rodzą się geniusze"
<!--coloro:#6633FF--><span style="color:#6633FF"><!--/coloro--><!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->_____________ edited by Nadir<!--sizec--></span><!--/sizec--><!--colorc--></span><!--/colorc-->
Ostatnio edytowano 10 lut 2009, 21:26 przez ta_tar, łącznie edytowano 1 raz
10 lut 2009, 19:53
Teściowa do zięcia: - Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką. Zięć do teściowej: - Ja też jestem za gorzałą
---------OooO---------
Złapali Indianie białego, przywiązali do pala męczarni, postawili strażnika i poszli się naradzić, co z nim zrobić. Siedzi sobie biedak przy palu i myśli: - Co tu zrobić? Niestety, mam przerąbane. Mam najbardziej przerąbane jak tylko sobie można sobie wyobrazić. Nagle w chmurach zrobił się niewielki otwór, a przez ten otwór spłynęło na nieszczęśnika jasne, ale nieoślepiające światło i usłyszał głos potężny, ale nieogłuszający, który rzekł: - Nie obawiaj się synu, potrząśnij rękami. Potrząsnął. Ku jego zdumieniu więzy opadły. - Podejdź do strażnika - mówi dalej głos. Podszedł lekko przestraszony. - Nie obawiaj się, strażnik śpi - kontynuował głos - A teraz wyrwij strażnikowi tomahawk i uderz. To syn wodza. Wyrwał i uderzył. Zabił syna wodza i czeka, co dalej. Wtedy Głos z lekkim rozbawieniem: - Teraz to masz dopiero przerąbane...
11 lut 2009, 05:33
Koty to mają fajnie, <a href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html" target="_blank">http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html</a>
14 lut 2009, 19:13
millan80
Koty to mają fajnie, <a href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html" target="_blank">http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html</a>
Nigdy nie zasnąłeś przytulony do taaakiej... współczuję
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
14 lut 2009, 20:01
wjawor
<!--quoteo(post=42447:date=14. 02. 2009 g. 19:13:name=millan80)--><div class='quotetop'>(millan80 @ 14. 02. 2009 g. 19:13) [snapback]42447[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Koty to mają fajnie, <a href="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html" target="_blank">http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7d1d06712507e61b.html</a>
Nigdy nie zasnąłeś przytulony do taaakiej... współczuję <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
zazdroszcze im takiego futerka i ogonka oczywiście :blush: jutro wielkie derby ACM-INTER :piwo:
14 lut 2009, 21:05
Pikaś
<!--quoteo(post=41865:date=06. 02. 2009 g. 14:38:name=Yogi)--><div class='quotetop'>(Yogi @ 06. 02. 2009 g. 14:38) [snapback]41865[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Coś aktualnego...
Naczelnik Urzędu Skarbowego gdzieś w Polsce na spotkaniu z pracownikami: - Kryzys, moi drodzy, wszędzie plajty, bankructwa, zwolnienia, obniżki płac... A u nas, moi drodzy, pensje w minionym roku były wyższe aż o 50%!!! Tak, tak o 50%...!!! Głos z sali: - ....w stosunku do którego roku, Panie Naczelniku??? - ...w stosunku do bieżącego, kochani...
A 30. 01. 2009 o godzinie 08:27 ten dowcip nie był aktualny? <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Łuups! Przegapiłem. Sorry. Ale lepiej fajny dowcip powtórzyć dwa razy niż raz pominąć
____________________________________ Mam tyle pieniędzy, że mogę nie pracować aż do końca życia, żyjąc w komforcie i luksusie. Pod warunkiem, że umrę w przyszły piątek
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników