Indywidualny program rozwoju zawodowego urzędnika s.c.
Autor
Treść postu
kurt
Witam! Jestem już po ocenie, ale swoje musiałem wychodzić żeby takową otrzymać. O indywidualny program rozwoju nie ma niestety kogo spytać...
Może ktoś ma jakiś sposób jak zmusić twardogłowego na górze do wypełniania swoich obowiązków, takich jak ocena urzędników mianowanych i wyznaczanie ścieżki rozwoju zawodowego. Czekam na propozycje. Swoją drogą, ciekawe czy Szef KPRM wie o tych zaniechaniach?
26 lut 2008, 09:00
Jestem świeżo upieczonym urzędnikiem. Czy ktoś z doświadczenia mógłby podpowiedzieć, co też takiego przełożny wpisuje do indywidualnego programu rozwoju zawodwego? Proszę Was podajcie jakieś przykłady. Czasami trzeba coś zasugerować lub podpowiedzieć naszym szefuńciom...
20 lis 2008, 12:36
Wcześniejsze wypowiedzi oddają w pełni istotę stanu rzeczy.
20 lis 2008, 14:24
ewusia
Jestem świeżo upieczonym urzędnikiem. Czy ktoś z doświadczenia mógłby podpowiedzieć, co też takiego przełożny wpisuje do indywidualnego programu rozwoju zawodwego? Proszę Was podajcie jakieś przykłady. Czasami trzeba coś zasugerować lub podpowiedzieć naszym szefuńciom...
:rotfl: Pojecia nie mamy, bo jak wynika z poprzednich postów to wyjątkowe kuriozum. I tak nie ma znaczenia co wpiszecie, bo co do "rozwijania się" w skarbówce to zdecydowanie przoduje papier w toalecie :za2:
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
20 lis 2008, 15:07
Droga Ewuniu "indywidualnego programu rozwoju zawodowego" to fikcja. Bo albo ludzie są niekompetentni albo się boją że sobie wyhodują mądrzejszych od siebie. A tak w ogóle to dawno mnie tu niebyło - zarobiony byłem. :sex:
Jednakże muszę sie pochwalić. Po 5 tygodniach podchodów, bycia u****liwym i namolnym zostałem po raz drugi oceniony, czego skutkiem jest drugi stopień służbowy (mnożnik 0,650) i 1194,12 zł dodatku. Może to nie jest ogromna podwyżka po 4 latach od zdobycia I stopnia ale zawsze. Trzeba pilnować aby jak najszybciej dokonywano ocen, ale co jest nie bez znaczenia ocena powinna być dokonywana w "sprzyjających" okolicznościach - po jakimś zauważalnym sukcesie.
20 lis 2008, 18:46
supersaper
<!--quoteo(post=37996:date=20. 11. 2008 g. 12:36:name=ewusia)--><div class='quotetop'>(ewusia @ 20. 11. 2008 g. 12:36) [snapback]37996[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jestem świeżo upieczonym urzędnikiem. Czy ktoś z doświadczenia mógłby podpowiedzieć, co też takiego przełożny wpisuje do indywidualnego programu rozwoju zawodwego? Proszę Was podajcie jakieś przykłady. Czasami trzeba coś zasugerować lub podpowiedzieć naszym szefuńciom...
:rotfl: Pojecia nie mamy, bo jak wynika z poprzednich postów to wyjątkowe kuriozum. I tak nie ma znaczenia co wpiszecie, bo co do "rozwijania się" w skarbówce to zdecydowanie przoduje papier w toalecie :za2: <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> :piwo: O ile jest w tej toalecie.
Art. 75 ustawy o służbie cywilnej: dyrektor generalny urzędu ustala, odrębnie dla każdego urzędnika służby cywilnej zatrudnionego w kierowanym przez niego urzędzie, indywidualny program rozwoju zawodowego.
Musiałem parę razy głośno sobie przeczytać i w końcu zadałem sobie (po cichu) pytanie: czy ktoś widzi w tym jakiś sens?! Czy w urzędzie w ogóle jest miejsce na indywidualizm? To nie szkoła sportowa czy artystyczna. Tutaj wszystko jest oparte na artykułach i paragrafach. Chyba, że sie mylę. Ale dlaczego w takim razie tego nigdzie praktycznie nie stosuje się tego przepisu?! Tak przynajmniej wynika z wcześniejszych postów. I z autopsji.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 20 lis 2008, 19:15 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
20 lis 2008, 19:14
PIT-awal
Jednakże muszę sie pochwalić. Po 5 tygodniach podchodów, bycia u****liwym i namolnym zostałem po raz drugi oceniony, czego skutkiem jest drugi stopień służbowy (mnożnik 0,650) i 1194,12 zł dodatku. Może to nie jest ogromna podwyżka po 4 latach od zdobycia I stopnia ale zawsze. Trzeba pilnować aby jak najszybciej dokonywano ocen, ale co jest nie bez znaczenia ocena powinna być dokonywana w "sprzyjających" okolicznościach - po jakimś zauważalnym sukcesie.
Jak to zrobiłeś???? Przecież tylko pierwszy stopień finansowany jest z budżetu centralnego. Kolejne finansują jednostki zatrudniające usc (popraw mnie jeśli się mylę). Tak czy siak serdecznie gratuluję.
20 lis 2008, 19:48
Wakantanka
<!--quoteo(post=38018:date=20. 11. 2008 g. 17:46:name=PIT-awal)--><div class='quotetop'>(PIT-awal @ 20. 11. 2008 g. 17:46) [snapback]38018[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jednakże muszę sie pochwalić. Po 5 tygodniach podchodów, bycia u****liwym i namolnym zostałem po raz drugi oceniony, czego skutkiem jest drugi stopień służbowy (mnożnik 0,650) i 1194,12 zł dodatku. Może to nie jest ogromna podwyżka po 4 latach od zdobycia I stopnia ale zawsze. Trzeba pilnować aby jak najszybciej dokonywano ocen, ale co jest nie bez znaczenia ocena powinna być dokonywana w "sprzyjających" okolicznościach - po jakimś zauważalnym sukcesie.
Jak to zrobiłeś???? Przecież tylko pierwszy stopień finansowany jest z budżetu centralnego. Kolejne finansują jednostki zatrudniające usc (popraw mnie jeśli się mylę). Tak czy siak serdecznie gratuluję. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Mój znajomy z zaprzyjaźnionego urzędu powiedział mi, że został poinformowany (z dużą dozą złości) przez główną księgową, iż "urzędnicy mianowani są kulą u nogi naczelnika, bo pieniądze na dodatki ministerstwo przysyła tylko przez pierwszy rok od mianowania, a potem dodatek idzie z kasy urzędu i inni pracownicy na tym tracą!". Także na pierwszy stopień". Sorki, że tak przeskoczyłem temat, ale poprzednia wypowiedź mnie zastanowiła. To jak to jest i jak to sprawdzić? Ja też myślałem, że cały czas min.fin. przysyła pieniążki za pierwszy stopień.
____________________________________ Zajadły
Ostatnio edytowano 20 lis 2008, 20:40 przez Segregator, łącznie edytowano 1 raz
20 lis 2008, 20:39
No to ja jestem zupełnym ewenementem. Nie dość, że jestem po pierwszej ocenie (dokładnie 24 miesiące po mianowaniu) - i to bez mojego wniosku - pracodawca sam pamiętał aby mnie ocenić, to jeszcze mam ustalony indywidualny program rozwoju zawodowego.
Ostatnio edytowano 20 lis 2008, 20:49 przez ajed, łącznie edytowano 1 raz
20 lis 2008, 20:49
kominiarz
Musiałem parę razy głośno sobie przeczytać i w końcu zadałem sobie (po cichu) pytanie: czy ktoś widzi w tym jakiś sens?! Czy w urzędzie w ogóle jest miejsce na indywidualizm? To nie szkoła sportowa czy artystyczna. Tutaj wszystko jest oparte na artykułach i paragrafach. Chyba, że sie mylę. Ale dlaczego w takim razie tego nigdzie praktycznie nie stosuje się tego przepisu?! Tak przynajmniej wynika z wcześniejszych postów. I z autopsji.
Sens jest i korzyści tak dla urzędnika, jak i dla urzędu mogą być spore. Każdy ma jakieś indywidualne predyspozycje, zainteresowania, cechy charakteru itp. Każdy ma też za sobą (przynajmniej USC) jakieś doświadczenia zawodowe, kursy, wykształcenie (np. inżynierskie) i inne różne historie. Pomysł, aby te osobiste przymioty konkretnej osoby spożytkować dla dobra urzędu, oferując jednocześnie coś w zamian urzędnikowi, nie jest pozbawiony sensu, a wręcz jest genialny w swej prostocie. Jak to winno wyglądać, to już inna sprawa. Ja wyobrażam sobie to tak: 1 urzędnik interesuje się informatyką, nowoczesnymi technologiami IT, pracował kiedyś w firmie hostingowej, prowadził własny sklep internetowy itp. 2 urząd proponuje mu szkolenia (indywidualne kupowane w specjalistycznych firmach, na uczelniach a także dobierane z oferty MF, KPRM, UE), które pozwolą mu pogłębić swoje zainteresowania, uzupełnić wiedzę z zakresu np. baz danych, e-handli itp. Do tego dostaje kasę na zakup podręczników, prasy i książek z tego tematu, które oczywiście są własnością urzędu i są ogólnie dostępne. 3. urzędnik odwdzięcza się pracodawcy prowadząc np. szkolenia z tego zakresu dla reszty pracowników, jest konsultantem gdy ktoś z urzędu potrzebuje pomocy w tym zakresie, prowadzi kontrole e-handlu i lub rozlicza firmy z tej branży oraz inne takie ciekawe cuda wyczynia.
Może się troszkę zagalopowałem, ale to chyba o to właśnie chodzi. Indywidualizowanie podejścia nie jest wielkim problemem, ponieważ USC jest tyle co kot napłakał. Najczęściej pojedyncze sztuki w urzędzie. Nie ma problemu z ich chęcią do nauki, bo podejmując te wszystkie wysiłki o uzyskanie USC już udowodnili, że "im się chce" i są warci inwestowania.
Cóż idea jak widać słuszna :brawa: , a realizacja ..... jak zwykle :stop: .
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
Ostatnio edytowano 20 lis 2008, 20:55 przez supersaper, łącznie edytowano 1 raz
20 lis 2008, 20:53
PIT-awal
Droga Ewuniu "indywidualnego programu rozwoju zawodowego" to fikcja. Bo albo ludzie są niekompetentni albo się boją że sobie wyhodują mądrzejszych od siebie. A tak w ogóle to dawno mnie tu niebyło - zarobiony byłem. :sex:
Jednakże muszę sie pochwalić. Po 5 tygodniach podchodów, bycia u****liwym i namolnym zostałem po raz drugi oceniony, czego skutkiem jest drugi stopień służbowy (mnożnik 0,650) i 1194,12 zł dodatku. Może to nie jest ogromna podwyżka po 4 latach od zdobycia I stopnia ale zawsze. Trzeba pilnować aby jak najszybciej dokonywano ocen, ale co jest nie bez znaczenia ocena powinna być dokonywana w "sprzyjających" okolicznościach - po jakimś zauważalnym sukcesie.
To chyba jesteś pierwszym oficjalnie ujawnionym przypadkiem na tym forum z II stopniem wtajemniczenia :piwo:
____________________________________ always look on the bright side of life
20 lis 2008, 22:55
supersaper
<!--quoteo(post=38023:date=20. 11. 2008 g. 19:14:name=kominiarz)--><div class='quotetop'>(kominiarz @ 20. 11. 2008 g. 19:14) [snapback]38023[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Musiałem parę razy głośno sobie przeczytać i w końcu zadałem sobie (po cichu) pytanie: czy ktoś widzi w tym jakiś sens?! Czy w urzędzie w ogóle jest miejsce na indywidualizm?
Sens jest i korzyści tak dla urzędnika, jak i dla urzędu mogą być spore. (....) Cóż idea jak widać słuszna :brawa: , a realizacja ..... jak zwykle :stop: .<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> I chyba poprzestańmy na tym Dzięki za ciekawe rozwinięcie wątku :piwo:
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 21 lis 2008, 17:23 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
21 lis 2008, 17:22
supersaper
[3. urzędnik odwdzięcza się pracodawcy prowadząc np. szkolenia z tego zakresu dla reszty pracowników, jest konsultantem gdy ktoś z urzędu potrzebuje pomocy w tym zakresie, prowadzi kontrole e-handlu i lub rozlicza firmy z tej branży oraz inne takie ciekawe cuda wyczynia.
Może się troszkę zagalopowałem, ale to chyba o to właśnie chodzi. Indywidualizowanie podejścia nie jest wielkim problemem, ponieważ USC jest tyle co kot napłakał. Najczęściej pojedyncze sztuki w urzędzie. Nie ma problemu z ich chęcią do nauki, bo podejmując te wszystkie wysiłki o uzyskanie USC już udowodnili, że "im się chce" i są warci inwestowania.
Bywają też tacy USC , którzy chętnie się uczą ale tylko po to by całą wiedze zachować dla siebie ;-(( To co wtedy .... cały program rozsiewania wiedzy upada.
____________________________________ "Tylko zmiana jest niezmienna" - Heraklit
21 lis 2008, 21:16
tranqilo
<!--quoteo(post=38034:date=20. 11. 2008 g. 20:53:name=supersaper)--><div class='quotetop'>(supersaper @ 20. 11. 2008 g. 20:53) [snapback]38034[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> [3. urzędnik odwdzięcza się pracodawcy prowadząc np. szkolenia z tego zakresu dla reszty pracowników, jest konsultantem gdy ktoś z urzędu potrzebuje pomocy w tym zakresie, prowadzi kontrole e-handlu i lub rozlicza firmy z tej branży oraz inne takie ciekawe cuda wyczynia.
Może się troszkę zagalopowałem, ale to chyba o to właśnie chodzi. Indywidualizowanie podejścia nie jest wielkim problemem, ponieważ USC jest tyle co kot napłakał. Najczęściej pojedyncze sztuki w urzędzie. Nie ma problemu z ich chęcią do nauki, bo podejmując te wszystkie wysiłki o uzyskanie USC już udowodnili, że "im się chce" i są warci inwestowania.
Bywają też tacy USC , którzy chętnie się uczą ale tylko po to by całą wiedze zachować dla siebie ;-(( To co wtedy .... cały program rozsiewania wiedzy upada. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> A to jest taki program rozsiewania wiedzy??? Czyli Twoim zdaniem usc za Ciebie pojmie a Tobie przekaże esencję??? No dość to wygodne,,,ale chyba zapomnij...... i im szybciej tym mniej Cie będzie to bolało
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników