Co by nie było tak słodko
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
Tak źle nie było nigdy. Pięciu z 11 zawodników, którzy rozpoczną sobotni mecz z Czechami, to rezerwowi w swoich klubach, szósty ogląda mecze z trybun, a dwóch gra w słabej polskiej lidze.
Dokładnie dwa lata temu, 11 października 2006 roku, drużyna Leo Beenhakkera pokonała Portugalię w Chorzowie 2:1. To był najlepszy mecz zespołu pod wodzą Holendra. Do poziomu, jaki wtedy pokazali, później się nie zbliżyli. Ani jako zespół, ani pojedynczy zawodnicy - może z małymi wyjątkami (Błaszczykowski i Smolarek).
Ale wtedy, przed meczami z Kazachstanem (sobota) i Portugalią (środa), aż dziesięciu graczy z podstawowej jedenastki grało w swoich klubach. Teraz nie ma formacji, o której można napisać, że tworzący ją piłkarze są w formie.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Chociaż Czesi też mają swoje problemy
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Z niedoświadczonym trenerem, bez Tomasa Rosickiego, ale z Milanem Baroszem w wielkiej formie Czechy przyjadą na sobotni mecz z Polską w eliminacjach mundialu.
- Nie wiemy, czego się po nich spodziewać, ale wydaje nam się, że nie ma już drużyny, dzięki której w światowym rankingu FIFA zajmujemy ósme miejsce - mówi Petr Adam z gazety "Lidové Noviny". Przesadza. Kiedy w sierpniu Polacy w katastrofalnym stylu przegrali z Ukrainą, Czesi zremisowali na Wembley z Anglikami. Tracąc gole dopiero, gdy na boisko wbiegli rezerwowi.
Dobra atmosfera skończyła się kilka tygodni później. Na inaugurację eliminacji mundialu Czesi tylko zremisowali z Irlandią Północną w Belfaście 0:0.
Wróciło pytanie, jak zachowają się piłkarze po odejściu Karela Brucknera, który pracował z nimi siedem lat i doprowadził do półfinału mistrzostw Europy. Nagle trzeba też było nauczyć piłkarzy atakować inaczej niż dośrodkowaniami na pole karne. Przez ostatnie dziewięć lat stał tam wielki jak wieża i silny jak parowóz Jan Koller. Jeśli nie był w stanie strzelić, odgrywał piłkę kolegom. Po Euro 35-letni napastnik zakończył karierę reprezentacyjną.
Nowy trener Petr Rada nie chciał zmieniać taktyki. Pojechał do mierzącego 202 cm napastnika i prosił. Nic nie wskórał, Koller postawił na zarabianie pieniędzy w Krylii Sowietow Samara.
Rada miał dodatkowy problem, bo przejmował drużynę bez najlepszego czeskiego piłkarza z pola ostatnich lat - Tomasa Rosickiego. Pomocnik Arsenalu od stycznia leczy kontuzję, o której Arsene Wenger mówi, że nie jest poważna, ale dziwna. - Podobno Tomas ma wrócić w styczniu. Ale są tacy, którzy twierdzą, że po takim urazie kolana nie da się już grać w piłkę - mówi Adam.
Bez Rosickiego największą gwiazdą drużyny jest Petr Czech z Chelsea, prawdopodobnie jeden z trzech najlepszych bramkarzy na świecie. - W polu takiej postaci nie mamy - narzeka Adam. Nie jest jednak tak źle, Rada nie musiał budować drużyny od zera, defensywy złożonej z graczy Juventusu, Lazio, Atletico Madryt i Milanu mogą mu zazdrościć trenerzy najlepszych reprezentacji. - Większe nadzieje wiążemy z powrotem do formy Barosza - mówi czeski dziennikarz.
A jeszcze na Euro 27-letniego napastnika uważano za chodzącą katastrofę. Nie bez przyczyny. Ostatniego gola w kadrze strzelił w marcu ubiegłego roku. W klubie nie trafił przez całą wiosnę. Ale od kilku tygodni szaleje. Po transferze z Lyonu do Galatasaray w czterech meczach strzelił siedem goli. Według Czechów takiej formy nie miał od Euro 2004, na którym został królem strzelców.
Problemem w końcu był sam Rada mianowany trenerem nie dzięki kwalifikacjom, ale z braku innych kandydatów. - Mówiło się o Klausie Toppmöllerze i trenerze z Brazylii. Wszystko na zasadzie plotek. Wybrano Radę, mimo że nie ma żadnych sukcesów. Działacze uważali, że zapewni kontynuację myśli Brucknera, bo był jego asystentem - mówi Adam.
Prawdopodobny skład Czechów:
Czech - Grygera, Rozehnal, Ujfalusi, Jankulovski - Sionko, Jarolim, Rajnoch, Sirl, Plasil - Barosz<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Ale i tak wierze w naszą reprezentacje - tak jak z Portugalią 2:1 (bo myśle że Barosz coś strzeli a Ujfalusi będzie w takiej formie jak w meczu z Barceloną a Grygera jak w meczu z Palermo

)