Nie mogę zdawać na USC z powodu:
1. Braku gotówki: dwójka dzieci na studiach dziennych na doskonałej uczelni - kwatery po 600zł
2. Nie rozumiem po co mam zdawać egzaminy nie mające nic wspólnego z wykonywaną przeze mnie pracą skoro skończyłem również doskonałą uczelnię zgodną z wykonywanym przeze mnie zawodem Informatyka.

Egzamin SC powinien jedynie dotyczyć osób  nie mających wykształcenia w wykonywanym zawodzie.
Inaczej po co w ogóle kończyć ambitne studia ?  Może należy kończyć najłatwiejsze a potem skupiać się dopiero na egzaminie SC ? :czytaj:
Czy w jakimkolwiek kraju istnieje odpowiednik SC ? Czy zostało to wymyślone przez SLD aby wykazać wyższość absolwentów WUML-u ??? :unsure:

Właśnie po to, żeby dostawać te kilkaset złotych miesięcznie więcej. Nikt nie twierdzi, że wiedza potrzebna do zdania egzaminu na usc przydaje się w pracy. Ale takie są reguły gry. Zdasz egzamin w takim a takim zakresie, dostajesz dodatek.

I tak oto rośnie nam współczynnik Unijny (nieważne jaki), a Palikot prawie się POddał. Myślę, że PO odejściu PO tematem do dyskusji będzie jak przeżyć za 1.200 zł, czego innym i sobie życzę.

smutne, ale prawdziwe niestety...
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->

i co najważniejsze jest kością niezgody, szczególnie gdy szefowi się nie udało

... ale to już problem emocjonalny szefa...