Czy macie jakieś wieści o nowej ustawie?Kiedy możliwe jest jej wejście w życie?
Projekt ciągle przed trzecim czytaniem. Mam nadzieję, że jednak zdążą w tym roku.
29 maja 2008, 06:25
Możecie podać nr druku sejmowego? Nie zauważyłem, kiedy było I czytanie.
29 maja 2008, 10:12
Druk numer 125. Na stronie Sejmu zaznaczony kolorem zielonym, co według legendy oznacza, iż projekt jest przed III czytaniem (z drugiej strony, jeśli nie było pierwszego czytania, to tym bardziej trzeciego).
Ostatnio edytowano 29 maja 2008, 12:40 przez Wakantanka, łącznie edytowano 1 raz
29 maja 2008, 12:31
Rządowy projekt wraz z uzasadnieniem - z 8 maja 2008 znajdziecie <a href="http://kprm.gov.pl/bip/080509ustawasc.pdf" target="_blank">tutaj</a>
____________________________________ always look on the bright side of life
29 maja 2008, 15:55
elsinore
Rządowy projekt wraz z uzasadnieniem - z 8 maja 2008 znajdziecie <a href="http://kprm.gov.pl/bip/080509ustawasc.pdf" target="_blank">tutaj</a>
Z powyższego wynika, że projekt jak na razie został przyjęty przez Radę Ministrów. Nie wiadomo, czy dotarł do sejmu i kiedy trafi pod obrady. Nie ma jeszcze nadanego nr druku. Czyli... wygląda na to, że zmiany wejdą w życie nieprędko.
29 maja 2008, 20:01
Zbigniew
<!--quoteo(post=30262:date=29. 05. 2008 g. 15:55:name=elsinore)--><div class='quotetop'>(elsinore @ 29. 05. 2008 g. 15:55) [snapback]30262[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> Rządowy projekt wraz z uzasadnieniem - z 8 maja 2008 znajdziecie <a href="http://kprm.gov.pl/bip/080509ustawasc.pdf" target="_blank">tutaj</a>
Z powyższego wynika, że projekt jak na razie został przyjęty przez Radę Ministrów. Nie wiadomo, czy dotarł do sejmu i kiedy trafi pod obrady. Nie ma jeszcze nadanego nr druku. Czyli... wygląda na to, że zmiany wejdą w życie nieprędko. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Jeżeliby wszedłby ten projekt to w następnym roku nie byłoby testów z IQ i predyspozycji kierowniczych, a jedynie z wiedzy wymaganej dla służby cywilnej. Testy te pojawiłyby sie w konkursach na dyrektorów generalnych. Dodatkową motywacją byłby: urlop po 5 latach w wymiarze 1dnia i za każdy następny rok pracy 1 dzień do dwunastu dni urlopu max. Ponadto rozszerzy się lista stanowisk objętych konkursem, do których przystąpienia nie wymagane będzie usc. [b]<!--coloro:#3333FF--><span style="color:#3333FF"><!--/coloro-->Ważne dla związkowców funkcyjnych![<!--colorc--></span><!--/colorc-->/b] Projekt nie ogranicza dostępu do usc dla nich dopóki nie staną się dyrektorami. Any way dzięki za link, moja wiedza już jest szersza.
____________________________________ TEMPUS REGIT ACTUM
Ostatnio edytowano 31 maja 2008, 08:44 przez tributarius, łącznie edytowano 1 raz
29 maja 2008, 20:47
Znaczy tributarius, sądząc z twoich wywodów, że nie należy się w tym roku wybierać jeżeli jest wszystko to co w tamtym roku co do poziomu trudności. Należy to do tych co nie mają B2 wziąść zagryść zęby zdać egzamin z języka i z wiedzy się przygotować. A dla tzch co posiadaj certyfikat to niech sobie odpuszczą zaoszczędzą około 750 do 800 złotych wraz z opłatą za egzamin. Zgadzasz się ?
30 maja 2008, 18:31
Sprocket
Znaczy tributarius, sądząc z twoich wywodów, że nie należy się w tym roku wybierać jeżeli jest wszystko to co w tamtym roku co do poziomu trudności. Należy to do tych co nie mają B2 wziąść zagryść zęby zdać egzamin z języka i z wiedzy się przygotować. A dla tzch co posiadaj certyfikat to niech sobie odpuszczą zaoszczędzą około 750 do 800 złotych wraz z opłatą za egzamin. Zgadzasz się ?
Nie wiem dlaczego Sprocket posądzasz mnie o gloryfikację "wyścigu szczurów" jestem 'za ", a nawet "przeciw". Uważa, że w naszym systemie demokratycznym istnieje potencjalna szansa zaistnienia w walce o stanowiska publiczne na dwa sposoby: albo w drodze niezależnego-profesjonalnego konkursu, lub w efekcie zaufania politycznego. Czyli jednym słowem masz do wyboru dwie drogi awansu : jedna polegająca na "ścieżce kariery" - od referenta do dyrektora poprzez usc i, konkursy, druga polegająca na "zajęciu pozycji i podziale łupów" realizowana w momencie zwycięstwa w wyborach Twojej partii politycznej. Ja szczerze mówiąc próbuje tej pierwszej drogi. W drugiej zamiast wylansować siebie samego nie byłem na tyle egoistyczny i wypromowałem kolegów byłych i wtedy obecnych związkowców, którzy szybko po wykorzystaniu "trampoliny' zapomnieli o związkach zawodowych i rzeczywistych przyczynach swoich awansów. Ja nie jestem na tyle bezczelny i jak widzisz przystępuję do postępowania kwalifikacyjnego w 2008 r. i każdego kto może zachęcam do wzięcia w nim udziału.
____________________________________ TEMPUS REGIT ACTUM
30 maja 2008, 22:38
Najnowsze przecieki z KPRM! służba Cywilna w Polsce będzie dążyła do SC w Korei Południowej! <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jeśli uważasz, że dużo czasu spędzasz w pracy, to policz ile godzin pracuje w tygodniu 39-letni Lee z Korei Południowej. Ten pracownik służby cywilnej w ministerstwie rolnictwa i rybołówstwa wstaje codziennie o 5:30, ubiera się i dwie godziny jedzie do biura w Seulu, aby rozpocząć pracę o 8:30. Po całym dniu siedzenia przed komputerem, Lee zazwyczaj wychodzi z biura o 21 albo jeszcze później.
Gdy dotrze do domu, nie pozostaje mu nic więcej, niż wskoczyć pod prysznic, a następnie do łóżka, by za cztery godziny wstać i zacząć wszystko od początku. I tak sześć dni w tygodniu, przez cały rok, gdyż Lee ma w roku jedynie trzy dni urlopu. Dokładnie tak. Trzy dni. Czy wspomnieliśmy, że Lee ma też żonę i trójkę nastoletnich dzieci? "W tygodniu roboczym widuję ich jakieś 15 minut, no i w weekendy", Lee mówi o swoich dzieciach, by po chwili dodać, że zazwyczaj w weekendy wzywają go do biura. Lee, który nieraz musi spać w ministerstwie kładąc się na swoim biurku, może wydawać się nam pracoholikiem, który powinien zastanowić się nad swoim trybem życia. Jednak, w Korei Południowej taki harmonogram pracy jest czymś normalnym. W kraju tym przeciętny pracownik pracuje przez 2357 godzin w roku, czyli średnio sześć i pół godziny na każdy dzień życia. Według rankingu Organization for Economic Co-operation and Development na rok 2008, mieszkańcy Korei Południowej przepracowują średnio najwięcej godzin w roku spośród wszystkich krajów OECD. "Mamy taką kulturę", mówi Lee. "Zawsze zastanawiamy się, co o naszej pracy myśli nasz szef. Tak więc trudno nam wstać od biurka o ustalonej porze". Ktoś, kto wychodzi z biura o 18 może nigdy nie doczekać się awansu lub podwyżki. Co stałoby się, gdyby Lee wziął miesiąc wakacji? "Z pewnością po powrocie nie zastałbym swojego biurka". Ciężko pracujący obywatele Korei Południowej nie są sami. Grecja znalazła się na drugim miejscu rankingu OECD z 2052 godzinami spędzanymi przez jej obywateli średnio w pracy co roku. Zaraz za Grecją uplasowały się trzy wschodnioeuropejskie kraje: Republika Czeska, Węgry i Polska. Również USA wypadły powyżej średniej, zajmując 9 miejsce z wynikiem 1797 godzin. Ze szczególnie krótkiego tygodnia pracy słynie Francja, która obecnie zastanawia się czy utrzymać taki stan rzeczy. Jednak to nie Francuzi pracują najmniej, według OECD. Na dole listy znaleźli się wysocy i pogodni Holendrzy, którzy pracują średnio 1391 godzin w roku, a tylko nieco więcej czasu w pracy spędzają Norwegowie i Niemcy. <a href="http://biznes.interia.pl/news/oni-pracuja-najciezej,1118428" target="_blank">Czytaj całość</a><!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ Kardynała Richelieu sekret wam dziś zdradzę. Od przyjaciół Boże strzeż z wrogami sobie poradzę. C.T.
01 cze 2008, 07:45
supersaper
Najnowsze przecieki z KPRM! służba Cywilna w Polsce będzie dążyła do SC w Korei Południowej! <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jeśli uważasz, że dużo czasu spędzasz w pracy, to policz ile godzin pracuje w tygodniu 39-letni Lee z Korei Południowej. Ten pracownik służby cywilnej w ministerstwie rolnictwa i rybołówstwa wstaje codziennie o 5:30, ubiera się i dwie godziny jedzie do biura w Seulu, aby rozpocząć pracę o 8:30. Po całym dniu siedzenia przed komputerem, Lee zazwyczaj wychodzi z biura o 21 albo jeszcze później.
Gdy dotrze do domu, nie pozostaje mu nic więcej, niż wskoczyć pod prysznic, a następnie do łóżka, by za cztery godziny wstać i zacząć wszystko od początku. I tak sześć dni w tygodniu, przez cały rok, gdyż Lee ma w roku jedynie trzy dni urlopu. Dokładnie tak. Trzy dni. Czy wspomnieliśmy, że Lee ma też żonę i trójkę nastoletnich dzieci? "W tygodniu roboczym widuję ich jakieś 15 minut, no i w weekendy", Lee mówi o swoich dzieciach, by po chwili dodać, że zazwyczaj w weekendy wzywają go do biura. Lee, który nieraz musi spać w ministerstwie kładąc się na swoim biurku, może wydawać się nam pracoholikiem, który powinien zastanowić się nad swoim trybem życia. Jednak, w Korei Południowej taki harmonogram pracy jest czymś normalnym. W kraju tym przeciętny pracownik pracuje przez 2357 godzin w roku, czyli średnio sześć i pół godziny na każdy dzień życia. Według rankingu Organization for Economic Co-operation and Development na rok 2008, mieszkańcy Korei Południowej przepracowują średnio najwięcej godzin w roku spośród wszystkich krajów OECD. "Mamy taką kulturę", mówi Lee. "Zawsze zastanawiamy się, co o naszej pracy myśli nasz szef. Tak więc trudno nam wstać od biurka o ustalonej porze". Ktoś, kto wychodzi z biura o 18 może nigdy nie doczekać się awansu lub podwyżki. Co stałoby się, gdyby Lee wziął miesiąc wakacji? "Z pewnością po powrocie nie zastałbym swojego biurka". Ciężko pracujący obywatele Korei Południowej nie są sami. Grecja znalazła się na drugim miejscu rankingu OECD z 2052 godzinami spędzanymi przez jej obywateli średnio w pracy co roku. Zaraz za Grecją uplasowały się trzy wschodnioeuropejskie kraje: Republika Czeska, Węgry i Polska. Również USA wypadły powyżej średniej, zajmując 9 miejsce z wynikiem 1797 godzin. Ze szczególnie krótkiego tygodnia pracy słynie Francja, która obecnie zastanawia się czy utrzymać taki stan rzeczy. Jednak to nie Francuzi pracują najmniej, według OECD. Na dole listy znaleźli się wysocy i pogodni Holendrzy, którzy pracują średnio 1391 godzin w roku, a tylko nieco więcej czasu w pracy spędzają Norwegowie i Niemcy. <a href="http://biznes.interia.pl/news/oni-pracuja-najciezej,1118428" target="_blank">Czytaj całość</a>
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Będzie dążyła? Czasami mam wrażenie, że już tak jest
07 cze 2008, 09:45
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jeżeliby wszedłby ten projekt to w następnym roku nie byłoby testów z IQ i predyspozycji kierowniczych, a jedynie z wiedzy wymaganej dla służby cywilnej. <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> Szkoda przydałby się określić minimalny poziom IQ i predyspozycji kierowniczych , na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich. Ciągle też liczę że doczekam czasów gdy na stanowisku ekonomisty będzie pracował ekonomista , na stanowisku filozofa filozof itp. W nie tak bardzo odległej przeszłości Filozof po KUL (najlepsza uczelnia Ekonomiczna w rankingu Ojca Dyrektora) chciał reformować skarbowość zwalniając połowę pracowników. :blink:
Ostatnio edytowano 07 cze 2008, 12:38 przez meloman, łącznie edytowano 1 raz
07 cze 2008, 12:36
meloman
(...) W nie tak bardzo odległej przeszłości Filozof po KUL (najlepsza uczelnia Ekonomiczna w rankingu Ojca Dyrektora) chciał reformować skarbowość zwalniając połowę pracowników. :blink:
Mała poprawka. On chciał zwolnić wszystkich ( tzw. opcja zerowa ).
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników