Witam,

chcielibyśmy wraz z kilkoma pracownikami założyć związek zawodowy w naszym Urzędzie. Formalnie wiem że musi być minimum 10 osób itd.

Mam jednak pytanie, jak w praktyce wygląda to u Was. Jakie macie kontakty z Naczelnikiem i jak i czym przekonywać ludzi aby wstępowali do związku. Na ogół słyszymy tylko "i tak nic z tego nie będę miał", czy "co nam dadzą te związki" lub "celnicy wywalczyli a nasi to nic nie robią" itp.

Będę wdzięczna za wszystkie uwagi.

Pozdrawiam  

Gwoli ścisłości, tu uzyskasz informację odnośnie NSZZ "Solidarność". Szczegóły, odpowiedzi na nurtujące Cię pytania możesz uzyskać też w najbliższej siedzibie Zarządu Regionu NSZZ "S". Kontakt z regionem jest w tym przypadku nieunikniony - procedury rejestracyjne. Czy warto zakładać ZZ? Na to pytanie sami musicie znaleźć odpowiedź. To jest wyzwanie i praca, nie zawsze wdzięczna, na pewno trudna. Ja wiem jedno - warto. Główna siła tkwi w zespole. Głównie w osobach zarządzających - przewodniczący, zastępcy. To oni będą kształtować wizerunek takiej zakładowej organizacji. Kogo wybierzecie tego będziecie mieli. Czy 10 osób to mało, czy wystarczy? Te odpowiedzi uzyskasz w siedzibie regionu. "Solidarnośc" daje możliwość tworzenia nie tylko komisji zakładowych, ale i międzyzakładowych, tzn. możecie się przyłączyć do już istniejącej struktury związkowej na poziomie zakładu (innego), niekoniecznie tej samej branży. Naczelnika nie pytajcie o zgodę, to on ma was pytać, konsultować pewne poczynania. Postawcie go przed faktem dokonanym. Powodzenia!