Połączyłeś mnie z Dziadkiem?! Młodszego towaru nie było? <_<
Czasem pozory mylą A nawet jeśli tym razem "towar wiekowy", to doświadczenie może niekiedy dużo więcej dać satysfakcji niż młodość :piwo:
____________________________________ Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.
10 lut 2008, 12:05
STHASZNA ŻABA wiehsz dla sympatyków Platfohmy i Phemieha (mam nadzieję, że Gałczyński nie przewróci się w grobie )
Pewna pani na Mahszałkowskiej kupowała szynkę z ghoszkiem w towarzystwie swego męża, ponuhego dhaba; wychodzą ze sklepu, pani w szloch, w krzyk i w lament: - Mężu, och, och, popatrz, popatrz, jaka sthaszna żaba! Mąż był wyższy urzędnik, przetahł mgłę w okularze i mówi: - Rzeczywiście coś skacze po thotuarze! czy to żaba, cy tez nie, w każdym hazie ja tym zaintehesuję się; zahaz zadzwonię do Czesława, a Czesław niech zadzwoni do Szymona- nie wypada, żeby Wahszawa była na "takie coś" nahażona. Dzwonili, dzwonili i po trzech latach wheszcie schwytano żabę koło Nowego Świata; a żeby sphawa żaby nie odeszła w mglistość, urządzono histohyczną uhoczystość; ustawiono thybuny, spędzono tłumy, "Strzelców" i "Fedehastów” -" słowem, całe miasto. Potem na thybunę weszła Wysoka Figuha i kiedy odgrzmiały wszystkie "huhhha", Wysoka Figuha rzecze tak: - Wspólnym wysiłkiem rządu i społeczeństwa pozbyliśmy się żabiego bezeceństwa- panowie, do góhy głowy i szyje! A społeczeństwo: - Rzeczywiście, dobrze, że tę żabę złapaliście, wszyscy przeto zawołajmy: "Niech żyje!"
Co pani robiła do tej pory - pytał szef. - Bulbuliery. - Co? - szef podnosił się z krzesła z niedowierzaniem. - Bulbuliery. - A co to takiego? - pytał szef, nieco zmieszany. - Bierze pan gałąź, najlepsza ok. 1,5 metra , musi pan obciąć, okorować i ładnie wyszlifować, a potem bierze pan wiertarkę i z dwóch stron robi pan dziury o średnicy 2 cm w oddaleniu 4 cm jedna od drugiej. Potem się te obrobione gałęzie obciąża kamieniami na sznurkach i wrzuca do wody. - I co? - szef był już mocno zaciekawiony. - I one robią bul, bul, bul, bul... -A do czego to służy ? -Niestety, do tej pory nie wiem, bo strasznie strzegli tej tajemnicy.
i jeszcze najlepsze(moim zdaniem)
Seks jest jak gra w brydża. Jeżeli nie masz dobrego partnera to musisz mieć przynajmniej dobrą rękę
Ostatnio edytowano 11 lut 2008, 19:52 przez nadamus, łącznie edytowano 1 raz
You must got, curva, some code, curva, Beacuse I not give you, curva, this PC, curva, No, receive my (..?..), we leave, curva, with, curva, PC. No, he not give you, no to <!--coloro:#993399--><span style="color:#993399"><!--/coloro-->(polskie "no to" czyli "więc") <!--colorc--></span><!--/colorc--> how I can take, curva? No, yes, beacuse curva, he say, curva, you need some, curva, receive or, curva, code, I know.
Can anybody help me??
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 12 lut 2008, 19:46 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
12 lut 2008, 19:45
Nadir
<!--quoteo(post=24204:date=12. 02. 2008 g. 17:46:name=millan80)--><div class='quotetop'>(millan80 @ 12. 02. 2008 g. 17:46) [snapback]24204[/snapback]</div><div class='quotemain'><!--quotec--> "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają"
You must got, curva, some code, curva, Beacuse I not give you, curva, this PC, curva, No, receive my (..?..), we leave, curva, with, curva, PC. No, he not give you, no to <!--coloro:#993399--><span style="color:#993399"><!--/coloro-->(polskie "no to" czyli "więc") <!--colorc--></span><!--/colorc--> how I can take, curva? No, yes, beacuse curva, he say, curva, you need some, curva, receive or, curva, code, I know.
Can anybody help me?? <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
You must read między wirszami :excl:
____________________________________ mucho trabajo poco dinero
13 lut 2008, 10:39
Irish government asked a question to its citizens: 'Is the Polish immigration a serious problem?' 35% respondents said: 'yes, it is a serious problem!' 65% respondents said: 'absolutnie kurvva żaden!'
13 lut 2008, 15:53
W barze siedzi młody mężczyzna i dziewczyna.
- Koleżanka się spieszy? - zagaduje mężczyzna.
- Nie, koleżanka się nie spieszy - przekornie odpowiada dziewczyna.
- Koleżanka napije się kawy?
- Tak, napiję się kawy...
- Koleżanka wolna?
- Nie, mężatka...
- Mężatka? A koleżanka może zadzwonić do domu i
powiedzieć, że została zgwałcona w barze?
- Tak, koleżanka może zadzwonić do domu i powiedzieć, że jązgwałcili 10 razy.
- 10 razy???!!!
- Kolega się spieszy?
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą - zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża - przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj _____________________________________
____________________________________ W sprzedaży pojawiły się prezerwatywy o smaku mentolowym ieukaliptusowym.
Zalecane szczególnie dla kobiet chorych na gardło.
_____________________________________ Przechwałki dwu lekko podpitych facetów: > - Ostatnio pomyliłem żonę z rabusiem. Musiałbyś widzieć, jak wrzeszczała, jak się opierała, kiedy ją przez okno wyrzucałem! > - To jeszcze nic! Ja kiedyś pomyliłem rabusia z żoną! Dopiero byś widział, jak ON krzyczał i jak się opierał!
Wchodzi młody facet do knajpy i siada przy barze. > -Barman, poprosze 6 razy setke wódki! > -A co to za okazja? - pyta barman > -mój pierwszy wytrysk - pada odpowiedź > -w takim razie, 7 na koszt firmy. > -Nie trzeba - mowi facet - Jak szesc setek nie zabije tego smaku , to nic go nie zabije...
Wieczór, cała rodzina w domu, ojciec siedzi na fotelu i czyta gazetę. > Do pokoju wchodzi syn i mówi: > - Tato, chciałem ci powiedzieć, że jestem gejem. > Ojciec opuścił gazetę, spogląda na syna i pyta: > - A jeździsz mercedesem 600 SEL? > - Nie. > - A ubierasz się w drogie markowe garnitury? > - Nie. > - To jesteś zwykłym pedałem!
Do domu wpada uradowany mąż. > Mówi do żony: > - Kochanie wygrałem w totka. > Żona siedzi cicho i nagle mówi: > - Mamusia nie żyje. > Na to mąż krzyczy z radości: > - Ja pie**ole kumulacja.
Ostatnio edytowano 13 lut 2008, 16:48 przez nadamus, łącznie edytowano 1 raz
13 lut 2008, 16:47
Niesiołowski w roli herszta
"Rzeczpospolita" zachowała się jak paser – tak wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski skomentował w wywiadzie na łamach "michnikowego szmatławca" opublikowanie przez nas zapisu utajnionego posiedzenia Sejmu. Współczuję panu wicemarszałkowi, bo oznacza to, że on sam prowadzi obrady szajki złodziei.
Szubrawcy ci (dla niepoznaki zwani posłami) czerpią zdaniem Niesiołowskiego korzyści majątkowe ze sprzedaży obiektów kradzieży, a my im, według wicemarszałka, za łup płacimy (proszę sprawdzić w słownikach znaczenie słowa "paser").
Nie dziwię się, że Niesiołowski pomylił święte oburzenie ze zwykłym opluskwianiem. Sfrustrowało go pewnie, że nie może, jak to jeszcze wczoraj zapowiadał, ukarać "Rz" finansowo, albo przynajmniej poprosić premiera, żeby siedlisko paserów zamknąć. Dawniej bywało lepiej: na przykład w PRL rząd mógł redaktorów każdej gazety wywalić na zbity pysk, kiedy chciał. Dopiero brudna demokracja, cuchnący pluralizm i odrażająca własność prywatna zmieniły ten stan rzeczy, czego Niesiołowski przeboleć nie może.
Swą frustrację wicemarszałek wetuje sobie, obrażając "Rz" sugestią, że "kieruje się wyłącznie dobrem PiS", powinna zmienić tytuł na "Organ PiS" i jest "gazetą partyjną". To też nie dziwi, w końcu gdy za młodu Niesiołowski wojował z komuną, wszystkie gazety były partyjne, i taki ogląd świata mu widać pozostał. Śpieszę go jednak poinformować, że większość udziałów w "Rz" ma koncern brytyjski – czyżby macki PiS oplatały londyńskie City?
Najciekawiej jest jednak, gdy Niesiołowski – pytany, czy "Rz" jest "gazetą opozycyjną" – odpowiada, że "to brednie", bo jest "dziennikiem antyrządowym". Słusznie. Prawdziwie opozycyjny może być tylko dziennik prorządowy albo rządowy. Każdy, komu do głowy przyjdzie rząd krytykować, to nie żaden opozycjonista, tylko zwykły wariat.
Wicemarszałek wykazuje też ciekawe rozumienie prawa: pytany, czemu chce karać "Rz" zamiast posła, który nagrał tajne obrady, odpowiada z rozbrajającą szczerością, że "trudno będzie ustalić, który to poseł". Spodziewamy się więc także ukarania nas za pisanie o morderstwie Papały, bo przecież trudno jest ustalić, który bandzior go zabił.
To nieprawda, że Niesiołowski przekroczył swoimi obelgami wobec "Rz" granice dobrego smaku. Przekroczył je już dawno temu, nazywając swoich przeciwników politycznych paranoikami, ćwokami, hołotą, karłami moralnymi i kanaliami. Tyle że wtedy robił to na własne konto, a teraz czyni to w chwale urzędu wicemarszałka Sejmu RP, co nie przynosi splendoru ani Niesiołowskiemu, ani Sejmowi, ani Rzeczypospolitej. Może marszałek Bronisław Komorowski wyjaśni, czy Niesiołowski opluskwia nas w imieniu całego Prezydium Sejmu, koalicji PO – PSL, czy tylko prywatnie? Mieliśmy już w historii dla dobra kraju Sejm Niemy. Może przyszedł czas na niemego wicemarszałka.
Źródło : Rzeczpospolita <a href="http://www.rp.pl/temat/9158.html" target="_blank">http://www.rp.pl/temat/9158.html</a>
Skomentuj na blog.rp.pl/gociek
<!--coloro:#6633FF--><span style="color:#6633FF"><!--/coloro-->Tam dopiero można się pośmiać! Ubaw po pachy <!--colorc--></span><!--/colorc-->
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Ostatnio edytowano 13 lut 2008, 22:49 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz
13 lut 2008, 22:48
Pensje skarbowców, są faktycznie śmieszne. Ale post dotyczący Pani Sekretarz Stanu Elżbiety Sochuckiej - Roguskiej jest moim zdaniem nie na miejscu. Piastuje to stanowisko od kilku rządów i jest specem od budżetu. Zarabia pensję, której wysokość ustala parlament. Ale piętnowanie majątku na forum? To już lekka przesada.
13 lut 2008, 23:43
Marakesz
Pensje skarbowców, są faktycznie śmieszne. Ale post dotyczący Pani Sekretarz Stanu Elżbiety Sochuckiej - Roguskiej jest moim zdaniem nie na miejscu. Piastuje to stanowisko od kilku rządów i jest specem od budżetu. Zarabia pensję, której wysokość ustala parlament. Ale piętnowanie majątku na forum? To już lekka przesada.
A dlaczego umieściłeś swoje "oburzenie" w wątku "Pośmiejmy się"?!...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
14 lut 2008, 09:36
Jak coś było z góry sorki:) <!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Sztuka negocjacji: Szefie, dostanę podwyżkę? W żadnym wypadku! Taaa, bo powiem innym, że dostałem...!
Podchodzi informatyk do fortepianu i ogląda wnikliwie: Hmm, tylko 84 klawisze, z czego 1/3 funkcyjnych, wszystkie nieopisane, chociaż... shift naciskany nogą. Oryginalnie.
Mała firma podupada finansowo. Szef przychodzi do swych kilku pracowników. - Wiecie, że nie wiedzie się nam ostatnio najlepiej. Niestety, muszę kogoś zwolnić. Nie podjąłem jeszcze decyzji kogo. Może ktoś z Was dobrowolnie odejdzie? Zastanówcie się. Wszyscy spojrzeli po sobie. Murzyn mówi: - Mnie nie możesz zwolnić. To byłby rasizm! - Mnie też nie - mówi jedyna kobieta - to byłby seksizm! - Mnie tym bardziej - odzywa się kulawy dziadek - to byłaby dyskryminacja niepełnosprawnych! Spojrzenia wszystkich powędrowały w kierunku młodego,pracowitego człowieka. - Hmmm - mówi powoli chłopaczek - coś mi się ostatnio zdaje, że chyba jestem gejem...
Rozmawia dwóch przyjaciół: - Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek. - Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark. - I co zrobiliście?? - Spaghetti.
Trzy fazy życia kobiety: 1. w****ia ojca 2. w****ia męża 3. w****ia zięcia
- Panie Doktorze, mam kłopoty z zaśnięciem. - Proszę brać te czopki, bardzo szybko działają. Przy następnej wizycie pacjent prosi: - A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w ****...
Małżeństwo świętuje piątą rocznicę ślubu. - Muszę ci, kochanie, coś wyznać - mówi mąż - jestem daltonistą. - I ja chciałabym coś wyznać -mówi żona- nie jestem z Rzeszowa, Jestem z Mozambiku.
Wchodzi facet do apteki i cichutkim głosem mówi:* * - Nerwosol poproszę... - Co proszę? - NERWOSOL ****A!!!
Przychodzi hipochondryk do lekarza i mówi: - Panie doktorze, żona mnie zdradza, a nie rosną mi rogi. - Proszę pana, z tymi rogami to tylko takie powiedzenie. - Uff, a już myślałem, że mam niedobór wapnia.*
Przychodzi facet do apteki: - Poprosze jakies lekarstwo na zachłannosc.. tylko duzo, duzo, DUZO!!!!
Wychodzi TIR-ówka z samochodu i na pożegnanie mówi do kierowcy: ...BĄDŹ ZDRÓW!
Przychodzi baba do lekarza cała oblepiona muchami. Lekarz pyta: - Dlaczego pani do mnie przyszła? - Zostałam zmuszona*
Pytanie: idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony? Odp: jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
Każdy Chińczyk powinien w życiu zrobić trzy rzeczy: - buty - dżinsy - magnetofon
Komisja wojskowa: - Zawód ojca? - Ojciec nie żyje... - Ale kim był?! - Gruźlikiem... - Ale co robił?!! - Kaszlał... - Ale z czego żył?!!! Z tego się przecież nie żyje! - Przecież mówię, że nie żyje...
Przychodzi baba do lekarza z pługiem w plecach a lekarz do niej: - Orzesz ****a!
Mały Jasio ogląda z wielkim zainteresowaniem swojego siusiaka. - Mamo, czy to mój mózg? - Nie synku, jeszcze nie....
Ksiądz chodzi z tacą po kościele, zbiera pieniądze od parafian. Podchodzi do staruszki, a ona grzebie w portfelu. Ksiądz: Te grubsze babciu, papierowe.. Babcia: Aa nie.. te grubsze mam na fryzjera.. Ksiądz: babciu, ale Maryja nie chodziła do fryzjera. Babcia: Taak?? A Jezus nie jeździł Maybachem...
Kiedy Jacek z Plackiem ukradli już księżyc, na ich drodze stanęła czarownica z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli już wtedy, że świadków z przestępstwa trzeba się pozbywać. Nie mieli tyle odwagi, by zabić.. Dlatego Lech wziął czarownicę, a Jarosław kota...
W jakim formacie ABW zapisywało podsłuchiwane rozmowy? - RP4
Młody Polak zachęcony apelem Tuska wrócił do kraju, na ojcowiznę. Pewnego ranka ojciec powiedział: - Wyrzuć gnój. - What? - Łot krowy i łot świń.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
____________________________________ wiązanie przyszłości z pracą w administracji publicznej, to błąd podstawowy - inspektor / T. Ludwiński
Ostatnio edytowano 14 lut 2008, 20:43 przez Nicolae, łącznie edytowano 1 raz
14 lut 2008, 12:58
Krasnoludki idą przez las. W pewnej chwili widzą, jak wilk napada na Czerwonego Kapturka. - Pomóżmy tej dziewczynce! - mówi jeden z nich. - Dlaczego? Przecież nie jesteśmy z tej bajki!
Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka. - Zjem cię - mówi. - Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek. Tak też się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia Czerwonego Kapturka - Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz! Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzień nad grobem wilka niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalną: - Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści te q*.*ę do lasu!
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zobaczył ją wilk i woła zza krzaków: - O, idzie głupia dziw.a! - Wilku nie mów tak na mnie. Ja jestem Czerwony Kapturek! Mam przecież czerwoną czapeczkę, czerwoną bluzeczkę, czerwoną spódniczkę, czerwone buciki... O, cholera!... Ja rzeczywiście wyglądam, jak głupia dziw.a!
Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli: - Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci... Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie, powoli ściąga majtki, a wilk na to: - Co ty, co ty... **** tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!
Idzie sobie Czerwony Kapturek przez las, aż tu zza krzaków wyskakuje Wilk. Czerwony Kapturek zatrzymuje się i zaczyna się trząść ze strachu. - Boisz się Czerwony Kapturku? - pyta się Wilk. - Oj, bardzo się boję... - Nie martw się, złap mnie za ogon, to wyprowadzę cię z lasu. Czerwony Kapturek złapał Wilka za ogon, i tak, jak Wilk obiecał wyprowadza Czerwonego Kapturka z lasu. [...] Po pewnym czasie dochodzą na skraj lasu, gdzie przebija się słonce, w promieniach którego Wilk zamienia się w pięknego młodzieńca. - I jak Czerwony Kapturku, dalej się boisz? - pyta się Młodzieniec. - Nie, już się nie boje - odpowiada nadal trochę się trzęsąc. - NO TO CZEMU MNIE TRZYMASZ ZA OGON???
Sierotka Marysia idzie do łazienki wykąpać się. Krasnoludki chcą ją podglądać, jednak są za małe, aby dosięgnąć dziurki od klucza. Uradziły więc, że staną jeden na drugim, a ten na górze będzie ją podglądał i będzie mówił pozostałym co widzi. Gdy już dosięgnął dziurki od klucza, mówi: - Zdjęła stanik! - Zdjęła stanik, zdjęła stanik, zdjęła stanik - powtarzają szeptem jeden drugiemu, aż wieść doszła do stojącego na dole. - I co, i co, i co? - pytanie wraca do tego na górze. - Zdjęła majtki! - Zdjęła majtki, zdjęła majtki, zdjęła majtki... - I co, i co, i co? - Nic, stoi. - Mnie też, mnie też, mnie też...
Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka. - Wilku czemu masz takie wielkie oczy? - Kurde, nawet się spokojnie wysrać nie można...
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników