Do mojegu urzędu wpadli przedstawiciele producenta Systemu Informacji Prawnej i Księgowej „Kwantum”. Zrobili prezentację, dali link i hasła do serwera, na którym program jest zaistalowany z prośbą o przetestowanie i rozważenie możliwości zmiany Lexa na Kwantum. Na pierwszy rzut oka programy niewiele sie różną, a cena Kwantum, to mniej niż połowa Lexa (przy takich samych opcjach aktualizacji). "Na pierwszy rzut oka" to jednak za mało, żeby coś na ten temat poowiedzic. Czy ktoś z Was miał do czynienia z tym programem? Jeżeli tak, proszę o podzielenie się swoją opinią na jego temat i o porównanie do Lexa.

Link do strony producenta: <a href="http://www.kwantum.gda.pl/" target="_blank">http://www.kwantum.gda.pl/</a>

Chętnie bym przetestował, ale nie mam hasła

Na razie mam nie miłe doświadczenie z Panią z działu sprzedaży...
Była namolna i w dodatku posunęła się do "drobnego" oszustwa...

Na razie nie widziałem jeszcze programu, ale takie zachowanie już mnie na "dzień dobry" do niego uprzedza...

Poza tym w sytuacji gdy mamy umowę na kolejny rok z Lex-em zawartą i opłaconą to jest to raczej "musztarda po obiedzie".

Czy ta firma nie obdzwania aktualnie wszystkich urzędów w Polsce ?

a ja się zastanawiam, czy nie można zatrudnić 20 (50) osób, które wyprodukują konkurencyjny program do LEXa, i który to program zostanie udostępniony bezpłatnie dla wszystkich organów rządowych i samorządowych....?
Pensje można pokryć z zaoszczędzonych przez wszystkie urzędy wydatków na zakup licencji.

Jeśli chodzi o publikacje przepisów ( ustawy i rozporządzenia ) to taki program miał istnieć już od 1 lipca 2007 i.., zmieniono ustawę.  LEX ma jeszcze dużo wartości dodanej - publikacje wyroków. W tym  zawiera również publikacje "wyroków niepublikowanych" . Taką kategorię to tylko prawnicy potrafią wymyślić.

Nikt nie napisze programu za darmo , ani nie będzie za darmo uzupełniać bazy i go rozwijać. Kwestią do dyskusji jest jedynie cena jaką chcemy za taką zapłacić.

Więc dlatego nie piszę o "bezkosztowym" rozwiązaniu - takie rzeczy tylko w Erze.
Ale gdyby wszystkie wydatki, wszystkich urzedow na ten cel zebrać do kupy i z tego wydzielić połowę (albo i 1/10) na stworzenie takiego systemu (a potem na jego aktualizację) to i tak ekipa tam zatrudniona żyła by jak rodzynki w cieście.
To może by pchnąć teraz nowy projekcik takiej ustawy. Bądź co bądź pozmieniało się na górze od 01.01.2007, a oszczędności zawsze mile widziane.

Tak dokładnie, i ponoć już jakieś US się zdecydowały.
Ale, że akurat robiłem co innego i poprzez namolność ów Pani chciałem ją spławić jak najszybciej, nie usłyszałem dokładnie które...

W każdym razie zastanawiam się czemu ma służyć nieodzowna obecność informatyka, podczas prezentacji...

A ja się nie zastanawiam, ja wiem, że „Tanie mięso, to psy jedzą”.

A rozumując tym tokiem to:
- złożyć firmę porządkową „Miotełka i szmatka” sprzątać bezpłatnie wszystkie urzędy, pensje pokryć z wydatków na obecnie sprzątające firmy
- założyć firmę ochraniarską i chronić….
- założyć firmę budowlaną i budować i remontować urzędy …
- itd.itp

No i najważniejsze, zatrudnić nowych pracowników do US, a pensje ich pokryć z ….

I mamy cud gospodarczy, i antidotum na wszystkie nasze problemy!!!
Zielonka na prezydenta !!!

Pomysł dobry, szkoda tylko że nierealny. Wystarczy popatrzeć na inne systemu budowane w MF lub innych urzędach. Praktycznie bez wyspecjalizowanej firmy zewnętrznej zbudowanie takiego programu nie jest możliwe.
A naszych warunkach taka "reforma" przebiegała by tak:
1. wypełnianie na wczoraj ankiet dotyczących korzystania z programów prawniczych w każdym urzędzie, przez każdego pracownika, ze szczegółowym podaniem czasu korzystania, przeglądanych dokumentów, ilości kliknięć, przekątnej monitora, długości kabla do klawiarury itp.
2. powołanie komisji do spraw opracowania projektu (ale kasa dla MF!!!).
3. ponowienie ankiety + dodatkowe pytania
4. zatrudnienie ekspertów doradających komisji.
5. zmiana terminu zakończenia prac
6. zatrudnienie kolejnych ekspertów.
7. pismo do wszystkich urzędów z kategorycznym zakazem zakupu programów prawniczych oraz książek, dzienników ustaw, prasy jakiejkolwiek i tp.
8. nakaz przekazanie środków z pkt. 7 aby zapewnić środki na prace komisji.
9. obrady komisji, oceny, kolejne ankiety
10. zmiana koncepcji, powołanie nowej komisji, wysłanie nowych ankiet.
11 itd, itd.

Supersaper minąłeś ważny etap - 1a - wysłanie polecenie do urzędów z żądaniem przesłania propozycji do ankiet. Przerabialiśmy to kiedyś jak ministerstwo budowało opisy na swoje stronie. Stanęliśmy na jeden dzień żeby przedstawić swoje propozycje w zakresie podatku xxxx.

SUPERSAPER - prawie dobrze ale używasz jakiegoś archaicznego słownictwa.

powinno być

1. Wysłanie ankiet evaluacyjnych  do urzędów ( co by to nie znaczyło)
2.Utworzenie projektu ds i powołanie kierownika projektu
3.Utworzenie projektu ds zarządzania zmianą i wysłanie ankiet ds...
3. itd...
4.Monitorowanie projektu
5...
...
10 Ocena skutków ryzyka wewnętrznego i zewnętrznego  niewykonania  projektu na czas określony w projekcie
11. Modyfikacja celów projektu i budżetu ....

Wystarczy zredukować Sejm do 50 osób, LEX nie będzie wtedy niezbędnym narzędziem codziennej pracy. Gdyby prawo było zmieniane raz na 2-3 lata (i to w sytuacjach koniecznych) ehhh...