Szlag by to trafił! Masz rację. Nie pomyślalem o tym :blink:
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->Stokłosa zatrzymany - sam chciał się ujawnić?
Henryk Stokłosa
TVN24
Niemiecki sąd zdecyduje jutro, czy zatrzymany Henryk Stokłosa zostanie osadzony w areszcie tymczasowym. Poinformował o tym prokurator Martin Appelbaum z Prokuratury Generalnej Dolnej Saksonii w Celle. Do prokuratury trafiły już dokumenty dotyczące byłego senatora i biznesmena.
W rozmowie z Polskim Radiem prokurator potwierdził, że Stokłosa został zatrzymany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez prokuraturę w Warszawie. Nakaz zawiera zarówno wniosek o tymczasowe aresztowanie, jak i przekazanie Henryka Stokłosy polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Prokurator Appelbaum powiedział, że jutro o losie zatrzymanego zdecyduje sąd. Jeśli orzeknie o jego tymczasowym aresztowaniu, otworzy to drogę do przekazania Stokłosy stronie polskiej. Taka decyzja ma wprawdzie zapaść później, ale jak dowiedziało się Polskie Radio, procedura decyzyjna nie powinna trwać dłużej niż dwa tygodnie. - Można wyjść z założenia, że postępowanie w sprawie będzie toczyło się dość szybko - powiedział jeden ze związanych z nią prokuratorów. Sprawą zatrzymanego Henryka Stokłosy zajmuje się jednostka do zwalczania przestępczości zorganizowanej i korupcji w prokuraturze w Celle.
Żona Henryka Stokłosy powiedziała w rozmowie z RMF FM, jej mąż sam mógł się ujawnić przed niemiecką policją. Anna Stokłosa dodaje, że polskiej prokuraturze nie zależało na odnalezieniu byłego senatora. Stokłosa ma bowiem posiadać dowody na bezpodstawność zarzutów korupcyjnych.
- Myślę, że pewne rzeczy były już mężowi obojętne i on chciał do Polski wrócić. Obojętnie jaką drogą, chciał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Jak długo można się ukrywać i udawać, że nic się nie stało? Trudno się stawić przed prokuratorem ze świadomością, że wszystko będzie zgodnie z prawem - dodaje Anna Stokłosa.
Stokłosę zatrzymali policjanci podczas rutynowej kontroli w miejscowości Winsen. Funkcjonariusze sprawdzili go w Systemie Informacyjnej Schengen - poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, kandydat na ministra sprawiedliwości, ujawnił RMF FM, że dzisiaj przestał być obrońcą Henryka Stokłosy.
Stokłosę poszukiwano między innymi za afery podatkowe w Ministerstwie Finansów.
Jak dodał, do zatrzymania doszło ok. godziny 4 rano. Stokłosa jechał samochodem osobowym marki Audi. - Gdy kontrolujący go policjanci sprawdzili jego dane w SIS, okazało się, że wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) i stawiane mu są 22 zarzuty - dodał Sokołowski.
Jak podkreślił, procedura przekazania Stokłosy Polsce - na podstawie ENA - może potrwać do dwóch tygodni.
Śledczy chcą postawić Stokłosie zarzut uzyskiwania nienależnych umorzeń podatków dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami.
W lutym wystawiono międzynarodowy list gończy za byłym senatorem. W sierpniu prokuratura wystawiła Europejski Nakaz Aresztowania. Zabezpieczono też majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł, w tym nieruchomości i ruchomości. Mienie to pokrywa domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów. Ćwiąkalski w osobnym wniosku, który będzie rozpoznany w innym terminie, chce uchylenia tego zabezpieczenia majątkowego.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost" (rok wcześniej był 16.).
Miejsce pobytu ściganego było nieznane - on sam w oświadczeniu z września twierdził, że jest za granicą. Media spekulowały, że przebywał w Ameryce Południowej bądź Skandynawii. Pojawiły się też informacje, że Stokłosa przebywa w Niemczech, a nawet że jest w Polsce.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
No to - dla równowagi - zobaczmy co napisano w Dzienniku.
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec-->
<!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Biznesmen nie chciał, by go rozpoznali<!--sizec--></span><!--/sizec--> <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->Stokłosa krzyczał do policji, że jest dyplomatą.<!--sizec--></span><!--/sizec-->Żona zatrzymanego dzisiaj w Niemczech Henryka Stokłosy twierdzi, że jej mąż sam się chciał ujawnić. Ale czy osoba, która rzeczywiście chce się poddać, przed policją zarzeka się, że jest dyplomatą i broni przed okazaniem dokumentów? A właśnie tak, według DZIENNIKA, biznesmen zachowywał się w chwili zatrzymania.
Według Anny Stokłosy, jej mąż sam mógł się ujawnić przed niemiecką policją. Dlaczego? "Myślę, że pewne rzeczy były już mężowi obojętne i on chciał do Polski wrócić. Obojętnie jaką drogą, chciał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości" - mówi radiu RMF Anna Stokłosa. "Jak długo można się ukrywać i udawać, że nic się nie stało? Trudno się stawić przed prokuratorem ze świadomością, że wszystko będzie zgodnie z prawem" - dodaje.
Żona byłego senatora twierdzi dodatkowo, że polskiej prokuraturze tak naprawdę nie zależało na odnalezieniu jej męża. Stokłosa ma bowiem posiadać dowody na bezpodstawność zarzutów korupcyjnych.
Ale wszystko wskazuje na to, że Anna Stokłosa się myli. Bo to, jak zachowywał się jej mąż w trakcie zatrzymania, świadczy raczej o tym, że za żadne skarby nie chciał być kontrolowany.
Jak dowiedział się DZIENNIK, subaru, którym jechali były senator i jego dwóch synów, policjanci zatrzymali około czwartej rano w miejscowości Winsen. "Gdy chcieli wylegitymować trzech mężczyzn, biznesmen zaczął krzyczeć, że jest dyplomatą, że nie może być kontrolowany. Ale w końcu dał swoje dokumenty" - relacjonuje w rozmowie z DZIENNIKIEM oficer komendy Głównej policji, znający szczegóły zatrzymania.
Wtedy funkcjonariusze wpisali nazwiska do komputera i sprawdzili je w bazie Systemu Informacyjnego Schengen. Okazało się, że nazwiska Łukasza S. oraz Tomasza S. są czyste. Jednak przy Stokłosie seniorze pojawiła się informacja, że jest poszukiwany europejskim nakazem aresztowania. Policjanci od razu zatrzymali biznesmena.
Kilka godzin po zatrzymaniu biznesmena, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, kandydat na ministra sprawiedliwości, zrezygnował z obrony Stokłosy. "Ja już i tak nie mógłbym nic zrobić w jego sprawie" - mówi DZIENNIKOWI prof. Ćwiąkalski.
Niemiecki sąd zdecyduje jutro, czy Stokłosa zostanie tymczasowo aresztowany.
Synom biznesmena nic nie grozi za pomaganie ściganemu ojcu, bo kodeks karny nie karze w takich wypadkach osób najbliższych.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
<a href="http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=67263" target="_blank">http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=...ArticleId=67263</a>
To chyba nie jest takie jednoznaczne jak podniesiono we wcześniejszych komentarzach.