Planuje przystapic do egzaminu na urzednika mianowanego. Oczywiscie w pierwszej kolejnosci musze uzyskac certyfikat z obcego jezyka.
Zastanawiam sie nad rosyjskim ew.wloskim.  Najszybciej nauczylabym sie rosyjskiego. Pytanie czy nie wykresla tego jezyka z rozporzadzenia.

Najlepiej ukraiński, flaga już się wryła w dekiel dzięki Sykapowi.

Pierwszy i jedyny post od 13 lat i od razu w punkt

Do tego łatwo się nauczyć - choćby z reklam Lidla i Żabki w TVP...A native speakerów można spotkać wszędzie...

Jak embargo, to powinni odebrać mianowania urzędnicze uzyskane dzięki certyfikatowi z tego języka

..
..

Certyfikat z języka to jedno, a populizm rosyjskiej propagandy to co innego. Ale warto znać język Puszkina tak samo jak język Mark Twain'a, ot choćby by w oryginale teksty poczytać. Swoją drogą też, ani rosyjski ani angielski w pracy bieżącej się aż tak nie przydaje, to jedynie element tej układanki jaką jest postępowanie kwalifikacyjne. Uczmy się języków

Jak by  się władza zmieniła to może kaszubski byłby najbardziej odpowiedni.

Certyfikat z języka to jedno, a populizm rosyjskiej propagandy to co innego. Ale warto znać język Puszkina tak samo jak język Mark Twain'a, ot choćby by w oryginale teksty poczytać. Swoją drogą też, ani rosyjski ani angielski w pracy bieżącej się aż tak nie przydaje, to jedynie element tej układanki jaką jest postępowanie kwalifikacyjne. Uczmy się języków [/quote]
W punkt! Większość używających anglika w pracy\służbie nie ma żadnych gratyfikacji. Jedynym dodatkiem są dodatkowe zadania "zlecone" przez kierowników ...bo TY znasz język  

Moim zdaniem wybiera się język którego się najdłużej uczylo żeby jak najszybciej zdać egzamin na certyfikat. Może być i klingonski byle dawali certyfikat B2 honorowany przez ksap;)