Szanowni Państwo,

Jestem studentem ostatniego roku magisterki na kierunku Administracja Skarbowa. Zastanawiam się czy praca w Krajowej Administracji Skarbowej  jest dobrym kierunkiem jeżeli chodzi o tematykę kończącego przeze mnie kierunku studiów. Ogólna problematyka jeżeli chodzi o pracę w ,,Państwówce" rodzi pewien dylemat, co dalej? Czy urząd skarbowy, czy może celna? Stąd moje zapytanie do państwa, do osób z wieloletnim doświadczeniem, przez które przemawia swoista mądrość jeżeli chodzi o poruszoną tematykę.
Jak wygląda Państwa praca? Jakie są możliwości rozwoju zawodowego? Czy można liczyć na godne zarobki? Czy ta praca jest dużym obciążeniem? Często spotykane są negatywne konsekwencje? Czy warto?
Poszukiwałem odpowiedzi na powyższe pytania w Internecie, lecz myślę, że lepszym wyjściem jest sięgnięcie do źródła.

Bardzo dziękuję za poświęcony czas,
Z wyrazami szacunku,

Poczytaj temat 'Nagrody 2020' w dziale 'IZBY I URZĘDY SKARBOWE" oraz 'Podwyżki 2020' w tym dziale i wyciągnij wnioski.

Nie warto. Praca pod dużym obciążeniem, z nadmiarem obowiązków, pod ciągłym stresem pilnowania terminów, odpowiedzialność ogromna przy niewspółmiernych zarobkach. O awansach i podwyżkach w ogóle nie ma co mówić, a do tego perspektywa obcięcia nagród i wstrzymania dalszych podwyżek.
Nie wspominając już o braku szacunku wykazywanego przez rządzących wobec całej Administracji Skarbowej.

Uważam, że warto. Szczególnie, że jesteś młody - przyjdź na dwa lata, zobacz jak pracownicy są traktowani i jak sami na to pozwalają.
Zobacz jak bardzo KAS odbiega od standardów wyznaczonych w korporacjach i jak bardzo Twoja aktywność i osiągnięte efekty nie są przekładane na zarobki czy możliwość awansu.
Nie ma znaczenia czy wyrabiasz x1 normy czy x2 normy. Awanse są i tak w wyznaczonym okresie, a możliwość ich przyznania jest czysto subiektywną decyzją wytycznych z Izby.

Osobiście nie żałowałem tej decyzji. Bardzo mi to rozjaśniło znaczenie zaganiania "patologii w administracji publicznej", które często było poruszane na studiach.  

A ja myślę, że warto. Choćby, żeby zdobyć doświadczenie. Ludzie tylko narzekać potrafią... Faktem jest, że moje zarobki w ciągu ostatnich 5-6 lat zwiększyły się o 120%.
O nagrodach i podwyżkach od początku jesteśmy straszeni, że ich nie będzie. A są.

Obciążenie pracą - zależy jakie stanowisko. Są dni, że pracy jest po kokardę, a są dni, że nic się nie stanie, jeśli zrobimy tę pracę jutro czy nawet pojutrze, jeśli mamy gorszy dzień. Ale są też działy, gdzie problemem jest znaleźć czas na śniadanie czy siku i pracownicy notorycznie muszą zostawać na nadgodzinach, które w US płatne nie są... Dużo zależy od tego, jak kto potrafi sobie pracę zorganizować i czy więcej siedzi, gada i narzeka, czy potrafi zakasać rękawy i ROBIĆ. Najwięcej zaś zależy od atmosfery pracy, bo jeśli przyjdzie Ci siedzieć z obrażoną Grażyną, która ani myśli dzielić się wiedzą albo sama jej nie ma, to będzie ciężko.

Tak jest teraz. A jak będzie w przyszłości? Trudno powiedzieć, bo MF ma nas aktualnie za koszt. A my prawa do strajku nie mamy, więc nikt się z nami nie liczy. O ile teraz zarobki są wystarczające, to za kilka lat mogą być za małe, przy planowanych podwyżkach kosztów życia.

Nawet przez sekundę o tym nie myśl. Ja już rozesłałem CVwi kilka miejsc, bo mam dość tego chlewu.

Nie polecam, będziesz rozczarowany. Wszystkie Twoje wyobrażenia o pracy skarbowca zostaną zmiażdżone. US jest pożywieniem, swoistym elementem łańcucha pokarmowego, zjadanym przez Rząd, Premiera, MF, IS czy funkcjonariuszy. Planuj karierę rozsądnie z pominięciem pięcia się w hierarchii. Ta jest tak zaplanowana, że nie starczy Ci życia, by wdrapać się odpowiednio wysoko. Wbijaj do tych co zjadają, jak Piotr Patkowski. Jak już raz się wkręcisz... Komisje, posiedzenia, funkcje doradcze itp itd będziesz ściskał w ręku plastelinę do końca życia (czyli nas).

Nie polecasz a sam pracujesz ?

Praca ciekawa, nudzić się nie będziesz.
Jak jesteś mało ambitny, nie zależy Ci na awansach,
jak chcesz służyć, nie zależy Ci na pieniądzach,
jak wystarczy Ci sama satysfakcja, bez odzwierciedlenia w stanowisku i zarobkach,
to mogę polecić. Z takim wykształceniem przyjmą Cię na pewno.

Niektórzy potrafią się ustawić, niewiele się wysilając.
Tu się nie liczy wiedza, pracowitość, zaangażowanie.
Zależy jeszcze na jakich przełożonych trafisz.
Patrząc jak promuje się największych leserów,
ciągle przebywających na zwolnieniach,
odechciewa się wszystkiego.
Czuję jak dotychczasowy, kilkunastoletni mój wysiłek legł w gruzach,
bo największe lenie mają to samo, a często więcej.

Zgadzam się w 100% Lepiej tego nie można było ująć!

Tak szczera prawda. Trzeba brać przykład z góry .."nie hejtujemy"

Jak nie masz pleców czy znajomości to nie warto bo zawsze będziesz tylko od zaiwaniania a jedyną nagrodą za dobrą pracę będzie dołożenie Ci więcej pracy...

Fakt, do momentu "pierwszej wpadki" . Wtedy pojawi się kolejny "pasjonat" na twoje miejsce.

Cześć,

odpowiadając dlaczego warto po pierwsze doświadczenie po drugie jeśli chcesz zrobić aplikację prawniczą jest łatwiej niż u innego pracodawcy.

Dlaczego nie warto, dzisiaj po zakończeniu aplikacji od przełożonej w USA Gdańsk dowiedziałem się że dla Izby zdobyta wiedza jest bezwartościowa a ja chcę zmienić pracę to co najwyżej jako cieć.

Pozdrawiam