Funkcjonariuszom łatwo tak pisać i dzielić kasę dla wszystkich po równo. Czekaliśmy na podwyżki tyle to możemy poczekać jeszcze ale podzielić sprawiedliwie.

Kwestia podwyżek w mojej ocenie nie podlega dyskusji. Dlaczego?
1. MSWiA i MON już klepnęli podwyżki nie patrząc na 'wyjątkową sytuację''
2. Mówi (rządzący) się aby sfera budżetowa również partycypowała w kosztach kryzysu, szkoda tylko że nie partycypowała w podczas wzrostu gospodarczego.
3. Ustalenia są z 2018 r., z umów należy się wywiązywać, tak jak wcześniej pisałem część osób bez zobowiązania się rządzących do podwyżek w 2019 r. i 2020 r., by odeszła, te 655+500 jednak trochę zmieniło,
4. W ustawie budżetowej jest zawarty zarówno wzrost kwoty bazowej jak i środki uchwały modernizacyjnej.
5. Należy pamiętać, że podwyżki były uzależnione od braku akcji protestacyjnej. Innymi słowy brak wypełnienia uzgodnień przez rząd powienien zakończyć się akcją protestacyjną

Kwestią jest aby jak najszybciej podzielić, najlepiej po równo lub po równo do zasadniczej (320 vs 385 brutto) nikomu nie zrobi to wielkiej różnicy. Zwlekanie może spowodować, że nie dostaniemy nic z uwagi na zapowiadaną nowelizację budżetu w czerwcu. Czas na "sprawiedliwe" dzielenie był - 3 miesiące, jak tak dalej będziemy zwlekać, to będzie sprawiedliwy podział każdemu sprawiedliwie po 0.

Przykre jest, że związek Celnicy ( z którym się często nie zgadzam z powodu faworyzowania funkcjonariuszy) wystosował pismo o równym podziale do 10 kwietnia a od innych związków cisza. Pytanie co związki planują zrobić po 10 kwietnia?

ps. za wyjątkowo bezczelne uważam ostatnie wpisy osób, które rejestrowały się w lutym i marcu 2020 r. i mówiące o tym, że  może będą zwolnienia, nie wykazywać postawy roszczeniowej idt. Jakby pisały na zamówienie MF. Zwolnień nie będzie, z uwagi na kryzys będzie trzeba jeszcze bardziej zapier...., a pewnie mamy się cieszyć, że nas nie zwolnią i jest wypłata na czas.

I teraz coś o samym kryzysie. No sorry bardzo a w chwili obecnej nie wiadomo, jak kryzys wpłynie na rynek pracy.

Chyba trochę niechcący się sama zaorałaś. Podnosząc te fakty o wykonywanych teraz czynnościach w USach zgodziłaś się z argumentami Katarakty. No cóż, też sądzę, że Katarakta ma dużo racji.

Niestety. Nie ma dzisiaj demokracji.
Bo demokracja jest tylko wtedy:

Czy coś już słychać w Waszych Izbach aby rozpoczęto naliczanie podwyżek w wysokości 6% , i czy przygotowują się także do wypłaty wyrównania. O wypłatę podwyżki z porozumienia modernizacyjnego nawet, w obecnej sytuacji, nie śmiem pytać.

Ludzie cieszmy się jeżeli obecnych pensji nam nie obetną a wy o podwyżkach??!!

Głos rozsądku.

Ale chyba to głos wołającego na puszczy  

Tobie jak się domyślam gdy zapomną pensji przelać na konto to też będziesz gadał żeby się cieszyć bo może w przyszłym zapłacą.

Syndrom sztokholmski w pełnej krasie.

Miałbym zrezygnować z własnych nagród i podwyżek?
W imię czego? Mniej jemy, czy potrzebujemy? mamy mniejsze rodziny czy o co chodzi?

Podwyżki były obiecane, ustawy podpisane, więc powinny być wypłacone i tyle w temacie.
Jeśli ktoś będzie czuł potrzebę solidaryzowania się z poszkodowanymi, to sam może jakieś dotacje złożyć na dowolny cel.
Pytanie tylko czy poszkodowani np prywaciarze, również wyciągnęliby pomocną dłoń w stronę KAS, gdyby u nas się źle działo, bo podejrzewam że 99% z nich miałaby niezły zaciesz z urzędniczej niedoli

Dostaniesz figę z makiem.

Bazujesz na czymś, czy bawisz się we wróżbitę?
Dasz sobie głowę uciąć, że nic nie dostaniemy? jeśli nie, to po cóż siać defetyzm?

01.04.2020 r. - Matusz Morawiecki powiedział w Senacie, że rząd prefinansował budżet na 50 mld zł, co "wystarczy na sześć-siedem tygodni". Wypowiedź wywołała falę pytań internautów oraz komentarzy typu: "Idziemy na dno. Kasa pusta".

Z tego co wiem, jego wypowiedź była mocno optymistyczna. Czy szczera? Nie wiem.
Odnośnie tego, że po tych tygodniach nic nie będzie to narracja osób nie mających elementarnej wiedzy jak działa państwo lub osób na siłę próbujących pokazać jaka katastrofa się zbliża.

Skoro inne służby dostają podwyżkę do 10 kwietnia, to dlaczego nas miałoby to nie dotyczyć, nawet jeśli w nieco późniejszym terminie?

Jedyne czego można być pewnym, to to, że im dłużej podwyżek nie dostaniemy, tym większa szansa, że faktycznie coś pierdyknie i zostaną anulowane, stąd nacisk na jak najszybsze wypłacenie ich.

Póki co brak jest jakichkolwiek przesłanek, że podwyżki będą zablokowane.

Jak myślicie, jest opcja, że w kwietniu wynagrodzenie przyjdzie już z 6%? Ustawa budżetowa podpisana, co stoi na przeszkodzie, ktoś coś wie?