Teraz jest 04 wrz 2025, 11:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 72, 73, 74, 75, 76
Kącik Kulturalno-Patriotyczny 
Autor Treść postu
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Załącznik:
30070.jpg


https://muremzaprofesorem.pl/


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 16 wrz 2019, 15:11 przez kasowski, łącznie edytowano 1 raz



16 wrz 2019, 15:11
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Prof. Aleksander Nalaskowski przywrócony do pracy akademickiej.

Kulisy odwieszenia prof. Nalaskowskiego.
"To ostrzeżenie dla rektorów wyższych uczelni, żeby nie robili podobnych głupot"

Z ustaleń portalu wPolityce.pl wynika, że rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prof. Andrzej Tretyn wycofał się z decyzji o zawieszeniu prof. Aleksandra Nalaskowskiego pod wpływem ogromnej presji medialnej i społecznej.

Duże znaczenie miały publikacje medialne poruszające skandaliczną decyzję toruńskiej uczelni oraz podpisy poparcia dla pedagoga zbierane pod listem reklamowanym hasłem „Murem za prof. Aleksandrem Nalaskowskim”. Pod listem podpisało się ponad 30 tysięcy osób.
Załącznik:
33292 osób.jpg

Portal wPolityce.pl monitorował sprawę zawieszenia prof. Nalaskowskiego od początku.

Zdecydowała presja społeczna i medialna. Rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nie spodziewał się, że jego decyzja wywoła takie oburzenie. Nie podejrzewał, że w obronę prof. Nalaskowskiego zaangażuje się tak wiele osób — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl anonimowo jeden z wykładowców UMK.

Kilkadziesiąt tysięcy podpisało się pod listem w obronie prof. Nalaskowskiego — podkreśla.
Sprawa prof. Nalaskowskiego jest ostrzeżeniem dla rektorów wyższych uczelni wyższych, żeby w przyszłości nie robili podobnych głupot — ocenia.

https://wpolityce.pl/polityka/464425-ty ... skowskiego


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


19 wrz 2019, 21:41
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Laureatka literackiej Nagrody Nobla służyła antypolskiej propagandzie

Brudna prawda o Oldze Tokarczuk.


Obrazek

Załącznik:
Olga Tokarczuk.jpg


Olga Tokarczuk to rzeczywiście świetna pisarka. W latach 90. pisała na przykład donosy na polskich antysemitów na zlecenie obcej ambasady – komentuje przyznanie literackiej Nagrody Nobla Oldze Tokarczuk redaktor naczelny „Najwyższego Czasu!”, Tomasz Sommer.

Fetowana obecnie pisarka Olga Tokarczuk znana jest głównie z nienawiści do Polski i skrajnego filosemityzmu.
– Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski, jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości – mówiła w 2015 roku na antenie TVP Info Tokarczuk.

Następnie podkreśliła, że temat pogromów z okresu II wojny światowej i późniejszego, jako Polacy zamietliśmy pod dywan, a zaczęliśmy sobie wyobrażać, że jesteśmy narodem, który walczy o „wolność waszą i naszą”.
Postuluje wręcz napisanie historii Polski od nowa.
– Myślę, że trzeba będzie stanąć z własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów.

Już wtedy Stanisław Michalkiewicz przewidział, że za swoją działalność Tokarczuk zostanie przyznana nagroda.
– Tokarczuk najwyraźniej rychtowana jest na laureatkę literackiego Nobla” o czym świadczy jej powieść „Księgi Jakubowe” o XVIII wiecznym Żydzie Jakubie Franku, który stworzył w Rzeczpospolitej swoja sektę – mówił Michalkiewicz.

I kontynuował: – Wykorzystuje tę awanturniczą historię w charakterze pretekstu do (…) odrażającego wizerunku mniej wartościowego tubylczego narodu polskiego, który nie tylko „kolonizował”, ale w dodatku straszliwie uciskał „mniejszości”, a zwłaszcza – tę najważniejszą. Polacy jako „mordercy Żydów”. W ten sposób pani Olga Tokarczuk znakomicie wpisuje się w „pedagogikę wstydu”, w ramach której już od początku 1990 roku, kiedy to, wraz z „upadkiem komunizmu” pojawiły się widoki na uczynienie z Polski żerowiska dla żydowskich organizacji przemysłu holokaustu, rozmaici ochotnicy nieubłaganym palcem kłują Polaków w chore z nienawiści oczy.

– Pani Tokarczuk nie daje się w tej konkurencji nikomu wyprzedzić, no, może z wyjątkiem nieboszczyka Jerzego Kosińskiego, co to przypisał polskim chłopom z Podkarpacia takie wyrafinowanie w seksualnych perwersjach, że aż zadziwił awangardę Manhattanu – nawiązywał do powieści „Malowany ptak” Michalkiewicz.

Wątpliwości, że nagrody Szwedzkiej Akademii wpisują się w lewicowe narracje nie ma również Tomasz Sommer.

– Olga Tokarczuk to rzeczywiście świetna pisarka. W latach 90. pisała na przykład donosy na polskich antysemitów na zlecenie obcej ambasady. Jednym z nich został nawet Kataw Zar z „Najwyższego CZAS!-u”. Cóż z tego, że dziecko getta warszawskiego. Nagroda się więc należała na bank – komentuje najnowsze wieści ze Sztokholmu.
– Swoją drogą, jak ktoś chciał potwierdzenia, że literacka nagroda Nobla została przejęta przez skrajnych lewaków to otrzymał je chyba po raz milionowy. Sienkiewicz, który w odróżnieniu od swego prawnuka od ruskich budek, był prawicowcem, się w grobie pewnie przewraca – dodaje.

https://nczas.com/2019/10/10/brudna-pra ... pagandzie/


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 paź 2019, 07:10
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Zbezczeszczono pomnik Lecha Kaczyńskiego.
Akcji kibicuje polityk PO


Obrazek
Zdjęcie udostępniła m.in. Lena Kolarska-Bobińska, prominentny polityk opozycji, była minister w rządzie PO-PSL (fot. tt/@LenaBobinska)


Panią to chamstwo cieszy czy też bawi? Pewnie to i to, ludzie z KO już tacy są.
Maciej Jaśkiewicz@Rebel07711

Zostawiliście śp. PLK w ruskim błocie.Tusk żółwiki przybijał z Putinem. Kopacz bezczelnie kłamała.
Daliście przyzwolenie na bezczeszczenie ciał ofiar. Dno dna
Danuta@dabakuzu

Bolszewicy bez honoru. Milczeć!
MikOS@Mikolaj_MikOS

Twój mózg to już wrak, nie pracuje i nie jest to wina lat po klimakterium, ale efekt nieużywania tego organu.
Adam Nowak@AdamNowToJaBot

Obywatel Monte Christo@adam_plak
Sowiecka dzicz.

Jesteście okurwieńcami. Dlatego nigdy na takie bydło nie zagłosuję
lupus71@Ty2_911

Kobieto - zapytaj się swojego szefa Tuska Donalda - dlaczego wrak jest w Rosji.
cabadygiel@cabadygiel

https://twitter.com/lenabobinska/status ... 9419074561



W internecie pojawiły się zdjęcia z akcji Obywateli RP, którzy obkleili stojący na pl. Piłsudskiego w Warszawie pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Na transparencie, który został przyczepiony do monumentu widniał napis „Gdzie jest wrak?”.
– Każdy pomnik może pytać prezesa, gdzie jest wrak? Myślę, że jutro na każdym pomniku taki napis, i niech pyta Lech – deklaruje działacz Obywateli RP Arkadiusz Szczurek, który brał udział w akcji. Zdjęcie oklejonego pomnika udostępniła na Twitterze m.in. Lena Kolarska-Bobińska, prominentny polityk PO.

Działacze stowarzyszenia Obywatele RP okleili pomnik Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego w Warszawie transparentem z napisem „Gdzie jest wrak?”.
Jeden z działaczy, Arkadiusz Szczurek wdrapał się na monument.
Zdjęcie z oklejonym pomnikiem zamieściła na Twitterze Lena Kolarska-Bobińska, minister nauki i szkolnictwa wyższego 2013-2015 w rządzie PO-PSL i poseł PO do Parlamentu Europejskiego w latach 2009-2013. Zdjęcie podpisała słowami „Odzyskać wrak”.

Sprawę skomentował również poseł PiS Patryk Jaki. „Pomnik śp. Prof. Lecha Kaczyńskiego bezcześci grupa ludzi, która zakłócała moje spotkania i przesiadywała w warszawskiej siedzibie PO. Regularnie za swoje awantury „uniewinniana” przez sądy. Tak w praktyce kończy się państwo z opowieści Neumanna” – pisze polityk.

Obecnie transparent jest ściągany przez służby.

Prowokacja UBywateli RP, na cokole pomnika śp Lecha Kaczyńskiego na placu marsz. Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
"Bohaterem", który w drapał się na pomnik, jest Arkadiusz Szczurek.

W internecie pojawiło się również nagranie pokazujące Obywateli RP. Osoba zwracająca się do Szczurka mówi, że na godz. 17 zaplanowali „wejście na drugi pomnik”.
– Policjanci tam za wcześnie przyjechali, na drugi pomnik potem będziemy wchodzić, wieczorem. W Polsce jest dużo takich pomników. Każdy pomnik może pytać prezesa, gdzie jest wrak? Niech każdy pomnik, nie wiem ile ich jest (…) Myślę, że jutro na każdym pomniku taki napis, i niech pyta Lech – mówi Szczurek.

https://www.tvp.info/44802432/zbezczesz ... polityk-po

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


11 paź 2019, 20:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Badman                    




Brudna prawda o Oldze Tokarczuk.


List otwarty do pani Olgi Tokarczuk

Obrazek


Proszę mi powiedzieć, ilu Żydów zabiła Pani i Jej rodzina,
kiedy, z jakich powodów i jakimi metodami, dlaczego prokurator nic o tym nie wie
– i dlaczego Pani uważa że wszyscy Polacy za to odpowiadają? Albo proszę przeprosić Polaków.


Szanowna Pani,

Wczoraj przeczytałam, iż w programie „Minęła dwudziesta” w TVP, powiedziała Pani tak: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.

Mam nadzieję, że to prawda. Gdyż bardzo mnie ucieszyła ta Pani wypowiedź.

Jest, tradycyjnym, zadaniem polskiego pisarza leczenie społecznych stosunków. Rozdzieranie ran – oraz ich opatrywanie, w dobrym celu.
Aby doprowadzić zbiorowość do rachunku sumienia, odpokutowania win oraz naprawy zaburzonych relacji. A także wydźwignąć tę zbiorowość na wyższy poziom moralnej samoświadomości, przydając jej zarazem poczucia godności, woli i mocy sprawczej oraz mądrości na przyszłość.
Najgorsze czyny – przekuć w dobroć i światło, taka jest rola pisarza w Polsce.
Cieszę się, że rozumie Pani to posłannictwo.

Szkoda wprawdzie, że wybrała Pani na otwarcie tak poważnej sprawy – konfrontacyjny styl.
Tak, szkoda. To ogromnie utrudnia porozumienie, gdyż na wstępie buduje kolejny, całkiem zbędny, mur. Ale to akurat łatwo naprawić, więc mam nadzieję, iż uda się nam zastosować mniej agresywny model komunikacji.

Cieszę się, że wstąpiła Pani w szranki publicznej dyskusji.
Ponieważ oczywiste, że teraz musi Pani przeprowadzić porządny, logiczny i faktograficzny – dowód swoich tez.
Albo, jak mawiają w filmach z Hollywood, „zamilknąć na zawsze”.

Nawet sto faktograficznych książek (nie mówimy o powieściach), z których każda opisuje 2-3 obrzydliwe, wstrętne historie nie wystarczą, żeby – sformułować taki wniosek: „jesteśmy paskudnymi, zakłamanymi okrutnikami oraz łobuzami, i to od wieków” – na temat narodu, który obecnie sobie liczy 38 milionów, a w ciągu 1000 lat swojego istnienia miał tych milionów znacznie więcej.
Na temat Narodu, o którego szlachetnych i wspaniałych czynach napisano tysiące książek – i to w różnych językach świata, nie tylko po polsku.

Zakładam więc, że dysponuje Pani wiedzą tajemną, hermetyczną, ogólnie niedostępną na temat polskiej historii – i żądam, aby Pani teraz się nią z Polakami podzieliła.
Cieszę się, że będę mogła Pani pomóc w tym zadaniu, przedstawiając swoje kontrstanowisko, ponieważ Polakom – oraz Europie – jest potrzebny krótki kurs prawdziwej historii Polski.

Dobrej czy złej, ale prawdziwej.

A tej trzeba dopiero poszukać. Gdyż ani Pani jej nie zna ani ja; znana jest tylko wersja zwycięzców, wersja nieuczciwa i zmanipulowana. Natomiast działając razem – jesteśmy w stanie do tej prawdy jakoś się zbliżyć. I zachęcić naszych Rodaków, aby nam pomogli: stworzyć z naszej historii pulsujące źródło niewygasającej potęgi – oraz przestrogi dla Narodu.
Najwyższy więc czas na poważną rozmowę o starych dziejach. I wydarzeniach nowożytnych.

M.in. o wzajemnych nieprzyjemnych zaszłościach w stosunkach Polaków z mniejszościami narodowymi – naturalnie na szerokim tle, historycznym oraz współczesnym tzn. warto uwzględnić też pozycję Polaków jako mniejszości w innych państwach, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy. (A przy okazji jeszcze sprawdźmy, jak sobie z zagadnieniem radzą inne państwa np. USA, Izrael, Rosja, Chiny, żeby znaleźć jakieś konstruktywne tradycje czy wzory oraz sprawdzić, czy nasze polskie błędy są naprawdę jedyne i niepowtarzalne).
Czas na rozmowę o faktycznej narodowości znanych przestępców wojennych, którzy w oczach światowej opinii – uchodzą za Polaków, chociaż to nieprawda, bo akurat byli dziećmi przedwojennych mniejszości narodowych.

I w ogóle, czas na rozmowę o przestępcach wojennych, których Państwo Podziemne wyrzuciło poza nawias społeczny, ledwo powstało – których eliminowało, ile miało sił – to samo Polskie Państwo (mniejszości raczej tam słabo się udzielały), które bezskutecznie usiłowało powstrzymać Holocaust np. za pomocą raportu Karskiego.

Czas na rozmowę o przestępcach wojennych, których po wojnie ukarała PRL – i których nie ukarała, gdyż komuniści zauważyli ich służebność czy przydatność – możliwość ich zastosowania do własnych celów, tak samo jak to zrobiły USA, Niemcy i inne kraje.

Ta dyskusja ma jeszcze jeden walor: aktualność. Obecne władze – wbrew stanowisku ponad 90% Polaków – usiłują teraz zaimplantować do Polski mniejszość narodową. Obcą kulturowo, niewykształconą, nie asymilującą (z zasady religijnej), ubogą.

Generalnie sprawy idą w kierunku wygenerowania arabskich gett czy wsi w Polsce. Zatem pozwolę sobie na wtręt: analogia ze sztetlami i dzielnicami żydowskimi nasuwa się, niestety, automatycznie. Jest więc okazja przypomnieć, na marginesie naszej rozmowy jeden z powodów, dla którego większość polskich Żydów nie miała praktycznie szansy na uratowanie życia podczas niemieckiej okupacji.

Bo nie znali polskiego języka ani obyczaju, chociaż od pokoleń mieszkali w Polsce.
Bo żyli we własnych skupiskach – i nie mieli polskich krewnych oraz serdecznych przyjaciół.
Bo byli niezdolni wtopić się w tłum, nawet jeżeli dysponowali urodą fizyczną, odległą od niemieckich wyobrażeń na temat „wyglądu typowego Żyda”

Tak więc, dziękuję, że Pani wywołała wiele istotnych tematów.
I – wzywam Panią, aby krok po kroku udowodniła Pani swoje tezy.

Powiedziała Pani tak: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.

Oczekuję nazwisk tych, co wymyślili tę nieskazitelną historię Polski – oraz tytułów ich wiekopomnych dzieł, a także informacji o nakładach.
Oczekuję informacji, gdzie byliśmy kolonizatorami – i gdzie mieliśmy niewolników.
Oczekuję szczegółowego wykazu tych „strasznych rzeczy”, które robiliśmy jako większość narodowa oraz mordercy Żydów.
Powinien być solidny – bardzo długi, obszerny i szczegółowy, ponieważ użyła Pani formy „my”.

W tej sytuacji akt oskarżenia musi być naprawdę – potężny, chociaż Pani ujęła problem w lapidarnym skrócie.
Proszę więc o nazwiska, daty, miejscowości, komplet znanych okoliczności. Ma Pani tysiąc lat historii Polski do dyspozycji, czas start.
Miesiąc Pani wystarczy na jakąś odpowiedź? – czy potrzebny kwartał? A może rok?
Możemy to zrobić korzystając ze swoich stron oraz Facebooka?

Tymczasem przygotuję swoje wykazy i przygotuję się do przedstawienia swojego stanowiska.
Proponuję, żebyśmy się potem nawzajem – krytycznie pochyliły na całym materiałem: Pani oraz moim.
I porozmawiały o boleściach w stosunkach polsko-żydowskich, polsko-ukraińskich, białoruskich, litewskich – a także polsko-niemieckich.

Kulturalnie. Elegancko. Na piśmie.

***

Jeżeli Pani pozwoli, wyłożę swoje obserwacje.

Otóż, po pierwsze, wypowiadając się w imieniu wszystkich Polaków – i to ponad czasem oraz przestrzenią – weszła Pani w rolę wszechwiedzącego narratora.
Bardzo śmieszne i pisarzom się zdarza, ale życie to nie powieść, proszę Pani.
Nie jesteśmy na kartkach Pani kolejnej genialnej powieści.
Zastosowała Pani generalizację.
To poważna intelektualna nieuczciwość.
Wypowiedziała Pani jawną oraz brutalną nieprawdę, innymi słowy.

Nie ma podstaw do stwierdzenia, iż „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju (….) który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości”.
Proszę mi pokazać poważne dzieło historyczne – w szczególności podręcznik – które w ten sposób kreuje historię Polski. Proszę, czekam.

Alternatywnie: żądam przeprosin za to, że w biały dzień zaczęła Pani kreować nasz 38-milionowy naród za niepoczytalny i oderwany od rzeczywistości. Żyjący „wymyśloną historią” i ją sobie „wymyślający”.

Z tego, co wiem, wyidealizowane pojęcie o Ojczyźnie stanowiło specyfikę poezji doby Romantyzmu.
Ale poeci nie opisują historii, lecz ją mistyfikują. Romantycy robili to ze znanych powodów; to było potrzebne.

I uważam, że poetów można usprawiedliwić, gdyż śnią na jawie, taka ich robota. No i oni, tak samo jak teraz Pani – nieraz biorą swoje sny – swoje wyobrażenia o rzeczywistości za autentyk, za realia. Ale co ma to wspólnego z faktami? (Nawiasem, od tamtych chwil upłynęło trochę czasu i dorobiliśmy się kilku twórców wielkiej klasy, którzy prezentowali trzeźwe, krytyczne podejście oraz konkret. Nie udowodni więc Pani swojej fałszywej tezy, nawet w oparciu o historię literatury).

Świat, proszę Pani, był bez plam, tylko na etapie Stworzenia. Potem ludzkość nigdy nie żyła w raju.

Dlatego w książkach zawodowych historyków – można wyczytać, iż stosunki pomiędzy Polakami i mniejszościami zawsze były skomplikowane, i zazwyczaj niedobre. Bo inaczej być nie mogło i wciąż nie może. Taka jest natura ludzka, taka jest natura państwa.

Tak się dzieje, gdy różnice interesów nakładają się na różnice kulturowe.

Tak samo jest przecież w obecnej, oświeconej epoce np. z mniejszością polską w Niemczech, w Rosji, na Ukrainie oraz w Wilnie. Mniejszości narodowe tylko zawadzają większościom, proszę Pani. I tylko dlatego istnieje poprawność polityczna…, która wyrządza więcej szkód niż naprawia. Dlatego najbardziej stabilne jest państwo (w miarę możliwości) jednonarodowe – tak ocenili politolodzy po I wojnie światowej, jak ocenił Stalin na etapie Układu Poczdamskiego; dlatego multi-kulti to zbrodnia na własnym państwie – źródło jego niemocy i potencjalnej zagłady.

Proszę się zapoznać z historią świata czy Europy – oraz współczesnym życiem kontynentu. Zawsze większość ogranicza prawa mniejszości, a mniejszość się buntuje i uważa za pokrzywdzoną, sponiewieraną i niszczoną; dąży do wyrównania pozycji, wszelkimi metodami.

Ale… nie ograniczajmy się do naszego kontynentu: identycznie jest przecież w Izraelu.
W wielu przypadkach, miejscach, okresach historycznych to prawda.
Ale też jest prawdą, że te wzgardzone mniejszości – ze wszystkich stron kontynentu – brały kurs na I Rzeczpospolitą.
I zawsze jest pytanie o kres prawdziwości twierdzenia.

Pani zarzuciła Polakom – odwieczną i wręcz systemową zbrodnię na Żydach.
Bardzo ciekawe, jak Pani tego dowiedzie, niecierpliwie czekam. Poza wszystkim, to wymaga jakiejś spójnej ideologii oraz grupowego zorganizowanego działania pod wodzą władzy, która ma absolutną większość – albo dyktatora. Ciekawe, skąd Pani to wszystko weźmie.

Dalej…

Poruszyła Pani jeszcze kwestię „kraju” czyli państwa, zarządzanego przez naród mający liczebną większość – i jego niewłaściwego stosunku do mniejszości. To znaczy, że odróżnia Pani grzechy państwa od grzechów Narodu (i wierzę, mniejszych społeczności).

To miło, gdyż niestety, jak Pani zapewne wie, Polska ma najdłuższe i najbogatsze tradycje demokracji w Europie (tak samo jak jedne z najdłuższych tradycje praw kobiet), ale z przyczyn niezależnych – brak im ciągłości.

Zatem – cóż, który „kraj” Pani ma na myśli? – to ciekawe, gdyż pomiędzy I a II Rzplitą było ponad 120 lat przerwy: a przerwa we własnej państwowości – zwłaszcza w epoce, o której mówimy – to bardzo poważna sprawa. Bardzo. Zwłaszcza że Rosja była państwem jawnie antysemickim – co dodatkowo skaziło zachowania Polaków na terenach okupowanych przez carat; oj, zruszczenie to straszna sprawa – straciliśmy tu i ówdzie swój własny styl (też niezachwycający) – a pomiędzy wojnami światowymi było za mało czasu, aby go odzyskać. (A prawdziwe kłopoty nastąpiły dopiero potem…)

To dygresja, ale Pani stosuje milczące założenie, że każda mniejszość narodowa to jakieś ciepłe kluski, na czele z żydowską – jakby Żydzi byli bezbronnymi barankami; dziwne nieporozumienie, bo to zawsze był niezwykle waleczny naród – od czasów starożytnych.

Ale w Pani wizji, mniejszość narodowa jest bezsilna, bezbronna i niczemu niewinna – a do tego jej wolno wszystko, nawet gdy zachowuje się nielojalnie, a większość musi to honorować bez drgnienia. Nawet w sytuacji, gdyby tak było (a przecież nie było – mam opowiedzieć o zachowaniach np. mniejszości niemieckiej?), to w II Rzeczpospolitej mieliśmy kilka mniejszości i trzeba zapytać o wzajemne stosunki mniejszości pomiędzy sobą – oraz o to, komu przypadała niewdzięczna rola regulatora.

Kto ponosił odpowiedzialność za to, żeby państwo – targane siłami odśrodkowymi mniejszości – w ogóle mogło funkcjonować i działać?

Dlatego chętnie dołożyłabym do tej dyskusji o wzajemnych powikłaniach, dzisiaj niepojętych, gdyż zakłamanych do szpiku – zagadnienie przedwojenne zwane jako numerus clausus. Czyli rozwiązanie stosowane wówczas m. in. w USA, Rosji, Niemczech – no i w Polsce, gdzie tą drogą dążono m. in. do przywrócenia zachwianej równowagi reprezentacji różnych narodowości w zawodach korporacyjnych. Tak się składa, że Żydzi mieli tam nadreprezentację, co ograniczało możliwość wykonywania w II Rzeczpospolitej zawodu np. adwokata czy lekarza przez Polaków, Ukraińców i Białorusinów. Polskie państwo zastosowało więc numerus clausus, który aktualnie jest uznawany za dowód genetycznego antysemityzmu Polaków.  Natomiast Stanom Zjednoczonym, gdzie stosowano numerus clausus wobec Żydów aż do lat 50-tych XX wieku, nikt tego nie pamięta i nie wypomina.

Zatem jak to jest? Jednemu wolno, a drugiemu nie można się dać usprawiedliwić?

Dlaczego postrzega Pani Polaków jako podejrzanych z założenia, naród II kategorii, któremu nie da się wybaczyć grzechów odpuszczonych innym?

Dalej…

W mojej opinii popełnia Pani pewien błąd w rozumowaniu. To znaczy dawne wydarzenia wyrywa Pani z ich tkanki społecznej, lokalnej oraz międzynarodowej – z łańcucha następstw i skutków – po czym je mierzy współczesnymi kategoriami.

To doktrynerskie, proszę Pani.
To dyskwalifikujące w poważnym towarzystwie. Tym bardziej, że pisarze mają szczególną rangę w świecie intelektualistów – więc podobne wypowiedzi mają reperkusje. De facto, nie wiem czy Pani jest tego świadoma, Jej dyskusyjne niezręczności posłużą do szkalowania naszego narodu.

Napisałam „naszego” – czyli wspólnego, a Pani zastosowała pluralis maiestatis („wymyśliliśmy historię, robiliśmy straszne rzeczy jako właściciele niewolników, mordercy Żydów”).

I jeszcze wypowiedziała się Pani z perspektywy siły sprawczej – winnego – sprawcy: właściciela niewolników (czyżby miała Pani na myśli chłopów pańszczyźnianych? ilu ich posiadała Pani rodzina? – bo się troszkę zatraciłam), kolonizatora (bardzo ciekawe, co w ogóle Pani ma na myśli), oprawcy Żydów.

Gdyby wejść na Pani poziom erystyczny, można napisać tak:
Może i Pani mordowała Żydów, nie wiem. Ale, jeżeli sumienie Panią dręczy, może warto iść do prokuratora – i zeznać mu, z kim Pani mordowała, zamiast bić się w moje piersi – i spowiadać się w telewizji?

Być może to Pani rodzina robiła te straszne rzeczy, też nie wiem.
Ale proszę mówić za siebie oraz swoich przodków. Z doświadczeń mojej rodziny wynikają diametralne wnioski. Np. że wielu Żydów mordowało Polaków. Innymi słowy, jak to w życiu, jak to w małżeństwie czy pod jednym dachem: stosunki nie były najlepsze z winy obu stron.

A teraz powiedzmy – serio:
Martwi mnie, że Pani cierpi za miliony. 200 lat temu uchodziło to za wyznacznik talentu, ale dzisiaj stanowi powód do leczenia psychiatrycznego.

Nie wolno, naprawdę, zatracać miary zdrowego rozsądku – a do tego wchodzić w skórę nie tylko właścicielki Polski Ludowej, lecz także obecnego rządcy dusz.

Nie zgadzam się na to, żeby Pani wypowiadała się w moim imieniu, gdyż umiem mówić własnym głosem – a do tego mam pełnię praw cywilnych i obywatelskich. No i jestem wolna od kilku pokoleń, gdyż w tych wioskach, z których pochodzą moje rodziny po mieczu i kądzieli, wyzwolili chłopów już w 1864 r.

Mam wprawdzie pochodzenie inteligenckie, ale moi przodkowie to włościanie. Bardzo więc proszę teraz nie wypowiadać w moim imieniu tekstów na temat win kolonizatorów oraz złego traktowania niewolników.  Nie ma Pani żadnego prawa, nawet jeżeli pochodzi Pani z Radziwiłłów.

Zwłaszcza, jeżeli pochodzi Pani z Radziwiłłów.
Polska historia nie jest jednoznaczna, proszę Pani. Składa się z osobnych historii (oraz kultur) panów i historii sług, czego Pani jakoś nie dostrzega.
W szczególności nie ma Pani jednak – z tego tytułu – dzisiaj – prawa opowiadać kocopołów w biały dzień – o tym, że Polacy są narodem kolonizatorów.

Coś byłabym o tym wiedziała, jak mniemam.
I coś… zauważyłabym dzisiaj… A mam akurat wrażenie, że Polacy mają zachowania niewolników, nieskażone imperialnym piętnem: i słusznie, gdyż nasza kultura narodowa (nie mówię o kulturze polskojęzycznej lecz tradycyjnej) takiego piętna nie miała, nie ma i mieć nie będzie.

Kolonizator, proszę Pani, to… szczególny stan umysłu; to poczucie wyższości + skaza w rozumowaniu, która przechodzi z pokolenia na pokolenie.

Dzisiaj to sprawia, iż narody postkolonialne np. Niemcy oraz Francja uważają odległe ludy za słabsze umysłowo oraz niezdolne same rozwiązać swoich kłopotów politycznych czy gospodarczych. (Obecny plan rozwiązania tzw. „kryzysu imigracyjnego” jest przecież nacechowany właśnie tą kolonialną protekcjonalnością, w ślad za którą idzie wola osiągnięcia różnych korzyści, kosztem imigrantów ekonomicznych, traktowanych przez tę pseudo-cywilizowaną Europę niczym bydło wożone wagonami w dowolnych kierunkach).

Kiedyś miało to inny wymiar.
Stąd w krajach prawdziwie kolonizatorskich – europejskich – przez prawie dwieście lat pokazywano np. Murzynów w tzw. ludzkich ZOO.
Owszem, taka wystawa na pewno raz zagościła w Warszawie, w XIX wieku (tylko tyle wiem) tj. w kraju okupowanym przez Rosjan.

Aleksander Głowacki[1] (dobrze pamiętam, że On?) cholerycznie się oburzał na tę imprezę, niegodną Człowieka.
Ale narody kolonizatorskie maja inne wyczucie moralne: w Brukseli taką wystawę zorganizowano więc ostatni raz dopiero w 1958 roku.
I była oblegana przez eleganckie paniusie, także pisarki.
I właśnie dlatego teraz ani Pani ani Europa nie będziecie mnie uczyć tolerancji.

Nie pozwolę też sobie wcisnąć ciemnoty, że jestem z narodu konkwistadorów. Nie dam sobie wytykać wydumanych wad charakteru oraz urojonych grzechów Polaków wobec mniejszości.

Znam właściwą skalę problemów oraz rzeczy.
Nie zaprzeczam, że w naszym narodzie, w każdej epoce, były dranie, łobuzy i zbrodniarze. Ale i w narodach mniejszości również byli zdrajcy stanu, dranie oraz mordercy.

Oto kondycja ludzka.
Niemiła, zwłaszcza gdy nie hamuje jej – i to silnie – religia.

Tak tylko wspominam, bo daleko nie zajedziemy metodą wsadzania sobie nawzajem palca w oko. I jestem za spokojną wymianą argumentów, za miłą rozmową o trudnych sprawach.
Niemniej historia to rachunek ciągniony, proszę Pani.

Wyniki poprzednich etapów – nadpisuje się nad rozpoczęciem nowego rozdziału, ba! nowej strony. Nie pozwolę na ocenianie naszego narodu na podstawie szeregu wyizolowanych wydarzeń, wybranych do analizy według nieznanego klucza.
Bo w ten sposób można udowodnić wszystko, co się z góry założyło.

Wyjściowo przyjmijmy więc, nie zgadzam się na to, aby publicznie osądzała Pani nasz naród przez pryzmat tych zbrodniczych indywiduów/grup oraz własnej głębokiej niewiedzy historycznej – w sytuacji gdy sumienie Pani zezwala także na nieuczciwe chwyty erystyczne.

Nie zgadzam się, zwłaszcza w sytuacji, gdy czyjeś niegodziwe czyny osądził sąd. Gdy ktoś zapłacił, za to co zrobił. Bo to jest objaw na to, że społeczeństwo coś odrzuciło, coś napiętnowało – chciało się samooczyścić. W ogóle, nie zgadzam się na prezentowanie żadnych czynów, ohydnych oraz szlachetnych – bez sprawdzenia jak je komentowali współcześni: pochwalali czy ganili? Bez sprawdzenia, jakie to miało reperkusje, gdyż dość często się zdarza że stanowisko niepopularne w jednym momencie, po 20 latach ma gros wyznawców.

Ta Pani wypowiedź nie może ujść bez dowodu.
Rola pisarza jest w Polsce szczególna. Bo to pisarze wydźwignęli nas z niewoli – podnieśli z kolan – poszli z kagankiem oświaty.

Odpowiedzialność pisarza także jest szczególna.

Zwłaszcza odkąd jesteśmy narodem chłopskim, który straciwszy elity, „wypracowane” przez kilka wieków – postradał realną możliwość transmisji kulturowej. Czyli przekazywania następnym pokoleniom, jak (i dlaczego?) kiedyś to było – robienia uczciwych rachunków sumienia – oraz budowy zdrowych, konstruktywnych mitów, potrzebnych każdemu narodowi, aby żyć, śnić i się rozwijać.

Czy Pani zdaje sobie sprawę, że w miejsce prawdy o naszej historii – od kilkudziesięciu lat są montowane półprawdy, fałsze i jawne kłamstwa?
Pomijam okres zaborów. Zaczęto to (planowo) robić, począwszy (najpóźniej) w 1926 r.
Ale prawdziwym rozmachem popisali się dopiero komuniści, którzy regularnie stwarzali też wydarzenia, potrzebne aby udowodnić różne tezy.

Np. słynny pogrom kielecki był jedna z zaplanowanych prowokacji UB, zrealizowaną siłami tej instytucji. Czy Pani o tym wie? – czy przebił się do Pani materiał badawczy na ten temat zrobiony po transformacji? Wątpię. A jednak.

A to tylko jeden z przykładów takich „rewelacji”, które weszły do naszej oficjalnej historii na prawach faktu historycznego – oraz prawdy o naszym narodzie: jego usposobieniu czy charakterze.

A przecież, patrząc realnie: jeżeli UB musiało montować prowokacje – to znaczy, że w naturalnej przyrodzie nie było dostatecznie nasilonego, agresywnego antysemityzmu. Trzeba więc było „zdobywać” spektakularne „dowody” na antysemityzm rzesz zwykłych ludzi.

Tak, jest naszą winą, że dawaliśmy się sprowokować. Ale coś Pani powiem: za pogrom kielecki ludzie zapłacili głowami – pluton egzekucyjny przyjechał zresztą do Kielc razem z sędziami. Uważam rachunek za zamknięty oraz zasypany piaskiem: za głupotę drogo się nieraz płaci.

Poza tym można też prowokować dobre wydarzenia – skłaniające ludzi do refleksji i dobroci. Z tej możliwości UB jakoś nie korzystał, chociaż miał władzę nad życiem oraz śmiercią – tudzież prawie nieograniczone możliwości wywierania wpływu.
A 1968 rok? – a cóż my – zwykli ludzie – mamy wspólnego z wypędzeniem Żydów z Polski oraz fachowo zorganizowaną antysemicką nagonką?

Daliśmy się sprowokować. Nie zaprzeczam. Ale może także ukarzemy rękę, a nie sam ślepy miecz. Czy to my byliśmy przy władzy?
Komuniści to zrobili. Komuniści, którzy byli kolonizatorami – najeźdźcami, którzy narzucają swoje prawa. Komuniści, którzy nie mieli u nas realnego poparcia społecznego.

Dlaczego więc mowa że antysemici-POLACY WYGONILI ŻYDÓW?

Biegamy za antysemitów na całym świecie wskutek wydarzeń z okresu komunizmu, zorganizowanych przez rodziny resortowych dzieci – czyli dzieci i wnuki tych, którzy wtedy wyrzucali z Polski z paszportem w jedną stronę obywateli PRL, pochodzenia żydowskiego – w tym np. profesora habilitowanego Rittermana, wielkiej postaci Wydziału Prawa UJ (nieoszacowana strata dla polskiej nauki) – a dzisiaj przypisują Polakom czyny swoich własnych przodków, jakbyśmy byli jakimś durnym ofiarnym kozłem, do obarczania cudzymi grzechami i wyganiania na Wyspy Brytyjskie.

Nasza polityka zagraniczna jest kształtowana przez ich mity np. na temat Niemiec, Rosji oraz Ukrainy.
Nasza opinia zagraniczna buduje się w oparciu o ich pomówienia.
Obecnie te resortowe dzieci powielają Pani niebaczną wypowiedź o Polakach – jak prawdę objawioną o naszej historii oraz narodowej naturze.
To znaczy, że Pani nazwisko wpisuje się w bardzo nieprzyjemna akcję zakłamywania naszej historii w biały dzień.

Pani nazwisko firmuje coś wyjątkowo obrzydliwego.

Nie wiem, czy Pani wzięła w tym procederze udział z głupoty i niewiedzy – ot, coś Pani chlapnęła bez zastanowienia – czy dla nagród i kariery, uznania salonów.
Jest mi to obojętne.

Domagam się, aby na piśmie – publicznie – udowodniła Pani swoje tezy.
Albo nas wszystkich – publicznie – przeprosiła.


Dość, proszę Pani. Naprawdę dość tych kłamstw, tych oszustw, pogrywania ludzkimi emocjami – a także dość fałszowania historii Holocaustu. Powtarzam, dość.

Razem poszukajmy prawdy. Prawda wyzwala i konsoliduje, prawda stwarza szanse.


Autor: Iwona L. Konieczna

(Tekst jest na wolnej licencji tzn. wolno go kopiować, powielać bez pytania i bez wynagrodzenia + proszę o udostępnianie; zapraszam także do komentowania)

[1] Aleksander Bolesław Głowacki h. Prus, znany szerzej jako Bolesław Prus.

|Październik 10th, 2019|Społeczeństwo|61 komentarzy

http://pressmania.pl/list-otwarty-do-pa ... VrI1-j9-8Y

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


12 paź 2019, 15:06
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 kwi 2007, 11:58

 POSTY        91
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Tak jest budowana polityka historyczna państwa - siłą. Rękoma m.in. prezesów mediów publicznych.
"Członek jury z naszego piętra rozpowiadał o przebiegu zebrania i o tym kto wygra. I jeszcze odgrażał się, że ustrzeli książkę PZ. No i stało się".
Poczytajcie tutaj

Badman                    



Brudna prawda o Oldze Tokarczuk.

List otwarty do pani Olgi Tokarczuk
Proszę mi powiedzieć, ilu Żydów zabiła Pani...
Autor: Iwona L. Konieczna

Trzeba nie przeczytać żadnej książki Pani Tokarczuk by pisać takie brednie.

____________________________________
Volenti non fit iniuria


25 paź 2019, 07:40
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
„Gigantycznym sukcesem jest Sapkowski, a nie Tokarczuk”.

Jacek Piekara skomentował dla nas dorobek polskiej noblistki

Olga Tokarczuk odebrała 10 grudnia 2019 roku literacką nagrodę Nobla. Sukces polskiej pisarki podzielił naszych rodaków.
Jacek Piekara, autor popularnych powieści SF, uważa ze twórczość Tokarczuk nijak ma się do dzieł stworzonych przez Sapkowskiego.
Nagroda Nobla uważana jest na całym świecie jako najwyższe wyróżnienia, jakie może otrzymać naukowiec lub pisarz.
Gdy więc 10 października 2019 roku komisja noblowska poinformowała o przyznaniu Nobla Oldze Tokarczuk, Polaków zaczęła rozpierać duma.

Z drugiej strony, część społeczeństwa zaczęła odczuwać bóle pleców w okolicach, w których tracą one swoją szlachetną nazwę. Twórczości Tokarczuk zarzuca się, że jest antypolska i pokazuje nasz kraj oraz jego mieszkańców w negatywnej narracji, rzucając cień na heroizm narodowy. Z tego powodu lektura książek Olgi Tokarczuk w środowiskach prawicowych postrzegana jest jako faux pas. Potwierdził to minister kultury, który ze swadą opowiadał, że nie zdołał przeczytać żadnego z dzieł noblistki.

Do dyskusji na temat sukcesu Olgi Tokarczuk dołączył Jacek Piekara, który brutalnie odpowiedział na apel kataryny, żeby wspólnie docenić dokonania noblistki i zgodzić się, że nie wszystkim jej książki mogą się podobać.



Jacek Piekara@JacekPiekara
W odpowiedzi do @katarynaaa
Gigantycznym sukcesem jest Sapkowski, a nie Tokarczuk.
Bo przy "Wiedźminie" producenci gier i serialu zainwestowali dziesiątki milionów dolarów, dając zabawę milionom ludzi.
A przy Tokarczuk parunastu akademików dogadało się przy stoliku, że lubią książki tej pani.
Jest różnica?
20:54 - 8 gru 2019


Twórca cyklu inkwizytorskiego nie był także pod wrażeniem przemówienia noblowskiego. Delikatnie mówiąc.



Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin@KaSkrzyKal
Przemówienie Olgi Tokarczuk było jak w świątyni. Ten jej głos, spokojny, ale brzmiący. Ten kosmos. Ziemia, holistyczne czucie świata w czasach, kiedy świat jest krojony na kawałki, na wynos. Krzesła, a na nich ludzie, którym zmieniają się miny, kiedy ona mówi. Ona była boginią.
14:34 - 8 gru 2019

Jacek Piekara@JacekPiekara
Świadectwo czasów głupoty: mistyczne brandzlowanie się patetycznym, grafomańskim bełkotem, przy którym nawet Coehlo wydaje się całkiem strawny...
(mówię o przemówieniu nie o książkach, żeby była jasność) https://twitter.com/KaSkrzyKal/status/1 ... 0005443587 …


Poprosiliśmy pisarza o rozwinięcie swoich myśli. Jacek Piekara przyznał nam, że "nie wiedział nawet, że zrobiła się z tego taka chryja".
Otrzymaliśmy od niego mocno rozwiniętą myśl, której publikacja na Twitterze wywołała kontrowersje:

"Nagroda Nobla, jak każda nagroda przyznawana przez wąskie jury, jest wyróżnieniem, nazwijmy to umownie: elitarnym. Jej ranga wypływa tylko i wyłącznie z opinii jaką kilka czy kilkanaście wybranych osób ma na temat danego dzieła artystycznego. Nawiasem mówiąc w historii nie tylko Nobla, ale i wielu innych nagród zdarzały się werdykty, które uznawano za skandaliczne pomyłki. Zwłaszcza dotyczy to tak nieostrych kategorii jak nagroda literacka czy pokojowa, chociaż w kategoriach naukowych Nobel również potrafił budzić ogromne kontrowersje.

Zawsze uznawałem, że najwyższą nagrodą dla artysty nie jest opinia jakiegoś "areopagu mędrców", ale pieniądze oraz czas poświęcone przez odbiorców jego dzieła. Pisarze konkurując w dzisiejszym, pełnym atrakcji, świecie muszą walczyć o swoje miejsce zarówno w portfelu jak i kalendarzu odbiorców. Nie tylko konkurują z innymi pisarzami, ale z obiadem w restauracji, z piwem, z pójściem do kina czy teatru, z grą komputerową itp. Masowy odbiór dzieła istotny jest nie tylko z uwagi na pieniądze jakie poświęcają klienci, ale z uwagi na fakt, że oddają pisarzowi rzecz najcenniejszą: swój wolny czas. Że chociażby zamiast spotkania z przyjaciółmi w pubie wybierają spotkanie sam na sam z książką napisaną przez ulubionego autora...

W wypadku Andrzeja Sapkowskiego i Olgi Tokarczuk proponowałem, by się zastanowić co jest prawdziwym sukcesem.
Czy osiągnął go pisarz, który sprzedał wiele milionów egzemplarzy swoich książek na całym świecie, którego dzieło posłużyło do realizacji jednej z najważniejszych gier komputerowych w historii (a z firmy producenckiej uczyniło giełdowego giganta i potentata). Wreszcie którego książki stały się podstawą realizacji wysokobudżetowego, amerykańskiego serialu.
A może prawdziwym sukcesem jest werdykt kilku panów, którzy przy sędziowskim stoliku mówią: "dobra, umawiamy się, że to jest najlepszy pisarz świata w tym roku", a książki tego pisarza dopiero wtedy, po tym werdykcie, zaczynają się sprzedawać w większych ilościach. Wszystkim osobom, które upierają się przy, jakoby wielkiej, wadze nagrody Nobla proponuję zastanowić się nad jedną kwestią: pamiętacie kto dostał Nobla trzy lata temu? Pięć lat temu? Dziesięć lat temu? Potraficie wymienić chociaż dziesięciu noblistów (nie licząc Polaków!) na przestrzeni całej historii przyznawania tej nagrody (a dostało ją 116 autorów)? Ile książek napisanych przez noblistów sami przeczytaliście?

Moja wypowiedź nie miała na celu deprecjonowania twórczości Tokarczuk, ale stonowanie tego bałwochwalczego szału, wywołanego jak sądzę, przynajmniej w części przez osoby, które książek laureatki nawet nie czytały. Sprowadzając rzecz do właściwych granic: nagrodę Nobla przyznaje Akademia Szwedzka składająca się z 18 osób, a prace nad wyborem laureata są prowadzone przez zaledwie 4-5 osób z tego gremium. Czyli jest to nagroda przyznawana w wyjątkowo wąskim gronie. Naprawdę jest o co robić tyle zamieszania? Dla mnie dużo ważniejszym wydarzeniem literackim, dotyczącym polskiej literatury, jest ekranizacja książek Sapkowskiego. Bo to nie jest nic nie kosztująca decyzja kilku krytyków literackich. To jest podjęta przez producentów - biznesmenów decyzja, która kosztuje ich dziesiątki milionów dolarów. I oni mają nadzieję, że inwestycja zwróci im się z zyskiem. Jako pisarz sam życzyłbym sobie, aby tak właśnie wierzono w siłę moich książek i aby tak właśnie je doceniano.


Kto odniósł większy sukces Tokarczuk czy Sapkowski?
Załącznik:
Kto odniósł większy sukces Toakrczuk czy Sapkowski.jpg


Więcej: https://www.antyradio.pl/Technologia/Du ... stki-37661


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


11 gru 2019, 15:30
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Załącznik:
TARGOWICZANIE AD 2020.jpg

Adamowicz, Arłukowicz, Belka, Biedroń, Cimoszewicz, Frankowski, Halicki, Hetman, Hübner,
Jarubas, Kalinowski, Kopacz, Lewandowski, Łukacijewska, Miller, Sikorski, Spurek, Thun.

Obrazek

”Kto na ziemię ojczystą, chociażby grzeszną i złą, wroga odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, splądrował, spalił, złupił rękoma cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny. Nie może ona być dla niego już nigdy domem, ni miejscem spoczynku. Na ziemi polskiej nie ma dla tych ludzi już ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle, ile zajmie mogiła."
/Stefan Żeromski/


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 17 sty 2020, 18:21 przez kasowski, łącznie edytowano 4 razy



17 sty 2020, 18:15
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1058 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 72, 73, 74, 75, 76

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: