____________________________________ Jedynie prawda jest ciekawa.
15 sty 2018, 21:08
Re: Polityka i politycy
Ramę.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 sty 2018, 21:11
Re: Polityka i politycy
Załącznik:
U nas rok zaczął się rewelacyjnie.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 sty 2018, 22:10
Re: Polityka i politycy
Niezwykłe słowa premiera Morawieckiego o braciach Kaczyńskich.
- Jakbym miał symbolicznie nazwać tę różnicę, scharakteryzować tę walkę o lepszą Polskę, którą panowie Lech i Jarosław Kaczyńscy toczyli, i co im zawdzięczamy, to powiedziałbym: zawdzięczamy im przede wszystkim to, że dzisiaj nasza flaga jest coraz bardziej biało-czerwona, a nie coraz bardziej biała - powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki, odbierając Nagrodę Człowieka Roku Klubów "Gazety Polskiej".
Premier Morawiecki w swoim wystąpieniu stwierdził, że przez ostatnie 25-lecie elity w Polsce "cały czas były w dużym stopniu zależne, mentalnie zależne, od doradców, od podpowiedzi z zewnątrz". - Oddzielone od tradycji, od ugruntowanej wiary, wiary również w przyszłość, wiary w to, że modernizacja może się odbyć tylko w oparciu o zakorzenienie w tradycji i zakorzenienie w prawdzie - zaznaczył prezes Rady Ministrów.
- W końcu, w 2015 roku Polacy powiedzieli tym elitom: "stop", powiedzieli: "dość" - podkreślił premier. Jak wskazał, "to zawdzięczamy Prawu i Sprawiedliwości", a w szczególności prezesowi partii Jarosławowi Kaczyńskiemu.
- Jakbym miał symbolicznie nazwać tę różnicę, scharakteryzować tę walkę o lepszą Polskę, którą panowie Lech i Jarosław Kaczyńscy toczyli, i co im zawdzięczamy, to powiedziałbym: zawdzięczamy im przede wszystkim to, że dzisiaj nasza flaga jest coraz bardziej biało-czerwona, a nie coraz bardziej biała - powiedział szef polskiego rządu, a na sali rozległy się gromkie brawa.
Jego zdaniem braciom Kaczyńskim obóz polityczny zawdzięcza również to, że "jest związany ze sobą przede wszystkim poprzez ideały, poprzez służby Polsce, poprzez dbałość o dobro wspólne, a nie więzami władzy". - Ci, dla których władza była dobrem samym w sobie, na szczęście nie pełnią już władzy - dodał premier.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że chciałby, aby wszyscy pracowali dla dobra Polski. - Bo Polska jest jedna, Polska jest wielką wartością (...) Pamiętajmy, że będziemy tym lepiej mogli przebić się z naszą prawdą o przeszłości, jeżeli Polska w przyszłości będzie silniejsza. Będzie silniejsza militarnie, gospodarczo, technologicznie. Musimy o to przede wszystkim dbać - powiedział premier.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
15 lut 2018, 21:34
Re: Polityka i politycy
Lidia Staroń miała udar i walczy o życie
Lidia Staroń niedawno przeszła udar. W tym momencie nie może mówić i ledwo się porusza, lecz to nie koniec jej stan wciąż jest poważny. Pani Staroń na swoich mediach społecznościowych sama przyznaje się do tego, że przez pracę zaniedbała swoje zdrowie. Te zaniedbania i nadmierne poświęcenie dla pracy doprowadziły ją do tego, że teraz walczy o swoje życie. – Niestety codzienna walka z bezprawiem, układami, krzywdzącymi zwykłych obywateli decyzjami urzędników doprowadziły do tego, że nie zdążyłam zadbać o siebie – pisze.
Udar, który przeszła już teraz pozbawił ją mowy i znacznie utrudnił poruszanie się. Osoba, która pomagała teraz sama potrzebuje pomocy, szczególnie ze strony swoich najbliższych. Ze względu na straszny stan musi teraz zrezygnować ze swoich obowiązków aby móc skupić się na walce o swoje zdrowie. Jej najbliżsi wiąż się boją co będzie dalej. Lidie Staroń jak i całą jej rodzinę czekają z pewnością ciężkie chwile pełne starań i pracy nad poprawą stanu zdrowia Pani Senator. Z pewnością niezbędna będzie rehabilitacja aby odzyskać choć część poprzedniej sprawności. Wszyscy mają nadzieję, że nie wynikną kolejne powikłania. – My wszyscy się za nią modlimy – mówią
Lidia Staroń jest aktualnie niezrzeszona z żadną partią. Poprzednio należała do PO. Zawsze jednak opowiadała się po stronie ciemiężonych obywateli. Nigdy nie była obojętna. Teraz wszyscy czekają na szybkie rozwinięcie cie się tej sprawy i dobre wieści odnośnie stanu zdrowia Pani Senator.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
12 kwi 2018, 21:03
Re: Polityka i politycy
Brigitte Macron skończyła dzisiaj 65 lat.
Mąż Emmanuel 21 grudnia 2017 skończył 40 lat.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 13 kwi 2018, 20:37 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy
13 kwi 2018, 20:27
Re: Polityka i politycy
Rabiej na wakacjach na Malcie.
"Cudowna Wielkanoc na Malcie dobiegła końca: był czas na słońce, długie spacery i pozytywne myślenie" - napisał polityk Nowoczesnej na Facebooku, dodając wakacyjne zdjęcia.
Widać na nich, że Paweł Rabiej nie spędził świąt samotnie.
Polityk Nowoczesnej, Paweł Rabiej, wyznał w wywiadzie z 2016 roku, że jest homoseksualistą. - Jestem gejem. To jest jakiś element mojej tożsamości - odpowiedział pytany o to, dlaczego wspiera ruchy LGBT. Od tej deklaracji minęło prawie dwa lata. Teraz polityk pochwalił się w sieci zdjęciami z wakacji. Na jednej z fotografii możemy zobaczyć, jak Rabiej całuje się ze swoim partnerem.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
14 kwi 2018, 20:31
Re: Polityka i politycy
Koń by się uśmiał
Załącznik:
Kandydat na Wielką Pardubicką.jpg
Załącznik:
chcą go zrobić w konia.jpg
Załącznik:
selfik.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
15 kwi 2018, 20:29
Re: Polityka i politycy
Były szef CBA Paweł Wojtunik (PO) przyszedł z kamerami TVN na spotkanie z Mariuszem Kamińskim, aby jednemu z najbardziej uczciwych Polaków zarzucić nielegalne wykorzystywanie publicznych pieniędzy. Mariusz Kamiński odpowiada Wojtunikowi na bezczelne pytania. – Pan nie ma moralnego prawa pouczać mnie, ani kogokolwiek, co to są pieniądze publiczne (...) Wracaj, pan, do Brukseli. Tam są pieniądze dla pana. Zarzucał Wojtunikowi, że ma czelność patrzeć mu w oczy, a wysyłał zawiadomienia do prokuratury, że CBA ścigało ukryty majątek Aleksandra Kwaśniewskiego. Relacja: https://www.youtube.com/watch?v=fT08IuPjkxw
Wojtunik prowokuje Kamińskiego, na miejscu ekipa TVN. Minister odpowiada.
O spotkaniu z Mariuszem Kamińskim usłyszał w kościele. Z żoną w czasie popołudniowego spaceru „z czystej ciekawości” poszedł zadać koordynatorowi służb pytanie, którego wcale zadawać nie zamierzał. Tak swoje „nieplanowane” wystąpienie na spotkaniu Kamińskiego z mieszkańcami Białobrzegów (woj. mazowieckie) relacjonował w TVN Wojtunik. Ekipa tej stacji „przypadkiem” nagrała to wystąpienie. Odpowiedź ministra cieszy się w internecie dużą popularnością.
Na pytanie byłego szefa CBA Pawła Wojtniuka, Kamiński odpowiedział, że w 2009 r., kiedy Donald Tusk zwolnił go ze stanowiska, Wojtunik kazał mu milczeć. - Kiedy Donald Tusk wyrzucił mnie z funkcji szefa dyrektora antykorupcyjnego, ten pan mnie zastąpił mnie; ten pan chciał, abym milczał. Dalej wysyłano mi co miesiąc pensję szefa CBA, mimo tego że zostałem wyrzucony z funkcji. Ja tę pensję, wysoką pensję, co miesiąc odsyłałem panu Wojtunikowi – powiedział Kamiński.
Wiceprezes PiS zaznaczył, że oddał 130 tys. zł na Caritas dla powodzian. – A od tej kwoty zapłaciłem w następnym roku kilkanaście tysięcy złotych należnego państwa podatku. Pan nie ma moralnego prawa, aby mnie pouczać – ani kogokolwiek – co to są pieniądze publiczne – mówił. Dodał, że „wtedy była powódź i Platforma Obywatelska nie potrafiła pomóc ludziom, którzy stracili swój dobytek”.
Głos z sali: "Przed komisją Amber Gold (Wojtunik) nie był tak wygadany".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 kwi 2018, 16:53
Re: Polityka i politycy
Dziś Jarosława!
Załącznik:
Dziś Jarosława.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
25 kwi 2018, 19:32
Re: Polityka i politycy
O idolu lewactwa unijnego, Karolu Marksie
Idol przewodniczącego Komisji Europejskiej J-C Juncker’a, Karol Marks, nie był naukowcem, bo nie stosował naukowych metod w swej awanturniczej, przesiąkniętej przemocą publicystyce. Sam nie badał faktów, ani nie stosował obiektywnie faktów odkrytych przez innych. Całą jego pracę charakteryzuje brak poszanowania dla prawdy, czasem równy lekceważeniu. Dlatego marksizmu nie można nazwać systemem naukowym.
Marksem nie powodowała miłość prawdy, a upodobanie do przemocy, żądza władzy, nieumiejętność posługiwania się pieniędzmi i skłonność do wykorzystywania otoczenia. Marks żył w atmosferze krańcowej przemocy słownej. Nie odrzucał gwałtu, a nawet terroryzmu, pochwalał zabójstwo, a zdobywszy władzę byłby zdolny do wielkiej przemocy i okrucieństwa. Opanowany był niebezpieczną, osobistą ambicją. Marks rzadko się kąpał lub nie mył w ogóle*. Z tych powodów cierpiał przez ćwierć wieku na prawdziwą plagę czyraków, które stale pokrywały jego ciało na policzkach, grzbiecie nosa, na siedzeniu i na narządach płciowych. Wybuchy furii z tego powodu objawiały się szczególnie w czasie pisania „Kapitału”.
Córki Marksa cierpiały w dzieciństwie nędzę, jako córki rewolucjonisty. Marks zdradzał żonę ze służącą Lenchen, której nigdy za jej ciężką pracę nie zapłacił grosza. Do spłodzonego ze służącą syna nie przyznał się i zakazał mu wchodzić do swego domu frontowymi drzwiami. Ze strachu przed żoną przymusił utrzymującego go Engelsa, by uznał jego syna za swego. Służąca Lenchen była jedynym członkiem klasy robotniczej, którego Marks kiedykolwiek dobrze poznał, jego jedynym prawdziwym kontaktem z proletariatem. Marks nigdy nie poznał swego syna, a ten nie miał pojęcia, że rewolucjonista Marks jest jego ojcem.
Marks zmarł w 1883 r., a jego wizje dyktatury proletariatu wkrótce okrutnie wdrażał Stalin, rozpoczynając tragiczny atak na rosyjskie chłopstwo. A, i trzeba dodać, że ten moralny karzeł K. Marks zwykł był mawiać do swych oponentów: „Ja ciebie zniszczę”…
Grzegorz** dzielnie naśladuje „uczonego” i ciągle odgraża się połowie Polski tym samym… Wyżej wybrane informacje za: Paul Johnson „Intelektualiści”, Editions Spotkania, Warszawa 1994, strony 64-95.*** Przewodniczący J-C Juncker właśnie w Trewirze na cześć ideologa zbrodni Karola Marksa wygłosił pochwalny pean.
Autor: Prof. Krystyna Pawłowicz Poseł Prawa i Sprawiedliwości.
* Marks rzadko się kąpał lub nie mył w ogóle. Prawdziwy Żyd.
** Grzegorz dzielnie naśladuje „uczonego” i ciągle odgraża się połowie Polski tym samym… Grzegorz Dyndała z Chetyna ?
W prywatnym życiu Marks nie stronił od przemocy. Innymi wyznacznikami jego życia było nieustanna i nadmierna konsumpcja alkoholu, niechęć do higieny, której były nieustanne kłopoty z czyrakami, pasożytowanie na innych i wpędzenie własnej rodziny w nędzę. **"Intelektualiści" Paula Johnsona książka wydana w Polsce w 1994 roku. Nowe wydanie książki "Intelektualiści" ukazało się właśnie w wydawnictwa Zysk i S-ka. http://prawy.pl/7754-intelektualisci-pa ... a-prawicy/
Karol Marks pochodził z rabinackiej rodziny, był Żydem i antysemitą.
Pociągały go gwałt, przemoc i terroryzm. Był skrajnym egocentrykiem. Gardził demokracją jako ideą i tą we własnym otoczeniu. Nie znosił sprzeciwu, wszystko musiał zrobić sam a jeśli czegoś nie mógł inni musieli zrobić to pod jego dyktando. Urodził się w Trewirze, podobnie jak św. Ambroży. Jego dziadowie byli rabinami. Był więc Żydem i... gwałtownym antysemitą. "Jaka jest świecka postawa żydostwa? - pytał "W kwestii żydowskiej" i zaraz odpowiadał: - Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki Bóg? Pieniądz". Twórca obłędnej doktryny, która pociągnęła za sobą śmierć ponad 100 milionów ludzi na całym świecie i niewyobrażalne cierpienia jeszcze większej rzeszy. Prawdopodobnie najbardziej wpływowy filozof w historii ludzkości, choć jego filozofia była zmanipulowana przez niego samego.
Gbur, nieokrzesaniec i jego manifest Czasami zachowywał się jak troglodyta. Szczególnie wówczas, gdy atakował innych socjalistów, których interesowały rzeczywiste problemy robotników a nie apokaliptyczne wizje i doktrynerska rewolucja. Tak było w przypadku Ferdynanda Lassalle'a, wybitnego niemieckiego socjaldemokraty. W liście do Engelsa pisał o nim: "Jest dla mnie teraz najzupełniej oczywiste, że pochodzi on - jak o tym świadczy kształt czaszki i typ owłosienia - od Murzynów, którzy się przyłączyli do wymarszu Mojżesza z Egiptu (chyba, że jego matka lub babka ze strony ojca sparzyły się z jakimś Negrem). Otóż takie połączenie żydostwa i niemieckości z murzyńskim podłożem musiało wydać osobliwy owoc". W innym miejscu pisał, że to "tłusty Żyd wysmarowany brylantyną i noszący tanią biżuterię". (...) Niedomyty egocentryk Był niskim, krępym mężczyzną o czarnych włosach i bujnej brodzie, nosił monokl, cerę miał ziemistą - jego dzieci nazywały go Maurem. Innych traktował z lekką pogardą. Był potwornie kłótliwy. Kłócił się ze wszystkimi, z rodziną, współpracownikami. Mówiła nie raz o tym jego żona Jenny von Westphalen. Niemało czasu zajmowało mu zbieranie informacji o swoich politycznych przeciwnikach, które potem... dostarczał policji. Pociągały go gwałt, przemoc i terroryzm. W Apelu Komitetu Centralnego do Związku Komunistów napisał: "Nie może być mowy o tym, by robotnicy niemieccy występowali przeciw tak zwanym ekscesom, przeciw aktom zemsty ludu na znienawidzonych osobach lub budynkach publicznych, z którymi wiążą się jedynie nienawistne wspomnienia - powinni nie tylko akty te tolerować, lecz wziąć w swoje ręce kierownictwo nad nimi". Nietrudno przewidzieć, co by było, gdyby udało mu się zdobyć władzę. Był skrajnym egocentrykiem. Gardził demokracją jako ideą i tą we własnym otoczeniu. Nie znosił sprzeciwu, wszystko musiał zrobić sam a jeśli czegoś nie mógł inni musieli zrobić to pod jego dyktando. Rzadko się kąpał, czasami w ogóle nie mył, przez co wiele lat cierpiał na czyraki - miał je na całym ciele. Zdarzało mu się sporo palić i pić, szczególnie piwa. Poza jednym przypadkiem, nigdy nie starał się o stałą pracę. Żył ze spadków, pożyczek a w ostatnich kilkunastu latach życia z pokaźnych datków Engelsa, który był zamożnym przedsiębiorcą. Raz nawet, jego, żonę i ich czworo małych dzieci wyrzucono z mieszkania w Chelsea na ulicę, bo nie płacił czynszu. (...) Autor: Darek Janowski Całość: http://gdansk.naszemiasto.pl/archiwum/k ... id,tm.html
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
Ostatnio edytowano 07 maja 2018, 09:19 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
13 maja 2018, 19:58
Re: Polityka i politycy
Zamach na Brejzę.
TojToj Gate
Krzysztof Brejza: sąsiedzi uratowali nam życia gasząc pożar
DOM Brejzy został podpalony DOM Brejzy według Czuchnowskiego i Gazety Wybiórczej:
Załącznik:
DOM Brejzy został podpalony.jpg
"Sąsiedzi wszystko ugasili" Poseł Brejza jest przekonany, że było to celowe działanie jakiejś osoby. - Nie można mówić, że materiały z włókna szklanego same się zapalają. Naprawdę trzeba dużo złej woli i dużo energii włożyć, żeby wywołać taki ogień, który obejmie instalację gazową. Ta instalacja została opalona w wysokiej temperaturze - powiedział Brejza dzisiaj po południu. Jak dodał, o pożarze on i jego bliscy dowiedzieli się po fakcie. - Sąsiedzi wszystko ugasili. Rano wzywana była policja i trwało wstępne zabezpieczenia materiału. Sąsiedzi uratowali nam życie. To pewne. Jestem im bardzo wdzięczny - powiedział Brejza. Dodał, że w kamienicy, w której mieszka z rodziną, może mieszkać łącznie ok. dwudziestu kilku osób. Jest to duży i długi budynek, pożar miał miejsce z tyłu kamienicy, a główne pokoje w mieszkaniu Brejzów znajdują się natomiast od frontu. - Byliśmy wszyscy tej nocy w domu. Starsze dzieci spały właśnie w tej części kamienicy, która była zagrożona. O pożarze dowiedzieliśmy się od mojej mamy, która poinformowała nas w sobotę o czynnościach policji - powiedział poseł.
Straż Pożarna: nie braliśmy udziału w gaszeniu tego ognia.
Rzecznik prasowa inowrocławskiej policji asp. sztab. Izabella Drobniecka powiedziała wczoraj, że funkcjonariusze mieli dwa zgłoszenia, które są ze sobą powiązane. - Jedno dotyczyło pożaru toi-toia na szkodę firmy budowlanej w Inowrocławiu przy remontowanej kamienicy. Drugie dotyczy złożonego dzisiaj zawiadomienia przez posła Brejzę odnośnie usiłowania zabójstwa jego rodziny poprzez wywołanie pożaru przy kamienicy, w której mieszka on z rodziną. Pożar miał miejsce w nocy z piątku na sobotę. Będzie powołany biegły z dziedziny pożarnictwa, który określi przyczyny pożaru - mówiła asp. sztab. Drobniecka. Państwowa Straż Pożarna w Inowrocławiu nie otrzymała zgłoszenia o pożarze przy kamienicy, w której mieszka poseł Brejza. - Dowiedzieliśmy się o tym zdarzeniu z mediów. Państwowa Straż Pożarna w Inowrocławiu nie ma żadnego zgłoszenia o tym pożarze. Nie prowadziliśmy działań w takim zakresie. Nie braliśmy udziału w gaszeniu tego ognia - powiedział wczoraj wieczorem oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Inowrocławiu st. kpt. Artur Kiestrzyn.
To Brejza drwił z „samobójczej” śmierci Jolanty Brzeskiej, pomimo tego, że w roli członka komisji weryfikacyjnej miał pełen dostęp do dokumentacji i niewiarygodnie idiotycznych kierunków śledztwa przyjętych w sprawie.
Brejzy taki zamach, jaki Brejza
Z człowieka bym się nie śmiał, w przypadku Brejzy taki zamach, jaki Brejza
Generalnie to nie widzę nic śmiesznego w narzędziach, jakimi posługują się bandyci i rozmaici psychopaci. Człowieka można nie tylko zabić, czy przestraszyć, ale po drodze upokorzyć. Nikomu z odrobiną wiedzy i odwagi cywilnej, nie trzeba tłumaczyć, że rozmaite gangi i mafie specjalizują się w tego typu akcjach, jak topienie wrogów w szambie, duszenie starymi szmatami i inne obcinanie członków, które się potem wkłada w usta ofiary. Zatem sam fakt, że przy kamienicy posła Brejzy spłonął sracz, wcale mnie tak bardzo nie śmieszy, chociaż nie ukrywam, że skojarzenia od razu płatają figle. Mało tego, po obrazkach, jakie zobaczyłem z „miejsca zdarzenia” podzielam opinię, że obecność rur gazowych mogła incydentowi nadać skalę potencjalnego zagrożenia i to na dość wysokim poziomie.
Wszystko prawda i nic śmiesznego, a jednak chce mi się śmiać i to bardzo, bo wystarczy się przyjrzeć paru detalom, aby już na tym etapie powiedzieć, że sprawa jest dęta. Kibel przed kamienicą Brejzy zajął się sam, ewentualnie podpalił go albo idiota albo pijany na umór. Po drodze wykluczam też prowokację, z tej prostej przyczyny, że prowokatorzy zawsze zostawiają ślady. Nie było na murze napisów „Nie zajmuj się nagrodami PiS”, nie było żadnych innych symboli, czy pozostawionych liścików. Z relacji świadków wiemy też, że Toi Toi praktycznie sam się dopalił i tylko pod koniec sąsiad posła PO wylał kubełek wody na zgliszcza. Innymi słowy, ani przez moment nie było w kamienicy żadnego zagrożenia, nikogo nie zaalarmowała temperatura, dym, hałas, jedynie jeden z mieszkańców, ranny ptaszek, o godzinie piątej z minutami stwierdził brak prądu i zaczął się rozglądać, czy w innych oknach świecą się światła. I najważniejsze! Brejzie zajęło aż dobę, aby się zorientować, że w ogóle doszło do „zamachu” i dopiero po tym czasie zrobił zadymę.
W takich okolicznościach został zorganizowany „zamach” na posła Brejzę z użyciem kibla, resztę dorobił sam poseł i sprzyjające mu media.
Oczywiście przeciętny obserwator życia publicznego zna doskonale ten schemat, który się sprzedaje publice – proszę nie wyciągać pochopnych wniosków, okoliczności sprawy zbadają odpowiednie służby. Tysiące razy słyszeliśmy taką połajankę, ale zawsze wtedy, gdy to było wygodne wiadomym siłom. Dziś te same uwagi jakoś nie są kierowane do posła PO, który złamał żelazne zasady i we wszystkich możliwych mediach ogłosił zamach na swoje życie, co więcej złożył zawiadomienie do prokuratury i na policję wskazując próbę zabójstwa jako podstawę zawiadomienia. Wolno mu, również dlatego, że wspomniana wyżej formułka jest jednym z knebli, jakie się stosuje wobec bardziej dociekliwych i myślących, a przede wszystkim odrzucających wersję „fachowców”, co to stwierdzają, że Sekuła popełnił samobójstwo trzykrotnie strzelając sobie ze sztucera w brzuch.
Nie jestem Brejzą i jego wyborcą, w związku z tym daję każdemu prawo do bycia „oszołomem”.
Z tym, że takie postawy zawsze i wszędzie są poddawane ostrej krytyce publicznej i szyderstwu, co Brejza wraz z kolegami i koleżankami partyjnymi czynili wielokrotnie i teraz piłeczka do Brejzy wraca. Płonący sracz jako narzędzie zbrodni na pośle Brejzie, sam się układa w symbolikę i metaforę. Ponieważ trafiło na człowieka, który w pełni na to zasłużył, nie mam zamiaru udawać hipokryty i w komedii doszukiwać się powagi. Nawet jeśli są jakieś podstawy, w mojej ocenie minimalne, do nadania tej sprawie poważnej rangi, to nie zamierzam podobnej przysługi pajacującemu Brejzie wyświadczyć. Wszak to Brejza drwił lub co najmniej lekceważył „samobójczą” śmierć Jolanty Brzeskiej, pomimo tego, że w roli członka komisji weryfikacyjnej miał pełen dostęp do dokumentacji i niewiarygodnie idiotycznych kierunków śledztwa przyjętych w sprawie.
Nie lekceważę płonących plastikowych sraczy, jako narzędzi zbrodni i szantażu, rzekłbym nawet, że w określonych okolicznościach są to metody podwójnie niebezpieczne, o czym wspomniałem na początku felietonu. Nikt mnie jednak nie przekona, że z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku kolejnego pajacowania Krzysztofa Brejzy z PO. Znamienne jest też to, że nikt nie mówi o innych mieszkańcach kamienicy, ale trąbi się wyłącznie o tym w jakich mękach mógł zginąć „niebezpieczny polityk”.
Brednie, żadnego zamachu i presji nie było, po prostu spalił się Toi Toi. Pajac Brejza w swoim „stylu” odegrał komedię, czyli nagłośnił "zamach" na swoje marne i żałosne, zwłaszcza w wymiarze publicznym, życie.
Krzysztof Brejza nawet nie zauważył "pożaru"! Poseł PO zgłosił "usiłowanie zabójstwa"... ponad dobę od zaprószenia ognia!
Trzydzieści godzin zajęło posłowi Krzysztofowi Brejzie zgłaszanie policjantom „usiłowania zabójstwa”! Portal wPolityce.pl ustalił, że poseł Krzysztof Brejza nie zauważył nawet „pożaru” toi-toia pod oknem swojego mieszkania! Gdy w sobotę rano, pod kamienicą, w której mieszka pojawiła się policja, poseł był już… w drodze do Warszawy. Zgłosił usiłowanie zabójstwa dopiero w niedzielę ok. godz. 13.30. Wcześniej nie przejmował się „pożarem”, który - jak twierdził - groził jego dzieciom?
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników