Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
03 mar 2018, 12:43
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
Nadir
Miał 53 lata, żonę i syna. Umarł, bo bał się wziąć zwolnienie. Umarł, bo się nie leczył. Tak bardzo bał się utraty pracy, że wolał nie iść do lekarza
Łańcuchy są już niepotrzebne. Niewola zaczyna się w głowie. 53 lata to mało, żeby umierać. Zwłaszcza, kiedy ma się rodzinę. A Don miał właśnie 53 lata, żonę i syna. Umarł, bo się nie leczył. Tak bardzo bał się utraty pracy, że wolał nie iść do lekarza. Witajcie w świecie XXI-wiecznego niewolnictwa. Śmierć Dona wywołała burzę na Wyspach. (...) viewtopic.php?p=165567#p165567
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
04 mar 2018, 20:46
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
Z tym był zawsze problem. Bo jak zachorujesz i przychodzisz do pracy to źle i wszyscy (koledzy/koleżanki i kierownictwo) mają pretensję, że zarażasz innych zamiast pójść do lekarza. A jak pójdziesz do tego lekarza i dostaniesz zwolnienie od pracy, to też mają pretensję, ale za to że nie przychodzisz do pracy. A tutaj tylu podatników do załatwienia. I tyle papierów do wypełnienia. A jeszcze tyle telefonów do odebrania!
L4 Polaków kosztują ponad 16 mld zł rocznie. E-zwolnienia mają zmniejszyć tę kwotę. Od 1 lipca tego roku lekarze nie będą mogli wypisywać papierowych druków L4.
Prezes ZUS zapowiada uszczelnienie kontroli nad pieniędzmi wydawanymi z tytułu zwolnień lekarskich. Pomóc ma upowszechnienie ich elektronicznych wersji. Jak w praktyce działać będzie ta możliwość kontroli zwolnień nawet kilkudniowych? Jak podkreśliła w wywiadzie z Polską Agencją Prasową prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska problem jest istotny w skali całego kraju, bo na wynagrodzenia chorobowe w ubiegłym roku tylko pracodawcy wydali 6,5 mld zł. Przypomnijmy, że już od 1 lipca tego roku lekarze nie będą mogli wypisywać papierowych druków L4. Mimo wielu opóźnień w cyfryzacji służby zdrowia, ten termin ma być nienaruszalny, co potwierdziła w rozmowie prezes ZUS.
To koniec papierowych L4, które znamy - 1 lipca 2018 r. to termin nieuchronny, ponieważ wynika z uchwalonego i opublikowanego prawa. Jeśli chodzi o ZUS, jesteśmy przygotowani na obsługę tej zmiany i przejście na pełną elektronizację - powiedziała Uścińska w rozmowie z PAP. W ZUS jednak zdają sobie sprawę z tego, że początki mogą być trudne. Niemniej jak zapowiada prezes Zakładu, wszystkie ryzyka są dokładnie zdiagnozowane. Problemem może być między innymi: wiek lekarzy wystawiających orzeczenia, braki sprzętu komputerowego z dostępu do internetu. Do lipca wszystko ma być jednak gotowe, a niespodzianki mają się nie zdarzać głównie za sprawą szkoleń prowadzonych wśród medyków. Ponadto jak zauważa szefowa ZUS już od dwóch lat wszyscy lekarze mogą wystawiać e-zwolnienia, w związku z tym czasu na przystosowanie było dość.
Na razie jednak te elektroniczne wystawia zaledwie 10 proc. medyków, ale widać tu pewną tendencję wzrostową. - Między styczniem i lutym 2018 r., czyli w ciągu miesiąca, liczba zwolnień elektronicznych w stosunku do wszystkich zwolnień wzrosła z 9,5 proc. do 13 proc. – zaznaczyła Uścińska.
Dlaczego te elektroniczne mają dawać większe możliwości kontrolerom do stwierdzania zasadności ich wystawienia? Te tradycyjne i papierowe zwolnienie, wedle ciągle obowiązującego prawa, trzeba dostarczyć pracodawcy w ciągu siedmiu dni. Dokładnie tyle ma lekarz na przekazanie swojej kopii do ZUS. To z oczywistych względów nie daje możliwości sprawdzenia tych najkrótszych zwolnień. Od lipca wszystkie L4 od razu trafiać będą do ZUS i zakładu pracy. W ocenie prof. Uścińskiej pozytywne skutki reformy powinni odczuć przede wszystkim pracodawcy. Wszystko dlatego, że to oni wypłacają wynagrodzenia chorobowe za pierwsze 33 dni zwolnienia w danym roku. Dopiero potem obowiązek ten spada na FUS. Jak poinformowała prezes ZUS 92 proc. wydatków na zasiłek chorobowy dotyczy zwolnień do 30 dni, a 8 mln zwolnień wystawianych jest na mniej niż 7 dni. Dlatego tak istotna jest kontrola tych najkrótszych.
Z funduszu chorobowego FUS wypłacono w 2017 r. na wszystkie świadczenia 22 mld zł, z tego ponad 10 mld zł na same zasiłki chorobowe, natomiast pracodawcy za absencję do 33 dni wypłacili 6,5 mld zł. - Tych 6,5 mld zł wydanych na najkrótsze zwolnienia obecnie nie sposób skontrolować. Od 1 lipca będziemy mieć taką możliwość – dodała prezes ZUS, zapowiadając jednocześnie, że Zakład postawiła sobie za cel zwalczanie przypadków "karier zasiłkowych"- kiedy pieniądze za kilkuletnie zwolnienia stają się sposobem na życie.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
08 mar 2018, 12:58
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
W oczekiwaniu na wymiar podatku
Załącznik:
Urzędnik skarbowy czeka na wyniki.jpg
Urząd skarbowy vs podatnik
Załącznik:
urząd skarbowy vs podatnik.jpg
Mężczyzna mężczyznę zawsze zrozumie
Załącznik:
Grunt to zrozumienie.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
11 mar 2018, 14:22
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
Czy będzie lepiej?
Załącznik:
Krajowa Informacja Skarbowa.jpg
Ktoś zna odpowiedź?
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
19 mar 2018, 19:09
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
– Stefan, dalej tam pracujesz? – Pracowałem na pół etatu, ale mnie zwolnili. – Dlaczego? – Bo to była praca na pełny etat.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
02 kwi 2018, 20:21
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
Nabór do pracy
Załącznik:
nabór do pracy.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
19 kwi 2018, 18:05
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
19 kwi 2018, 20:14
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
To chyba dotyczy nas
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
30 kwi 2018, 11:21
Re: Dzień powszedni w naszej pracy
Jak ustrzec się przed udarem?
Profesor Marian Zembala, polski kardiochirurg, były minister zdrowia, przeszedł w czerwcu udar. W rozmowie z WP abcZdrowie wyjaśnia, jak to możliwe, że światowej sławy lekarz nie rozpoznał w porę objawów zwiastujących tak poważny problem.
Tego nikt się nie spodziewał Jego nazwisko jest znane na całym świecie. W czasach rządów Ewy Kopacz był ministrem zdrowia. Pracował jako dyrektor w stworzonym przez nieżyjącego już prof. Zbigniewa Religę, Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu. 5 czerwca br. podczas pobytu w Paryżu na posiedzeniu Europejskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów, profesor Marian Zembala niespodziewanie zasłabł. Kilka dni wcześniej świętował na ślubie swojej córki. To wtedy poczuł silne bóle głowy. Pochłonięty atmosferą zlekceważył je. Nie zmierzył ciśnienia, a ból był sygnałem ostrzegawczym.
Okazało się, że przyczyną zasłabnięcia profesora był udar mózgu, który bardzo boleśnie doświadczył kardiochirurga. Profesor musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Doznał niedowładu ręki i nogi, paraliżu lewej części ciała.
Historia profesora sprawiła, że zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, jak zwykły człowiek, niewykształcony w dziedzinie kardiologii, może rozpoznać potencjalne zagrożenie, skoro nawet słynny kardiochirurg go nie zauważył. - Myślę, że przede wszystkim takim objawem są zawroty głowy, które się u mnie pojawiły, oraz bóle głowy, których wcześniej o takim charakterze nie było. To powinny być sygnały, które zmuszą, żeby skontrolować, czy nie ma nadciśnienia tętniczego, bo wtedy ryzyko udaru jest dużo większe. Na co jeszcze zwracam uwagę? Systematyczność kontroli nadciśnienia – podkreśla profesor Zembala w rozmowie z WP abcZdrowie.
Przyznaje również, że udział w jego udarze, miał także bardzo pracowity i intensywny tryb życia. - Nasze życie oczywiście jest niemożliwe bez wysiłku intelektualnego, ale ja przez długi czas dużo pracowałem w Śląskim Centrum Chorób Serca, a jeszcze dodatkowo jako prezes Europejskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów (EACTS) przygotowywałem bardzo ważny doroczny kongres towarzystwa i jego program. To było dla mnie bardzo duże obciążenie dodatkowe... Do czego chcę zachęcić? Żeby osoby, które mają nadciśnienie unikały sytuacji stresowych i dźwigania dużych ciężarów, które mogą dodatkowo być czynnikiem stymulującym udar. To samo dotyczy nieleczonej, nieuregulowanej cukrzycy - zauważa Marian Zembala.
To, co uderza, to szczerość z jaką profesor przyznał, że zlekceważył objawy. Teraz chce, by jak najwięcej Polaków wiedziało, jak groźne jest nieleczenie nadciśnienia: - Jako kardiochirurg, na przestrzeni minionych 40 lat, co roku leczyłem nawet 30-40 mężczyzn, którzy z powodu nieleczonego nadciśnienia mieli bardzo groźne powikłanie w postaci pękniętego tętniaka aorty. To schorzenie zagrażające życiu. Krew wylewa się poza światło aorty i stanowi zagrożenie życia. Charakterystyczne było, że prawie wszyscy pacjenci mieli nieleczone nadciśnienie tętnicze. Nieleczone nadciśnienie jest podstawą wielu poważnych problemów ze zdrowiem, także udaru, jak podkreśla profesor Zembala, zwracając uwagę na konieczność kontroli ciśnienia tętniczego.
Zabójcza mieszanka Profilaktyka udaru składa się, jak mówi profesor Zembala, z trzech podstawowych aspektów: kontrola nadciśnienia, odpowiednio dobrane leki przeciwzakrzepowe, spokojny tryb życia bez nadmiernego wysiłku fizycznego i psychicznego. (...)
3. Niebezpieczne poranki (...) - Najwięcej udarów dzieje się nad ranem - mówi Marian Zembala. Wyjaśnia, że wówczas już nie działają zażywane wieczorem leki, a ponadto zmienia się gospodarka hormonalna o tej porze. - Dlatego dobrze jest kontrolować ciśnienie, gdy się obudzimy o 3, 4 rano i mamy ból głowy czy pulsowanie w głowie. Pamiętajmy, ten czas rano sprzyja wylewom, udarom, pęknięciom tętniaków, zawałom.
Profesor Zembala, mimo choroby, nadal jest aktywny zawodowo. Promuje obecnie akcję zainicjowaną w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu "Zawał serca – Czas to Życie".
- Patronatem tę akcję objęła, z czego jesteśmy bardzo dumni, pierwsza dama Agata Kornhauzer–Duda - cieszy się profesor.
- Celem kampanii jest zwrócenie uwagi na czas, kiedy u pacjenta są bóle zamostkowe, które mogą zwiastować zbliżający się zawał. Chcemy przez tę kampanię osiągnąć to, że po połączeniu z pogotowiem dyspozytor kieruje do leczenia specjalistycznego, kardiologicznego. Wtedy zredukujemy śmiertelność. Chcę wyraźnie z dumą podkreślić, że ośrodki inwazyjnej kardiologii i kardiochirurgii są praktycznie w każdym województwie. Im wcześniej dotrzemy do ośrodka specjalistycznego, leczenie będzie skuteczniejsze. Zależy nam, żeby jak najwięcej ludzi żyło po zawale. I do wszystkich kieruję prośbę, żeby nie czekać, nie przeczekiwać, sądząc, że jak wieczorem źle się czuję, to jakoś prześpię, doczekam do rana. Później, często o jakiejś 5-6 nad ranem zdarza się potężny zawał, który czasem niestety kończy się śmiercią.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników