Nie ma się z czego cieszyć, dawanie podwyżek tylko ze względu na staż i mnożnik jest bardzo krzywdzące i demotywujące dla osób pracowitych i o wysokich umiejętnościach. I żeby nie było, że mam tu na myśli siebie    Nie mam. Tylko widzę, że z takim podejściem do siatki płac coraz trudniej będzie utrzymać w US osoby młode i rokujące na przyszłość, bo takim przeprowadzeniem regulacji płac jak w IAS Warszawa daje się im jasny sygnał, że nie warto się rozwijać, starać o dobre wyniki pracy i awanse na bardziej odpowiedzialne stanowiska. Po co się męczyć. Wystarczy trwać. Albo uciekać z US.

Rozumiem że to podwyżki do podstawy czy już z wysługą?

Dobrze rozumiesz, to są podwyżki do podstawy.

No to Ci napiszę że jako główny ekspert z 19-to letnim stażem w skarbowości i po 18 latach w kontroli miałem do sierpnia tego roku mnożnik 1,641. Teraz od września po "wspaniałych" wyrównaniach mam 1,75 i z takim zmieniłem dział. Po prostu   się chce  

Ta dyskusja chyba nigdy się nie skończy...   Przecież dlatego "osoby młode i rokujące na przyszłość, z krótkim stażem" dostały podwyżkę w postaci 1.61, zrównującą  z "osobami starszymi z dużą wiedzą i doświadczeniem oraz dłuuuuuugim stażem" żeby miały motywację do pozostania w urzędzie: z 1800 czy 2100 na 3.000. Dostały więc co swoje, teraz następuje (lepsza czy gorsza to siódma sprawa) "waloryzacja" utraconych zarobków w ciągu ostatnich 10 lat przez długoletnich pracowników. To, że ci z długim stażem otrzymują tę namiastkę waloryzacji ma demotywować młodzież?!
Już już dużo wcześniej pisałem tutaj, powinien nastąpić kolejny etap regulacji płac w postaci wartościowania stanowisk. Ale czy nastąpi? Banaś raczy wiedzieć
Pisałem również, że niestety takie właśnie załatwienie "sprawy podwyżek zamrożonych przez 10 lat płac" powoduje to, że nikt nie jest zadowolony. C'est la vie.

Przeczytaj: viewtopic.php?p=163568#p163568

BRAWO NADIR
Jasno zwięźle i na temat   podpisuję się tu dwoma ręcami i nogami  

Wrocław nie narzeka pomimo braku wartościowania. Już dzielą trzecią turę.  W Opolu jest wartościowanie nie ma kasy. Co byś wolał Nadirze?

NADIR, no Ty to potrafisz   . Tyle kłótni, pretensji na forum,  a Ty jednym wpisem załatwiasz cały temat. Krótko, celnie i na temat .

Nadirze... oczywiście, że ta dyskusja nigdy się nie skończy. Bo każdy ma swoje racje. Każdy obserwuje rzeczywistość ze swojego punktu widzenia. Być może nie zauważasz, że taki sposób regulacji płac, jaki został przyjęty w IAS Warszawa, jest krzywdzący i demotywujący nie tylko dla pracowników młodych i zdolnych, ale i dla starszych, którzy przez X lat pracy czymś się wykazali i na coś zasłużyli, w odróżnieniu od tych, którzy w tym samym czasie, łagodnie ujmijmy, nie wysilili się. I po tak cudownie przeprowadzonej regulacji płac pracownik "A", który się starał i rozwijał, ale "dzięki" zamrożeniu płac został kiedyś doceniony awansem tylko stanowiskowym i dodatkowym wyróżnieniem w postaci przeniesienia do komórki realizującej trudniejsze zadania, teraz będzie zarabiał tyle samo, albo nawet mniej, niż pracownik "B", który przez dłuuuuuuuugi czas miał wszystko w poważaniu i cały czas wykonuje mniej skomplikowane zadania. To jest według Ciebie OK?! Oczywiście, jeden i drugi został w jakimś stopniu poszkodowany przez to, że płace były zamrożone. Ale w czasie zamrożenia jeden pracował lepiej, a drugi gorzej. I co, mają być teraz tak samo lub bardzo podobnie wynagradzani? No chyba nie powinno tak być...  

Zgadzam się z Nadirem w całej rozciągłości. Zgadzam się również z tym, że lepiej pracujący pracownicy powinni być lepiej wynagradzani od tych nazwijmy to "leniwych".

Zwróćcie jednak uwagę na jedną rzecz. Żeby wg tej kategorii podzielić pieniądze musieliby to zrobić kierownicy i naczelnicy.
I i tak by było niezadowolenie bo powiedziecie, że dali swoim przydupasom a tym najlepiej pracującym nie.

Ja w swojej pracy spotkałam takich kierowników, którzy dają "swoim" i takich którzy wynagradzają za pracę.
Teraz kwestia tego, na którego się akurat trafi...

Tylko że czasami to że ktoś ma dłuuuugi staż nie znaczy że ma też duuuużą wiedzę, bo od 20 lat robi właściwie to samo i na ewentualne nowe obowiązki reaguje negatywnie terroryzując swojego pracodawcę częstymi zwolnieniami lekarskimi albo płaczem że sobie nie poradzą. Czy takiemu pracownikowi należy się podwyżka, Nadir? Tylko dlatego że wysiedział krzesło przez 20 lat? Hmm...

Przestańcie już pleść androny o tych podwieszkach, a to że ten stary pracownik nic nie umie, a ten młody wszystko umie, a to że młodym się należy a starym nie, albo odwrotnie, a to pisanie jakiś bzdetów że w jakimś tam urzędzie jak taka pani co pracuje 25 lat i prawie nic nie umie: Ludzie przecież to już jest niestrawialne i nudne jak flaki z olejem.

Dobrze piszesz Monika1973. Skupmy się na podstawowych prawdziwych problemach - brak godnych podwyżek i szacunku dla nas wszystkich.