Afera tortowa w Strasburgu Jarosław Wałęsa donosi na Kuźmiuka.
Właściciele hotelu w Strasburgu przygotowali urodzinową niespodziankę dla Jarosława Wałęsy. Jednak jak twierdzi syn byłego prezydenta prezent zabrał Zbigniew Kuźmiuk, który obchodzi urodziny kilka dni po Jarosławie.
"Właściciele hotelu, w którym się zatrzymuję podczas posiedzeń w Strasburgu chcieli zrobić mi prezent. Niestety, zamiast niespodzianki, w pokoju czekał na mnie ten list. Kolego Kuźmiuk, niezły z pana szuja... nie oczekuje przeprosin ale przynajmniej ludzi przeproś jak tam znowu pojedziesz" - napisał Jarosław Wałęsa na Facebooku i zamieścił zdjęcie listu z opisem całej sytuacji
Wałęsa nie krył oburzenia zaistniałą sytuacją. Jednak jak twierdzi portal fakt.pl Kuźmiuk uważa to za absurd. "To jakieś piramidalne nieporozumienie.
Zszedłem na śniadanie i zastałem pięknie przygotowany urodzinowy stół. Kelner powiedział, że to dla mnie. Wręczył mi tort i złożył życzenia urodzinowe. Urodziny mam w następnym tygodniu (19.09.). Zjadłem śniadanie, tort wstawiłem do lodówki i stał tam do wieczora” - napisał w SMS-ie wysłanym do redakcji fakt.p
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
26 wrz 2017, 20:10
Re: Polityka i politycy
W walce o wolną Polskę zniszczył rodzinę.
Moja żona ma rację – jestem „wyznawcą patriarchatu”. W walce o wolną Polskę zniszczyłem rodzinę. To wszystko prawda – mówi Lech Wałęsa. I dodaje, że czasu nie cofnie, zresztą nie lubi się cofać. Za to gotów jest znów "skoczyć przez płot" i zostać przywódcą rewolucji, tym razem feministycznej.
Ja się boję tylko Pana Boga i trochę mojej żony. (...) No właśnie panie prezydencie, czy bez kobiet wy – mężczyźni - byście w ogóle komunę obalili, wolną Polskę wywalczyli czy nie? Nie rozumiem. (...) Żona się chyba już zmieniła? Tak. I dlatego ten dom nie jest już taki sprawny, jak był wtedy, gdy nie było tej zmiany. Jesteśmy poważni i jesteśmy wierzącymi ludźmi, więc nie możemy pewnych rzeczy podejmować. Za późno. Jesteśmy razem. Ale to już jest mniej smaczne. (...)
To może pan zostanie feministą? Partia kobiet miała niezły start, a nic nie ugrała. Pan ma doświadczenie w robieniu rewolucji. Jakby kobiety poprosiły, żeby został pan przywódcą i pomógł im zrobić rewolucję feministyczną, zgodziłby się pan? - Ja przywódcą kobiet?! Tak. - Jestem gotów! Jak kogut bym się czuł. Nie wiem, czy o to by kobietom chodziło… - Nie to miałem na myśli, przepraszam. Zresztą jestem za stary na koguta. Mówmy poważnie. Chodziło mi o to, że czułbym się kogutem tylko w cechach przywódczych. Tu byłyby potrzebne. „Teraz nikt nie ma jaj, więc ja muszę znów zostać przywódcą” – mówi pan Andrzejowi Boberowi i Cezaremu Łazarewiczowi w książce „Ja. Rozmowy z Lechem Wałęsą”. Kobiety coraz częściej mają większe jaja niż faceci. Może powinien pan z nimi połączyć siły? - Jeśliby mi kobiety to zaproponowały, to byłbym szczęśliwy! Kobiety nieźle sobie radzą w walce, w paru kwestiach nawet lepiej niż mężczyźni. Ale nie we wszystkich. Mężczyźni są wciąż bardziej bitni i przywódczy, bo te cechy się w nich wyrabiały przez wieki. Choć dziś się mniej przydają, czasem są potrzebne. I w związku z tym kobietom może się przydać w walce przywódca - mężczyzna. (...)
To przyjdzie pan na marsz kobiet z czarnym parasolem? - To zależy. Ja uważam, że kobiety mają rację, że to one mają decydować o sobie. Ale nie we wszystkim się z kobietami zgadzam. (...) Tyle miał pan na początku lat ’80. Pana żona mówi, że to wtedy zaczęło się wam rozsypywać życie rodzinne. - Mnie w domu nie było, żona była ze wszystkim sama. Musiała robić za mnie wiele rzeczy. To prawda. Rodzinę przez to straciłem, zniszczyłem. W życiu nie ma nic za darmo. (...) Nie jestem macho. Jestem staruchem. Mam 74 lata i koniec. Muszę się z tym pogodzić (śmiech). (...) Nikomu nie życzę, żeby został politykiem. Szczególnie teraz, w czasach bez zasad, to straszne zajęcie. (...) W jakim momencie życia był pan najszczęśliwszy? Żona mówi, że ona przez pierwsze 11 lat małżeństwa. Pan? - Ja być może też. Chociaż ja to chyba zawsze byłem szczęśliwy. Nie wiem, co żona ma na myśli. Pewnie to, że miałem dla niej więcej czasu i zajmowałem się dziećmi. Chodziliśmy na spacery. Pomagałem w domu. Jej się to podobało. Ale gdybym dalej był z nią i dziećmi w domu, to kto by rewolucję zrobił? Gwiazda?! (śmiech)
- Zadaniem przywódcy jest przewodzić. Zwyciężać. A to trochę tak, jak z powożeniem. Jak koń się szarpie, ucieka, to trzeba dogonić, uspokoić, a potem na niego wsiąść. Nie można lecieć od razu, na oślep. Bo stratuje. Trzeba sposobem pewne rzeczy robić, także rewolucję. I ja to umiałem. Pan Bóg dał. Dziś gdybym chciał tyle osiągnąć, musiałbym się dużo uczyć, języki znać, przyjęcia robić. Potrafiłbym to robić, ale nie robię. Bo nie chcę. Ale wiem, że skakanie przez płot, to było na tamte czasy. Na czasy rewolucji. Musiałem iść do zwycięstwa (...)
Kto pana tak wychował? - Wioska. Białe jest białe, czarne jest czarne. Jak wyjechałem w świat, okazało się, że moje wychowanie nie wszędzie pasuje. Wchodziłem w różne konflikty. Byłem ambitny. Jak czułem, że mam rację, to nie popuściłem nikomu. Nawet księdzu. I dlatego udało mi się osiągnąć to, co osiągnąłem. Ja często myślę inaczej niż wszyscy. Jestem inny. Już taka inszość jest we mnie. (...)
A jak pan siebie teraz ocenia? Czuje się pan najlepszym mężem i ojcem? - W tym układzie, że w rodzinie jest staroświecki podział zadań, uważam, że jestem najlepszy. A gdy patrzę na to dzisiaj, to już nie jestem dobry. Bo jestem patria… patriarchalny… O, no właśnie! (śmiech)
(...) W miłości też pan kalkuluje, czy warto powiedzieć „kocham”? Kiedy to pan ostatni raz mówił żonie i dzieciom? - Nie mówiłem. I chyba już nie powiem. Kocham ich, ale o miłości się nie mówi, tylko ją okazuje. Opiekując się rodziną, dziećmi. A poza tym to my się z żoną bardzo kochaliśmy. No przecież skądś się wzięła ta nasza ósemka dzieci (śmiech).
Komentarze
Jak ten człowiek jest egoistyczny... Jak na wszystko ma wytłumaczenie swojego Ego... A jak nie ma zasłania sie koniecznością, polityką, rewolucją... On i rewolucja, jak Gagarin i kosmos... ~Sufler z SB do ~EKONOMISTA:
Wałęsizm. michnikowszczyzna - to największe zakały po 1989 roku karramba
To największy Baran w Historii Polski. Były sympatyk Tego Bufona ~GP-57
Tytuł artykułu powinien być "W walce o Polskę zniszczyłem Polskę" ~Bart
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
15 paź 2017, 20:56
Re: Polityka i politycy
Też miałem kiedyś tak krawat...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
18 paź 2017, 16:24
Re: Polityka i politycy
”Ucho Prezesa”
To ciekawe, jak niewiele brakowało, aby z przenikliwej satyry, ”Ucho Prezesa” zmieniło się w oczach opozycji w prostacki paszkwil. Tymczasem przedstawienie fikcyjnego romansu Borysa Budki z Kamilą Gasiuk-Pihowicz nie jest złe tylko dlatego, że krzywdzi czyjąś rodzinę. Problem leży gdzie indziej, i chyba sami twórcy nie chcą go widzieć. O tym, że ”Ucho Prezesa” obniża loty, mówiło się od początku drugiego sezonu. Dla wielu prawicowych odbiorców, owe loty były jednak niskie już w momencie startu. Tak czy inaczej, aktualne narzekania na pomysły scenarzystów, to raczej diagnoza poziomu całego serialu, który za szybko uwierzył, że potrafi kreować rzeczywistość. A gdy ta się spektakularnie z wizją ”Ucha” rozjechała, postanowiono wybrać najgorszy z możliwych kierunków. Oczywistość i bezpośredniość.
Jedzenie pączków na czas Choćby z tego powodu nieco śmieszą mnie apele w stylu poruszonego Romana Giertycha, który na Twitterze wzywał producentów serialu do przeproszenia Borysa Budki (przy okazji, dlaczego nikt nie wzywał do przeproszenia posłanki Nowoczesnej?). ”Granicą satyry jest rozsiewanie krzywdzących plotek i uderzanie w rodzinę” - zawyrokował eks-polityk, który z dobrego smaku i werbalnego taktu raczej nie słynie.
Gdy wcześniej ”Ucho” sugerowało homoseksualny romans ministra Antoniego Macierewicza ze swoimi młodszymi podwładnymi, jakoś nikt szat nie darł. Podobnie przy sugestii o kryzysie małżeńskim prezydenta i pierwszej damy. Ciekawe dlaczego?
Jeśli jednak do apelu o przeprosiny włącza się przedstawiciel rządzącej koalicji, czyli Patryk Jaki, rzecz robi się ciekawa. Szczególnie, że z błyskawiczną kontrą w wiceministra uderzył Ryszard Czarnecki. ”Czy stawał Pan Minister w obronie flekowanych przez tenże kabaret polityków PiS? Proszę uważać w tej wędrówce po centrowy elektorat...” - napisał wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, odnosząc się do głośnych plotek mówiących o starcie Jakiego do wyścigu o fotel prezydenta Warszawy. Choć panowie ostatecznie doszli do porozumienia, wizja chowających się po korytarzach Buski i Gasiuk-Pihowicz, którzy ”męczą się w swoich związkach” oraz politycznych afiliacjach, była po prostu żenująco słaba. Wiele bym dał, by wymazać z pamięci scenę, w której wspomniana dwójka ściga się w jedzeniu pączków na czas, a przegrywa ten, kto pierwszy się obliże.
”Ucho Prezesa” grzeszy oczywistością Zostawiając na boku polityczne utarczki, selektywną wrażliwość opozycji, która broni wolności artystycznej tylko wtedy, gdy ta nie uderza w nich samych oraz kwestie rodzinne przedstawianych w serialu postaci - ”Ucho Prezesa” ma dzisiaj większy problem. Choć polska polityka należy do niezwykle barwnych i obfitych w zwroty akcji, nawet ona nie jest w stanie dostarczyć paliwa do serwowanych regularnie około dwudziestominutowych odcinków.
Dlatego z początkowego dobrego wyczucia i portretowania partyjnych niuansów, ”Ucho” zaczęło coraz częściej dopisywać niestworzone historie do faktów dokonanych. Niczego za pomocą satyry nie tłumaczyło, przestało uchylać rąbka tajemnicy oraz oferować pozór zajrzenia za drzwi pilnie strzeżonych gabinetów na Nowogrodzkiej.
Jak ma śmieszyć, skoro nie śmieszy? Prezydent Duda został Adrianem i takim miał być. Jego weta zaskoczyły nie tylko prezesa Kaczyńskiego, ale przede wszystkim scenarzystów. A ponieważ dochodziły do nich głosy, że prezes pomimo przerysowania wypada jednak na dosyć sympatycznego staruszka, uczyniono z niego drącego się na podwładnych i walącego pięścią w stół despotę. Każdy kto zna temperament Jarosława Kaczyńskiego wie, że nie tak się rzeczy mają. Podobnych nieścisłości zaczęło się robić więcej, a w pewnym momencie nawet pani Basia z recepcji, zaczęła mówić tonem antyislamskich radykałów.
Stąd kolejne odcinki ”Ucha Prezesa” stawały się pożywką dla ludzi spragnionych prostych odpowiedzi, tłumaczących skomplikowane układy personalne na szczytach władzy i opozycji. Serial przestawał zaskakiwać, wyprzedzać polityczną rzeczywistość, a w końcu, zaczął coraz mniej bawić. Choć popularności w pewnych kręgach nie straci, dla mnie ”Ucho” po prostu zjada własny ogon, nie oferując niczego więcej, ponad sytuacyjne gagi w niewielkim tylko stopniu oddające temperaturę i realia autentycznej polityki.
Lewaki chwalili ucho prezesa jak się nabijali z PiS, jak zaczęli robić to z nich czyli Targowicy, to obniżają loty, a może mówią o was o lewackiej głupocie Darek
Pierwszy rzetelny artykuł na tym portalu od bardzo dawna swoją drogą taką mamy opozycje która może wszystkich obrażać a jak sama padnie ofiarą żartu to już jest nie dopuszczalne i łamiące wszelkie standardy BlankaBla
Co ten Budka taki głąb. Pani Kamila to luksusowa, domyta dziewczyna. Sam chciałbym, żeby mnie posądzono o romans z nią. Moja rodzina by się nie zbiesiła. p.Jan
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
24 lis 2017, 18:33
Re: Polityka i politycy
Miłośnicy zwierząt
Załącznik:
Miłośnicy zwierząt.jpeg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
27 lis 2017, 17:42
Re: Polityka i politycy
„Bardzo lubi zwierzęta, a przede wszystkim 6,5-letniego kota, zwanego Busiem… W czasach, gdy był "na pensji" 1/3 zarobków przeznaczał na schroniska dla zwierząt” – tak zespół byłego pułkownika SB Jana Lesiaka scharakteryzował rozpracowywanego przez siebie Jarosława Kaczyńskiego. W dokumencie dominowały pochwały Kaczyńskiego. Wadę wymieniano w jedną: „skrajny brak troski o image polityczny w mass mediach”.
Fakt, że Jarosław Kaczyński przeglądał w Sejmie album o kotach stał się światową sensacją...
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
30 lis 2017, 20:37
Re: Polityka i politycy
Pierdolowanie kotka przy pomocy młotka
Takim powiedzonkiem ludowa mądrość podsumowuje pseudo uczone dysputy i deliberacje, które zazwyczaj do niczego nie prowadzą, a usiłują rozstrzygać o sprawach oczywistych.
Taką właśnie niechlubną czynność podjął poseł Kukiz. Paszkwilancko zarzuca partyjnym kadrom PiS skłonności ludobójcze, wtrącanie do więzień członków partii opozycyjnych, eksterminację inteligencji, cenzurę oraz prześladowania polityczne na podstawie donosów rozbudowanej sieci kapusiów. Tak bowiem z grubsza wygląda obraz relacji społecznych zbudowanych przez bolszewików.
A wszystko to w imię JOW`ów, których nikt praktycznie nie chce. Do referendum na ten temat poszło 7,8% uprawnionych obywateli, a „za” głosowało 78,75% co daje wynik „za” = 6,14% ogółu uprawnionych do głosowania.
Wynika z tego, że pozostałe 93% z ogonkiem, albo JOW`ow nie chce, albo uważa je za jakościowo równorzędne z obecnie obowiązującą ordynacją proporcjonalną, więc w związku z tym, uznała, że nie warto tracić czasu na jałową walkę polegającą na zmianie stanu rzeczy z takiego, że kruk dziobie bociana a potem była zmiana i głowa boćka jest dziobana.
Co jest bowiem najważniejsze w wyborach? Żeby nie mogli drukować wyników. Reszta jest rzeczą względną, aby tylko jednakowe zasady obowiązywały wszystkich.
Gdyby było inaczej, czyli przyjmując, że "podpity chamuś spod monopolowego", jak określał ostatnio Kukiza Adrian Zandberg, ma rację, to wynikałoby z tego, że państwa bez JOW`ów opanowane są przez bolszewików, przynajmniej mentalnych; (ciekawe, czy Kukiz pozwie sam siebie do sądu za swój paszkwilancki język, skoro zapowiedział pozew przeciwko Zandbergowi?).
Jako ciekawostkę faktograficzną należy przywołać tutaj historię krótkiego żywota demokracji w Rosji. Otóż pierwsze wybory parlamentarne, do konstytuanty, przeprowadzone po przejęciu władzy przez bolszewików w czasie puczu wojskowego znanego, jako wielka rewolucja październikowa (24.10.1917 r.) odbyły się już 12 listopada 1917, gdyż były zarządzone już wcześniej, jeszcze przez Rząd Tymczasowy, którego zbrojne obalenie było właśnie rewolucyjnym puczem bolszewików.
Także w trakcie wyborów rządził już ukonstytuowany bolszewicki rząd pod przewodnictwem Lenina. Wybory odbywały się według ordynacji proporcjonalnej.
W zaokrągleniu można powiedzieć, iż 60% wzięli eserowcy, a 25% bolszewicy. Kiedy 25 stycznia 1918 r. nowo wyłoniony parlament odmówił legalizacji zamachu, Rząd 26 stycznia uchwalił dekret o rozwiązaniu konstytuanty. Od tej pory zaczęto planowo budować totalitarne państwo dyktatury proletariatu.
Tak więc, bolszewicki rząd to taki, który rozwiązuje parlament wybrany ordynacją proporcjonalną zatwierdzoną przez śmiertelnych wrogów bolszewizmu, w zaledwie 2,5 miesiąca po wyborach.
Opis tych wydarzeń, w soczewkowy sposób, moim zdaniem, oddaje w miarę dobrze to, czym jest mentalność bolszewicka, i czym jest mentalność Pawła Kukiza.
-------------- PS. W ramach wyjaśnień z zakresu językoznawstwa, muszę się usprawiedliwić, że nie chodzi mi o zdobycie poklasku dzięki niewybrednym i ordynarnym sformułowaniom. Bardzo podobne brzmienie słów, często wprowadza w błąd. Otóż tytułowe „pierdolowanie” wywodzi się od rzeczownika „pierdoła”, którego deklinacja wygląda następująco: pierdoła pierdoły pierdoły pierdół pierdole pierdołom pierdołę pierdoły pierdołą pierdołami o pierdole o pierdołach i tutaj ulica już wyraźnie odchyla się od słownikowych kanonów w kierunku slangu i woła” ja pier….” Powyższe żartobliwe wyjaśnienie kieruję do językowych cnotek i dewotek, żeby się nie musiały zamartwiać o moją kondycję moralną.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników