Teraz jest 05 wrz 2025, 22:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 684 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 49  Następna strona
Piosenka jest dobra na wszystko 
Autor Treść postu
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA14 paź 2016, 10:48

 POSTY        133
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
gyokuro                    



Nadir                    



Latynosi mają "Despacito",
a my mamy swoje "Miłość w Zakopanem"!
https://www.youtube.com/watch?v=n2hJA78YuWw

Okropna i okropny wykonawca, a jeszcze gorsze jego następne wypociny:  https://www.youtube.com/watch?v=kZT-pFb4Fa8
Z tych klimatów to  do słuchania może być pan Zenek z Akcentu i  After Party (mają wokalistę z ciekawym głosem).
Ale to i tak nie moje klimaty.

Sławomir to gość niezwykle inteligentny i dowcipny, a ponadto umie śpiewać (no i Krakus). Zyskał moją sympatię po programie Your face sounds familiar.
Disco polo lubię średnio (czasem zdarzają się naprawdę niezłe nagrania z pomysłem). A i tak wszyscy się tego domagamy na weselach i tzw. potańcówkach (bo może już niekoniecznie na dyskotekach).


04 wrz 2017, 05:49
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA14 paź 2016, 10:48

 POSTY        133
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Opole tuż, tuż a sprzedaż biletów idzie katastrofalnie. Może trzeba było sobie dać spokój z tym festiwalem w tym roku? Będą pustki na widowni, mimo promocyjnych cen biletów. Natomiast widzę, że wykonawcy nawet dopisali i nie wszyscy się na Kurskiego obrazili. W końcu pecunia non wiadomo co. Najgorzej, że przy takiej frekwencji, to my wszyscy zapłacimy za ten festiwal. Muzyce i polityce nie zawsze jest po drodze.


07 wrz 2017, 10:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Nadir                    



Latynosi mają "Despacito", a my mamy swoje "Miłość w Zakopanem"!
https://www.youtube.com/watch?v=n2hJA78YuWw

gyokuro                    



Okropna i okropny wykonawca, a jeszcze gorsze jego następne wypociny:  https://www.youtube.com/watch?v=kZT-pFb4Fa8
Z tych klimatów to  do słuchania może być pan Zenek z Akcentu i  After Party (mają wokalistę z ciekawym głosem).
Ale to i tak nie moje klimaty.

awista                    



Sławomir to gość niezwykle inteligentny i dowcipny, a ponadto umie śpiewać (no i Krakus). Zyskał moją sympatię po programie Your face sounds familiar.
Disco polo lubię średnio (czasem zdarzają się naprawdę niezłe nagrania z pomysłem). A i tak wszyscy się tego domagamy na weselach i tzw. potańcówkach (bo może już niekoniecznie na dyskotekach).


SŁAWOMIR - Megiera (Official Video Clip HIT 2015 )
17 354 848 wyświetleń
https://www.youtube.com/watch?v=kZT-pFb4Fa8

Kim jest Sławomir?

Obrazek

Sławomir na początku marca zawojował internet zabawnym przebojem "Megiera" i teledyskiem, w którym zagrali m.in. Ewa Kasprzyk i Krzysztof Kiersznowski. Sam Sławomir wszędzie przedstawia się jako Polak, który powrócił z emigracji, zrobił karierę w na Long Island, a teraz próbuje na polskim rynku. Sprawa wygląda jednak zgoła inaczej.

Sławomir tak naprawdę nazywa się Sławomir Zapała. Na koncie ma kilkadziesiąt ról filmowych i telewizyjnych. Grał m.in. w filmach "Karol – człowiek, który został papieżem", "33 sceny z życia", "Popiełuszko" czy "Pod mocnym aniołem". Poza tym regularnie grywa epizodyczne i drugoplanowe role w serialach, można go było zobaczyć m.in. w "Czasie honoru", "Prawie Agaty", "Blondynce" czy "Ojcu Mateuszu".

Zapała, co nie dziwi, występuje też z kabaretami, na koncie ma m.in. przeróbkę utworu "Somebody that I used to Know" Gotye nagraną z Kabaretem na Końcu Świata, a także parodię Zbigniewa Ziobro w programie Szymona Majewskiego.

Doświadczenie aktorskie na pewno pomogło mu wcielić się w postać Sławomira – gwiazdy Rock Polo z Long Island, której udziału w teledysku odmówiła m.in. Sharon Stone. Wiadomo też skąd nazwa zespołu, z którym Sławomir ma występować na żywo – Trzymały się Zapały.
Podobnie sprawa ma się z Kajrą – partnerką Sławomira. Magdalena Kajrowicz tak jak Sławomir jest aktorką, grała w serialach "Prawo Agaty", "Ojciec Mateusz", "M jak Miłość" i wielu innych.

~este:
Fajny jajcarz bez zadęcia z dystansem do siebie.ŻYCZĘ MU JAK NAJLEPIEJ! My Polacy tak mamy, aby komuś gorzej było niż mnie.
Jakaś napinka. Spoko niech robi to co sprawia jemu i innym przyjemność.

~MB:
Fajny jako człowiek i aktor źyczę mu powodzenia

~Stara Baba:
Ta piosenka rozbawia mnie do łez. Zapominam o kłopotach, terrorystach i zaległych rachunkach. I o to chodzi!
Gratuluje Sławomirowi osobowości

~Justyna:
Po ciężkim dniu pracy uwielbiam posłuchać tej piosenki.

~Fan Magiery:
Mistrz świata!!! Czekam na kolejny hicior;)

~Donata:
Sławomir niech wraca tam skąd przyleciał co to za piosenkarz. Wstyd że media go pokazują.
Mamy świetnych piosenkarzy a nie mają siły przebicia a pokazują takiego buraka.

~fan rokpolo;-) do ~Donata:
Lepiej takiego,który śpiewa w ojczystym języku, niż polskiego psełdo artyste który śpiewa w obcym jezyku.
Czy amerykański artysta śpiewa po Polsku?

~mariusz do ~Donata:
gość jest dowcipny robi swietną parodię muzycznej i życiowej rzeczywistości, swietnie się tym bawi i przy okazji bawi innych.
Jeszcze taki się nie zrodził który wszystkim by dogodził. Donata nie wchodź na jego teledyski będziesz zdrowsza

~m do ~Donata: Zdaje się nie chwytasz w czym rzecz: czyżbyś należała do lasek w typie:
"lepiej wibrator w domu niż dawać byle komu" ?


http://muzyka.onet.pl/newsy/kim-jest-sl ... era/vy575k

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 07 wrz 2017, 19:20 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



07 wrz 2017, 19:18
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA14 paź 2016, 10:48

 POSTY        133
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
No i już po Opolu. Co zapamiętamy? Niestety, kiepska organizacja i poziom artystyczny, pustki na widowni zwł. przy Pietrzaku, na plus występ Dody, powrót Kombi (nie Kombii) z Łosowskim. Trochę szkoda Opola.


19 wrz 2017, 10:22
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Ale jubileusz Rodowicz, jak i ona sama, był na dobrym poziomie. Może trochę przesadziła z długością spódniczki w tym tańcu, ale ... koncert był zatytułowany "wariatka tańczy", więc może tak miało być?  :rolleyes:

U Sławka Łosowskiego byłem kiedyś - chyba z 10 lat temu - w domu w Gdańsku-Osowej.
Pozwolił mi nawet zagrać kilka nut na swoim słynnym syntezatorze :D

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


19 wrz 2017, 20:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Anja Orthodox wie dlaczego to PiS wygrało wybory.

[...]
Śpiewasz też: "Przebierańcy Bogiem, wróg za każdym rogiem, absurdy codzienności zakwitają w chory sen. Choć niepokorna i płocha, ale jak jej nie kochać. Nawet gdy uciekać trzeba, zły czas przeczekać gdzieś".

To nawet nie jest o kościelnych, tylko o tym, że bogami stają się dla ludzi goście, którzy udają innych, niż naprawdę są. A także nawiązanie do typowo polskiej paranoi tropienia szpiegów, komunistów, Żydów, masonów, Niemców, Rusków czy wszystkich innych możliwych wrogów.

Często w rozmowach ze znajomymi przypominam starą prawdę, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy partie polityczne. To jest jednak tak szurnięty naród, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, że cały czas coś się dzieje. Jestem zachwycona Polakami, tym naszym fermentem, niekonwencjonalnym myśleniem i brakiem pokory, bo dzięki nim jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. I czuję się straszną patriotką. Jestem w tym kraju szczęśliwa, tu mieszkam, tu jest moje miejsce i język, którym się posługuję.

Mimo podziału, jaki zgotowali nam politycy? A może my sami, głosując na nich.

Tak. Kocham Polskę, także za to nasze "po***stwo" i polskie piekiełko.

Taśmy prawdy?

To też. Ale przede wszystkim jako jedyni powiedzieli, że nie wpuszczą uchodźców. "Nie ma ch**a, nie wpuścimy". Podziałało.

W jednym z wywiadów też powiedziałaś o uchodźcach w bardzo ostry sposób: "Won mi z domu! Jakim prawem mają nam za.rać Europę?"

Tak, tylko to było wyjęte z kontekstu. Moją wypowiedź odebrano jako rasistowską i wrzucono w tytuły, a mnie chodziło nie o wszystkich uchodźców czy ludzi rasowo odmiennych, tylko o te masy ludzi, które napłynęły i ani myślą stosować się do naszych standardów. O zwykłych przestępców, żulerię i rozmaite menelskie elementy, które bardzo licznie przepłynęły z zagranicy. Broń Boże nie o wszystkich uchodźców. Jeśli w jakimś kraju w Europie kobieta nie może wyjść w krótkiej sukience z domu, bo się to jakiemuś islamskiemu menelowi nie podoba, więc na nią bluzga, to składam stanowczy przeciw. Tak samo nie podoba mi się, by taka żuleria dostawała gigantyczne zasiłki, opłacane z naszych podatków.

Szanuję każdego człowieka, bez względu na kolor skóry i wyznanie, jeśli jest wartościowy. Sama mieszkam na Szczęśliwicach, które są nazywane "Chinatown", bo mnóstwo tu Wietnamczyków. Nie brakuje też Ukraińców, mamy przecież ich w Polsce milion, uczciwie pracujących. I żeby nie było, naszych białych meneli nie cierpię tak samo jak kolorowych.

Dokąd jako kraj zmierzamy?

Nie wiem, nie zamierzam przewidywać. Ludzie są na razie zadowoleni, bo dostają 500 plus, nie ma uchodźców i można wierzyć tu PiS-owi, że ich nie wpuści.

Masz poczucie, że fani są w ciebie zapatrzeni i cokolwiek powiesz lub zrobisz, jest to dla nich święte?

Zdarza się, natomiast czując się zaszczycona takim poważnym traktowaniem twórczości Closterkeller, zawsze staram się przekazywać fanom, że najważniejsze jest, by myśleli samodzielnie i pozostali mądrymi, niezależnymi ludźmi. Po to macie rozum, byście go używali. Ja też czasem mogę popełnić błąd.

A jeśli fan przekroczy granicę między lubieniem a uwielbieniem?

Miałam fanów, którzy mieli tendencję do stawania się psychofanami i zawsze starałam się uspokajać sytuację. Jeśli już ktoś chce być psychofanem, niech będzie psychofanem sztuki. Trzeba rozdzielić umiłowanie dla muzyki i od umiłowania dla mojej osoby, bo ja nie czuję się na siłach być autorytetem moralnym i niekoniecznie można brać ze mnie przykład. To w ogóle nie jest mój cel.

Jaki jest więc twój cel?

Tworzenie sztuki dla ludzi. Jeżeli moja sztuka będzie dla kogoś najwspanialszą na świecie, to taka "psychofania" jak najbardziej mi się podoba. Mam swoje przyjaciółki, które mi mówią, bym im nie dawała do oceny swoich utworów, bo są psychofankami, więc im zawsze będzie się podobało. To są oczywiście żarty, ale bywa, że gromadzą się gdzieś ludzie ze skłonnościami do rozedrganych postaw życiowych. Nigdy tego nie podsycam, bo czuję się w jakimś stopniu za nich odpowiedzialna. Czuję się głupio i niezręcznie, jeśli ktoś oddaje mi cześć.

Co wtedy komuś takiemu mówisz?

"Stary, masz własny mózg, używaj go. Nie jestem żadną boginią, tylko twórczynią muzyki i tyle".
[...]

Twój stosunek do Boga, wiary i religii uległ na przestrzeni lat zmianie?

Nie. Byłam i jestem ateistką. Znam oczywiście muzyków, którzy się na przykład przećpają czy przepiją i nagle odnajdują Boga. Przemyślałam to wielokrotnie i patrzę na rzeczywistość bez strachu przed Bogiem. Wszystko, co widziałam, dowodzi generalnie tego, że Bóg nie istnieje.

A widziałaś kiedyś ducha?

Nie, ale wiem, że coś obok na pewno jest, tylko niekoniecznie powiązanego z boskimi sprawami. Nasza rzeczywistość jest rozszerzona, tylko nie mamy receptorów, by ją dostrzec. Znam wiele osób, które ją czują, często niewierzących, ateistów. Natomiast nie popadam z tego powodu w jakieś ciężkie nawiedzenia. Ja sobie po prostu żyję swoim życiem i mam w tym życiu co robić. Świadomość, że obok coś jest, absolutnie mi w tym nie przeszkadza.
[...]

Paweł Piotrowicz, Dziennikarz muzyczny i filmowy

http://muzyka.onet.pl/wywiady/anja-orth ... iad/0gwblc

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


26 wrz 2017, 20:31
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko

Talenty są wśród nas...


Mateusz Morawiecki przed wywiadem, którego udzielił Radiu Warszawa, chwycił za gitarę i wykonał mały koncert piosenek Bieszczadzkich.
Internauci utworzyli na twitterze tag #MorawieckiSings, w którym internauci zamieszczają memy nawiązujące do znanych piosenek:

Załącznik:
Morawiecki1.jpeg

Załącznik:
Morawiecki2.jpeg

Załącznik:
Morawiecki3.jpeg

Załącznik:
Morawiecki4.jpg

Załącznik:
VAT me tender.jpg

Załącznik:
Baśka miała fajny VAT.jpg

Załącznik:
PIT me baby.jpg

Załącznik:
Morawiecki5.jpeg

Załącznik:
Morawiecki6.jpeg

Załącznik:
Morawiecki7.jpeg

Załącznik:
Morawiecki8.jpeg

Załącznik:
Morawiecki9.jpeg

Załącznik:
Morawiecki10.jpeg

Załącznik:
Morawiecki11.jpg


Jak wszyscy pamiętamy zdolnościami muzycznymi popisywał się 2 lata w kampanii wyborczej Adam Jarubas śpiewając i grając na gitarze.
Whisky moja żono - Adam Jarubas & Piotr Żołądek
https://www.youtube.com/watch?v=IIArAgJaL-w
Adam Jarubas w piosence Starego Dobrego Małżeństwa "Z nim będziesz szczęśliwsza"
https://www.youtube.com/watch?v=hXOgyplXhqE

Donald Tusk nie grał na gitarze, ale śpiewał.
W 1996 roku wystąpił w "Szansie na sukces" śpiewając kolędę "Wśród nocnej ciszy":
https://www.youtube.com/watch?v=k7g3YKurDxw
a niedawno w spocie reklamowym śpiewał "Hej Jude".
https://www.youtube.com/watch?v=eH-n-lrZqy4


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


11 paź 2017, 16:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Inni politycy też są utalentowani.

Poseł Cymański śpiewa o Cyganach
https://www.youtube.com/watch?v=qPsxxyw12bM

Jacek Kurski gra i śpiewa Kaczmarskiego:
https://youtu.be/u_7-VnkFxPE

Beata Kempa śpiewa psalm
https://www.youtube.com/watch?v=tlW3D9KbQEY
"Modlitwa" Okudżawy
https://www.youtube.com/watch?v=fS3rsHRSy8k
"Łatwopalni"
https://www.youtube.com/watch?v=Qf-Bn-TasU8

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


12 paź 2017, 17:05
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Nadir                    




Talenty są wśród nas...

Donald Tusk nie grał na gitarze, ale śpiewał.
W 1996 roku wystąpił w "Szansie na sukces" śpiewając kolędę "Wśród nocnej ciszy"
a niedawno w spocie reklamowym śpiewał "Hej Jude".


Raczej seplenił i fałszował.
W spocie reklamowym sławiącym Unię Europejską, który kosztował podatników 7 MILIONÓW PLN!
Lepiej zaśpiewałby Hej Jude po polsku: Hej Judasz.

Tu jest lepszy spot:
https://www.youtube.com/watch?v=M6auhMNFV2E

I jeszcze lepsze komentarze:
Chyba chodziło mu o Hey Jew... Pewnie piosenka miała być skierowana do zwierzchników :P 
tron012

A to najkrótszy i najlepszy komentarz:
oszukuje nawet na nutach...
Mrkrzyh

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 12 paź 2017, 21:14 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



12 paź 2017, 21:14
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA14 paź 2016, 10:48

 POSTY        133
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Badman                    




A to najkrótszy i najlepszy komentarz:
oszukuje nawet na nutach...
Mrkrzyh


Kto w dzisiejszych czasach nie oszukuje, vide: KAS.

A Cymański (ma talent i prawie operowy głos) niestety śpiewał i tak: https://www.youtube.com/watch?v=3dlkZhZ53-o


13 paź 2017, 07:49
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA16 maja 2017, 13:45

 POSTY        53
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Nie żyje Malcolm Young, założyciel i gitarzysta AC/DC.

Obrazek

____________________________________
"Głowa do góry!" — rzekł kat zarzucając stryczek.


19 lis 2017, 22:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Nazywano go "Elvisem opery".
Nie żyje Dmitrij Chworostowski.

Data i miejsce urodzenia: 16 października 1962, Krasnojarsk, Rosja
Data i miejsce śmierci: 22 listopada 2017, Londyn, Wielka Brytania

Obrazek

Jeden z najbardziej znanych na świecie śpiewaków operowych, baryton, Dmitrij Chworostowski zmarł w Londynie w wieku 55 lat - podały w środę rosyjskie media. Artysta walczył z chorobą nowotworową. W 2015 roku wykryto u niego guza mózgu. Informację o śmierci artysty przekazał jego agent. Potwierdziła ją rodzina.

Zmarł Dmitrij Chworostowski, artysta, który zdobył sławę, o jakiej inni mogą tylko marzyć.
W Polsce podobną pozycję osiągnął przed laty jedynie Andrzej Hiolski.

Studiował w Konserwatorium w Krasnojarsku u Jekateriny Jofel, tam też debiutował w Operze, w roli Monterone w Rigoletto Verdiego. Dwukrotnie żonaty. W latach 1991–2001 ze Swietłaną Chworostowską, byłą baletnicą. W 1996 urodziły im się bliźniaki – Aleksandra i Daniel. Chworostowski adoptował również Marię, córkę Swietłany z poprzedniego związku. Od 2001 żonaty z Florence Illi, pianistką i śpiewaczką, para miała dwoje dzieci – Maksima (ur. 2003) i Ninę (ur. 2007).

   Chworostowski to bohater rosyjskiej wersji opowieści o pucybucie, który przemienił się w milionera
   Nowojorska Metropolitan Opera była niemal jego domem, tam miał najwierniejszych fanów, ale wzbudzał ogromne zainteresowanie w Europie
   Był jednym z pierwszych współczesnych rosyjskich śpiewaków, któremu udało się podbić zachodnią publiczność.

Pewien włoski śpiewak, który jak wszyscy jego rodacy jest zarówno fanem opery, jak i piłki nożnej, powiedział kiedyś:
– W operze to tenorzy strzelają efektowne bramki, wszyscy inni grają w obronie lub co najwyżej w pomocy.
Królami wokalnych popisów zawsze bowiem byli tenorzy, nie tylko w czasach, gdy na świecie panowała wielka trójka: Carreras, Domingo, Pavarotti. To mistrzowie wysokiego „c” wzbudzają największy aplauz, dostają najgorętsze brawa, są zmuszani do bisowania w trakcie spektaklu efektownej arii. Barytonom i basom, choćby reprezentowali najwyższy poziom wokalny, pozostają role czarnych charakterów, ojców, wiernych druhów, a w takich wcieleniach znacznie trudniej wzbudzić entuzjazm publiczności.

Baryton Dmitrij Chworostowski to potrafił. O jego nieprawdopodobnej popularności w USA przekonałem się kiedyś w Metropolitan w Nowym Jorku. Sławna amerykańska gwiazda Renée Fleming zdecydowała się zadebiutować wreszcie w „Traviacie”, na co wszyscy czekali od dawna, a ona ciągle odmawiała kolejnym propozycjom. Spektaklom towarzyszyło szaleńcze zainteresowanie, o zdobyciu biletu nie było co marzyć, pomocy odmówiło nawet biuro prasowe teatru. Poratowała mnie Edyta Kulczak, która była w zespole Metropolitan i załatwiła stojącą wejściówkę.

A jednak jedynym artystą, którego powitano wtedy entuzjastycznymi brawami już na samo wejście, był Dmitrij Chworostowski, gdy w drugim akcie przyszedł do Renée Fleming-Traviaty jako surowy ojciec jej ukochanego Alfreda. Takiego hołdu, nim jeszcze zaczyna się śpiewać, nie otrzymuje w Metropolitan nawet stary Placido Domingo. Chworostowskiego uwielbiali zresztą nie tylko widzowie. Gdy w 2015 roku wystąpił po dłuższej nieobecności, bo zmagał się już z rakiem mózgu, na powitanie muzycy z orkiestry zasypali scenę białymi kwiatami.

Nowojorska Metropolitan była niemal jego domem, tam miał najwierniejszych fanów, ale wzbudzał ogromne zainteresowanie w Europie, choć tu występował rzadziej. Gdy pewnego letniego dnia podczas festiwalu w Salzburgu zobaczyłem go, jak szedł zatłoczoną przez turystów ulicą w białym, lnianym ubraniu, nie było kobiety, która by się za nim nie obejrzała. Połowa mężczyzn robiła zresztą dokładnie to samo.

Był przystojny, o świetnej sylwetce, z czupryną długich siwych włosów, która stała się jego znakiem rozpoznawczym, nim jeszcze skończył czterdziestkę. Kolejne dwie żony miał nie mniej urodziwe, stał się zatem idealnym bohaterem na okładki kolorowych magazynów.

Ta popularność nie wynikała wyłącznie z jego atrakcyjności wizualnej, choć w dzisiejszym świecie odgrywa ona niemałe znaczenie. Chworostowski o przeciętnym głosie nie zrobiłby takiej kariery. On zaś był jednym z pierwszych współczesnych rosyjskich śpiewaków, któremu udało się podbić zachodnią publiczność. Przed nim z barytonów dokonał tego jedynie Siergiej Leiferkus – starszy wszakże o 16 lat, a wielkie sukcesy zaczął odnosić raptem cztery lata wcześniej.

Chworostowski wszedł przebojem do światowej elity tuż po zwycięstwie na konkursie słynnym konkursie wokalnym w Cardiff w 1989 roku. To był czas, kiedy artyści ze Związku Radzieckiego zaczynali masowo wędrować w świat. Korzystaliśmy z tego także i my w ostatniej dekadzie PRL. Angażował ich chętnie ówczesny dyrektor Teatru Wielkiego w Warszawie, Robert Satanowski, zwłaszcza gdy ze spektaklami ruszał na tournée na zachód. Oni Polskę traktowali jako etap przejściowy przed dalszą drogą, choć z tej licznej grupy, która zatrzymała się wtedy w Warszawie, prawdziwie światową karierę zrobił tylko bas Anatolij Koczerga.

Chworostowski zaś to bohater rosyjskiej wersji opowieści o pucybucie, który przemienił się w milionera. On, chłopak dorastający w sowieckiej biedzie, w Krasnojarsku na dalekiej Syberii, gdy został dostał pierwszy angaż do tamtejszego teatru oraz służbowe mieszkanie, było to szczytem szczęścia. A potem nagle w wieku 27 lat znalazł się na zachodzie. I wszystko miał w zasięgu ręki.
– Pełne supermarkety, mnóstwo samochodów, restauracje z mnóstwem jedzenia – opowiadał potem w jednym z wywiadów.
– Musiałem nauczyć się żyć w tym świecie. Dzisiaj kiedy mogę sobie pozwolić na luksus, nie zapomniałem, że jest się szczęśliwym i wtedy, gdy posiada się bardzo niewiele.

Nie ukrywał, że początkowo zachłysnął się nowym światem. Chłopak z prezencją i o pięknym głosie szybko został zasypany propozycjami występów i chwytał je wszystkie, nie bacząc, czy są dla niego odpowiednie.
– Żyłem jak niewolnik – opowiadał. – Byłem pod nieustanną presją czasu.

W pewnym momencie przystopował, a co najważniejsze – nie zniszczył głosu. Z początkiem tego stulecia narodził się inny Dmitrij Chworostowski, artysta świadomy swoich możliwości i tego, co chce prezentować, swobodnie poruszający się między muzyką rosyjską a dziełami Verdiego, między operą o lirycznymi pieśniami.

Był światowym gwiazdorem z brytyjskim obywatelstwem, ale jak prawdziwy Rosjanin nie zapomniał o ojczyźnie. Śpiewał na specjalnych koncertach w Pałacu Zimowym w Petersburgu i na Placu Czerwonym w Moskwie. Jeden z ostatnich występów dał zaś w rodzinnym Krasnojarsku.

Choroba coraz bardziej ograniczała jego aktywność, ale się nie poddawał. Wiosną tego roku niespodziewanie pojawił się na wielkiej gali z okazji 50-lecia siedziby Lincoln Centern – siedziby Metropolitan w Nowym Jorku. Dostał największe owacje ze wszystkich ponad trzydziestu najsłynniejszych gwiazd zaproszonych do występu w tym wieczorze.

Być może nie był najlepszym barytonem ostatniego półwiecza, ale z pewnością stał się najbardziej rozpoznawalny. Popularnością nie dorównywali mu ani Thomas Hampson, ani Simon Keenlyside, ani Mariusz Kwiecień, choć też ma w Nowym Jorku wierną publiczność, która dla niego przychodzi do Metropolitan. Oni wszyscy jednak grają w pomocy, a nie w ataku.

Jeśli miałbym porównywać Dmitrija Chworostowskiego do kogokolwiek, na myśl przychodzi mi jedynie nasz wielki Andrzej Hiolski. Każda jego kreacja sceniczna, każdy koncert lub recital z jego udziałem stawał się wydarzeniem. On, co prawda, nie zdecydował się na podbój świata, choć miał go niemal w zasięgu ręki. Wystarczyła mu nieprawdopodobna popularność i sympatia w kraju oraz kariera, która trwała ponad pół wieku. Tyle ile całe życie Dmitrija Chworostowskiego.

Autor: Jacek Marczyński, krytyk i publicysta muzyczny
http://muzyka.onet.pl/klasyka/alfabet-p ... aku/8s9bqx



Z żoną Florence i dziećmi:
Obrazek

Oficjalna strona artysty:
http://hvorostovsky.com/

Florence & Dmitri Hvorostovsky - wywiad
https://www.youtube.com/watch?v=RUzlX2oXn18

Хворостовский возвращается - wywiad
https://www.youtube.com/watch?v=PQUvB1Apoyo

Надёжный тыл Дмитрия Хворостовского - wywiad
https://www.youtube.com/watch?v=QUlSSGApRQQ

Редкое интервью каналу Россия1 - wywiad
https://www.youtube.com/watch?v=w0-RcrjsTnQ

Dmitri Hvorostovsky and Florence Hvorostovsky - The merry widow
https://www.youtube.com/watch?v=Ey09Z6rczc4

Dmitri Hvorostovsky and Anna Netrebko - Moscow nights
https://www.youtube.com/watch?v=t5SlUmCdXf0

Dmitri Hvorostovsky sings with Anna Netrebko
Ruggero Leoncavallo - I Pagliacci - I: "Nedda! … Silvio! A quest'ora, che imprudenza"
The St. Petersburg Philharmonic Orchestra conducted by Yuri Temirkanov.
https://www.youtube.com/watch?v=36vm2VoXuXA

Dmitri Hvorostovsky - Nina (in 1990)
https://www.youtube.com/watch?v=j-S89f8NTtQ

Dmitri Hvorostovsky: Kak molody my byli (Как Молоды мы Были)
https://www.youtube.com/watch?v=GU1jUiXOJpo

Дмитрий Хворостовский  - "Журавли"
https://www.youtube.com/watch?v=JTjPbkd_UlY

Дмитрий Хворостовский - "Дороги"
https://www.youtube.com/watch?v=d1JFKJtPVlQ

Дмитрий Хворостовский - "Одинокая Гармонь"
https://www.youtube.com/watch?v=4D06pQ3rayA

Dmitrij Chworostowski - Przypadkowy walc
https://www.youtube.com/watch?v=Xxs-et5W5kU

Дмитрий Хворостовский - "Мелодия"
https://www.youtube.com/watch?v=XHaWaUBeoZ0

Дмитрий Хворостовский - "Нежность"
https://www.youtube.com/watch?v=RESxOyGAA9k

Przepiękne krajobrazy:
Dmitri Khvorostovsky - Russkoye Pole (Russian Fields).
https://www.youtube.com/watch?v=03h-VcOZl7Q

Moja ulubiona wojskowa pieśń:
"Темная Ночь" Дмитрий Хворостовский
https://www.youtube.com/watch?v=NkzH5zAvYJs

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


23 lis 2017, 18:12
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA14 paź 2016, 10:48

 POSTY        133
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
Jeszcze niedawno wszyscy zachwycali się świetnym wykonaniem przez Dodę "Niech żyje bal" na Festiwalu w Opolu, a tu, proszę, pani Dorocie grozi nawet 10 latek (wg Giertycha). Artyści nie zawsze podążali drogą prawa i w tej sytuacji nawet piosenka może nie wystarczyć.


24 lis 2017, 06:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Piosenka jest dobra na wszystko
A to walc o pięknej melodii i z pięknym tekstem o poległych żołnierzach wojny rosyjsko - japońskiej w Mandżurii.
Dmitri Hvorostovsky - Na sopkah Manchzhurii.
https://www.youtube.com/watch?v=3UeRFKPEoK4

Załącznik:
Na wzógrzach Mandżurii.JPG


Walc rosyjski, skomponowany w latach 1906 - 1907 przez rosyjskiego dyrygenta i kompozytora Ilię Szatrowa do tekstu S. Pietrowa - uczestnika bitwy pod Mukdenem, zadedykował on swój utwór poległym towarzyszom broni.
Tekst napisany został przez S. Pietrowa zaraz po bitwie, a być może nawet w czasie jej trwania.
Szatrow uczył się w Polsce - kończył Konserwatorium w Warszawie. Pieśń powstała pod wpływem przeżyć wojennych. Sam Szatrow mimo że muzyk - brał bezpośredni udział w walkach i został odznaczony za swoje bohaterstwo. Pieśń - w zamyśle jako swoiste "requiem" - stała się z czasem utworem bardzo popularnym i nieoficjalnym hymnem Rosji!
Utwór nawiązuje do wielkiej bitwy w czasie wojny rosyjsko-japońskiej, odbywającej się na przełomie lutego i marca 1905 roku obydwie strony poniosły ogromne straty (Rosjanie: 89.000 spośród 330.000 żołnierzy, Japończycy 71.000 spośród 270.000 żołnierzy).
Bitwa rozegrała się w pobliżu miasta Mukden w Mandżurii (na wzgórzach Mandżurii). Mimo ogromnego poświęcenia rosyjskich żołnierzy bitwa zakończyła się klęską Rosjan na skutek nieudolnego kierowania nią przez dowódcę wojsk rosyjskich, gen. A.N. Kuropatkina.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_rosyjsko-japońska


Niknięcie motywu krzyża na przykładzie pieśni rosyjskiej

"Na wzgórzach Mandżurii" jest rosyjską pieśnią skomponowaną na melodię walca w 1906 roku przez Lwa Alekseewicza Shatrowa, prostego muzyka pułkowego, który rzeczywiście walczył na wzgórzach Mandżurii w czasie krwawej drogiej i bezsensownej  wojny rosyjsko-japońskiej. Urodził się w małym prowincjonalnym miasteczku Zemlyanskiy w 1885 roku w rodzinie emerytowanego podoficera. Po śmierci ojca ukończył szkółkę muzyczną dowództwa pułku huzarów stacjonujących w Warszawie. 58 Pułk Piechoty do którego go przydzielono wysłano do Mandżurii mniej więcej w marcu 1905, brał udział w wielu bitwach, w tym słynnej bitwie Liaoyang i koszmarnie przegranej ostatniej bitwie pod Mukden z której ocaleli praktycznie tylko muzycy grający na tyłach, co stało się legendarne. We wrześniu 1906 roku pułk został przeniesiony do Samary tam, w parku miejskim zespół półkowy po raz pierwszy wykonał ten walc który przyjęto raczej obojętnie. Wkrótce jednak przychodziły wiadomości, że walc szybko rozprzestrzenia się w Rosji, do roku 1911 nuty przedrukowywano ponad 80 razy. "Na wzgórzach Mandżurii" o miano rosyjskiego walca narodowego konkuruje z „Falami Amuru ", napisanymi przez Maksymiliana Awelewicza Kuseja, również dyrygenta pułku tej samej wojny.

Bardzo ciekawe, jak nie we wszystkich wersjach tekstu jest o tych bielejących krzyżach,
a wersji po 1945 nawet udało się nie tylko krzyż wykasować, ale i coś dopisać o dziewczynie z warkoczem.


Źródło: http://www.fronda.pl/blogi/wiadomosci-o ... 24261.html


Wersja przedrewolucyjna:
 
Nie zapominajcie o nas
Wspominajcie przerażający obraz,
Myślcie o tym w ten sposób,
że silna Rosja może przeżyć
Także i taką biedę i godzinę hańby!

W tej kitajsko-japońskiej ziemi
Na oddalonych równinach wschodu
Zostało na zawsze tysiące naszych.
Taka była wola tego feralnego lata.

ref.
Płaczący ojcowie, matki, dzieci, wdowy,
Nie jest tak daleko stąd do Mandźurii
Wybierzcie się zobaczyć te bielejące krzyże nagrobne.
Pokój ich duszy, To są nasi bohaterowie!
Dajmy im ostatnie pożegnanie
Od pogrążonej w smutku Rosji!

Dlaczego, dlaczego
Nad nimi los się nie uśmiechnął?  
I tak bez sensu, bez konieczności
Krew żołnierzy została przelana?

Ale w moim sercu teraz
Jest nadzieja na tym pogrzebie
Bo tak poznałem co znaczy umrzeć dla Rosji,
Dla Wiary, cara i Ojczyzny!

Przeżyliśmy
Lecz teraz nastał wielki smutek,
I łzy mimo woli ciekną z oczu,
Jak fale odległego morza.

W wersji najpopularniejszej teraz, koncertowej krzyża nie uświadczysz, nie istnieje też wzmianka o "pokoju ich duszy" co było określeniem prawosławnym, mowa jest o "śnie" "pod ziemią" za to jest dopisane coś deklaratywnego o odwecie i o pójściu "wpieriod" w kierunku "nowej żizni".


Wersja porewolucyjna:

Nadeszła noc,
Zmierzch zapadł nad ziemią,
Toną w mgle pustynne wzgórza,
Chmury zakryły wschód.

Tutaj, pod ziemią,
Nasi bohaterowie śpią,
Pieśń śpiewa wiatr nad nimi,
I gwiazdy patrzą na nich.

ref.
To nie salwę z pól słychać -
To zagrzmiał grom w oddali.
I znowu wszystko wokół jest spokojne,
Wszystko milczy w nocnej ciszy.
Śpijcie żołnierze,
Śpijcie spokojnym snem.
Niech przyśnią się Wam pola rodzinne,
Daleki ojcowski dom.

Polegliście tu w bojach z wrogami,
Wyczyn Wasz do walki wzywa Nas!
Krwią Narodu zbroczony sztandar
My poniesiemy naprzód!

My pójdziemy na spotkanie nowego życia,
Zrzucimy czasy niewolniczych oków!
I nie zapomni Naród i Ojczyzna
Męstwa swych synów!

Śpijcie żołnierze,
Chwała na wieki Wam.
Naszą Ojczyznę, kraj nasz rodzinny
Nie pozwoliliście zdobyć wrogom!

Nadeszła noc,
Ledwie trawy szumią.
Śpijcie bohaterowie, pamięć o Was
Matka-Ojczyzna zachowa.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


24 lis 2017, 18:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 684 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41 ... 49  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: