Pracuje w urzędzie od 12 lat i nie w dziale egzekucji (tylko w SEW), ale rozumiem, że boli Cię, że trafiłaś do rachunkowości, a nie do egzekucji jak niektórzy Twoi koledzy czy koleżanki i niestety prowizji nie dostaniesz. A druga rzecz, że wielokrotnie ogłaszane są nabory wewnętrzne do egzekucji i jakoś nie wiele osób się pali do przejścia.

Co ty możesz wiedzieć skąd są ściągane należności? Tak, właśnie tak z uwagi na miękką egzekucje głownie z nieruchomości i ruchomości. Ewidentnie zazdrosna jesteś o prowizję, której nie dostałaś bo niestety albo stety nie dostałaś propozycji w egzekucji. W UC  robiłaś tylko zajęcia? Orzecznictwo, mrk, zwózki, wyceny, oględziny, kto to robił? W moim US robią to inspektorzy na rejonach. Zastanawiam się z jakiego US jesteś? Proponuje przedstaw swoje propozycje w egzekucji, może nowi koledzy i koleżanki wytłumaczą Ci, że praca w egzekucji to nie tylko liczenie kasy.

No tak ale jak naczelnik dostaje nagrodę dzięki wskaźnikom wypracowanym dzięki egzekucji  10-krotnie wyższą od pracowników to jest ok.?
a tak naprawdę podajcie przykłady "Sylwi" ile razy zostaliście pogryzieni przez psy, zaatakowani przez zobowiązanych, ile razy urwało się koło od prywatnego samochodu za 0,60 gr kilometrówki itp. szanuję celników i ich pracę ale ta "pseudosylwia" przegina.

W moim średnim US - 99% pracowników (łącznie z kierownikami) przeszło by do egzekucji. Panie - dawne inspektorki - po nowemu nie wiem jakie mają stanowiska po ok. 40 000zł więcej mają zarobków - zasadnicza wyplata podobna - to mało tej prowizji nie mają. A w Urzędzie spędzają 8 godzin - jak każdy inny pracownik.

[No tak ale jak naczelnik dostaje nagrodę dzięki wskaźnikom wypracowanym dzięki egzekucji  10-krotnie wyższą od pracowników to jest ok.?]
A na te wskaźniki pracuje tylko egzekucja a nim  wystawią tytuł to ile pracy trzeba w to włożyć szukanie zobowiązanych, wszczęcia, decyzje, odwołania, a egzekucja co dostaje tytuł blokada rachunku i jest prowizja  są i dłużnicy nie posiadający rachunku i wtedy jest trochę ciężej ale proszę nie mówić ze to tylko dzięki egzekucji    

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. To, że ktoś chciałby pracować w egzekucji nie oznacza, że się do tego nadaje. Fajnie jest, jak robota jest za biurkiem. Schody zaczynają się w terenie - dosłownie i w przenośni. Nie chodzi mi o problemy z dogadaniem się na melinach, tam akurat jest najbezpieczniej, no chyba, że się trafi na imprezkę powitalną kumpla z mamra. Panie egzekutorki byłyby wtedy szczególnie mile widziane. Ciekawe ilu/ile z was poradziłoby sobie z zabraniem telewizora z przed oczu dzieci, tylko dlatego, że rodziców nie stać na jakieś opłaty?

Ile tych tv zabierają sprzed oczu dzieci, ech nie piszcie bzdur każdy kto ogarnia temat wie jak jest, prowizja nie ma racji bytu.

Mam wrażenie, że ta dyskusja jest na zasadzie psa ogrodnika. Problemem nie jest to, że w dawnej EA (SEE obecnie) dużo się zarabia tylko że w pozostałych komórkach US g... się zarabia. Lepszego systemu motywacyjnego nie wymyślono niż system prowizyjny - gdzie bezpośrednie zaangażowanie w sprawę przynosi konkretne wyniki. Ponadto porównywanie celników i ich działów egzekucyjnych do tych które są w US to pomyłka. W jednej z dawnych Izb Celnych na pracownika przypadało raptem ok. 100 TW, do tego mnożniki i służbowe samochody - gdzie w moim US ok. 1500 - 1700 TW (a było więcej) - więc o czym tu mowa. Ponadto ktoś kto myśli, że robotę egzekucyjną można w 100% za biurka załatwić nie ma pojęcia o czym mówi - było już u mnie kilka osób które bardzo chciały być w egzekucji i po pewnym czasie zwiewały aż się kurzyło. Kasa do nich widocznie nie przemówiła. Obecnie robota przypomina bardziej pracę operacyjną - ustalanie, ściganie, tropienie, nakłanianie zobowiązanych, którzy są coraz lepsi w unikaniu regulowania swoich zobowiązań, tak więc na pewno nie każdy się do tego nadaje i jeszcze raz powtórzę - problemem są niskie zarobki w pozostałych komórkach, a nie prowizja.

Jesteś w błędzie. Obecny system wynagrodzenia prowizyjnego nie jest motywacyjny. Zapytaj ludzi z egzekucji

Koleżanka wie że gdzieś dzwoni ale w którym kościele… tego już nie wie. Po pierwsze ani teraz ani wcześniej za odzyskanie 100 tyś zł czynnością zajęcia wierzytelności z rachunku bankowego nie można było otrzymać prowizji w wysokości 3800 zł. Po drugie uzyskanie 100 tyś zł jedną czynnością to ewenement występujący w 1% lub 2% urzędów w kraju i to nawet w tych wybranych niecodzienny. Większość żeby uzyskać owe 100 tyś zł musi pracować cały miesiąc lub kilka miesięcy w zależności od regionu kraju i wielkości US. Po trzecie wynagrodzenie prowizyjne to nie żadna patologia tylko występujące w wielu zawodach wynagrodzenie za pracę (a nie tylko przychodzenie do pracy) zależne od jej efektów- fakt: najczęściej występuje przy odzyskiwaniu długów lub ich tworzeniu (np. poprzez wciskanie kredytów lub towarów na kredyt). Tak więc wypowiedzi koleżanki to zwykła demagogia poparta nieprawdziwymi danymi. Osobną już sprawą jest, że w wielu rekrutacjach do naszego działu EA nigdy nie startowały osoby z naszego US, choć miały pierwszeństwo, a wielu z tych którzy się zatrudnili szybko rezygnowało – ciekawy jakże odmienny fakt od tego przedstawianego przez koleżankę. Gdyby nie prowizja pracownicy robili by swoje 8 godzin a skarb państwa odzyskiwałby może 1/3 tego co teraz, dzięki prowizji liczy się efektywność i pracowitość której efektem jest zarobek - zarówno pracodawcy jak i pracownika, jak dla mnie jest to najbardziej sprawiedliwa forma wynagradzania. Może zamiast likwidować prowizję wprowadzić akordowy system wynagradzania w innych działach, wtedy pięknie wyjdzie jak wygląda efektywność pracy w poszczególnych komórkach US.

Ja pracuję w egzekucji i trzyma mnie tutaj tylko prowizyjny system wynagradzania, gdyby nie prowizja to ja jak i większość naszego działu przeszłaby do innej pracy - mniej uciążliwej a lepiej opłacanej niejednokrotnie po drugiej stronie barykady. Zawsze się śmieje że gdybym zajął się doradzaniem jak unikać egzekucji to spokojnie uszczuplałbym administrację rządową i samorządową w tym kraju o jakieś 100 mln zł rocznie   - od tego dopiero miałbym prowizję    tylko nie wiem czy bym się wysypiał.

Proponuję przeczytać post Sylwiaegz: viewtopic.php?p=158045#p158045
Jej nie chodzi o prowizje poborców pracujących w terenie, tylko o prowizje osób "dokonujących zajęć zza biurka".

Myślę Sylwiaegz ,że łatwiej zrobisz rewolucję i pozbawisz prowizji(premii od pozyskania nowego klienta,premii od sprzedaży kart bankowych ,procentu od sprzedanej polisy lub nieruchomości e.t.c. ) we wszelkich biurach nieruchomości,ubezpieczalniach,bankach,firmach typu Kruk i.t.p. bo przecież prywatne firmy zrozumieją ,że popełniały głupstwa wypłacając prowizje vel premie od przychodu.
Do tej pory firmy tego typu płacą prowizje bez powodu.Dopiero Twoje złote rady spowodowały,że zrezygnują z tego i oczywista oczywistość ,że zyskowność tych firm pozostanie bez zmian.
Dziwię się ,że sama nie otworzysz prywatnej działalność w branżach co płacą prowizję i zatrudnisz setki pracowników bez prowizji i doprowadzisz do natychmiastowego bankructwa tych co głupio płacili prowizje.
Ps. już w Biblii czytamy,że celnicy (odpowiednik obecnych poborców ) byli na prowizjach -CIEKAWE DLA CZEGO ?

Teraz nie ma osób pracujących zza biurka. Każdy robi wszystko, pobrania, obsługa rejonu. Doskonale rozumiem co sylwiaegz miała na myśli - prowizję jako całość. Nie rozumiem tylko jak można wypowiadać się na tematy o których nie ma się zielonego pojęcia.