Re:ELA1975 cyt." A co ze Szczecinem? Czy "byli inspektorzy UKS" dostali już propozycje"

IKS z prawie 25 letnim stażem mnożnik 2,23- może jeszcze liczyć na dodatek kontrolerski, ale jak wiadomo łaska pańska na pstrym koniu jeżdzi. Dno i bąbelki. A miało być 1:1

@mniodek gdybym był etatowym trollem z MF pisałbym dokładnie to co ty. Może więc po prostu przestań pisać i kompromitować siebie oraz nas.

Mógłbym ci napisać, że WZP z założenia nie miały pacyfikować prawdziwych bandytów (chyba że jako wsparcie) i dlatego odstają poziomem wyposażenia i wyszkolenia. Mógłbym ci napisać, że pracownicy KS z realizacji nie mają doświadczenia w wystawianiu mandatów karnych, bo nie mieli uprawnień do ich wystawiania. Mógłbym ci też napisać parę słów o instruktorach TiTI. Ale po co? Prawda nie ma dla ciebie znaczenia, tylko twoje urojone krzywdy.

W Gdyńskim USC kilka osób mających w normalnych warunkach ochronę dostaje wilczy bilet i wylatuje na bruk i to bez względu na to czy mają dwa, półtora czy dwa miesiące do emerytury. A co ciekawe kierownictwo na liczne zapytania nabrało wody w usta, mami tylko i zwala wszystko na dyrektora IAS.

Dziś o godz. 14,30 lub 15,00 (do końca nie jestem pewien godziny)w wiadomościach RMF FM będzie mowa o zwolnieniach i nieprawidłowościach w zatrudnieniach w kas.

Szogun. W MF w środku byłem raz i jeszcze jeden pod MFem i to cała moja styczność z tym budynkiem. W tzw. dzisiaj realizacji jestem od 1991 roku więc wiem od czego muchy zdychają. Wiem czym się zajmowała i zajmuje tzw. realizacja bo to ja a nie ty rozładowywałem swoimi rączkami TIRy, kontrolowałem pociągi osobowe i towarowe, wyciągałem fajki z naczep, przyczep, wkładów kominkowych. Ujawniałem narkotyki w proszku do prania i złoto w skrytkach autobusowych. Robiłem to mając do obrony latarkę maglite na 5 baterii R20 (którą sam sobie kupiłem). Od 2001 roku robiłem na drogach wewnętrzych na początku z policją a potem już tyko w grupie z colami. Po otrzymaniu broni z kolegami robiłem magazyny z fajkami i krajalnie tytoniu i dawaliśmy sobie radę bez komanda foki i wystarczające okazało się nasze wyszkolenie. Nikt z nas nie zginął, nikogo nie zabiliśmy, nie mieliśmy poczucia, że jesteśmy niespełnionymi komandosami. Nie paradowałem w upale po budynku urzędu (jak to teraz widzę) w kamizelce kuloodpornej z 3 pistoletami glock i pistoletem maszynowym hk. Nie obawiałem się, że w budynku napadnie mnie sekretarka naczelnika. Jak chciałem iść na siłownię robiłem to w wolnym czasie a nie w godzinach pracy jak teraz jest modne (i nie mam tu na myśli zajęć śpb tylko siłkę naszych nowych kolegów).
Znałem też pewnego funkcjonariusza, naczelnika składów z Poznania. Miał ksywkę Szogun. To był dopiero troll.
I nie pyszcz mi tu bo licznik stażu w służbie nie pozwala choć jestem tylko st. specjalistą z mnożnikiem 2.0 i kieruję grupą zmianową 9 funkcjonariuszy (choć nie ma takiego stanowiska kierowniczego) w 36 osobowym referacie + kierownik tj. liczniejszą grupą, niż cały referat realizacji uks w moim ucs.

Wzruszająca historia. Ale może jest jeszcze dla ciebie nadzieja - przynajmniej nie negujesz posiadania broni przez funkcjonariuszy. Bo według niektórych funkcjonariusze celni w ogóle nie powinni być uzbrojeni ("przecież można zadzwonić na policję"). I nie słyszałem tego od osób trzecich czy realizacji z UKS, tylko od funkcjonariuszy WZP.

Tak więc ponawiam swoją prośbę - przestań pisać, jeżeli nie masz nic mądrego do napisania. A jeżeli już musisz, to najpierw poszerz nieco horyzonty. Bo świat się nie kończy na twojej 9 osobowej zmianie.

PS Szkoda że nie napisałeś, że w Magdalence też byście lepiej dali radę.

SZOGUN I MNIODEK - może umówcie się na wódkę - bo bez niej nie razbieriosz !
A z innej beczki: to doprawdy chore - kto nabywa uprawnienia 31.08. - precz na emeryturę, a kto 1.09. - będzie sobie mógł pracować !!! (aż nie wejdzie KAS2  lub dobrowolnie sam odejdzie)! Mimo, że ten 1. - b.dobry fachowiec, a ten 2.- miernota i częsta absencja. Ciekawe, czy wszyscy emeryci tak potulnie się na to godzą, czy są jacyś oporni (i np. do sądu pracy) ?

Tu się z Tobą zgodzę, że to jest chore ale wybacz kompanów do wódki dobieram sobie rozważnie (lata doświadczeń). Szogun uzurpuje sobie prawo do pouczania i oceny. Jak mnie coś nie interesuje to oznacza, że nie interesuje to nikogo. Oczywiście miał rację, że kolega z mojej grupy dostając speca nie mógł dostać mnożnika 1,8. Jak twierdzi dostał 1,761 czyli maksa a powiedział mi 1,8 bo mu ułamki się już . Mój post był odpowiedzią na post wyżej gdzie kolega skarbowiec (mam nadzieję, że nie jest to obraźliwe określenie) był zainteresowany transparentnością mnożników i sugerował, że wszyscy dostali w tyłek tylko cole na tym nie stracili. Otóż stracili bo w grupie mam dwóch byłych ekspertów, którzy dostali propozycję na st. specjalistę w tym ten od ułamków. Miał mnożnik 2,41 teraz ma 1,761. Nie twierdziłem też, że jest wartościowanie ale pozostają zadania i trudno uznać, że najlepsza umiejętność w posługiwaniu się bronią zasługuje na st. eksperta (to logika nie wartościowanie). Z doświadczenia wiem, że najskuteczniejszą bronią w naszym (tu już razem) zawodzie jest mózg i zadania, które wymagają, kreatywności i myślenia powinny być wyżej ocenione niż techniczne, nawet mistrzowskie realizacje związane z zabezpieczeniem mienia czy osób. Nie twierdzę też, że broń jest nam niepotrzebna a o wywiadzie czy technice i obserwacji się nie wypowiadam bo nie chcę nawet wiedzieć czym się zajmują. Dla mnie najważniejsze jest uzyskanie informacji gdzie, o której mam wejść i czego szukać. Z resztą sobie poradzę. Nie sądzę też aby realizacja uks miała za sobą wiele Magdalenek, jeśli miała choć jedną.

Szogun i Mniodek zluzujcie majty i przestańcie się żreć bo o to właśnie chodzi górze, jedni stracili inni nie a jeszcze inni zyskali.
PS. To słaba była ta realizacja w twoim UKS i mało liczna, i wytłumacz mi jedno jak to jest że kobita w kadrach w SC miała mnożnik 2,8 i siedziała sobie w cieple całe dnie (7-15) a ludzie na pasach w pracy zmianowej trzepiący kontrole i tzw wasza realizacja miała po 1,8 i nagle 25 maja 2017 przestało wam się to podobać a od 1991 przez 26 lat było git.

Jak w praktyce wygląda realizacja obligatoryjnych, ustawowych kryteriów co do propozycji pracy w KAS dla dotychczasowych pracowników aparatu skarbowego, dodatkowo podkreślanych w pismach i wypowiedziach szefa Krajowej Administracji Skarbowej Mariana Banasia?

Brak jakiejkolwiek realnej polityki informacyjnej co do wdrażania KAS (skutkującej - być może świadomie - jedynie szczuciem ludzi przeciw sobie) skazał brać skarbową jedynie na domysły. Szczątkowe informacje pojawiające się na forach powodowane obawą... przed niepewnym jutrem co do realnej sytuacji w innych regionach kraju powodują, że skupię się na sytuacji na jednym „podwórku”- Pomorskim UCS.
Pojawiły się w końcu tzw. „angaże” lub jak kto woli „propozycje”. Na pewno nie „oferty”;).
Analiza występujących przypadków spowodowała u części zdumienie, u części łzy lub wściekłość. Wiele rozgoryczenia. Uśmiechów brak. Bo m.in. „jakim prawem”:
• ktoś z wieloletnim stażem ma -przy tym samym zaproponowanym stanowisku-mnożnik np. 1,9 a inny „młody”- 2,4. (Podobno powyżej 2,6 wśród „górników dołowych” nie wystąpiło. Jak tam w kraju? Prawda ze byłe IKSy we Wrocławiu czy Warszawie i Krakowie nawet 3,0 i więcej?)
• między dwoma pracownikami o bardzo podobnym przebiegu kariery zawodowej, doświadczeniu itp. różnica stanowisk w propozycji to 2-3 stanowiska?
• Niektórzy „Ci Bezimienni Co Zgodnie z Ustawą Obligatoryjnie Funkcjonariusze”- mając po 10 lat i więcej doświadczenia tamże dotychczas- dostali stopnie starszego aplikanta (korpus szeregowych - drugi stopień od samego dołu drabiny)?
• Pracownicy, którym brakuje do osiągnięcia wieku emerytalnego pół roku, roku, nawet półtora roku nie dostali propozycji w ogóle? Oni po 31.05.2017 r. nie będą mogli-tak jak publicznie deklarował Pan Prezydent RP ,,po osiągnięciu wieku emerytalnego wybrać czy przechodzą na emeryturę czy pracują dalej....”. Nie będą mieli tej szansy... No i okres ochronny jakoś się rozpłynął bo przecież likwidacja zakładu pracy tyle że częściowo z załogą :/
• Dlaczego niektórzy ludzie, którzy nie podlegali obowiązkowi składania oświadczeń o współpracy ze służbami PRL, a do emerytury brakuje im ponad 15 lat- pomimo wcześniejszych pozytywnych ocen- też nie dostali propozycji?
• Dlaczego tak drastycznie (bo do prawie 25% w niektórych przypadkach) przycięto wynagrodzenia urzędnikom Służby Cywilnej? Mają się wykazać niezłomnym optymizmem i liczyć że otrzymają max czyli 50% dodatku kontrolerskiego z podziałki 2-50% i utrzymają go do emerytury? Mi trochę brakuje do tego poziomu optymizmu... W ogóle był problem z częścią Urzędników SC - nie można im nie dać propozycji... Ale za to można dać im coś blisko 1,61 i dodatkowo wysłać daleko poza UCS, by wykonywali pracę poniżej ich kwalifikacji i doświadczenia zawodowego... Może w końcu zrozumieją aluzję?
I wiele wiele innych przykrych sytuacji...

Studium powyższych gdańskich przypadków pozwala co do ich dużej części przyjąć hipotezę, że za  wiele z nich, np. niezrozumiały rozrzut mnożników stanowisk stopni itp. odpowiada... matematyka.
Z uwagi na to, że za angaże odpowiadał DIAS w Gdańsku, który chyba nie miał ani czasu ani za bardzo... hmm... możliwości (?) poznania, co to za ludzie z krwi i kości kryją się za listą nazwisk zaciągniętą z kadr zaoranych właśnie  IC/UC i UKS,  a zrobić to trzeba „obiektywnie i szybko”... to najsprawiedliwsza i najbardziej obiektywna jest... matematyka!
W ogromnej większości przypadków jako wyjściowe wartości IAS więc przyjęła:
- dotychczasowe wynagrodzenie
- staż pracy.
To stałe w naszym „równaniu”. Dodajemy założenie „nie może być więcej niż było” i pozostaje już tylko wyliczyć mnożnik i przypasować go do stanowiska z rozporządzenia.
Tu ew. dodatkowa poprawka na funkcjonariuszy - jeszcze jeden mnożnik - za stopień, ale tu jest łatwiej - nie ma widełek.
W praktyce więc u wielu- jak miałeś dłuższy staż pracy, będziesz miał odpowiednio niższy mnożnik.
Mogę się założyć, że na którymś z komputerów w Gdańskiej IAS jest taki arkusz kalkulacyjny...
(Nawiasem mówiąc może to z lekka ostudzi spór który toczą SZOGUN I MNIODEK – dlaczego Realizacja wywodząca się od Celników ma mieć niższe stanowiska niż ta z uksów? Bo pewnie Celnicy będą mieli wyższe stopnie - bo zasłużone już i wypracowane, przenoszone stamtąd już, a nie brane z sufitu jak u uksiarzy (gdzie z oczywistych względów max to korpus podoficerski).
Bardzo obiektywne prawda? Takie to matematyczne...
Choć sfrustrowani co niektórzy twierdzą że to nieludzka urawniłowka...
O co chodzi z obcięciem drastycznym (tj. o więcej niż 300-500 zł brutto) wynagrodzenia Urzędników SC? Dla mnie to nadal trzecia tajemnica fatimska... Nie ogarnęłam tego jakoś... Macie jakieś pomysły?

Za to pewne przypuszczenia wśród ludu się pojawiły co do tych, którym do szczęśliwej emerytury brakuje więcej latek.
Otóż skażone zawodowo przekleństwem analitycznego myślenia byłe uksiarstwo zaczęło szukać wspólnych elementów ich jakże różnych losów... I wyszło im że to... dłuższe absencje w pracy. Dopuścili się korzystania ze zwolnień lekarskich, a niektóre nawet się dopuściły... rozmnożenia- i zamiast rodzić na kontroli lub w siedzibie organu robiły to na zwolnieniach w szpitalach, nie mówiąc o tym, że potem brały... urlopy macierzyńskie. A nawet... WYCHOWAWCZE!
A pracownik ma pracować a nie siedzieć w domu... Oczywiste dla każdego pracodawcy.
Ktoś tam tylko burczy pod nosem że to niezgodne z prawem czy jakoś tak...
A Komisja Związkowa Która Miała Pilnować By Było Prawie I Sprawiedliwie w swym komunikacie z przedostatniego zebrania zasadniczo się ograniczyła do stwierdzenia że DIAS w Gdańsku podejmuje decyzje i się nie będzie tłumaczył nikomu.
Ale to wszystko to przecież tylko domysły...
Ale co  innego pozostaje?
A zapomniałam - zadbać o to by od 1 czerwca 2017 skoro reformę wdrożono zwiększyć wpływy budżetowe o *&$@! %!

...A miało być tak pięknie...
A wyszło...jak zawsze...
Do roboty do roboty...

Nigdy te kominy mi się nie podobały ale niestety w służbie celnej nawet przełożony nie wiedział jakie jest uposażenie jego podwładnych. To była tajemnica i nikt o to nie pytał, chyba, że ktoś sam się pochwalił. Mój były naczelnik wzp starał się być otwarty wobec ludzi i na naradzie na którą przyjechał pokazał swój mnożnik 2,614 dlatego trochę trudno mi uwierzyć w 2,8 u pani z kadr (chyba, że była naczelnikiem). Dodam, że nasz były wydział wzp liczył ponad 160 funkcjonariuszy.
Kominami natomiast dysponowali byli dyrektorzy ale pozwalało na to rozporządzenie, dyrektor spadał na st. eksperta i dostawał maksa bo nastęca wiedział, że kiedyś też spadnie.
Natomiast w latach 90tych było nam to obojętne bo płacili nagrody od ujawnień. Pamiętam rok w którym roczny dochód z pensji miałem 22.000 pln a z nagród 70.000 ale trzeba było sporo się nakręcić skrytek a i służby na samej miedzy w związku z protokołem karnym bywało, że trwały i 30 godzin, np. policzenie i opisanie każdej sztuki biżuterii jak znalazło się jej 300 kg

Szczerze to myślałem ze kominy tylko u nas były wielkie, siedzisz z kimś biurko w biurko, robicie to samo i 0,5 różnicy w mnożniku, jak widać wszędzie są ludzie królika, najważniejsze to za bardzo się nie przejmować bo to grozi zawalem, a to tylko praca jak nie ta to będzie inna, zwłaszcza że wypłata du...y już nie urywa po dziewięciu latach bez podwyżek. Tylko spokój może nas uratować, przeżyliśmy ruska, przeżyliśmy tuska to przeżyjemy i to.

ps. małych liter użyłem celowo.

Tylko pytanie czy oby na pewno warto to przeżyć. Z podejściem na zasadzie "trzeba to przetrwać"  będziemy   przez najbliższe 100 lat. Może wreszcie pora powiedzieć dość  
Mniodek - problem kominów jaki powstał po przyjściu ludzi z UKS do WZP niestety istnieje również w US po przyjściu ludzi z cła. Tu też różnice zarobków są znaczne i to za pracę w tym samym charakterze i na tym samy stanowisku (tylko tym razem zawyżają byli celnicy) i wywołuje to też niepotrzebne napięcia. Koleżanka z akcyzowego US mówiła mi, że do obsługi tego podatku mieli przyjść doświadczeni pracownicy, którzy na tej tematyce zęby zjedli, a tymczasem w wyniku wojenki o mundur, cała akcyza z lokalnego UC wybroniła się od cywila a pojawiły się osoby, które w ogóle nie znają tematu bo się  tym nigdy nie zajmowały. Efekt jest taki, że tych celników (skądinąd doświadczonych, ale w zupełnie innych dziedzinach) trzeba przyuczać nieomal od podstaw do wszystkich zadań nałożonych na US a ich zarobki wyraźnie górują nad resztą. Rezultat - nastroje mniej więcej takie jak u Ciebie Mniodku.
Podsumowując - z której strony na ten nasz KAS nie spojrzeć to wszystko stoi na rzęsach.

Wredniak jak ktoś ma 60 na karku i 32 lata w tym samym zawodzie z czego prawie 27 lat w zwalczaniu przestępczości to nie ma raczej perspektyw na inną pracę. To czas na emeryturę bo już z górki leci niestety. Siły też już nie te a każda 12 godzinna służba okupiona jest bólem, który trzeba uciszyć lekami. Na szczęście nocki nie są już takie męczące bo i tak człowiek spać nie może. Najbardziej jednak boli jak młodzi, siedzący za biurkami mówią, że są bardziej kompetentni a ty stary to zarabiasz za dużo bo kasa to należy się tylko im. Chętnie przeszedłbym na emkę ale jeszcze nie mogę. Też jestem człowiekiem i chciałbym jeszcze parę latek podreptać po tym padole nie zbierając puszek po śmietnikach.
Młodzi zapominają o jednym nieuniknionym, oni też kiedyś będą starzy a inni młodzi będą bardziej kompetentni a ich doświadczenie, nawet to tylko życiowe będzie niewarte funta kłaków.