Czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego i jakim prawem pracownicy zatrudnieni na zastępstwo otrzymali w propozycjach wskaźnik 1,45 a nie 1,61 jak to miało miejsce w każdym innym miejscu w Polsce poza województwem zachodniopomorskim. Chyba nie muszę przytaczać z jakich dokumentów wynika gwarancja minimalnego wskaźnika na poziomie 1,61? WSZYSCY pracownicy mieli mieć minimalny wskaźnik w tym zakresie. WSZYSCY. Czy osoby zatrudnione na zastępstwo to zatem wg KAS nie pracownicy? Czy nie wszyscy?  
Robicie coś w tym zakresie czy świadomie godzicie się na tą dyskryminację?

No rzeczywiście jawna dyskryminacja, że ludzie pracujący kilka miesięcy zarabiają trochę mniej niż dawni komisarze czy starsi komisarze. Przecież powinno być odwrotnie. Na sam początek 6 tys. i z każdym rokiem mniej.

Taak? A co powiesz na ludzi ze stażem 15 lat?
I jakie to ma znaczenie, jeśli pracujący nawet kilka miesięcy w innym województwie dostali 1,61?

Tylko w zachodniopomorskim osoby na zastępstwo dostały niższy mnożnik? Dlaczego? Skąd w ogóle to różne traktowanie poszczególnych województw? Taka sytuacja była już wcześniej. M.in. w zachodniopomorskim osoby rozpoczynające pracę miały dużo niższy mnożnik niż te same w innych województwach. Rozumiem rozróżnienie takie ze względu na koszty życia, ale z tego mi wiadomo w Polsce nie ma aż takich różnic pomiędzy województwami, są jedynie pomiędzy niektórymi miastami, więc słuszne byłoby podniesienie wynagrodzenia np. mieszkającym w Szczecinie w stosunku do kogoś kto pracuje np. w Białogardzie.

O ile mnie pamięć nie myli, to ten wątek był poruszany i chyba odpowiedzią było, że Wasze ZZ właśnie taki a nie 1,61 mnożnik zaproponowały...

Rozumiem, że życie w Szczecinie jest tańsze od Białogardu,  choć chyba w każdym mieście w Polsce dzieci pracowników Us mają takie same żołądki
To byl zły i głupi przykład  

Przejdź się do związków i zapytaj co sądzą o osobach na zastępstwo. Prosto w twarz powiedzą, że powinni zarabiać mniej bo uwaga są na zastępstwo. Taka rozmowa. Ot dyskryminacja ze względu na rodzaj podpisanej umowy. Zaraz będzie drugo rok jak się bujam na zastępstwie, pewnie jeszcze 2 lata przede mną. Nic tylko rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady.

Zawsze można się przeprowadzić z wielkiego Szczecina np. do Bialogardu i po 25 latach pracy w Us mieć mnoźnik 1.61 zapraszamy  

Też jestem żywo zainteresowany czy gdzieś w Polsce, również rozdano pracownikom na zastępstwo mnożnik niższy niż 1,61. Uważam, że koszty życia w Szczecinie (województwie zachodniopomorskim) nie są szczególnie niższe niż w innych miastach w Polsce, a być może są nawet wyższe od niektórych innych miast wojewódzkich. Proponuje w tym wątku zebrać jak najwięcej osób które dostały takie propozycje z zachodniopomorskiego KAS i napisać jakieś wspólne zapytanie do Szefa KAS w tej sprawie. Jeżeli to prawda że związki ze Szczecina optowały za obniżeniem mnożnika dla osób na zastępstwo, to dobrze by było uzyskać jakąś oficjalną informację od Szefa KAS lub Zespołu monitorującego NSZZ „Solidarność" czy po pierwsze jest to zgodne z prawem, a jeżeli tak, dlaczego Zachodniopomorskie KAS jest tak jawnie dyskryminowane na tle całego KAS...

Żeby było zabawniej po otrzymaniu informacji o mnożniku 1,45 wystąpiono u nas o regulamin wynagrodzeń. Związki odpowiedziały, że go właściwie na moment 12 maja de facto nie ma, bo on został ustalony ustnie - takie porozumienie wstępne, więc nie dostaniemy go na piśmie. Wszystko pięknie, tylko dlaczego pierwsze propozycje rozdano jeszcze przed majówką?
Ktoś dostał propozycję z 1,45 która wynika z czego? Z regulaminu którego nie ma? Ciekawe czy PIP zdaje sobie sprawę co się dzieje w administracji...

Na ten moment osoby zatrudnione na zastępstwo w zachodniopomorskim mają mnożnik 1,2.
Znajoma, która 3 lata temu rozpoczęła pracę na zastępstwo w Szczecinie dostała na dzień dobry 1370 zł netto. Rok temu ludzie mieli podwyżki do 1,5. Oczywiście nie dotyczyło to osób na zastępstwo, którzy dostali 1,2. W tym roku znowu dyskryminacja.
A nie zauważyłam, by osoby korzystające z tej formy zatrudnienia miały inne, uboższe zakresy obowiązków.

Lubieplacki, z pewnością PiP nie zdaje sobie sprawy, bo nikt nie raczył jej powiadomić. Dziwię się tylko, że siedzicie z założonymi rękami i potraficie tylko narzekać. Koleżanka, o której piszę wyżej (z resztą jest tutaj - pozdrawiam ) oczywiście przyjęła propozycję...  

To nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękami. Jest mocna grupa która myśli i pracuje nad pismem do Ministra Banasia. Część osób boi się podskakiwać, co jest zrozumiałe jeśli ma się na głowie kredyty, dzieci itd. Związki zawodowe zmieniają wersje co do tego mnożnika 1.45. Na początku powiedzieli że no propozycja byłą od 1.4-1.5 i nie więcej, bo przecież jak śmiecie chcieć tyle ile jest w porozumieniu. Zrobiły się u nas dymy i gorąco - związki forsowały opcję że wywalczyli nam jednak te 1.45 bo na spotkaniu dyrektorstwo zaproponowało dla nas mnożnik bez zmian. Potem członkowie zarządu z innego urzędu powiedzieli, że dyrektorstwo chciało dać 1.61 ale związki zaczęły krzyczeć, że absolutnie. Z każdym nowym dniem mamy nową wersję.  

Może naprawdę nie róbcie sobie jaj. W PIP znają prawo pracy. Na pewno nikt znający prawo pracy nie uzna, że dyskryminacją jest sytuacja kiedy pracownicy na niższych stanowiskach  (nie spotkałem się nigdy żeby osoby na zastępstwo były zatrudnione na stanowiskach komisarzy i wyżej) zarabiają mniej.

Dlatego tym razem nie powinniśmy odpuszczać. Jest to jawny przykład dyskryminacji osób na zastępstwo. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że takie osoby potrafią latami być ciągle na zastępstwo i tak jak mówisz, na zakres obowiązków to nie ma wpływu. W zachodniopomorskim od dawna dzieją się cuda i nawet pomiędzy I, II i III US w Szczecinie były różnice w wynagrodzeniach. Bodajże w I i II US mnożnik na zastępstwo wynosił 1,3. Tutaj w zasadzie nie chodzi już nawet o te pieniądze, tylko taką ludzką sprawiedliwość. Osobiście uważam, że skoro poszły takie deklaracje o tym mnożniku 1,61 to po prostu wstyd jest ich teraz nie dotrzymać. Szczególnie, że poza Zachodniopomorskim KAS nie słychać żadnych głosów od ludzi na zastępstwo, jakoby otrzymali oni propozycje niższe niż minimalny mnożnik 1,61. Jeżeli gdzieś w Polsce w jakimkolwiek innym województwie również były takie przejawy dyskryminacji to serdecznie proszę o informację. A na tą chwilę naprawdę my w Zachodniopomorskim KAS, nie powinniśmy odpuszczać. Nie może być tak, że to co mówią lokalne związki ma bezpośredni wpływ na decyzję DIAS'a... No i tak podsumowując, czy związki nie powinny przypadkiem walczyć o poprawę sytuacji pracowników a nie o ich pogorszenie? Pytanie retoryczne: potrzebne komuś takie związki?