Teraz jest 05 wrz 2025, 22:38



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127 ... 137  Następna strona
Etyka, moralność, obyczaje 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

„Świat nie miał dla niej granic. Ona chciała służyć Chrystusowi"

 /Abp. Jędraszewski/

25-letnia wolontariuszka z Polski zamordowana w Boliwii

Załącznik:
Helena Kmieć wolontariuszka.jpeg


Helena Kmieć została ugodzona nożem, gdy napastnik wtargnął do ochronki dla dzieci w boliwijskiej Cochabambie. Choć natychmiast podjęto reanimację, dziewczyna zmarła na miejscu. Informację o śmierci wolontariuszki otrzymaliśmy na platformę Twoje Info. Potwierdziła ją także Wspólnota Wolontariatu Misyjnego Salvator i polski MSZ.

„Całe swoje młode życie poświęcała angażując się w działania religijne. Koordynatorka ŚDM w parafii św. Barbary, zaangażowana w duszpasterstwo akademickie, w działalność misyjną u księży Salwatorianów”
– napisał Dawid w mailu, który dostaliśmy na platformę Twoje Info.

Napastnik ugodził ją nożem
„Z bólem serca pragniemy wszystkich Was zawiadomić o ogromnej tragedii, która wydarzyła się na naszej placówce wolontariackiej w Boliwii. 24 stycznia, nad ranem polskiego czasu, miał miejsce napad na ochronkę dla dzieci w Cochabambie, gdzie przebywały Helena Kmieć i Anita Szuwald. Podczas zdarzenia napastnik ugodził nożem Helenkę. Pomimo prób ratowania życia, zmarła”
– taka informacja pojawiła się na portalu społecznościowym Wspólnoty Wolontariatu Misyjnego Salvator, z którą związana była wolontariuszka.

Helena miała 25 lat. Członkowie wspólnoty poprosili o modlitwę za dziewczynę oraz jej koleżankę, która również przebywała w ochronce podczas napadu. Z informacji, do których dotarł reporter RMF FM wynika, że napastnik wszedł do ochronki prowadzonej przez Siostry Służebniczki Dębnickie i z niewiadomych przyczyn zaatakował nożem wolontariuszkę. Mimo natychmiast udzielonej pomocy, dziewczyna zmarła na miejscu. Policja boliwijska bada sprawę. Pod uwagę brane są dwa motywy sprawcy – gwałt albo napad.

Zatrzymano podejrzanych
Informacje o śmierci wolontariuszki potwierdziło polskie MSZ. „MSZ potwierdza informację, że polska obywatelka padła ofiarą zabójstwa w Boliwii. Konsul RP w Limie monitoruje sytuację i jest w stałym kontakcie z boliwijskim wymiarem sprawiedliwości. Boliwijska policja bada okoliczności przestępstwa, zatrzymano podejrzanych” – napisano w oświadczeniu. Z uwagi na ochronę prywatności i dobro rodziny oraz prowadzone śledztwo w sprawie, resort nie udziela jednak żadnych szczegółowych informacji.

Nie było sygnałów o zagrożeniu
Prowincjał zgromadzania salwatorianów w Polsce o. Piotr Filas poinformował, że w najbliższych dniach do Polski wróci druga z wolontariuszek. Dodał, że dwie polskie misjonarki – zamordowana we wtorek Helena Kmieć i jej koleżanka Anita Szuwald – przybyły do Cochabambie 8 stycznia i miały tam przebywać pół roku.

O. Filas podkreślił, że placówka sióstr służebniczek w Cochabambie jest zabezpieczona ogrodzeniem, kratami w oknach i bramami. Nie pojawiały się również żadne sygnały o możliwym zagrożeniu.
Założony przez salwatorianów wolontariat misyjny prowadzi w ramach swojej działalności roczne przygotowanie do posługi misyjnej, z którego skorzystało dotąd około stu osób.

Helena miała piękny głos.
Brała udział w ewangelizacji na dworcu we Wrocławiu w 2012 r. – zaczyna śpiewać około 1:30':
Załącznik:
Helena Kmieć na dworcu we Wrocławiu 2012 rok.jpg

Załącznik:
Helena Kmieć na dworcu we Wrocławiu w 2012 roku.jpg

https://youtu.be/n6fbCADIyyA

http://www.tvp.info/28780121/25letnia-w ... -w-boliwii



Zamordowana Helena Kmieć nie mogła doczekać się wyjazdu do Boliwii

Helena Kmieć - wesoła, pomocna, tryskająca energią 25-latka, która postanowiła podzielić się ogromnym dobrem płynącem z jej serca z dzieciakami w Boliwii. Wyjazd na misję z Wolontariatem Misyjnym Salvator miał być przygodą jej życia, tymczasem zakończył się tragicznie. Polska wolontariuszka została zamordowana.
Helena Kmieć i Anita Szuwald poleciały do Boliwii 8 stycznia. Przygotowywały ochronkę dla dzieci, prowadzoną przez Siostry Służebniczki Dębnickie w miejscowości Cochabamba. Miały zostać tam 6 miesięcy. Helena cieszyła się swą posługą zaledwie kilka tygodni.
Dziewczyny prowadziły fanpage na Facebooku, na którym opisywały swą boliwijską wyprawę. Czytając posty na stronie Bolivia: Mission Possible / Boliwia: Misja Możliwa aż żal ściska za serce! Helena i Anita nie mogły doczekać się wyjazdu, a jak już znalazły się w Cochabamba, zdawały relację ze swojej posługi. Misjonarki m.in. sprzątały i malowały ochronkę, przygotowywały sale dla dzieci, ale też po prostu cieszyły się pobytem w nowym, egzotycznym miejscu. Ich zdjęcia i posty przepełnione są radością i ekscytacją. Trudno uwierzyć, że to wszystko zostało przerwane tak nagle, w tak brutalny sposób.
http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/boliw ... 39813.html


Tragedia na polskiej misji w Boliwii.
- Helenka pozostanie dla nas niedoścignionym wzorem radosnej, pokornej, bezgranicznej służby Jezusowi i ludziom. Dzięki Niej wiemy, że prawdziwie święci ludzie żyją bardzo blisko nas
- czytamy na profilu Wolontariatu Misyjnego Salvator.

Nad ranem polskiego czasu 24 stycznia do szkolnego budynku dla dzieci, prowadzonego przez polskie siostry zakonne, wtargnął nieznany sprawca i zaatakował nożem jedną z polskich wolontariuszek. Mimo natychmiastowej pomocy ze strony lekarzy, jej życia nie udało się uratować. W momencie napadu w ochronce budynku znajdowała się również druga wolontariuszka, wiadomo, że nic poważnego jej się nie stało. Obie dziewczyny wyjechały na półroczne misje zaledwie dwa tygodnie temu.

- Wszelkie słowa są w tym momencie niewystarczające. Pozostaje nam zawierzenie tego wszystkiego Panu Bogu. Bardzo prosimy Was o modlitwę za Helenkę, Jej pogrążoną w bólu Rodzinę, Chłopaka i Bliskich, a także za całą naszą Wspólnotę WMS. Niech dobry Bóg będzie dla Helenki nagrodą, a dla nas pocieszeniem. Życie naszej Przyjaciółki było, jest i będzie inspiracją do świadczenia o Bogu i oddawaniu Mu się bez reszty. Helenka pozostanie dla nas niedoścignionym wzorem radosnej, pokornej, bezgranicznej służby Jezusowi i ludziom. Dzięki Niej wiemy, że prawdziwie święci ludzie żyją bardzo blisko nas
- napisano na profilu Wolontariatu Misyjnego Salvator.
Z informacji Gazety Krakowskiej wynika, że napastnik zadał polskiej wolontariuszce 14 ciosów nożem, niewykluczone, że sprawca chciał ją okraść. Helena Kmieć studiowała w Gliwicach, miała 25 lat.

http://www.se.pl/wiadomosci/swiat/polsk ... 39762.html


Załącznik:
helena-kmiec-polska-wolontariuszka-zamordowana-w_boliwii.jpg



"Helena została męczenniczką"

Helena Kmieć miała wygłosić krótkie przemówienie podczas otwarcia ochronki dla dzieci w boliwijskim Cochabamba. Nie zrobi tego. Kilka godzin przed uroczystością została zamordowana. Do Ameryki Południowej na misyjny wolontariat poleciała ponad dwa tygodnie temu. To nie był jej pierwszy zagraniczny wyjazd. Kilka lat temu była w Afryce. "Była bardzo religijna i otwarta na drugiego człowieka" – powtarzają znajomi i rodzina. Lokalne media poinformowały, że sprawcy zabójstwa zostali już zaaresztowani. Jedna z hipotez głosi, że Helena próbowała zapobiec kradzieży, co zakończyło się morderstwem.

Powitanie dziewczyn w Boliwii
Załącznik:
Powitanie dziewczyn w Boliwii.jpg

Na zdjęciu widać wysoką, uśmiechniętą szatynkę. Na palcu lewej dłoni ma założony różaniec. Ubrana jest w szary podkoszulek i dżinsy. W pasie przypięta jest "nerka". Obok niej stoi blondynka. Niewiele widać, bo zasłania ją lotniskowy wózek. Dziewczyny w ręce trzymają balony. Jest 8 stycznia. Helena Kmieć ze swoją koleżanką Anitą Szuwald przyleciały właśnie do Boliwii, na misję. Przez najbliższe dni będą pomagać siostrom zakonnym w przygotowaniu ochronki dla dzieci.

Skąd ten wyjazd? Helena należała do Wspólnoty Wolontariatu Misyjnego "Salvator" z siedzibą w Trzebini. To grupa młodych ludzi skupiona przy zgromadzeniu salwatorianów. Polscy wolontariusze działają na placówkach misyjnych w różnych krajach, pomagając osobom potrzebującym w szkołach, szpitalach, hospicjach, placówkach wychowawczych i przy parafiach. Do wyjazdu zainspirowały Helenę również siostry Służebniczki Dębickie, z którymi spotkała się podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. To właśnie one prowadzą ochronkę dla dzieci w Cochabamba.
Bliscy i znajomi ostrzegali. Mówili jej: "to jest bardzo niebezpieczny teren".
Odpowiadała im: "dlatego pojadę, żeby właśnie tam być, żeby tym dzieciom pomóc".

Dziś media obiegła informacja o śmierci młodej dziewczyny. "Z bólem serca pragniemy wszystkich Was zawiadomić o ogromnej tragedii, która wydarzyła się na naszej placówce wolontariackiej w Boliwii. 24 stycznia, nad ranem polskiego czasu, miał miejsce napad na ochronkę dla dzieci w Cochabambie, gdzie przebywały Helena Kmieć i Anita Szuwald. Podczas zdarzenia napastnik ugodził nożem Helenkę. Pomimo prób ratowania życia, zmarła" – poinformowała Wspólnota Wolontariatu Misyjnego "Salvator".

- Dowiedziałem się o tym wydarzeniu po pogrzebie ks. Malińskiego. Dzwonił ks. prowincjał salwatorianów, że dokonana została ta zbrodnia. W tym dniu, wczoraj, miało być otwarcie przedszkola, do którego pojechały te dwie wolontariuszki i przygotowywały go przez te dwa tygodnie. Miało być otwarcie, nawet Helenka miała jakieś słowo mówić do tych wszystkich, którzy będą uczestniczyć w otwarciu. Miejsce bardzo zabezpieczone wysokim murem, kraty w oknach, jak mówiły siostry – relacjonuje biskup Zając.

Jako pierwsze o zdarzeniu poinformowały lokalne media. W pierwszych komunikatach pojawiało się jednak bardzo dużo sprzecznych informacji. Dziś Ministerstwo Spraw Zagranicznych potwierdziło jednak informację, że polska obywatelka została zamordowana w Boliwii. Tamtejsza policja bada okoliczności przestępstwa, zatrzymano podejrzanych – poinformowało MSZ.

"MSZ potwierdza informację, że polska obywatelka padła ofiarą zabójstwa w Boliwii. Konsul RP w Limie monitoruje sytuację i jest w stałym kontakcie z boliwijskim wymiarem sprawiedliwości. Boliwijska policja bada okoliczności przestępstwa, zatrzymano podejrzanych" – czytamy w komunikacie MSZ.
Lokalne media poinformowały, że sprawcy zabójstwa zostali już zaaresztowani. Jedna z hipotez głosi, że Helena próbowała zapobiec kradzieży, co zakończyło się morderstwem.

"Z uwagi na ochronę prywatności i dobro rodziny oraz prowadzone śledztwo w sprawie, nie udzielamy szczegółowych informacji osobom trzecim" – podkreślono. Ze wstępnych ustaleń wynika, że uzbrojeni w noże napastnicy zaatakowali placówkę w boliwijskim Cochabamba nocą. Ofiara otrzymała bardzo wiele ciosów.

Tragedią wstrząśnięty jest nowy metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski. - Wiem, że jechała ona tam z wielkim entuzjazmem, aby służyć jako wolontariusz. Odradzali jej to, zwracając uwagę, że to niebezpieczna ziemia. Ale ona chciała służyć Chrystusowi. Chcę tu podkreślić wielka prawdę. Kościół buduje swoją ciągłą młodość przez męczenników. Nie tylko, tych odległych, ale też tych dzisiejszych – uważa arcybiskup.
Kardynał Stanisław Dziwisz mówi wprost: Helena została męczenniczką.

W to, co się stało nie mogą uwierzyć również przyjaciele Heleny. Dla nich rówieśniczka pozostanie wzorem pokory i dobra.
- Helenka była najcieplejszą osobą, jaką kiedykolwiek znałam. Nigdy o nikim nie powiedziała złego słowa. Pomagała we wszystkim. Zawsze uśmiechnięta. I nie mówię tego, by po śmierci ją gloryfikować. Ona była taka naprawdę. Miała niezwykły głos i wspaniałe serce. Dla mnie wzór pokory i dobra. Widocznie Bóg stwierdził, że wypełniła misję do końca - mówi nam Paulina Plucińska, członkini libiąskiej Grupy Apostolskiej.
Dziś wieczorem o godzinie 18 odbędzie się w Libiążu msza za zmarłą dziewczynę. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb.
W lutym br. Helena Kmieć skończyłaby 26 lat.

Szymon Piegza, Redaktor Onet Wiadomości
Dawid Serafin, Dziennikarz Onetu

http://krakow.onet.pl/nie-zyje-helena-k ... ii/rmbsrm4


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


25 sty 2017, 21:12
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

DANUTA SZAFLARSKA NIE ŻYJE


Obrazek

Nie żyje Danuta Szaflarska, wybitna polska aktorka filmowa i teatralna, znana między innymi z filmów
"Zakazane piosenki", "Skarb" i "Pora umierać".
Aktorka zmarła w niedzielę, 19 lutego, w Warszawie. Miała 102 lata.

Czytaj więcej na http://film.interia.pl/wiadomosci/news- ... ign=chrome


Nie warto się śpieszyć.
Warto słuchać starszych.


Załącznik:
Nie śpiesz się....jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


21 lut 2017, 19:18
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Obrażanie żydów jest antysemityzmem,
obrażanie muzułmanów - islamofobią,
obrażanie chrześcijan jest SZTUKĄ.


Obrazek

Kilka dni temu Jacek Żakowski na antenie radia rynszTOK FM powiedział o "Klątwie", że jest "wielkim dziełem sztuki" i "wielkim spektaklem".

Skoro przedstawienie, gdzie odbywa się m.in. scena seksu oralnego z figurą św. Jana Pawła II przy akompaniamencie nagrania papieskiego kazania, a aktorzy niszczą krzyże uderzając nimi w podłogę, jest wg publicysty michnikowego szmatławca "wielkim dziełem sztuki", to dlaczego obrażanie na scenie żydów lub muzułmanów uchodzi raczej za antysemityzm i islamofobię?

Racje ma użytkownik twittera o nicku antyKOD, który w kontekście kontrowersyjnej "Klątwy" celnie zauważył:
"Obrażanie Żydów to antysemityzm. Obrażanie muzułmanów to islamofobia. Obrażanie chrześcijan to sztuka".
Mając na względzie to, co możemy zaobserwować w środkach masowego przekazu trudno się z taką opinią nie zgodzić. Tym bardziej, że uchodzący za lewicowego publicystę "michnikowego szmatławca" - Jacek Żakowski - stwierdza publicznie w kontekście "Klątwy", że zobaczył "wielkie dzieło sztuki", które w sposób "fenomenalny pokazuje odwieczny problem Polski i Kościoła w Polsce".

Skoro obrażanie żydów na scenie pochodzi pod antysemityzm, obrażanie muzułmanów - pod islamofobie, to obrażanie chrześcijan musi być nazywane chrystianofobią. Tutaj trzeba być zdecydowanie konsekwentnym i nazywać rzeczy po imieniu. Scena seksu oralnego z figurą św. Jana Pawła II przy akompaniamencie nagrania papieskiego kazania będzie tak samo ohydna i obrazoburcza, gdy zamiast papieża wstawimy tam figurę żydowskiego rabina czy islamskiego proroka. Niszczenie świętych dla wielu ludzi symboli będzie tak samo bolesne, gdy symbolem tym będzie krzyż, gwiazda Dawida czy półksiężyc.
Dlaczego zatem obrażanie chrześcijan miałoby być sztuką, a żydów czy muzułmanów już nie?

Źródło: antyKOD (twitter.com)
Źródło: Żakowski zachwycony spektaklem ze zbiórką na zabójstwo Kaczyńskiego (wPolityce.pl)

http://niewygodne.info.pl/artykul7/0363 ... sztuke.htm

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


03 mar 2017, 21:06
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Człowiek, który podpalił kukłę Żyda dostał 10 miesięcy więzienia.
Ile dostanie reżyser "Klątwy" z Teatru Powszechnego?


Obrazek
Seks oralny z figurą Jana Pawła II.

Wyrok 10 miesięcy bezwzględnego więzienia usłyszał Piotr R. za to, że na wrocławskim rynku spalił kukłę symbolizującą Żyda. W kontekście tego wyroku zasadnym jest zadanie pozornie przewrotnego pytania: czy do odpowiedzialności karnej będzie pociągnięty reżyser kontrowersyjnej "Klątwy"? Wszak jego "artystyczna wizja" mogła naruszyć uczucia co najmniej porównywalnej ilości osób, co spalenie kukły Żyda, a dodatkowo może być interpretowana jako nawoływanie do nienawiści wobec określonych grup.

Czy sprawa ta będzie testem na sprawiedliwość i równość wobec prawa?
                                        
Przypomnijmy - Piotr R. w listopadzie 2015 roku na wrocławskim rynku spalił kukłę, która miała symbolizować Żyda. Rok później usłyszał za ten czyn wyrok - 10 miesięcy bezwzględnego więzienia. Sąd w uzasadnieniu stwierdził, że czyn ten miał wysoką społeczną szkodliwość, a co za tym idzie, kara musiała być surowa.      
 
Pomijam dywagację na temat tego, czy wyrok na Piotra R. był zbyt surowy, czy też adekwatny do tego co zrobił. Fakt jest taki, że dostał 10 miesięcy więzienia. I w kontekście tego powinniśmy rozpatrywać sprawę kontrowersyjnego spektaklu pt. "Klątwa", którego reżyserem jest Oliver Frljic. Okazuje się bowiem, że pod płaszczykiem "artystycznej wizji" można przemycić wiele nienawiści i pogardy. Wystawiany w warszawskim Teatrze Powszechnym spektakl jest jawnym naruszeniem uczuć i przekonań co najmniej porównywalnej ilości osób, które zostały urażone spaleniem kukły Żyda na wrocławskim rynku. Nie bez znaczenia jest również interpretowane jako nawoływanie do nienawiści organizowanie zbiórki pieniędzy niezbędnych do przeprowadzenia zabójstwa Jarosława Kaczyńskiego.

Wiemy już, że prokuratura wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie "Klątwy". Powstaje pytanie - jeśli do sądu trafi akt oskarżenia, to czy odpowiedzialny za sztukę reżyser zostanie skazany? Czy sąd będzie się kierował takimi samymi przesłankami, co w przypadku równie ohydnego performance, kiedy palono kukłę symbolizującą Żyda?

Źródła:
Spalił kukłę Żyda. Wyrok więzienia bez zawieszenia (tvn24.pl)
Patryk Jaki (Twitter.com)
http://niewygodne.info.pl/artykul7/0361 ... tkiego.htm
http://wrealu24.pl/4408-sceny-seksu-ora ... rokuratury

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


04 mar 2017, 09:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Awangardowa Trupa Mątwa pragnie wystawić Sztukę ze ś.p. Władysławem Bartoszewskim w roli głównej


Załącznik:
Awangardowa Trupa Mątwa pragnie wystawić Sztukę ze ś.p. Bartoszewskim w roli głównej.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 05 mar 2017, 11:57 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



05 mar 2017, 11:56
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
„Klątwa” nie zadziałała, bo poszła ostra reakcja

Obrazek

Wracam do tematu, którym nie warto było się zajmować od samego początku, przynajmniej takie słyszałem opinie i kompletnie się z nimi nie zgadzałem.
Wszystkie chamskie prowokacje opakowane w nowoczesną kulturę mają jeden znany cel.
Chodzi o zdetonowanie fundamentów wspólnoty i nie należy tego rozumieć, jako codzienne odmawianie paciorka.
Fakt, że główne ostrze chamstwa zwanego współczesną kulturą jest skierowane przeciw chrześcijaństwu, a precyzyjniej przeciw katolicyzmowi, ma znaczenie, ale chodzi o coś znacznie szerszego. Katolicyzm dostaje najbardziej, ponieważ najmocniej pielęgnuje wartości uznawane za śmiertelnego wroga nowoczesności. Ład moralny, rodzina, katalog praw i obowiązków zawarty w dekalogu, to wszystko nie pozwala dewiantom i wyznawcom nihilizmu „czuć się wolnym w tym kraju”.

Oczywiście dążenia i żądania nihilistów posiadają wszelkie cechy fanatyzmu, co więcej jest to fanatyzm religijny, w najgorszym razie mistyczny. Kontestując religię katolicką nowocześni kapłani usiłują wprowadzić własne rytuały i świeckie świętości, których naruszenie kończy się publicznym linczem. Grupa ta nie jest duża, co widać najdobitniej po reprezentacji politycznej. Partia schlebiająca wyłącznie nihilizmowi może liczyć w Polsce na góra 3% poparcia. Czasami się udaje otępić ludzi i podnieść wynik, ale do tego zawsze potrzeba dodatkowego elementu.

Poseł Grodzka w życiu nie dostałaby się do sejmu, gdyby cała zgraja nie wypłynęła na fali nienawiści do „Kaczora”. Wyborcy głosowali na indywidua nie dlatego, że cycki sobie przyprawiły, ale dlatego, że Kaczora szlag miał trafić.

Skąd zatem tyle szumu wokół marginesu? Szumu i w dodatku kupa pieniędzy za tym idzie. Ano właśnie, to jest powód, dla którego wracam do tematu.

Działa to w taki sam sposób, jak wybieranie Grodzkiej. Nic nie znaczące artystki i bezimienni reżyserzy nagle stają się bohaterami pierwszych stron gazet, bo dokopali katolikom. Wchodząc w takie tanie prowokacje ich autorzy mają niemal 100% pewność, że co najmniej przez kilka dni będą sławni. Najprostsza i najkrótsza droga na szczyt, naturalnie jest to szczyt prymitywizmu i beztalencia, jednak w mediach tandeta zostanie wyświęcona na wielką sztukę. Jeśli coś działa bez zarzutu i zawsze wywołuje lawinowy efekt, to sponsorzy chętnie płacą, a wykonawcy ustawiają się w kolejce do kas. Schemat ten jest nieśmiertelny i konserwowany dodatkowym utrwalaczem, którym jest zalecana obojętność. Nie reagujmy to przestaną prowokować i nikt o nich nie będzie mówił. W praktyce niewykonalne w torii więcej niż naiwne.

Reagować trzeba i to gwałtownie z taką samą albo jeszcze większą siłą od nachalnej prowokacji i pierwszy raz podobną reakcję widzieliśmy. Prócz zwyczajowych żalów i wyrazów oburzenia, prowokatorzy dostali konkretnie po tyłku. Główna prowokatorka z krzyżem w kroczu wyleciała z serialu TVP. Spektakl telewizyjny, w którym grała główną rolę poleciał w całości, a za to akurat Kurskiemu chwała. Recenzje prowokacji też zrobiły swoje i nawet Jan Wróbel z rynszTOK FM nazwał tę ramotę faszyzmem i nienawiścią małych Hitlerków biegających po scenie. Coś poszło nie tak, „artyści” stracili i mówimy o stratach wymiernych. Przyglądają się temu sponsorzy i co ważne, kolejne artyści. Po „nowoczesnych” głowach błąka się jeden dylemat. Kurczę, czy to na pewno dalej się opłaca? Czy to dalej jest taki łatwy chleb i autostrada do nieba?

Nie jest i być nie może, bo takie są zasady normalnego życia we wspólnocie, że za złe się karze, za dobre wynagradza. Obojętność na zło daje wolną drogę i przestrzeń do rozwoju zła. Wzięcie zła za twarz skutkuje jedyną możliwą refleksją. Czy mnie się to opłaca? Stanowcza reakcja zrobiła swoje, popłoch i zwątpienie już zakiełkowały, ale jeden raz to za mało. Trzeba być konsekwentnym w reagowaniu na bezkarne detonowanie fundamentów ładu społecznego. Przepraszam ze ten prawniczy żargon, ale w nim wyjątkowo tkwi całe sedno. Walka toczy się nie o jakąś chałturę na deskach teatru, tylko o to, w jakiej wspólnocie będziemy żyć, tej normalnej znanej od tysiącleci, czy tej, którą usiłują zmontować dewianci i nihiliści.

Matka Kurka
http://kontrowersje.net/kl_twa_nie_zadz ... ra_reakcja





ORMO może czuć się pocieszone,
bo to manify robią za margines marginesu


Obrazek

Obym się nie mylił i czegoś nie wykrakał, ale wydaje się, że przynajmniej w Polsce złoty wiek dla tęczowych zboczeńców i postępowych ideologów minął.
Nie twierdzę, że wszystko jest normalne i nastał błogi spokój, ale najgorsze chyba już za nami. Jeszcze kilka lat temu istniało realne zagrożenie w postaci „dżenderyzmu”, który miał trafić do przedszkoli i szkół. Podstarzałe aktywistki, aż piszczały na samą myśl, że Polska może się zbliżyć do modelu skandynawskiego. Szczęściem do postępu nie doszło i z całą pewnością powodem jest religijność Polaków, jednak nie przeceniałbym jednego elementu, tu raczej zadziałał szerszy kontekst kulturowy. Bez względu na wyznanie i preferencje polityczne Polacy po prostu takiego ideologicznego łajna, jak wybieranie przez dzieci płci nie są w stanie zaakceptować.

Swoje zrobiły też obrazki z zachodu, gdzie w rolach głównych występowali bezkarni „uchodźcy” na tle bezbronnych i indolentnych państw hołdujących „wartościom europejskim”. Efekt był prosty do przewidzenia, jedyną tajemnicą pozostawał czas. Odbiło wahadło w drugą stronę i stad mamy serię spektakularnych zwycięstw przedstawicieli „zacofanych”. Tak się zdarzyło na Węgrzech, tak się dzieje w Polsce, za chwilę we Francji i w Holandii, a bardzo blisko jest Austria. Oczywiście największym zwycięstwem ciemnogrodu były wygrane przez Trumpa wybory w USA. Zwłaszcza w odniesieniu do wszelkiego rodzaju LGBT, wojującego ateizmu, nie mylić ze zwykłym i normalnym ateizmem, lament po zwycięstwie Trumpa obiegł cały świat. Wahadło odbiło, ale samo z siebie to urządzenie tak nie działa, ktoś musiał je najpierw podnieść na wysokość punktu krytycznego i prócz żałosnej ideologii były to kadry postępowe.

Kto potrafi przemóc bariery estetyczne, ten na własne oczy może się przekonać, że awangarda postępu w postaci feministek to żywe potwierdzenie stereotypu, w każdym aspekcie stereotypu. Średnia wieku +60, urodziwość kontrowersyjna, histeria wyśrubowana poza granicę smarkacza tupiącego nóżkami przed witryną sklepu z zabawkami. Postulaty sprowadzające się do jednego marzenia – chcemy być gorsze od facetów i robić jeszcze durniejsze rzeczy. Do tych wszystkich niedojrzałych zachowań dochodzi profanacja i ulubione przez feministki wykluczenie. Przerabianie kotwicy Polski Walczącej na jajniki, poza pluciem na miliony ofiar II Wojny Światowej, jest bezgranicznie infantylne. Szyderstwo z symbolu, za którym nie stoi krew menstruacyjna, ale krew milionów Polaków, to zwyczajne zbydlęcenie, wykluczające z grona ludzi cywilizowanych.

Łącząc ideologię z kadrami uzyskujemy marny skutek w postaci śladowej frekwencji i oddźwięku społecznego. Najbardziej idiotyczne manifestacje ORMO, dla niepoznaki zwanego KOD, przyciągały po stokroć więcej osobliwości. W tych nieszczęsnych manifach udział bierze margines marginesu i nawet przepuszczenie przez media grupki niespełnionych płciowo babochłopów, nie daje pożądanego rozgłosu.
Wybór Tuska na króla Europy ma swój wydźwięk, ale to nie jest tak silny parawan, żeby mógł przykryć protesty walczących o poplamione okresem body. Jakieś próby zostały podjęte, ale właśnie oglądam serwis Wiertniczej i manifa w ogóle się nie załapała do ramówki. Jest Saryusz-Wolski, jest Szyszko i drzewa, jest też gwałciciel wypuszczony na wolność, który porwał dziecko, ale feministki wypadły.

W każdym środowisku wskaźnikiem morale i potencjału zawsze jest obraz, jaki sobą roztacza awangarda. Nie środek, nie masa, ale szpica pokazuje na ile stać całą grupę i w jakiej kondycji grupa się znajduje. Wyłącznie z tego powodu zająłem się manifami, bo przecież zdrowy na ciele i umyśle chłop ucieka najdalej, jak się da od estetycznego i intelektualnego zaprzeczenia kobiecości. Patrząc na reprezentację sił postępu można zapaść w spokojny i niczym nie zmącony sen. Na tej kobyle nigdzie nie zajadą, będą dreptać w miejscu i rżeć, ale wozu postępu nie pociągną. Morale postępu leży, moce przerobowe leżą i kwiczą no i na koniec taka jedna prośba, do drugiej, skrajnie przeciwnej strony. Nie bujajcie wahadłem w swoim kierunku, tak jak jest, jest dobrze i nie ma potrzeby tego psuć.

MatkaKurka
http://kontrowersje.net/ormo_mo_e_czu_s ... _marginesu


Ta feministka niosąca plakat "Free your {(0)}" to żąda wolności dla c...ipy?!  :blush:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 06 mar 2017, 23:32 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz



06 mar 2017, 23:25
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
ISIS publikuje "instrukcje dla morderców".
Kogo mają atakować?


W internecie pojawił się instruktaż wideo, który jest propagandowym filmikiem autorstwa działaczy ISIS. Na filmie zachęcają oni islamistów w Niemczech do ataków na policjantów przy użyciu noża. MSW w Berlinie potwierdziło autentyczność nagrania.

Obrazek
Kadr z jednego z filmów, opublikowanych przez ISIS (WP.PL)

Informację podał niemiecki dziennik "Hamburger Abendblatt". Według gazety zamieszczony w sieci film jest szczegółową instrukcją dla morderców. Sam tytuł nagrania mówi już wiele; "Atakujcie ich", zaś w materiale wideo znajduje się prezentacja prostych metod ataku za pomocą noża, które możliwe są do przeprowadzenia dla każdego.

Władze niemieckiej policji ostrzegły funkcjonariuszy i zaleciły im większą ostrożność podczas służby.
Rzecznik MSW Tobias Plate potwierdził istnienie filmu. Zastrzegł, że nagranie nie wyróżnia się specjalnie wśród wielu podobnych instrukcji autorstwa ISIS dostępnych w internecie.

http://wiadomosci.wp.pl/isis-publikuje- ... 285440129a

Proszę bardzo: można dyskutować.
Kto pierwszy zabierze głos?  :unsure:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 08 kwi 2017, 16:47 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



08 kwi 2017, 16:41
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA21 sie 2013, 22:12

 POSTY        418
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
@Kominiarz

- A co na to ABW i wojsko?
Po co służby skarbowe i celnicy zbierają środki na hojne uposażenia dla nich?
Chyba po to, aby to oni tym się zajmowali.
Zaprosiłeś na  forach ABW i wojska do dyskusji na ww tematy?

Jedynie prawda jest ciekawa.

____________________________________
Jedynie prawda jest ciekawa.


08 kwi 2017, 19:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
gyokuro                    



- A co na to ABW i wojsko?
Po co służby skarbowe i celnicy zbierają środki na hojne uposażenia dla nich?
Zaprosiłeś na  forach ABW i wojska do dyskusji na ww tematy?


Ale mnie ciekawi co właśnie skarbowcy na to!


Ksiądz Sowa to diabeł w przebraniu księdza?

Mariusz Błaszczak odpowiada na krytykę ks. Sowy
- Jest najbardziej zaangażowanym politycznie księdzem po stronie totalnej opozycji
- powiedział o ks. Kazimierzu Sowie minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak
w odpowiedzi na słowa duchownego dot. stanowiska ministra ws. polskiej polityki migracyjnej.

We wtorek w "Sygnałach Dnia" Polskiego Radia Błaszczak odniósł się do słów ks. Sowy, który w rozmowie "Rzeczpospolitą" skomentował doniesienia "michnikowego szmatławca". Jak podała, uchodźcy mają być umieszczani w kontenerach otoczonych drutem kolczastym.
- Jest mi wstyd, że ktoś taki jest ministrem spraw wewnętrznych i administracji. (...) Panu ministrowi Mariuszowi Błaszczakowi polecam kilka miejsc w Polsce, gdzie są jeszcze druty kolczaste, które się sprawdziły swego czasu - podkreślił ks. Sowa.

Zdaniem Błaszczaka duchowny "jest bardzo rozpolitykownym księdzem".
Zwrócił uwagę, że obecnie trwa "potężny kryzys migracyjny" i trzeba być przygotowanym.
- Póki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, możemy mieć pewność tego, że nie doprowadzimy do powtórki tego, z czym mamy do czynienia na wschodzie Europy - zaznaczył minister spraw wewnętrznych i administracji.
Przyznał jednocześnie, że Polska radzi sobie z uszczelnianiem granic.

Po której stronie w dyskusji stoją Polacy?
Głos w sprawie zabrali też internauci.
Słowa ks. Sowy nie wszystkim się spodobały.
- Wstydzę się, że Pan Sowa jest jeszcze księdzem. Musi mieć wielkie plecy w kurii krakowskiej.
Wielkie - napisał jeden z użytkowników Twittera.
- Sowa to diabeł w przebraniu księdza - podkreślił kolejny.

http://wiadomosci.wp.pl/mariusz-blaszcz ... 706118273a

"Sowa to diabeł w przebraniu księdza".
Chciał księżulo popolitykować sobie ? No to to doczekał się.    :wysmiewacz:

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 18 kwi 2017, 19:30 przez kominiarz, łącznie edytowano 1 raz



18 kwi 2017, 19:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Euroislam - to nie tak, jak myślimy?

Obrazek

Nie rozumiemy islamu, a serie pomyłek umacniają stereotypy wobec muzułmanów.

Tak przedstawiają historię muzułmanie, którzy są bohaterami trzech niby nieznaczących wydarzeń z różnych miejsc świata, a jednak budzących silne emocje. Ba, nawet wpływających na polityczne wybory.

Przed świętem Wielkanocy grupa Britain First wraz z założycielem English Defence League, Tommym Robinsonem, wtargnęła do muzułmańskiej księgarni w Birmingham, by nagrać rozmowę z właścicielami w sprawie sprzedaży poradnika promującego dżihad. Najście, co prawda, ograniczyło się do ostrej wymiany zdań, jednak po tym przedstawiciele Kościoła, policji i lokalnej społeczności muzułmanów z Partii Pracy, udzielili poparcia księgarni.

Co do samego faktu pojawienia się książki "Wychowanie dzieci w islamie", która miała zachęcać rodziców do "utrzymania żywym w dzieciach ducha dżihadu", syn właściciela potwierdził jej obecność w sklepie. Był to jednak, jak tłumaczył, odosobniony przypadek. Książka został przesłana jako próbka i z powodu pomyłki trafiła do sprzedaży.

O wiele większych rozmiarów nabrała sprawa wyproszenia kobiet z baru Jockey Club w północnym Paryżu, nagranego z ukrytej kamery przez dwie kobiece aktywistki. Komentarz klienta wobec kobiet wchodzących do baru, że nie ma w nim "mieszania się [płci]", został wyemitowany przez France2 w ramach programu o islamie i kobietach. Kobiety wyszły oburzone mówiąc, że "tu nie Afryka Północna".

Reakcja polityków była odwrotna niż w Wielkiej Brytanii.
Przed nadchodzącymi wyborami sprawę krytykował nie tylko Front Narodowy, dla którego islamizacja jest tematem wyborczym, ale także polityk centrolewicy Emmanuel Macron. Kandydat na prezydenta popierający etniczną różnorodność we Francji powiedział, że trzeba zadbać o to, by "kobiety mogły pić kawę na tarasie restauracji". Tymczasem pochodzący z Algierii właściciel Amar Salhi jest zaskoczony tym, jak jego biznes przyciągnął uwagę wielkiej polityki. I choć jego klientela składa się głównie z mężczyzn przychodzących się napić i obstawić konie, to kilka kobiet też pojawia się w barze, jak twierdzi dziennikarz AFP Adam Plowright.

Trudno oszacować, czy incydent mógł wpłynąć na wyborców, ale taki zamiar miał indonezyjski rysownik komiksów Marvela. W swoich komiksach Ardian Syaf umieszczał "ukryte" przesłanie polityczne. Ukryta w tle liczba 212 miała symbolizować datę drugiego grudnia, dzień ogromnego wiecu zorganizowanego przez islamistyczne organizacje, które domagają się ustąpienia gubernatora Dżakarty, chrześcijanina Basuki Tjahaja Purnama, popularnie znanego jako Ahok. Ahok został oskarżony o bluźnierstwo, ponieważ zarzucił manipulacje islamskim kaznodziejom interpretującym werset koraniczny, który zabrania muzułmanom wybierać do rządów niemuzułmanina.

Ardian Syaf brał udział w demonstracjach, które nazwał "obroną wiary" i nawiązał w rysunkach także do wspomnianego wersetu. Jeden z bohaterów komiksu ma na koszulce symbol "QS 5:51", co nawiązuje do wersetu o treści "O wy, którzy wierzycie! Nie bierzcie sobie za przyjaciół żydów i chrześcijan; oni są przyjaciółmi jedni dla drugich". Całość historii wyglądałaby na spiskową, gdyby Marvel po zbadaniu sprawy nie zaprzestał jednak współpracy z rysownikiem. Dzisiaj Sayf tłumaczy telewizji Al Jazeera, że przesłanie wersetu to nie żadna nienawiść, tylko rozporządzenie od Allaha, by muzułmanami rządził muzułmanin. W niedawnych wyborach Ahok stracił fotel gubernatora Dżakarty.

Jak ocenić, czy opisane sprawy to rzeczywiście tylko nieporozumienia i nadmierna reakcja, czy raczej nieporadne usprawiedliwianie się po fakcie? Ma to może znaczenie dla bohaterów wydarzeń, ale - jak tłumaczy autor badania na temat muzułmanów we Francji, Hakim El Karoui - całe polityczne zamieszanie wokół Jockey Clubu mogło mieć miejsce, ponieważ brzmi autentycznie. We Francji istnieją bowiem obszary, gdzie normy kulturowe pochodzą z Afryki. Podobnie w Wielkiej Brytanii media wielokroć dyskutowały o dystrybucji radykalnej muzułmańskiej literatury, o podręcznikach z Arabii Saudyjskiej, o przejmowaniu przez radykałów szkół w Birmingham właśnie.

Niezależnie od tego, jakie intencje będzie sobie przypisywał rysownik Sayf czy jemu podobni, werset 5:51 stał się dla islamistów politycznym narzędziem dyskryminacji z pobudek religijnych.

——————
Źródła:
http://www.mirror.co.uk/news/uk-news/br ... p-10254752
https://www.thelocal.fr/20170419/the-is ... on-scandal
http://www.aljazeera.com/video/news/201 ... 43735.html

Autor: Jan Wójcik
http://opinie.wp.pl/jan-wojcik-euroisla ... 964667009a

========================================================

U Merkel jak u Orwella


Obrazek

Angela Merkel, która tak chętnie upomina się o poszanowanie wolności słowa w Polsce czy na Węgrzech, we własnym kraju od miesięcy wspiera dyktaturę politycznej poprawności.
Jakby tego było mało, podległe Merkel ministerstwo sprawiedliwości planuje teraz wprowadzenie „chińskiego modelu” cenzury w internecie z drakońskim karami finansowymi za rozpowszechnianie tzw. fake news i hejtu.

„Żyjemy znowu jak w czasach faszystowskiej dyktatury według wzoru znanego z 1933 roku. Różnica polega tylko na tym, że dzisiejsi „naziści” to opętani ideą pomocy uchodźcom „Gutmenschen” („dobrzy ludzie”, „poczciwcy” – tłum.) oraz aspołeczni i zanarchizowani „antyfaszyści”.

Kto odważy się powiedzieć niewygodną prawdę, jest prześladowany. Pani Merkel i jej otoczenie nagminnie łamią prawo, wspierają obywatelską denucjację, finansują kontrolujące przekonania instytucje, w których nierzadko byli współpracownicy STASI pełnią kierownicze funkcje” – napisała w pożegnalnym eseju pt. „Ten kraj jest bezpowrotnie stracony” liberalna publicystka, bloggerka Susane Kablitz. 12 lutego tego roku Kablitz odebrała sobie życie.

Wizje liberalnej publicystki, w których m.in. byli funkcjonariusze zbrodniczej NRD-owskiej policji politycznej stają się gorliwymi tropicielami prawicowego ekstremizmu, to dziś niemal stały element życia publicznego w RFN, o czym na łamach Euroislamu pisaliśmy także w ubiegłym roku.
Wystarczy przyjrzeć się bliżej utworzonej przed rokiem inicjatywie ds. kontroli w internecie „Die Initiative für Zivilcourage Online” (Inicjatywa odwagi cywilnej – online) – stawiającej sobie za cel „walkę z ekstremizmem i hejtem w sieci”.
Facebook wyraził zgodę na tego rodzaju praktyki w stosunku do własnych użytkowników, ulegając osobistym naciskom ze strony kanclerz Merkel jak i innych przedstawicieli obecnego rządu CDU/CSU i SPD.

Koordynację przedsięwzięcia powierzono berlińskiej Fundacji Antonio-Amadeu (Amadeu-Antonio Stiftung) wyspecjalizowanej w tropieniu tzw. „prawicowego ekstremizmu”. Fundację, mającą do dyspozycji budżet w wysokości 1,5 mln euro, założyła córka NRD-owskich aparatczyków Anetta Kahane, wcześniej m.in. aktywna jako rzecznik władz Berlina do spraw obcokrajowców. Gdy wyszło na jaw, że w okresie NRD, pracując jako tłumaczka, donosiła na znajomych oraz prominentów ze świata kultury i nauki, została zmuszona do ustąpienia z tej funkcji.

Obrazek
Anetta Kahane; grafika: Politically Incorrect

Fundacja kierowana przez Anette Kahane uaktywniła się w momencie otwarcia niemieckich granic i masowego napływu islamskich migrantów, tropiąc zwłaszcza przejawy „islamofobii” oraz hejtu w stosunku do uchodźców. Wykreowana przez Antonio-Amadeu „Sieć przeciwko nazistom”, od miesięcy należy do specjalnego sztabu kryzysowego, jaki do zwalczania „mowy nienawiści” powołał minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD), a sama Kahane należy do ścisłego grona ekspertów doradzających ministrowi.

„Blisko 80 procent podpaleń domów dla azylantów w Niemczech wcale nie miało podłoża rasistowskiego, lecz zostało spowodowane, często umyślnie, przez samych „uchodźców”.

Walka z „islamofobią” i mową nienawiści wobec tzw. uchodźców stała się w RFN intratnym biznesem.
Jego mechanizmy opisywał niedawno na swoich lamach, zresztą z pełną aprobatą, tygodnik „Der Spiegel” (nr 7/2017) na przykładzie „Jugnedschutz.net” (Straż młodzieży) z Moguncji. Zadaniem tej powołanej 8 lat temu inicjatywy była pierwotnie wyłącznie ochrona dzieci i młodzieży przed pornografią i seksualnym mobbingiem w sieci. Jeszcze do niedawna, jak podaje „Spiegel”, jednostka każdego roku „musiała drżeć z obawy, czy otrzyma dostateczne finansowe wparcie ze strony państwa na swoją statutową działalność”. Dziś, jako wyspecjalizowana grupa do zwalczania „mowy nienawiści”, nie tylko może cieszyć się pewnymi etatami dla swych pracowników, ale stała się także ciałem opiniotwórczym dla minister d/s. rodziny Manueli Schwesing (SPD). Szef „Jungentschutz.net” Friedmann Schindler niedawno był zaproszony przez Schwesing do Berlina, by przestawić swój „Raport na temat ekstremizmu i neonazizmu w internecie”.

Złudzeń co do charakteru tej działalności wspieranej przez berlińskie elity i publiczne media nie pozostawia czołowy w Niemczech krytyk islamu, pochodzący z Libanu dziennikarz Imad Karim: „Nigdy w życiu nie spotkałem owych mitycznych nazistów, przed którymi mnie od lat tak ostrzegają niemieckie media” – skomentował ironicznie w wywiadzie dla jednego z prywatnych nadawców. Karim wskazał, że te same media, szukające wszędzie prawicowych radykałów, niechętnie piszą o tym, że blisko 80 procent wszystkich podpaleń domów dla azylantów, do jakich dotąd doszło w RFN, wcale nie miało podłoża rasistowskiego, lecz zostało spowodowane, często umyślnie, przez samych „uchodźców”.

Obrazek
Imad Karim

Karim, który biegle włada arabskim i do miesięcy systematycznie obserwuje portale społecznościowe azylantów z Bliskiego Wschodu w RFN, ostrzegał wielokrotnie, że to ci ludzie posługują się prawdziwą mową nienawiści. „Na swoich zamkniętych grupach na Facebooku publikują najohydniejsze obelgi i groźby pod adresem chrześcijan, żydow czy osób o homoseksualnej orientacji. To ich wypowiedzi powinny znaleźć się pod lupą władz, bo stanowią rzeczywiste zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju” – pisał.

Karim za swoje bezkompromisowe oceny jest notorycznie, pod byle pretekstem, blokowany przez administrację FB. Ostatnia, kwietniowa blokada wywołała duże poruszenie wśród internautów, którzy spontanicznie rozpoczęli w sieci akcję „uwolnić Karima”. Uczestnicząca w proteście polityk AfD z Badenii Wirtembergii dr Alice Weidel napisała „Maas (min. sprawiedliwsci) i Kahane (była szpicel STASI) zaatakowali w stylu NRD-bis. To atak na wolność słowa i demokrację. Uwolnijcie Karima!”.

Podobnej blokady doświadczyła też niedawno niemiecka adwokat i konserwatywna blogerka Karoline Seibt, której profil cieszy się sympatią tysięcy abonentów. Sama autorka przypuszcza, że powodem był post i ironiczny komentarz do artykułu z „Die Welt” na temat łącznia rodzin islamskich uchodźców w Niemczech.

Bez żadnych natomiast przeszkód i prawnych konsekwencji, od tygodni lewicowcy i anarchiści prowadzą kampanie zastraszania pracowników i dyrekcji hotelu Maritim w Kolonii, za to, że zezwolili na wynajem sali antyislamskiej „Alternatywie dla Niemiec” (AfD). „Nie przychodźcie 22 kwietnia do pracy, bo i tak spalimy tę budę„ – grozili za pośrednictwem mediów społecznościowych „nieznani sprawcy”. Dyrekcja Maritim w Kolonii pozostała wprawdzie nieugięta i nie wycofała zgody na wynajem, ale ogólnoniemieckie kierownictwo renomowanej sieci hotelowej już zapowiedziało, ze nigdy więcej nie udostępni AfD swych pomieszczeń, mimo że ta jest legalnie działającą partią polityczną.

W dniach poprzedzających spotkanie AfD w Kolonii, jak i samego 22 kwietnia, z inicjatywy różnych lewicowych formacji przez miasto ma przejść kilkanaście wielotysięcznych kontrdemonstracji pod hasłami „walki z rasizmem, nietolerancją i prawicowym ekstremizmem”. Policję czeka nie notowane w historii miasta wyzwanie – 22 kwietnia bezpieczeństwa protestujących, a przede wszystkim uczestników zebrania AfD, ma strzec ponad cztery tysiące policjantów. Dla porównania, ostatniego sylwestra w Kolonii zabezpieczało 1800 mundurowych.

Sympatycy Antify i lewicowcy, z cichym poparciem takich ugrupowań jak Zieloni, Lewica i SPD, a także czołowych mediów, od miesięcy dopuszczają się ekscesów i medialnego psychoterroru wobec inaczej myślących.

Obrazek
Ministertstwo Zdrowia ostrzega.

Ale nie tylko oni. Ostatnio plakaty do udziału w proteście przeciwko domniemanym „rasistom” z AfD wywiesili pracownicy młodzieżowego biura „Caritas” w kolońskiej dzielnicy Eherenfeld, a ulotki o podobnej treści adresowane do młodzieży, rozdawano uczniom jednej z renomowanych katolickich szkół średnich w Kolonii.

Także wysocy rangą kościelni hierarchowie nagminnie upominają niemieckich katolików wskazując, że głosowanie na AfD sprzeciwia się społecznemu nauczaniu kościoła. Zwierzchnik arcybiskupstwa Kolonii, kardynał Reiner Maria Woelki powiedział niedawno: „Kto jest za kościelnymi wieżami w naszych miastach, ten musi się zgodzić na muzłamańskie minarety”. Zdaniem tego hierarchy wierzący nie powinni popierać ugrupowania głoszącego jawnie antyislamski program. O tym, że AfD jest jedyną niemiecką partią domagającą się zaostrzenia przepisów aborcyjnych, oraz sprzeciwającą się ideologii gender czy ministerialnym programom seksualizacji dzieci i młodzieży, duchowni w RFN dyskretnie milczą.

Obrazek
Kard. Woelki

W ubiegłym roku jeden z kolońskich proboszczów został zmuszony przez swoich zwierzchników do przeformułowania i publicznego sprostowania kazania, w którym skrytykował wyznawców islamu za ich nietolerancję i nienawiść wobec chrześcijan.

Od dawna łatwego życia nie mają w RFN autorzy krytyczni wobec islamu i polityki migracyjnej prowadzonej przez gabinet Merkel. Publiczna banicja spotkała autora i publicystę tureckiego pochodzenia Akifa Pirincciego, któremu za wystąpienie podczas demonstracji „Pegidy” w styczniu 2016 roku, wydawca, a także sieć Amazon wypowiedziały umowy na dystrybucję i dalsze wydania książek. Ostatnio jeden z niemieckich banków poinformowal Pirincciego, że likwiduje mu jego konto.

Thilo Sarazzin, polityk SPD i autor krytycznego wobec islamu bestselleru z 2010 „Niemcy, samolikwidacja”, stale jest narażony na konfrontację z lewicowymi bojówkarzami – ostatnio właścicielom winiarni w Düsseldorfie, którzy zaprosili popularnego autora na promocję jego najnowszej książki pt. „Myślenie życzeniowe”, zagrożono zdemolowaniem lokalu, jeżeli umożliwią „rasiście Sarazzinowi” publiczne wystąpienie i spotkanie z czytelnikami. Podobne doświadczenia „występów” lewicowych chuliganów na swoich autorskich spotkaniach ma też konserwatywna publicystka Birgitt Kelle (Focus, Die Welt) od lat angażująca się na rzecz dyskusji o „islamizacji” Niemiec.

Konserwatywno-liberalny tygodnik „Junge Freiheit” kilka tygodni temu zajmował się na swoich łamach sytuacją na niemieckich uczelniach, szeroko opisując „ dyktaturę grup studenckich sympatyzujących z lewicą”. Ich specjalnością stały się zadymy na wykładach „konserwatywnych” naukowców, a także zastraszanie i internetowe szczucie na innych członków wspólnoty akademickiej, zwłaszcza z konkurencyjnych zrzeszeń katolickich.

Eskalacja tego rodzaju zachowań i prób „uciszania” inaczej myślących w Niemczech przypada na wybuch kryzysu migracyjnego. Do dziś każdy, kto publicznie ośmieli się krytykować decyzje Merkel o otwarciu granic i dopuszczeniu do niekontrolowanej migracji z krajów islamskich, od razu klasyfikowany jest jako prawicowy radykał, albo wręcz neonazista. Znany publicysta i dziennikarz katolicki Matthias Mattusek z dnia na dzień stracił swój felieton w „Die Welt”, gdy po zamachach w Paryżu w 2015 roku wyraził nadzieję, iż dramatyczne wydarzenia w stolicy Francji „skierują także w Niemczech na nowe tory debatę dotyczącą otwartych granic i wpuszczenia setek tysięcy nierejestrowanych młodych muzułmańskich mężczyzn”.

Zorganizowanych kampanii zniesławiania doświadczyli też ostatnio m.in. popularny publicysta żydowskiego pochodzenia Henryk Broder, a także Roland Tichy, współtwórca portalu ogłoszeniowego XING, wydawca i renomowany dziennikarz gospodarczy. W obu tych przypadkach berlińska agencja reklamowa, nota bene prowadzona przez członka SPD, wzywała swoich klientów, żeby nie zamieszczali reklam na blogach prowadzonych przez obu autorów. Celem ataku było szkodzenie niezależnym przedsięwzięciom gospodarczym osób jawnie krytycznych wobec kursu politycznego władz w Berlinie.

O ile wiodące gazety i publiczni nadawcy konsekwentnie opowiadają się za tzw. „jasnymi Niemcami” wpierając kurs „Wilkommenskultur” kanclerz Merkel ( nawiązanie do okładki tygodnika SPIEGEL symbolizującej otwarte na przybyszów i tolerancyjne Niemcy), o tyle internet i media społecznościowe, zwłaszcza do czasów wydarzeń kolońskiego Sylwestra 2015, stały się główną platformą wymiany myśli i informacji dla tej znaczącej części niemieckiej opinii publicznej, która nie czuje się rzetelnie informowana o sytuacji w kraju.

Obrazek
„Spiegel”: „Jasne Niemcy” i „Ciemne Niemcy”

Przywołując polskie doświadczenia okresu stanu wojennego można nawet pokusić się o porównanie, ze w RFN powstał szeroki „drugi obieg”, który dzięki nowoczesnej technice nie tylko zyskuje odbiorców, ale powoli staje się zagrożeniem dla rządzącego układu polityczno – medialnego.

Perspektywa jesiennych wyborów parlamentarnych postawiła berlińskie elity w stan alarmu. Z jednej strony wydaje się arbitralnie kolejne setki milionów euro na wspieranie organizacji monitorujących rzekome zagrożenie ze strony tzw. „prawicowych ekstremistow”, z drugiej sięga się po rozwiązania prawne, które mają ukrócić internetową swobodę komunikacji. Wszystko pod hasłem walki z „mową nienawiści” oraz kampanii przeciwko dezinformacji czyli tzw. „fake news”.

Niemiecki medioznawca, profesor berlińskiego Uniwersytetu Technicznego Norbert Bolz mówi wprost: „To media społecznościowe doprowadziły do tego, ze skazana przez mainstraem na milczenie większość Niemców znajduje coraz to nowe formy obrony przed swoistą „dykaturą myśli”. Mało tego, ci, którzy dotąd stali na uboczu nagle dostrzegają, że wcale nie są osamotnieni. To szczególnie wywołuje wściekłość wśród reprezentantów klasycznych mediów i ich histeryczne reakcje”.

Sojusznikiem wydaje się teraz dla nich ministerstwo sprawiedliwości, kierowane przez wywodzącego się z SPD Heiko Maasa. To w tym resorcie od tygodni intensywnie pracuje się nad projektem ustawy, która ma zapobiegać szerzeniu tzw. mowy nienawiści i dezinformacji.

Redakcja „Junge Freiheit” (nr 13/2017) artykuł na ten temat opatrzyła tytułem – „Znowu mamy cenzurę”. Według planów ministerstwa wszystkie media społecznościowe będą zobowiązane do usuwania w przeciągu 24 godzin treści godzących w tzw. porządek prawny. W przypadku niejednoznacznej oceny wpisu czy informacji termin może zostać przedłużony, ale maksymalnie do 7 dni. Brak reakcji, czyli nie usunięcie kwestionowanych wpisów będzie skutkować do 5 mln euro grzywny dla osób prywatnych, zaś w przypadku administratorów i właścicieli portali nawet do 50 milionow.

Obowiązek taki ma według projektodawców zaistnieć już w wypadku samego podejrzenia naruszenia reguł, a nie dopiero po złamaniu obowiązującego prawa. Dotąd prawodawstwo niemieckie przewidywało sankcje tylko w wypadkach rażącego naruszenia norm. Teraz urzędnicy ministerialni postanowili ten zakres „czynu karalnego” w przypadku „mowy nienawiści” radykalnie poszerzyć.

Krytycy nowych rozwiązań firmowanych przez ministra Maasa ostrzegają przed próbą odgórnego narzucenia „chińskiego modelu” cenzury w internecie, oraz nie tyle chęci rzeczywistego karania za popełnienie przestępstwa, co przede wszystkim zastraszania niepokornych. Zwraca się przy tym uwagę, ze zapisy nie odnoszą się np. w ogóle do ciężkiej pornografii, także z udziałem dzieci, która od lat dosłownie zalewa niemiecki internet.

Nawet znany z lewicowych sympatii berliński dziennik „Tagesspiegel” oceniając obecny projekt „cenzury prewencyjnej” nie zawahał się przywołać pojęcia „dyktatury myśli”, którą na kartach swej powieści „Rok 1984” tak sugestywnie opisywał niegdyś George  Orwell.

Krytycy ministerialnych pomysłów przypominają, ze obowiązujące obecnie zapisy w zupełności wystarczają do ukarania ukarać tych, którzy świadomie przekraczają dopuszczalne granice. Konkretne przypadki opisywał niedawno „Der Spiegel”  (nr 7/ 2017). Autor następującego wpisu: „Mamuśka Merkel powinna zostać publicznie ukamieniowana”, musiał zapłacić 2 tys. euro grzywny i pracować przez 80 dni na cele publiczne. Dla innego użytkownika FB stwierdzenie: „Azylanci – fachowe siły robocze? Wydalić, albo Cyklon B. 75 lat temu także był dobry!” skutkowało pięcioma miesiącami aresztu w zawieszeniu. Autor opinii: „Jestem za tym, żeby ponownie uruchomić komory gazowe i ten cały islamski pomiot tam wsadzić” musi przepracować 120 dni i zapłacić grzywnę w wysokości blisko 5 tys. euro – tyle wynoszą obecnie w RFN cztery najniższe miesięczne pensje.

Popularny niemiecki publicysta i teolog David Berger tak odniósł się na swoim blogu „Philosphia perennis” https://philosophia-perennis.com/ do obecnych planów ministerstwa sprawiedliwości: ”Państwo niemieckie, które w przypadku najcięższych przestępstw jest żałośnie nieskuteczne, które toleruje i przyzwala na idące w miliony przypadki naruszeń prawa tłumacząc się niemożnością działania, państwo, w którym postępowania karne trwają nawet latami, równocześnie w tym przypadku zobowiązuje przedsiębiorców do natychmiastowego egzekwowania przepisów. Media społecznościowe są w naszym stuleciu głównym miejscem wymiany myśli i informacji. Kto panuje nad swobodą publicznej wypowiedzi, punktuje zdobywając głosy w demokratycznej rywalizacji. Działania ministerstwa pod kierownictwem Heike Maasa prowadzą do tego, że wolność słowa zostanie w Niemczech znacząco ograniczona”.

Także przedstawiciele niemieckiego „Stowarzyszenia Wydawców Prasowych” (VDZ) uznali plany resortu za próbę „państwowego wprowadzenie prywatnej policji myśli”.

Projekt nowych regulacji został tuż przed Wielkanocą zaakceptowany przez niemiecki rząd. Gabinet Angeli Merkel oczekuje, że parlament przyjmie ustawę jeszcze przed upływem kadencji, tak by nowe prawo zaczęło obowiązywać przed jesiennymi wyborami do Bundestagu.

——————
Źródła:
https://jungefreiheit.de/
https://philosophia-perennis.com/
http://www.spiegel.de/

Autor: Agnieszka Ewa Wolska
https://euroislam.pl/u-merkel-jak-u-orwella/



=============================================


Niemcy otworzyli drzwi talibom

Obrazek

Niemcy przyjęli do siebie tysiące talibów. Wcześniej zaś emitowali filmy propagandowe, zachęcające Afgańczyków do przybywania nad Odrę i Ren. Dziś udają zaskoczonych.

Niemiecka prasa potwierdza – wśród imigrantów są terroryści.

Razem z uchodźcami do Niemiec przybyli imigranci ekonomiczni oraz terroryści – po raz kolejny ten fakt potwierdza niemiecka prasa. Liberalny „Der Spiegel” podaje, że spośród przybyłych tam imigrantów z Afganistanu kilka tysięcy deklaruje przynależność do talibów, uznawanych w Niemczech za organizację terrorystyczną.

Paradoksalnie, urzędnicy migracyjni podejrzewają, że otwarte przyznanie się imigrantów do związków z terrorystami islamskimi ma im pomóc uzyskać azyl. W latach 2015-2016 wniosek o azyl złożyło blisko 160 tysięcy Afgańczyków; znacząca część z nich ma powiązania z terroryzmem. Sposobem na uzyskanie prawa pobytu w Niemczech jest dla wielu ujawnianie swojej przynależności do organizacji terrorystycznych, żeby później zapewniać Federalny Urząd Imigracyjny, że uciekinier chce się zrehabilitować i od terroryzmu odciąć.

W Berlinie trwa właśnie proces Afgańczyka Wajida S., który utrzymuje, że do talibów przyłączył się ze względu na presję, którą wywierał na niego wujek. Tam, w oddziałach terrorystycznych, początkowo dostarczał żywność, by z czasem strzelać do policjantów. 28-latek pokazuje też ranę postrzałową na dowód tego, że rzeczywiście walczył w szeregach terrorystów. Między adwokatem a prokuratorem trwa spór o wiarygodność zeznań.

Tak czy inaczej niemiecki rząd, otwierając granicę, umożliwił terrorystom względnie swobodną możliwość docierania do Europy.

Niemcy zapraszali Afgańczyków

Dziś już niewielu to pamięta, ale jeszcze przed apogeum kryzysu imigracyjnego Federalny Urząd Imigracyjny przy wsparciu Unii Europejskiej wypuścił film instruktażowo-propagandowy dla imigrantów (https://euroislam.pl/kosztowna-niemiecka-ksenofilia/ ). Oprócz informacji na temat drogi formalnej, jaką musi odbyć każdy ubiegający się o azyl, co byłoby jeszcze zrozumiałe, autorzy filmu pokazali łzawą historię młodego Irakijczyka, który ucieka do Niemiec, by tam spełnić swoje marzenia o bezpieczniejszym i lepszym życiu. Jeszcze przed bramą urzędniczka pyta młodzieńca, w czym może mu pomóc i czy przybysz ma przy sobie dokumenty. Ten okazuje papiery wystawione przez władze niemieckie, paszportu oczywiście nie posiada, co oczywiście w niczym nie przeszkadza.

Potem jest jeszcze lepiej. Urzędnicy nie budują żadnego dystansu, nie stawiają trudnych pytań, są serdeczni i oddani. Prawdziwe uosobienie „kultury witającej”, a uciekinierzy nawet nie muszą próbować opanować podstaw niemieckiego, gdyż w ośrodku przejściowym znajdzie się zawsze ktoś, kto mówi w ich języku. Potem dowiadujemy się, że wystarczy znać parę słów po angielsku, żeby załatwić wszystkie formalności.

Jeśli zanalizować ten film przez pryzmat grupy docelowej, widać wyraźnie, że Niemcy chętnie przyjmą do siebie młodych mężczyzn bez dokumentów oraz jakiejkolwiek znajomości Niemiec. Przecież nadanie azylu to tylko kwestia czysto formalna. Oglądając tę propagandową agitkę trudno oprzeć się wrażeniu, że kraj za Odrą to kraina mlekiem i miodem płynąca, która istnieje tylko po to, żeby spełniać marzenia imigrantów o lepszym życiu. Film ten przetłumaczono na arabski (Syryjczycy mówią po arabsku), na albański (jak rozumiem żeby ściągnąć muzułmanów z Bałkanów), na serbski (dlaczego, trudno ustalić) i w końcu na pasztuński, czyli język, którym władają mieszkańcy Afganistanu.

Zupełny brak odpowiedzialności

Niemiecki Urząd Imigracyjny emitując to swoiste zaproszenie ani słowem nie wspomniał o tym, że procedury selekcyjnej można nie przejść pozytywnie, ani o tym, że związek z ugrupowaniami terrorystycznymi dyskwalifikuje kandydata do otrzymania statusu azylanta. W tym miejscu władza imigracyjne postąpiły nadzwyczaj lekkomyślnie, ignorując fakt, że wielu Afgańczyków ma w swojej biografii epizod walki po stronie fundamentalistów.

„Mimo zupełnego fiaska integracji, polska lewica nadal propaguje nierealistyczny obraz muzułmańskiej imigracji”

Reżim talibów należy uznać za jeden z najbardziej krwawych i niehumanitarnych.

Talibowie bowiem wprowadzali w życie jedną z najbardziej konserwatywnych wersji szariatu. Ian Buruma i Avishai Margalit opisywali następująco programowo antyzachodni charakter porządku wprowadzanego przez talibów:

„Celem ataku talibów na Kabul było przekształcenie go w Miasto Boga. Należało się pozbyć wszystkich wpływów kultury zachodniej, takich jak ‚brytyjskie i amerykańskie fryzury’. Kobietom zabroniono pracować i pokazywać się w miejscach publicznych. Policja religijna wydała zarządzenie, zgodnie z którym jeśli kobiety wychodzą w modnych, ozdobnych, obcisłych pięknych strojach, będą przeklęte przez islamski szariat i nie pójdą do nieba. Zakazana została muzyka, jak również telewizja, puszczanie latawców, szachy i piłka nożna. Cudzołóstwo miało być karane kamienowaniem, a picie alkoholu chłostą. Jedynym prawem miał być szariat, prawo religijne”.
(Ian Buruma, Avishai Margalit, Okcydentalizm, tłum. Adam Lipszyc, Kraków 2004, s. 49).

Fragment ten pokazuje programowo wrogi charakter ugrupowania talibów wobec Europy i wszystkiego, czemu chcą służyć niemieckie elity. Mam tu na myśli równość kobiet i mężczyzn oraz szereg liberalnych wartości. Względnie duża mniejszość afgańska w Niemczech stanowi nie tylko zagrożenie dla bezpieczeństwa, ale także potencjalnie wzmacnia islamski totalitaryzm. Trudno bowiem wyobrazić sobie integrację światopoglądu talibów z niemieckim społeczeństwem, hołdującym wszelkiego rodzaju rozrywkom.

Trzeba podkreślić, że mimo upadku reżimu talibów, wciąż pozostają oni siłą niszczącą i śmiercionośną, o czym świadczy choćby ostatni zamach na afgańską bazę wojskową, w którym zginęło 140 osób. Warto też pamiętać, że obecny rząd w Afganistanie kontroluje jedynie 40 procent terytorium kraju, a ataki talibów stają się coraz krwawsze. Od stycznia do listopada 2016 roku talibowie zabili blisko 6800 policjantów i żołnierzy. Niewykluczone więc, że w niedalekiej przyszłości kwestia afgańska znów stanie się palącym problemem dla społeczności międzynarodowej. Problem polega jednak na tym, że konflikty zbierające krwawe żniwo w Islamskiej Republice Afganistanu przeniosą się do naszych zachodnich sąsiadów.

Lewica regresywna niczego się nie uczy

Obrazek
Plakat Euroislam.pl z 2015 r.

Mimo irracjonalności polityki prowadzonej przez Niemcy, mimo tego, że oficjalne doniesienia mówią o ponad setce gotowych do ataku islamskich fundamentalistów przebywających na terenie Niemiec, mimo zupełnego fiaska integracji, polska lewica nadal propaguje nierealistyczny obraz muzułmańskiej imigracji. Kiedy jeszcze na wiosnę 2015 roku zwracaliśmy uwagę, że razem z falą ofiar wojennych do Europy wpuszczamy terrorystów, posypały się na nas gromy. Prym w ataku na nas wiodła Renata Kim z „Syfilisweeka”, recenzent teatralny „michnikowego szmatławca” Roman Pawłowski oraz ówczesna minister ds. równouprawnienia Małgorzata Fuszara.
Nikt z wymienionych nie powiedział – „przepraszam, polityka imigracyjna Niemiec to błąd”.

Autor: Piotr Ślusarczyk
https://euroislam.pl/niemcy-otworzyli-drzwi-talibom/


Jasne! Nie rozumiemy islamu, przecież to taka  strzel===] pokojowa religia!  <_<  
A te serie pomyłek umacniają złe stereotypy wobec muzułmanów
Oczywiście, że islam to nie jest tym jak my myślimy.
Kiedyś oburzałem się, że w wojnie na Bałkanach muzułmanie byli tak nieludzko traktowani.
Dzisiaj już się nie dziwię. Wystarczy przypomnieć historię: Armenia - Turcja, lata 1895-1914.

A ta Renata Kim z „Syfilisweeka" to chyba Żydówka?
Tak jak Michnik vel Szechter z GóWnianej. Nie?  :unsure:

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


Ostatnio edytowano 25 kwi 2017, 10:44 przez Badman, łącznie edytowano 3 razy



25 kwi 2017, 10:38
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Barbarzyńcy XXI wieku

Co jest najciekawsze w katastrofie smoleńskiej?
"Lech Kaczyński rozciapciany w błocie smoleńskim"
- Coś fantastycznego!

- tymi słowami uczestnik kontrmanifestacji zorganizowanej 10 maja odniósł się do osoby śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Obrazek
Lech i Maria Kaczyńscy (PAP, Fot: Stefan Kraszewski)

W czwartek odbyły się obchody 85 miesięcznicy smoleńskiej. Zorganizowano też kontrmanifestację. Dziennikarz TVP Info rozmawiał z jej uczestnikami. Nagranie wypowiedzi pokazano w niedzielę w programie "Woronicza 17" TVP Info. Fragment wideo na swoim twitterowym profilu zamieścił z kolei ks. Daniel Wachowiak. Opatrzył je komentarzem: "Barbarzyńcy XXI wieku".

- Najciekawszy jest Lech Kaczyński w tym wszystkim - rozciapciany w błocie smoleńskim. To jest coś fantastycznego. Takie rzeczy się nie zdarzają
- powiedział jeden z uczestników kontrmanifestacji.

Uczestnik kontrmanifestacji mówiący te słowa:
Załącznik:
Najciekawszy jest Lech Kaczyński rozciapciany w błocie. To jest coś fantastycznego - komentator_1.jpg



TVP Info pokazała też wypowiedź innego uczestnika kontrmanifestacji. Mężczyzna nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarza. Zamiast tego wulgarnie się do niego zwrócił.
- Ile pan ma lat? Kiedy pan zdążył zostać sku***synem? Kiedy? Niech pan powie, czy w domu pana uczyli, czy to było od kołyski, czy pan nie miał kołyski? - zapytał.

Uczestnik kontrmanifestacji mówiący słowa powyżej:
Załącznik:
Najciekawszy jest Lech Kaczyński rozciapciany w błocie - komentator_2.jpg


Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/co-jest-najciek ... 835341953a

Czy są granice zezwierzęcenia człowieka?
Czy już zawsze zamiast w kraju WOLNOŚCI będziemy żyli w kraju NIENAWIŚCI? Polaka do Polaka?

Wrzucam to, bo bardzo zbulwersował mnie ten człowiek (komentator_1) i jego wypowiedź.
Może kogoś to zastanowi. I może pobudzi do refleksji? A może nawet i do skomentowania?



Apel o potępienie działalności „Obywateli RP”
Dokument Nr 12484
Warszawa 63/43 15.05.2017
      
Do:
Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Polskie Stronnictwo Ludowe, Kukiz 15'
Sejm RP
ul. Wiejska 4/6/8, 00-489 Warszawa
      
Grupa osób występująca pod sztandarem „Obywatele RP” po raz kolejny w ostatnich dniach dopuściła się ataku na legalne zgromadzenie, jakie 10 dnia każdego miesiąca ma miejsce przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Uczestnicy miesięcznicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej byli lżeni, pobity został Adam Borowski, legendarny opozycjonista z czasów PRL, szef warszawskiego „Klubu Gazety Polskiej”.

W przestrzeni publicznej pojawiły się haniebne, nie nadające się do cytowania słowa na temat ofiar katastrofy z 10 kwietnia.
Trudno nie odnieść wrażenia, że podobne działania są celowe i mają na celu antagonizowanie społeczeństwa. Podobnie dzieje się każdego 18-go dnia miesiąca, gdy osobista wizyta Jarosława Kaczyńskiego na grobie jego śp. Brata i Bratowej na Wawelu jest zakłócana przez grupę agresywnie nastawionych osób, a całość przedstawiana jest w mediach jako swoiste „show”.

Pomni tego, co działo się w ostatnich miesiącach w Warszawie i Krakowie, a przede wszystkim pamiętając o tym, że agresja i przemysł pogardy doprowadziły już w ostatnich latach do mordu politycznego, którego ofiarą padł śp. Marek Rosiak, my niżej podpisani:
Apelujemy do środowisk opozycji parlamentarnej i pozaparlamentarnej oraz do dziennikarzy i publicystów a także osób mających wpływ na kształt opinii publicznej o jednoznaczne potępienie zachowań osób, przedstawiających się jako środowisko „Obywatele RP”.
(...)
Niżej podpisany/a:
Grzegorz Wierzchołowski
niezalezna.pl
02-056 Warszawa Warszawa 63/43
http://www.petycje.pl/petycja/12484/ape ... teli_rpand#8221;.html


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


15 maja 2017, 17:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
7 czerwca Miedzynarodowy Dzień Seksu.

Załącznik:
7 czerwca.jpg


Załącznik:
7 czerwca swięto!.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


07 cze 2017, 10:09
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje

Religia pokoju

Załącznik:
Religia pokoju.jpg


Jestem grzeczny muslim

Załącznik:
Jestem grzeczny muslim.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


29 cze 2017, 21:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Etyka, moralność, obyczaje
Brytole na wakacjach w Deutschland

Obrazek

Obrazek

Obrazek


http://www.bild.de/news/ausland/betrunk ... .bild.html

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


28 lip 2017, 22:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1916 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127 ... 137  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron