Teraz jest 06 wrz 2025, 11:14



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 91 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Warto przeczytać i obejrzeć 
Autor Treść postu
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Układ zamknięty

Obrazek

Dramat sensacyjny, Polska 2013
Reżyseria: Ryszard Bugajski
Występują: Janusz Gajos, Kazimierz Kaczor, Wojciech Żołądkowicz, Przemysław Sadowski
Niedziela, 29 maja
Godz. 20:10  TVP 2


Opis:
Marek Stawski, Piotr Maj i Grzegorz Rybarczyk przy współpracy z duńskimi przedsiębiorcami zakładają spółkę Navar. Okazuje się ona ewenementem w Polsce. Specjaliści z branży wróżą jej wielki sukces na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej. Z okazji budowy fabryki, należącej do firmy Stawskiego i jego wspólników, odbywa się uroczysty bankiet, który uświetnia występ siostry Maja - światowej sławy śpiewaczki operowej. Podczas imprezy dwaj starzy przyjaciele, skorumpowany prokurator Andrzej Kostrzewa i naczelnik urzędu skarbowego Mirosław Kamiński, zastanawiają się, skąd przedsiębiorcy zdobyli pieniądze na budowę tak nowoczesnego zakładu. Działając w zmowie, postanawiają oskarżyć szefów Navaru o pranie brudnych pieniędzy oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Ich pionkiem w grze staje się młody prokurator Kamil Słodowski. Kostrzewa i Kamiński wykorzystują jego pragnienie awansu i podatność na manipulację. Niebawem organizują pokazowe zatrzymanie właścicieli firmy. Przedsiębiorcy są przedstawiani w mediach jako wyjątkowo wyrafinowani przestępcy. Ich życie zamienia się w piekło, a tego, co zostało zrujnowane, nie naprawi już oczyszczenie z zarzutów.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


29 maja 2016, 13:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Napastnik
Opowieść o Viktorze Orbanie


Obrazek

Książka o Viktorze Orbánie to opowieść o jednym z najbardziej barwnych i kontrowersyjnych przywódców politycznych ostatnich lat. Zaczął jako młody, wojowniczy liberał, którzy podczas symbolicznego pogrzebu Imre Nagya w 1989 roku, w słynnym przemówieniu do milionów Węgrów, wezwał sowieckie wojska do opuszczenia Węgier. Zszokował tym i ówczesnych komunistów, i ówczesną opozycję.

W następnych latach Orbán przeszedł ewolucję duchową i polityczną. Doprowadził najpierw do rozłamu w swojej partii a potem do budowy silnego, konserwatywnego ugrupowania. Skonsolidował całą węgierską prawicę i dziś jest hegemonem na węgierskiej scenie politycznej. Przeprowadza głębokie reformy, które wywołują kontrowersje w całej Europie.

Jednak to nie polityka jest największą pasją jego życia. Tym, co wywołuje prawdziwe emocje u premiera Węgier, jest piłka nożna. Do niedawna był jeszcze zawodnikiem wiejskiej drużyny, w której barwach występował nawet, kiedy był premierem. Do dziś regularnie trenuje i strzela gole. Zbudował niezwykłą, nowoczesną Akademię Futbolu, w wiosce, z której pochodzi.

Autor książki, znany dziennikarz, ukazuje Orbána jako żywego człowieka, z jego emocjami i sympatiami, a przez pryzmat jego życia – także historię Węgier ostatnich lat. Opisuje, w jaki sposób doszło tam do dramatycznych podziałów, jakich nie ma dziś w żadnym innym europejskim kraju, wskazuje też historyczne korzenie tych podziałów. Ta książka to żywa, barwna opowieść o ciekawym człowieku, historia twardego, czasem cynicznego polityka i ciepłego ojca pięciorga dzieci, który przyciąga dziś uwagę całej Europy.

Wydawnictwo: Demart

http://www.wsklepiku.pl/images/pictures ... e_big.jpg#

Viktor Orbán i Jarosław Kaczyński - dwaj najmądrzejsi politycy Europy AD 2015-2016.
Miejmy nadzieję że i 2020.  pije-===[

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


04 cze 2016, 16:57
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Coś z fantastyki

Literatura typu science fiction


KONIEC PIS-u

Autor: Michał Misiek Kamiński

Załącznik:
Science fiction.jpg
Załącznik:
Science fiction-twitty i retwitty.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 13 cze 2016, 14:15 przez kominiarz, łącznie edytowano 2 razy



13 cze 2016, 14:14
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Im nie chodzi o religię, ale o kobiety.

Prawdziwa twarz współczesnego islamu.


Obrazek
Mmuzułmańska demonstracja po listopadowych atakach w Paryżu (2015)
Na transparentach widnieje napis: “Muzułmanie cierpią podwójnie”.


Islamizacja młodych umysłów

Tahar Ben Jelloun, pisarz:
“Terroryści z Paryża i Brukseli urodzili się we Francji i w Belgii. To są po prostu źli Europejczycy. Ich rodzice byli Marokańczykami, oni już nimi nie są.”

Jerzy Haszczyński: Pan, muzułmanin urodzony w Maroku, od 45 lat mieszka w Europie. Czy z pańskiego doświadczenia wynika, że islam jest do pogodzenia z wartościami zachodnimi?

Tahar Ben Jelloun: Islam jako dogmat jest, jaki jest. Islamu nie można ruszyć. Tak jak w katolicyzmie wszystko, co może zaburzyć teksty podstawowe, jest niebezpieczne. To muzułmanie, ludzie, mogą się dostosować do praw, reguł państw, w których mieszkają. Nie ma przeciwwskazań, żeby muzułmanin był inteligentny – to znaczy racjonalny i ze zdolnością do przystosowania się do sytuacji, z którą wcześniej nie miał do czynienia. Są muzułmanie na całym świecie, którzy się doskonale przystosowują. Ale muzułmanie w Europie w większości są imigrantami szukającymi pracy, nie mają zdolności zadawania sobie poważnych pytań. Islam reprezentują w Europie albo analfabeci, albo ludzie, których nauczono pewnego sztywnego, surowego islamu.
I to jest problem.
Cała historia religii kręciła się wokół kobiety, do której trzeba podchodzić z nieufnością i ostrożnością. Islam najbardziej okazuje nietolerancję wobec kobiet. Jeśli przeprowadzić analizę psychologiczną integryzmu muzułmańskiego, który może prowadzić do totalnego fanatyzmu, to wszystko kręci się w nim wokół kobiety. Wszystko inne to gadanina. Główną troską jest ukrycie kobiety, osłonięcie, niedotykanie. Kobieta ma być tylko dla mnie, dla nikogo innego. Największy problem to obawa, że zachodni mężczyzna nam tę kobietę odbierze.
Kobiety wyzwolone, które chcą uczestniczyć w życiu kraju, są źle postrzegane, jako te, które zaburzają porządek społeczny. W Europie nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że mężczyzna wiezie żonę na ostry dyżur w szpitalu i gdy się okazuje, że dyżurny lekarz jest mężczyzną, to nie zgadza się, by ją zbadał. Życzy sobie, by to była lekarka. A to się zdarza bardzo często. Nie wynika to z religii. Islam mówi, że trzeba się leczyć, dbać o siebie, nigdzie nie jest powiedziane, że kobieta może być badana tylko przez kobietę. To archaiczna koncepcja relacji kobieta–mężczyzna, która została przejęta przez niektórych muzułmanów. I pewien paradoks, bo Mahomet, zanim został prorokiem, na początku pracował u kobiety, Chadidży, którą potem poślubił.

Skoro większość muzułmanów w Europie ma takie archaiczne podejście, to czy jest szansa na reformę islamu, przystosowanie go do wartości zachodnich, stworzenia jakiegoś euroislamu? Czy muzułmanie mogą się zreformować na tyle, by ta sprawa kobiety na własność nie była na pierwszym planie?

To wymagałoby wykształcenia, nie liczę na dorosłych, dla nich jest za późno. Liczę na dzieci, które są w szkołach, trzeba im to tłumaczyć od podstawówki. Trudno oczekiwać od ich rodziców, ludzi 40-letnich czy starszych, żeby zmienili zwyczaje i zrezygnowali ze swojej tradycji. To niemożliwe. Prawdziwym problemem islamu w całej Europie jest ignorancja. Imigranci z Turcji, Algierii, Maroka przynieśli islam karykaturalny, zubożony, to nie jest islam, któremu towarzyszą kultura i głęboka refleksja. W czasach proroka kobiety chodziły z odsłoniętymi włosami, jak dziś Europejki. Ale pewnego dnia było bardzo upalnie i czekały na wieczór, by wyjść coś kupić. Wyszły, a w tym czasie pojawiały się też prostytutki. Mężczyźni mylili jedne z drugimi. Matka, która szła po chleb, została zagadnięta przez mężczyznę szukającego jednorazowej przygody. Wszystkie wersety Koranu opisują konkretną sytuację. Jedna z kobiet, która była żoną towarzysza proroka, powiedziała mężowi: nie możemy wychodzić, bo biorą nas za prostytutki. I stąd ten werset mówiący, by kobiety zakryły głowę, kiedy wychodzą wieczorem, by je odróżnić od kobiet sprzedających swoje ciało. Oczywiście, gdy kobieta idzie się modlić, też zakrywa włosy, jak u chrześcijan. Bo włosy kobiece mają konotację erotyczną. Ale zakrywanie całkowite, tworzenie z kobiety czarnego ducha, nie pojawia się nigdzie w tekstach.

To, co pan powiedział o ignorancji znacznej części muzułmanów w Europie i o tym, że po czterdziestce już nikt się nie zmieni, brzmi jak argument przeciwników przyjmowania imigrantów czy nawet uchodźców ze świata arabskiego. Widzi pan nadzieję w dzieciach, ale kto ma je uczyć?

Trzeba powrócić do laickości. Niestety, muzułmanie europejscy uważają świeckość za ateizm. Dla nich islam to nie tylko religia, ale też moralność i kultura. W Arabii Saudyjskiej, Sudanie czy Egipcie prawo jest oparte na Koranie. Nigdy nie wyjaśniono imigrantom, że nie wolno im wpływać na prawa kraju, do którego przyjechali. Nie tłumaczono tego nie tylko we Francji, także w Belgii czy Holandii. Nie ma dialogu między państwem a imigrantami. Nie ma żadnego wspólnego języka. Jest ciągłe napięcie.

Jest jakaś grupa reformatorów islamskich, która może przekonać współwyznawców do wartości europejskich?

Za każdym razem, gdy mieliśmy do czynienia z reformatorami w islamie, zwalczano ich, nawet zabijano. Moim zdaniem dzisiejsi muzułmanie nie są gotowi, żeby rozmawiać, wchodzić w dialog z kulturą zachodnią. Znajdują się na pozycjach ekstremistycznych, ponieważ uważają świat zachodni za swojego przeciwnika, za wroga islamu. Dlaczego tak jest? Tu przechodzimy do polityki. Zachód wspierał izraelską okupację terytoriów arabskich i kolonizację terytoriów palestyńskich. To sprawia, że imigranci i ich dzieci, które są już Europejczykami, postrzegają politykę europejską wobec Palestyny jako politykę siły. Kiedy wybuchła wojna w Gazie w 2014 roku, prezydent François Hollande i premier Manuel Valls od razu zaczęli wspierać Izrael. Nie wypowiedzieli jednego słowa współczucia wobec ofiar palestyńskich. To wywołało złość w młodych muzułmanach, widziałem to na własne oczy. Dostrzegli, jak wielki rozdźwięk jest między nimi a krajem, w którym mieszkają. Gdy się zaczyna o tym mówić, trzeba bardzo uważać, by nie zostać posądzonym o antysemityzm, to temat tabu, ale młodzi rozmawiają o tym między sobą. To powoduje islamizację młodych umysłów.

Dlaczego muzułmanie pochodzący z różnych krajów Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji tak bardzo się utożsamiają z Palestyńczykami? Europejczycy nie utożsamiają się z chrześcijanami z Bliskiego Wschodu. Za niedopuszczalne uchodzą nawet uwagi, że bardziej powinniśmy pomagać uchodźcom chrześcijańskim niż muzułmańskim.

Kiedyś w krajach arabskich mieszkało wielu Żydów. Od 1948 roku zaczęli wyjeżdżać do Izraela. Maroko, Tunezja czy Irak straciły część kapitału ludzkiego. W Maroku kiedyś było 250–300 tys. Żydów, teraz około 5 tys. – tyle co nic. Tak jakby krajowi odcięto rękę czy nogę. To efekt głupoty nas wszystkich. Teraz mamy chrześcijan – zakładników Baszara Asada. Mówi, że ich chroni, bo jak on straci władzę, to przejmie ją tzw. Państwo Islamskie i może wybić wszystkich chrześcijan. Jednak gdy w Egipcie rządziło Bractwo Muzułmańskie i doszło do masakry Koptów, prezydent nie ruszył palcem. Tak naprawdę przywódcy arabscy nie chronią chrześcijan. Jeżeli Egipt czy Syria stracą chrześcijan, to będzie wielkie zubożenie tych krajów. Nie można dopuścić, by zdarzyło się to, co z Żydami.

Obrazek
Na zdjęciu: demonstracja w piątą rocznicę wybuchu “arabskiej wiosny”, Maroko, luty 2016r.

(...)

Po zamachach 11 września 2001 roku napisał pan „Co to jest islam? Książkę dla dzieci i dorosłych". Czy dlatego, że islam zaczął się ludziom Zachodu kojarzyć z terroryzmem?

Jedna z moich córek, która miała wówczas siedem–osiem lat, przyszła do mnie i powiedziała: „Tato, ja jutro zjem wieprzowinę, nie chcę być muzułmanką". I w reakcji na to powstała książka, jej dedykowana.

Chciała zjeść wieprzowinę, dlatego że muzułmanie są kojarzeni z terroryzmem?

Tak, u kilkuletniej dziewczynki to był dokładnie taki sposób myślenia. Słyszała ciągle, że muzułmanie to terroryści. Od tego czasu urosła, ma 22 lata. Pozostała muzułmanką i nie je wieprzowiny. A inne moje dzieci jadają wieprzowinę. Nie są bardzo przywiązane do religii.

Pozostała przy islamie, bo po uzyskaniu odpowiedzi od pana uznała, że warto być muzułmanką?

Sądzę, że to kwestia osobistych przekonań. Ona uważa, że dobrze jest przestrzegać ramadanu, natomiast się nie modli. Czyli nie jest dobrą muzułmanką.

Ma pan przyjaciół, którzy nie są muzułmanami?

Oczywiście.

Pytam, bo sędziwy politolog i historyk francuski Alain Besançon mówił nam niedawno, że nie ma żadnego przyjaciela muzułmanina. Ma natomiast wśród przyjaciół katolików, Żydów, agnostyków.

Mogę mu przedstawić jakichś muzułmanów. Mój najlepszy przyjaciel to bardzo dobry muzułmanin, natomiast jego żona i córki nie chodzą w chustach. On się modli pięć razy dziennie, ale nie zawraca tym nikomu głowy, doskonale zdaje sobie sprawę, że ja piję alkohol. Nigdy nie robił mi wyrzutów, nie oceniał. Praktykuje osobisty islam. Takich muzułmanów jest mnóstwo, ale mało się o nich mówi, bo nie sprawiają problemów.

W książce odpowiedział pan małej córce: terroryści to „ludzie, którzy uważają się za Arabów i muzułmanów. Moim zdaniem to szaleńcy". Czy to nie jest zbyt łatwa odpowiedź?

Tak. Zmieniłem zdanie od tego czasu. To nie są szaleńcy. To ludzie, którzy mają program, przekonania. Niewiele wiem o terrorystach z 11 września. Amerykanie upublicznili to, co chcieli. Wiadomo, że byli to Egipcjanie, Saudyjczycy. Wolałbym mówić o dzisiejszych terrorystach. Więcej o nich wiem.

No właśnie. Skąd się wzięli?

Przede wszystkim niepowodzenia szkolne, wypadanie z systemu edukacji. Potem więzienie. Poza tym Zachód, który nie znalazł dla nich miejsca, nie przyjął ich. Oni są mniejszością. Dla nich Zachód to panowanie absolutnego materializmu, permisywizm, przyzwolenie na wyzwolenie kobiet. Idą w kierunku dżihadu, by udowodnić swoją męskość. Pokazać, że dominują. Mówią:„Zachód niczego nam nie dał, a islam daje nam szansę chwalebnej śmierci. Życie nam się nie udało, ale uda się śmierć. Ona będzie naszym osiągnięciem, zostaniemy bohaterami, męczennikami". Czyli to takie przeciwstawienie nadmiaru materializmu, pieniędzy, upadających wartości; często podają przykład małżeństw homoseksualnych, uważają, że to deprawacja. Przeciwstawiają to, co duchowe, boskie, Europie wyjałowionej.

Z pana doświadczeń, może spotkań z młodzieżą muzułmańską w Europie, wynika, że jaka część jest zarażona wirusem fundamentalistycznym?

Sporo. To jest na różnych poziomach. Najwyższy poziom to przejście do czynów, bardzo poważna sprawa – i to jest mniejszość. Jest pewnie z 10 tysięcy zradykalizowanych młodych ludzi w samej Francji.

Znowu dostarcza pan argumentów przeciwnikom przyjmowania muzułmańskich uchodźców.

Ci, co przyjeżdżają, proszą, by pomóc im wrócić do domu. Oni nie chcą być w Europie. Chcą, by Syria była znowu krajem, w którym da się mieszkać. A polityka europejska i amerykańska daje wolną rękę Baszarowi Asadowi, więc nie mają dokąd wracać.

(...)


Rozmawiał Jerzy Haszczyński

Obrazek

Tahar Ben Jelloun urodził się w Fezie w Maroku w 1944 roku. Od 1971 roku na stałe mieszka we Francji. Wybitny pisarz, pierwszy Arab z Maghrebu, który dostał Nagrodę Goncourtów. Pisze tylko po francusku. W tłumaczeniu na polski ukazały się m.in.: „O mojej matce" (Dialog) „To oślepiające, nieobecne światło" (Karakter), „Co to jest islam? Książka dla dzieci i dorosłych" (Karakter). Tahar Ben Jelloun był niedawno gościem warszawskich Targów Książki i uczestniczył w debacie w Centrum Sztuki Współczesnej na Zamku Ujazdowskim, którą moderował Jerzy Haszczyński.

Całość: http://ksiazki.wp.pl/tytul,Islamizacja- ... &_ticrsn=3

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


Ostatnio edytowano 14 cze 2016, 10:04 przez kominiarz, łącznie edytowano 3 razy



14 cze 2016, 10:00
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Tato

Reżyseria: George Soros


Załącznik:
tato.jpg


Nie, nie, to nie pomyka. Soros, nie Lucas.


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


17 cze 2016, 14:29
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Brexit vol.2


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


28 cze 2016, 18:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Zdrajca czy bohater?

Obrazek

Nikt nie jest zainteresowany chłodną rozmową o przeszłości Wałęsy

Zdrajca czy bohater? A może historia Lecha Wałęsy jest zbyt skomplikowana, by zamknąć ją wyłącznie w jednym określeniu? Spór o przeszłość byłego prezydenta powrócił na dobre. Czy kiedykolwiek uda nam się go zamknąć? – Historia Lecha Wałęsy jest prosta. Wielu ludzi to jednak nie interesuje, bo jego biografia jest elementem bieżącego sporu politycznego. I nikt nie jest zainteresowany chłodną rozmową na ten temat – przekonuje w rozmowie z Onetem Andrzej Stankiewicz.

Dziennikarz i publicysta "Rzeczpospolitej" napisał wraz z Dariuszem Wilczakiem książkę "Wałęsa. Zdrajca czy bohater?". To 21 rozmów z osobami, które na różnych etapach życia Lecha Wałęsy miały okazję z nim współpracować. Zarówno jego najbardziej oddani sojusznicy, jak i nieprzejednani wrogowie. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Fabuła Fraza.

Jaki obraz Wałęsy wyłania się z tych rozmów? Czy był on jedynie bohaterem z przypadku, a może nikt inny nie był w stanie poprowadzić "Solidarności" do zwycięstwa? Co sprawia, że były prezydent tak kluczy w sprawie swojej przeszłości? Czy ujawnione niedawno dokumenty znalezione w domu generała Kiszczaka pozwolą ostatecznie rozwiązać wszelkie wątpliwości? A może tylko je spotęgują?

Obrazek

Rafał Zychal (Onet): Lech Wałęsa to zdrajca czy bohater?

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... rwa/57sr8x

Odpowiedź jest arcyboleśnie - cytując wielkiego myśliciela XXI wieku Bronisława Bula - prosta:
dla tych dla których generał Kukliński jest zdrajcą, a generał Jaruzelski bohaterem Wałęsa jest bohaterem.

Tak jak Michnik, Urban i Lis piewcami prawdy, a Blida i Sawicka niewinnymi ofiarami kaczystowskiego reżimu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


19 lip 2016, 18:35
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Pycha i upadek
Rafał A. Ziemkiewicz


Obrazek

Upadek władzy – oto temat tej książki. Upadek władzy bardzo konkretnej, partii zwanej Platformą Obywatelską, w bardzo konkretnym państwie, zwanym III Rzeczpospolitą. Ale nie poświęcałbym konkretnej zmianie rządów tak wiele uwagi, gdybym nie miał nadziei, że przez jej szczegółowy opis powiem coś o upadku władzy w ogóle. Upadek władzy to bowiem coś takiego, jak śmierć. Upadek władzy zaskakuje nawet bardzo uważnych komentatorów.
Jakimi prawami kierują się demokratyczne rewolucje? Jak im się udaje niepostrzeżenie narodzić, wezbrać, dlaczego zawsze jesteśmy nimi zaskoczeni, nawet jeśli się ich od dawna spodziewaliśmy, dlaczego każdy polityk, partia czy innego rodzaju elita(1) reaguje na nią tak samo głupio – wyparciem, niezrozumieniem, groteskowym droczeniem się z rzeczywistością?
Nie wiem. Ale próbuję zrozumieć. Spróbujcie razem ze mną.
Jeśli nawet nadal nie zrozumiemy, to przynajmniej zafundujemy sobie trochę złośliwej radości, rozpamiętując dzień pod dniu, jak pycha została pokarana upadkiem, a upadek uwieńczony śmiesznością.

http://www.wsklepiku.pl/ksiazka/pycha-i-upadek

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


21 lip 2016, 21:36
Zobacz profil
Fachowiec
Własny awatar

 REJESTRACJA14 wrz 2011, 21:56

 POSTY        1263
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
„Smoleńsk” to mój ostatni film - mówi reżyser Antoni Krauze.
Premiera w kinach 9 września


Film „Smoleńsk” Antoniego Krauzego będzie miał swoją premierę za miesiąc – 9 września. I choć nie jest jeszcze skończony, już liczne media prześcigają się w jego recenzjach, oczywiście negatywnych. Komentatorzy nie zostawiają suchej nitki ani na scenariuszu, którego nie czytali, ani na filmie, którego nie widzieli, ani na reżyserze, którego po sukcesie produkcji „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” nosili na rękach - z Antonim Krauzem, o pracy nad filmem jego życia, rozmawia Anna Krajkowska.


Czy data premiery, 9 września jest ostateczna?

Tak zdecydował dystrybutor – Kino Świat – i mam nadzieję, że z naszej strony nie będzie już więcej przeszkód. Wcześniej ogłoszono kwietniową datę premiery, nie licząc się z planem prac nad filmem. Tym razem jesteśmy w harmonii z dystrybutorem i mam nadzieję, że do tego czasu film będzie skończony.

Skąd te opóźnienia?

Głównym powodem było to, że nie mieliśmy zrobionych efektów, a to, co było, nie nadawało się do pokazania. Ale dziś, oceniając na chłodno wszystko, co się wydarzyło podczas produkcji „Smoleńska”, mam poczucie, że to była ogromna walka. Wielu osobom zależało, by ten film nie powstał, nigdy nie ujrzał światła dziennego. Cieszę się, że jednak nam się udało i za miesiąc Polacy będą mogli zobaczyć ten film i wydać własną opinię.

Niektórzy już mają recenzje w szufladach.

Jestem na to przygotowany. Dla mnie praca nad tą produkcją trwała ponad 4 lata. Od początku takie było nastawienie – żeby film skompromitować. Szczególnie ze strony nieprzychylnych mediów. Pierwszy raz w powojennej historii polskiego kina się zdarzyło, że opublikowano spore fragmenty scenariusza, nad którym prace wciąż trwały. „michnikowy szmatławiec” nie dość, że je wydrukowała, to jeszcze jej dziennikarze pytali mnie później przez telefon, czy ośmieszone przez nich fragmenty są dla mnie kompromitacją.

Pewnie biorąc się za ten temat, spodziewał się Pan, że wielu okrzyknie Pana oszołomem?

W 2011 r., po premierze „Czarnego czwartku”, publicznie powiedziałem, że chcę zrobić film o Smoleńsku. Nie spodziewałem się wtedy, jak dalece ta sprawa będzie ważna dla oponentów. Że film fabularny może stać się do tego stopnia obiektem ataków. Nie zdawałem sobie sprawy, że doświadczę choćby takiej niechęci ze strony środowiska aktorów i filmowców, których znałem od lat. Przerosło to moje wyobrażenia o tym, co mnie może spotkać. Ale dziś wolę koncentrować się już na tym co będzie, żeby ludzie wyrobili sobie opinię po obejrzeniu filmu, a nie sugerowali się własnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami. Ta produkcja pokazuje mój pogląd na wydarzenia w Smoleńsku.

Co chciał Pan powiedzieć widzom?

Nasza wiedza na temat tego, co wydarzyło się 10 kwietnia, jest wciąż niewielka. Mnie chodziło o pokazanie tego, czego byłem świadkiem – czyli jak manipulowano tą sprawą, jak próbowano ją ośmieszyć, zdeprecjonować, zrobić wszystko, by temat Smoleńska nie pojawiał się w dyskursie publicznym.

Do kogo kieruje Pan ten film? W historii bywało tak, że jakieś dzieło nie było dobrze odbierane we własnym kraju, a święciło tryumfy za granicą.

Nie ograniczam swojej widowni. Film będzie pokazywany w Polsce, ale mam nadzieję, że obejrzy go również Polonia za granicą, która bardzo pomogła nam przy powstaniu tej ważnej produkcji. To nie jest dla mnie zwykły film. To jest ostatni film mojego życia. Za jego powstaniem nie stały żadne ambicje natury artystycznej. Staraliśmy się, by był ciekawy i dobry. Nie ma się ścigać o żadne nagrody. Ma zachęcić do poszukiwania prawdy. I dedykuję go wszystkim: tym, którym wciąż zależy, by tę prawdę poznać, jak i tym, którzy nie chcą wiedzieć nic więcej ponad to, co przekazano im wkrótce po katastrofie. Są bowiem tacy, którzy uważają, że „żadne nowe fakty niczego nie zmienią” – i ja cytuję te słowa (wypowiedziane przez Kolendę-Zaleską) w filmie.

Jest Pan autorem wielu filmów dokumentalnych. Przez lata zgłębiał Pan różne historie i życie wielu bohaterów. Czy stąd wziął się pomysł, by katastrofę pokazać oczami dziennikarki?

Scenariusz podpowiedziało nam samo życie. Od samego początku tematykę Smoleńska podejmowały właśnie panie, wspaniałe dziennikarki: Ewa Stankiewicz, Maria Dłużewska, Joanna Lichocka, Anita Gargas. Później dołączyli panowie. I stąd pomysł na scenariusz. Nasza bohaterka w filmie ulega pewnej przemianie, ale nie chcę zdradzać fabuły.

Muzykę do filmu zrobił Michał Lorenc, autor ścieżki dźwiękowej również do poprzedniego Pana filmu.

Znam Michała od wielu lat, jeszcze zanim zrobił ogromną, zasłużoną karierę jako kompozytor muzyki filmowej. Bardzo pomógł mi od samego początku przy tym filmie. Był jednym z ludzi, dzięki którym zdecydowałem się na robienie „Smoleńska”, takim gwarantem, że mnie nie opuści, że mi pomoże i bardzo mu jestem wdzięczny.

http://niezalezna.pl/84490-smolensk-moj ... 9-wrzesnia

____________________________________
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie.


03 wrz 2016, 09:50
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
"Smoleńsk"
uroczysta premiera filmu


Obrazek

W warszawskim Teatrze Wielkim odbyła się uroczysta premiera filmu "Smoleńsk" Antoniego Krauzego. Pojawili się na niej między innymi prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Film "Smoleńsk" do regularnej dystrybucji kinowej trafi 9 września.

Na poniedziałkową premierę filmu "Smoleńsk" przybyli również między innymi członkowie rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, twórcy filmu oraz ministrowie.
- Ten film jest protestem przeciwko manipulacjom prawdą. Ja nie wiem oczywiście - jak wielu Polaków - jakie były prawdziwe przyczyny katastrofy, ale kłamstwa były od początku: pierwszego dnia samolot miał czterokrotnie podchodzić do lądowania, drugiego dnia – już dwa. Potem dowiedzieliśmy się, że w ogóle nie chciał lądować! Cała utrzymywana przez blisko rok historia o tym, że zginęli, bo lądowali we mgle jest nieprawdą; niewyjaśniona jest sprawa, dlaczego samolot, który powinien wzbić się w powietrze i odlecieć na inne lotnisko, rozbił się na tysiące części
- powiedział reżyser Antoni Krauze.

Premiera filmu "Smoleńsk" była już wielokrotnie przekładana. Początkowo zakładano, że film w kinach pojawi się w kwietniu, ale ostatecznie premiera została zaplanowana na 9 września. Specjalny pokaz filmu odbędzie się również 21 września na Festiwalu Filmowym w Gdyni.

"Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauzego opowiada o tragedii rządowego samolotu z 10 kwietnia 2010 roku. Główną bohaterką jest dziennikarka Nina (w jej roli Beata Fido), prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przygotowuje ona dla swojej telewizji materiał o katastrofie. Spotyka się z rodzinami ofiar, zabiega o ustalenie wszystkich faktów.

W obsadzie, obok Fido, znaleźli się również między innymi Jerzy Zelnik, Katarzyna Łaniewska i Marek Bukowski. Rolę prezydenta Lecha Kaczyńskiego gra w filmie Lech Łotocki, a Marii Kaczyńskiej – Ewa Dałkowska.

Źródło: http://film.onet.pl/smolensk-uroczysta- ... lmu/chh62y

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


05 wrz 2016, 22:17
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Idę do kina na „Smoleńsk” i to z całą rodziną!
GW i TVN rekomendują.


Obrazek

Dawno, dawno temu na forum Onet.pl, obecnie Onet.de, użytkownicy się nie wysilali. Obowiązywało kilka schematycznych komentarzy, które stosowały wszystkie strony. Jedno z takich onetowych zawołań brzmiało: „Ja i cała moja rodzina głosujemy na PO”. Oczywiście skróty partii intensywnie się zmieniały, w zależności od tego, jakie treści pojawiały się w artykule. Jeśli Onet podawał informacje dotyczące spadku notowań PiS, no to cała rodzina głosowała na PiS i tak dalej. Przypominałem sobie te stare i głupie czasy po lekturze pierwszych „recenzji” długo wyczekiwanego filmu „Smoleńsk”. Muszę przyznać, że ośrodki medialne i pozostałe szczekaczki nie zawiodły. Jeszcze przed premierą Wyborcza alarmowała, że w kinie panuje chaos, ludzie nie wiedzą gdzie mają iść. Na kolejne „PILNE!!!” złożyły się wypowiedzi aktorów, którzy na przemian „wstydzili się” mówić o „Smoleńsku” albo nie wiedzieli o czym ten film tak naprawdę jest.

Najbardziej mrożącą krew w żyłach informacją okazał się jednak rozpaczliwy apel reporterów GW: „Wyrzucili nas z kina”. Jak zwykle komunikat o tyle prawdziwy, że nikt GW do kina nie zapraszał, a sami biletu nie kupili. Nie sprzedała się martyrologia, bo żadnemu pismakowi z Czerskiej palca nie udało się zabandażować, po wtóre samej GW nie zależało na ciągnięciu tematu z przyczyn strategicznych. Różne rzeczy już Polacy wdzieli, ale takiej akcji, w której funkcjonariusze Michnika są wyrzucani z kina, by za chwilę pisać recenzję filmu, to jeszcze nie było. Redakcja zdecydowała się na manewr mieszany, trochę nas wyrzucili, ale też trochę jesteśmy w kinie. Dzięki tak sprytnej akcji, z sali kinowej padały pierwsze przecieki, być może w ramach treningu przed budowaniem „państwa podziemnego”.

O dziwo przecieki wcale nie wyglądały tak źle, wręcz przeciwnie. „Nasz informator” donosił, że akcja jest bardzo dynamiczna, a rola aktora grającego Lecha Kaczyńskiego świetnie wykonana. W aktualizacjach pojawił się wątek miłosny i jeszcze parę smaczków. Koniec końców, ktoś w redakcji zdecydował, że tak nie może być i zamiast detalicznych uwag pojawiła się konkluzja: „Jak na tak ważny dla Polaków film, to jest źle”.

Nie dowiedzieliśmy się dlaczego jest źle, w każdym razie nie od Czerskiej. Dopiero obecna szefowa działu Kultura na Onet.de wyjaśniła przyszłym widzom, że w ogóle nie warto się fatygować do kina. Pozwolę sobie przypomnieć, że wspomniana szefowa Kultura Onet.de, to Katarzyna Janowska, była dyrektor TV Kultura, znana również z „Przekroju” i „Polityki”. Janka (oni tam wszyscy są Jurki, Wojtki, Kuby, Joasie, Marysie) robi karierę w stylu Kuźniara i Lisa, stąd też odreagowała „awans” i wysiliła się intelektualnie w taki oto sposób:

Ten film zawodzi pod względem artystycznym i to jest mój największy zarzut. W tym filmie zabrakło prawdziwego ładunku emocji i artystycznych przeżyć. Rozczarowuje też Beata Fido w głównej roli.

Prawda, że uniwersalnie?
Wystarczy zmienić tytuł oraz główną bohaterkę i mamy gotową recenzję każdego filmu, idealnie pasuje na przykład „Pokłosie”.


Dalej Janka perorowała coś o złamanej osi emocji, o ubóstwie środków wyrazu w grze aktorskiej oraz intelektualnym oszustwie, które miało polegać na deklaracjach reżysera Krauze, że film nie będzie polityczny. Generalnie Janka i GW posługując się sztubackimi równoważnikami zdań zaapelowały: „Broń Boże nie idźcie do kina, już nie chodzi o politykę, ale to po prostu „słaby artystycznie film”, oj jaki słaby!”.

Potrzeba lepszej rekomendacji od tej, że całe towarzystwo nabrało treści żołądka w gacie, żeby przypadkiem nie padł jakichś rekord oglądalności, czy nie zawiązał się inny niebezpieczny kult?
Nie wiem, jak widzą to inni Polacy, ale dla mnie to jest więcej niż wystarczająca rekomendacja, dla mnie to jest motywacja tak duża, że postanowiłem wcielić w życie onetowskie odgrażanie się. Wstyd przyznać, ale w kinie byłem ostatni raz kilka lat temu, z dzieckiem, z Żoną jeszcze dawniej. Pewnie ten stan trwałby dłużej, gdyby nie zachęta ze strony „państwa podziemnego”. Sam miałem obawy, co do sensu kręcenia takiego filmu na tym etapie wiedzy i emocji, co więcej przewidywałem, że to się nie może udać, ale najwyraźniej się udało, skoro takie zasłony dymne są posyłane w stronę widza.
Pójdę nie na złość, bo to głupie, tylko dlatego, że naprawdę mnie zaintrygowało, co takiego wymyślił Krauze, że potraktowano Go jak Cenckiewicza „błędami warsztatowymi”. Jak wrócę z kina, postaram się napisać, czy rzeczywiście „oś emocji została złamana, brakiem środków wyrazu”, a ponieważ liczę na poważne odniesienie do mojej recenzji, to już dziś zapraszam wszystkich Polaków do kin!

MatkaKurka

Komentarze:

Na film pójdę jak za kilka dni wrócę do Polski, póki co czytam co się da o rokoszu "kasty sędziowskiej" której poczynania świetnie podsumował Marian Kowalski składając do prokuratury doniesienie na możliwość popełnienia przestępstwa przez organizatorów sędziowskiego rokoszu.
JAK UKARAĆ ORGANIZATORÓW BUNTU SĘDZIÓW
Marian Konarski
https://www.youtube.com/watch?v=gSd7TS8 ... r_embedded


http://kontrowersje.net/id_do_kina_na_s ... rekomenduj

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


07 wrz 2016, 18:42
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Obejrzałem wczoraj „Smoleńsk”

Obejrzałem wczoraj Smoleńsk. Film przypomniał mi tę lawinę czystego, intencjonalnego kłamstwa, w jakie weszły media głównego nurtu wraz z rządem, już w kilkanaście minut po katastrofie. O Błasiku w kokpicie, pijanych generałach, o Kaczyńskim zmuszającym do lądowania, o czterech lądowaniach, o idealnej sekcji i identyfikacji ciał (które okazały się zamienione i sprofanowane), o przekopaniu na metr w głąb, o „świetnym śledztwie” Rosjan, którzy niszczyli dowody itd itd.

Pamiętam, jak Palikot był wychwalany pod niebiosa i zapraszany na salony, gdy kpił i cieszył się z śmierci prezydenta i reszty ludzi. Gdy mówił o „krwawej Mary” na którą zaprasza, obok pieczonej kaczki…

Boże, mógłbym tak godzinami pisać.
I najlepiej skomentował to Michał Rachoń.

„Film Smoleńsk opowiada historię dziennikarki polskiej telewizji informacyjnej, kolportującej m.in. kłamstwa o kłótni gen. Błasika z kpt. Protasiukiem na polecenie swojego szefa. W filmowej rzeczywistości widzimy dziennikarkę zmuszaną do kłamstw na wizji. Mnie zastanawia jedno: skoro kłamstwa w sprawie smoleńskiej są dzisiaj udowodnione i obalone, to dlaczego w tej nie filmowej rzeczywistości nikt nie odszedł w blasku fleszy z TVN, protestując przeciwko dystrybucji smoleńskich kłamstw. Nikt z dziennikarzy salonu 3RP tak chętnie pokazywanych dzisiaj i cytowanych kiedy odchodzą z mediów publicznych nie wyszedł przed szereg i nie powiedział: kłamaliśmy w sprawie Smoleńska, bo nam kazali, bo tak było wygodniej, albo dlatego że wierzyliśmy w kłamstwa, które płynęły do nas z Moskwy.
Nikt. Literalnie NIKT.”

I na koniec ciekawostka. Niezawodna Wyborcza już napisała, że film Smoleńsk opisuje same spiskowe teorie.
I podały trzy przykłady.
Spiskowa teoria o wielogodzinnym, agresywnym przesłuchaniu Wassermannówny w Rosji.
Spiskowa teoria o zamianie ciał i ich profanacji.
Spiskowa teoria o nagraniach z Jaka.

I taki dowcip: akurat wszystkie te trzy elementy zostały potwierdzone, także w raporcie ludzi związanych z PO.

Widzicie jak można się w kłamstwie zakręcić i zagubić?
Ponure.
Gorzej, że to pokolenie teraz hoduje podobne sobie cyngle.
I to boli.

Źródło: http://blogpublika.com/2016/09/07/dawid ... -smolensk/

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


14 wrz 2016, 18:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA19 lut 2008, 14:23

 POSTY        429
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
Ja gwna nie czytam i nie miałem w ręku od kilkunastu lat. Gorzej niż Trybuna Ludu za komuny.


14 wrz 2016, 22:15
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Warto przeczytać i obejrzeć
"Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia"

Obrazek

Nas w naszej historii tylko mordowali, nie ma miejsca na takich, co próbowali Polaków ratować
– pisze w swojej najnowszej książce Witold Szabłowski.
– A tym ludziom nikt nawet nie uścisnął dłoni. Nikt im przez 70 lat nie podziękował – mówi.
Komu nie podziękowaliśmy? Sąsiadom z Wołynia, dobrym Ukraińcom, którzy narażając życie swoje i swoich najbliższych ratowali Polaków przed piekłem na ziemi. Do księgarń trafia właśnie książka, która odsłania nieznaną kartę historii rzezi wołyńskiej.

Ruiny kościoła w Kisielinie, gdzie w lipcową niedzielę 1943 roku UPA wymordowała 90 Polaków

Obrazek
Foto: Marcin Jończyk / Wyd. Znak Ruiny kościoła w Kisielinie, gdzie w lipcową niedzielę 1943 roku UPA wymordowała 90 Polaków

Jedyny ślad po Gaju


Obrazek
Foto: Marcin Jończyk / Materiały prasowe Jedyny ślad po Gaju

"Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia".
O czym jest ta książka?
(...)

Póki co warto przeczytać cały artykuł:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... ach/sgz1z2

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


15 wrz 2016, 22:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 91 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: